Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość inga.29

dziecko a teściowie

Polecane posty

Gość inga.29

Ciekawa jestem czy ktoś ma tez taki problem jak ja. Jestem juz strzepkiem nerwów. Niedawno urodziłam ślicznego dzidziusia, ale niestety moja radośc i szczeście nie są niezmącone. Moi teściowie wciąż mi się "wcinają", wszystko wiedzą lepiej o moim dziecku. Czasem mam wrażenie,że nie dociera donich kto urodził ich ślicznego i słodziutkiego wnuczusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona 23
hm... wspolczuje Ci :( Ja urodze w pazdzierniku, a moja tesciowa juz teraz zachowuje sie jakby przygotowywala plan kidnappingu wnuczki... Swoje wlasne dzieci zaniedbywala i chyba chce swoje grzechy odkupic.. sama jestem ciekawa co bedzie grane :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj uważnie co mają do powiedzenia, możesz nawet zapytać o radę, a nuż czegoś ciekawego się dowiesz. A potem rób swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga.29
chciałabym umieć to bagatelizować,a le juz taka jestem, że wszystko przeżywam, nabieram urazów...Dochodzi już do tego, że nie moge znieść jak mi zabierają dziecko na chwileczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona 23
moja tesciowa juz zazadala, abysmy niemowle zostawiali u niej na weekendy-- no chyba ja pogielo, bo maz w tygodniu duzo pracuje i w domu jest ok. 2 h, czyli w weekendy chcialaby nadrabiac czas stracony z dzieckiem.. stwierdzil, ze ona moze wpadac do nas czy my do niej, ale my jestesmy od wkrotce w TROJPAKU ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez bylam zazdrosna
ale wkurzylam sie ktoregos dnia i nie dalam wnuczki jak mi sie wydarla "daj mi ja", dziecko na poczatku sie jej balo bo zachowywala sie jak wariatka, krzyczala, piszczala. na szczescie moj maz to ukrocil i dala nam troche spokoju i mieszka w innym miescie wiec ciezko jej sie do nas wybierac codziennie, a za blisko mieszkamy, zeby miala zostawac na noc. ale w zyciu nie chce z nia mieszkac, w przeciwienstwie do syneczka, ktory juz sobie zaplanowal wprowadzenie do niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja
"teściowa" a szczegolnie "teściu" ma w dupie swojego wnuka :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumumka
czesc moja tesciowa jest bardzo przewrazliwiona na punkcie mojego synka , jak byl malusi probowala narzucic mi co powinnam robic , ale szybko sprowadzilam ja na ziemie. Poprostu jej powiedzialam ze teraz sie inaczej wychowuje dzieci niz 30 lat temu. Ale oczywiscie nie zbywalam jej za kazdym razem , czasami jej rady byly ok, a czasami wysluchalam ze spokojem , a i tak robilam jak mi serce podpowiadalo.Pozdrawiam i zycze ci powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga.29
i tak żle i tak niedobrze, jak się za bardzo interesują i jak za mało też pewnie przykro. Ja mieszkam ze swoimi teściami a rodziców mam bardzo daleko...Tak więc nie jest najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga.29
i tak żle i tak niedobrze, jak się za bardzo interesują i jak za mało też pewnie przykro. Ja mieszkam ze swoimi teściami a rodziców mam bardzo daleko...Tak więc nie jest najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhhh...jeszcze nie mam teściowej oficjalnie, ale matka mojego chłopaka jest straszna! pod tym względem. Bratu Mojego faceta urodził się synek, On pracuje na popołudnia, bratowa siedzi z maluszkiem. Matka mojego faceta chodzi do niej codziennie \'pomagać\'! Przebiera, kąpie, oczywiście mówi, które oliwki, pieluszki, itp, są najlepsze, które herbatki ma gotować synowa dla wnusia, itd. Parę razy byłam świadkiem, jak teściowa w pokoju komentowała, jak synowa coś robi nie tak: dlaczego mały nie ma hebatki, dlaczego ma takie śpioszki.... koszmar. Matka małego aż zgrzytała zębami w kuchni, ale nie odpysknęła, bo nie wypada przecież.... Skomentowałam to po cichu do mojego faceta, Jemu też nie podoba się zachowanie mamusi... powiedział, że jak my będziemy mieli maluszka, to po prostu nie pozwoli jej do nas przychodzić, jak tylko zaczenie zachowywać się tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hana
Do Ingi: Jak czytam twój problem z teściową to jakbym widziała siebie. Z tym że dziecka spodziewam się na początku listopada. U teściów mieszkam od ślubu czyli od roku. Nie narzekam jest spoko ale czasem poprostu mam dość tej życzliwości. Nie wtrąca się do niczego . Ale co do dzieci to ma bzika . Wychowała swoich troje i wszystko wie najlepiej ja naprawdę boję się co to będzie jak urodzę. Nie umiem odpyskować ale z wszystkim co mi nie pasuje lecę do męża i on na tym cierpi bo narzekam na jego mamę. Już zaczyna coś mówić na temat karmienia, ubranek (że nie wolno dziecku ubierać tej z taniej odzieży bo się zarazi- niewiem kurde czym jak ja kupuję tam od lat i moje młodsze siostry są wyhowane na takich ciuchach), powiedziałam mężowi że jak urodzę i ona będzie się wpieprzać to ja niewiem co zrobię a on na to że do tego nie dopuści no zobaczymy?? I właśnie potrzebowałam komuś o tym napisać bo praktycznie od 3 dni jestem załamana bo myślę sobie jakby to moja teściowa chciała zawładnąć moim dzieckiem po urodzeniu, kłócę się z moim i jakoś się nie cieszę co mam zrobić ??? Kurde chrzciny już zaplanowała a ja jestem samodzielna i nie chcę aby mi cokolwiek robiła.I tka będę robić po swojemu choćby niewiem co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czego najczęściej czepiaja się Wasze teściowe? Mojej sen spędzało z powiek to: - że karmiłam tylko piersią i nie dawałam dziecku herbatek - że po 5 miesiącach nadal karmiłam tylko piersią i nie dawałam zupek - że nie karmiłam regularnie tylko na zawołanie - tak w ogóle to ciągle gadała że na pewno mam za mało pokarmu, zważywszy że synek przybył w pierwszy miesiąc ponad kilogram to faktycznie był zagłodzony ;) - że dziecko jest za lekko ubrane i na 100% dostanie zapalenia płuc - że powinnam oddać koty bo zaduszą dziecko Przyznaje, były momenty gdzy chciałam babie łeb oderwać i dać psu do zabawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DomiKa
jak to czytam to mi sie zle robi!!! dlaczego? juz mowie, jestem w 3 miesiacu a moja tesciowa juz sie pcha z buciarami. A to zle jeszcz a to za malo jak jz jest to jem bardzo niezdrowo poza tym zle sie ubieram bo mi nerki zawieje poza tym to nie wspominam o tym ze jej biedny syn robi wszystko co ja mu powiem jest na kazde zawolane i tez nim steruje. dobrze ze nie mieszkamy z nia bo bym zwariowala tym bardziej ze jeszcze nie urodzilam to juz czuje co sie bedzie dzialo;(((( ale mam na to sprawdzony patent zawsze mowi " tak mamo masz racje" a i tak robie swoje buzka pozdrawiam wszystkie zmordowane walka synowe :))))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninka35
Kiedyś przeczytałam zdanie, którego się trzymam: "Dla Twojego dziecka, to Ty jesteś idealną matką". I Ty tez się tego trzymaj. Babcia jest, albo jej nie ma. To osoba "dochodząca", a matka jest przy dziecku 24 godziny na dobę i nikt jej nie zastąpi. Nikt o Twoim dziecku nie wie tyle co Ty i nigdy nie będzie wiedzieć, więc niech sie nie wtrąca! (ale się nagadałam) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona 23
wazny temat :) podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patyczek od Algidy
moi tesciowie w ogóle nie interesują sie moimi dziećmi.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona 23
co oznacza, ze sie nie interesuja? ja wiem na 100%, ze na pomoc psychiczna badz finansowa ze strony tesciow nie mam co liczyc... ale wciskac bede sie mimo to..przy odwiedzinach beda marudzi i bredzic trzy po trzy, ale nie daruja sobie okazji wypowiedzenia swojego zdania..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patyczek od Algidy
tzn, ze nie zadzwonią z głupim zapytaniem jak sie pociechy chowają nie wyjda z propozyjcja spedzenia jakiegos dnia z nimi...np. zabranie na spacer np. do ZOO, Łazienek..czy lasu..... nie wiedza co im kupic na prezent a wynika to własnie z braku zainteresowania nimi...co lubią, czym sie interesują ..jaki rozmiar ubranek noszą..... Pracuje na zmiany..wiec czesto potzrebuję i ja pomocy......liczyć moge wyłacznie na moich rodziców....... Natomiast przy OKAZJONALNYCH spotkaniach rodzinnych....tez słyszę UWAGI natemat sposobu opieki nad corkami - posłucham.... i robię swoje......;) Acha moja strasza cora (lata) mówi na tesciowa zamiast babcia - "pani"....popmimo mojego uswiadomienia ze to "babcia"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj oj oj.... Wspołczuje Wam z całego serca. My sie obecnie staramy o dzidziusia. Ale u mnie tez sie bedzie dzialo...A to z tego wzgledu, ze moja tesciowa jest pielegniarka i ma fiola na punkcie zdrowego odzywiania i innych rzeczy. Dzien po slubie powiedziala co mam dawac Mojemu do jedzenia (natka, koperek itp), zeby w domu przeciagow nie robic itd. Jedny słowem przekichane !!! Pozdrawiam !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga.29
a więc nie jestem sama zastanawiam się dziewczyny dlaczego nasze teściowe, chociaż uważają sie za super ekspertow i fachowców od wychowania niemowlaka nie rozumieją, że właśnie krzywdzą swoje wnuczusie, bo nie dobrze kiedy matka jest zestresowana. Byłam taka szczęśliwa jak urodziłam dzidziusia. Płakałam ze szczęścia kiedy mój mąż trzymał i przytulał narodzone maleństwo. A gdy przyszłam do domu, wszyscy zaczęli go krytykować, pomijam już krytykę pod moim adresem, ale to odpychanie ojca od maleństwa też było bolesne dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa
Jestem już ponad dwa lata po ślubie, o dziecko specjalnie się nie staramy ale też ale nie stosujemy stuprocentowych zabezpieczeń, więc może niedługo się okazać, że jestem w ciąży. Bardzo boję się porodu, ale drugim problemem spędzającym mi sen z powiek są spotkania z teściami. Przypuszczam, że wówczas będą u nas częstszymi gośćmi, a ja ich poprostu nie trawię. Ja i oni to dwa różne światy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa
Nie wyobrazam sobie aby moje dzieci w przyszłości pojechały do teściów na wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam to samo
Moja teściowa mnie strasznie irytuje ze swoimi uwagami, wiem, że chce dobrze, ale................ehh szkoda gadać, ona wie najlepiej bo dwójkę urodziła, ja mam 5 - diowego bąbla w domku i nie za bardzo się cieszę na jurzejszą wizytę :( Trzymajcie się dziewczyny, ja jakoś daję radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hana
Inga ! jestem wdzięczna że poruszyłaś ten temat jak już wcześnie pisałam. I znów tu weszłam na ten topic bo kurwica za przeproszeniem mnie bierze od rana myję okna a moja teściowa już parę razy była u góry (bo mieszkam u niej na górze) zapytać czy coś mi sie nie stało i jak wieszałam firanki to stała nademną i lamentowała że nie mam się naciągać bo dziecku się coś stanie . Potem znowu przyszła i zapytała czemu też nie zejdę do niej na dół bo w końcu razem mieszkamy. Dodaję że chodzę do niej w niedzielę nie zeszłam bo poprostu nie miałam ochoty i to kurcze 1 dzień i już ma pretensje. Ja naprawdę nie umiem odpyskowaą ale jak tak dalej będzie to prZecież tłamszenie tego w sobie zabije mnie psychicznie. A może ja poprostu jestem przeczulona na tym punkcie ??? Ale ja naprawdę chcę posiedzieć sama poczytać,pospać a nie siedzieć z nią!!!! większość naszych meżów nie zdaje sobie sprawy jak my cierpimy psychicznie mój na przykład mówi że przesadzam i że baby tak mają . Czasami on chce lecieć do mamy (jak mu nagadam) i jej powiedzieć że sobie nie życzy tego czy tamtego ale ja go zatrzymuję bo co by to było teściowa by się strasznie obraziła i tyle. Sory że tak się rozpisałam ale jest mi lepiej. Napiszcie jakieś dobre rady co robić ?? Bo ja zwariuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olabogaaaaaaa
Boże jak to czytam to mdłości mi się nasilają....:( Jestem w drugim miesiącu...Moja teściowa jest w Stanach , juz dawno zapowiedziała, że wraca jak tylko będę w ciąży... Oczywiście jeszcze nie wie ale boję się co będzie jak ona wróci....Mieszkamy w jej domu...Kiedy o tym myslę to jestem przerazona. Wiem, że ona będzie wtrącała się we WSZYSTKO... Zamiast cieszyć się jestem załamana - totalnie... :( :( :( Od roku prosiła nas o dziecko....Chyba wykrakała bo "wpadlismy" z mężem, ta ciąża byla nieplanowana...Tak mnie to przeraża, że nie potrafię się cieszyć z ciąży...Pomocy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja.......................
sprawa jest bardzo drazliwa. moge sie wypowiedziec z doświadczenia i obserwacji życia. Uważam że nie zawsze teściowa jest tą złą babą, moja bratowa miała 21 lat jak zamieszkała w domu moich rodziców, to co zaczęła robić to był koszmar, skłóciła całą rodzine, buntowała mojego brata przeciwko rodzicom, rodzeństwu, ja byłam wtedy jeszcze mała, on pierwszy raz w życiu mnie uderzył, tyle przykrych słów co powiedział mojej mamie nie da sie zapomnieć, ona też nie przebierała w słowach, łącznie z wyzywaniem od kurew i chujów....itd. jak urodziła dziecko, choć mieszkała w jednym domu, moi rodzice nie widywali dziecka, a mama nie jest osobą, która chodziłaby co chwile i mówiła zrób to i tamto...no i dziecko chowane było ekspeymentalnie, nie było pampersów, mały miał ciągle mokro pod foliową ceratką, karmiony był obrzydliwymi przesłodzonymi kaszkami, nie chciał tego jeść, więc trzymała mu rączki z tyłu i na siłe wlewała to jedzenie do buzi, moja mama nie miała prawa nic powiedzieć...tylko na gwiazdke kupiła małemu kilka pampersów w prezencie, by choć przez święta miał sucho... Taki koszmar trwał 10 lat, bo tyle mieszkali pod wspólnym dachem, ciągle wszczynała awantury, wciągała w nie mojego brata, były całe miesiące milczenia, dziecko miało zakaz odzywania się itd teraz mieszkaja osobno, ale jej podejście sie nie zmieniło, tylko to szczęście że nie trzeba jej już tolerować w domu... Sama teraz mam też tesciową, mam troche więcej kultury niż moja bratowa i wolę pewne rzeczy przemilczeć, przemilczałam to, ze odradzała meżowi ślub ze mną, że w dniu wesela nie odezwała się do mnie i moich rodziców słowem, że ani razu nie pochwaliła mojego wyglądu w dniu ślubu, z kolei rozpływała się wpraost nad drugą synową, gdy ci sie pobierali, przemilczałam to. Zmuszona jestem często u nich przebywać, tamtemu synowi dała pieniądze, na meble, nam pojechała i kupila bez naszej wiedzy, zmieniła nam zasłony w męża pokoju, układa rzeczy po praniu w jego szafie, obdarowuje mnie niegustownymi ubraniami...siedziałyśmy kiedyś przy kawie z ta druga synową i z nią, bez pytania o zgode nałożyła mi na talerz ciasto, oczywiście sama wybrała jakie, tamtej nie...traktuje mnie więc jak widać... Teraz jestem w ciąży, a oni chyba planują już chrzciny mojego dziecka, nie wiem co jeszcze planuja, ale myślę, że pomimo tego, ze nie chciałam z nią walczyć, jednak w końcu przestanę milczeć, gdy pojawi sie dziecko nie pozwole sobą sterować... jaki absurd, moja mama, która nie wtrącała sie do niczego była pomiatana przez młodą głupią zarozumiałą gęś, a mnie trafiła się teściowa która by na takie traktowanie zasłużyła, a ja mam na tyle poczucia przyzwoitosci, ze udaje że wszystko jest ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsens
nie masz poczucia przyzwoitości tylko jestes zwyczajnie słaba...Pozwoliłas sobą pomiatać, teściowa traktuje Cię jak zero a ty sie na to sama zgodziłaś...I nie myśl, że to sie zmieni jak urodziłas dziecko...Jak raz pozwoliłas wejść sobie na głowę to juz tego nie zmienisz...Odrobinę godności kobieto a nie mów tu o przyzwoitosci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja.......................
nie drogi przedmówco, nie widze tu bezsensu, tylko trudną sytuacje, według ciebie w takim razie przypadek bratowej skłócającej całą rodzinę to silna kobieta, tak?? Tu nie chodzi o siłe, tylko o kulturę osobistą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga.29
do Hana(i) nasze historie są prawie identyczne . To okropna szarpanina. Przyznaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×