Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..... .......... ......

jak się odkochać?

Polecane posty

Gość ..... .......... ......

no właśnie - poradźcie mi. jestem w nie do końca udanym związku. w łóżku jest świetnie, poza tym znamy się długo i jest między nami więź - co z tego, skoro na co dzień on potrafi być bardzo nieprzyjemny, rozkapryszony, egoistyczny - i próbuje mnie terroryzować. typowy rozpieszczony jedynak. jednak najgorsze jest to, że zachował się jakiś czas temu wobec mnie baaardzo nie fair.... :O nie akceptuję niektórych jego zachowań, upodobań i poglądów - np. chodzenia do pubów na piwo (w tych pubach flirtował za moimi plecami, jak się okazało :( ), porannej złości na cały świat, braku pasji życiowej i narzekania na wszystko, oraz zwalania na mnie winy za całe zło i wyżywania się na mnie, jak jest wściekły o coś. powiecie - co ty jeszcze z nim robisz? no właśnie... pewnie, jestem głupia. ale boję się samotności. dlatego chciałabym się odkochać i otworzyć się na nową miłość, jeżeli jest mi pisana - nie wiem tylko , jak to zrobić, żeby jak najmniej bolało.... bo sporo ostatnio przeżyłam złych rzeczy i jestem zmęczona. dodam, że to mój pierwszy facet (i młodszy ode mnie), a ja nie mam za dużego doświadczenia z facetami. co zrobić, żeby albo się odkochać, albo przetrwać ten trudny czas i poczekać, aż dojrzeje i sytuacja się polepszy? zaznaczam, że po różnych naszych przejściach przegadaliśmy masę czasu i on pracuje nad swoim charakterem, nad zmianą. tylko że ja już niezbyt chcę czekać i się dłużej z nim użerać..... :O co mi radzicie - jak się odkochać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..... .......... ......
chętnie się odezwę, tylko powiedz jaśniej o co biega ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..... .......... ......
ja mam 24, on - 23

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ortika
odkochać na zawołanie się nie da - ale mogę ci powiedzieć jedno w takim związku jesteś bardziej samotna niż gdzybyś naprawdę była sama ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..... .......... ......
heh - na zawołanie się nie da, ale jak zapoczątkować taki proces??..... naprawdę się z nim męczę :( a pomyśleć, że jeszcze pół roku temu byliśmy zaręczeni i myslałam o ślubie.... dziś tylko gorycz i pustka we mnie...... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostaw go - jesli za Tobą pojdzie - to znak ze chce z tobą być... niestety jest proces dosc dlugotrwaly, ale sie oplaci... sprawdz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..... .......... ......
już sprawdzałam - próbowałam zrywać, olewałam go - i idzie za mną, ale nie wiem, na ile jest w tym miłości, a ile jego strachu przed osamotnieniem..... ja też jestem jego pierwszą dziewczyną - i seksualnie, i życiowo......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..... .......... ......
wiem..... :) po prostu jestem wrażliwą osóbką ;) i bardzo źle się czuję ze świadomością, że jestem sama...... :( dlatego chcę, żeby mi już na nim nie zależało - wtedy mam szansę zerwać bez bólu......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..... .......... ......
slotkakodka - też jesteś w podobnej sytuacji? bo piszesz, że Ci się też nie udaje odkochać........ ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się robi tak. podejmujesz decyzję. odchodzisz. cierpisz jakiś czas lub dłużej, ale sama sobie się do tego nie przyznajesz. oszukujesz się, że tak jest lepiej i basta. potem czujesz ulgę, potem się złamujesz, znowu ulga i już masz z górki. to trzeba zrobić zdecydowanie krótkim cięciem. i ządnego spotykania się, wpsominania, rózmów, tłumaczenia, smsów - koniec kontaków. los Cię za tą konsekwencję wynagrodzi. nie bój się, bo dobrze robisz. ciesz się, że masz ten instynkt - wiele kobiet nie ma i przegrywają życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..... .......... ......
Dżez - próbowałam to zrobić, ale spanikowałam. nie mogłam po prostu sobie wyobrazić, że odchodzę od osoby, którą kocham... gdyby to było takie proste - 1 cięcie - nie zakładałabym topiku.... :( ale dzięki za wsparcie 🌼 pomyślałam, że jak mi przestanie zależeć, to będzie łatwiej odejść... tylko że trudno się w taki stan wprowadzić..... :( ja po prostu nie chcę cierpieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagwozdka
Jak sie kocha to po sie odkochiwac? i to jak z wzajemnoscia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co Ci doradzić. Sama tkwiłam w takim związku jak Ty długi czas i nie miałam serca tego zakończyć. W końcu facet mnie zdradził, jak dla mnie wtedy miarka się przebrała i go przepędziłam na cztery wiatry. Patrząc na to dzisiaj przez pryzmat czasu, gdy mam u boku kochającego mężczyznę, zastanawiam się jak to możliwe, że o wiele, wiele wcześniej nie zakończyłam tego pasma klęsk, kłutni i nieporozumień. My kobiety mamy jakiś wyjątkowy dar do ratowania za wszelką cenę związków, które nie mają racji bytu. Przede wszystkim musisz pokonać strach przed samotnością i być konsekwentna w tym co robisz. Będzie dużo łez, nie da się inaczej, ale nie ma co przedłużać tego cierpienia w nieskończoność. Jak będzie Ci źle warto komuś się zwierzyć, wyżalić, jeśli nie koleżance to choćby tu na forum. Nikt tu jednak nie podejmie za Ciebie decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..... .......... ......
zagwozdka - no właśnie... :) kocham - mimo wszystko. chciałabym serducho uciszyć i popędzić mu kota, dlatego próbuję się odkochać. będzie dużo łez... właśnie tego nie chcę. przeżyłam w ostatnich latach śmierć kilku osób z rodziny, miałam własne zawirowania filozoficzno-duchowe, długo by o tym pisać..... jestem obolała i zmęczona i nie chcę więcej bólu. wiem, że decyzję muszę podjąć - heh, z moim charakterem chyba jeszcze długo się zejdzie, zanim coś definitywnie postanowię :) a może ja przesadzam i nie będzie źle?...... tyle rozmawialiśmy.... on nie jest potworem, tylko niedojrzałym kolesiem, który dopiero po czasie zobaczył, co narobił... jestem w kropce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LUKRECJAB8
jesteście oboje zbyt młodzi, gdybyś była z nim w związku z 10 lat to powiedziałabym teraz co innego, ale jesteście młodzi. Jesli czujesz potrzebę bycia z nim i jeśli go lubisz ( nie mylić z kochaniem) To idź za głosem serca, ale bierz go takim jakim jest z zaletami i wadami zaakceptuj go takim jakim jest. Widocznie nie przyszedl jeszcze czas decyzji, bo gdy do niej dojżejesz będziesz sama wiedziala co zrobić. nie myśl za dużo, bo się sama ranisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..... .......... ......
Lukrecja - ciekawy głos.... powiem szczerze, że staram się o tym za dużo nie myśleć, ale jego cały czas ciągnie do pubów na piwo - ja już mu nie wierzę, że tylko na piwo........ :( dlaczego "jeśli go lubisz ( nie mylić z kochaniem)"?... dodam, że jesteśmy ze sobą 5 lat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..... ...... ......
napiszcie jeszcze coś, pliz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rob co chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wybierz to co lepsze dla ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jo, grunt to odświeżyć top z 2005r :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×