Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

_m*

dobranoc...może usłyszysz szept mojego snu....

Polecane posty

On dla niej napisał a ja to dedykuję Tobie taką piosenkę....... Piosenka zauroczonego ciągnie mnie do ciebie jak mnicha do nieba cygana do skrzypiec głodnego do chleba jak pijaka do szklanki do miodu niedźwiedzia na oślep na pallicho ciągnie mnie do ciebie jak wędrowca do drogi karciarza do kart na złe i na dobre i na bógwiejak i jak wszyscy diabli i wszyscy anieli co się w twoich oczach tak na mnie zawzięli J.B.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co prosi o miłość Bóg wszechmogący co prosi o miłość tak wszechmogący że nie wszystko może skoro dał wolną wolę miłość teraz sama wybiera po swojemu to czyni co zechce więc czasem wzruszenie jak szczęście przylaszczek co się od razu na wiosnę kochają bywa obojętność to jest sprawy trudne głogi tak bardzo bliskie że siebie nie znają kocha lub nie kocha - to jęk nie pytanie więc oczy zwierząt ogromne i smutne śpi spokojnie w gnieździe szpak szpakowa szpaczek Bóg co prosi o miłość rozgrzeszy zrozumie Wszechmoc wszystko potrafi więc także zapłacze Wszechmogący gdy kocha najsłabszym być umie -- J. Twardowski--

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mk...
Gdy Cię pierwszy raz ujrzałem, o tym świecie zapomniałem, długo o Tobie rozmyślałem, i w obłokach bujałem, przed oczami mam Twoją Twarz, i wiem że Coś w Sobie Masz, Coś co powoduje że zaczynam marzyć, i uczuciem Ciebie darzyć, musze To powiedzieć, Znaczysz dla mnie wiele, Mój Skarbie Mój Aniele mk :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty dla mk*
do kogo piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie widzisz
że do mk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo proszę wszystkich, ktorzy tu piszą o podawanie w miarę możłiwości autorów zamieszczanych wierszy, na innym topiku \"dobranoc\" widziałam krytyczne opinie na ten temat:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
----- Moja miła ma cudne usteczka, ma usteczka jak wiosenne rano - moja miła jest całą melodią gdzieś na łąkach i kwiatach śpiewaną... Na usteczkach mojej miłej oczy zawisają, jak na polnym kwiecie - moja miła jest stworzona na to, aby przez nią śnić o innym świecie... Kontent na pozór a niekontent skrycie, Cieszę się, smucę, śmieję i szlocham Nie dziw: wszak takie kochających życie; Ach! i ja kocham. mk :*:*:* -----

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan mk
postanowił zmienić kolor:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan mk
to raczej pani:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i chyba Ktos
nie ma ochoty czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan mk
chodzilo mi o autora tych wierszy nie adresata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan mk
chcialabys malutka hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan mk
wydało się hihihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam pojęcia dlaczego dla mk...miałoby byc dla mnie heheheheh i nic mi o tym nie wiadomo bym miała zmienić orientację w najbliższym czasie:P:P a jeśli to mężczyzna to do mnie nie trafia, za mało testosteronu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan mk
malutkaa jestes bez:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
----> dla mk... nie smuć się, spoakasz kogoś pełno tu miłych dziewczyn a ja nawet jak widzisz to chyba lepsze, niz udawanie wybacz, ale nie potrafię być jak ciepłe mleko nie potrafię i już:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan mk
ech malutkaa brak mi słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dół....
WIERSZ PSEUDOROMANTYCZNY Sebastian Sokołowski Tylko ci, którzy odeszli znają słowa wypowiedziane na zawsze. Poznają formy widoczne z wieży wyższej niż drzewa ogrodu. Co będzie dalej? Śmierć jest wedrówką o świcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dół....
Sebastian Sokołowski - poeta, rocznik 1974. Od 1988 roku przebywa na stałe w Niemczech, pochodzi z Gdańska. Wydał tomik poezji "Atrapy Dajmoniona" (2004). Publikował wiersze w internetowej "Nowej Okolicy Poetów" i "Zarysie". Mieszka w Bonn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto wie, czy życie nie jest tym, co nazywamy śmiercią, a śmierć nie jest życiem? (Eurypides)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shrew
Jestem w domu. Sama, zmęczona.. Moje powieki opadają, jakby były z ołowiu. Powoli usypiam. Już późno, czas iść spać. Wstaję, klękam do modlitwy i wypowiadam słowa: "Ojcze nasz, któryś jest w niebie, św..." - nie dokończyłam...zaszumiało mi w uszach, dźwięk dochodzący z zewnątrz był coraz bardziej stłumiony, oddalał się...powoli przestawałam słyszeć...w moich oczach zaczeło sie mienić tysiące malutkich gwiazdeczek, robiło sie coraz ciemniej...Przez kręgosłup przeszła mi iskierka, która powędrowała przez kark do głowy, skóra na niej jakby sie skurczyła i zaczeła kłuć, przestraszyłam się czegoś i poczułam przeraźliwe zimno...Wsadziłam głowę między kolana, spod powiek zaczeły wypływac mi łzy...Poszłam spać bez modlitwy. Długo nie mogłam zasnąć. Może dlatego, że nie zamykałam oczu.. .Wciaż rozglądałam sie po pokoju, wydawało mi się, że ktoś tu jest. Nic nadzwyczajnego nie spostrzegłam. Regularnie, co kilka chwil przeszywało mnie zimno. Przeraźliwe zimno.. Nagle wszystko ustało. Popatrzałam na zegarek. Leżę już tak około godziny. Zamknełam oczy, wziełam głęboki oddech. Nadal nie mogę zasnąć. Jest 1:46, albo już po drugiej..nie wiem, bo wskazówka zegara staneła w miejscu. Za oknem padał deszcz. Z podwórka dochodził dźwięk kropel deszczu spadających na metalowy parapet. Co jakiś czas stukało mocniej - jakby zamiast deszczu z nieba sypał się żwir. Przez moje ciało przeszedł jakby prąd, ale nie taki zwykły, jakby..zimny i kłujacy od stóp, po koniuszki palców. Gwałtownie wstałam przestraszona i z zamkniętymi ze strachu oczami zapaliłam światła w całym domu.. Włączyłam muzykę dosyć głośno, żeby nie słyszeć żadnych innych, obcych dźwięków.. Ze łzami w oczach śpiewałam refren piosenki, żeby nie myślec już o tym, co się dzieje.. Podeszłam do apteczki i wziełam tabletkę nasenną, odłożyłam opakowanie, ale tylko na chwilę.. - zaraz wziełam następną..Połozyłam się na kanapie. Wciaż miałam otwarte oczy - bałam się zamknąć, bałam sie tego co się może stać, kiedy je później otworzę.. Przez dłuższy czas nic się nie działo. Słyszałam tylko miałczenie kotów za oknem...Moje serce zabiło nierównym tonem...prawie w tym samym momencie, kiedy zabiły dzwony kościoła...Zaraz, przecież jest noc...i w okolicy nie ma kościoła..jest..kapliczka, zaraz koło cmentarza na ulicy Żwirowej, ale przecież tam nie ma dzwonów..! To jakiś kompletny absurd...Z półki na podłogę spadł wazon i rozbił sie w drobny mak, tak drobny, że było to conajmniej dziwne.. Wrzasnełam na całe gardło, lecz nie udało mi się...otworzyłam tylko szeroko usta i nie mogłam wydobyć z siebie głosu, tylko lekkie chrypnięcie...Ktoś cichutko zapukał w drzwi. Otworzyłam mu, ale nikogo tam nie było. Rozgladnełam sie wokoło i długo się nie zastanawiając - wybiegłam z domu. Mój oddech stawał sie coraz szybszy, gardło powoli zaczeło mnie boleć od wdychania lodowatego powietrza...Biegłam przed siebie. Przez jakieś pole, całe białe...Nie wiem skąd ta biel, kiedy dotykałam tego, co leżało na ziemi - przypominało śnieg, nie było zimne, jakby..nie miało temperatury. Weszłam gołą stopą na beton, lecz zaczęłam się w nim topić... Zdążyłam zobaczyć tylko tabliczkę z napisem: 'ul. Żwirowa'. Spostrzegłam też cos na kształt domków, u góry miały dachy z granitu, na nich lampki i tablica, jakby z informacją, kto tu mieszka i kiedy sie wprowadził. Na górze było coś jakby na kształt nieba, tylko było z trawy, ziemi, błota i betonu. "Niebo" trzęsło się co jakiś czas, jakby ktoś po nim chodził, pewnie to Bóg - pomyslałam. Ściany tych 'domków' były z ziemi, a w nich ludzie - spali, ale nie chciałam ich budzić. Ich łóżka były z drewna. Zapewne okropnie niewygodne. Na górze zobaczyłam młodego chłopaka, płakał siedząc na ławce przy jakimś ''domku'', z butelką wina w ręce i papierosem w ustach, widać było, że wypił już sporo...Nagle zachwiał się i spadł na ziemię. Przez chwilę wydawało mi się, że tu wpadnie, ale zawisł w powietrzu, powoli zniżał się i zniżał.. "Dopiero teraz zobaczyłam jaką ma piękną twarz - jak anioł, lecz była zniszczona, blada, otaczały ją ciemne, średniej długości włosy, zakrywające twarz..oczy miał duże, zielone... Nie wiedziałam, co o tym myśleć." Poszłam dalej...Weszłam w tunel. Zobaczyłam światło, było ciepłe, przyjemne jakby od latarki..szybko pobiegłam zobaczyć co to. Modliłam się, żeby był to jakiś człowiek. Nie mogłam do niego dobiec. Zamknełam oczy. Znalazłam sie w jakimś pomieszczeniu. Takim jakie widziałam u nich - tych ludzi, którzy spali. W środku było łóżko i trochę świeżych kwiatów. Położyłam się w nim i zasnełam. Tym razem bez problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co może być na granicy życia i śmierci? Na przykład na granicy dwóch państw widziałem granicę Tajlandii i Burmy w czasie wojny, kiedy przekroczyłem dżunglę, ale nic tam nie było. Nie było żadnej ciągłej linii. A kiedy morzem przepływałem równik widziałem piękną, granatową wodę. Nad granicą Tajlandii i Burmy było piękne niebo. Po gwałtownym szkwale na tym niebie wisiała tęcza. Może na granicy życia i śmierci wisiałoby też coś takiego jak tęcza gdyby moje otoczenie i gdybym ja sam był nieuprawianą dżunglą. JUN TAKAMI możesz miażdzyć orzechy, nigdy człowieka!!!! uśmiechnij się:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubię o śmierci chwila zadumy........są tacy którzy boją się, że zobaczą prawdę. Zamykamy oczy nieśmiało Nad nami milcząca czerń Dokoła płacząca rodzina Miłość swą przypomina Już tylko spokój i zdecydowanie Podajesz śmierci ramie W rękę ci wcisną gromnice Włożą w ciasną trumnice Wieko zamknie twój świat Ziemia przytuli do piersi --S. Malec---

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkie wiersze Asnyka o jesieni sa jakieś smutne, ten czyba najmniej: A s t r y Znowu więdną wszystkie zioła, Tylko srebrne astry kwitną, Zapatrzone w chłodną niebios Toń błękitną... Jakże smutna teraz jesień! Ach, smutniejsza niż przed laty, Choć tak samo żółkną liście Więdną kwiaty I tak samo noc miesięczna Sieje jasność, smutek, ciszę I tak samo drzew wierzchołki Wiatr kołysze Ale teraz braknie sercu Tych upojeń i uniesień Co swym czarem ożywiały Smutna jesień Dawniej miała noc jesienna Dźwięk rozkoszy w swoim hymnie Bo anielska, czysta postać Stała przy mnie Przypominam jeszcze teraz Bladej twarzy alabastry, Krucze włosy - a we włosach Srebrne astry... Widzę jeszcze ciemne oczy... I pieszczotę w ich spojrzeniu Widzę wszystko w księżycowym Oświetleniu... Bać się śmierci to tak, jakby bać się, że jesteśmy ograniczeni w przestrzeni (Jean Cocteau)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×