Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość senda41

41-latki też mogłyby się spotykać na tym forum, co wy na to?

Polecane posty

Gość alis41
Chodzi o to, żebyś swój nik miała w kolorze czarnym , co oznacza, ze nikt pod Ciebie się nie podszyje . Dopóki będziesz miała kolor pomarańczowy , każdy może podszywac się pod Ciebie - tak jak ja w tej chwili :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczernić się możesz klikając na słowo Preferencje ( znajdziesz je podkreslone linijką na stronie - jakcoś piszesz ) klknij na pierwsze zdanie ( oznaczone literką A.) Wypełnij odpowiednie rubryki , wstaw hasło, które będziesz pamiętała i już - gotowe . Tylko jak już będziesz zaczerniona, to za każdym razem zanim coś do nas wyslesz , będziesz musiała wpisywac hasło odpowiednie dla Twojego nika :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz , jakie to łatwe Alis.....? a mi jakos tak markotno.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diarruniu , poczta dopiero się wysyła bo nie mielismy prądu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do skurwielca--ty też będziesz miał 40 lat ,jak dożejesz:P Cześć dziewczyny ,witaj Alis. Tak pogoda jest przecudna ,rekompensuje nam późną wiosnę.Z rodzinką prawie caly dzień byliśmy na świerzym powietrzu. Diarra super kawał,ale moja rada na schudnięcie to wypożyczenie mojej Julki,ja przez 6 dni schudłam już 3 kilo.Przy niej nie ma sie czasu na jedzenie.Trzeba być aktywnym od 6 rano z przerwą 2 godzinną do 21.Czupur rośnie jak na drożdżach a babka usycha.Ale jeszcze 3 dni i wróci mamusia,a babcia się odkuje.No to spadam ,idę spać bo rano bobudka amu,pici,a a itp.Nieraz zastanawiam się jak ja wychowałam 3 dzieci.:)Całuski dla Was ode mnie👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj , dawno nie zaglądałam ,a tu akcja się rozwija. Ja z imprezy na imprezę i teraz oczy mam podpuchnięte. Byliśmy u znajomych i rozlewaliśmy winko do butelek, ale wyszło jak u Dziewońskiego -4 szklaneczki do butelki, 1 do gardziołka. 4 szklaneczki do butelki, 1 do gardziołka 4 szklaneczki do butelki, 1 do gardziołka 4 szklaneczki do butelki, 1 do gardziołka 4 szklaneczki do butelki, 1 do gardziołka i trochę się nam wesoło po kilku godzinkach zrobiło. Znowu jestem niewyspana. Rodzina wyciągnęła mnie na Bonda. A że z samego rana bo potem mają inne zajęcia to teraz padam. Film najlepszy ze wszystkich odcinków. Też wpadłam na pomysł robienia pierogów , a że u nas je się ich ogromne ilości więc zrobiłam farsz , a resztę jutro. Mówię o ruskich. Właśnie wyszli znajomi. Humory nam dopisują i ze zgrozą myślę o jutrzejszym ranku. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka-niestety nastał \'\'jutrzejszy ranek\'\', czyli dzisiaj.Pozdrawiam wszystkie \'\'staruchy\'\'i zycze udanego dzionka, choc jak kazdy za poniedziałkami nie przepadam....pa!🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czołem Dziewczyny po weekendzie. Mój wyjazd juz zakończony i przyjechałam do Wrocławia. I to z duzymi przygodami bo wczoraj przeżyłam ewakuację dworca Centralnego w Warszawie. Stoje sobie spokojnie na peronie i czekam na swój pociag a tu komunikat\" pasażerowie oczekujacy na peronie czwartym, proszeni są o pilne opuszczenie peronu\". Wszyscy runeli do dwóch wąskich wyjść a było tam kilkaset osób, zrobił sie zator na schodach ruchomych, ludzie w krzyk, po wejściu w korytarz nie mozna sie było ruszyć, taki był scisk i miałam przez moment watpliwość czy uda mi się dotrzec do domu. Okazuje sie, że było podejrzenie przejęcia czy porwania pociagu, więc stad ewakuacja. Po jakiejś pół godzinie zaczęły przyjeżdżać pociagi ale zmieniano perony więc ludzie z walizkami biegali jak oszalali. Mój też nadjechał i wszyscy szczęliwie wsiedli ale musze przyznać , że w wypadku jakiejś większej paniki na centralnym ewakuacja może być bardzo kłopotliwa z powodu bardzo wąskich wyjść i schodów. Mogłoby dojśc do tragedii. Do tego bardzo wąski korytarz przy wyjściu na schody. A wczoraj po południu na centralnym był naprawdę tumult. No ale jestem u siebie. na mojej konferencji w warszawie było bardzo sympatycznie, poznałam wielu wspaniałych ludzi, było bardzo interesujaco, Do tego były tzw kolacje integracyjne po których mam co najmniej ze dwa kilo do przodu. Ale nigdy nie zjadłam tylu pomidorków z mozarella jak w minione dni. Jedzenie było wspaniałe i ogromny wybór, żażerałam sie jeszcze schabem w galarecie faszerowanym sosem chrzanowym, sałatkami i dotego gorace bułeczki ... Mniam...i jeszcze była kolacja w knajpce z polskimi daniami.Żur wspominam do dzisiaj... Ale i spodni dopiąc nie mogę. Lubię takie wyjazdy bo stanowia dla mnie całkowite oderwanie od codzienności, swoje kłopoty zostawiam w domu i wyjeżdżam niczym nie obciązona. Dobrze mi to zrobiło. Widzę jednak, że na forum przybyła nam nowa koleżanka, witamy i bardzo się cieszymy je jestes z nami🌼. mam nadzieję, że poczytałas wcześniejsze wpisy i poznałas nas trochę. Widze, że namietnie lepicie pierogi, u mnie w domu dieta do której i ja dołaczam. Mąż kupił wczoraj wagę alecoś świruje, wieczorem ważyłam 57 kg a rano 53 , chyba aż takich cudów nie ma. na razie musze kończyć. Hanna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znowu ja. Musiałam nagle przerwac, bo w firmie pojawili sie goście ale jestem znowu i kończe na temat odchudzania. Niby jestem szczupła ale,,,przeszkadza mi mały brzuszek. Zawsze byłam płaska jak deska a teraz nagle pojawiły sie drobne fałdki. jem baaardzo niewiele, zero słodyczy i tłuszczów, przemiana materii znakomita a schudnąc nie moge. Gdzies wyczytałam, że po czterdziestce pojawia sie tzw. otyłość okołomenopauzalna tzn. pojawia sie brzuszek i zaokraglają sie biodra. Kurde, ja nie chcę. macie jakieś wypróbowane ćwiczenia na płaski brzuch??? owiadczam, że na siłownie nie pójde bo nie mam czasu ale wieczorami chetnie poćwiczę. Nie nawidzę odchudzania>>>>>>>>> A może człowiek powinien pokochać swoje fałdki?? Psychicznie byłoby zdecydowanie lepiej. ja jeszcze 4 lata temu ważyłam 47 kg ale zaczęłam brać leki , po których waga zdecydowanie runeła niestety. Lekarz powiedział, że to \"otyłość\"polekowa i minie ale niestety nic z tego. Koniec użalania. Wrocław zalany słoneczkiem, ciepło choć rano we mgle ledwo dojechałam do pracy. Nie startowały tez samoloty ale mam nadzieje, że mgła juz opadła. Dzisiaj chyba wybiorę sie na pierwsze zakupy prezentowe. Niestety trzeba zacisnąć zęby i zacząć je robić. A jak to wygląda u was w domach? jakie robicie prezenty?? Skromne czy bogate? Dla wszystkich czy dla dzieci?? U mnie w rodzinie kupuje się dla wszystkich i często niestety sa to prezenty na siłę i nieudane. Dlatego wole gdy ktos mi powie czego potrzebuje. Całuski dziewczyny dla wszystkich. hannna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZESC dziewczynki!no co WY,swieta jeszcze daleko...sniegu nie ma,a WY Juz pieczecie ,zakupy robicie -jestem daleko w tyle ....ale na SLASKU cudowna ,wiosenna pogoda ,jak o BOZYM NARODZENIU myslec.Nawiazujac do odchudzania ,bo to temat rzeka,to ja miałam tak samo.. zawsze szczupła ,fajna laska ,jak cos przybyło odstawiłam slodkie ,chleb i efekty zaraz były.Jak tylko 40 lat mineło ... moge sobie odstawiac ile chce ,waga nie leci ,brzuch niegdys płaski-co ja WAM bede mowic,znacie,CZY my w okresie menopauzalnym jestesmy?ratunku!młoda jestem!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde, ja tez myslałam, ze mloda jestem, a wy tu o menopauzalnym...ludzie, litosci!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez bardzo młoda jestem. tylko mój brzuch ostatnio nie chce słuchać. dzisiaj cały dzień na serku wiejskim jade i na danon aktivia. I na tym koniec. No może wieczorem wprowadze do organizmu bioflawionidy w postaci czerwonego-wytrawnego winka i tyle. Kurde, jeszcze niedawno zaczynałam prace w TV i ciagle dziennikarze robili materiały z profesorem Milewiczem , specjalista od menopauzy i ciagle sie wkurzałam ileż o tym mozna mówić!!! I co teraz. Zdaje się, że kiedys z profesorem przyjdzie się zaprzyjaźnić. A i wieczorem będą ćwiczenia z hula-hop. Buziaki laski. Nie dajmy się. Hanna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to po pierogach..... Zrobione i zjedzone! Czy mi kiedyś uda się je zrobić na zapas? Witajcie babeczki:D Zaczął się nowy tydzień i znowu nie mogę ze wszystkim nadążyć. Rano dzieci do szkoły wywaliłam, męża do pracy , z mamą byłam na zakupach , lepiłam pierogi,byłam w pracy,posprzątałam-chyba oszaleję. Na temat prezentów duzo by rozmawiać. Rodzinę mam liczną . Raz prezenty zrobiliśmy tylko dzieciom , ale jakoś głupio było. Myślę ,że choć po 1 drobiazgu wszyscy powinni dostać. Może w drodze losowania? Bo każdy każdemu-to zbankrutować idzie.:P Mnie wkurza ,że ja biegam za podarkami żeby każdy dostał to co mu potrzebne lub chce , a sama dostaję perfum za 3 zł. od ruskich albo inny szmelc. To już wolałabym paczkę herbaty. Przecież to chodzi o pamięć , a nie by odbębnić. I myślę ,że przykro jak znacie się z kimś 20 lat , a wychodzi na to że on nie zwraca na ciebie i twoje upodobania uwagi.:o Miłego wieczoru:D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czołem. Naszata, doskonale się rozumiemy. Ja też staram się każdemu sprawić coś miłego, nie chodzi o wielkie wydatki ale o przyłożenie się do prezentu. Ale jak mój mąż przez trzy lata z rzędu dostawał od moich rodziców kapcie, w których wiedzą, że nie chodzi to się wkurwiłam. I po co, żeby na siłę zrobić paczkę. Albo ja dostałam obrzydliwe filiżanki, choć moja mam doskonale wie, że w moim domu uzywa się wyłącznie starych, pięknych filiżanek, kupowanych w sklepach ze starociami. Ileż to prezentów wypieprzyłam na śmietnik???? Mnóstwo. Jakieś plastikowe miseczki, kubeczki. Przecież Ci ludzie bywają w moim domu i widzą czego się u mnie używa. Po co więc wydawać kasę na rzeczy, których nie cierpię.??? Już mnie szlag trafia na myśl o odpakowywaniu prezentów i robienia słodkiej miny podczas oglądania tandety i to udawanie, że jest ok żeby nikomu przykrości nie sprawić. Szkoda gadać, mówię WAM> Ja byłabym za tym, żeby prezenty robić tylko dzieciom a dla dorosłych butelka wina czy koniaku bo to się zawsze wypije, ale żadnej tandety. Wiem, wiem... nie możliwe do zrealizowania. A w ogóle to dzień dobry z mglistego Wrocławia, mgłę moznaby ciAć . Buziaki. hanna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haniu, nie denerwuj sie z rana.....jestes taka piekna , kobieta, taka wyszukana filizanka, o której piszesz, ze nie wypada Ci irytowac sie we wtorkowy poranek, ani w zaden inny.; ) A co do tandety-masz racje....Pozdrawiam wszystkie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
halo Net! Miło, że wpadłaś. To forum jest własnie po to żeby sie wyżyć. Żeby mnie ktoś pocieszył i napisał, że też tak ma. dziewczyny. Własnie byłam na forum pt:Jak Wam pomagaja rodziece??\". Chodzi o pomoc dla dorosłych , teoretycznie samodzielnych dzieci. Chodzi o kupno mieszkania, auta, dawanie kasy, opłacania wakacji itd.. Oj tu żem się znowu wkur.......ła! I jak tu się Netko miła nie denerwować. Załaczam mój wpis, który tam odbębniłam i czekam na Wasze moje piekne, mądre czterdziestki komentarze. W końcu i nasze dzieci niedługo stana się dorosłe. Ileż mamy dać się doić??? Piszcie co sądzicie, jestem ciekawa Waszych opini!!! \"Witam. jestem przerazona roszczeniową postawa młodyhc ludzi, którzy uważają, że jeśli rodzice \"mają\" to muszą dawać!!!! Rodzice mają swoje prawa: do życia, uciech, przyjemności wydawania swoich pieniędzy tak, jak uważają za stosowne . I niekoniecznie na dzieci!!! Mogą na nie wydawać JEŚLI CHCĄ ale nie z jakigoś przymusu. ja uważam, że jesli dziecko jest na tyle dojrzałe, że chce samodzielnie iść przez życie to musi byc na tyle dojrzałe , żeby sobie zapewnić byt i umieć sie utrzymać. My zmężem nie dostalismy nic. Wszystkiego dorabialismy sie od przysłowiowej łyżeczki. Po slubie mieliśmy pralke kupioną z pieniędzy weselnych, dwa żelazka, mnóstwo ręczników i dwa miksery. Trochę szkła. dzisiaj WYŁACZNIE dzięki swojej cięzkiej pracy mamy wielkie mieszkanie, dwa samochody i dom , który się byduje. Nikt nam niczego nie dokładał i całe szczęście, bo teraz nikt nie ma prawa wtracać się do mojego zycia i czegokolwiek komentować!!! Jestem 17 lat po slubie, mam córkę nastolatkę i mam nadzieje, że jak bedzie się chciała usamodzielnić to bedzie tez umiała dobrze o siebie zadbać. Oczywiście jesli się przeprowadzę do niowego domu to mieszkanie zostanie dla niej, ale zycie przecież może napisać inne scenariusze i w mieszkaniu zostanę do końca zycia. Wtedy córka bedzie musiał stanąc na nogi i sama martwić się o jakieś przytulne lokum dla siebie. Można pomagać ale rozsądnie. Jak czytam, że komuś z was rodzice płacą czynsz, rachunki, ubezpieczenie benzynę to czuję zażenowanie. ja bym się wstydziła na miejscu osoby, która na takie rzeczy bierze kasę od rodziców. Żenada!!!!! Siostra mojego męża dostała od rodziców czteropokojowe mieszkanie a mąż kopa w dupę. Wiecie dlaczego. Bo teściowa powiedziała, że my sobie świetnie radzimy a siostrzyczka nie więc kulawemu trzeba pomagać a dzielnego w dupę kopnąć. Oczywiście nie chodzi o mieszkanie bo my umiemy o siebie zadbać ale o sama zasade potraktowania dzieci. ja jestem najszczęśliwsza pod słońcem za to, że nikomu nie jestem za nic wdzięczna. Wdzięczna jestem sobie, mężowi i losowi, że postawił nas w odpowiednim czasie i w odpowiednich miejscach, w których mogliśmy się wykształcić i silidnie zarabiać. Najłatwiej jest narzekać zamiast zakasać rękawy. Prawda jest też, że na zachodzie Europy, w Ameryce dziecko wychodzi z domu i kończą się kłopoty rodziców związane z jego utrzymaniem. Dijrzały dzieciak radzi sobie sam. To tylko w naszym po peerelowskim kraju dzieci oczekują, że rodzice będą ich ciągnąc za rękę do końca zycia. Moja córka ma opiekunkę, która w SWOIM dwupokojowym mieszkaniu mieszka z wnuczką, jej mężem i dwójka dzieci. Tamci gniotą się w czwórkę w jednym pokoju i czekają az babcia umrze. Nie chce się im zaryzykować, wziąć kredyt na mieszkanie, przeciez maja obydwoje pracę. Nie! Wolą wegetację w maleńkim pokoiku przedzielonym szafami. A babcia mam nadzieję, że pozyje jeszcze ze 20 lat na złość im. To tyle ode mnie. Życzę Wam powodzenia w zyciu i zyczliwości w sosunku do swoich rodziców , zwłaszcza tych, którzy NIE DAJĄ. Pozdrawiam wszytskich.\" Hanna😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cała prawda o kobietach Rodzice oglądali tv i mama powiedziała: \"Jest już późno, jestem zmęczona, pójdę spać\". Poszła do kuchni zrobić kanapki dla nas na jutrzejszy lunch, wypłukała kolby kukurydzy, wyjęła mięso z lodówki na dzisiejszą kolację, sprawdziła ile jest płatków śniadaniowych w puszce,nasypała cukru do cukierniczki, położyła łyżki i miseczki na stole i przygotowała ekspres do zaparzenia kawy na jutro rano. Potem włożyła już upraną odzież do suszarki, załadowała nową partię do pralki, uprasowała koszulę i przyszyła guzik. Sprzątnęła ze stołu pozostawioną grę, postawiła telefon na ładowarkę i odłożyła książkę telefoniczną do szuflady. Podlała kwiaty,opróżniła kosze na śmieci i powiesiła ręcznik do wysuszenia. Potem ziewnęła, przeciągnęła się i poszła do sypialni. Zatrzymała się przy biurku i napisała kartkę do nauczyciela, odliczyła trochę kasy na wycieczkę w teren i wyciągnęła podręcznik schowany pod krzesłem. Podpisała kartkę urodzinową dla przyjaciółki, zaadresowała kopertę i nakleiła znaczek oraz zapisała, co kupić w sklepie pożywczym. Obie kartki położyła obok torebki. Potem Mama zmyła twarz mleczkiem \"trzy w jednym\", posmarowała się kremem \"na noc i przeciw starzeniu\", umyła zęby i opiłowała paznokcie. Ojciec zawołał: \"Myślałem że poszłaś do łóżka\". \"Właśnie idę\" - odpowiedziała Mama. Wlała trochę wody do miski psa i wypuściła kota na dwór, potem sprawdziła czy drzwi są zamknięte i czy światło na zewnątrz jest zapalone. Zajrzała do pokoju każdego dziecka, wyłączyła lampki i telewizory, powiesiła koszulki, wrzuciła brudne skarpety do kosza i krótko pogadała z jednym z dzieci, jeszcze odrabiającym lekcje. W swoim pokoju Mama nastawiła budzenie, wyłożyła ubranie na jutro, naprawiła stojak na buty. Dopisała 3 rzeczy do listy 6 najważniejszych czynności do wykonania. Pomodliła się i wyobraziła sobie, że osiągnęła swoje cele. W tym samym czasie Tata wyłączył telewizor i oznajmił\"w powietrze\": \"Idę spać\". Co też bez namysłu uczynił. Coś nadzwyczajnego w tej historii? Zastanawiasz się, dlaczego kobiety żyją dłużej? \"BO JESTEŚMY SKONSTRUOWANE NA DŁUGI PRZEBIEG\".... (i nie możemy umrzeć wcześniej, bo tyle mamy jeszcze do zrobienia !!!) Wyślij dziś tę historię do 5 fantastycznych kobiet - na pewno będą Ci wdzięczne. I do mężczyzn - niech się trochę zastanowią. A potem - IDŹ SPAĆ !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haneczko❤️ Jestem w pełni zgodna w tym co napisałaś. Można pomagać dzieciom jak się ma ochotę , ale nie ma przymusu. Ja juz teraz uczę swoje ,że mam obowiązek je nakarmić (może być codziennie kasza lub ziemniaki sote) i odziać (np. ciuchy z lumpeksu). Też przeżyją. Wszystko co mają ponad to ww. To moja dobra wola. Moi rodzice przez pół roku płacili mi czynsz , dostałam stary dywan , lampę, telewizor( 15-letni) i trochę ręczników z domowych zapasów na czarną godzinę. Reszta zebrana na weselu-zapłacona przez rodziców. I dalej radźcie sobie sami. Jeśli jest się dorosłym to o co chodzi?? Nam do głowy by nie przyszło wyciągać ręki. I jeśli się o coś wkurzę to mogę się odwrócić , bo co moje to moje. Z doświadczenia wiem ,że dzieci nie są traktowane równo. I to nie tylko w kwestii finansowej. Mnie nie miał kto pomóc przy dzieciach-zawsze byli zajęci i strasznie się spieszyli. Nawet z wizytą przyjdą na pół godziny i twierdzą , że się zasiedzieli. Dzieckiem siostry zajmują się bez przerwy , bo ona niby taka zapracowana.( 1/2 etatu biurwy). Ja musiałam wychodzić z domu o 6,00 , wracałam o 21,00 i na wszystko miałam czas . Najpierw były opiekunki, ale wtedy dzieci robiły co chciały. I skończyło się na tym ,że zrezygnowałam z pracy na kilka lat. Życie ciągle się zmienia i nigdy nie wiadomo czego będziemy potrzebować , ale myślimy że im mniej komuś mamy do zawdzięczenia tym lepiej. ;) Co do prezentów to może by tak powymieniać się tymi \"super\" dostanymi od rodzin i im dać w prezencie.? Ja tez mam niezłą kolekcję. :P ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie słońca 🌻 Trochę mnie nie było , ale to przez formatowanie komputera. teraz mamy wreszcie ład i porządek, ale paru rzeczy mi teraz brakuje , szczególnie znikneły mi wszystkie ulubione adresy ciekawych stronek :( reszta jakoś się zachowała. Madzia poinstalowała mi nowe programy , nowe gg i nie wiem jak ja teraz się w tym wszystkim \"odnajdę\" . Postaram się jak będe miała trochę czasu . :) Jak widzę Haneczka została porządnie sprowokowana do wypowiedzi na kontrowersyjne tematy. Wiele możanaby o tym pisac. Ja powiem tak, ze to bardzo wiele zalezy od szczęscia w zyciu i i niestety nie każdy ma możliwości az tak być samodzielnym . Tak więc nic nie jest ani czarne, ani białe. Oczywiście najprościej byłoby gdyby nasze dzieci ( a wczesniej my ) były tak wyposazone w dar szczęcia od losu, wspaniałe możliwości w wykształcenia , żadnych nieodpowiednich ludzi na swojej drodze, dobrą pracę , udane małżeństwo , trafione wybory , zdrowie itd . Jesli byłyby spełnione te warunki to oczywiście siedzienie na głowie u rodziców albo wymaganie od nich mimo to pomocy - byłoby duzym przegięciem, ale w innnej sytuacji ... i tu już byłabym ostrozniejsza w krytykowaniu. Haneczko - jesteś szczęsciarą i oby tak udawało Ci się nadal :) Naprawdę tak niewiele potrzeba ,i pech podstawa noge i to wcale nie jeden raz i niejednokrotnie gdyby nie pomoc rodziny zycie stałoby się dramatem. I mówię to również z własnego doświadczenia. Mojej traumy zyciowej starczyłoby na scenariusz niejednego dramatu. Ale nie chcę zastanawiać się dlaczego to mnie dotyka i to tyle razy , a innym tak się udaje . Tak jest i już. I ja sobie nie wyobrażam żebym miała zostawić własne dziecko w potrzebie same sobie wychodzac z założenia, ze musi sobie radzić. Oczywiście będę się bardzo cieszyć jesli będzie taką szczęściarą jak Ty , ale jeśli szczęscie ją opuści , to zawsze będę miała rękę na pulsie i ją przyjmę do domu jesli będzie taka potrzeba. To co opisujesz , ze ktoś specjalnie siedzi na głowie rodzinie , a mógły odejść , to są zaszlości od lat , przyzwyczajenia, ze tak musi być, bezradność , lenistwo ludzi ... ale najczęscie też margines , nasze koślawe prawo, zero opieki socjalnej itd. Mnóstwo przeciwności i pułapek i ludzie są bezradni , często w sytuacji bez wyjścia . Dlatego to nie jest takie proste. Proste jest dla tych co patrzą na życie przez różowe okulary i nie musza dokonywac wielkich i trudnych wyborów. Ale mimo to w tej trudnej od lat mojej sytuacji życiowej jestem z siebie bardzo zadowolona, bo też mam swoje spore mieszkanie, stałą pracę , zdrowe dziecko , ciszę w domu i w miarę spokojne i ustabilizowane życie ... Wszystko co mam zawdzęczam sobie i nikt mi nie może wypomnieć , że cokolwiek dostałam - absolutnie nic ... Grzechem byłoby narzekać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak już o pechu mowa , to przedwczoaj moja kuzyka z mężem miała wypadek samochodowy , staranowani zostali przez mlodego chłopaka jadacego jak szaleniec i efekt jest taki , ze oba samochody do kasacji, kuzyn i tamci młodzi z \"winnego\" samochodu wyszedl bardzo mocno poobijany , a moja kuzynka ma usuniete ponad metr jelita , bo miała je popekane i bardzo powazne krwawienia . Trzy godziny ją operowali , ale powinno być dobrze , jeszcze lezy bez ducha ... Własnie wróciłam ze szpitala. Ona jest ode mnie rok starsza. tydzień temu miała pobieraną biopsję z guza w piersi - teraz nerwówka w oczekiwaniu na wynik. Podobno nieszczęscia chodzą parami i to się potwierdza ... :( i jak tu miec dobry nastrój ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diarka, chyba nie dokońca się rozumiemy. Ja napisąłm o sytuacji ludzi młodych, zdolnych, umiejetnych, sprawnych zyciowo i umysłowo. Trudno wymagac od ludzi pokrzywdzonych przez loś energii do działania, motywacji i siły. Nie o tym pisałam. Przecież ja na codzień mam kontakty z ludźmi, którzy są biedni, ich dzieci są biednie, i dzieci ich dzicie tez będą biednę. Ja wiem, że bieda rodzi biedę. Że są ludzie nieoperatywni, niezdolni, nieumiejętni. Ale nie o tym był mój post. Ja sama gdybym wyszła za mąz za jakiegoś pijaka tez pewnie borykałaby się biedą i byłabym nieszczęsliwa. Nie chciałam pisac o ludziach smutnych, samotnych, chorych, patologi itd... Moje uwagi dotyczyły ludzi zdolnych, wykształconych ale niestety bardzo wygodnych. Ja Diarra zapierda.....m od lat i nikt mi nie dokłada. A moja siostra nawet matury nie ma, każde dziecko z innym chłopem i moja mamusia ja utrzymuje bo dziecko \"nieszczęśliwe\". Moja siostra nie wie co to czynsz, prąd, gaz, i inne opłaty. Mieszka w domu z rodzicami i za wzsytko płacą oni. Mnie jednak nigdy nie spytali czy mam na chl;eb , ile milionowych kredytów ciąży na naszych barkach, ile razy komornik witał w naszym domu. Widzą tylko dwa samochody i dom. I od razu przypisują nam etykietkę. Bogatych, zaradnych i CWANYCH. Dla mojej mamy i siostry KAŻDY kto ma kasę jest cwaniakiem i złodziejem. Wiadomo, że będę moje dziecko wspierać do końca swoich dni , zrobię co mogę by była szczęśliwa ale NIE ZREZYGNUJĘ ze swoich praw, i ze swojego życia!!! To tyle. Pozdrawiam. Hanna Umiar, to chyba najlepsze określenie do tego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diarka, chyba nie dokońca się rozumiemy. Ja napisąłm o sytuacji ludzi młodych, zdolnych, umiejetnych, sprawnych zyciowo i umysłowo. Trudno wymagac od ludzi pokrzywdzonych przez loś energii do działania, motywacji i siły. Nie o tym pisałam. Przecież ja na codzień mam kontakty z ludźmi, którzy są biedni, ich dzieci są biednie, i dzieci ich dzicie tez będą biednę. Ja wiem, że bieda rodzi biedę. Że są ludzie nieoperatywni, niezdolni, nieumiejętni. Ale nie o tym był mój post. Ja sama gdybym wyszła za mąz za jakiegoś pijaka tez pewnie borykałaby się biedą i byłabym nieszczęsliwa. Nie chciałam pisac o ludziach smutnych, samotnych, chorych, patologi itd... Moje uwagi dotyczyły ludzi zdolnych, wykształconych ale niestety bardzo wygodnych. Ja Diarra zapierda.....m od lat i nikt mi nie dokłada. A moja siostra nawet matury nie ma, każde dziecko z innym chłopem i moja mamusia ja utrzymuje bo dziecko \"nieszczęśliwe\". Moja siostra nie wie co to czynsz, prąd, gaz, i inne opłaty. Mieszka w domu z rodzicami i za wzsytko płacą oni. Mnie jednak nigdy nie spytali czy mam na chl;eb , ile milionowych kredytów ciąży na naszych barkach, ile razy komornik witał w naszym domu. Widzą tylko dwa samochody i dom. I od razu przypisują nam etykietkę. Bogatych, zaradnych i CWANYCH. Dla mojej mamy i siostry KAŻDY kto ma kasę jest cwaniakiem i złodziejem. Wiadomo, że będę moje dziecko wspierać do końca swoich dni , zrobię co mogę by była szczęśliwa ale NIE ZREZYGNUJĘ ze swoich praw, i ze swojego życia!!! To tyle. Pozdrawiam. Hanna Umiar, to chyba najlepsze określenie do tego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Babeczki🌻 Temat widzę gorący. Sądzę , że Haneczce chodziło o to by młodzi nie żerowali na własnych bliskich. Jak się nie ma na utrzymanie rodziny - to nie bierze się ślubu i robi dzieci. Jak jest kasa - to idziemy na swoje. Jeśli w tym wypadku powinie się noga to pomoc rodziny jest mile widziana, ale trudno jej wymagać. Ja , tak jak Hania idę do przodu , nie powiem ,że nie bez kłopotów i radzić sobie musimy sami. Jak cię widzą tak cię piszą----szkoda , że nie umiemy udawać bardziej sierotowatych. To jak z chorobami -chory na raka słowa nie powie i uśmiecha się do wszystkich, a drugi z katarem jest umierający i cała rodzina skacze wokół niego. :( Czy u was pranie nie ma końca jak u mnie??Co łudzę się , że doszłam do dna kosza na brudną bieliznę to wrzucają nową porcję. Nie dziwię się mojej Babci gdy mówiła\"no! przeżyliśmy jeszcze jedno pranie\".--------------A my mamy pralki! 🖐️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj ,moje laski przeczytałam wasze wypowiedzi i nic ująć i nic dodać,obie Haneczko i Diarro macie rację.Od nas zależy jakie życie będą miały nasze dzieci,czy im damy czy nie.Możemy ich jedynie ukierunkować,służyć radą i doświadczeniem a nie prowadzić za rączkę.Ja moim dzieciom jak do tej pory mogę dać siebie,chodzi mi o pomoc np.przy opiece nad dzieckiem, ale też w granicach rozsądku,moja mama od razu mi powiedziała,że moimi dziećmi nie będzie się zajmowała i każde do wieku przedszkolnego miało nianię za którą ja płaciłam,gdy pożyczali mi pieniądze to zawsze musiałm je oddać ,tak los chciał,że to co mamy mogę zawdzięczać naszej pracy i kredytom,a dzieci starsze też dokładają się do życia,nie są to wielkie pieniądze około 400zł.Ale czasy są ciężkie i nie mamy możliwości ich utrzymywać.A nawet jak bym miała to mogłabym im zrobić bogatsze prezenty,a nie łożyć na ich życie. A co do prezentów gwiazdkowych to u nas każdy podaje 3 propozycje -oczywiście do wcześniej ustalonej ceny -co by chciał na prezent.Jeżeli jest to coś droższego to robimy składkowy prezent,żadnych bubli. Ja w tym roku zażyczyłam sobie serwis obiadowy na 12 osób. Naszatko ja w tygodniu to nawet 5 pralek piorę,więc nie jesteś sama z górą brudnych ciuchów. Jest już późno a ja siedzę i czekam ,dzisiaj ma wrócić moja córka ,ale mam obawy co do tej mgły czy samolot nie będzie opóźniony.Mąż już wyjechał na lotnisko dojedzie tam za 1,5 godz.a kiedy wróci ?to nie wiem zrobiłam mu kanapki i termos z kawą. W życiu trzeba być twardym a nie miętkim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozdrawiam mgliscie i lapie nowy dołek w przelocie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×