Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pani_Halinka

PrawdziwychKobietKoalicjaPrzeciwkoKłamstwuHerbacieImężomKasującymNumery

Polecane posty

Nieśmiała czy Ty myślisz czasem że myśmy źle wybrały (mam na myśli zawód) wiecznie kupa roboty no nie da się tak żyć przecież ale z drugiej strony ja to lubię no ale Was bardziej lubię :-) a przez pracę nie mam tyle czasu ile bym chciała no takie mam dzisiaj dylematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lubicie to ? ja nie lubiłam :o za nic w świecie nie mogłam zmusić się do przeglądania tych wszystkich kruczków, mądrych przepisów itp. no i wklepywanie co mc tych samych dokumentów. i tylko 10ty / 20ty/ 25ty i tak w kółko :D a w poprzedniej robocie tak już zupełnie obok prowadziłam szefowi jego firmę, ale to była karta podatkowa :D sam luzik, godzina pracy w miesiącu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale chyba nie chciałybyście nie pracować ? Ja bym nie chciała w domu siedzieć. Niby mnie czasem robota wkurza, albo przełożony, ale jak w domu 3 dni posiedze, to już mi się nudzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja lubię Myszorku bardzo zwłaszcza teraz te najprostsze rzeczy (powtarzalne) robi za mnie ktoś inny ja tylko zbieram wszystko do kupy wprowadzam bardziej skomplikowane transakcję i jak się wszystko zgadza miiiiodzik :-D zachwycona jestem a jak nie to i szukanie w tych cyferkach sprawia mi przyjemność :-D takie zboczenie ale zawsze chciałam właśnie to robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam tak samo jak Ty Kropeczko bez pracy żyć się nie da :-D ;-) lubię ludzi, zamieszanie, trochę problemów no i ... ja muszę mieć jakiegoś bata nad sobą inaczej bym się zestarzała w szlafroku i pantoflach bo nic by mi się nie chciało robić innego jak mam za dużo czasu to go marnuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie bella, mysle, ze na twoim poziomie zaawansowania wcale nie jest juz tak strasznie i kasa calkiem calkiem, tylko odpowiedzialnosc spora, ja niestety glowna jeszcze nie jestem i duzo jeszcze nie wiem:) i co rusz mi sie oczy ze zdziwienia i trwogi otwieraja, ze kuzwa czegos nie wiedzialam :) i dopiero musze szukac i dochodzic do czegos co ty juz pewnie masz w malym palcu, no brutalne jest to zycie;) ale jest tez cos takiego jak niechec do przekazywania wiedzy, tzn. doswiadczeni pracownicy niechetnie przekazuja to co wiedza, tzn. w stosunku przelozony-podwladny bo znajomi to juz inna bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, mam to samo :-) Jakbym nie musiał iść do pracy, to całe życie bym w kapciach i dresie przechodziła, i jeszcze z tłustymi włosami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co Ty Nieśmiała chyba oceniasz mnie zbyt wysoko ja się wciąż uczę mam kogoś do pomocy ale samej wiele mi jeszcze brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie czeka pewnie zmiana pracy. na razie siedzę tutaj, bo łudzę się, że się przeprowadzimy i kolejnej poszukam już w mazowieckim. przeniesienie do Poznaniu już na mnie wymusiło zmianę pracy, to już moja trzecia. nie chcę za bardzo skakać z kwiatka na kwiatek bo potem tak to dziwnie w cv wygląda. więc jeszcze się wstrzymam i parę miesięcy poczekam. a jeśli nawet wyjdzie tak, że będę musiała tu zostać to zmienię pracę ze względu na zarobki pewnie. nie są wysokie, są wręcz bardzo marne i w dodatku tylko część wynagrodzenia jest na umowę o pracę, reszta na zlecenie..same wiecie jak pracodawcy kombinują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co ja to mam szczęście chyba pracuję na umowę o pracę już (dopiero) trzecia firma i nikt mnie nie oszukiwał nigdy zawsze składki płacone wynagrodzenie na czas wszystko na umowę o pracę (żadnej lewizny)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za to ja mam pecha. pierwsza praca - pensja żałosna i do tego płacona w 4 ratach. ale to była praca na studiach, łapałam doświadczenie ;) druga praca - znów część pensji płacona - tym razem w fikcyjnych delegacjach. no i tutaj umowa zlecenie. a moje psióły mają pensje min. 2000 netto i więcej, do 4500. całość na umowę o pracę. a ja..szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie przez te zmiany miejsca zamieszkania Myszorek zawsze praca jest \"na chwilę\" przeprowadzasz się do obcego miasta więc nie łatwo jest znaleźć tam od razu super pracę a teraz już trochę jesteś w Poznaniu ale jak sama mówisz nie szukasz nic bo może zaraz kolejna przeprowadzka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee tam nigdzie nie poszły może coś jedzą :-D i ręce mają zajęte powiedz co dalej z beksą bedzie \"co Wy teraz zrobicie?\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak tak powie to za pare dni nie rób obiadu jak przyjdzie to powiesz że czekałaś na mistrza co by sam makaron przygotował ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotka - broń boże nie tłuc piersi :-D (ale zabrzmiało :-D). Nie ma takiej potrzeby, pokroić w kawałki, no takie, jakie Ci pasują - nie wiem, nie takie malutkie, jak do chińszczyzny, ale też nie 2 z jednej piersi. Tak, coś pośrodku :-) Potem obtaczasz w cynamonie, albo i nie, jeśli nie lubisz, solisz, i \"topisz w winno-oliwnej zalewie. Może przez noc w tym pływać. Potem do jajka, w płatki, i na 3 min. do garnka z olejem, tak, żeby się całe zanurzyły. Wyławiasz, i się delektujesz :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę nadmiarowych płatków odpadnie - ale nie wszystkie. Właściwie, to one (te płatki) to się dobrze piersi trzymają. Cześć Laurka :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Stokrotka, poopowiadaj nam coś, żebyśmu na I zmianie mogły poczytac :-D. Bo my tu tyle napisałyśmy dla Ciebie i Rybki, której też w dzień za wiele nie było. Ja już idę do domu, do zobaczenia jutro. A Myszor, to co tak długo siedział - aż do 16.25 ??? Pa, pa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No poopowiadaj, jak Ci dzień minął ? :-) Mam pytanie, z innej beczki - wierzycie w tzw. złe przeczucia, przecucia w ogóle ?? Że np. ktoś miał gdzieś jechać, iść, coś go \"tknęło\" i nie pojechał, nie poszedł, i był wypadek, albo coś. Miałyście coś takiego ? Ktoś znajomy może się spotkał ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to Stokrotka, trochę mnie \"uspokoiłaś\" i nie. Dzisiaj mój facet miał jechać w 4 osoby jednym samochodem nad morze, na nocne połowy dorsza. Wcześniej miał jechac 17.10, ale wtedy był sztorm, no i wczoraj zadzwonił mój Wujek i powiedział, że mogą jechać. No a ja miałam nadzieję, że On nie pojedzie, bo to znowu w ostatnim momencie odwołają, bo znowu sztorm. Ale zadzwonił do mnie ok. 12.00 i powiedział, że jedzie. I wiesz co ? Żółądek mi się ścisnął i o niczym już nie mogłam myśleć, byłam rozkokarzona, zdenerwowana, i ciągle miałam przeczucie, że będą mieli wypadek samochodowy. Normalnie ryczeć mi się chciało. Zadzwoniłam do faceta, powiedziałam, jakie mam przeczucia, co i jak, no i nie wiedział, czy ma jechac, czy nie. Już też za bardzo Mu się nie chciało - no bo ja takie nerwy.... No i spanikowałam, zadzwoniłam do Wujka, powiedziałam o przeczuciach, i \"nie puściłam\" swojego faceta. Oczywiście Wujek się na mnie wkurzył, rodzina sie w czoło popukała, a ja im prawie do słuchawki ryczałam. I tak się teraz zastanawiam, co we mnie w cholerę, wstąpiło. NIGDY wcześniej nie zdażyło mi się coś podobnego. I tak siedze i myślę, że się zbłaźniłam w oczach familii, a z drugiej strony, jestem taka spokojna, i w dupie (piiiiii, brzydkie słowo !!) mam, co sobie rodzina o mnie pomyśli. Co myślisz o tym Stokrotko ?? Bo ja nie wim, co myśleć :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I trochę mi głupio teraz, bo taki cyrk odstawiłam, a pewnie nic by się nie stało. Ale co ?? Miałam to sprawdzić na facecie ?? Przeżył - no to świetnie, moje przeczucie się nie sprawdziło. Nie przeżył - też świetnie, bo mam prawdziwe przeczucia ??? Raczej nie miewam żadnych przeczuć, a jeśli już to są to \"złe\" przeczucia, że komuś się coś stanie, trwają krótko (nie to co ta dzisiejsza histeria) i NIGDY się jeszcze nie sprawdziły. Kiedyś śniły mi się prorocze sny - w liceum, teraz już od dawna się nie śnią. A mój facet twierdzi też, że jestem czarownicą, bo jak się pokłócimy, albo jestem na Niego zła, to Mu się zawsze coś przydarzy - ostatnio, jak mnie wkurzył, to miał stłuczkę ;-) Teraz się mnie boi ;-) A ja uważam, że to nie moja wina, tylko nieostrożność :-) Mam nadzieję, że inne dziewczyny też się wypowiedzą, co myślą o \"przeczuciach\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotka, dzięki :-) za to, że jesteś po mojej stronie. Masz rację, co mnie obchodzi opinia rodziny, z przeczuciami o życiu się nie igra. A jak to jest mieć takie przeczucia ?? Chyba nie za fajnie, często się denerwujesz ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, Stokrotko - uczucia ludzkie, jak nienawiść, miłość, są bardzo śilne, i mogą zrobić dużo złego i dużo dobrego. Więc złorzeczenie, czy życzenie szczęścia od serca, pewnie jakoś oddziałują. I może tak być, że jak On mnie wkurzy, to mam dużo negatywnej energii, i Jemu sie coś dzieje, ale z drugiej strony może tak być, że On po sprzeczce jest zdenerwowany, mniej uważny i o nieszczęście nietrudno. Ale faceta czasem straszę, żeby mnie nie wkurzał, bo Mu się krzywda stanie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też w takie rzeczy wierzę - no bo w końcu jest mnóstwo niewyjaśnionych rzeczy, no nie ? Dobrze, że mój facet też wierzy w nadpryrodzone rzeczy, i został w Wawie, nigdzie nie pojechał, i nie zlekceważył moich lęków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No bo dzisiaj, jak na lekarstwo żadnej po 16.30 nie ma 😠, nawet Rybka się jeszcze nie pokazała. Jakbym nie została w pracy, to biedaku sama byś tu siedziała 😭 No ja nie wiem, nieładnie się tak obijać inne dziewczynki z II zmiany :-D Przychodzić mi tu, bo na Was ze Stokrotką klątwę rzucimy :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×