Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie usluguje...

JAKA JEST TWOJA GRANICA uslugiwania partnerowi?????

Polecane posty

Gość nie usluguje...

...no moze sie troche zle wyrazilam,ale glownie chodzi mi o...hmmmm...to znaczy...ze...no tak ...a wiec ,glownie chodzi mi o role partnerki...czyli Czy kazda kobieta powinna gotowac?"robic wszystko na co ukochanemu przyjdzie ochota "?, prasowac koszule ?...wulgarnie mowiac "dupe podcierac" jaka jest wasza rola? rownosc? kura domowa? czy totalna olewatorka = jak sobie poscielisz tak sie wyspisz :-)?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wszystko zalezy co kto lubi i co umnie robic. Ja gotuje bo mojemu mezowi nie za bardzo to wychodzi, on myje naczynia. Ja sprzatam laziene, kuchnie itp on pokoje (tak sobie ale zawsze). I tym podobny podzial. Nie moze byc tak ze jedna osoba siedzi i pije piwko a druga lata ze szmatka. A ze czasami jedna osoba drugiej bedzie uslugiwala i latala w kolo niej, no coz to jest milosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest tak
w tygodniu nie gotuje wcale, bo maż jest w domu 2h wczesniej ode mnie -sam zawsze cos sobie przygotowuje. ja gotuje za to w kazdy weekend :) sprzataniem sie dzielimy i sprzatamy zazwyczaj w sb/nd. czasem robie mu kolacje, oj pogonilaby mnie mamusia gdyby mnie zobaczyla :D u mnie w domu tata sniadanie czy kolacje robi sobie sam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem totalna olewatorka ;) tzn...sprzątam jak mam ochotę mieć sprzątnięte...jak bałagan jest zrobiony przez męża to albo sprzątne, albo jak stwierdzę że dawno nie sprzatał lub gdy bajzel jest w jego osobistych rzeczach to proszę żeby sprzatnął. nastawiam i rozwieszam co drugie pranie i zmywam co drugie naczynia (mniej więcej). gotuję jak mam ochotę coś dobrego podać, dość rzadko, często razem ustalamy, że mamy ochotę na coś konkretnego i gotujemy razem, czasem mąż ma na coś ochotę i on ugotuje, czasem jemy na mieście, czasem jemy jakiegoś gotowca. z zasady nie prasuje wcale, tylko to co mam założyć na wyjście jak jest potrzeba, czyli głównie dla siebie, jak mnie maż poprosi to jakąś jedną, dwie rzeczy też mu wyprasuje przy okazji prasowania sobie. uważam, że układ jest sprawiedliwy, robimy dla naszego domku mniej więcej po równo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie to jest tak ze...
a ja tez olewator :-) moj kochany gotuje (wkurza sie bo ja jestem len do obiadow ,wiec stoi i cos tam zawsze ugotuje) teraz to i rzadko ja nawet jem w domu,zlapalam prace a wiec wiadomo ,nic w garnku nie lezy,jak mamy wspolny wolny dzien to i tak moj pieknis gotuje :-) a co do garow ,to raz ja raz on,tak samo wyglada sprawa z sprzataniem :-) a granica uslugiwania???? oj ja bym sie nie dala,ja nie znosze cos komus robic,jak patrze na swoja babcie to pomimo jej 70 lat ona nadal stoi na bacznosc i podaje dziadkowi,sam on sobie nic nie zrobi,przebrzydza w jedzeniu,teraz jest stary ale wyobrazam sobie jak musial sie drzec na babcie kiedy byl mlody!!!!! ech nie jestem z kobiet uslugujacych!!!! a jak jest u was panie z seksem??? no bo seks ,wiadomo cos kogos kreci innego ,ma sie ochote na eksperymenty(mezczyzni przewaznie tak maja) no to jak wtedy jest z "uslugiwaniem"??? czy czasem nawet kiedy on poprosi o zabawienie sie jego klejnotami ,to nie czujecie sie upokorzone???i ze wykonujecie usluge ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze to glupie ale ...
Ja nie gotuje i nie sprzotam poniwaz robi to ... pokojuwka i kucharka ... mąż całymi dniami siedzi w biurze ... a ja ... hmmm czasem zajze do firmy ... czasem odwiedze rodzine ... bo ogólnie to jestem tłumaczem i czasem mezowi pomagam w interesach ... czasami co prawad dam kucharce dzien wolny i sama chce upichcic cos dla mojego meza ... czasem powiem do pokojówki zeby sobie usiadla i telewizje pooglodala albo poszla jak chce w basenie sie pokompala ( to bardzo mila dziewczyna) a ja sama chce posprzotac, powycierac kurze , musze trenowac zeby nie zapomniec jak to sie robi heheh :P ... ale to nei jest prawdziwe zycie bo wiem ze moz mnie zdradza :-( ale udaje ze tego nie widze , poniewaz nei chce rozwodu ... bo poprostu go kocham :-) ale wiem ze bedzie dobrze ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja robie
wszystko...nie pracuję siedzę w domu więc bym sie zanudziła...gotować uwielbiam...jak zaczne prace to nie wiem jak będzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erotyczka...-
moze to glupie ale -jakos tak dziwnie napisalas ten tkest i wierzyc mi sie nie chce :-P :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja robię prawie wszysko
czuje sie jak meczennica czasami, gotuję, robię zakupy, piorę, prasuję itp itd....lepiej zapytac co ON robi?:P Otóz.....................................wyrzuci smieci jak mu nakarzę, zrobi zakupy jak mu nakarzę ( o ile mu się chce), pozmywa po awanturach ( i tylko przez jakiś czas) inne domowe obrzedy - robi baaaardzo sporadycznie:( Natomiast jest niezastąpiony przy pracach "remontowych" Ehhhh tak tak se dumam......kto tak wychowuje swoich synalków ?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leje na takie leniwe
baby jak wy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja robie dla mojego kochanego chlopaka wszystko o co mnie poprosi a ze on tez mnie bardzo kocha i szanuje to nigdy w zyciu nie kazalby mi wynosic smieci albo nosic siaty z zakupami.Jak widzi ze jestem zmeczona to zamawia pizze zebym nie musiala gotowac a jak go poprosze albo mi sie nie chce to pozmywa naczynia. Z jednej strony jest taki kochany a z drugiej...jestem od podawania piwa jak siedzi z kumplami, robienia im kanapek a taki szczyt na ktory sie jeszcze zgadzam to jak kladzie sie na kanapie a pilot lezy gdzies na stoliku i mnie wola zebym podala...to mnie troche irytuje ale bardziej smieszy jak mowi: \"kochanie czy widzialas gdzies WŁADZE???\" tak nazywa pilota...:) tymczasem pilot lezy przy nim...Mi takie zycie odpowiada, jemu tez...jak jestesmy sami to mam go troszke pod pantoflem ale jak sa jakys ludzie to udaje ze jestem posluszna kobieta swojego mezczyzny...Jest fajnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co zmądrzała
A ja robię wszystko. Sprzatam, gotuję, piorę, prasuję, prace roemontowe, drobne naprawy (nawet elektryczne), wychowuje dziecko i...... się rozwodzę bo na cholerę mi taki chłop w domu, za którego ja wszystko robię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co zmądrzała
żeby chociaż dziękuję kiedyś powiedział..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uważam za stosowne USŁUGIWAĆ partnerowi ani nikomu innemu. W domu dla nas obojga chyba tylko gotuję (potrawy mojego facecika są na granicy dobrego smaku :) ). Gdy mam więcej pracy robi mi niespodziankę i zamawia gotowe jedzonko na telefon (żebym się nie musiała odrywać). Śmieci wynosi zawsze- nie chce żebym sama latała z nabojem. Nigdy nie pozwala mi nosić siat z marketu (na zakupy jeździmy zawsze razem bo lubimy). Na trasie mogę prowadzić samochód tylko dlatego że się nudzę. Zawsze zmywa-bo ja gotuję. Gdy któreś z nas nastawia pranie mówi drugiemu jaki kolor i daje czas na \"dorzucenie się\" . Sporadycznie i z ociąganiem (NIENAWIDZĘ TEGO!) prasuję mu koszule. Jeździ mi z moim autkiem do myjni, ale tylko jak b. poproszę. Przed świętami robimy listę spraw i wspólnie dzielimy obowiązki. Rano wstaje przede mną i stawia mi przy łóżku herbatkę \"na dobry początek dnia\". Czasem jak wraca z daleka ma dla mnie ulubione winko. Albo książkę. Ma wadę: jest totalnie atechniczny, ja -przeciwnie, więc mi nie przeszkadza. No, może czasem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rety
Baby, kupcie zmywarki i bedziecie mialy jeden problem z glowy i czsu wiecej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem za
partnerskimi związkami :-D i obce mi jest pojęcie "usługiwania partnerowi", :-D pozdrawiam Miła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eh.......
Ja robię wszystko w domu sama.Piore, sprzątam, robie zakupy i PODAJĘ pod nos DUŻO i DOBRE.I Nie narzekam. Bo jak mam sie skarżyć na męża ktory cały dzień czasem 2, 3 jest za kierownicą i w zasadzie to ON utrzymuje nas.Moje zarobki sa śmieszne - nie wiem jak bym sobie poradziła.Mam 18 -letnia córkę, która sie uczy, wyjeżdża itd.Jakoś mi to nie doskwiera że muszę wszystko w domu zrobić sama i w dodatku przypilnować dokumentacji firmy męża/banki, US,ZUS/.I jest ok.I bardzo już 26 lat się kochamy i szanujemy!!!!!!!!!!!!!!!!.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eh.......
Nie wiem czy to dobre słowo - usługiwanie ? Napewno nie.Ciekawa jestem ile jest takich związków jak mój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maz
No Eh... gratuluję, Ty jesteś po prostu idealnym materiałem na żonę. Powinnaś zabezpieczyć swoje geny i dopilnować jeszcze bardziej masowej produkcji tego typu egzemplarzy. A tak przy okazji to gratuluję poczucia równowagi. Ja osobiście uważam,że świetnie sobie radzisz i na pewno stajesz przed lustrem z poczuciem idealnej żony i wspaniale zapracowanego woła dobrze zaprzągniętego do karety. Ale najważniejsze,że mąż jest za kierownicą wszystko będzie dobrze! Tak trzymaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mogę robić to co lubię: zmywać, sprzątać, gotować, prać, prasować. Chcę, żeby facet: obierał ziemniaki (nienawidzę :/), wynosił śmieci i opłacał rachunki. Poza tym może mi czasem pomagać w innych rzeczach :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie nie ma takiej granicy
i działa to w obydiwe strony. czasem ja biegam wokól niego, czasem jestem zmęczona a wtedy on wdzięcznie tańczy. nie ma w tym nic złego bo po to jesteśmy razem żeby się nawzajem rozpieszczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie jest gdy ukłąd jest partnerski, a podzial czynności do zrobienia sam się w każdym związku ustala :) Ja w poprzednim zwiazku na początku robiłąm wszystko niemal i potem gdy chciałam pomocy lub nie mialam sił gotować obiadu, to była wielka obraza. Juz postaram sie tego błedu nie popełnic, bo jak sie schemat ustali, to potem trudno go zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frutonella
My tak się podzieliliśmy, że on ustąpił w sprawach typowo domowych, których nie lubi a ja w sprawach eksperymentów seksualnych, za któymi nie przepadam. Mogłam odwrotnie ale w końcu niechęć do prasowania mu koszul przeważyła nad niechęcią do lizania mu odbytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Camelopardalis
A mój wychodzi z żyrafą na spacer! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten co podnosi
do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gin z tonikiem
nie usługuje, ale czasami coś robię z czystej przyjemności, ale wykorzystywać też się nie dam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może zasada \" JAK SOBIE POŚCIELISZ TO MNIE ZAWOŁAJ \" ;) Uwazam ze w związku najwazniejsze są kompromisy, coś on coś ja albo razem wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz nie jestem
w związku, ale kiedy byłam, mój były zawsze gotował, bo w przeciwieństwie do mnie lubi i potrafi. Ja robiłam inne rzeczy. Myślę, że trzeba nauczyć się kompromisów i nikt nie powinien nikomu "usługiwać" :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×