Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

I jeszcze refleksja - jeśli teściowa chce wojny z synową, chce pokazywać swoje fochy i mieć humory, to dobrze żeby przemyślała taką decyzję bo jeśli ktoś będzie stratny to tylko teściowa np. przez brak kontaktu z synem i ew. wnukami. Oczywiście po tym za zaszło między nami, nie wyobrażam sobie zapraszania teściowej pod swój dach a i nie garnę się żeby u niej gościć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Patrycja - z wnukami masz absolutną rację. I niech sobie potem krzyczą, że synowe okrutne, bo dzieci nie mają kontaktu z babcią albo mają tylko od święta, ale ja sobie nie zyczę, żeby moja teściowa przed moim dzieckiem mnie obgadywała, nastawiała je przeciwko mnie i robiła mu wode z mózgu, że u niej jest mu najlepiej. Spotkałam się z taką sytuacją, że babcia podczas nieobecnosci matki dziecka (koleżanka pracowała i powierzyła dziecko teściowej) kazała mu mówić do siebie \"mamo\". No wybaczcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co u Kalipanty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cięzko stwierdzić, bo nie odzywa się od stycznia. Może się rozwodzi...? To jest smutne, jak kobiety wytaczją całą swoją broń przeciwko tej znienawidzonej teściowej, a nie widzą, że własny mąz kopie pod nimi dołki... Zastanawiamy się z mężem nad dzieckiem, chyba powoli zaczniemy się o nie starać. I tylko na jedną myśl skóra mi cierpnie... :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowa nie do wytrzymania
o mojej teściowej to długo by opowiadać,to żona mundurowego,który ciągle był na wyjezdzie.Szalała i to ostro-ludzie plotkują do dnia dzisiejszego.Mąż jej to tak zwana 'dupa w korach'-nic,całkowicie nic nie ma do powiedzenia,jak chce wyjść -to musi pytać się o pozwolenie= Najgorsze to ,że mieszkają obok nas graniczymy ze sobą płotem,no i.... kontroluje moje wyjazdy z domu,kiedy co i jak i o której godzinie,wtrąca się we wszystko...naprawdę, a najgorsze jest to -jak negatywnie przedstawia moją osobę wobec moich dzieci,począwszy od mycia ich podczas odwiedzin gdyż twierdzi, że są brudni, karmi na siłę bo w domu nie mają jedzenia -tak twierdzi, ubliża w sposób nie do opisania... I wszystko to kieruje do chłopców, a ze mną chciałaby rozmawiać jak gdyby nigdy nic się nie stało,dziś po raz kolejny wyprowadziła mnie z równowagi,jak mi syn opowiedział jak wydzwaniała do domu i co o mnie mówiła. To poprostu koszmar!Nikomu nie życzyłabym tak potwornej jędzy! A jak się syn [mój mąż] wtrąci-to mówi że go wydziedziczy.Jedna z córek wyjechała do Niemiec i od 10 lat nie była w odwiedzinach,początkowo się dziwiłam,ale teraz to już..... No i co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania9
Witajcie kobietki ! NIgdy tu nic nie pisalam a ten problem dotyczy mnie jak nikogo innego . Moja tescoiwa to naprawde zla kobieta .Nigdy mnie nie zaakceptowala ani swojej drugiej synowej bo nie dorastamy tej rodzinie do piet ani uroda ani majatkiem i nie takich synowych wymarzyla sobie dla swoich synow. Jej mlodszy syn ( ma jeszcze dwie corki ) praktycznie urwal kontakt i zyje w zgodzie z zona ktora nie jest do konca zaakceptowana tylko dlatego ze nie jest ladna .Jest pracowita , pracuje sama na siebie jest dobra gospodynia , kucharka , dba o meza i dzieci no ale to za malo ....bo tu w tej rodzinie liczy sie uroda i majatek .Wiec syn zyje sobie po swojemu i nawet swiata spedza u zony a nigdy w rodzinnym domu ze swoja 'rodzina' ...a gdy zdarzalo sie ze bywal np .slub siostry to na sniadanie musial jechac do MDonalda , bo w rodzinnym domu nikt nie zaproponowal .Troche jej zazdroszcze takiego meza , bo moj tak nie potrafi .To mamin synek totalnie uzaleznniony od swoich rodzicow i nie potrafi sie im sprzeciwic.My jestesmy za granica i oni sa tutaj .Zycie to koszmar .Ciagle tutaj przychodza , ingeruja w nasze zycie , maz im o wszystkim mowi , matka dzwoni do niego czesciej niz jego tato aby np.opowiedziec co wydarzylo sie w pracy (jak tego slucham to mowie mezowi ze ty jestes gorszy niz baba , jesli chodzi o plotki , mieszasz obcych ludzi z blotem a tak naprawde to nic o nich nie wiesz , wiesz tylko to co mowi ci mama i to co ona ma ochote powiedziec a ile jest w tym prawdy , bo mnie sie wydaje ze malo ) Wtraca sie do naszego dziecka do jego wychowywania , juz nie raz ich skrzyczalam bo sobie nie radze .Wszystkie imprezy z nimi , wszystkie swieta z nimi , no jakas paranoja i oni tak tu co dwa dni , nawet jesli sa nie zaproszeni , nawet jak ja kogos zaprosze a oni o tym wiedza to oni tez przychodza na co ja nie mam ochoty . Maz im wszystko mowi , co ja spobie kupie ( zawsze sa jakies aluzje ) na co wydam , ile godzin pracuje a czego tak malo , no doslownie wychodze z siebie .To ludzie bardzo nie goscinni , nigdy mi nie zaproponuje kawy , jak tam ide to w torebce ( a ide bardzo rzadko )mam cos do picia ...tu przypomina mi sie taka sytuacja , jeszcze jak nie mialam dziecka to poszlismy tam wieczorem , oni mieli jesc kolacje i moj maz sobie nalozyl ( bo przeciez czuje sie jak u siebie ) i pyta sie mnie ...Ania chcesz noge ( mam na mysli z kurczaka ) a moja tesciowa mowi ...no w leb ...wiecie jak ja sie poczulam ..no bo przeciez ja do tej rodziny nie naleze ...oj dlugo moglabym pisac...ale teraz nie moge bo juz maz przyszedl, zajrze tu jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jedzeniem to u nas jest tak samo. Teściowa zaprasza niby nas na obiad, potem nakłada nam obojgu i zaczyna \"tańce\" wokół mojego męża - a co ci dołożyć, a może surówki, a może coś do picia, a może przyprawy. Ja dostaję coś dopiero wtedy, kiedy ja się o to upomnę albo on o coś dla mnie poprosi. Zapytałam ja kiedyś otwarcie, czy ona zaprasza nas, czy mojego męża i mnie dla towarzystwa, to się tłumaczyła, że on jest jej synkiem i ona jest przyzwyczajona, żeby jego obsługiwać. Poradziłam jej zatem, żeby nie zapraszała do siebie żadnych gości... :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betif
:) tak sobie czytam o waszych perypetiach, jedna z osob ktora sie wypowiadala miala racje, ze jezeli facet ma pempowine wokol szyji to nic na to sie nie poradzi chyba ze sam ja przerwie. Czasami warto porozmawiac ze wszystkimi otwarcie czyli z tesciami i mezem na tym samym trytorium, czasami warto rowniez poprostu postawic mezowi ultimatum, w koncu jest dorosly i samodzileny, wiec niech sie zdecyduje czy ozenil sie z matka czy ... w kazdym badz razie czesto szkoda zycia na uzeranie sie z ludzimi, umartwianie sie tym ze tesciowa przyszla, zadzwonila czy cos innego. :) Ja swojej tesciowej nie wdzialam juz 1,5 roku i pewnie jej juz nigdy nie zobacze podobnie jak ona nas. Moj maz podjal decyzje i za to jestem mu wdzieczna. Dlatego trzymajcie sie drogie synowe i walczcie o swoje zycie, niezaleznosc i najwazniejsze o swoje malzenstwo. Ja sie zegnam z forum poniewaz juz mnie nie dotyczy. Pozdrawiam Wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale masz fart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusesita parsihatra
Moja teściowa jest kobieta która bardzo kocha swego syna- jedynaka. (Pierwszą ciąże poroniła a potem miała zakaz zachodzenia w ciązę , bo groziłoby to jej życiu.) Gdy ją poznałam, widziłaam jak udaje że jest miła... tak naprawdę skecało ją już samego faktu że jest w jego życiu inna kobieta. Dała mi o tym poznać zawsze gdy zostawałyśmy sam na sam. Próbowała mnie ustawiać , wygłaszając swoje mądrości życiowe zaczynając wypowiedź " Młoda damo..." Miałam wrażenie że martwi sie że nie wystarczająco będę opiekowała sie jej synem, że zawiodę jako żona i matka... Ze jestem ogólnie lewa do roboty i życia - poprostu dama. Nie mam pojęcia skąd u niej takie przypuszczenia, skoro wogóle mnie nie znała. Było to bezpodstawne. Oczywiście nikomu nic złego na mnie nie mówiła. Tylko dawała mi to do zrozumienia jak zostawałyśmy sam na sam. Zaczęłam się nad tym zastanawiać. Wytłumaczyłam to tylko jednym - miłością do swojego jedynego, upragnionego syna... Postanowiłam że nie będę jej nic udowadniać ani iść na konfrontację. W ten sposób też i ja sie wyluzowałam, bo dotychczas byłam spięta w jej towarzystwie. Miałam wrażenie że mnie pilnie obserwuje i czeka tylko na jakies moje "potknięcie " by potem w oczy powiedzieć mi " młoda damo..." Kiedy ja zaczęłam zachowywać się swobodnie, nie unikając jej...zauważyłam że częściej podejmuje ze mną temat a nie tak jak do tej pory bacznie mi sie przygladając. Pomogło , zorientowała sie że jej zachowanie nie ma dla mnie większego znaczenia. W tej chwili , na powitanie mocno mnie przytula do cyca. Często po babsku ze mną plotkuje. Obdarowuje mnie swoją biżuterią z młodości, i dogadza "pypciami" jej ulubione kotlety ( teraz też i moje ulubione).Z przyjemnością do jej jadę. Wizyty nie są za częste ponieważ daleko od nas mieszka ( i myślę że to jest najzdrowszy układ). Wcześniej na samą myśl że do niej jedziemy dostawałam rozwolnienia, jąkałam się i zachowywałam się jak nie ja. Życzę Wam ludzkiego podejścia do teściowych. Zamiast walczyć z nimi , zastanówcię się z czego bierze się jej zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hoooooooop
Hop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggietka
U mnie humorów wstrętnej baby ciąg dalszy.. Poszliśmy do niej z kwiatkami na imieniny. Myśleliśmy, że się ucieszy - nie takie to proste: mamuśka nie cieszy się z byle czego :) Po pierwsze wyszła z domu, gdy dowiedziała się, że niedługo przyjdziemy. To wydało się dziwne wszystkim, bo rzadko opuszcza dom. Siedzieliśmy z godzinę u niej w domu - przyszła. Powiedziała obrażonym tonem, że czekała na nas do sensownej godziny (była 18:30 kiedy przyszliśmy). Na moje pytanie, czy przyszliśmy za późno, rzuciła mi zimne spojrzenie i wyszła z pokoju.. Chciałam od razu wyjść, ale mąż mnie powstrzymał. Wywnioskowaliśmy później, że musiała być strasznie zła, że w ogóle mamy zamiar przyjść, bo po co komu takie ceregiele..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ataeb876
mieszkam z teściami i już jestem bliska załamania wkurza mnie wtrąca się we wszystko .jak była u córeczki to morde miała na kłódkę bo córeczka potrafi się obraźić i i wcalę się do niej nie odzywa nie dzwoni.siedzą całe dnie nic nie robią a jak pojedzie do starszej to jej całą garderobę wyprasuje bo ma zawalone całe półki , okna pomyje wysprząta mieszkanko i przyjeżdz i jest bardzo zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Wczoraj złapaliśmy teściową na gorącym uczynku. Ostatnio (jescze wczoraj) strasznie narzekła na ból kregosłupa i dzwoniła użalając się nad sobą, że nikt jej nie pomaga, że z psem musi sama wychodzić itd. Więc poszliśmy do niej a tu szanownej teściowej nie ma. co się okazało poszła do koleżanki. Teść był zleksa zmieszany i ona jak przyszła radosna i wcale nie było widać, że chora. Po paru minutach zaczeła narzekać, ze to i tamto ją boli. No i mąż nie wytrzymał i jej troche nagadał! Podobało mi się to :P Maggietka to moja teściowa nie jest ąż tak bezczelna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANIA9... WIESZ CO JEST TWOJA PORAZKĄ.... wcale nie tesciowa...tylko twoj niedojrzały mąz..dupek taki sam jak moj byly mąz z ktorym sie na szczęscie rozwiodłam..ufffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Códz dziewczyny, dzisiaj jestesmy synowymi a za jakiś czas będziemy teściowymi. Myslicie, że będziemy takie bardzo tolerancyjne i inne niż nasze teściowe. Ja na szczęście nie będę miała synowej bo mam córke, ale czasem sobie pomyslę, że przyprowadzi mi do doku jakiegoś emocjonalnie rozchwianego irokeza, to jak się zachowam? często myslę, jaką ja będę teściową jesli będę?? Czy będę umiała zachować dystans?? Ja jestem wyznawca podstawowej zasady, że młodzi ludzie, para , małżeństwo powinni mieszkać osobno. To jest dla mnie warunek konieczny, bo inaczej nie widzę mozliwości stworzenia wielkie, miłej rodziny. To się nie sprawdza i nie udaje. Mam znajomych, siostrę, kuzynki, które mieszkają ze swoja rodziną i rodziców i teściów. Nie znam ani jednej osoby na świecie, któraby z takiego układu była zadowolona. Jest wtrącanie sie, komentowaniem, podglądanie. Nie!!!! Uciekać i tłumaczenie o finansach jest nędzne bo jak się chce, ma się partnera , podwójną pensję to zawsze mozna albo wynając albo kupić mieszkanie na kredyt. Mam 40 lat w tej chwili i ne wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek (czytaj tesciowa, mama) wtracał się w moje życie , mówił mi co mam robić, gdzie mam chodzić, jak mam się zachowywać. na początku małżeństwa jak bylismu u teściów t chodziliśmy do kościoła, żeby mamusia się nie zasmuciła. Aż któregoś dnia powiedziałam mężowi: cholera, mam tam ileś lat, jestemżoną,matką i mam swoje życie i nie musze przd nikim niczego udawać. Przestaliśmy do kościoła chodzić, najpierw było wywracanie gał u mojej teściowej a teraz już nawet nie podejmuje tematu. Mamę i teściową mam daleko i bardzo się z tego cieszę. Niczego nikomu nie jestem winna!. jak trzeba to pomagamy ale żyjemy na odległość.Wiem, że są ludzie, którzy korzystają z pomocy teściów czy rodziców , bo amci np wychowuja dzieci, dają kasę, pomagają. I to jest już niestety układ. Bierzesz więc i Ty musisz dawać. ja nie rozumiem osób, które decydują się na mieszkanie z teściami, w ich!!!!!!!!własnym domu i jeszcze mają do teściów pretensje. Chcesz życ po swojemu-idź na swoje!!! Życzę Wam dużo szczęścia w borykaniu się z teściostwem a swoją drogą niektóre teściowe to prawdziwe suki. A więc Alleluja i do przodu. Hanna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HANIU zupelnie nie rozumiem dlaczego ubliżasz sukom??? ja mialam az 3 suczki i byly cudowne..wlasnie dlatego ze suczki:) tesciową mialam jedna i raczej nazwałabym ją zasuwą od piekieł:) a juz na pewno nie suką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W GÓRĘĘĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myyyyk w gorke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny proszę o Wasze opinie: jak piasłam nie będę powtarzać szczegółów, nie utrzymuję kontaktów z teściową nie spędzamy razem świat nie dzwonimy a jedynie przez męża \"serdecznie\" się pozdrawiamy po tym jak mi dopiekła. Otóż wczoraj mój małżonek chciał ze mną \"obdyskutować\" sprawę świąt i zaproponował że w drugi dzień pojedzie do matki (sam). Zalała mnie krew, doszło do niemiłej wymiany zdań, mąż uważa że ja żyję przeszłością, wywnioskowałam z tego, że stara zrobiła mu wodę z mózgu, wobec tego spaliśmy osobno a rano próbował nawiązać ze mną normalne kontakty. Oczywiście oświadczyłam mu że nie po to wychodziłam za mąż żeby święta spędzać samotnie bądź tułać się po swojej rodzinie jak uboga krewna. Dodam, że od dawna staramy się o potomstwo jestem w poważnym leczeniu i w tym tygodniu będę się testować a mój mąż chce mnie w na połowę świąt zostawić SAMĄ!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Patrycja... Nie będę owijać w bawełnę - masz u siebie idealny przykład \"kreciej roboty\". Teściowa z miłym uśmiechem przekazuje Ci przez męża pozdrowionka, życzonka i tym podobne, po czym przychodza święta... Twój mąz zachował się skandalicznie. Wybacz, ale wydaje mi się, że nawet z punktu widzenia obiektywnego obserwatora, a nie synowej, która ma na pieńku z włąsną teściową (vide: ja) racja jest po Twojej stronie... Chyba, że ktoś ma inne zdanie? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany, cześć dawno Cię nie słyszałam. Dziękuję za Twoją opnię i dobre słowo. Na razie nie chcę być pochopna, ale jeśli mąż chce spędzić połowę świąt ze swoją rodzinką to ja sobie coś zorganizuję we własnym zakresie np. pojadę do koleżanki do Anglii lub wykupię sobie super wycieczkę do egzotycznego kraju bo przecież single też jeżdżą. A po powrocie pomyślę o jakimś pozwie. Serdecznie pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrycja, ze względu na Twoje leczenie wasza sytacja jest wyjątkowa. Mam nadzieję, że Twój mąz szybko wróci do rozumu. Tego Ci z całego serca życzę. Pozdrawiam ciepło.. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czołem Patrycjo. Chciałabym Cię wesprzeć, bo sytuacja jest patowa, mówiąc szczerze, między młotem a kowadłem. Domyslam się, że jesteście młodym małżeństwem i propozycję Twojego mężą uważam za smutną, nietaktowną, nieelegancką i wręcz chamską. Skoro mąz teraz chce Cię zostawić samą w święta, to co bedzie za rok, dwa, pięć??? Masz rację pisząc, że nie po to wychodziłas za mąż , żeby świeta spędzać samotnie,. Będziesz sama teraz, będziesz sama w przyszłości a facet mamusi będzie ulegał coraz bardziej. Nie pozwól na to, jęsli twoje małżeństwo ma nadal trwać. To TY!!!!!!!!!!!!!!!!!jesteś teraz najważniejszą kobietą w życiu faceta, nie mamusia. Niech sobie idzie do mamusi przed świętam albo po świętach a w Wielkanoc ma być z Tobą. Nie daj się. Trzymam kciuki. Hanna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haneczko, dziękuję za Twoją opinię. Już sama jestem skołowana, bo oczywiście mąż sugerował że ta trudna sytuacja z jego matką to .....moja wina, a ona ma podobno swoje racje, jakie - tego małżonek nie chciał ujawnić. Zresztą jestem teraz w cieżkim okresie, co czuję to tylko może zrozumieć kobieta, która tak jak ja stara się o dziecko przechodząc wszystkie możliwe kuracje, lekarzy, kliniki w całej Polsce...... I jeszcze - mąż wczoraj zarzucił mi że nie ma we mnie oparcia!!! A teraz właśnie jak tak ogromnie potrzebuję oparcia........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrycja, faceci pozostają dziećmi do końca życia, muszą mieć swoje zabaweczki, polowanie itd. Nigdy do końca nie dorastają. Brak wsparcia z ust faceta??? To chyba mamuska rzeczywiście nieźle mu w glowie namieszała. Skoro jesteście małżeństwem to znaczy , że wiele dla siebie znaczycie i w jakiś sposób jesteście sobie bliscy. Odbijanie piłeczki w postaci teściowej to ostatnia rzecz jaka powinniście sobie robić. Powiedz mężowi, że wyszłaś za niego a nie za teściową. Tworzycie nową rodzinę, nową komórkę społeczną i to wy tworzycie wspólnotę. Oczywiście mamuska nie odpuści ale Ty się nie dawaj i nie poddawaj. Ja trzymam za Ciebie kciuki. hanna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tyle tylko ze jak na silę bedzie walczyła o męza z tesciową to nic dobrego z tego nie wyjdzie.. ja biłam sie ze starą o mojego męza przez 15 dlugich lat.. PRZEGRAŁAM.. jestem rok po rozwodzie .. nie mialam juz sily walczyc..zreszta znudzilo mi sie.. czare goryczy przelaly wlasnie wielkanocne swieta.. ktore jedyny raz chcialam spedzic ze swoja matka a nie jak zawsze z tesciową.. zrobiła sie nieziemska awantura(ostatnia juz), po ktorej stracilam reszte serca do męża.. ODESZŁAM.. to bylo najlepsze wyjscie..dzis nie załuje.. moze jedynie tego ze nie odeszlam wczesniej... Tobie Patrycja życzę wiecej powodzenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×