Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość yvonaa___23

Nie chcę się spotykać z chłopakiem codziennie

Polecane posty

Gość yvonaa___23

Mam faceta. On chce spotykać się codziennie na długie godziny. Uszami już mi to wychodzi. Kocham go, ale jestem już zmęczona tym. Chciałabym mieć czasami wieczór dla siebie. Obejrzeć sama jakiś babski film, pogadać ze znajomymi, zrobić sobie dzień piękności, pobuszować bez ograniczeń w internecie, itd..... W ciągu ostatnich dwoch tygodni tylko JEDEN wieczór spedzilam sama, a i tak musiałam go... okłamać że się źle czuję. Jak kiedyś powiedziałam że nie chcę bo PO PROSTU NIE, bo chcę pobyć sama, to runęły pytania - ale dlaczego? ja tak tęsknię, ty nie? możemy chociaż na chwilę się zobaczyć? Optymalnym wyjściem byłoby dla mnie widzieć go raz na 2-3 dni. Nie mogę powiedzieć "daj mi przestrzeni", bo naprawdę nie chcę go urazić. Czy to ja jestem nienormalna? Co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kochasz go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola z
zawsze na poczatku tak jest , za jakis czas bedziesz go widziala raz na dwa tygodnie , bedziesz miala duzo czasu dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123654
BZDUUURA...jak dla mnie to kocha tylko ja ja rozumiem bo tez jestem z tych niezalznych dziewczyn ktore cenia swobode..ale...on na sczescie to rozumie...i ja tez mam takie dni ze nie moge sobie znalesc miejsca gdy nie ma go blisko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego od razu \"nie kochasz\"??? Czy kochanie kogoś naprawdę jest równoznaczne z koniecznością widywania się non stop? To ja chyba wolę być sama do końca życia. Nie wyobrażam sobie żebym nie mogła pójśc gdzieś sama (bez lubego)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yvonaa___23
Ale ja jestem oddzielną osobą, mam swoje życie, swoje potrzeby, chcę czasami być sama, poświęcić czas tylko sobie, swoim zainteresowaniom i rozrywkom. Poza tym nie chcę żeby mi się "przejadł". Codziennie robimy to samo i ja już czuję rutynę, mimo że znamy się dopiero kilka miesięcy. Potrzebuję rzadszych spotkań, żeby tęsknić, żeby były one "wyjątkowe", teraz to nawet się z nich nie cieszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kochasz go
rozumiem ze codziennie kilka godzin moze meczyc i "dusic" ale chec widywania kogos raz na 2,3 dni to chyba o milosci nie swiadczy :P na miejscu tego chlopaka tez bym sie zastanawiala co jest nie tak. mysle ze jakbys byla zakochana to czulabys wieksza potrzebe jego bliskosci. zalezy tez ile jestescie razem i czy to powazny zwiazek, bo np jak sobie potem wyobrazasz mieszkanie razem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grolllka
znam to :) jak na razie ja sobie też nie wyobrażam małżenstwa, kiszenia się ciągłego z ta samą osobą mam chłopkaka, ale lubię czasami pobyć sama, bez makijazu, bez ładnych ciuszków, tylko - uwaga, to obrzydliwe - siedzieć sobie w domu w rozciągniętych dresiskach, beknąć i pierdnąć kiedy mam ochotę, z nieuczesanymi włosami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadal zakochana
ty go faktycznie nie kochasz, albo...nie kochasz go dostatecznie mocno. Jak się kocha prawdziwa miłością to nigdy nie ma sie siebie dosyć. Chce sie byc ze soba non stop, chce się odddychac tym samym powietrze. A poza tym zainteresowania wtedy tez sa wspóln, wspólne pasje itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kochasz go
wazne zeby kazdy mial swoje zycie,zainteresowania, czas dla siebie...ale raczej zakochani ludzie chca spedzac duzo czasu razem. moze sobie sprobujcie jakos czas urozmaicac ?? z drugiej strony zdazaja sie osoby ktore potrzebuja wiecej odrebnosci, mysle ze jesli chlopak da Ci czas i uczucie sie rozwinie to bedziesz potem chciala go czesciej wiedziec. tak bylo ze mna... mysle ze jak pokochasz to problem nie bedzie az taki duzy. chyba ze jestes niereformowalna pod tym wzgledem ;) grolllka to Ty przy chlopaku zawsze tylko w makijazu i ladnych ciuszkach ??? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeśli kobieta chce sobie zrobić wieczór piekności to wtedy ma poprosic faceta,żeby wydepilował jej bikini czy nałozył maseczkę, tak? A jeśli chce wyjść z koleżankami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie ktorzy pisza
ze go nie kocha to ignoranci :) zartuje oczywiscie. ale ja jestem facetem i tez mam inny charakter. popatrzcie ludzie sobie moze ze kazdy jest inny. nie kazdy zniesie 24/7 takie przytulanko. sa ludzie ktorzy maja potrzebe samotnosci i niezaleznosci wysoka i ja sie tez do nich zaliczam . nie ma tu nic do rzeczy milosc. kobieta moze wywolaywac ciarki na grzbiecie i slinotok ;) ale ja musze miec czas dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huhi_
no nie przesadzajcie. ja z moim facetem przez 2 lata dzien w dzien spotykalam sie po kilka godzin tak bylismy zakochani. a teraz spotykamy sie co 3 dni i to swiadczy ze sie nie kochamy? kazdy ma tez swoje zycie i to prawda w ciagu tych 3 dni mozna sie stesknic dopiero:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie dosc czesto widuje z moim lubym, wlasciwie codziennie, lubie z nim spedzac czas, ale momentami tez mam ochote porobic cos innego, nawet posluchac w samotnosci muzyki i poopalac sie na balkonie, zebym miala totalny spokoj, wtedy przeszkadzaja mi nawet rodzice, ale czasem tesknie za nim i mam ochote sie z nim widziec, podotykac go, poczuc jego zapach, uscisk itd...., kazdy powinnien miec odrobine samotnosci, swojego swiata....wyobrazam sobie mieszkanie z moim ukochanym, bo wiem ze dodatkowe obowiazki zmienily by troche nasze zycie, wtedy bardziej docenilibysmy nasze spotkania, poza tym jak sie studiuje a ukochany pracuje na 3 zmiany sa momenty ze sie go prawie wcale nie widuje i sadze ze to jest rozwiazanie dla kobiet poszukujacych odrobiny odrebnosci, poszukajcie sobie faceta pracujacego na 3zmiany a odzyjecie :), mowie to oczywiscie z przymruzeniem oka :P ale roumiem wszystkie kobitki ktore nie chca urazic swojego ukochanego a czasem chcialyby pobyc same :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Czepiacie się tego, że ona go nie kocha bo niby jak można kochać kogoś z kim jest się krótko?? miłość to uczucie które przychodzi z czasem, czasem nawet po latach, w początkowej fazie jest silne zauroczenie, pragniemy często przebywać w towarzystwie tej osoby ale przecież może ona już wyszła z tej fazy!! Po prostu niektóre osoby mylą pojęcie miłości. Yovanna myślę, że powinnaś z nim szczerze porozmawiać, jeśli mu na Tobie zależy to na pewno zrozumie, że potrzebujesz czasem chwili samotności. Przecież to byłoby strasznie nudne gdybyś miała spotykać się z nim codziennie i niby o czym mielibyście rozmawiać?? na początku spotkania co 2 dni wystarczą a potem może dojrzejesz do tego by spotykać się z nim częściej a potem dojdziesz do wniosku, że potrzebujesz uzmiemnienia w postaci ślubu ale to tylko czarny scenariusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paszczura
Nie jesteś nienormalna , masz tylko potrzebę dużej przestrzeni i czasu dla siebie. Możliwe też , że za bardzo przejmujesz się tym , że jak z nim , to zawsze musisz być zrobiona , z makijażem , uczesana , odstrzelona w jakieś ubrania itd. Czyli nie czujesz się całkiem swobodnie w jego obecności. Ale to chyba przyjdzie z czasem. Może powinniście chwilę razem powieszkać , żeby przywyknąć do codzienności w swoim towarzystwie. Bo jak się widujecie przez kilka godzin a potem do domu , to trudno , żebyś pozwoliła sobie na beknicie w jego towarzystwie. No i jeżeli masz taką potrzebę , że chcesz byćsama , to on powinien to zaakceptować , chyba że nie może - wtedy pewnie byście musieli się rozstać . Powiedz mu , że jak masz czas dla siebie , to potem z dużo większąprzyjemnością spędzasz czas z nim. Albo coś takiego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie róbcie
codziennie to samo, bo rutyna zabija każdy związek. Włóż troche inwencji własnej ... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest to, czego w zwiazku bym nie zniosla. mam duzo wlasnych zajec i dobrze sie czuje sama ze soba. Do tego jak dolicze znajomych, z ktorymi fajnie sie spotkac raz na jakis czas , to na faceta zostaje malo czasu. Dobrze od razu postawic takie warunki. A mowia, ze to babki sa takie...a to ja takich facetow poznaje. NIE MA CO SIE MECZYC. Pomysl troche o sobie. Chcialabys by on robil Ci .przyjemnosc swoim kosztem? bez sensu.pogadaj z nim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yvonaa___23
Nie jesteśmy długo parą więc nie możecie mi się dziwić że na spotkania się mimo wszystko "szykuję". Chcę być ładna i zadbana dla niego, ale wolałabym robić się na bóstwo rzadziej, a wtedy robiłoby mi to więcej radości. A o tym bekaniu to przecież nie ja pisałam. Ale nie w tym rzecz. Naprawdę lubię z nim przebywać, dobrze się czuję przy nim, ale czasami potrzebuję nabrać powietrza w płuca. Ktoś wyżej napisał że gdyby było więcej inicjatywy, to rutyny by nie było. Nie wiem czy kiedykolwiek byłeś w związku? Jeśli widzisz się z kimś non-stop to zaczyna przypominać małżeństwo. A nie ma małżeństw które każdego dnia robią zupełnie nowe, pasjonujące rzeczy. Rutyna jest KIEDYŚ nie do uniknięcia, liczę się z tym. Ale... chyba za wcześnie na rutynę? A według tych którzy twierdzą że nie kocham i zakochani winni są być ze sobą nieustannie - kiedy uważacie że jest czas na przeczytanie książki? Na obejrzenie jakiegoś płaczliwego melodramatu którym nie chcę zadręczać mojego faceta? Na totalne porządki w szafach? Na samym początku, przez pierwszy miesiąc widzieliśmy się co 2-4 dni. Każdą randkę traktowałam jak święto i ekscytowałam się nimi. Teraz nie mam kiedy nawet zrobić porządków. Postaram się jutro sobie "załatwić" wolny wieczór. Już się cieszę na tę myśl. I widzicie - powinno być chyba odwrotnie - powinnam cieszyć się na myśl o spotkaniu, a nie o wolnej chwili? Dlatego myślę że spotkania co drugi dzień to optymalne rozwiązanie. Tylko sami rozumiecie - nawet najładniejsze słowa (typu : kocham Cię, ale potrzebuję samotności czasami) mogą sprawić mu przykrość, sami wiecie. Każdemu byłoby przykro gdyby coś takiego usłyszał. Coś wymyślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam pytanie. Czy wy sie widujecie od rana do nocy? Bo ja z moim chlopakiem widuje sie gdzies od ok. 13 do wieczora. On idzie rano do pracy (na 4), po pracy od razu przyjezdza po mnie i do wieczora jestesmy razem, a on pozniej od razu idzie spac (zeby wstac na 4). Widujemy sie CODZIENNIE, a jestesmy razem półtorej roku. Dziwię Ci się. Zwłaszcza jeśli nie widujecie sie od 7 rano do 22. Nigdy wam nic nie wypada? Ze ktos musi sie pouczyc, faktycznie zle poczuc, gdzies isc...? Moze dlatego sie teraz tak widujecie, bo sa wakacje, a po wakacjach juz nie bedziecie miec tyle czasu. Kobieta zawsze znajdzie czas na \"zabiegi pielęgnacyjne\" :) Naprawde spotykacie sie od rana do nocy CODZIENNIE ze nie masz czasu pobuszowac w necie, zrobic maseczki i obejrzec filmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co bedzie jak
razem zamieszkacie? Celna jest, mimo wszystko, uwaga o braku milosci z Twojej strony. Moze kochasz ale nie mocno i "naprawde". Kochac mozna z rozna "sila". Im mocniejsza milosc tym wieksza chec na wspolne przebywanie z obiektem uczuc...Tak po prostu jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kochasz go
yvonaa_23 ja jestem w dlugim zwiazku gdzie widujemy sie prawie codziennie i nie ma rutyny. wiec nie zawsze w takim przypadku musi to przypominac malzenstwo hehe :P wogole nie wiem skad to skojarzenie ??? mowie ze nie kochasz poniewaz naprawde jak ktos napisal uwazam ze milosci nie ma tak od razu, jestescie razem krotko, ja na poczatku swojego zwiazku tez chcialam sie widywac raz na dwa dni. zalezalo mi ale nie kochalam jeszcze. moj facet ktory jest wlasnie taka jednostka ktora potrzebuje duzo odrebnosci tez chcial pobyc sam. teraz kiedy to jest milosc chcemy spedzac wiecej czasu razem niz osobno. widzialam jak to sie miesiac po miesiacu zmienialo gdy rozwijalo sie uczucie. dlatego nikt mi nie powie ze kocha ale po prostu nie ma takiej potrzeby spedzania czasu z druga osoba . "milosc na odleglosc" hehe moze sie poprostu zle dobraliscie jesli meczy Was ten czas spedzany razem. tak jak juz napisalam powiedz mu zeby dal Ci czas, jak uczucie sie rozwinie to powinno sie to u Ciebie zmienic, chyba ze faktycznie jestescie zle dobrani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yvonaa___23
chyba mnie nie zrozumieliście nie męczy mnie czas spędzany razem, tylko tęsknię do wolnych chwil nie wydaje mi się że to sprawa miłości, byłam kiedyś w związku 3-letnim i mimo że bardzo kochałam, to nie znaczyło że chcę każdą chwilę spędzać razem, spędzaliśmy ogromną część czasu razem, ale czasami miałam dzień dla siebie dlaczego napisałaś że męczy NAS? jego to już z pewnością nie męczy, mnie też nie jak napisałam, ale CZASAMI chcę mieć chwilę dla siebie, sama napisałaś że z chłopakiem widzisz się PRAWIE codziennie nacelle >> owszem, nie widzimy się 24h, spotykamy się 15.00-3.00, rano jestem zmęczona i niewyspana, teraz np. jestem sama, ale tytuł topiku jest "nie chcę się spotykać codziennie". Co z tego że mam rano kilka godzin dla siebie, skoro nie do końca mogę je wykorzystać dla siebie bo mam obowiązki, są to godziny "kradzione", gdzie muszę się spieszyć nie przesadzajcie proszę Was że mamy się rozstać, że nie ma miłości. Nie chcę się z nim rozstawać, nawet mi to do głowy nie przyszło. Dla Was naprawdę miłość = spędzanie każdej sekundy życia już do śmierci razem? Bo dla mnie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yvonaa___23
wyobraźcie sobie np. że macie dziecko, lubicie z nim baraszkować i się bawić, czy gdy poczujecie zmęczenie zabawą i położycie je do łózeczka to znaczy że przestaliście je kochać? albo inny przykład, tylko się nie burzcie że porównuję do takiej rzeczy. Mam psa którego bardzo kocham. Pies jest straszną przylepką, uwielbia się bawić, siedzieć mi na kolanach, psocić. Lubię to. Ale czasami wypuszczam go na dwór na kilka godzin, bo ile można się bawić? Czasami muszę odpocząć nawet od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kochasz go
z tym ze meczy "Was" to byla mala pomylka... masz racje moze zle Cie zrozumialam a moze Ty zle sie wyrazilas bo podkreslam ze wazne jest to zeby kazdy mial swoje zycie i czas dla siebie ,codziennie to czasem moze byc przesada. mi bardziej chodzilo o to ze piszesz ze chcialabys "raz na 2,3 dni" a ja uwazam ze jak sie kocha to raczej chce sie spedzac ten czas razem np widzimy sie 3,4 dni z rzedu, potem nie widzimy sie dzien albo dwa. chodzi mi o to ze wtedy potrzeba samotnosci jest mniejsza, rzadsza i chyba ma sie na nie ochote rzadziej niz na spotkania z partnerem. a Twoje "raz na 2,3 dni" swiadczy o czyms troche innym :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yvonaa___23
to ostatnie to oczywiście nie ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja z moim chodze 5 lat
i praktycznie widzimy sie codziennie!!!!!!!!!!!!!!!!!11 nie umiem bez niego zyc ani on bezemnie, czasami jak chce sobie zrobic babski wieczor to mu mowie, ale po 2 godz dzwonie i znowu sie spotykamy!!! to jest love!!! :-):-):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×