Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala_ol

Zdradziłam mojego męża...

Polecane posty

dziekuję za zrozumienie, choc wiem, że cała ta sytuacja kryształowa i piękna nie jest... zrozumienie to bardzo duzo dzieki :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość post powyżej
mala_ol pytam CIę o to wszystko bo : mamy inne życiorysy, ale podobne "braki" w związkach ... ten temat dręczy mnie od dość dawna ... moja samoocena spadła na maxa - źle mi z tym ... ostatnio w necie poznałam własnie faceta - interesujący facet z pasją, inteligentny, intrygujący, ciekawy, młodszy ode mnie :) gadamy o byle czym, nie ma tu żadnych podtekstów, ale jest MIŁO... ktoś czeka na maila ... ktoś się INTERESUJE ... ktoś jest miły ... oczywiście nie układa mu się w małżeństwie ;) dzielą nas setki km i to uznalismy za "bezpieczne" dla tej znajomości ... lecz jednocześnie : - zauważylismy że To jest jak nałóg ... - mnie męczą wyrzuty sumienia - że właśnie KRADNĘ chwile swojemu mężowi / jego żonie Pisałam - moje pytania to nie uszczypliwość ... czytając Ciebie, staram się zrozumieć siebie ... troszkę zamotałam ale może wiesz o co mi chodzi ... SYM. czekamy na Twoje opinie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sem.
juz kilka było ;) nie widziałaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam1
mala__ol : Nie wiem co mam powiedziec ale jestem poprostu w szoku. Ja na twoim miejscu juz bym sie postaral zeby ten zlamany kutas(i nie przepraszam ze go tak nazywam) dawno siedzial w pierdlu. Nie wiem jaka chora milosci go kochasz ale potrzebujesz zobaczyc sie z psychologiem bo ty tylko ze smiercia igrasz. Jezeli dobrze zarabiasz to prosze idz daj komus w lape i niech mu trak zdrowo wpierdola zeby w szpitalu z 2 miechy polezal moze mu przejdzie. Mniejsza z nim, slow na niego nie mam. Prosze cie tylko zebys pomyslala o sobie ,o twoich dzieciach ktore moze zamierzasz miec i sie zastanow czy chcesz zeby one byly schorowane albo mialy psychike zryta bo ty kochasz ich tatusia. Pomysl o swojej matce ktorej serce rozszarpiesz i moze tez zle skonczy jezeli tobie cos sie stanie a ona nie bedzie mogla se tego wybaczyc. Pomysl czy ty bys chciala aby twoja corka tez w takim zwiazku tkwila. Czemu nie kochasz ludzi do okola siebie ktorzy cie dobrze traktuja tylko najgorszego chama, pijaka,damskiego boksera,kawal kutasa,piepszonego mamisynka, nieroba,smierdziucha. Dziewczyno niezanam cie i wiem ze to tylko forum ale prosze cie ciesz sie zyciem bo tylko masz jedno i uciekaj jak najdalej od niego. Kazda chwila ,kazdy dzien jest czasem nie straconym ale juz przegranym. I jak mozesz kochac kogos kto wogole cie nie kocha ???...........bo co bo przyjdzie i powie. I czemu wierzysz mu a nie swoim bliskim. Jezeli u ciebie tak wyglada milosc to chyba masz inne pojecie o milosci niz reszta ludzi. Na milosc boska dziewczyno opamietaj sie ......juz jedno dziecko przez niego stracilas chcesz miec nastepne ktore popadna w nerwice lub zejda na droge kryminalu io bedziesz musiala paczuszki slac.Czy ty chcesz tak spedzic reszte swego zycia............Wiesz co powiedz mi gdzie go mozna spotkac a ja juz sie tym zajme, gwarantuje ze w przeciagu tygodnia on zniknie z twego zycia .................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem cos o tym...Tyle tylko,ze ja zdradzilam swego chlopaka 2 razy i bardzo tego zaluje mimo iz bylo to bardzo dawno:/Niewiem dlaczego tak postapilam do tej pory.Mowie se,ze z glupoty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja___
Mała_ol...czytam, czytam i drzeszcze mnie przechodzą...zgadzam się z tym, że psycholog mógłby Ci pomóc w wyjściu z tej sytuacji...i być może zaskoczy Cię to, że to nie miłość Cię trzyma przy tym facecie, ale współuzależnienie...poczytaj o tym, może znajdziesz coś co Cię przekona do podjęcia kroku... ogólnie, czasem tracimy zdolność odróżniania uczuć, a ludzi trzymają przy sobie tak samo silnie uczucia pozytywne jak i negatywne...to co napisałam, opiera się zarówno na doświadczeniu jak i wiedzy, którą na ten temat zdobyłam pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość post powyżej
a mi ten topik duzo dał ... znow rozmawiałam z moim ... obiecał, że się poprawi ... nawet chwilę był miły ... od 3 godzin znów to samo. CHYBA NIE MAM JUŻ CHĘCI/ SIŁY walczyć ... nie znaczy że zdradzę, ale ... 1.przestaję mieć wyrzuty sumienia że mailuję z kimś MIŁYM po prostu 2. nie wiem czy mój związek ma szansę ... nie wiem czy sama tego chcę jeszcze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. do post powyżej: masz problem z niska samooceną... powiem Ci, że mnie też to dotyczyło, ale dzięki znajomosciom z netu (!) minęło, i kiedy on mówi mi coś przykrego, to przypominam sobie, że są faceci, którym się naprawdę podobam... POMAGA JAK CHOLERA... Samoakceptacja, poczucie własnej atrakcyjnosci są bardzo ważne dla kobiety... i nie mam wyrzutów sumienia, że w taki sposób podnoszę sobie jej poziom. A co do rozmów z meżem - ja nadal próbuję, tłumaczę... wierzę, że sie uda. Powodzenia. do sam1: miło Cię poznać... Wiem, że masz rację, na taka decyzję jednak chyba potrzebuje czasu...Na razie nie potrafię, no cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość post powyżej
mała_ol : Witaj :) Tak - rozgryzłaś mnie ;) Zawsze byłam nieco samokrytyczna, ale uważam że to zdrwe :D Z drugiej strony jednak mysle, ze jak kobieta czuje się KOBIETĄ przy facecie, to czuje się atrakcyjna, pewna siebie, piękna i ... wiesz, promienieje tym swoistym blaskiem ;) Z racji swoich przezyć z mężem i jego netową miłością , wcale nie szukałam tu niczego ... ten facet znalazł mnie sam ... w miejscu zakupów, a nie poszerzania kontaktów :) Jest miły ... samo to daje mi już to coś - wiesz co ;) Na dziś jest ok, jest "bezpiecznie" ... czasem on pyta mnie - Co będzie jeśli ta forma przestanie nam wystarczać ..? To dla mnie trudne ... stąd te wszystkie pytania do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Istnieje takie powiedzenie, że kobieta powinna sie przegladać w oczach swojego mężczyzny i widzieć w nich siebie piekną, atrakcyjną... No cóż, jak jest - wiemy dobrze. A jeśli chodzi o uczucia - nie dopuszczam do siebie myśli o uczuciu do faceta, który jest moim kochankiem (nienawidzę tego określenia)... Nie dopuszczam, ale wiem, że to sie tylko tak mówi... Nie myślę o tym po prostu, choć może powinnam... Życzę Ci wzystkiego najlepszego, oby Ci sie ułożyło. Szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość post powyżej
mała_ol Jesteś silniejsza ode mnie widać ... bo poskromić uczucia to wielka sztuka :) NIe wiem jak to wszystko sie ułoży ... czasem chciałabym aby Ten drugi zniknął, bo nie byłoby dylematu ;) Przychodzą jednak takie dni jak dziś, kiedy nie pisalismy już kilka dni, bo on jest gdzieś na szkoleniu i niby wszystko jest ok, a brakuje mi CZEGOŚ ... usmiechu, pogody ducha, zażartych dyskusji - jakoś mniej kolorowo jest ... Tobie również życzę szczęścia ... i WYBORÓW DOBRYCH DLA CIEBIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie jestem silniejsza. Przeżywałam coś takiego, ale jakoś w tym samym momencie między mną a moim mężem zaczynało się poprawiać i zapominałam o \"tym drugim\". Ale nigdy nie czułam nic wiecej niż sympatii, po prostu brakowało mi towarzysza rozmowy. Ja po prostu chcę wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość post powyżej
mała_ol Ja nie wiem co to jest, to co czuję ... emocje, sympatia, zauroczenie, adrenalina, radość, jakaś tęsknota ... a może tylko nałóg ? ;) Przecież nie znasz osoby realnie ... nie wiesz, czy jej rzeczywisty sposób bycia nie wkurzałby Cię np. :) Istnieje prawdopodobieństwo, że duża części Jego/ mnie to jakieś wyobrażenie powstałe w naszych głowach ... Coś czego NIE MA . Wracając do uczuć - jest miło, jest jakaś magia w tym ... jednocześnie wiem, że robię coś, czego nie powinnam ... to coś w rodzaju kaca moralnego . Takie uczucia miałam na myśli ... czy odczucia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaca moralnego to i ja mam... To jest tęsknota za pieknem, za możliwoscią uwodzenia, za mozliwością poznawania drugiej osoby - w przypadku meża to już raczej nie jest możliwe. Popatrz jak niewiele wymagamy od życia... odrobine ciepła... i nie mam nam kto tego dać..., A jeśli chodzi o wyobrażenia... poznałam kilku facetów przez net, z kilkoma z nich spotkałam sie w realu... i rzeczywistość zazwyczaj odbiega od wyobraxni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość post powyżej
mała_ol A może jesteśmy dla nich za dobre ? Gdyby mieli przy sobie zołzy - nie byliby tacy ;) Spotkanie w realu - czar pryska ... może więc nie warto ? Może jest fajnie wtedy, gdy karty pozostają nieodkryte ? Jest wciąż ta magia ... jest to czego nam brakuje ... Jest jednak ludzka ciekawość ... dlatego duża odległość mnie cieszy ... choć wiem, że gdybym się zgodziła przejechałby i tyle. Zobaczymy jak będzie - może to się wypali ... wrócę wtedy na ziemię ... do swojej samotności w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tą tajemnicą masz rację, ona bardziej kręci, rzeczywistość rozczarowuje... Do mnie taki znajomy z netu przyjechał z Wrocławia... No cóz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość post powyżej
mała_ol : Z Twoich postów zrozumiałam, że jesteś z Krakowa .. to niezły kawałek drogi :) przyjechał taki kawał i ... no właśnie - człowiek po zrobieniu tylu km jeśli się rozczaruje lub poczuje że ta druga osoba jest nim roczarowana musio być chyba zły na siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jest, no cóż... ale to on nalega na wizyty, bądź przyjeżdża niezapowiedziany... On właśnie wkopał sie w uczucie... i nie wiem, jak sobie z tym poradzić... Nie chcę krzywdzić ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość post powyżej
no tak ... to jest problem ... jeśli on nie ma szans, a nie chcesz go ranić to powinnaś to zakończyć -takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrzyłam dzisiaj rano na męża jak śpi... juz nigdy go nie zdradzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domena
mala_ol to nie jest takie proste, ja jestem w bardzo podobnej sytuacji. Z tym, że mój mąż na pozór jest chodzącym ideałem - tak go wszyscy widzą i on tak o sobie mówi. Nie pije, nie bije, nie chodzi z kolegami...ale i nigdy nie okazał mi krzty uczucia. W łóżku nigdy nie pragnął żeby mi było dobrze, dbał tylko o siebie. Nigdy mnie nie przytulił, nie pocałował ot tak poprostu. Przez kilkanaście lat małżeństwa doprowadziło mnie to do potwornych kompleksów i do ciężkiej nerwicy..tłumiłam w sobie wszystko. Leczyłam się dwa lata..jakoś teraz funkcjonuję. Zaczęłam wszystko mówić mężowi, czego oczekuję, czego pragnę, ale oczywiście to nic nie dało..powiedział, że on taki jest i raczej się nie zmieni. A ja tak bardzo potrzebowałam bliskości, rozmowy..Jakiś czas temu poznałam faceta. Nie miałam na poczatku zamiaru się z nim spotykać, ale..poprostu on mi dał to, czego mąż nigdy mi nie dał - uwagę, umiejętność słuchania, poczucie, że jestem atrakcyjna i pożądana i oczywiście cudowny seks, jakiego nigdy nie miałam...radość z dawania i brania..Facet jest wolny i chce być ze mną..też nie wiem co robić, ale nie mogę niestety powiedzieć tak jak Ty mala, że nie zdradzę męża nigdy więcej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też niewiem, jak to dalej będzie... A jak powtórzy sie koszmar? Znowu go znienawidzę...? Ale nie chcę tego robić... Dziś w nocy zmarzłam i bardzo mocno mnie przytulił... nie mogę go tak krzywdzić... Czuję się teraz okropnie... Ale doskonale Cie rozumiem, Domeno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domena
Wiem, że on kogoś ma/miał. Nigdy mi sie nie przyznał, ale to się wyczuwa...choć na początku właśnie tym wpędzał mnie w kompleksy, bo uważałam, że skoro mnie nie pragnie to pewnie jestem zbyt mało atrakcyjna..Po którejś z kolei próbie zbliżenia się do niego (nieudanej) spytałam wprost czy jest chory, czy może ma kogoś. Pytałam wielokrotnie - udawał, że nie słyszy..Ja nie mam wyrzutów sumienia, choć parę lat temu nigdy bym siebie o to, co zrobiłam (i robię) nie podejrzewała..- jestem wykształcona, mam dobrą pracę, nieźle zarabiam..w pracy nikt by nie uwierzył..Dodam, że miałam wiele okazji wcześniej, żeby go zdradzić, ale nie zrobiłam tego - ciągle myślałam, że może coś się zmieni. Teraz już nie mam złudzeń..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domena
ja napisałam właśnie dlatego, że w Twojej historii zobaczyłam część siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domena
teraz to wyglada tak, że żyję od spotkania do spotkania z tym drugim facetem..najgorsze jest to, że on się zakochał..chce żebym się rozwiodła z mężem i była z nim..a ja chyba nie jestem gotowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myslałam, że to ja mam problem... Domeno, ile masz lat? Macie dzieci? Czy Ty czujesz cos do tego faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domena
mam dzieci, jestem po trzydziestce...a faceta w pewien sposób kocham, choć nie wiem czy na tyle, żeby wszystko zmieniać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiscie masz trudna sytuację... Podejrzewam, że ja na Twoim miejscu zostałabym - dla dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×