Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość życie po życiu

... dzień bez sexu

Polecane posty

Pięknie to powiedziałaś. To prawda że w takich sytuacjach puls bije chyba ze 120 na minutę. Ciekawe dlaczego? Adrenalina, lek przed nieznanym, przed odrzuceniem? babki reagują różnie i nie zawsze tak wyrozumiale jak piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedna historyjka. niedawno jechałam pociągiem. w przedziale młody facet. ja całą drogę czytałam gazetę, ale czułam, że on chyba zerka na mnie. miałam doła i byłam przekonana, że wyglądam okropnie. przez godzinę nie spojrzałam na niego i nie zamieniliśmy ani słowa. w końcu wysiadał, spytał jaka to stacja, a w wyjściu się odwrócił i powiedział: ależ pani jest prześlczną kobietą. modelką jakąś pani jest? całą drogę nie mogłem od pani oderwać wzroku. a przepraszam, samotna pani jest? do widzenia. i poszedł. uśmiechałam się od ucha do ucha. poczułam się od razu lepiej. odpowiedziałam, ze jest bardzo miły. on nic nie chciał, ale był naprawdę odważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja sama nigdy do nikogo nie podeszłam. lęk jest za duży. a kochanką chciałabym zostać. mój mąż był moim pierwszym facetem. miałam 23 lata. i tak miało zostać. a teraz już parę razy uległam sytuacji. tylko jeśli to zupełnie powierzchowne to na dłuższa metę też nie jest przyjemnie. pustka kontaktu międzyludzkiego jest porażająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akurat ten gość z pociągu był przerażony tym co mówi, po prostu nie mógł się powstrzymać. i to było bardzo miłe. on uciekł zanim zdążyłabym coś konkretniejszego powiedzieć. przecież mógł mnie bajerować całą podróż i to już nie było by to. jak dla mnie to od razu widać kto próbuje być szczery a kto jest tandeytnym podrywaczem. tylko problem jest jeszcze jeden, o którym już mówiliśmy, że kobiety za bardzo sie angażują emocjonalnie i tu zaczynają się kłopoty z kochankami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo odważny albo doświadczony albo się z tym urodził. W sumie fajnie rozmawia się z takimi otwartymi ludźmi.Jak Ci wspominałem byłem wczoraj w myjni i tam poznałem córkę właścicielki. Młoda studentka mogła mieć ze 24 lata ale rozmawiało się z nią bardzo fajnie. Dziewczyna otwarta, żadnego zgrywania się , peszenia (pulsu 120 :) ) Normalnie rozmawiało się z nią jak z kumplem w pracy. Była super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takich ludzi jest dosyć dużo. wcześniej ich wcale nie zauważałam.. trzeba trafić.no nic, lecę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mijanie się ludzi w czaoprzestrzeni jest doprawdy dołujące. Popatrz jak wiele zależy od przypadku. Co ja mówię wiele. Wszystko. Jest taka książka \"Wojny plemników\" gdzie autor Becker czy jakoś tak zoolog z wykształcenia próbuje wyjaśniać relacje damsko- męskie na gruncie naukowym traktując ludzi jako wyżej zorganizowane zwierzaki. I to jest porażające że te jego teorie są bardzo prawdopodobne, Człowiek to tylko takie cwane zwierzę. A miłość , wierność i takie tam cnoty wynikają tylko z czystej kalkulacji i wyposażenia genetycznego danego osobnika. Facet bardzo hojnie obdarzony przez naturę ( czytaj duży ptaszek) będzie prawdopodobnie świetnym kochankiem i mało wiernym partnerem. Kobieta z dużym temperamentem prawdopodobnie nie będzie zbyt wierną żoną ale będzie dobrą matką zwłaszcza jak bedzie miała syna. Koszmar. Wszystko zdeterminowane. Zbadają ci genotyp i powiedzą jak potoczy się twoje życie. Powiedzą czy będziesz szczęśliwi w małżeństwie, czy partner będzie cię zdradzał, czy ty będziesz zdradzać, nawet czy bedziesz miał chłopców czy dziewczynki. Zgroza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak teraz sobie policzyłam te twoje dni, życie. to ty przez całe piękne wakacje nic nie miałeś. no ja też, ale jednak jakoś bardziej mi się zrobiło żal ciebie. bo myślę, że mężczyżni mimo wszystko mają trudniej z tą fizycznością i w ogóle są wzrokowcami. a poza tym ja jestem sama i taki już mój los, a ty paradoksalnie masz żonę. a propos przygotowania do ślubu w toku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Droga autonomio. Przygotowania do ślubu polegają na zbieraniu papierków. Sorry dokumentów - metryki , akty itp. Wobec tego że ślub cywilny był zawarty przed kościelnym proboszcz musi wystąpić do biskupa o dyspensę. Ciekawe czy po tamtej stronie też taka biurokracja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i dzięki za współczucie. Zawsze to budujące że ktoś przejmuje się losami innego człowieka w świecie gdzie niestety wielu ma bliźniego swego w d.pie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No chyba zartujesz? Ślub jezeli bedzie to w kaplicy na plebani, a wesela to powiem Ci że nawet jak braliśmy cywilny to też nie było. Tylko przyjęcie w domu ze świadkami. Czy się będę uśmiechał to nie wiem. Zastanawiają mnie tylko Twoje słowa że Cię to martwi. Hm wiele do myślenia. Ale Ty masz dopiero 29 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam nie mam żadnej przyjemności z mojej młodości i urody. zresztą jakiej urody, co ja gadam? ale rzeczywiście ciesze się , że mam 29 a nie 19. wtedy byłam przerażona wszystkim, a teraz czuję się dużo pewniej na tym świecie, co nie znaczy, ze dobrze:). a piszę, że się martwię, bo ja większość życia wczuwam się w sytuację ludzi, mam nawet taką pracę. i we własnym pustym świecie wyobrażam sobie innych. może to ze współczucia, może z egoizmu, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak sobie rozmyślam o losie obcego czterdziestoparoletniego mężczyzny, chociaż to w sumie dla nikogo nic nie znaczy... a może tam się coś unosi w tym kosmosie, może coś z takich myśli zostaje na tym przeklętym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może i ja pomyślę o 29 letniej kobiecie której gdzieś tam w kosmosie życie się pokrzywiło. Naprawdę oczy mi łzawią jak pomyślę o Tobie i Twoim synu. Ma chyba z 5 lat. To kurcze wiek gdzie musi mieć ojca. Mogę się chyba tylko domyślać jak Ci trudno. Właściwie do braku sexu moźna chyba przywyknąć. Zresztą przecież to już z górki. Libido będzie opadać. A Ty kobieto jeszcze młoda będziesz się borykać samotnie z wychowaniem dziecka. No chyba że znajdziesz dobrego faceta. Jak poznałem moją żonę to jej chłopaki mieli 11 i 6 lat. Młodszy mnie zaakceptował i do dzisiaj umiemy się dogadać. Ze starszym nie mogłem się porozumieć. Uciekał z domu do kolegów. I nawet teraz jako 25 letni facet wyjechał za granicę za dziewczyną i wygląda na to że wnuków nie będziemy niestety oglądali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyspa
bedzie dobrze "zycie..", głowa do góry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×