Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minewra

pije malibu a on nie dzwoni...

Polecane posty

do ulubionych dodaje się poprzez naciśnięcia znaczka plus. W spisie tematów jest temat, autor topiku, a potem znaczek +, naciskamy i tak dodajemy do ulubionych- nie wiem, czy dobrze wytłumaczyłam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaliczylam egzamin!!Normalnie fuksem!Wtedy na egz.przyszlam podchmielona bo prostu z calonocnej imprezki hehe.Dobrze,ze byl pisemny!Jednak piwko rozjasnia umysl!Kiedys przed egzaminem uczylam sie popijajac piweczko i tez fuksem zaliczylam,tak samo kiedy kumpela przyszla podchmielona na egz.i jako jedyna z calej naszej paczki zaliczyla!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koci łapci dziekuję 👄 a jak tam sprawy sercowe:) Angel no to graaatuuulacje, przy alkoholu się rozluźniamy i są efekty, a wszystkiemu winien stres, wile razy tak miałam a jak szłam na luzie \'najwyżej nie zdam\' zdawalam śpiewająco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angel - gratulacje!!!! Tak trzymac! dzieki za rady, babki. Nie chce zeby wialo chlodem ode mnie bo sie domysli ze umieralam jak sie nie odzywal. Wysle mu normalnego maila ale bez slodzenia. Ale dzis jeszcze tego nie zrobie. Niech poczeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
freewind---> mam nadzieję, że jasno opiałam, jak mozna dodać do ulub. u mnie cisza... i mam w nosie, bo juz mi przeszło... no, może gdyby teraz dzwonił i pisał, a on sie po dwóch tyg. zdobył na maila i dwa sms-y, gdzie dziękował za życzenia urodzinowe... a ur. miał tydzień wcześniej. Miał dzwonić i cisza, a teraz mnie to grzeje i zaczynam rozgladać sie za czymś nowym;) Trzymajcie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spręża
Heh... Witajcie :-) Tak czaczęłam czytać Wasze zwierzenia bo sama poszukuję pewnych rad w oim temacie... I faktycznie... Jacy ci faceci schematycznie do siebie podobni... Tylko z tego co Wy piszecie i z tego, co sama juz przeżyłam to trudno szukać jakiegoś mechanizmu działania w ich przypadku... A tak bardzo bym go chciała poznać. Byłoby łatwiej, nie trzeba by było wciąż myśleć i główkować... Ja tak już miesiąc z przerwami główkuję... Poznałam faceta, w sumie wszystko w porządku, zaczęlismy się spotykać, mamy podobne zainteresowania i chyba dorbze się rozumiemy... Przy czym on cały czas jakis nieobecny... Większość problemów staram się rozwiązać żartem i uśmiechem, by rozładować sytuację... Więc na któreś jego pytanie zażartowałam "Skoro Ty się nie wywnętrzasz to dlaczego ja mam??" No i usłyszała wtedy, zę kiedys ostro dostał po dupie i stąd ma z tym problem, że to taka jego obrona... A ja czując ten dystans nie chcę narzucać się. Więc uzależniłam się od jego telefonów, smsów, bo stwierdziłam, że mnie nie wypada wydzwaniać i smsować, choć on stwierdził, że mu się nie narzucam. Ale słowa słowami a to jak sytuację się odczuwa to coś innego... Więc dzieki temu, że powstrzymałam się od propozycji spotkania w ostatni weekend i liczyłam na jego inwencję to miałam zmarnowany cały weekend - to znaczy skwaszony... W poniedziałek spotkaliśmy się. Powiedziałam delikatnie co mi się nie podoba, że po ponad miesiącu spotykania się chciałabym wiedzieć na czym stoję, że nie chcę niczego na siłę robić, ale że on wysyła sprzeczne sygnały i nie mogę się odnaleźć w całęj sytuacji, że doła przez niego czasem mam. On był zaskoczony, chyba swiadomy tego wszystkiego nie był... Zapytał, czy to zawsze on musi inicjować spotkania, a ja na to, że tak, bo to on jest facetem i powinien wiedzieć, że ja się z nim chętnie spotkam, ale inwencja do niego należy... O dziwo zrozumiał chyba trochę to wsystko... Choć rozmowa do łatwych nie należała bo jak wspomniałam nie wywnętrza się i nie mówi o swoich emocjach... Ale w jego oczach cos jest, co pozwala mi myśleć, że podchodzi do naszej relacji poważnie... Powiedział mi również o powodach tego, dlaczego tak się zachowuje. Otóż miał się juz żenić i został porzucony i to go tak zniszczyło... POwiedział, ze raz jest lepiej raz gorzej, ale ostatnio generalnie lepiej... Zerwał z nią wszelaki kontakt. Więc wynika z tego, ze potrzebuje dużo czasu... Po tej rozmowie staliśmy się sobie bliżsi... Ja wiem co go gryzie i dlaczego ma czasem humorki zmienne... On chyba tez zrozumiał, co ja mu się starałam rpzekazać. Powiedział, że jest mu ze mną dobrze, nawet bardzo dobrze... Więc w zasadzie wszystko przed nami... Ale... Trochę obawiam się tego widma byłej... Nie miałam serca wypytywać o więcej szczegółów, kiedy to było, dlaczego i w ogóle... Powiedziałam, zę jak będzie gotowy to mi powie... Do Was Drogie Panie pytanie - jak myślicie, co moge zrobić, by tak go oswoić, by nie myslał juz o tamtej?? Wiem, zę to wymaga delikatności i cierpliwości, ale może któraś z Was miała kiedyś podobną sytuację?? Strasznie dużo napisałam, ale chciałam przybliżyć Wam całą sytuację... Pozdrawiam serdecznie! Spręża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spręża... kiedyś zostawiłam chłopaka , też już byliśmy zaręczeni, przed sobą, ale on mnie ograniczal, zabraniał przyjaciół, studiów, szkalował moich rodziców, więc go zostawiłam, a raczej sprowokowałam.... Nie chciałam nikogo, byłam szczęśliwa- strzelce tak mają, że ponad wszystko kochają wolność... I poznałam takiego, który nie był nachalny, z czasem nasze kontakty przerodziły się w związek on mówił, że kocha, był czuły, delikatny, nie naciskał, aż w końcu mnie w sobie rozkochał :D może coś Ci pomogę tą historią... Przede wszystkim nie naciskaj, bądź cierpliwa, bądź przy nim aler czasem i odsuń się na bok....no do rany przyłóż, lekarze serca często sami zamieniają się w ich obiekty ;) powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koci łapci====nio juz Was mam w ulubionych :D dziękuję i powodzenia w szukaniu nowych obiektów, nie warto tak sie podkładać, jeszcze sam zatęskni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spręża
Dzięki freewind :-) Twoja historia też jest mi bliska, bo ja tak samo miałam... też byłam zaręczona, tylko nie z tym facetem co potrzeba :-( juz ślub był planowany... skomplikowana historiaa, bo najpierw to on mnie porzucił, potem ja do niego wróciłam, aż uświadomiłam sobie, że to nie ma sensu, bo ciągle robi mi pranie mózgu, manipuluje mną, stosuje szantaż emocjonalny, nie szanuje moich rodziców i przyjaciół - mówiąc krótko sam jest najlepszy i najmądrzejszy, a ja jestem marnym dodatkiem do niego... I nie pomogły wyznania jak bardzo mnie kocha i że beze mnie żyć nie może... najważniejsze to okazywać komus swoje uczucie i poszanowanie a nie klepać jęzorem tylko... Więc w obecnej sytuacji staram się wyciągać wnioski z poprzedniego związku... staram sie patrzeć na jego czyny a nie słowa i a to czy mnie szanuje... I wszystko wydaje się byc w jak najlepszym porządku :-) Wiem tylko, że czasu potrzeba i tego, by nie wywierać presji i nie osaczać... Też go kiedyś zaprosiłam na grilla jak minewra, która rozpoczęła tan topik (a własnie, co z nią??) i tez nie przyszedł tłumacząc się obowiązkami rodzinymi. Potem zdałam sobie sprawę z tego, że to po prostu nie był dobry pomysł... Trzeba się powoli oswajać i moze na początek wystarczy to, ze się lubi ze soba czas spędzać, czyli pójść na piwko czy do kina?? Na takie większe zaangażowanie w życie drugiej osoby przecież też czasu potrzeba... Pozdrawiam! Spręża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, co Ci radzić, chociaż uważam, że postępujesz b. dobrze i dyplomatycznie... myślę, że powolutku, małymi kroczkami musisz go oswajać... ciężko teoretyzować, ale takie drobne, ciepłe gesty, szczera rozmowa powinny dać efekt. On jest zraniony... myślę, że nie należy też wracać do przeszłości, chyba, że chce się wygadać, ale najlepiej to nie ruszać tematu, a po pewnym czasie delikatnie dowiedzieć się, czy jeszcze boli, bo nie chcesz, żeby to rzutowało na Wasze relacje. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KOCI ŁAPCI-->>> mialas racje,juz dodalam sobie topici do wybranych tematow:):):)Z gory BIG dzieki🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spręża.... Właśnie tak najlepiej, skoro same to przechodziłyśmy to wiemy najlepiej czego trzeba tej drugiej osobie...niezbyt nachalnie,ale uświadamiać tej osobie,że nam się podoba, chcemy z nią czas spędzać (gdyby to była kobieta to prawić komplementy ;P ) Mnie to podkusiło, że był całkowicie inny od mojego byłego, że patrzy na mnie nie ponad mną i przez mnie ...Że był (no jest :) ) i wiedziałam, że mogę liczyć na jego niezobowiązujące towarztstwo (tak sądziłam ale on knuł już planik jak mnie zdobyć heh ) a nie jak reszta- chcę być z Tobą i kropka od razu kawa na ławe- ale co znaczy być jak się nie zna, potem człowiek patrzy inaczej, prawda? B ędzie dobrze, póki co straj się zdobyć jego przyjaźń, bądź blisko, ale też pokazuj, że masz swoje życie, przyjaciół sprawy, żeby nie było tak, że Ty go podniesiesz a on pójdzie sobie w siną dal....Jeśli się mus spodobałaś to jest to najlepszy sposób . uda się, a co!!! nam wszystkim, babeczkom z tego tematu się udaję i jak olaaa kiedyś zauważyła,że co tu coś napisze on dzwoni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spręża.... Właśnie tak najlepiej, skoro same to przechodziłyśmy to wiemy najlepiej czego trzeba tej drugiej osobie...niezbyt nachalnie,ale uświadamiać tej osobie,że nam się podoba, chcemy z nią czas spędzać (gdyby to była kobieta to prawić komplementy ;P ) Mnie to podkusiło, że był całkowicie inny od mojego byłego, że patrzy na mnie nie ponad mną i przez mnie ...Że był (no jest :) ) i wiedziałam, że mogę liczyć na jego niezobowiązujące towarztstwo (tak sądziłam ale on knuł już planik jak mnie zdobyć heh ) a nie jak reszta- chcę być z Tobą i kropka od razu kawa na ławe- ale co znaczy być jak się nie zna, potem człowiek patrzy inaczej, prawda? B ędzie dobrze, póki co straj się zdobyć jego przyjaźń, bądź blisko, ale też pokazuj, że masz swoje życie, przyjaciół sprawy, żeby nie było tak, że Ty go podniesiesz a on pójdzie sobie w siną dal....Jeśli się mus spodobałaś to jest to najlepszy sposób . uda się, a co!!! nam wszystkim, babeczkom z tego tematu się udaję i jak olaaa kiedyś zauważyła,że co tu coś napisze on dzwoni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie maratony dzień trzeci ani ja ani on..pewnie ja się złamię koło piątku jak nie wczesniej..ale póki co trzymam fason...mam nadzieję że to pomoze i on trochę za mną zatęskni...oby :) kateeeeee..!! gdzie jestes?..jak u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KOCI ŁAPCI-->>dzieki,juz dodalam sobie pare topicow do \"wybranego tematu\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spręża
Adios, a jak się nie złamiesz, wiesz jaką satysfakcję będziesz mieć??? I zero wyrzutów sumienia... Ja zawsze mam potem. Najpierw sobie wmawiam, że w końcu muszę napisać, albo zadzwonić, a potem mi źle z tym. Więc staram się jak moge wmawiać sobie, że czekanie to najlepse co może być. To znaczy powstrzymywanie się od smsów... A swoją drogą czytałam gdzieś ostatnio i tak staram się to postrzegać, że jeśli facetowi zależy to zawsze znajdzie CIę... Numer zna, telefon ma, to jak będzie chciał to użyje ich... A jeśli niee to tym lepiej, że do nich nie napiszemy i nie zadzwonimy bo nie są tego warci, to po co sobie głowę zawracać... Tylko wiem, trudno sobie tak na chłodno wszystko to wmówić... A druga sprawa to w książce "Mężczyźni są z Marsa kobiety z Wenus" jest opisany cykl emocjonalny faceta. Polega to na tym, że po poczuciu intymności i zbliżeniu się do kobiety (niekoniecznie fizycznym) facet odczuwa potrzebę oddalenia się i zajęcia się swoimi sprawami. A potem wraca. I nie można mu tego cyklu zakłócać. Tylko trzeba przyjąć to jako pewien mechanizm... Po szczegóły odsyłam do książki... Oczywiście nie można każdego odsunięcia się faceta podcciągać pod jego cykl emocjonalny. Ale warto o nim pamiętać. Całuski! Spręża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spręża.... Właśnie tak najlepiej, skoro same to przechodziłyśmy to wiemy najlepiej czego trzeba tej drugiej osobie...niezbyt nachalnie,ale uświadamiać tej osobie,że nam się podoba, chcemy z nią czas spędzać (gdyby to była kobieta to prawić komplementy ;P ) Mnie to podkusiło, że był całkowicie inny od mojego byłego, że patrzy na mnie nie ponad mną i przez mnie ...Że był (no jest :) ) i wiedziałam, że mogę liczyć na jego niezobowiązujące towarztstwo (tak sądziłam ale on knuł już planik jak mnie zdobyć heh ) a nie jak reszta- chcę być z Tobą i kropka od razu kawa na ławe- ale co znaczy być jak się nie zna, potem człowiek patrzy inaczej, prawda? B ędzie dobrze, póki co straj się zdobyć jego przyjaźń, bądź blisko, ale też pokazuj, że masz swoje życie, przyjaciół sprawy, żeby nie było tak, że Ty go podniesiesz a on pójdzie sobie w siną dal....Jeśli się mus spodobałaś to jest to najlepszy sposób . uda się, a co!!! nam wszystkim, babeczkom z tego tematu się udaję i jak olaaa kiedyś zauważyła,że co tu coś napisze on dzwoni ;) penie, faceci to faceci, i tak nalezy ich traktować a nie tak jakbysmy my chciały bec przez nich traktowane!!! świeta prawda, jak mu zależy to dzwoni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spręża
Nooo, dokładnie freewind!!! Jak można mówić, ze się kogoś kocha albo, że się z kimś chce być, akoro się go nawet nie zna... Toż to jakiś absurd... A tak się często dzieje, e w okresie fascynacji drugą osobą takie błędy się popełnia... Chęć poznawania kogoś to jeszcze nie chęć bycia z nim... Pamiętajmy o tym, bo jak się zacznie okazywać, że wcale nie jest taki, jak się spodziewałyśy to można wpaść we własną pułapkę... Więc na takim początkowym etapie to może po prostu należy okazać chęć przebywania z kimś i to, żę się dobrze czuje w jego towarzystwie... Ja chyba popełniłam błąd, bo powiedziałam, zę za nim tesknię, kiedy go nie ma... a to chyba za wcześnie na takie wyznania... Tylko tutaj znowu pojawia się inna kwestia... Że jak będziemy za mało wyrażać siebie to on sobie pomyśli, że nam na nim nie zależy?? Bo ja cały czas staram się znaleźć taki złoty środek, żeby nie czuł się ignorowany a żeby równocześnie miał pole do popisu i rozwijania swojej natury zdobywcy... Ale ciężko, oj bardzo ciężko to wyczuć... Cóż... Uczymy sie na własnych błędach i oby ich jak najmniej było... Spręża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupuuuuuuppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spręża - opis Twojego Pana bardzo pasuje do mojego... czytam ten topik i piszę od czasu do czasu prawie od początu, ale dopiero Twoja historia wydała mi się dziwnie znajoma.... ten problem w okazywaniu emocji.... jakaś przeszłość się za Nim ciągnie, jakaś była pani, która Go w jakiś sposób skrzywdziła i teraz chyba ja ponoszę tego konsekwencje. A jakie? Że nie wiem o co chodzi... niby jest dobrze, gdy jest obok mnie, to zapominam, że są jakieś problemy. Ale jeśli mamy poważniej zacząć rozmawiać to już robi się dziwnie.... dobra, na razie tyle...będę śledzić chyba Twoje wypowiedzi i patrzeć jak sobie radzisz i jake \"numerki\" robi Twój facet, może i ja znajdę jakąś radę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha ha Spręża, ja też w pierwszym miesiącu wyznałam mojemu, że bez Niego mój dzień jest taki pusty i tak bardzo bym chciała z Nim teraz być w tej chwili...czy coś w tym stylu.... to był jedyny sms w naszej historii, na który nie dostałam odpowiedzi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
ja placze bo zerwalam. On sam nie wie czego chce:( Mowi ze kocha a potem sie oddala na tydzien. Ja wiem, ze on ma teraz problemy i sam sobie z soba nie radzi ale dlaczego tak mnie traktuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katee, jak to zerwałaś? dzisiaj? spotkaliście się? napisz co się stało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
powiedzial ze nie wie czy chce rozejscia to ja podjelam decyzje za niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katee, bardzo mi przykro. Teraz będzie ciężki czas dla Ciebie, ale dasz radę...a może dzięki tej decyzji On coś zrozumie, może nie wszystko skończone? Może takie coś podziała na Niego jak terapia wstrząsowa??? I będzie chciał naprawić Wasz związek...... czasami takie coś wzmacnia... ale jakkolwiek to się nie skończy trzymam za CIebie kciuki.... poradzisz sobie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Zadzwonilam bo zapomnial o spotkaniu ze mna. Mial niby mi przyniesc kwiaty na urodziny. Wyslalam mu smsa , ze jest mi przykro bo caly dzien czekalam. 2 dni nie odpisywal,zadzwonilam, on grobowym glosem odebral sluchawke. Powiedzialam mu ze jest mi przykro bo nawet zlal moje smsy. On powiedzial: przepraszam . Dodal, ze jest zalamany wiescia o tym ze jego ojciec zyje gdzies tam a sie go wyrzekl. Tak wygladala nasza rozmowa: Ja: Czemu nie zadzwoniles, nie przyjechales? on: przepraszam, sam sobie z soba nie radze. Trawie te wiadomosc> jestem zalamany . caly swiat mi runal. ( tu zaczal sie zwierzac) Ja: Ale to nie jest wytlumaczenie, ze tak mnie olales. To boli. On: wiem Ja: Czy Boisz sie mi powiedziec zostanmy przyjaciolmi? cisza w sluchawce minutowa Ja: czy boisz sie mi powiedziec zostanmy przyjaciolmi? On yhm Ja: Chcesz zakonczyc ? Daj mi odpowiedz bo jest mi ciezko i sie mecze On: nie wiem ,nie jestem w stanie od tak przez telefon zadecydowac, to ciezka decyzja Ja: Mowiles ze bales siie powiedziec zostanmy przyjaciolmi. wiec po co przyjechales w sobote i mowiles ze mnie kochasz? on: Bo tak czulem . Ale zastanowmy sie, dajmy sobie czas. ja: ja moge podjac decyzje juz za ciebie. Ale pamietaj ze jak odejde to juz kontaktu miec nie bedziemy, chce byc sama , i nie mozesz dzwonic. Nie zobaczysz mnie juz.Bedzie mi ciezko spotykac sie z toba jak z przyjacielem. On: Doskonale Cie rozumiem.ale Nie podkreslaj tak tego. Ja: Podejme za ciebie decyzje, Chce odejsc .To juz koniec cisza w sluchawce on: jak uwazasz. ja smutno zegnaj on smutno odpowiedzial pa cos jego papa nie brzmialo jak zegnaj....a ja rycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że facet ma problemy i tak dalej..ale dlaczego na Twoje pytanie \"czy chcesz skończyć\" nie odpowiedział \"Nie, zostań\"....to przecież rozwiązało by wiele, wyjaśniło by wiele, że choć tego jest pewien..... ech Ci faceci...... Katee, bądź silna, wiem jak to brzmi, ale to wszystko co mogę powiedzieć.... Buźka wielka dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spręża
Katee, Kicia, nie załamuj się... Nie warto... Wiem, że teraz jest Ci najtrudniej i że ma się w sobie taki ból, że najlepiej to by się było położyć, usnąć i nie obudzić... Ale to mija... Człowiek potem patrzy z innej perspektywy... Bardzo dobrze, że podjęłaś taką decyzję i tego się trzymaj, bo zwłaszcza na początku pojawia się wiele wątpliwości i potrzeba dużego wsparcia od Twoich przyjaciół i od nas tez je dostaniesz... Nie zostawaj sama ze swoimi myślami, bo się zadręczysz... Umów się z przyjaciółą albo pogadaj z rodzicami albo sama wiesz z kim jeszcze możesz ewentualnie. A z jakiego miasta jesteś?? Powiem Ci tyle, że cokolwiek by się nie działo nie możesz pozwolić by facet tak Cię ignorował... To świadczy o jego szacunku do Ciebie... Na krótkie życzenia urodzinowe, na zwykły gest pamięci nie trzeba mieć superowego życia i brak trosk... To kwestia tego jak się szanuje kogoś, a nie skupia tylko na sobie... Przerobiłam kiedyś takiego pana - mojego narzeczonego, od którego prezentem na moje 25-te urodziny była całodzienna szarpanina emocjonalna i płacz... Bo on sobie wymyslił, że mi bedzie prezent kupować i zabrał mnie do galerii handlowej, zamiast się skupić na tym, by mi okazać odrobinę serca i uwagi... I najważniejsze było to, ze on mi chce prezent kupować, a nie to, ze ja tego nie chcę... To jest typowe zwrócenie się tylko do siebie, a nie na drugą osobę... A życie jest zbyt ciężkie by ciągle się z kims szarpać, potrzeba wzajemnego zrozumienia i wzajemnego wsparcia... Kiedyś mój przyjaciel zadał mi dość bolesne pytanie, w czasie, kiedy już chciałam się z moim ex rozstawać, gdyż byłam przy nim kłębkiem nerwów, a z natury jestem aż za bardzo wesołą i pogodną kobietą... Otóż pytanie brzmiało: "W czym Twoje życie jest lepsze z nim, co on Ci daje, co sprawia, że czujes się lepsza, że jest Ci lepiej i że czujesz się wyjątkowo dla niego i ogólnie"... Pytanie to tak mnie zdołowało, ze dochodziłam do siebie długo. Ale prawda jest taka, że choć twierdziłam, ze go kochałam, to czułam się taka wyzuta z wszystkiego, wcale nie czułam bym z teog związku miała jakieś emocjonalne korzyści. A wiesz dlaczego? Bo to był wampir emocjonalny... Tylko brał, a ja się przy nim wypalałam... Tak nie można... Długi temat, ale tak w skrócie... Człowiek się wtedy unicestwia i przestaje funkcjonować zdrowo... Zaczynają sie kłopoty ze zdrowiem, ze snem... To wystarczający dowód na to, że coś jest nie tak i że taki związek nie ma sensu... Trzymam kciuki za Ciebie i się nie daj... Spręża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katee przykro mi kochana! No ale z drugiej strony co to za facet skoro nie umie sam podjać decyzji i zrzuca to na kobietę? Gdyby chcial tego związku, to wiedzialby że chce i bez wzgledu na Twoją decyzję walczyłby o Twoje względy, więc nie załuj tego związku!!! Następny będzie lepszy! Uszy do góry i jazda przed siebię! Koci! Dobrze, ze mi przypomjiałas - ja też jestem meczowea dziewczyna, więc oglądamy obie - szkoda, ze nie razem! Życzę Wam miłego dnia! Wszystkim! I nie smućcie sie. Ja obrałam strategię taką: skoro mam przez niego więcej trosk niż radosci, to trzeba go zwolnić. A jeśli nie bedzi eise bronił i pokornie podwoni eogon i sobie pójdzie, to będzie znaczyło, ze miałam rację. Całuję Was. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×