Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

glammyx

Jak nałonic faceta do zmiany???A może nie ma juz na to szans?

Polecane posty

Mój mężczyzna wcale sie mną nie interesuje.Wczesniej mieszkalismy razem, ale sytuacja finansowa sprawiła, ze mieszkamy osobno, daleko od siebie.on ze swoimi rodzicami a ja ze swoimi.Chciałabym zeby poświęcał mi weej czasu, a on unosi się, że:przyjazd do mnie go dużo kosztuje, telefon też-więc już nie dzwoni.jedyna sansa, to cotygodniowe spokania(na których rczej sie kłócimy, bo nie potrafimy sie porozumieć) i rozmowy na gg.Niestety, on nawet nie ma czasu i na to.Jego wymówki to to, że:albo pomaga rodzicom, albo spi, albo je, albo załatwia sprawy rodziców.Boli mnie to strasznie, bo oddalamy sie od siebie.Ponadto on nie bierze pod uwagę moich planów i uważa, ze wtedy jak on ma czas to i ja musze go mieć. czy on mnie jeszcze kocha?Jak myślicie?Skoro muszę się go prosić o kontakt? Dodam, ze nie jest czuły i nie słucha tego, co mam do powiedzenia.według niego, wszystko jest ok.Pisze czasami \'kocham Cię\' ale na tym koniec.Jak próbuję z nim rozmawiac krzyczy, ze mam znowu o cos do niego pretensje itd. I wszystko zwala na mnie.jak zwyle.Czy ja mam go przepraszac za to, ze on nie ma dla mnie czasu?Proszę o pomoc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję ci bardzo.sięgnę po te książki. niektórzy mówią mi, żebym odeszła.ale jak przekonać serduszko?poza tym myślała, ze bedziemy juz na zawsze razem, ze za2lata slub.Ale chyba nic z tego nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem ten facet cie juz nie kocha... jesli nie ma czasu dla osoby tak waznej to co to za milosc... przeciez uczucie trzeba okazywac a nie mowic puste slowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz Rybko, mnie też coraz częściej wydaje się, ze sama siebie oszukuję tkwiąc w tym związku.Bo widac to gołym okiem.Jak ja teraz dam sobie radę? Ale wicie co jest okropne?Ze jak powiem \'koniec\' to bede cierpiec długo a on powie(jak zwykle) że to pierdoli wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze to boli ale po jakims czasie ci przejdzie i bedziesz z tego kroku zadolwolona... po co tkwic w tak beznadziejnym zwiazku??? ja np nie wyobrazam sobie aby facet nie mial dla mnie czasu przeciez jestemy ze soba wiec musimy wygospodarowc chos odrobine czasu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla niego ta odrobina to wizyta raz na tydzien.A w ty dniu mam byc usmiechnieta i szczesliwa, bo on łaskawie znalazł dla mnie czas.W tym dniu mój kochany złości sie, kiedy ja mam jakies problemy, lub ze mi jest smutno.Poza tym, praktycznie nawet o problemach juz mu nie mówię, bo na mnie krzyczy. więc po co?lepiej dusic w sobie.Ale też mu xle, bo wtedy mówi, ze go okłamuję.A co tu innego robic?Dobrze jest wtedy, kiedy wszystko idzie po jego myśli.I ani przez chwilę nie zastanowi się jak to własciwie z nami jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie dziwi, że chcesz być z kimś takim. Do tego chcesz za niego wyjść. Odpowiada Ci taki styl życia z ignorantem i prostakiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, ze mi nie odpowiada.Dlaatego mi przykro.Może wierzę jeszcze odrobinkę, ze sie zmieni?Na początku był przecież dobry.A może boję się być sama? A może nie wierzę, ze ktoś jest w stanie mnie pokochać i traktować jak kogos, kogo sie naprawde kocha? z szacunkiem uczuciem czułością?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etammmmmmmmm
olej go tak samo jak on olewa Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
próbowałam zastosować taką taktykę, to wsciekał się na mnie a potem gadał ze go tracę przez moje zachowanie.a ja mu mówiłam, ze zachowuje sie dokładnie jak on i czy nie widzi, ze wyrządza nam krzywdę. niestety nie poskutkowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muszę się nad tym poważnie zastanowić.ciężko będzie to zrobić, bo ja nadal czuję coś do niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zaczniesz czytac to... serduszko samo sie przekonana, rozsadek wezmie gore, wszystkie go mamy tylko czasem jest zamglady marzeniami i wyobrazeniami. Niektore ksiazki mozesz wypozyczyc! Nie musisz kupowac. Ta: \"Nie zalezy mu na tobie\" - czyta sie z przymrozeniem oka ale i wiecej sie rozumie, inne sa takie bardzo powazne. To co dzisiaj wydaje cie sie niewyobrazalne, potem bedzie czyms czego wlasnie chcesz. Przestan zagluszac i wschluchuj sie w siebie, tak abys nigdy nie zalowala :-D Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o. w tej chwili mój facet(przeczuwając, ze jest i smutno bo nie odzywał się do mnie) napisał, ze robi rodzicom ogrodzenie.tyle.mam go za to pochwalić, bo nie wiem?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję Ci Smutenka za ciepłe słowa.masz rację, wezmę się za czytanie.Książka to dobry przyjaciel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O tej ksiazce
NIE ZALEŻY MU NA TOBIE. Koniec złudzeń – poznaj prawdę o tym, jak rozumieć facetów Behrendt Greg, Tuccillo Liz Kobiety, wykazujące niemałą inteligencję w innych sferach życia, nie zawsze potrafią właściwie ocenić zaangażowanie mężczyzny. Dowiedz się jak rozpoznać, kiedy facet cię lubi i czy jest w stanie zaangażować się na stałe, jak pozbyć się złudzeń i nie marnować czasu na związek bez perspektyw. Kobiety łudzą się, że dając mężczyźnie więcej swobody i starając się zaakceptować jego postępowanie sprawią, że zwiąże się z nimi na zawsze. Spotykają się przy kawie i prowadzą długie rozmowy, analizując niejasne zachowania mężczyzn. Jednak mimo ich najlepszych intencji to strata czasu. Mężczyźni nie są skomplikowani, choć chcą, by ich za takich uważano. Nie ma mowy o żadnych sprzecznych sygnałach. Może po prostu Nie zależy mu na tobie. "Jeśli opowiada ci, że ma kłopoty z bliskością, niech idzie na terapię, zamiast zawracać ci pupę. Jakby naprawdę chciał rozwieść się z żoną, to by się rozwiódł. I ożenił z tobą. Pogódź się więc z prostą prawdą: jemu na tobie nie zależy." Wszystkiego tego możemy dowiedzieć się z książki Grega i Liz, twórców serialu "Seks w wielkim mieście" Obiecał zadzwonić, ale nie zadzwonił? To ty dzwonisz do niego, a on przyjmuje to z lekkim zniecierpliwieniem? Nie proponuje spotkań? Zaprasza cię do siebie do domu, a potem wcale nie ma ochoty przespać się z tobą? Nie chce z tobą zamieszkać? Opowiada bajki o zawiłym układzie z żoną, z którą ma zamiar się rozstać, ale jeszcze nie teraz? Nie prosi o rękę? Nie oszukuj się i nie wymyślaj usprawiedliwień. Odkąd wynaleziono komórkę, zawsze można na chwilę zadzwonić. Jak ktoś ma w poczcie elektronicznej opcję "odbierz", to ma i "wyślij". A wysłanie listu nie wymaga dzisiaj wynajęcia dyliżansu. Nikt nie jest aż tak zajęty, żeby nie znaleźć godzinki na spotkanie. Jeśli mu się naprawdę podobasz, będzie miał ochotę na seks, nawet gdy będzie zmęczony. I z pewnością nie będzie potrzebował do tego alkoholu. Jeśli opowiada ci, że ma kłopoty z bliskością, niech idzie na terapię, zamiast zawracać ci pupę. Jakby naprawdę chciał rozwieść się z żoną, toby się rozwiódł. I ożenił z tobą. Pogódź się więc z prostą prawdą: jemu na tobie nie zależy. Wszystkiego tego możemy dowiedzieć się z książki Grega i Liz, twórców serialu "Seks w wielkim mieście". I jest to oczywiście niezwykle ożywcze na tle reszty działalności poradnikowej. Inne poradniki oszukują. Każą się zmienić i po długotrwałej akcji wychowawczej obiecują w nagrodę przyzwoitego faceta na męża. Albo traktują kobiety jak małpki, które należy nauczyć różnych cwanych sztuczek oraz zaopatrzyć w wiedzę o mężczyznach, co pozwoli im na osiągnięcie sukcesu. A tutaj, proszę, kubeł zimnej wody. On ma cię w nosie. Łyknij to, nic nie rób, broń Boże, nie pisz, nie dzwoń, niczego nie proponuj, czekaj. Istnieje jedna szansa na dziesięć, że jednak ktoś cię zechce, choć statystyki, a może raczej sama natura, są przeciwko tobie: oni nie chcą związków, lecz niezobowiązujących przygód, a potem kolejnych przygód. A ty ze swoją kobiecą naturą chcesz ślubu, monogamii i dzieci. Masz być bierna, a jemu pozostawić rolę zdobywcy. Można sobie westchnąć: cóż, czyż nie jest to prawda? Można się słusznie i feministycznie oburzyć: a co to za stare i nudne stereotypy! Te dobrze przećwiczone reakcje pozostawiam chętnym, a my spójrzmy nieco z ukosa. Z pewnością istnieje problem niesymetrycznych związków. Kto to powiedział? Może La Rochefoucauld. Miłość to taki związek, w którym jedna osoba cierpi, a druga się nudzi. Jedna osoba i druga osoba. I wcale nie wiadomo, czy tą cierpiącą zawsze musi być kobieta. Nawet jeśli istotnie tak jest częściej. Co zrobić z taką nierównowagą? Jak ma poradzić sobie z cierpieniem cierpiący, a znudzony - co może zrobić z nadmiarem kierowanych wobec niego uczuć? Czy może zachować się mniej lub bardziej przyzwoicie? Jak? Jest o czym myśleć i na pewno nie powinni być z tego myślenia zwolnieni znudzeni. A porady Grega i Liz po prostu likwidują ten problem, sprowadzając go do odwiecznej różnicy płci, z którą nic nie da się zrobić i za którą nikt nie może wziąć żadnej odpowiedzialności. Jeżeli zaś chodzi o zalecaną kobietom bierność, to jest ona niezwykle dla nudzących się wygodna. Biorę to, na co mam ochotę, i nie będę miał żadnych problemów - telefonów nie w porę, wymówek, niewygodnych spotkań. A ja myślę, że jeśli nawet nowe wzory kobiecych zachowań pozwalające kobietom na więcej inicjatywy nie zwiększają ich szansy na sukces rozrodczy, to przynajmniej utrudniają życie facetom. Przypominają im, że po drugiej stronie nie znajduje się wygodny obiekt, lecz mający swoje potrzeby podmiot. I to już jest coś. Zatem dzwoń, mailuj, domagaj się spotkania, ciągnij do łóżka, zrób czasem jakąś awanturę. Nawet jeśli mało z tego będziesz miała, to przynajmniej popsujesz humor znudzonemu. A do porad Grega i Liz dodaj jeszcze jedną. Jeśli zraża go, że to ty podejmujesz inicjatywę, widać mu na tobie nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję wszystkim za podpowiedzi.Teraz to chyba chodzi o to, zebym sama siebie przekonala, zrozumiała i zorientowała się jakie są MOJE potrzeby a nie nasze, jego.Bo tego za dużo było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie mój skarb napisał \'Masz do mnie pretensje o to,ze pracuje? rano jakos nie chcialo ci sie nawe napisac nic na gg a dobrze wiem,ze bylas, bo pisalem do ciebie.Jestem zły na ciebie:(\" a ja nie byłam rano na gg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisalam do niego smsa.przyznaję, ze tylko tyle, bo wczesniej ciagle domagałam sie rozmów i ciągle dostawałam opiernicz i pytanie \"masz do mnie pretensje o....(to, ze pracuję śpię, jem, jestem zmęczony, pomagam bratu, jest ktos u brata i nie moge siasc do kompa?\" dodam, ze mamy po 23lata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec po co powtarzac to samo?w głębi serca cierpię, ale daję mu czas na to wszystko....BO MUSZE.(wg niego)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co? Czemu po tym smsie mam poczucie winy??CZY TO JEST NORMALNE? i ze chce go przeprosic, choc naprawde nie było mnie na tym cholernym gg?A on jeszcze wyłączyl telefon(wiem, bo sms wyjasniajacy, ze rano nie siedzialam na necie, nie doszedł)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻JAK KOCHAĆ TRUDNEGO MĘŻCZYZNĘ Good Nancy Przekład: Aldona Możdżyńska, ISBN 83-87957-71-2, 208 stron, oprawa miękka, format A5 Wydawca: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne Seria: PARY I ZWIĄZKI Czy mężczyzna, którego kochasz boi się zobowiązań? Ukrywa swoje prawdziwe uczucia? Ignoruje twoje potrzeby? Rani twoje uczucia? Przestał być namiętnym kochankiem (równie dobrze mogłabyś być jego matką)? Jest bierny lub nadmiernie cię kontroluje? Rzadko ci mówi, że cię kocha? Poczucie winy? Wszystkie to mamy i w nadmiarze! Na tym oni jada! Po to te ksiazki by sie dowiedziec skad to poczucie winy i jak sie tego pozbyc :-D :-) Daj sobie czas, nei musisz zrywac, jesli ty sie zmienisz on takze mzoe sie zmienic by dorownac ci kroku, jesli zaczniesz naprawde myslec o odejsciu to wtedy siegnij po ksiazke \"Rozstania - na nowej drodze zycia\" - tam jest duzo napisane dlaczego neiktorzy baaardzo cierpia gdy cos sie konczy a inni sobie z tym radza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może trzeba bedzie się zmienic.moze za dużo z siebie daje, albo chcę za dużo miłości, której moze tak naprawde nie ma.nie wiem juz sama.duzo tych pozycji sie nazbierało.jeszcze nie wiem od której zacząć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc jestem nowa mam 22 lata na stale mieszkam od roku za graniaca opowiem wam moja historie moze bedziecie potrafily cos doardzic to bedzie dosc dluga wypowiedz wiec prosze sie nie zrazac bo historia trwa juz 3 lata otoz jestem z Nim a raczej bylam 3 lata poznalismy sie na 1 roku u Niego milosc na maksa u mnie nie bylam z nim raczej dla bycia z kims i tyle po roku przerwalismy studia wyjechalismy na pol roku za granice przez ten pierwszy rok ciagle urzadzalam mu jazdy zrywalam on plakal nie raz i nie dwa przeze mnie mowil ze bedzie czekal na mnie po poltora roku cos we mnie drgenelo poczulam ze kocham ale wciaz bylam nieznosna po dwoch latach zdecydowalismy sie na studia za granica rzucilismy Polske on sie oswiadczyl mimo ze mielismy po 21 lat zamieszkalismy razem za granica zaczely sie problemy praca szkola normalne zycie brak zycia towarzyskiego poczulam ze sie oddalamy a ja juz tak kochalam mocno nadskakiwalam robilam wszystko za niego on znalazl kolege zaczal wychodzic na noce wogole sie nie widywalismy wszystko sie rozpadlo czulam ze to koniec on to powiedzial ze sie dusi wrocilismy teraz do Polski gadalismy on powiedzial ze nie chce nastepnego dnia spotkalismy sie jak kumple na spacer wzial mnie za reke powiedzial ze szczerze chce sprobowac bo mnie kocha tego samego dnia poszlismy na impreze wrocilam o 2 on zostal do rana wtedy poznal ja... wrocilismy za granice tydzien temu nie jestesmy razem przeczytalam ich smsy byly czule i trafialy prosto w serce chodzilam jak we snie ryczalam prosilam o szanse nic z tego od kilku dni wyciszylam sie zrozumialam zaczelam wychodzic z domu dbac o siebie nie robie awantur jestem usmiechnieta i mila i wiesz co zaczal za mna chodzic przytulac na maksa szukac kontaktu nie wiem co myslec jak dalej postepowac czuje ze w nim to nie umarlo tylko przygaslo ale boje sie znow angazowac kiedy powoli do m nie dociera ze jestem sama dodam ze ze wzgledu na wiele czynnikow prze najblizsze dwa lata poki tu nie skonczymy studiow mamy mieszkac razem wiem ze on to ten jedyny jak pozytywnie myslec by go przyciaganac spowrotem jak mnie kiedys tak kochal to chyba znow moze prawda? bo teraz mowi ze kocha za malo zeby byc ze mna jak go znow w sobie rozkochac? help

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz, mimo wszystko mamy podobną sytuację.jak udajesz ze jest ok, to ok, a potem jazda.nie zrobisz nic na siłę chyba.porozmawiajcie szczerze.po jego reakcji bedziesz wiedziaął na czym stoisz, bo ja już na niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×