Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minewra

pije malibu a on nie dzwoni...

Polecane posty

Gość katee_
blad: powiedzialam ze moze na mnie liczyc, przeciez nie bede mu slala codziennie smsow ze moze na mnie liczyc, on to juz powinien wiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katee tak mi sie wydaje ze on powinien się odezwać.przeciez takiej znajomosci jak wasza nie kończy się od tak o.bez słowa nie? angel..ja te smsmy wysłałam przez przypadek-one sie same wysyłały.. :( kurcze zapytałabym coś tak od niechcenia..a z drugiej strony.. on jest zarobiony,ma taką pracę ze czesto podróżuje i cały czas jest zajęty..zawsze tak mówi że jedyną kobietą w jego życiu jest praca :) kurczę.. moze rzeczywiscie ma tyle pracy?..a moze ja go tylko juz tłumacze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem facet
A wy jestescie glupie i zalosne. Nigdy nie ma tak ze facet nie moze wyslac sms-a lub zadzwonic. Chyba ze na bezludnej wyspie pomieszkuje.jak kocha laske to zadzwoni chodzby z piekla. Maja was w dupie, taka jest prawda. Pijcie dalej i czekajcie.Najlepiej na krolewicza.Glupie cipy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tu właśniemamy typowy przykład statystycznego FACETA! Krótko, na temat, bezwzględni i bez zagłębiania się w treść, wszystkie nas zaciągnął pod jedną kreskę i podsumował. Może i dla Ciebie chłopcze kiedys jakaś kobieta będzie ważna i nie bedzie sie zachowywała zgodnie z Twoimi oczekiwaniami - zobaczymy jaki wtedy będziesz mądry (chociaż z taką kulturą języka, to ja Ci zbyt szybko partnerki nie wróżę, chyba że bezie taka jak Ty) ----Adios - Obie musimy dać sobie na luz! Nie ma na co, ani na kogo czekać. Ja nie wiem, jaką wiadomoscią i wersją wydarzeń musiałby mni emój zaskoczyż, żebym go jeszcze chciała. Zastanów się czy warto czekać i czy na pewno tego chcesz, bo jestem pewna, ze nie chcę. ----Freewind, Kolla - obie macie rację i ja o tym wiem. Ja już na niego nie czekam. Chcę jeszcze tylko dla spokoju sumienia i z czystej ciekawosci dowiedzieć się, czy z im wszystko ok i tyle. Jeśli nic mu nie jest, to nawet nie mam z nim już o czym rozmawiać. Kochane jesteście, że przemawiacie do mojego zdrowego rozsądku, którego jeszcze troszkę chyba mi zostało. Nie dzwonię za nim, nie piszę i nie czekam na wiadomość od niego. Poprostu sobie żyję! Własnie wróciłam z pracy i idę sie troszkę ogarnąc. Życzę miłego popołudnia. Będę wieczorkiem. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esemeska
jestem facet - troche ostro ale cos w tym jest,bo czasem tez mam wrazenie ze to smieszne co baby wyprawiaja (ja tez zreszta schiza mam od czasu do czasu,ale staram sie walczyc z tym).dla faceta wszystko proste a baba,drazy,analizuje i z tego ten caly bol i kogel-mogel w glowie. no ale nic,glowki do gory kochane babsztylki i facecie!!!!;) pozdrawiam i zycze milego wieczorki,bez komorki w lapce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem facet
Wszyskie jestescie takie same. Tylko placzecie a oni i tak maja was gdzies. Przeciez gdyby im zalezalo i cos by czuli, to by sie kontaktowali. mam dziewczyne i zawsze do niej dzwonie i esemesuje. Bo mi zalezy na niej i nie che zeby sie zamartwiala. A wasi faceci to co ? Czy sie martwia?Czy interesuja sie tym ze czekacie na jakis gest z ich story ? NIE. MAJA WAS W DUPIE. TAKA JEST PRAWDA. Jak gosc kocha, to nie chce, zeby sie jego laska martwila. Chce z nia byc i ja slyszec. Bo mysli o niej i teskni.A wy jestescie zalosn i chyba stare jak nikt was nie chce. Pasztety jedne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet!? A nie uważasz, że to nie z nami, tylko z facetami jest cos nie tak, skoro nie potrafią spojrzec kobiecie prosto w oczy i uczciwie przyznać, że mają dosć i chcą zakończyć związek? To ma byc męskość? To zwykłe tchórzostwo i brak odpowiedzialności!!! Oczywiscie, ze gdyby im zależało, to by dzwonili, ale gdyby faceci sami wiedzieli czego chcą, to nie wracaliby po 2, 3 miesiącach na klęczkach błagając o kolejną szansę, tylko podjęliby męską decyzję i odeszli raz na zawsze, a nie kryli się po kątach bez słowa, czekając, az sprawa sama się wyjaśni i związek umrze śmiercią naturalną. Może Ciebie śmieszy nasze podejscie, ale to tylko dowód na to, że nie rozumiesz, że ktoś może podchodzic do związku emocjonalnie i fakt, ze jednej stronie przestaje zależeć nie oznacza, ze drugiej automatycznie też. Człowiek, to nie maszyna, którą można wyłączyć. Cieszę się, że Twój związek jest taki udany i nie byłeś nigdy w sytuacji, gdy ktoś wobec ciebie zachowywał się tak dwuznacznie, że nie wiesz, które zachowanie jest prawdziwe: to, kiedy znika bez słowa, czy to, kiedy na wszystkie możliwe sposoby udowadnia Ci, jak bardzo mu zależy. Pozdrawiam! Ps. Nie osądzaj zbyt ostro sytuacji, w których sam nigdy nie byłeś, bo kiedyś możesz się znaleźć w podobnej wytuacji, a wtedy wszystko wygląda inaczej niż gdy się to obserwuje z boku. Sama się przekonałam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet ma rację o nma mnie najnormalniej w świecie w dupie! powinnam się zakochać męzu teraz albo wziąć tego drugiego pod pachę i pójść z nim do tego hotelu bo jest piękny jak pięć złotych... ale mamoooo jaa nie ciem tych zabawek..ciem tamtą 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziendoberek:)Moj wczoraj dzwonil a ja akorat bylam ....w rynku i pilam sobie piwko hehe no i niestety ale moje wczorajsze plany legly w gruzach bo musialam wrocic do domciu wieczorkiem poniewaz \"moj\" dzwonil!A tak pieknie zapowiadal sie wieczorek hehe,w koncu nie bede non-stop siedzie w czterech scianach i czekac na tel..Tez lubie sie zabawic:)Dzisiaj tez bedzie dzwonil ale juz zapytalam sie o ktorej gosdz.poniewaz dzisiaj tez mam plany na wieczor:)A tek wogole to moja amore wie o tym,ze wczoraj pilam sobie piweczka i ze dzisja wychodze.On ma strasznie duzo znajomych wiec predzej czy pozniej by sie dowiedzial:) JESTEM FACET-->>> moj dzwoni i smsuje bo mnie kosia a ja jego :)Juz kiedys czekalam jak idiotka na tel.od mojego bylego (wtedy bylismy para).Nie dzwonil,chociaz mial zadzwoonic itp.Strasznie duzo nerwow przez niego zjadlam,on mial mie gdzies daleko,zlewal mnie z gory na doł! Nie warto przejmowac sie takimi facetami bo oni sa z dziewczyna tylko po to aby zajac sobie czyms czas!!Taka jest prawda! Ja w koncu trafilam na tego jednego jedynego i to widac i slychac:) ciumaski for all 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh facet ale masz problem, ciekawe czemu akurat na tym temacie, nie wspomnę o forum wyładowujesz swoją frustrację, hmm? ja kocham( może mniej i to jest mój problem) i jestem kochana aż za bardzo, bo miłość zaborcza niczym dobrym na dłuższą metę nie jest. Poza tym nie wiem czy zauważyłeś, że te babki tu nie szukają kolejnego, marnego sposbu jak Go zdobyć, ale jak sobie poardzić by si,ę n ie podkładać. Ka,żdy z nas ma mniejszy lub większy problem. Kazdy ma inny charakter. Ciebie to wpienia a ktoś inny przystanie, poczyta, zastanowi się, jeśli nie rozumie to się wczuje w tą drugą osobę, trochę empatii facet. Serio dziś nie w modzie zobojętnienie i brak tolerancji dla drugich. 21 wiek zobowiązuje... Ale co ja się produkuję, przecież to facet...;P Luiza===dobrze, że zaczęłaś to sobie uświadamiać, Nie martw się będzie dobrze, już jest tylko on Ci jeszcze tą niewyjaśniona sprawą głowe zaprzata co nie jest tym co jego istnienie ;) kateee===nie czekaj, zajmij się sobą, daj mu czas niech się upora sam z problemem, przecież kiedyś już też miał jakiś i go tłamsił w sobie, wiedocznie nie lubi się żalić tylko sam w sobie wszystko przetrawia... angel----no widzisz, super, dajesz nadzieję tym, którym ich połówki wyjechały i inny się obawiają o swoje związki , tak trzymać i żadnym głupim myślom się nie dawaj!! adios----nie martw się tymi smskami, skoro były puste, może tym bardziej się zmartwi,ze tylko przypadek sparwia,że do niego \'piszesz\' ;) a skoro jest zapracowany, kocha swoja pracę, taki typ pracoholika to się nie martw , tylko bierz to pod uwagę nim znów będziesz się zamartwiać brakiem wiadomości od niego! może nie lubi się z nikim kontaktować , gdy jest zajęty by nie psuć sobie dobrej passy oraz, gdy nie jest w formie by nie uprzykrzać się tej drugiej osobie? Będzie dobrzem, zawsze kiedyś nastaje dzień, tyle tylko,że lepiej nie wiedzieć kiedy niż jak to jest z tym powszednim, oczekiwanie na coś bywa ciekawsze nieraz niż samo spełnienie, które może być rozpatrywane z oddali, jedynie jako wspomnienie by je docenić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spręża
Czołem Babeczki! Jestem facet --> tiaaa, bo to wszyscy faceci są tacy, że w ogóle żadnych sygnałów nie dają a babki tylko im się namolnie narzucają. Wiesz, tylko problem w tym, że trudno czasem Wam wziąć odpowiedzialność za to i lepiej kobiety nazwać "głupimi cipami" niż pomyśleć o przyczynach pewnych zachowań. Kobiety bardziej przeżywają pewne stany i emocje. A jak do tego dochodzą jeszcze doświadczenia z przeszłosci z EX to czasem faktycznie potrafimy przekolorować i zrobić z igły widły. No ale nie jest tak bez przyczyny. Kiedyś z moją kuzynką - psiapsiółą podsumowałyśy to tak: staramy się, dajemy facetowi wszystko co najlepsze, jesteśmy troskliwe, kochane, wyrozumiałe i w ogóle chcemy najlepiej na świecie, po czym dostajemy po dupie - jestesmy oszukiwane, nie szanowane, zaniedbywane, itd... Więc postanawiamy, że juz nie będziemy takie jak wcześniej, a na to faceci pytają co się z nami stało i dlaczego tak reagujemy. Cóż... Sami nas pewnych zachowań nie koniecznie miłych uczycie, Drodzy Panowie... Szkoda, że nie zawsze można być tak ufną jak wtedy gdy się miało 15 lat... Wtedy wszystko było łatwiejsze... Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba dołączyłam do Katee i Właśnie - koniec z nami. Dobrze, że teraz, gdy nie było mowy jeszcze o wielkiej namiętności i miłości, ale i tak samo boli..... jednak mój 6 zmysł miał rację, coś wisiało w powietrzu....dobrze, że dzięki temu topikowi troszkę się wyciszyłam i uspokoiłam emocje do Niego....tak jakbym się przygotowała. będę dzielna :-) choć dziś to brzmi jak \"zdobędę księżyc\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha, a ja chyba powinnam zmienić topik, bo już nie czekam na telefony, smsy....ciekawe uczucie....przyjemne uczucie, nie ma tych nerwów, presji, konkurencji kto jest silniejszy - to było tak irytujące, teraz to widzę..... oczywiście oprócz tego uczucia jest wielki żal, że coś się skończyło, bo to nie było złe co mnie spotkało. Przeczytałam tekst o rozstaniach - włóż wszystkie dobre wspomnienia, chwile do złotej szkatułki, zamknij ją na klucz i idź dalej do przodu, bo teraz liczy się tylko przyszłość i nadzieja..... Nie noś w sobie nienawiści, żalu i pretensji do tego człowieka, bo to rozdziera wnętrze..... Niby mało czasu minęło od rozstania ale ja już widzę, jak bardzo brakowało mi tego pełnego zaangażowania, poświęcenia, wariackich gestów i pasji w uczuciu - to byłaby tylko namiastka miłości...jak dobrze to zrozumieć, że nie każde uczucie musi byc tym na całe życie. ech.... naprawdę kochający mężczyźni tracący głowę dla Ciebie będą o Was myśleć, tęsknić i nie wstydzić się swoich uczuć.... teraz wierzę w to, że spotkam właśnie takiego...jak tylko ten smutek minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolla! Gratuluję1 Ja też już osiągnęłam ten stan, ale topiku nie zmienię, bo nigdy nic nie wiadomo - może mi sę odwidzi :-) a wtedy w te pędy do Was lecę i piszę i już jest dobrze! Adios! Na Boga! Łapy precz od telefonu! Skoro nie dzwoni, to znaczy, ze nie chce z Toba gadać, więc po co do niego chcesz dzwonić. Dostaniesz po łapach. Miłej niedzieli. PA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spręża
Czołem Dzielne Babeczki :-) Heh... Nie wiem czy niebawem nie dołączę do tych szczęśliwych co się pożegnały... Mam w uszach pewne zdanie mojej starszej siostry, które powiedziała mi dawno temu... A mianowicie, że facetowi musi bardziej zależeć na Tobie niż Tobie na nim i to jest klucz do sukcesu... I wiecie co? Zawsze jak sobie o tym przypominam to wiem, że to święta racja... A my tak walczymy czasem z niewiadomo czym i oszukujemy same siebie chyba :-( Otóż mój królewicz po malutkich przebłyskach zainteresowania i sympatii i nawet efektach rozmów z nim znowu się oddala i to dalej niz poprzednio chyba... Kroczek do przodu, 2 kroczki w tył... Odwiedził mnie w piątek, przygotowałam kolacyjkę, pogadaliśy troszkę. Wspominałam o tym, że przeżywa jeszcze swoją byłą odrobinkę, prawda?? Otóż rozstał się z nią już ponad rok temu... Więc co tu sobie myśleć?? Boi się... No pewnie, że każdy się boi angażować, bo nigdy nie ma gwarancji co z tego wyniknie i czy nie dostanie się po dupie... Ale to chyba kwestia pewnej woli i wiedzy tego, czego się chce i do czego dąży... A on tego chyba nie wie... Mówi, że mu dobrze ze mną, ale nie robi nic żeby mnie było dobrze z nim... A to chyba dość istotne?? Nie mam zamiaru być wiecznie Matką Teresą, co pociesza i nic z tego nie ma... A jeszcze odkryłam, że ma dalej konto na randkach internetowych. I po co??? Ktoś może wiee?? Bo ja się pogubiłam. Chyba czas pogodzić się z tym, że jestem dla niego zabiciem nudy w jego życiu i jakąś tam rozrywką... Kolla --> "Niby mało czasu minęło od rozstania ale ja już widzę, jak bardzo brakowało mi tego pełnego zaangażowania, poświęcenia, wariackich gestów i pasji w uczuciu - to byłaby tylko namiastka miłości...jak dobrze to zrozumieć, że nie każde uczucie musi byc tym na całe życie." --> Normalnie ujęłaś sedno sprawy! Bo wydaje mi się, że jak ktoś jest prawdziwie zajawiony to jest własnie pełne zaangażowanie, poświęcenie i pasja... A w przeciwnym razie czegoś brak, coś jest nie tak... I to chyba własnie znaczy, że to nie jest to... No i to co napisałaś jeszcze dalej - jak facet jest zajawiony i jak go interesujesz tak na prawde i jak CIę szanuje, to nie będzie się zastanawiać czyja teraz kolej w dzwonieniu, umawianiu się i czy to on zawsze ma wychodzić z inicjetywą... On po prostu będzie Ci sygnalizowac cały czas, że jest, myśłi i chce Ciebie!!!! No cóż... Ja spasowałam na razie z wszelakimi smsami, GG i telefonami. Ja mu siebie otworzyłam i wie na co może liczyć, a czy z tego skorzysta to juz jego wola... Nic na siłę Drogie Panie... Życzę wytrwałości, optymizmu i wielkiego szczęścia, które na pewno wreszcie nadejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie napisałam..nie zadzwnię no bo nie wiedziałabym co mam mu powiedziec..ale tak mnie ręce świerzbią żeyb wstukać jakiś coś miłego...ehh..oby do wtorku,, kolla ale wy sobie powiedzieliście otwarcie że to koniec?..pogubiłam się..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane:) Ja już nie będę komentowała faceta, poza tym, ze miał rację, ale mógł, to napisać delikatniej... U mnie szok!!! Jak Wam pisałam, odezwał się w środę, dzwoniąc na parę min. w czasie meczu, zadzwonił w czwartek i piątek, ma dzwonić w poniedziałek:) Hahahahahaha... oczywiście znów temat, czemu na maila z przed tygodnia nie odpisłam: rzekłam, że chyba oszalał, sądząc, że po takim czasie milczenia napiszę. Dodam, zerozmowa czwrtkowa i piątkowa trwały po 1,5 h... nic nie rozumiem, nawet nie próbuję... coś nawet przebąkuje, że mi bilet kupi i mam przyjechać... A nie odzywał sie, bo zmieniał pracę, bo coś tam i coś... same kłody pod nogi+ pijaństwo urodzinowe...;) Właśnie---> JESTEM POD WRAŻENIEM, TAK TRZYMAJ:) Wiem, ze jeszcze boli, ale on Tobą manipuluje, bo jak nazwać to, co robi? Liczy, że się złamiesz i za miesiąc dwa, będzie powtórka z rozrywki. Luiza--> chyba na luz:) mam nadzieję, że znajdzieszw szybkim tempie królewicza Katee--> nie smuć się, będzie lepiej... wiesz o tym:)🌼 Pozostałym Kobietkom powodzenia w byciu zołzami...tyle nas tu, ze już się lekko pogubiłam ile nas jest...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
adios--> umyj rączki ii niech Cię nie świerzbią!!! ciężko, ale jak zauważyłaś, milczenie popłaca i pozwala nabrać dystansu, a co za tym idzie, wychodzi czasami, jak to jest z tymi panami i tak naprawdę, to nie ma kogo kochać i za kim tęsknić. Trzymaj się i z dala od telefonu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee
Dziewczyny dobrze prawicie. Wlasnie mi brakuje takich emocji jakie byly kiedys,gorace smsy, dlugie rozmowy, spotkania. Ja i on zmienilismy sie. Tak patrze na nasz zwiazek w przeszlosci i widze ze bylismy wpatrzonymi w siebie gowniarzami. Ta milosc taka byla troche dziecinna, milo bylo ale troche niedojrzale. Niedawno on mi powiedzial ze kocha mnie bardzo ale inaczej. Ja chyba tez juz cos innego czuje. Przeciez to byly 3 lata. Nie wiem czy teraz mam ta sytuacje traktowac jako maly kryzys i przerwe czy koniec. Zastanawiam sie czy byloby mozliwe odbudowanie zwiazku po takich zmianach jakie przeszlismy. Probuje teraz zyc ,nie myslac zbyt duzo o tym. Co mi da zamartwianie? Dzisiaj mialam poprawke. Najwazniejsze, ze zdalam. Ciesze sie i bym byla szczesliwsza gdyby on zadzwonil i spytal sie jak mi poszlo. Pierwsza nie zadzwonie . On przezywa kryzys we wszystkich sferach zycia swego . Powiedzialam mu ze moze zawsze na mnie liczyc ale nie moge przeciez poswiecic sie cala jemu. Musze wreszcie zadbac o siebie. I tak dzisiaj jechalam pociagiem ,patrzylam przez szybe i stwierdzilam ze on i ja to 2 kompletnie inne osoby niz te 3 lata temu. Mysle ze uczucie zostalo ale tak jakby wygaslo lekko. Zaczelam zauwazac co sie dzieje dookolo mnie. Przez te kilka miesiecy koncentrowalam sie tylko na nim tak jak on koncentrowal sie 3 lata na mnie. Moze zbyt duzo bylo tego i potrzebny nam czas? Co bedzie, czas pokaze. Ciezko mi jest czasami ale zaczynam powoli odzywac. Tak jak mowi moja mama. Jak sie kochacie to bedziecie razem, jak nie to czas isc do przodu i zachowac mile wspomnienia. Moze ktos powie ze robie sobie glupie nadzieje. Nie to nie jest tak. Nie mysle o tym. Bo wiem, ze jak nam sie nie uda to bedzie to znaczylo, ze ktos czeka mnie z kim bede naprawde szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spręża - czytam Cię i mam wrazenie, że sama to napisalam. Mi pomogło, jak sobie wyobraziłam, że to nie ja jestem w takiej sytuacji, tylko jakaś koleżanka, która obserwuję z boku. Wtedy zauważyłam, jakie głupie jest wyczekiwanie na kogoś, kto wcale nie ma ochoty przyjsc, albo może i ma, tylko zbyt mało mu zależy, żeby zrezygnować z innych rzeczy i zadbać o związek. Stwierdziłam, ze nie chce być taką ofiarą losu, uzależnioną od jego dobrej lub złej woli. Biorę ster we włsne ręce!!! Jak chce, moze się zabrać ze mną na moich warunkach, a jak nie pasuje, to zostaje na brzegu i czeka na następny transport. Pozdrawiam Was babeczki i życze silnej woli - Wam i sobie. Mam nadzieję, ze wystraczy mi jej, gdy \"mój\" powróci i zacznie się na nowo skamlanie. Papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
No i jeszcze jedno; "Jeśli chcesz oglądać tęczę, musisz dzielnie znieść deszcz." Te slowa teraz dodaja mi otuchy. Bedzie dobrze tak czy siak. Dziewczyny taka prawda, jak on nie dzwoni to po co mamy dzwonic? Widocznie on wcale nie czeka na rozmowe z Toba. No oczywiscie ze czasami mozemy i my zadzwonic. Niech inicjatywa bedzie wspolna. Ale tak jak moj przypadek pokazuje. To byla tylko moja inicjatywa. Jego byly slowa, czyny nic nie wskazywaly. Nie mam juz najmniejszej ochoty pierwsza narzucac sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spręża - po raz kolejny powtórzę, że ten Twój pan pasuje do mojego, co oczywiście nie musi oznaczać, że podobnie się skończy :-) Syndrom byłej kobiety, nie do końca zamkniętych spraw, ten wzrok błądzący, jeden krok do przodu a dwa do tyłu....czułam że jest dobrze, ale że to ja prowadziłam Go za rękę, a On tylko był i czasami dawał mi to coś, dlaczego się jest w związku..ale tylko od czasu do czasu. Właśnie, dobrze Mu było ze mną, to słyszałam często, ale tylko to...... Adios ---> tak, to koniec, oficjalnie sobie to powiedzieliśmy. I to rzeczywiscie koniec, nie czekam na telefon, smsa, nie będzie spotkań przyjacielskich i samopomocy sąsiedzkiej. U mnie to nie wchodzi w rachubę, choc padła taka propozycja. I wiecie co dziewczyny, śmiech mnie ogarnia. Jak rok trwał nasz związek, tak sporadycznie widziałam Go w necie, to znaczy na GG, zawsze się czaił...a teraz wchodzę pierwszy raz w sieć i co widzę? Świeci już słonkiem od godziny :-D Miałam pokusę, żeby się ujawnić ale czego oczekuję? Jak się nie odezwie zrobi mi się może przykro..a jak się odezwie to do czego ma prowadzic rozmowa, skoro to koniec??? I nie ujawniłam się :-) Właśnie, śmiech i łzy od czasu do czasu......będę miała takie \"ataki\" przez jakiś czas, jak znajdę jakieś pamiątki Jego bytności! Ale tej nocy spałam juz dobrze, po ostatniej koszmarnej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha, kobietki - właśnie otworzyłam szampana, który kupiłam parę dni temu na sobotni wieczór wczorajszy...oj ja głupia nie wiedziałam z jakiej okazji będę go pić :-D:-D:-D No to wszystkiego najlepszego Kolla - z okazji rozstania?? NIE!!! Z okazji nowego rozdziału w życiu....czujesz? Ten kamień znika, ten niepokój, te nerwy, ta niepewność czy to ten człowiek na cale życie co nigdy nie zawiedzie....... koniec z tym... Na zdrowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie mam zalu do faceta w pierwszym wpisie na tej stronie. Szczerze i prosto. Tak bywa, a kobiety zamista myslec zajmuja sie domyslami, co konczy sie cierpieniem...niestety... Weszlam tu kiedys i podalam strone do lektur, zrozumienie daje sile i ukazuje aktualna prawde, niestety nie wiem czy ktoras zajrzala i zainteresowala sie zeby zaczac czytac. Ja kiedys nei czytalam, a siegnelam jak zrobilo sie nie do wytrzymania, moglam tego wszystkiego uniknac gdybym odciela sie od emocji, spojrzala trzezwym okiem i przestala walczyc o zwiazek ktory byl skazany na niepowodzenie, bo gdy tylko jedna osoba sie stara to albo ta osoba bedzie cale zycie walczyc i udawac, ze jest pieknie, albo sil jej nie starczy i zacznie walczyc o siebie, walczylam, przestalam, odeszlam i zaluje ze nie patrzylam na to wszystko oczami innych, widzialam go lepszego niz byl. Najnowsza ksiazka ktora przeczytalam to Krystyna Kofta Gdyby zamilkly kobiety - smutna ale potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spręża
Heh... A dziś było tak: on dzwoni i pyta co robię bo by chętnie do kina poszedł... ja na to, zę umówiłam się z psiapsiółą, która obecnie pracuje w Anglii a przyjechała na parę dni wakacji do Polski i idziemy na koncert Zakopower... ja grzecznie proponuję, że może do nad dołączy... w słuchawce jakiś taki zakłopotany śmiech z powodu barku pomysłu co powiedzieć... ja mówię, że może koło 19 - 20 będę wolna i wtedy możemy się zobaczyć, a on na to, że to już będzie za późno... ja się nic chyba nie odezwałam... on się pozegnał i ja też... To tak odnośnie trzymania samodzielnie staru i własnych warunków... Nie chciał to niee... I tak chyba za miła byłam... Bo wczoraj to on miał po meczu zadzwonić czy się spotykamy a nie zrobił tego... Więc spasowałam... Jakoś nie mam siły być siłą napędową w tym związku... Zwłaszcza po bardzo toksycznym poprzednim, który trwał 3 lata i wszelkie soki ze mnie wyssał.... Mam ochotę, bo wreszcie to ktos zadbał o mnie... A skoro obecny Pan nie zrobi tego i nie potrafi to cóż... Trudno się mówi i szuka się dalej... No może nie "szuka" ale idzie naprzód... Może kiedyś uda się dojść do celu szczęśliwie... Pozdrawiam i górą Wytrwałe!!! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha ha, u mnie było tak samo (nie powtarzam się???) - to milczenie w słuchawce, to pół biedy..ale najlepsze było to milczenie w 4 oczy gdy o coś pytałam, a On nie wiedział jak wybrnąć..... ho ho, ale się działo.... jak to dobrze na związek popatrzeć z boku, będąc w środku idealizowałam go.... Wiesz Spręża, mój starał się, był taki wspanialy dopóki nie upewnił się, że zgadzam się na ten związek, chcę z Nim spędzić część życia..wtedy się zaczęła, ta wielka niewiadoma. Niby nie było źle, bo dogadywaliśmy się w miarę dobrze, ale ciągle był ten niepokój, że On o czymś nei do końca mi mówi, że boi się czegoś, tematów, jakiś ludzi, jakiś zdarzeń - nie wiedziałam tego, to mnie tak męczyło. Dzisiaj widzę jak bardzo, obudziłam się bez tego ciężaru, że już nie muszę bawić się w detektywa. Mam wrażenie, że dobrze mu było, bo miał z kim spędzać wolny czas, ale inicjatywy żadnej..... wiesz co mi pomogło, na tyle że budzę się z uśmiechem po końcu? Gdy pomyślę że przez ten rok tak na serio nie nie czuł, gdy był blisko mnie, gdy w nocy się do mnie przytulał - nie miało to dla Niego większego znaczenia, nie było żadną cegiełką w budowie związku....... nie wiem czym dla Niego było.... miłego dnia Kobietki i..... i pamiętajcie, nie dajcie się zwariować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie coś nie tak.... nie odpowiada na smsmy,maile nie dochodzą..muszę zadzwonić.muszę..czuję że dzieje się coś niedobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie:)🌼🌼🌼 Kolla---> zaskoczyłaś mnie z tym końcem, ale po co się męczyć? mnie parę lat temu- nieświadomie, nauczył jeden facet, ze jak sie mam męczyć to lepiej być samą... życzę królewicza, co zadba o Ciebie:) adios---> wierz mi, ze nic się nie stało, że gdyby się stało, to znalazłby sposób, żeby Cię zawiadomić... maile nie dochodzą, bo może nie ma go w pracy U mnie narazie spokój: dzwoni i pisze, ale jak długo... nie wiem, chwilami jestem już zmęczona tą całą nienormalną sytuacją. Ja tu, on tam, on nie wraca tu, ja w tej chwili nie chcę jechać tam... Jestem na etapie takim, że jest, ale nie przeszkadza mi to w poznawaniu innych facetów i umawianiu się... przecież nikt nikomu nic nie obiecywał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×