Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minewra

pije malibu a on nie dzwoni...

Polecane posty

Cześć Kobity! Adios! Broń Cię boże dzwonić! Ja ponad 3 tygodnie nia mam żadnej wiadomosci i też czarne mysli mi po głowie chodzą, ale nie dzwonię. Ponoć brak wiadomosci, to dobra wiadomosc, bo te złe rozchodzą się tak szybko, ze na pewno już byś wiedziała, ze coś jest nie tak. Wlasnie wróciłam z pracy, więc muszę się troszkę ogarnąć. Wpadłam tu, zeby się zorientować w sytuacji :-) Będę wieczorkiem. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wróciłam z niańczenia dzieci, grzybków nie nazbierałam, bo susza okrutna, zresztą te małe potworki takie ruchliwe, że czasu nawet bym nie miała. Finansowo OK. Ale jestem padnięta. Trzeba się wyszorować i spać, pisać i tak nie mam co, bo w eterze cisza, zero sms-ów i maili. Powoli się do tego przyzwyczajam. Jutro PRAWIE randka, ciekawe, jak będzie.... :O Oczywiście, zdam relację. Nawet, jak będzie kiepsko. Pozdrowienia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
A moj dzisiaj czekal 3 godziny pod moja praca... komorki nie mialam wiec nie wiedzialam. A on czekal. Hmm jakos bylo mi milo ale tez smutno:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, padam z nóg, wróciłam z rowerowej dłuuuuugaśnej wycieczki.....trochę za dużo kilosów, a w tle błyskało porządnie, ale zdąrzyłam przed deszczem! U mnie spokój, mój eksio od 3 dni świeci GG (nie robił tego nigdy!!!), nie wiem czy to efekt tego że już nie musi się kryć, a może chce pogadać? Oczywiście po kumplowsku...ale mnie to nie interesuje...ha ha, nowe postanowienie: nie odezwać się do eksa...... Nie wiem tylko co zrobić z Jego rzeczami, które u mnie zostały? Jakieś drobnostki typu bluza, książki itp..... wyslać pocztą?????????? O matko..... A póki co piszę sobie dla odreagowania smski z moim kumplem - z którym się w pewnych kwestiach świetnie rozumiemy, więc to miłe odprężenie i odpędzenie złych myśli...jeszcze Mu nie powiedziałam o zerwaniu, ale na to przyjdzie pora...... pozdrawiam Panie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katee, no i co z tym Twoim? Jakieś zmiany, jakieś rozmowy??? No pisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Jest smutny ,jakis taki podlamamy. Ale powiedzial ze bardzo tesknil. No i w sumie nie wiem bo przyznal ze cos sie w nim wypalilo pod wplywem naszych klotni kiedys a teraz jego problemow ale dobrze sie ze mna czuje i nie moze patrzec na inne kobiety ...i takie tam. Chyba zostaniemy znajomymi. Co tam dziewczyny, nie warto sie lamac:) W czwartek ide opijac zdany egzamin:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spręża
Witajcie Babeczki :-) Tak sobie dziś rozmyślam przez cały dzień... Jak nietrudno się domyślić mój pan się nie odzywa... Po wczorajszej formalnej rozmowie, którą Wam opisałam jeszcze wieczoram na GG zdawał się być bardziej zainteresowany niż zazwyczaj bo to ja byłam chłodna hihi.... O tym już wielokrotnie pisałyście... A ja sobie w głowie układam, ze mu nie zależy, bo jeśłi by tak było to by był a przecież go nie ma... W sensie metaforycznym i dosłownym... Nie mamy po 17 lat, by spotykać się 2 razy w tygodniu to na piwo a to do kina... Mamy po 10 lat więcej a to do czegoś zobowiązuje, prawda?? No i tak sobie wymyśliłam... To znaczy to w sumie banał i to oczywiste... Ale chyba trzeba to sobie samemu uświadomić, żeby w to uwierzyć... A mianowicie: jeśli facetowi zależy, to się nami interesuje i dba o nas i pragnie kontaktu z nami bo myśli o nas i tęskni... A skoro jest cisza i nie wykazuje specjalnego zainteresowania to po prostu mu na nas nie zależy, tak? A co za tym idzie, skoro mu nie zależy, to nie dla nas on, tak? Bo chyba chcemy miec facetów, którzy się troszczą, interesują i kochają, tak? a skoro takich chcemy a Ci, dzięki którym się tu spotkałyśmy tacy nie są to jaki wniosek? Że szkoda na nich czasu. Brutalne ale chyba prawdziwe? Przypomniało mi się stwierdzenie, nie wiem już skąd, ale takie, że skoro ktoś nie ma dla nas czasu to znaczy że nie jest warty by mu czas poświęcać. To chyba taki klucz do naszych problemów. A my boimy się, nie chcemy stracić tego, do czego się przyzwyczaiłyśmy i co kochamy i dlatego wolimy zadowolić się przejawami pozornego zainteresowania z ich strony niż szukać lub poczekać na to co da nam pełną satysfakcję, t.j. związek z facetem, któremu zależy i który będzie dbać by się nie skończyło i by nie umarło to, co do niego czujemy, albo będziemy czuć... Jak myslicie? Ja kiedyś miałam faceta co na prawdę kochał i szkoda, zę to było w liceum i szkoda, że te 3 lata nie przetrwały, bo to był na prawdę ktoś!!! Pamiętam drobniuśkie prezenty, które sprawiały mi niesamowitą radość nie swoją wartością, tylko tym, ze wiedziałam, że były one efektem tego, ze myślał o mie cały czas... Tęsknię za nim bardzo, ale on ma juz swoje życie teraz... Miłego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spręża
Zapomniałam jeszcze dodać jak się cieszę, że tutaj możemy sobie pogadać i poczytać o doświadczeniach podobnych do naszych osobistych. A to wzmacnia, na prawdę to działa!!! A ja sobie zrobiłam wieczór sentymentalny i wróciłam do muzyki, której dawno juz nie słuchałam - Pearl Jam, a która kiedyś mnie jakoś określała... I tak sobie śpiewam i jakoś tak te teksty mi pasują... Wkleję Wam, a co... Corduroy The waiting drove me mad...you're finally here and I'm a mess I take your entrance back...can't let you roam inside my head I don't want to take what you can give... I would rather starve than eat your bread... I would rather run but I can't walk... Guess I'll lie alone just like before... I'll take the firmest path...oh, and I must refuse your test A-push me and I will resist...this behavior's not unique I don't want to hear from those who know... They can buy, but can't put on my clothes... I don't want to limp for them to walk... Never would have known of me before... I don't want to be held in your debt... And I'll pay it off in blood, let I be wed... And I'm already cut up and half dead... I'll end up alone like I began... Everything has changed, absolutely nothing's changed Take my hand, not my picture, spilled my tincture I don't want to take what you can give... I would rather starve than eat your breast... All the things that others want for me... Can't buy what I want because it's free... (2x) Can't be what you want because I'm... I ain't s'posed to be just fun Oh, to live and die, let it be done I figure I'll be damned, all alone like I began... It's your move now... I thought you were a friend, but I guess I, I guess I hate you... A jak się spodoba to wkleję jeszcze... Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna i zawiedziona
Luiza26 a co bys zrobila w mojej sytuacji???? Jestem z kims od kilku tyg bo wczesniej rozstalam sie ale sprobowalismy jeszcze raz z jego inicjatywy bo ja nie ejstem za wchodzeniem 2 razy do tej samej rzeki. chcialam calikiem zakonczyc ten zwiazek jednak sprobowalismy i sielanka trwala 2 tyg. Ja mu wyznalam milosc - on mi nie. Ja chcialam zeby mi poswiecal wiecej czasu-on wolal z kolegami. Ja chcialam czulosci, wsparcia bliskosci- on na to ze go osaczam. w koncu poweidzialam dosc!!!! Bo uznalam ze nie ejst wart mego uczucia i pisze tu gdyz wiekszosc ludzi z mego oroczenia(tzn ci najblizsi uwazaja ze dobrze zrobilam) ale np moja kolezanka powiedzila ze to moja wina ze za duzo wymagalam ze ona spotyka sie z facetem raz na m-c i nie robi z tego afery i ze mi powinno wystarczyc spotkanie raz w tygodniu! Sorry ale zdziwlo mnie to.Byc moze ona ma inne podejscie do uczuc ale ja np chcialabym widywac sie chociaz 3 razy w tyg. Poza tym jak ja mialam byc zadowolona skoro on przyjezdzal na 2 godzinki i znikal i to ma byc zwiazek??? a teraz jak powiedzialam dosc to on sie nie odzywa bo mysli ze skoro go kocham to sie sama odezwe i przeprosze ale tym razem nie dam soba manipulowac. Zdziwila mnie postawa mojej przyjaciolki i stad te watpliwosci kto ma racje? ja Czy facet. Czy ja naprawde chcialam go osaczyc tym ze wymagalam zeby poswiecval mi wiecej uwagi??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki! Smutna i zawiedziona - ja bym na Twoim miejscu zwolniła. Daj się facetowi wykazać i przejąć trochę inicjatywy, bo się wystraszy, podwinie ogon i zwieje. Daj mu się poczuc mężczyzną. Jeżeli zachowanie dystansu z twojej strony nie pomoże i on nadal będzie chłodny, to daj sobie z nim spokój - poprostu mu nie zależy i nie wierz w to, ze z czasem będzie lepiej. Jezli jemu już na początku się nie chce, to póxniej będzie sie chciało jeszcze mniej. Co do Twojej koleżanki, to myślę że Wasze podejscie do związku różnie się tylko dlatego, ze jej poprostu nie zależy na facecie tak, jak Tobie i dlatego jest jej to wszystko obojętne. Gdyby była naprawdę zaangażowana, to nigdy by nie udzielała Ci takich rad. Myślę, ze to trzeba zdrowo wypośrodkowac - nie mżna zaniedbywac związku, ale też nie można zachowywac isę tak, jakby całe życie i przyszłosć świata od niego zależały. Pozdrawiam i życzę powodzenia. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna i zawiedziona--> koleżanka do końca nie miała racji, bo przecież każdy z nas potrzebuje różnej częstotliwości spotkań, różne relacje są między ludźmi... Ty widocznie potrzebujesz więcej zainteresowania, czułości i musisz trafić na takiego faceta, który Ci to da. Życzę powodzenia:) Spręża--> dzielnie się trzymasz:) a te Twoje wywody przypominają mi moje wnioski, które rzeczywiście czasami brzmią banalnie, ale jak się do nich nie dojdzie i nie zrozumie, to sie głupoty robi... Katee--> U Ciebie to prawie serial brazylijski, on chce końca, potem nie, potem tak i przychodzi pod pracę... niezła huśtawka, podziwiam Cię za cierpliwość... A poza tym to witajcie Babeczki:) I kolejnego, lepszego dnia życzę wszystkim... dobrze, że jesteśmy i się nadal wspieramy. PRECZ Z UZALEŻNIENIEM OD SMS-ÓW, TELEFONÓW I MAILI!!! 🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sangria_79
Podobna sytuacja i u mnie..rozstalismy sie - z jego inicjatywy /po kłótni/ - najpierw sie nie odzywał, pozniej zasypal sms'ami..teraz milczy jakie to dziwne jest - ZGADZAM sie z wami, ze jesli nadal kocha - nie poddaje sie i nie ma mowy o milczeniu - to "olewanie" jest przeciez! A moze i meska duma....... tak, czy inaczej wkurza mnie taka hustawka nastrojow u mojego eks.../?/ a ja nadal cos do niego czuje, ech.... "dziwny ten świat..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobiłam głupotę..ale naprawdę się martwiłam..on tyle czasu spędza w podróży i juz sobie wyobraziłam jakiś krwawy scenariusz..zadzwoniłam więc..ale odrzucił mój telefon.Boze jak ja tego nienawidzę!!No ale mam pewność że nic mu nie jest. Luiza..masz rację brak wiadomości to dobra wiadomość i tego pozostaje mi sie trzymać.Póki on nie przyjdzie i nie powie mi \"Głupia babo daj sobie spokój \" to będę o nim myśleć.No lubię faceta chociaz mnie czasami olewa..taka praca chyba. Napisałam mu spokojnego maila,przeprosiłam za natarczywość i że w jak będzie miał czas to niech się odezwie.Teraz juz z mojej strony czysto i posprzątane. w czwartek idę na randkę z tym drugim.Tylko na piwo.Ale strasznie mi brakuje \"maślanych oczu\" wlepionych we mnie.Dowartościuję się. katee -koci ma rację-jak serial brazylijski, moja przyjaciółka wróciła zWłoch..tam są dopiero faceci..jak Cię zobaczy pokocha od razu z całą swoją namiętnością i zazdrością..i nawet nie da ci odczuć że jesteś jedną z wielu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To kiedy jedziemy do Wloch babeczki? :-) Adios - nie czekaj aż on Ci powie \"precz babo\" - sama się z tym uporaj i z własnej woli i inicjatywy zakończ tą znajomość. Będziesz miała satysfakcję, że się z tym uporałaś, a nie że on Cię pogonił. Pakujmy manele i do słonecznej Italii :-) Tam nas dowartościują mili panowie, którzy jak wiem z doświadczenia szaleja za Polkami. Miłego dnia. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no hej dziewczyny jesli mowa o Italii - to ja wrocilam na poczatku sierpnia. Cudnie bylo. A faceci - mmm... mozna naladowac akumulatorki jak sie slyszy ciagle \"belissima\" i inne tam :) Pozdrawiam Was goraco i nie dajcie sie zwariowac !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spręża
To ja też idę sie pakować :-) Bo Italię to ja kocham i tam jest słoneczko takie cudne... Faceci też cudni... Tylko szkoda, że o ile namiętni i bardzo gorący w okazywaniu uczuć, to niestety rzadko stali... Cóż... Pozdrawiam i dzięki, że jesteście :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, Włosi sa najlepszym lekarstwem na złamane serca:) do najwierniejszych nie należą, ale jak pocieszyć i dowartościować, to mistrzostwo świata:)❤️... co prawda nie z autopsji:( Tak, doszłyśmy do momentu, uważam, że bardzo ważnego: mianowicie do większości z nas, o ile nie do wszystkich, dotarło, że jak facetowi zależy, to zawsze znajdzie nawet 5 min. na napisanie lakonicznego sms-a, co u niego i kiedy mam czas. A jeżeli nie, to ma 100.000 powodów, zeby milczeć, a potem się głupio tłumaczyć. Zasada bardzo stara, ale warta pamietania- przez cały czas: DLA CHCĄCEGO NIC TRUDNEGO. Zwłaszcza, że często jeszcze wiedzą od nas, czego oczekujemy, a co nas rani. Ja nie wiem, czy mam się upomnieć o tel. dzisiaj. W piątek powiedział, że zadzwoni dzisiaj, ale mam mu się przypomnieć, tzn. napisać sms-a... mam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Wlosi mmmmmmmmm:P Sama z jednym gadalam caly rok na necie. sa goracy i mysla tylko jednym( szczegolnie Ci z poludnia:p) Czuje sie jak w telenoweli brazylijskiej tak jak mowilyscie:) Dzisiaj wyslal mi rano smsa. Milcze bo jakos mi snutno . Chyba zostaniemy znajomymi jednak. Teraz mysle o sobie glownie. Musze wreszcie pomalowac wlosy bo wszyscy mi mowia ze wygladam jak upior:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
A co da facetow. Wrzucamy na luz:) Jak im sie chce dzwonic raz na tydzien lub laskawie wyslac smsa to znaczy to, ze mamy prawo dalej szukac swego szczescia:) Bo wlasnie nam zalezy na takich uparciuchach co nami dyryguja:) Jak dzwoni raz na tydzien to niech sobie dzwoni.My w tym czasie mozemy o siebie zadbac i poznawac nowych ludzi . A moze zdarzyc sie tak, ze poznamy faceta, ktory bedzie do nas dzwonil caly czas, zabiegal o nas, dbal o nasze potrzeby i szanowal uczucia. Glowka do gory. Grunt to nie pokazywac im, ze swiat sie kreci wokol nich!!!!!! Jestesmy madre, przebojowe i zaslugujemy na na wszystko co najlepsze. Jestem w dobrym kontakcie chyba teraz z moim bylym ale mam swoje zycie i swoje sprawy. Co bedzie to bedzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Koci lapci: nic nie pisz :) chca takiego luznego kontaktu ,to niech sobie maja. Ty w tym czasie co on nie dzwoni ,szukaj swego szczescia bo moze za rogiem stac taki facet ze padniesz:) I bedzie Cie nosil na rekach ,przynosil kwiaty, spiewal pod balkonem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koooociiii! W żadnym razie nie pisz! Co to znaczy przypomnieć? Zapomina, że Cie zna? Nie rozumiem! to powinien być dla niego priorytet, który ma zakodowany w głowie i jest ważniejszy od wszystkiego innego. Pamiętanie o Tobie, telefonowaniu, pisanie itp. to jego zakichany obowiązek! a do tego powinna to byc też przyjemnosc, wiec nie przypominaj się! Jeśli on sam o tym zapomina, to chyba wniosek jest prosty, no nie? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oh Katee... jakie to proste by było, gdyby tak za rogiem, jaki książę czekał, ale oni wolą królewny, panny delikatne a nie takie kobiety z charakterkiem jak ja, która mówi, to co myśli i jak się nie podoba to won... ja jak trzeba, to skrytykuję, focha strzelę, a oni taki puch marny... przynajmniej tacy, jakich ja znam, to takie wolą, mnie sie zawsze czepiali słabsi charakterem, niezdecydowani albo uwikłani życiowo:( przestałam liczyć na tych normalnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luiza--> może masz rację, nie napiszę, a poza tym idzie \"Magda M.\" z Małaszyńskim... a ja tak lubię na niego popatrzeć:) a ten tylko będzie przeszkadzał... będę się trzymała i dam jutro znać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spręża
koci łapci - ani mi się waż!!!! Jak ma zadzwonić i wynika to z jego potrzeby obcowania z Tobą to sobie na pewno nie zapomni!!! A jeśli nie zadzwoni to widocznie trzeba się zacząć z nim żegnać... Bo my nie lubimy takich co przez nich jest nam smutno... A z ego na prawdę można się wyzwolić!!! A co do charakteru to coś w tym jest. Ja tez mam charakterek, mówię co myślę i wcale nie mam ochoty grać. A tu się trafia facet co przesadza albo w jedna albo w drugą stronę... Albo toksyczny cham jak mój były, albo przesładzający aż do obrzydzenia jak mój przyjaciel... A takich normalnych juże nie produkują?? Takich co to można o wszystkim pogadać, wyrazić siebie bez obaw i liczyc na ich zainteresowanie i zaangażowanie... Takich po prostu w sam raz... Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczny, ten mój eks był natomiast z tych co to wolał kobiety z charakterem, od tych księżniczek - zawsze to powtarzał - i co???? I pomimo tego, też mial jakiś głębszy problem ze swoimi uczuciami co do mnie, co do wybranych przez Niego kobiet....a bo ja wiem jakie miał dzieciństwo? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
takich normalnych to juz nie ma na tym swiecie:) z poczatku wydaja sie cacy ,potem pokazuja ostre zeby. Faceci to gryzonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kopiuję wypowiedź dziewczyny z Kafeterii o swoim związku, to chyba istata tego czego szukamy, czego nam brakuje: \"to było tak intensywne uczucie, aż strach, aż do dzisiaj przechodzą mnie ciarki. Do tego związku nie pasowały problemy poruszane na Kafeterii - nie dzwoni, nie przytuli, nie zależy mu, musi zdobywać bo inaczej odejdzie, nie można pokazać swojej troski bo też odejdzie - NIE, te sprawy nas nie dotyczyły.... kochaliśmy się jak wariaci, to trwało 4 lata, 4 lata tak intensywne, że można było umrzeć, ale nas to uczucie karmiło, żywiło, bo zjadaliśmy się nawzajem. Nie było gierek, cichych dni, za to gorące dyskusje, kłótnie (ale takie dobre) na ulicy, noce bez snu, dzika namiętność po mojej albo Jego kilkudniowej nieobecności w domu. To było jak sen, jak szaleństwo. To była właśnie Miłość, a nie te gierki i podchody w które teraz gram G., brakuje mi Ciebie......wiem, że czujesz to samo, ale musimy być mocni, prawda? Kocham Cię\" Właśnie tego mi brakuje - spotkań bez powodu, pytań \"jak się czujesz, co dziś się wydarzyło?\", szczerej troski i zainteresowania mną i tym co myślę, co czuję..... Jego to nie obchodziło, stworzył sobie u mnie centrum rozrywki, rekracji i oderwania od szarego dnia codziennego. Nudziało się panu to jechał do mnie i tak cały rok. Wiecie, dzisiaj zauważyłam, że nie mam po Nim żadnej pamiątki - jeden kwiatek, kilka zdjęć (i to przypadkowo zrobionych nam razem) i to wszystko. NIGDY od Niego nic nie dostałam tak bez okazji, kupionego gdzieś tak bo przechodził i pomyślałby że to coś mi się spodoba. Nie mieliśmy \"naszych wspólnych ścieżek\", naszej piosenki, zapachu, miejsca na świecie, które kojarzyłoby mi się z nami.... razem a jednak osobno, nie zespoliliśmy się emocjonalnie, nic a nic. Nasz kontakt fizyczny w Jego przypadku nie wynikał w ogóle z potrzeby bliskości emocjonalnej. Dla mnie był czymś innym: każdy dotyk to coraz mocniejsza więź..... ależ dużo rzeczy teraz widzę :-) ale się nasłuchać kobietki musicie, o la la.... pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolla.. zdołowało mnie to co napisałas a własciwie to co napisała ta panna. nigdy nie przezyłam takiej miłości.. miałam tego namiastkę ale rozdzieliła nas odlegóść..kochałam go..serio..leczyłam się z tej miłosci prawie 3 lata..spotkałam go w dniu ślubu..wracał ze sklepu..ale nie rozmawalliśmy..udawał ze mnie nie zna..inna kobieta u jego boku... ja w ogóle nie mam szczescia w miłosci..nigdy nie powinnam wychodzić za tego kto jest moim męzem.. cholera.. wszystko do dupy.. miałam nadzieję że ten ktory teraz mieszka w mojej głowie bedzie wreszcie KIMŚ..a tu nic..dalej nic a ja sama ze wszystkim i we wszystkim. będę płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Kolla!!!!gdzie to znalazlas? kto to napisal? przeciez to jest identycznie jak u mnie! 3 lata żaru a na scianie jeden bukiet kwiatow, jedna maskotka ...zero wspolnych miejsc, piosenki. Boze to tak jakbym ja pisala. Gdzie ten link sie znajduje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×