Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasia100

mąż i jego rodzina

Polecane posty

Gość gość jest jak ryba
no i co z tego że są na dorobku? Ty i mąż to nie fundacja, a jeśli chce się komuś pomagać to daje się wędkę a nie rybę. kaleczycie ich tak jak PGRy skaleczyły ludzi tam pracujących, dziś pegierowiec jest bezradny i przeważnie niczego się na dorobi, bo siedzi na dupie i czeka aż mu ktoś da. tak samo jest z rodziną "na dorobku", jeśli im jest tak na tym dorobku ciężko, to niech na urlopie zamiast wypoczywać szukają drugiej pracy. To oni są na dorobku, a nie Ty. powiedz im, że czujesz się jak by po Tobie jechali, nikt nie ma prawa tak z Tobą postępować, masz prawo żyć własnym życiem, a nie życiem innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia100
Też tak rozumiem ! Chyba to zdrowe takie rozumienie. Niezdrowe jest to,że chore relacje pomiędy moim męzem a jego rodziną mają taki wpływ na moje życie. (CHOĆ ON UWAŻA TAKĄ SYTUACJĘ ZA ZDROWIUTKĄ A MNIE ZA PRZEWRAŻLIWIONĄ MARUDE !!) Kweknę ale przyjmę tych pasożytów ,byle tylko jego akceptowali . Moje ostre reakcje wywołują u niego żal ,że tego nie rozumiem ( że on potrzebuje tego rodzaju akceptacji ,). No nie rozumiem tego ,nie będę tego rozstrząsać ,niech on sie tym zajmie ( swoimi relacjami ) ; ja wysiadam...... A co na to GOŚĆ ..jak rozumiem facet ....czyli tzw męski punkt widzenia ( cenny!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość jest jak ryba
może właśnie najlepszym rozwiązaniem będzie "wysiąście", niech się sam swoimi gośćmi zajmuje, jak tak potrzebuje takiej akceptacji, myślę, że szybko mu zbrzydnie i po jakimś roku odechce mu się "akceptacji", Ty sobie wtedy szukaj innych zajęć, wypad do koleżanki, na działkę, z tym że bez tłumaczenia gdzie wychodzisz, bo będą chcieli iść z Tobą :D albo im powiedz że jesteś chora na AIDS ;-) koncepcji podaliśmy wiele, wybierz najodpowiedniejszą, jeśli uważasz że jest tu taka i napisz nam jak Ci poszło ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia zona corka synowa
Popieram "goscia jak ryba", facet mowi konkretnie... Kasia wysiadz z tego oblednego kola i pozwol mezowi samemu popracowac nad potrzeba akceptacji. Zgadzam sie ze mu sie znudzi. A ty kochana zacznij zyc dla siebie idz na ploty do kolezanek, zapisz sie na silownie... itp... A jak ci potrzeba pogadac to napisz do nas :) Pozdrawiam :) Ps. a kiedy znowu masz kolejny nalot rodzinki?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia100
NAlot mam już w sobotę -teściowie. Ale już się ruszyło : Z mężem przeprowadziłam rozmowę ,ostro ,krótko i na temat. Żadnego ultimatum - tylko ma to sam załatwić : SKRÓCIĆ do minimum nadskakiwanie.Ma się nie spodziewać ode mnie ,że będę im nadskakiwać i robić prezenty. Z uwagi na to,że wychowana jestem w innej rodzinie ,może nawet kulturze a on ze mną mieszka już ponad 27 lat ( w tej kulturze) poprosiłam,żeby z jakimś swoim dobrym kumplem stąd porozmawiał na ten temat i spytał dlaczego MNIE TO TAK UWIERA i czy to straszna moja hańba tak myśleć ( że sie trzeba odpępić i nie dac wykorzystywać) Acha- powiedziałam że nie popuszczę !!Za młoda na poddawanie się !Wytrzymał tyle ze mną awantur to wytrzyma i więcej ..... Powiedziałam,że nie chce by zerwał kontakty z rodziną , ale niech je "ochłodzi" do normalnej temperatury ....NA dobre nam wszystkim wyjdzie. Sstrasznie był zdziwiony ,że ja wobec moich pociotków nie lecę z prezentami ,nie spotykam się na urodzinowych imprezach nie majac im nic do pwiedzienia....Bo nie , nikt mnie za to nie wyklina w rodzinie.Tak już jest .Zdrowo i normalnie.Nikomu nie tłumaczę ,że mam kase i że musze im dać. ODezwę się Co wy na to moje wystapienie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk
Fatalna i nieprzyjemna sprawa:( Pogadaj z mężem to najważniejsze. A może ty wybierzesz się na taką kiludniową męczącą dla kogoś wizytę? Jeśli masz zwierzątko, koniecznie weź ze sobą i niech sobie dobrze u nich żyje i baź jak królewna. A męza zostaw samego w domu, może.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk
Przepraszam zakładająco topic, ale nie przeczytałam kilku ostatnich postów. Tak trzymać........pewna moja znajoma uciekła przed rodziną męża ponad 200km, wychowała męza i jest OK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia100
Anouk : masz rację ,może i trzeba sie do tego poziomu zniżyć ,żeby zrozumieli . Gdybym miała więcej czasu ..... Przedtem musiałam tam jeździć na dłużej ( przed 25 laty ),ale wtedy musiałam caly pobyt tam odpracować( sprzątać im,gotować ,przygotowywać posiłki ,prasować itp )Koszmarnie to wspominam,do tego te wieczne wtrącanie się :co robisz, gdzie idziesz, po co , na co , opowieści i plotki o ludziach których nie znam ,znać nie zamierzam i nie chcę .Przekonywanie mnie że tak jak jest ,jest najlepiej. Wytykanie mi tego czy innego. Skończyło się ,od 25 lat moje ( lepiej powiedzieć :nasze) rewizyty nie trwają dłużej jak jedną , dwie noce. Czyli optymalnie ...... Zwierzaka mam,nawet mają alergię na niego ,ale przed przyjazdem do nas biorą leki odczulające ......to są metody.... Nie wiem na ile pomoże ta dyskusja z mężem . On uważa że go przez to SKAZUJĘ NA SAMOTNOŚĆ, jemu jest źle bez nich , czuje się OSAMOTNIONY bez nich..... No kurczę ! Co to jest ,jakaś choroba ,facet 5- -letni musi słyszeć od siostry czy brata że jest super !Co to jest ?Wybory Miss Universum? To moje oczy mu nie wystarczą? Co facet na to ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia100
Oczywiście w tym galopie chodziło mi o MISTERA....a facet ma już prawie 50-tkę ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamniczel
www.acu.prv.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk
wyjdzie ze mnie straszna jędza zaraz, to spraw sobie jeszcze jednego zwierzaka. Będą więcej kichać:D To rada trochę humorystyczna, ale może się chociaż uśmiechnęłaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk
Podręczniki psychologii mówią o tym typie, że nie przeciął pępowiny........albo typ południowośródziemnomorski-familijny:PUśmiechnęłaś się? Znam takie układy wśród znajomych, żony mają krótszy staż, ale jakoś "odzwyczajają" swoich mężów albo inaczej.....kształtuję na nowo, ładniej brzmi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia100
Anouk .... noo to już ...dawaj mi te kobitki ,którym sie udało , napisz jak to robią , jakie maja podstępne zagrywki , co robią .....bo moje argumenty nie trafiają, a jechać do nich ,żeby sie zemścić .....nie mam najmniejszej ochoty ,ta zemsta odbije się na mym zdrowiu, ........ Nic ich stąd nie wykurzy(żaden nowy zwierz! ) jeśli mój mąż nie utnie tego ,bo oni i tak do mnie nie przyjeźdzają tylko do niego. (do szału mnie doprowadza fakt ,że w sparwach przyjazdu KOMUNIKUJĄ SIE Z NIM WYŁACZNEI PRZEZ JEGO KOMÓRKĘ a jak maja mnie w słuchawce to potrafią powiedzieć: Nie ,nie zadzwonię potem ,bo chciałam/em rozmawiać z B.......(czyli mym mężem).Na moje pytanie: przekazać coś? : NIE , nie sama z nim porozmawiam ... Jakbym była służącą w domu i ona /on tylko z Panem te sprawy uzgadnia. Powiedziałam mu sto razy że sobie tego nie zycze- groch o ścianę !!!!Jestem glupia ( on na to ) że na to zwracam uwagę ,bo oni sie tak przyzwyczaili i się nie zmienią !! On tego też nie będzie zmienial.... Czyli co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk
No właśnie...za dlugo trwało to wszystko i teraz są rozpuszczeni. Wiesz, jedna moja koleżanka przy kolejnej niezapowiedzianej wizycie teściowej, spakowała się i pojechała dość ostentacyjnie na weekend w góry z koleżanką. Afera była i draka straszna....ale do teściów coś dotarło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk
Tylko, że to był sposób no.......taki podbramkowy. Ale ona była mocno tym wszystkim poirytowana a mąż nie rozumiał:( Ale nie wiem czy polecać......ale przynajmniej wiesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk
Też tak sobie pomyślałąm, żebyś zaakcentowała interes dzieci w tym domowym bałaganie. Żebyś nie tylko odwoływała się do swoich uczuć (też ważne), ale też do problemów własnych dzieci......jakoś tam to zgrabnie zaakcentować. Uświadomić, że dzieci mogą czuć się zaniedbane, trochę zazdrosne itp????? A tak szczerze mogą się czuć? I czują????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia100
Dzieciaki sa już dorosłe. Ale nie oznacza to ,że przepadają za tym ukladem. Mój mąż (gdy były mniejsze ) urządzał prawdziewy horror w domu w związku z wizytacją!! Dzieciaki wypucowane, milutkie, ustepujące , na zawolanie rodzinki . Szorowanie schodów, odkurzanie na gwałt , dzieciaki w kąt ,bo są rodzice (jego) lub jego rodzinka.O....tak tak , moje dzieciaki mogą tu dużo powiedzieć ,jak ich ojciec tulił dzieciaki swego brata czy siostry , na wszystko pozwalał a nasze w kącie były przez niego sztorcowane ,bo nie tak zrobiły, bo się buntowały. O to też walka sie toczyła.Teraz dzieci te odwiedziny OLEWAJĄ totalnie.Nie dzwonią do rodzinki ( w DNIU URODZIN NP BABCI ) ,choć ojciec im karze i wkurza sie ,że nie odgrywają dalej kochanych wnuczkow!! Nie chcą siez nimi widywać ani kontaktować . Dobrze ich rozumiem .Zwłaszcza,że dla moich teściów moje dzieci to po prostu "mieszańce" i nijak im się równać z takim pochodzeneiem jak oni mają ! Macie rację - raz na rok lub raz na pół roku awantura z tego powodu musi być. Powiedziałam memu męzowi,że na ogól nie mamy o co się kłócić - a walczymy raz na jakiś czas tylko dlatego ,że on nie widzi jaką krzywdę mi robią (nie chce widzieć ) .A nawet jak to zauważa to od razu wybacza bez tego żeby sie pokajali itp. OD RAZU JEST WYMÓWKA : oni nie będą inni , lepiej to zrozum i bądź mądrzejsza! I jak tu grać dzieciakami ??Mój mąż naszych dzieci chyba też tak naprawdę nie rozumie , czuje sie nimi bardzo rozczarowany . Ja też uważam ,że mogłoby być lepiej ,ale za nikogo życia nie przezyję ,nie uważam sie za Boga,żeby oceniać człowieka .I nie wiem jeszcze co je w zyciu dobrego i złego spotka .Mnie w tym małzenstwie miało spotkać tylko dobre ,a spotkało wszystko (łącznie z uzależnieniem) Co na to głosy męskie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość jest jak ryba
od czego się uzależniłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia zona corka synowa
Kasiu ... Przerazasz mnie piszac ze maz jest tez niezadowolony ze swoich dzieci...... To czego on cholera chce od zycia??????.... jak tak bardzo kocha i szanuje "swoja rodzinke" to mogl sie z nimi do cholery nigdy nie rozstawac.... Ja bym chyba furii dostala gdyby moj maz faworyzowal inne dzieci a nasze po kontach ustawial ..... I wcale nie uwazam ze tamta rodzina juz taka jest i sie nie zmieni.... ona taka nie jest ona wykorzystuje twoja dobroc!!!!! Walnij piescia w koncu w stol i zrob z nimi porzadek... Zobaczysz ze "oni" sie zmienia!!!!! Badz w koncu madrzejsza....!!!!!! Kasia co ci szkodzi...???? Raz postaw na swoim i powiedz im co o nich myslisz, czego sobie nie zyczysz i co cie kurzalo... A twoj maz jesli tak sie uzaleznia od ludzi to pewnie od ciebie juz tez sie uzaleznil i napewno cie nie zostawi z tego powodu.... Bylby chyba najwiekszym mieczakiem na ziemi gdyby tak postapil.... !!! Zycze powodzenia :) i trzyman kciuki za ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość jest jak ryba
a zrobienie porządku będzie o tyle łatwiejsze, że rodzina mieszka daleko i jak ich pogonisz to już nigdy nie będziesz musiała ich spotykać na ulicy itp i nie będzie nieprzyjemnych spojrzeń i sytuacji :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość jest jak ryba
no a dzieci po takich przejściach mają prawo, a nawet obowiązek ;-), nie lubić takiej rodzinki, pewnie wyprowadziły się z domu przy najbliższej okazji?, dla dziecka bycie kopciuszkiem przez kilka miesięcy w roku to nic śmiesznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia100
nasze pogaduszki zaczyną ją sięgać naprawdę głebiej niż myślałam . Najgorsze że nic tu nie jest wymyślonego.Żadna telenowela! Źródła tego stanu upatruję w tym ,że mój mąż nie chce zobaczyć prawdy lub prawdę zna i naprawdę w głebi duszy akceptuje to .Też myśli tak jak oni. Aż strach pomyślec ....... Czy to możliwe bym się tak myliła? Zwykle było wszystko na pokazd dla nich ( że ma ładną mądrą żonę , mądre dzieci , nowe auta , piękny dom..,kase itp POKAZ , żadnej choroby typu uzależnienie - oni nie moga o tym wiedzieć !!!!) Obrzydzenie mnie bierze ,bo wiem ,że nie da się pewnych rzeczy ukryć ,oni też widzą to i owo ale NIE CHCĄ WIDZIEĆ ,CHCĄ WIDZIEĆ TAK,BY NIE MUSIELI O CZYMŚ ZADECYDOWAC ,Z CZEGOŚ ZREZYGNOWAĆ ,BY MUSIELI REALNIE POMÓC. Czyżbym się tyle lat myliła co do tego człowieka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia100
Macie rację : pytanie:CZEGO TY CHCESZ OD ZYCIA stawiałam mu wiele razy . Chyba odpowiedź nasuwa sie sama:CHCĘ BY MOJA RODZINA (mama ,tata ,brat ,siostra, kuzyni i ciotki) WE MNIE WIDZIAŁA SUPERMENA,ZBAWCĘ ICH LOSU . Bo moja żona i dzieci i jej rodzina znają prawdę ,wiedza co i jak jest ze mną , no i co ?Zawaliło się ?Nie - akceptują jakim jest . Powiedział kiedyś tak:chciałbym być taki dumny z moich dzieci tak, jak mój ojciec jest ze mnie dumny .A nie jestem .Bo dzieci mnie rozczarowały. Tylko,że jego ojciec nie wie nawet 1/10 tego co ja naprawdę wiem o nim ,jaki jest naprawdę .Jak stoczyłby sie dawno gdyby nie moja pomoc .Przegrałby ,przepiłby , zmarnował na złe inwestycje.....Nie byłoby GWIAZDY NA FIRMAMENCIE A jest chyba jak 99% ludzi po prostu człowiekiem ..też popełnia błędy ,ma zalamania , czasem podejmuje złe decyzje , upada i wstaje ...... Ale o upadkach ONI NIE MOGĄ WIEDZIEĆ Rozumiecie dlaczego??? Rozumiecie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia zona corka synowa
Ja nie rozumiem co twoj maz chce im udowodnic..???? Dlaczego za wszelka cene kosztem swojej rodziny on chce odgrywac "supermana"????? To jest nie fair...!!!!!! Ludzie sa tylko ludzmi i tak jak powiedzialas maja prawo sie mylic.... jesli ktos uwaza ze moze wiecej niz przecietny czlowiek to chyba cos z nim jest nie tak..... a pozatym zawsze jest tak ze najpierw powinno sie zadbac o swoje srodowisko, w ktorym sie zyje a pozniej o ta reszte.... Dlaczego twoj maz probuje odwrotnie.... ???? On musi zrozumiec ze przez to co robi moze stracic znacznie wiecej niz zyska podlizujac sie swojej "rodzince". Mysle ze musisz mu dac to do zrozumienia! Niech bedzie swiadomy tego co moze go spotkac moze wtedy cos zrozumie. Dzieci koniecznie musza ci w tym pomoc, bedziesz miec przewage i wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk
A próbowałaś mu wytłumaczyć, że wasze dziecie w ten sposob może się buntują i wyraźnie odcinają od tatusia, bo nie akceptują jego niektórych zachowań? Jak strzela tekstami tylu: chciałbym być dumnym z dzieci, jak mój ojciec ze mnie, a one widzą jaki tatuś jest...to może najnormalniej w świecie dały sobie spokój, olały i na dodatek na złość niektóre rzeczy olały. Powie Ci o takiej mozliwości nawet mało doświadczony psycholog. Facet ewidentnie nie odciął pępowiny i teraz wszyscy macie wielki problem. Jak chce być z mamusią swoja, tatusiem i resztą ferajny, to niech znów z nimi zamieszka, niech nosi krótkie spodenki i przymila się doo tatusia. Wiesz.....smutne to, ale coś u niego nawaliło w socjalizacji:(. Ja bym starała się zainteresować problemami swoich dzieci, odkryła przed nim rzeczy, o których nie wie, albo nie chce widzieć. Odciągnęła go na maxa od spraw swojej rodzinki, a zajęła "naszą". pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk
Poprzedniczka ma rację.........niech sobie uswiadomi, na komu mu zalęzy, na kuzynkach, ciociach i rodzeństwie. Czy własnych dzieciach i żonie:) TYle tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia100
Anouk ,to prawda,że jak widze to przymilanie sie do tatusia i mamusi to mnie zniesmacza. Wiele razy stawiałam mu pytanie : co dla ciebie jest ważne : zona ,dzieci czy mamusia ,kuzynostwo itp. Chyba powinnam postawić nie takie pytanie Nikt nie lubi gdy zna sie jego słabości ,wady , złe strony , sytuacje w których okazałeś się do niczego , zachowałeś sie źle ,kogoś skrzywdziłeś ....Oczywiście ,że DOBRZE SIĘ CZUJEMY ,jak widzą nas jak w " GALI" -tylko wupudrowane , w ładnych strojach ,uśmiechnięte ...podziwiają nas ...... Pytanie:czy chcesz być podziwiany czy oceniany realnie ? I tu jeszcze jest tak: słoneczna strona mego męża ( brak zmęczenia, uśmiech na twarzy ,gotowośc do wycieczek itp) jest dla nich , dla mnie pozostaje na ogól ciemna strona: zmęczenie , zdenerwowanie . brak czasu , złość . Nie widziałąm żeby kiedykolwiek postawił się rodzicom,żeby choć raz sie z nimi poklócił !! NIGDY. To by zepsuło jego obraz w ich oczach . Smutne to , Czyżbym miala żałować ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość jest jak ryba
jak można być takim maminsynkiem w wieku 50 lat? wydaje mi się, że odetchniesz po śmierci teściów, ale czego się jeszcze możesz spodziewać to tego, że jak jeden z teściów umrze, to drugi zwali Ci się na głowę i będzie siedział z dobrym synkiem do końca życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia100
Gościu ..... nie sądzisz że to się będzie odradzać jak łeb hydry . Z ich śmiercią niewiele się zmieni ,są zmiennicy ( bratanki itp ) To w jego głowie ma sie zmienić . Jak mu mówię że nie chcę ich tu ,bo uważam że wyrządzili mu ( i nam ) dużo krzywd ,to się strasznie obraża. A tu nie ma co fochów stroić ,tylko realnie spojrzeć w twarz rzeczywistości . Skąd się biorą te problemy. Dlaczego on to tak zrzuca na mnie ( tzn odpowiedzialność za NIEPRZYJMOWANIE RODZINKI !)- że jestem nierodzinna , że jestem fałszywa ( bo ich jednak przyjmuję zamiast wyrzucić na zbitą mordę - ) jak mu odpowiadam ,że robie DLA NIEGO !!! GÓWNO MNIE ONI OBCHODZĄ ALE CHCĘ ŻEBY ON DOBRZE SIE CZUŁ - JAK JUŻ NIE MOŻE INACZEJ to niech odegra tą komedie ale nie w taki sposób( czytaj nie z takim rozmachem ! i w dodatku niech mi POWIE :TAK ODEGRALEM KOMEDIĘ bo lubię jak mi przypinają medale ,bo lubię się puszyć ..... ale Ty wiesz jak naprawdę jest .... ) a nie czasem pisnąć coś jak mysz w przebłysku powrotu świadomości : no tak nic nie mówie im ,ale oni by się strasznie martwili ,że jednak nie jest tak jak im to przedstawiam .....po co ich martwić !!! No ja tu padam plackiem na takie tłumaczenia...... pokrętne to i jakoś strasznie do nich wszystkich podobne ......... Czyli co ? ten sam gatunek , bez szans na zmianę ? Co na to męska brać ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×