Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olajka

Terror laktacyjny

Polecane posty

Gość olajka

Spodziewam się niedługo bobasa. Z pewnych powodów nie będę go karmić piersią. Wiem, że to najlepszy pokarm dla dziecka, ale... no mam powody i już. Obiło mi się o uszy, że często w szpitalach panuje "terror laktacyjny" - niemalże przymuszanie matek do karmienia piersią i złe traktowanie tych, które tego nie chcą robić. Zatem pytanie do matek, które nie karmiły piersią: jakie są wasze doświadczenia? Czy lekarze pomogli uporać się z zahamowaniem laktacji, np farmakologicznie? Czy ominął was nawał mleczny? Jak podchodzono do was w szpitalu? I proszę zwolenniczki karmienia piersią, żeby nie próbowały mnie ani wpędzać w poczucie winy, ani wpisywać tekstów o wyższości piersi nad mlekiem modyfikowanym. Jeśli ktoś nie ma podobnych doświadczeń, niech się po prostu nie dopisuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem co prawda zwolenniczką karmienia naturalnego, ale wpisuję się, bo uważam, że w szpitalach jest terror laktacyjny...Zamiast bowiem przekonywać niezdecydowane, uczyć, te , które nie radzą sobie z karnieniem...jest koszmar. Ja to przeżyłam, dlatego wiem... Bo jak inaczej można nazwać sytuację, kiedy o północy wpada położna i robi awanturę, ze dziecko śpi a ja go nie budzę....i nie karmię...Argument? Bo spało 4 godziny a nie powinno tyle i moim obowiązkiem było wybudzić i nakarmić...Nawet jeśli miała rację, to nie powinna wyjeżdżać z aferą tylko spokojnie to powiedzieć...doprowadziła dp tego,że poryczłam się solidnie,,, Nie wiem jakie masz powody do tego, by zaniechać karmienia piersią, ale jeśli są poważne - może zgłoś vto wcześniej w szpitalu, w którym będzxiesz rodzić...może wtedy nikt nie będzie Cię denerwował... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olajka
mogłabym w sumie to zgłosić, tylko że to nie są powody zdrowotne... a inne lekarzy g... obchodzą. Mniejsza o same powody, to i dość skomplikowane i niezbyt przyjemne. Dzięki za wpis - chociaż nie nastraja pozytywnie :( Czekam na kolejne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkg
Anulka ta położna musiała być kretynką bo dziecka się nie wybudza tylko karmi wtedy kiedy ono chce. Tzw karmienie "na żądanie". Ja jeszcze nie jestem nawet w ciąży ale obawiam się trochę jak kiedyś będę w takiej sytuacji. Cała obolała i jeszcze będę się musiała użerać z personelem, który będzie myślał, że wie lepiej. Też doszłam do wniosku, że najpierw ustalę pewne zasady z lekarzami i położnymi. Tym bardziej, że mam poglądy nieco niekonwencjonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyobrax sobie sytuację opisaną powyżej, przychodzi położna i zmusza Cię do karmienia. Pomyśl co byś jej wtedy powiedziała, i jak dałabyś jej jasno do zerozumienia ze to wylacznie twoja sprawa jak zamierzasz karmic dziecko. Wtedy bedzie Ci latwiej jesli spotkasz sie z czyms takim na zywo. Gratuluje bobaska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olajka
Wiem że nie wszystkie kobiety karmią. Nie chciałabym być traktowana jak wyrodna matka i dziwoląg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat ja rodziłam w szpitalu gdzie było dokładnie odwrotnie - musiałam walczyć o to by mi synka nie dokarmiano z butli gdy np. pielęgniarki brały go do kąpania. Teksty w rodzaju \"ależ on strasznie schudnie i się odwodni\" miały pewnie we mnie wzbudziś poczucie winy. Na szczęście nie dałam się i synek karmiony był wyłącznie cycem. Nie schudł więcej niż reszta dzieci na oddziale które były dokarmiane z butelki. Do autorki topiku: a niech sobie gadają i terroryzują. To Twoje dziecko, w końcu nie wysyłasz je do gazu tylko chcesz z butelki dawać jeść :) Najlepiej się nie tłumaczyć w ogóle i robić swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olajka
no tak Eugleno, tylko ja kurczę się przejmuję niemiłymi ludźmi :( no i chciałabym żeby lekarze pomogli mi pozbyć się pokarmu. Wiem że można, są leki, a jak nie będą chcieli poradzić? Przecież ich nie przymuszę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz prawo nie chcieć karmic piersią. Muszą podać leki. Urządź awanturę jak nie będą chcieli podać. Niestety, tak to jest że o swoje trzeba wlaczyć :( Ja też nie lubię sie pieklić, ale czasami trzeba. A może będzie wszystko dobrze i nikt nie będzie robił trudności? :) Tymi niemiłymi ludźmi nie przejmuj się w ogóle. W szpitalu być może będziesz tylko jeden dzień jak będziesz miała lekki i szybki poród :) A nawet jak będzie to kilka dni to nie jest to wieczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olajka
mój facet też tak mówi, a ja jestem chyba łajza... co dziwne, łajzuję tylko w tym przypadku... bo jak mnie któraś zacznie w tym szpitalu "dyscyplinować" to może być wesoło. Tylko przy tym karmieniu mięknę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KARMIĄCA
WITAJ jestem mamusią 4 miesięcznej córuni i fakt że karmie ją piersią to powiem ci jedno w szpitalu to jest koszmar twierdzenie Natura jest najlepsza ..... pamietam swój pobyt w szpitalu i plakat na którym było napisane PRZY PODAWANIU DZIECKU PIERSI NIE WOLNO!!!! -ŚCISKAĆ DZIECKA ZA USZAMI -NIE ZMUSZAĆ DO KARMIENIA NIE OTWIERAĆ NA SIŁE BUZI ITP a co się okazało wszystko robiły to co było napisane jak uczyły mnie karmić moje maleństwo kiedy imuwage zwruciłam powiedziały mi że jestem niedoświadczona i nie wiem co mówie ..... koszmar!!!!!!!!! i nie potępiam kobiet które nie chcą karmić każdy robi jak uważa ale przygotuj się na docinki ze strony personelu nie lubią kobiet które butle podają>>>>>>> nie daj im się!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) Olajko, lek hamujący laktację to BROMERGON, lub inny zawierający bromokryptynę. A tak z ciekawości chciałabym Cie zapytac dlaczego nie chcesz karmić piersią? bo ja też jestem w ciąży, narazie 9 tydz;) ale już też o tym myslę i chciałabym karmic, ale może słyszałaś też jakieś negatywne opinie na ten temat i dlatego rezygnujesz? ciekawi mnie to, ale jeśli to zbyt osobisty powód, to nie odpowiadaj. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja też
nie chcę karmić piersią... i też nie wiem co zrobić w szpitalu bo wszyscy naciskają na to karmienie. A ja mam okropnie wrażliwe brodawki i zawsze takie miałam, moja mama i siostra tak samo. Staniczki muszę mieć super miękkie albo wkładać do nich płatki kosmetyczne bo też podrażniają. Mama i siostra obie nie mogły karmić piersią bo po prostu płakały z bólu a brodawki puchły. Tylko że lekarz miał to w...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz powiedzieć że nie zamierzasz karmić i kropka, Niech ci odrazu dają leki bo przesrane będziesz miała - nawał to okropny ból. Ja co prawda karmię i uwielbiam to robić ale szanuję wybory innych ludzi. Mnie osobiście terror nie dotknął - myślałam, że nie będę karmić no i nosiłam synka do karmienia sztucznego. Nikt specjalnie nie protestował - ale jak zobaczyłam u innych babek nawały i straszne komplikacje to się złamałam i postanowiłam karmić. Tymczasem młody już nie chciał ssać cyca bo się nauczył z butli no i wtedy się zaczęło - ja w strachu co będzie jak mnie nawał dopadnie a berbeć wrzeszczy i nie chce. Oj płaczu było co niemiara i mojego i jego. W końcu zassał. Co do karmienia na żądanie to owszem, owszem ale jeżeli noworodek jest śpochem to trzeba go wybudzać na karmienie co 3 godziny bo nie będzie przybierał na wadze. Jestem \"obcykana\" w laktacji - karmię piersią od ponad 3 miesięcy - synek waży już 7 kilogramów (waga urodzeniowa 3250) i nie miał w ustach niczego oprócz mojego mleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mielismy kryzys bo młody lezał na innym oddziale, musiał byc pod stała opieka, pielegniarki tylko wchodziły do mnie do pokoju i ingormowały - prosze na karmienie, na salce lezały jeszcze 2 dzieciaczki wiec nawzajem z mamusiami sie budziłysmy w nocy - to było dla mnie super! nikt nie krzyczał a jak miałam kłopot z karmieniem tylko az dały mu specjalne mleko, tylko raz! zanim dochodziłam miał smoka z glukozą bo bały sie ze dzieci pobudzi-tak krzyczał zanim doszłam, nie zniecheciłogo to do cyca... nawet pielęgniarki kazały sciagac mleko, podawały strzykawka jak mały lezał w inkubatorze na \"solarium\".... nikt nie zmuszał, nikt nie namawiał - propagowali karmienie ale nie na siłe do autorki, dowiedz sie wszystkiego o zatrzymaniu laktacji, bo nawał ci raczej grozi, ale odpowiednio powstrzymana zatrzyma sie! jestem zwolenniczka karmiebia, ale rozumiem ze masz powody! mam nadzieje ze nikt ciebie nie bedzie zmuszał! www.psyche-soma.prv.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkg
Ja kiedy będę miala dziecko będę karmić piersią na pewno. A przed porodem można poczytać stronę: Rodzić po ludzku. Są tam opisy warunków w różnych szpitalach. W opisie jednego przeczytałam: Szpital zaleca i propaguje naturalne karmienie. Z jednym wyjątkiem - podaje ordynator - matka ma prawo odmówić karmienia dziecka. Szaramysza To mnie zaskoczyłaś. Nie wiedziałam, myślałam, że dziecko po prostu samo się budzi jak jest głodne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo tak jest dziecko takie malusie budzi sie bo albo jest glodne, jest mu zimno, albo mokro :) juz mineły czasy budzenia i karmienia w ustalonych godzinach mój sie budził co 2,5 g z zegarkiem w reku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otóz nie moja droga - nie każde dziecko się budzi. Mój synek przespał cała noc (po powrocie ze szpitala) i mnie bardzo tym zaskoczył. Pediatra wręcz kazała wybudzać - zresztą poczytaj sobie. Do czasu kiedy maluch nie waży 4-ch kilogramów trzeba go karmić tak często jak chce ale nie żadziej niż 3 - 3,5 godziny. Nie wszystkie dzieci mają apetyt. Kropka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama...
Moje dziecko karmiłam piersią przez ponad rok. A przez pierwsze pół roku nie dawałam nic oprócz piersi, nawet do picia. Wiem, że to dla dziecka najlepszy pokarm. Nie chcę Cię pouczać, ale zastanów się czy faktycznie ten Twój powód jest taki poważny, żeby z tego rezygnować. Te pierwsze dni są najważniejsze dla dziecka. Wraz z mlekiem matki nabiera odporności na różne choroby, a poza tym nie wyobrażam sobie szczególnie przez te pierwsze dni, kiedy ledwo chodziłam po porodzie, wstawać cały dzień i w nocy i przyrządzać pokarm dla dziecka. A tak leżysz sobie w łóżku i tylko przystawiasz je do piersi, a mleko ma zawsze odpowiednią temperaturę i nie ma możliwości przekarmienia. Jeszcze jedno wygodne jest to gdy wychodzisz gdzieś z dzieckiem lub wyjeźdźasz i zabierasz tylko pieluchy, bo jedzenie masz zawsze przy sobie..... Wiem to wszystko z doświadczenia, sprawdzone.... Nie chcesz podać swojego powodu, ale oprócz względów zdrowotnych, co może być ważniejsze od zdrowia maluszka? Chodzi mi głównie o te pierwsze dni po urodzeniu. Może warto przez te kilka dni chociaż pokarmić, a wtedy zadecydujesz i ewentualnie przestaniesz karmić, a pokarm zaniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wuzetka77
Popieram mamę, która wypowiedziała się powyżej. Uważam, że dla dobra dziecka, żeby dostał chociaż te podstawowe przeciwciała, powinno się karmić choć kilka dni po porodzie... Możesz kiedyś żałować takiej decyzji, jak maluszek zacznie ci chorować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co pouczacie? To jest właśnie terror laktacyjny. Nie chce to nie będzie i napewno wasze gderanie nie da jej do myślenia. Ja karmię ale decyzje podjęłam sama, pouczanie, zwłaszcza obcych osób doprowadzało mnie do szału. Każdy ma wolną wolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pipkikja
Ja pierwsze dziecko karmiłam zaledwie 3 tygodnie. Będąc z drugim w ciąży pragnęłam jak najdłużej karmić. Niestety dziecko nie przybierało na wadze. Przeszłam ponownie na sztuczne mleko dokłądnie po 3 tygodniach, czyli tak samo jak z pierwszym dzieckiem. Nie miałam nawału mleka,nic nie robiłąm z piersiami,pokarm sam zniknął. Moje pierwsze dziecko ma 4 lata,wychowane na sztucznym mleku,jest zdrowy,pogodny,nigdy nie brał antybiotyku,nie choruje. Także karmiąc sztucznie nie czuję się wyrodną matką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bromergon
Jestem po cesarce do tego mam wklęsłe brodawki. Przez 6 dni w szpitalu walczyłam z maluchem aby go przystawić do piersi nie wiem czy nie umiałam czy mały tak szybko przyzwyczaił sie do butelki. Nawał pokarmu pojawił się dopiero w 6 dobie. Zdecydowałam że nie będę dziecka szarpać bo strasznie się prężył i krzyczał jak tylko zbliżałam go do piersi. Wychodząc ze szpitala porozmawiałam z lekarzem i dostałam bromergon który brałam przez tydzień i bez problemu laktacja została zatrzymana. Trochę żałuję że tak szybko się poddałam. W szpitalu nie spotkałam się z żadnymi wyrzutami ani ze strony lekarza ani położnych. Poproś lekarza od razu o bromergon i nie będzie problemu z laktacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninka123
niestety tak jest w szpitalach. Jak rodziłam syna 2 lata temu była ze mną na sali dziewczna , kóra tez ni chciała ze swoich powodów karmić. Pielęgniarki to myślałm ,ze ją zjedzą- te komentarze no naprawdę przegięcie. ale lekarze próbowali łagodnie rozmawiać. Przysłali jej psychologa i w końcu ich przekonała. Wstrzymali laktację. Nie bój sie bronic swego zdania. Pielęgniarce nie bój się powiedzieć,że to nie jej problem i proś o lekarza - z nim rozmaiwaj i z góry powiedz jakie masz nastawienie i że go nie zmienisz. Dobrze by było gdybyś wcześniej poszła do tego szpitala, w kórym będizesz rodziła i porozmawiała z lekarzem o tym problemie. Najgorzej jak się nic nie mówi o problemie tylko nie chce się karmić dziecka - składają to na karb szoku poporodowego a nerwy są naprawdę niepotrzebne - trzymam kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fatalka
No a mnie to pewnie zagryziecie. Nie będę karmić naturalnie ze względu na piersi. Wiem jak wyglądają piersi mojej mamy i mojej siostry, zwłaszcza ta ostatnia w ogóle już piersi nie ma, tylko dwa pomarszczone flaczki. Ja mam dość duży biust i już teraz czyli na parę tygodni przed porodem wygląda okropnie całkiem jak u murzyńskich kobiet. Wielkie oklapnięte cyce z ogromnymi brodawami skierowanymi w dół. Macierzyństwo macierzyństwem ale ja nie chcę płacić za to zniekształceniem ciała. Kocham moje dzieciątko i dbałam o siebie w ciąży a i tak wyglądam kiepsko, poorana rozstępami i te cyce jeszcze. Szczerze to się nie spodziewam że ktoś tutaj to zrozumie bo z tego co widziałam to raczej na czasie jest pogląd żeby karmić za wszelką cenę. A ja i tak będę w lustro patrzec z obrzydzeniem, mam jeszcze lata przed sobą i chcę patrzeć z trochę mniejszą rozpaczą. Figurę da się odzyskać ale piersi już nie. Dziecko jest kochane ale całym moim światem nie jest, jestem jeszcze ja w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fatalka jest ok
masz racje dziecko to nie jest jedyny sens zycia, trzeba jeszcze jakoś wyglądać, choć nie pociesze cie, ale twoje piersi i tak beda w gorszej kondycja przede wszystkim przez to ze jesteś w ciąży, a to rozstraja całą gospodarke kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fatalka
ja wiem że piersi będą już zawsze inaczej (czytaj - o wiele gorzej wyglądać), rozstępów też się całkiem nie pozbędę, a dojście do figury sprzed ciąży to będzie ciężka praca. Którą wykonam, żebym miała płuca wypluć. Bardzo przytyłam niestety i tyję nadal, chociaż wcale się nie objadam, a wręcz przeciwnie. Piersi już teraz mam rozciągnięte, bo zrobiły się bardzo duże i ciężkie w ciąży a ja mimo najlepszych chęci nie mogłam nosić stanika i często teraz chodzę bez chociaż wiem że to źle. Nie daję rady, skóra na piersiach jest tak strasznie wrażliwa że przy staniku swędzi potwornie po prostu nie da się wytrzymać. Najpierw chciałam nosić ze względu na kondycję piersi ale się nie dało naprawdę. Wytrzymywałam godzinę i musiałam zdjąć. Fantastką jakąś nie jestem i widzę jak bardzo ciężkie one są i skóra na nich rozciągnięta. To już nie wróci do normy. Mogę trochę ujędrnić kremami i to wszystko, a zostanie paskudztwo jeszcze gorsze niż jest bo pewnie jeszcze sflaczeje. Ja chcę ocalić ile mogę ze swojego ciała. Nie chcę później patrzeć z rozpaczą na wory do pasa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz nosić
biustonosz bo jeszcze bardziej pogorszysz kondycje piersi, kup jakiś z bardzo delikatnego materiału jezu współczuję ci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sok malinowy
>niestety tak jest w szpitalach. Jak rodziłam syna 2 lata temu była >ze mną na sali dziewczna , kóra tez ni chciała ze swoich powodów >karmić. Pielęgniarki to myślałm ,ze ją zjedzą- te komentarze no >naprawdę przegięcie. ale lekarze próbowali łagodnie rozmawiać. >Przysłali jej psychologa i w końcu ich przekonała. Wstrzymali >laktację Matko! Czy ona chciała zabić to dziecko że az jej psychologów trzeba było słać??? To jest chore. Jeśli ktoś nie chce karmić to nie karmi i już, czy my w Chinach żyjemy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×