Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

A co do wesela - hehe, ja juz jestem stara i bym nie pojechała. Ale jeśli - masz z kim zostawić córcię, możesz nie iśc w poniedziałek do pracy, masz fajną kreację, zdrowie i chęć do zabawy - jedź. Nas-mamuśki już coraz rzadziej stać na takie małe \"szaleństwa\", a szkoda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - po pierwsze, to ja wcale nie chcę tam jechać, bo to dla mnie żadna atrakcja, do pracy musze iśc w poniedziałek, a Martynke mielibysmy wg mojego męża wziąc ze sobą! On nie chce słyszeć o żadnym zostawianiu, zreszta ja sobie tez tego nie wyobrażam, do tej pory nie rozstałam się z nia na dłużej niż na 5 godzin!!! A uważam, że ciąganie dziecka w długą podróż, zimą, bez racjonalnego uzasadnienia to wręcz nieodpowiedzialność! A jak coś się stanie po drodze? Choćby przebite koło - w połowie drogi, w niedziele wieczorem... A na zewnatrz mróz i śnieg?? Pomijajac to, że ja bym wcale na tym weselu nie była, bo ktoś musi wrócić w porze zasypiania Martynki i z nią siedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasze ostatnie \"małe szaleństwo\" polegało na tym, że jak Mała zasnęła wieczorem, poprosiłam moja mame o przybycie i posiedzenie z nią a my pojechaliśmy do kolegi na nasiadówkę :) Na 2 godziny, bo przecież moja mama mieszka gdzieś indziej i musiała wrócić do domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, tak! Ale mój mąż uważa, że wydziwiam :( I nie rozumie moich argumentów, dlatego zapytałam, co Ty i reszta Dziewczyn zrobiyby na moim miejscu??? I czy jestem nienormalna, że nie chce sie zgodzić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie, w takiej sytuacji, masz rację. Dzień przed sylwestrem mój mąż miał się spotkac z dwoma kolegani z liceum ( i ich żonami i dziećmi). Ale nasza Martusia nie była zdrowa, więc poszedł sam, a ja z dzieckiem zostałam w domu. Wilk był syty (mój mąż poszedł) i owca cała (zostałam z Martusią w domku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki! :) Mam nadzieję, że i mój wilk będzie syty... i że trafią do niego w końcu moje argumenty... Kończe, Martynka sie obudziła. Miłego popołudnia!!! 🖐️ 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem dziś wypluta źle się czuję, głowa mnie boli i po raz pierwszy wymioty od początku ciąży. Ehh poszłabym na zwolnienie. Byłam wczoraj na kontroli u gina, wyniki mam dobre i wogóle jest ok, tylko mam skierowanie do Invicty w Gdańsku na badania prenatalne, bo mój Marek ma brata z mongolizmem i jest to zawsze ryzyko. Lepiej zrobić badania i w razie czego być przygotowanym. A na razie nie chce mi się uczyć-lepiej bym pospała. Byłam dziś na szczepieniu z Maciusiem (odra) następne w kwietniu, ależ płakał biedactwo, ale były tam dwie dziewczynki i tak się do nich wdzięczył że mamy i pielęgniarka pokładały się ze śmiechu. Cyba drugiego synusia nazwę Czaruś (jeśli będzie chłopak) bo wygląda na to, że to taka cecha rodzinna :D A dziś po prawie pół roku odezwałą się moja koleżanka która jest teraz z naszym byłym pracownikiem. Wyrzuciłam go za kradzieże, a ona za nim poleciała, jej z resztą powiedziałam, że jeżeli z nim będzie to nie ma już we mnie przyjaciółki, tym bardziej że przez jej wyskoki miałąm jazdę w domu. Mój mąż kumpluje się z jej ojcem więc w takiej sytuacji czuł się głupio tym bardziej że ten chłopak do grzecznych nie należy(ja bym takiego zięcia nie chciałą). Chciałą się pogodzić, ale ja stoję cały czas na swoim stanowisku, że jeżeli z nim jest to u mnie nie ma co szukać i nie dlatego, że jestem obrażona tylko dlatego że nie chcę mieć z NIM nic wspólnego (próbował wmówić mojemu mężowi, że składałam mu propozycje o podtekście erotycznym). A pśrednio niestety miałąbym ten kontakt i jeszcze wyciągałaby informacje które on mógłby wykorzystać. Dałam jej do zrozumienia wprost, że nie może już liczyć na moją przyjaźń. Powiedzcie mi co sądzicie na ten temat, czy dobrze zrobiłam i czy jej zamiary mogą być szczere(jeszcze niedawno ten jej chłopak wmawiał wszystkim, że jak będzie chciał to w każdej chwili wróci do nas do pracy, bo podobno ma na mnie haka i Marek na pewno go przyjmie) ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc U leonka troche lepiej,dostaje syropki i nawilzam powietrze olejkiem sosnowym.zapasy w lodowce niestety na wyczerpaniu:( jedyne pocieszenie ze Leonek nauczyl sie sam zasypiac i w nocy nie pije juz mleka(od paru dni). powiedzcie mi czy zdarza sie Waszym bobaskom obudzic rano i miec sucha pieluszke?Leo czasami ma zupelnie sucho a jak posadze na nocnik to natychmiast nasiusia z pol litra:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto wie
a ja was cos sie chcialam zapytac. jestescie mamai od roku, zapewne juz wiekszosc z was nie karmi swoich pociech piersia- no i wlasnie chcialam sie dowiedziec czy wasze piersi (chodzi mi o brodawki, ktore sie powiekszaja i ciemnieja) czy one wracaja do stanu z przed ciazy??prosze odpowiedzcie mi jak wiecie!! z gory wielkie dzieki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonka -co do wesela to ty masz racje i wcale nie wydziwiasz tylko masz na uwadze dobro dziecka,a to przeciez jest najwazniejsze. Aniu- 👄 i 🌼 dla dzielnego Maciusia i spoznione ale szczere zyczenia urodzinowe.duzo zdrowia i usmiechu na buzce. co do kolezanki to trudna sprawa ale mysle ze postepujesz ok. Dziewczyny pisalyscie o spioszkach i kaftanikach ja ich nie uzywam od baaaaardzo dawna .na body ubieram koszulki i spodnie, a do spania pajacyki lub pizamki dwu czesciowe(jakos nigdy nie lubilam kaftanikow)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kto wie- u mnie brodawki troche zbladly ale w porownaniu z przed ciazy sa chyba ciemniejsze.co do wygladu to mialam jedna(brodawke)prawie cala schowana, a przy karmieniu wyszla calkowicie i tak juz zostalo.ogolnie to wedlug mnie brodawki wygladaja lepiej niz przed ciaza. ale sie rozpisalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leos nakarmiony(parowka,buleczka,i resztka zupy pomidor. z obiadu). haaaloooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania - masz całkowitą racje, kopnij w 4 litery ta koleżanke, koleżanek tu masz dostatek, co z tego, że wirtualne ;) w pewnym sensie, bo przecież jestesmy prawdziwe ;) A tak poważnie - według mnie postepujesz dobrze, nie znoszę szantazystów, a wiadomo, że jeśli koleżanka jest z tym facetem to zawsze będzie lojalna w stosunku do niego, a nie do Ciebie. Danti - cieszę sie, że Leonkowi lepiej, 👄 ode mnie! Fajnie, że udało Mu się nauczyć zasypiania samemu, to wielka ulga dla Mamy :) A co do siusiania - Martynce jeszcze się nie zdarzyło mieć suchej całkiem pieluchy rano, a jak sadzam ją na nocnik, to zdarza się, że nic rano nie robi. Mam wrażenie, że to pierwsze siusiu idzie jak pije kaszke po obudzeniu. hi hi, ale temacik :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha - u nas też postęp! Martynka dziś nie dostała na obiadek tradycyjnej papki warzywno - mięsnej, tylko najpierw zrobiłam jej jajecznicę, a potem zjadła 2 marchewki rozgniecione widelcem z makaronem i śmietaną! (mnia, mi też to bardzo smakowało, realizuję postanowienia noworoczne, że nie będę się obżerać słodyczami więc jem inne rzeczy w dużych ilościach) Posiedzę jeszcze chwilę i będę sie zmywać spać, muszę odespać dzisiejszą noc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spóżnione ,ale równie szczere życzonka dla naszego Króla Maciusia 👄 A oto bukiecik 🌻 🌻 kwiat] 🌻 🌻 żyj nam Maciusiu STO LAT !!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem ale na chwilę odeszłam do innych topików, poczytac i powspominać, jak to była, jak kompletowałam wyprawkę ;) Co słychac??? JAk Wiola, lepiej juz? A Ty już lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jonko ja również postanowiłam się odchudzać znowu ;) Dziś się przeraziłam ,jak zobaczyłam się \\w lustrze :-0 Z wypuszczonym brzuchem wyglądałam na 7 mieiąc ! :( Boże ,aż się boję iść jutro do tego gina :-0 Chyba bym umarła gdyby mi to oznajmiła ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko wiesz mamy taki kaszel powiedziałabym ,,duszący,, :( Poza tym żadnych innych objawów typu gorączka, no lekki katar ,ale znikomy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, siódmy miesiąc to byś juz chyba sama zauważyła... ;) A powaznie, to na zdjęciach wcale nie wyglądasz na grubaska, śliczna, młoda i szczupła!!! A do gina to i ja ide, ale w przyszły piatek, muszę zrobić cytologie i odkurzyć szlaki, zanim będę chodzic na kontrolne wizyty w drugiej ciąży :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o wesele to rzeczywiście w taką pogodę i z malym dzieckiem lepiej zrezygnować .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko ,a planujecie drugą ? Kiedy :) ? Ja idę po recepty nie mam ochoty żeby mnie badała ;) Zresztą 2-3 mies temu to robiła ,więc może mnie ominie choć cytologię chyba trzeba zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, to szybko się wykaraskacie z tego, kaszelek może się utrzymywać, ale masz racje, syropki pomogą... Uważaj tylko, jakby u Wioli ten kaszel sie za długo trzymał, bo jest (niewielkie) ryzyko przepukliny. No i obserwuj, żeby się (TFU TFU ) nie powikłało w jakieś zapalenie oskrzeli. Zresztą sama wiesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak dokońca to żadnej metody anty. nie można być pewnym ,już ostatnio tylko się modliłam żeby powiedziała ,że nie ;) Miałam plamienia i się bałam ,że coś nie działa ;) ale mój brzyuh tak mnie wystrzaszył :-0 ale to może wzdęcia po makówce ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plan był taki, żeby nie było większej różnicy niż 3 lata. Wprawdzie to szaleństwo, ja nie mam stałej pracy, Mariusz ma umowę do końca tego roku, mieszkanko juz jest za małe... Ale oboje wychodzimy z założenia, że co ma byc to będzie i nie ma co czeakć, bo potem może być za późno... I będą kolejne przeszkody. Chyba zawsze tak jest, nigdy nie ma dobrego czasu na dziecko... A potem jak juz sie pojawi na świecie, to nagle człowiek odkrywa w sobie i w swoich najbliższych pokłady dobrej woli, cierpliwości i nagle wszystko staje sie możliwe... Ojej, rozmarzyłam się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×