Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karooo lcia

czy wasi rodzice tez kaza wam sie wynosic z domu?

Polecane posty

Gość nigdy tak nie mialam
i w ogole nie wyobrazam sobie nawet takiej sytuacji :O Pod most bym sie wyprowadzila wowczas, byle jak najszybciej i jak najdalej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
no dobrze...tak czytam i sie zastanawiam...co powiecie na taka sytuacje-corka-22lata,pracuje i uczysie zaocznie.Nigdy nie wyganialam jej z domu,nie robie schiz i tp,ale jedyne o co ja PROSZE to to,zeby utrzymywala porzadek wokoł siebie( bo w domu nie pomaga dosłownie nic) oraz zeby dokladala sie do rachunkow-zaproponowalam jej 100zl> Chociaz zarabia b.dobrze,nie chce sie dokladac,a przeciez ja nie chce duzo? Co powiecie-czy ja mama obowiazek uutrzymywac nadal dorosla,leniwa i chytra dziewczyne? podawac obiadki,prac jej rzeczy,sprzatac za nia,poplacac rachunki itd? bo co? bo to moj rodzicielski obowiazek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy tak nie mialam
mysle, ze cos nie tak u was z wiezia rodzinna... Bo zarowno Ty o niej zle mowisz (moja mma nigdy trgo noie robila, a juz zwlaszcza przy obcych) jak i ona jest nie fair...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
ja nie mowie zle,tylko obiektywnie-a to jest roznica...a z wiezia rodzinna akurat jest wszystko ok,mam jeszcze 2 corki i z nimi nie ma takiego problemu...ja mysle,z jest to kwestia charakteru byc moze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy tak nie mialam
ale w tym przypadku obiektywnie = zle ;) A glupi ten ptak, co we wlasne gniazdo sra ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy tak nie mialam
jakby z wieza bylo ok, to ona by chciala pomoc i napewno dawala by Ci pieniadze (ja swoje oddaje wszystkie do domowego budzetu), a Ty napewno bys nie krytykowala wlasnej corki wrrod obcych (nawet anonimowo). Ale to tylko moje zdanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
oj,dziecię-ty nie rozumiesz,o czym piszesz...ja nie sram we wlasne gnaiazdo,przedstawilam jedynie sytuacje-realnie,tak,jak wyglada i prosilam o ew opinie,a nie osady...bo te mnie nie interesuja wg ciebie,kazda z osob tu opisujaca swoja nieciekawa sytuacje w domku-szkaluje wlasna rodzine? przciez nie o to tu chodzi... niniejszym zakonczylam wymiane opinii z toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wg ciebie to ciekawa
sytuacja w domu, jak rodzice kaza sie dziecku wynosic? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy tak nie mialam
awril---> Nie jestem twoim dzieckiem :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
oczywiscie,ze nie...dlatego ja swojej corki nie wyganiam tylko chce z nia dojsc do porozumienia...nigdy nawet nie przyszlo mi to do glowy.. nie zamykam jej lodowki,niczego jej nie ograniczam,nie wypominam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
nigdy tak nie mialam-na szczescie o:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy tak nie mialam
"oj,dziecię-ty..." wiec nie zycze sobie takich insynuacji :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pdf2k
" czy wasi rodzice tez kaza wam sie wynosic z domu?" nie mowi wprost, ale daje do zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siuśka
Topik nieźle sie trzymał, ale widzę, że jak zwykle ktoś musi mieszać i gnoić...To jest topik dla pokaleczonych emocjonalnie dzieciaków swoich nieodpowiedzialnych rodziców...współczuje im wszystkim, ale też z drugiej strony nie rozumiem..dla mnie jasna sprawa-jeśli codziennie czujesz sie jak śmieć we własnym domu-szukasz drogi ucieczki z niego. I wiem co mówię,bo mój narzeczony pochodzi z takiego krzywego domu...Ma niedojrzałych emocjonalnie rodziców , żyjących w jakimś odrealnionym świecie..ciągle słyszał ile to zjada, ile prądu marnuje ile powietrza zużywa...ale powiedzieliśmy dość, trzasnął drzwiami i dziś żyjemy razem, w komforcie psychicznym, a jego rodzinka do rany przyłóż...Więc jedyna metoda na takie rodzinne sytuacje to ostre cięcie po prostu...jasne, że możecie pomyśleć sobie, że łatwo jest mi mówić bo sama nie odczułam tego a byłam jedynie świadkiem, ale mówię wam-zróbcie to dla siebie i szanujcie się! Do awril -------> co do Ciebie całkowicie się zgadzam z tym, że masz prawo żądać od córki pomocy...przemyśl, może gdzieś popełniłaś jakiś błąd wychowawczy, może ona zawsze miał wszystko pod nosek podsunięte przez mamę i nie rozumie, że ty też możesz cos od niej wymagać... Czym skorupka za młodu nasiąknie...niemniej jednak nie wyobrażam sobie dorosłej kobiety, która pracuje, mieszka z mamą, nie pomaga jej w domu, ma wszystko gotowe i nawet łaskawie nie chce dorzucić tej stówki do rodzinnego budżetu...sama mam 24 lata, studiuję na dwóch kierunkach zaocznych, pracuję, sama się utrzymuje, ale kiedy jeszcze mieszkałam z rodziną zawsze dorzucałam sie do rodzinnego budżetu...jeśli rodzice nie chcieli brać ode mnie bezpośrednio kasy, brałam np rachunek za prąd i telefon i szłam zapłacić na pocztę, albo robiłam domowe zakupy, głównie kupowałam duży proszek do prania, płyn, kosmetyki, cukier, mąkę, tak na cały miesiąc. Myślę, że każda sytuacja ma dwie strony, nigdy nie jest winny tylko rodzic lub tylko dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam nigdy nie miałem takich problemów.Matka nie raz mi mówiła,że miło by było żebym już był na swoim ale zawsze to obracam w żart i mówie,że gdzie mi będzie lepiej niż u niej:)Mojej matce raczej chodzi bardziej o to,że cieszyła by się jak bym był już ustatkowany niż o wyprowadzke.Chcem jej dawać kase bo pracuje i zarabiam nie najgorzej ale ona nie chce i mówi żebym inwestował w siebie.Może nie chce dlatego bo ma swoją firme i dobrą kase z tego ale powiedziałem jej,że jak nie chce kasy to sam w coś zainwestuje w domu i takim sposobem co jakiś czas kupuje jej jakiś sprzęt rtv i agd i takie tam.Zawsze mówi,że po co to i żebym nie marnował kasy ale uśmiech zawsze jest z tego powodu mimo wszystko.Żeby nikt nie myślał,że moja mama daje mi kase więc pisze od razu,że wychwano mnie tak,że za darmo nic nie ma.Nawet jak byłem młodszy i szłem zarobić do niej chajs na zkład to pracowałem z ojcem od 8 rano do 22 zwykle i miałem za to 100 zł w porywach do 150 zł. za tydzień pracy.Poprostu chcieli mi pokażać że naprawde trzeba się naje... żeby coś zyskać.Ciesze się,że mnie tak wochowano bo widze teraz tego dobre skutki w mojej pracy i że ludzie wokół są zadowoleni ze mnie i z mojej pracy.Poprostu licze na siebie i na to co mam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorce naprawde wspolczuje.... Moi rodzice nigdy by mi tak nie powiedzieli.... juz zapowiedzieli ze pomoga mi na studiach, a mimo to nie chce ich obciazac.... wyprowadz sie to zdecydowanie najleprze rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniekont
to ja Wam przedstawię sytuację mojego chłopaka:dopiero zaczął pracować,a ojciec wciąż krzyczy że ma się wynosić wreszcie z domu,że za nic nie płaci.Jak ma wolny weekend,to ojciec mu dokucza,że jest leniem,że mady mu wyrosną od leżenia na kanapie.Siostrę mojego chłopaka też wyzywa,że ma się wynosić,to wynajmie komuś jej pokój i będzie miał kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja wam też powiem
Moja córka ma 23 lata,nie uczy sie już,nie pracuje,ba,nawet stałej pracy nie szuka.Podejmuje się róznych dorywczych prac i w ten sposób dorabia sobie na swoje potrzeby.Całymi dniami przebywa poza domem,przychodzi często pózno w nocy i wtedy zaczyna sie dla niej normalne życie.To nic,że my chcemy spać.bo rano idziemy do pracy.Ostatnio tak się wsciekłam,że zabroniłam jej w nocy wchodzenia do kuchni,bo budzi tym cały dom.Jak chce normalnie zjesc posiłek to ma wracać o przyzwoitej porze.Poza tym ABSOLUTNIE nic nie pomaga w domu,jej pomoc kończy sie na tym,ze sobie wypierze swoje ciuchy(to też robi w nocy). Przez tą sytuację ja tez marzę,zeby moja córka sie wyprowadziła,zeby sie usamodzielniła.Uwazam,że juz dosc jej w zyciu z mezem poswięcilismy i teraz przyszła pora,zebysmy z meżem tez mogli spokojnie pozyc. Bardzo łatwo młodzi ludzie mówią,że to trudno sie usamodzielnić,znalezć pracę,poszukac mieszkanie i życ na własny rachunek.A mówią tak bo im wygodnie siedziec tyle lat na karku u rodziców.Po co maja sie martwic czy im starczy na opłaty,wyzywienie skoro mogą zyc na pełnym luzie na barkach rodziców. Jak wam nie wstyd!!!Nie maccie honoru!! zamiast sie skarzyc przed swiatem,na rodziców to lepiej by było byscie przestali byc leniami i zapracowali sami na siebie. W wiekszości młodzi ludzie to nieroby,leserzy ale mające wielkie wymagania. W całości zgadzam się i solidaryzuje z rodzicami dorosłych ludzi,którzy pasożytują i siedzą na garnuszku u rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez matka
az nie wierze w to co czytam! Ja mam 22-letnia corkę. To wspaniala madra i doivbra dziewczyna. Mieszka wciaz z nami poniewaz studiuje dziennie prawo we Wrocławiu, w ktorym my tez mieszkamy wiec nie bylo potrzeby zeby sie wyprowadzala zwlaszca ze mamy spore mieszkanie. Corka dobrze sie uczy, popludniami daje korepetycje i NIGDY przenigdy nie przyszlo mi do glowy zeby na sile pchac ja do jakies pracy- nie jialaby na to czasu i zaniedbalaby nauke, a to najwazniejsze. Pozatym tak ja z mezem kochamy ze nie wyobrazamy sobie domu bez niej, a perspektywa ta sie zbliza- ma chlopaka od dluzszego czasu, planuja wspole zycie.Najpier jednak musi skobczyc studia a to jescze dwa lata. Potem aplikacja. Nie wyobrazam sobie zebysmy mogli jej nie pomoc. Zwlaszcza ze widze jak wspanialy wyrosl z niej czlowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tez matki
Nie dziwie ci się ze nie narzekasz na córke,bo skoro sie nadal uczy,a do tego dorabia korepetycjami to dlaczego miałabys chcieć zeby się wyprowadziła.Dokad moje dziecko się ksztalciło too nawet na mysl mi nie przyszło zeby sobie szukała jakiegos mieszkania.Ale moja córka juz zakończyła edukacje, a do tego nie dokłada sie absolutnie do wydatków,dodatkowo zrobiła się pyskata,opryskliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś bezradna
Teraz mieszkam sama ale kiedyś nie miałam różowego życia. Od dziecka ojciec używał wobec mnie przemocy fizycznej i słownej. Gdy byłam nastolatką groził, że odda mnie do domu dziecka lub mam wyp*****lać, nawet nie raz kazał mi się pakować. Matka wolała być cicho, składać uszy po sobie i rzadko stawała w mojej obronie. Byłam spokojnym dzieckiem, a raczej zastraszonym, dobrze się uczyłam i z perspektywy czasu widzę, że te wszystkie awantury i przemoc to nie była moja wina. Od paru lat mieszkam sama. Choć mój ojciec mieszka w tym samym mieście to nie widuję się z nim często. Po prostu nie chcę. Choć minęły lata od tamtych smutnych dni wciąż pamiętam jaki był. Teraz się wszystko zmieniło. Mieszkam sama, mam chłopaka, którego bardzo kocham, skończyłam studia i pracuję. Nadal siedzi we mnie wystraszone i nieśmiałe dziecko ale staram się być twarda. Nikt nie wie jakie miałam dziciństwo. Mam nadzieję, że złe wspomnienia kiedyś się zatrą i zostaną tylko te dobre. Pozdrawiam was - D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Bardzo Ci współczuję!Dalczego czesto tak jest,że dobre dzieci maja wrednych rodziców,a dobrzy rodzice maja niedobre dzieci? Nie wiem od czego to zależy.Az przykro sie robi jak czytam Twój smutny post. u mnie jest odwrotnie-dałam dziecku wszystko-miłosć,oparcie,wikt i opierunek a teraz często przez nią płaczę ,tak jest u mnie ,jak napisałam we wczesniejszym poście,bo to ja jestem matką tej 23-latki,która chce zyc samymi przyjemnościami nie liczac sie ze mna wogóle.Ja mam byc tylko wtedy gdy ona mnie potrzebuje,a tak mam siedziec cicho i o nic nie pytac i w nic sie nie wtracać. Ech.........do dupy to wszystko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie przeczytalam
wlasnie przeczytalam ostatni post, i dziwie sie ze nikt juz sie tu nie odzywa,bo temat jest naprawde b ardzo interesujacy-karrolcia-dlaczego nic juz nie piszesz o sobie, przeciez ty to zaczelas, napisz wiec jak ci sie ulozylo dalej z twoimi rodzicami-zwlaszcza ojcem - czy jest lepiej czy gorzej, a moze juz wyprowadzilas sie z domu? jak ulozylo ci sie zycie-a ile ty masz wlasciwie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona____
A ja mam 18lat. Matka traktuje mnie jak szmatę, różne rzeczy robiła, mam dosyć. Ciągłe poniżanie, bicie... i słowa :( mogę Cię zapewnić "niemiłe".Teraz już nie stosuje przemocy fizycznej, bo wie że jestem równie silna fizycznie jak ona. Nie pozwolę sobie już.. Jednak psychicznie się znęca.. Ale postanowiłam, że do matury pomieszkam z nimi, jeśli się będzie dało. Później będę sobie jakoś radzić. Tylko niestety najbardziej przykre jest to, że chce mieć normalną rodzinę :-( Smutno, że takiej nie mam.. :-( Bardzo to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi bardzo
przykro mi bardzo czytac takie rzeczy, jestes jeszcze taka mlodziutka-wiem co to jest-ja mam coprawda 52 lata i juz dorosle dzieci, ale tez bylam traktowana przez swoja matke jak ostatnie DNO-ojciec b yl alkoholikiem, wiec matka ciagle wyzywala sie na mnie, odkad tylko siegne pamiecia-a ja zawsze zastanawialam sie co takiego robie zle i ciagle sie staralam i staralam ale zawsze dostawalam lanisko albo krzyki i ublizanie...doprowadzilo to do tego ze do tej pory mam tzw, kompleks nizszosci-wydaje mi sie ze jestem mniej warta niz inni-chociaz tak nie jest.rodzice powinni sie zastanowic, ze ich dzieci nie sa przeszkoda w zyciu tylko najpiekniejsza sprawa jaka komus moze wogole sie przydarzyc! najpierw krzycza, ublizaja, wyrzucaja z domu, kaza sie wyprowadzic-a potem maja WYRZUTY SUNIENIA i nie moga sobie z tym poradzic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi bardzo
ona-a co na to twoj ojciec? czy rozmawialas kiedys z mama na ten temat-dlaczego cie tak poniza? moze spruboj z nia porozmawiac spokojnie-a jak znowu zacznie krzyczec,albo cie wyzywac po prostu natychmiast przerwij dyskusje i zejdz jej z drogi! ale co na to twoj ojciec? masz rodzenstwo czy jestes jedynaczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierze ze boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozgoryczona mama
Widzisz Karolciu, życie samo pokazuje kim jesteś i jak maja się do twojego zachowania odnieść rodzice. Sama mam dwójkę pełnoletnich dzieciaków. Piszę pełnoletnich, bo do doroslości im jeszcze daaaleeeko. Bywaja dni kiedy chcę z całego serca żeby się wyniesli na swoje i wtedy się mądrzyli. Niestety nie mam tak dobrze. Są tacy "kochani" w tej swej doroslości, że żałuję wszystkich swoich decyzji. Zwłaszcza tej, że ich urodziłam. Pyskowanie, picie, ćpanie, wracanie po nocy, gadanie, że wszystko im zabraniamy i tylko biedactwa pokrzywdzone muszą się uczyć, sprzątać i pracować, nie mają ochoty pracować,nie chcą dołozyć się do niczego,nie umyją po sobie kubka i talerzyka, a tylko mieć focha, bo mnie nie rozumieja, a jestem do k...y nędzy dorosły/a... Znany widok co? Podobny do twojego w domu? Myslisz, że rodzicom jest tak fajnie i muszą znosić wszystkie twoje humory? Tak to jakoś się kończy dzieciństwo, bo jak się w taki sposób pokazuje doroslość - no to bądźcie sobie dorośli z wszelkimi konsekwencjami. Wynieście się i wtedy róbta co chceta! I sami za to płaćcie od A-Z

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona____
Do "przykro mi bardzo": Mój ojciec nic nie mówi, gdy moja matka wpada w swój ciąg, bo wie, że od razu to przejdzie na niego. Wiesz, tu już nic się nie da zmienić. Próbowałam, wiele razy, wiele umiem wybaczyć. Były chwile w pewnych momentach, że miałam nadzieję, że będzie lepiej, nie myślałam o tym, co było, ale cóż - prysło. Nie chce tu mówić źle o matce, dlatego przemilczę. Jest tu kilka matek, które się wypowiedziały. Myślę, że macie pewnie i racje, ponieważ opisujecie tu takie a nie inne zachowania swych córek i synów. Ciężko jest wychować dziecko na dobrego człowieka, i również wdzięcznego rodzicom. Wy czytając wszystkie "żale" dzieci jakiś rodziców myślicie, że to my nie mamy szacunku do rodziców oraz że mamy to na co zasłużyliśmy. Uważam, że nie jest tak w większości przypadków. Choć to się zdarza. Tak, nie powinno się tylko wymagać i mówić, że rodzice mają swój "zasrany" obowiązek nas utrzymywać, dopóki się uczymy. Racja. Ale myślę, że tu nie o to chodzi. Co to za ojciec czy matka, którzy nie pozwalają nawet jeść z lodówki? (jak tu wcześniej u kogoś przeczytałam) Jest to chore. A tak naprawdę bardzo chętnie już niedługo się usamodzielnię, mimo młodego wieku, i nie będzie to jakaś zemsta czy pokazanie rodzinie, że skoro tak, to nie potrzebuję waszej kasy. To naturalna kolej rzeczy. Jednak jakiś wpływ to ma na moją decyzję. Gdybym nie czuła się we własnym domu tak, jakbym była tu obcą i zupełnie niepotrzebną osobą, to prawdopodobne, że bym troszkę dłużej w domu była, mimo chęci usamodzielnienia. Ponieważ jest też coś takiego jak przywiązanie do rodziny, tęsknota czy bliskość jaka łączy nas z pozostałymi członkami rodziny, przez którą oddalamy w czasie naszą wyprowadzkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×