Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PROSZĘ O POMOC

JAK NAMÓWIĆ ALKOHOLIKA NA PODJĘCIE LECZENIA

Polecane posty

Witam, mam 17 lat i od kilku lat żyję pod jednym dachem z człowiekiem którego powinnam nazywać tatą a nazywam \"śmieciem\" bo jest alkoholikiem. W żaden sposób nie potrafimy z mamą mu pomóc, w domu dochodzi do częstych awantur.... kiedy ojciec ma wixxę (bo tak to nazywam) jest zdolny do wszystkiego, wiele razy udeżył mamę, kiedy stawałam w jej obronie też oberwałam.... było nawet tak że wziął do ręki nóż i groził że mnie zabije, moje zdanie jest takie, że mógłby nawet mnie zabić, byle tylko mamie nic się nie stało. Chcę żeby ojciec znikną z naszego życia!!! Nie wiem jak sobie z tym poradzić, zamykam się w sobie, opuszczam dużo dni w szkole.... nadużywam leków uspokajających.... to tyle, na nic więcej nie mam siły.... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelka1987
Witam, tak jak wy wszyscy mam bliską osobę, która pije... mój ojciec. Pije już bardzo dlugo....ma padaczkę, kilka razy leżal w szpitalu, leczył sie... było super. Od sylwestra 2008/09 zaczał znowu pić, dzien w dzien...pije wódkę, setki przeważnie, po 10 dziennie :/ wygląda jak taki najgorszy żul, nic do niego nie dociera.... strasznie szkoda mi mojego młodszego rodzeństwa (ja mam 22 lata, mlodsza siostra 17 a brat 12, i jeszcze 2 starsze siostry ktore maja juz swoje rodziny a mimo wszystko tez probuja walczyc z ojcem alkoholikiem) nie mieszkam w domu, poniewaz studiuje w innym miescie wiec do domy zagladam co drugi weekend... ojciec cieszy sie jak przyjezdzam do domu, chce zebym z nim siedziala, rozmawiala... tyle razy go prosilam zeby przestal ale do niego nic nie dociera.... razem z mama prowadzi (a raczej prowadzil bo od stycznia nic mamie nie pomaga) wlasna dzialalnosc gospodarcza, ma 2 samochody, duzy dom ktory sam wybudowal...i chce to wszystko zniszczyc ehh ciezko jest zyc z takim czlowiekiem. jade teraz do domu na swieta, bede tam tydzien, musze wymyslic cos co go przekona do leczenia. Musze, bo jesli tego nie zrobie to on zapije sie na smierc, a moja nie ma juz sily z nim walczyc... zycze wam wszystkim i sobie powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika254
witam , postanowiłam dołaczyć do forum bo mam taki sam problemjak moi przedmówcy. Moja mama pije, pije od zawsze, ale kiedyś były to jakieś imprezy rodzinne, jakieś spotkania, od pewnego czasu pije ciągle, nawet głupie pranie jest powodem by sie napić( bo jest tak zmęczona patrzeniem na pralkę , wyciągnięciem i rozwieszeniem prania, że musi sie napić). Próbowałam prosić , grozić nic nie pomaga. Stała się wulgarna, nieprzyjemna, agresywna. życie w realu miesza z brazylijskimi serialami, przepija wszystko nad czym tak długo wraz z ojcem pracowali(ojciec od 12 lat nie żyje)nie płaci rachunków, odcięli jej już światło, gaz, groziła jej eksmisja. Udało nam się jakoś temu zaradzić. Zdecydowaliśmy,że mój młodszy brat zamieszka z nią żeby nie narzekała na samotność. Nie wiem czy to był dobry pomysł , mama znęca się psychicznie nad nim i jego narzeczoną. Ostatnio bez powodu wytrzaskała cała zastawę stołową-to tylko delikatniejszy przykład. Grozi że sobie cos zrobi, że im też coś zrobi-boimy sie. Z kobiety zadbanej zmieniła sie w śmierdzące widmo,ludzie odsunęli się od niej, ale ona uwarza że to ja mam problem bo ona w każym momencie może przestać ale nie chce. Pije wszystko co się da( ostatnio wypiła bratu wodę po goleniu)Szukałam pomocy w poradni AA-kiedy tam poszłyśmy uciekła mi i powiedziała że sama mam sie leczyć.i zaraz poszła się upić. Ma 63 lata i kiedy widze ją jak przepija swoją starość szlak mnie trafia że jestem taka bezradna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doroł
ja też mam problem ze swoją mamą. piję od ok.15 lat a od 2 jest naprawdę coraz gorzej.była na izbie, kilka razy straciła pracę z powodu picia, znika z domu, albo wręcz przeciwnie protfi pić przez 2 tyg nie wstając z łóżka. próbowaliśmy wszystkich dostępnych metod, ale bez rezultatu. wg prawa nie kwlifikuje sie na leczenie przymusowe, miała dozór kurtora- ale co to za dozór kiedy ten wcześniej dzwonił kiedy i o której bęzdie a rozmowa trwała jakieś 2 minuty i to na klatce schodowej !!! cały czas nas mami obietnicami, że sama sie z tego wyleczy, ja już nie wierzę, stałam się wrogiem bo mówię jej co o tym myślę.jedyną osobą któa może jeszcze coś zdziałać jest tata, ale on chyba się boi (chociaż nie wiem czego). pracuje zagranicą więc problem cały zcas się odwleka.boję się że stanie się jakaś tragedia i będzie za późno, ale brak mi już argumentów dla niej i dla taty, że pora się za to wziąć. najgorsze jst to że rzutuje to na moją rodzinę, na której nisłusznie wyładowuję swoją bezradność. nie wiem co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....finka
Doradze na gg......................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaasss1
Witam. Mam ten sam problem ........mój ojciec pije. Jeśli ktoś wie jak mogę zgodnie z prawem, zmusić go do leczenia - najlepiej sądownie, proszę o pomoc. Mój nr gg 9248695

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna018
ja mam ojca alkoholika. tez bym chciala by sie leczył ale to nie takie proste go namówić. nie mieszkam z nim. on mieskza sam na wsi. wlasnie teraz lezy w doum i gipsem od góry po sam pas. jeździmy do niego odwiedzamy go jeść mu wozimy i takie tam.pije piwo i czasem vódke choc nie powinien po operacji no ale jak wytlumaczyc to alkoholikowi. moj tata bez picia to nie widzi życia. to jest podstawa. to musi byc i koniec. zamaist jedzenia woli pić. teraz jakos sie pilnuje bo wie ze my tam przyjezdzamy a jak zdejma mu gips to znow bedzie biegal po barach niestety:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bratanek
Witam!!! Mój wuja jest alkocholikiem. Jest na utrzymaniu mojego taty, nie ma żony i swojego domu. Tata zawsze opowiada że wója był najmądrzejszy i najbardziej zaradny z wszystkich jego braci. Ale teraz zszedł chyba na samo dno. Pwacował w czterech różnych firmach (w niektórych po dwa razy) ale po każdej wypłacie nie było go tydzień w pracy bo miał na alkochol. Nie pracuje już ponad rok. Tata próbuje mu jakoś pomóc i bierze go do pracy u siebie w firmie ale gdy w piątek dostaje pieniądzę to w sobotę i poniedziłek nie ma go w pracy a od wtorku przydzodzi pożyczać pieniądze od mamy. Tata cały czas próbuje go namówić na wszywke i próbował już naprawde wszystkiego, ale wuja TWIERDZI ŻE NIE JEST ALKOCHOLIKIEM. A ja już mam dość patrzenia na niego jak przychodzi do domu przez las na kolanach (jak próbuje wstać to od razu ję przewraca) Do domu wchodzi przez okno aby tata go nie widział. Zostawia na gazie obiat i wychodzi do baru, nie raz przychodzi dopiero po 5godz. w domu wszędzie jest dym a ostatnio nawet paliły się w kuchni firany.Proszę napiszcie mi czy nie można jakoś zmusić go do wszuwki albo zastosować jakiś podstęp, bo ja nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ojciec też jest alkoholikiem mysle ze u niego trwa to tak z 15 lat juz mam go gdzies juz dawno , niestety mieszka z nami prosze mame zeby go zostawila ale ona mnie nie slucha, jesli uderzy mnie albo mame zadzwonie na policje.W domu sa ciagle awantury byle powod i pretekst jest powodem awntur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w domu problem byl na tyle powazny ze jak ojciec pracowal w Hance to tam koledzy go rozpili ale zaklad upadl, najwiekszy wstyd nasz ojciec zrobil nam jak pewnego dnia wyladowal na izbie wytrzezwien chyba po tym incydencie sie przestraszyl, minol czas i teraz znowu codziennie pije na dodatek jego mamusia jest alkoholiczka! Ja sama nie jestem w stanie nic zrobic ojciec gnebi moja mame tak ze mysle ze ma juz zaawansowana depresje ciagle przez niego placze pogorszylo jej sie zdrowie:/ Ja sie boje ojca boje sie ze uderzy mnie albo mame wtedy wiem ze wezwe policje na niego nie chce miec z nim nic wspolnego juz dla mnie to nie jest ojciec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ne wiem co mam robic .... prosze mame zeby wyrzucila z domu ojca daje nam pieniadze na rachunki ale, mysle, ze moja mama sie go boji ja uwazam ze ich zwiazek juz dawno jest toksycznym moj ojciec ciagle ja doluje i poniza, traktuje jak smiecia nas i rodzine mojej mamy.Do kogo powinnysmy z mama zwrocic sie o pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betanna
Mój ojciec też pił,zmarł 8 lat temu na nowotwór płuc,ale to już były przeżuty prawdopodobnie z watroby.Nic nie pomagało ,nawet przymusowe wszycie esperalu ,gdy mama go zmusiła.Po nim po prostu przez tydzień zaczynał od małych dawek.Ja już wtedy miałam własną rodzinę ,ale zawsze się bałam ,że przyjdzie i narobi mi wstydu w nowym otoczeniu.Potem jeszcze długo po jego śmierci bałam się kazdego trzaśnięcia drzwiami ,bo myślałam ,że to on jest w pobliżu. Myślę ,że już zawsze to we mnie zostanie ,choć po takim czasie jestem już dużo spokojniejszą osobą .Jednak łatwo mnie zdenerwować i wyprowadzić z równowagi -sądzę ,że to taki syndrom DDA(dorosłe dziecko alkoholika).Dodam,że mój ojciec wszystko po pijanemu niszczył i rozwalał ,więc nie mieliśmy praktycznie nic porządnego i wstyd mi było kogoś zaprosić nawet ,gdy nie było go w domu.I o dziwo nie upił się na moim weselu ,nie pytajcie czemu ,bo do dziś nie wiem.Może alkoholicy jednak by mogli się zmienić ,gdyby chcieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodny synek...
a ja mam matke alkoholiczke, ktora pije od zawsze, od okolo 5 lat otwarcie nazywam to alkoholizmem, zaczelo sie od jej konkubenta, ktory codziennie dawal/daje w palnik tylko w mniejszych ilosciach i nie robi dymu... matka znow pije od dluzszego czasu codziennie piwo wodke i wino. czasem razem, czasem na przemian... wiadomo, ze czasem jest spokoj. zawsze sobie mowie, ze bede ja ignorowal, ale czasem jest ciezko... dzwoni do swojej matki a mojej babki i mowi, ze konkubent ja bije, przy czym jestem przekonany, ze to klamstwo, kiedys w nocy byla awantura i wrzeszczala ze ja bije, raz podszedlem to oboje siedzieli spokojnie, udalem, ze ide do siebie do pokoju i zostalem w przedpokoju by obserwowac sytuacje i okazalo sie, ze to ona na niego skakala... kiedys miala podbite oko i tez po pijaku twierdzila ze on jej to zrobil, na trzezwo nie byla juz taka pewna i twierdzila ze nie beda juz pic... oczywiscie do kiedy siniak zniknie... moze to zabrzmi brutalnie, ale czasem chcialbym, zeby cos sie jej stalo, by wyladowala w szpitalu i by sie opamietali, bo mam wrazenie ze to jedyny sposob... co do innych awantur to nie bede tego opisywal, bo chyba wiekszosc z nas ma tak samo... powiem tylko, ze w tej chorej sytuacji znalazlem jeden plus wstret do wodki, rzadkie picie alkoholu i swiadomosc tego, ze kiedy urodzi mi sie dziecko przestane pic calkowicie. niestety narazie jestem na ostatnim roku studiow i musze sie jeszcze pomeczyc w tej patologii, ktorej mam nadzieje nigdy nie stana sie czescia moje dzieci, wlasnie dlatego moi rodzice beda widzieli wnuki tylko na zdjeciach (co najwyzej) babcia wie, ze jej corka ma problem, ale ogranicza sie do mowienia, ze nie powinna pic... oczywiscie kiedy do nas przychodzi to bierze flaszke... na szczescie mam dla kogo zyc i to mnie trzyma przy zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata22
jestem corka alkocholika ojciec od zawsze pil dokladnie od poprawin zawsze robi awantury w domu ,byl agresywny codzien pjany. hodzil do AA lecz zrezygnowal i dalej pil gdy mialam 16 lat wyprowadzilam sie z domu mialam dosyc tego.majac 20lat wrucilam na pol roku wyjechalam do pracy rodzice zadzwonili gdy dowiedzieli sie ze jestem w ciazy i ze sie rozeszlam z ojcem mojego synka bo tez zacza pic .ojciec obiecal ze przestanie jak wruce i zamieszkam z nimi .ryeczywiscie przez miesiac nie pil mieszkamy razem od pol roku byl juz trzy razy na odtruciu nie pomoglo znow codziennie pije teras juz wiem ze on nie chce przestac pic jest uparty coraz bardziej agresywny upija sie do upadlego gdy zaczyna go puszczac chce dalej isc pic robi awantury ,rzuca sie raptownie zniczego do bicia ,spi z mama jakis czas temu przebudzil sie w srodku nocy i zacza ja dusic gdybym nie przechodzila do toalety prawdopodobnie juz by nie zyla .namawiam mame zeby go dala na przymusowe leczenie -boji sie ,namawialam zeby wyrzucila go z domu-twierdzi ze go kocha .wiem ze ojciec jest msciwy i zdolny dowszystkiego niedawno musialam wezwac policje bo rzucal sie do mamy i do mnie budzil mi dziecko powiedzieli ze nie moga nic zrobic .wiec co jeszcze mozna zrobic PROSZE O POMOC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewunia
też próbowałam namówić na leczenie . mąż jakby nigdy nic pije nadal i problem widzi tylko we mnie. gdzie można kupić trochę siły?? rozwala mnie bezradność. całe lata wmawiania, że wszystko , co złe jest moją winą dały rezultat taki, że naprawdę czuję się winna.. temu, że mam nerwicę, że on pije coraz więcej, że nie umiem opanować domu (depresja), że.... wszystko jest moją winą!! dzisiaj zaczynam nowy rozdział - idę na terapię dla współuzależnionych. już wiem, że sama sobie nie poradzę spróbujcie poszukać u innych pomocy. u fachowców. w instytucjach do tego stworzonych. gdziekolwiek!! byle nie zostać sam na sam z własnymi lękami , bo depresja chycha za rogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może się pomodlić Kasia Szymon tak się modliła ze jej ojciec do klasztoru poszedł a też był alkoholikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka zielona
piją bo są w szponach nałogu a oczywiscie wine zwalaja na zonę, kochankę dzieci itd.to czysta manipulacja alko.A prawda jest jedna to oni są wielkim problemem naszym.Wyzuci z człowieczeństwa ciągle głaskani tysiące szans dla alko. a co w zamian dostajesz żono ??? popaprane zycie z alkoholikiem i tak paplacie sie w tym kupie gówna jakim jest alkoholizm męża.Jesteście niczym kat dla swoich dzieci bo one też są w tym gównie po uszy ale czy takiego życia z wami chcą ?. Tkwisz przy alkoholiku a wiele z was może go kopnąć w dupę ale chora miłość was trzyma i brak wiary w swoje siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olek_lolek
Racja - brak wiary we własne siły to jedno - ale brak informacji jak przeprowadzić sprawnie operacje to drugie, co zrobić : Matka 5 letniego dziecka jest alkoholiczką - musi pić - kłamie i kradnie, ojciec problemu nie ma, nie żeby nie wypił wcale - ot tak czasami przy święcie jak ma kto się zająć synkiem. I powiedzcie co zrobić: On chce być z dzieckiem ale jest u niej w mieszkaniu to gdzie ma się wyprowadzić ? no i pewnie sąd w tym kraju przyzna opieke matce chociaż pijaczka. Czasami nie ma dobrego rozwiązania, myślę, ze jak ktos krzywdzi siebie to jego sprawa, ale jak cierpią inni to co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knia1987
Witam! Ja osoągnełam duży sukces. Własnie wczoraj wygrałam sprawe w sądzie o opieke nad moim młodzszym bratem. Matka jest alkocholiczka. Było mi cięzko. Ale takie sprawy można wygrac tylo trzeba chciec i samemu sie wewnetrznie przełamac. Walczyłam o nia, rozmawiałam i sie nie dalo nadal pije wiec ja ratuje i dbam o lepsze jutro 10 letniego chłopca, który moze miec jeszcze czesc spokojnego dziecinstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziecko alkoholika
Moj ojciec tez jest alkoholikiem .. Juz nie wiem jak go przekonac do leczenia..Pije od 20 lat.. Jest chory ..w tym roku juz prawie odszedl i mimo to nic nie zrobil ze soba .. Ja juz nie wiem czy on za cos nas ma.. Ja juz trace sily, czesto placze , modle sie ilcze na cud! Bo jesli Bog go nie uratuje to chyba nikt... Jesli ktos wie co moge zrobic zeby moj tato sam sie zgodzil na leczenie to prosze piszcie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytałam wpis AAA33 i jest mi strasznie przykro bo mam identyczną sytuację. mam 22 lata, moi rodzice są alkoholikami. zaczęło się od taty, który pije od kilkunastu lat- "z powodu" stresu w pracy. po nim ogólnie tego nie widać, ktokolwiek obcy nigdy by się nie domyślił że tata nie zaśnie bez przynajmnej ćwiartki żubrówki i paru piw. budzi się rano i wraca do życia. i tak codziennie już tyle czasu. gorzej jest z mamą, która pije od 4 lat, ale obecnie jest w stanie tragicznym. oprócz alkoholizmu ma depresję. leki psychotropowe zapija alkoholem. jest codziennie nieprzytomna. jak roślina, potrafi nic nie jeść tylko pić. miałam z nią wiele tragicznych przejść, wiele razy wracała do domu w strasznym stanie, cała zakrwaiona, poobijana. wiele razy lądowała w spzitalu z pwodu przepicia. czasami wygląda jak nieżywa...nasze zycie to koszmar. skupia się tylko na niej. tata często wyjeżdza, ja studiuje w innym mieście a siostra zostaje z nią sama. ostatnio miała 5 promili alkoholu we krwi. boimy się że może tego nie przeżyć. ciągle ktoś musi przy niej być. nie da się opisać tego smutku i cierpenia jakie przeżywamy. dodam że wcześnie była osobą cudowną, teraz zmieniła się w potwora. mama z tatą dobrze się dogadywali, bardzo się kochali. teraz nie możemy się z tmy pogodzić. mama była w ośrodku odwykowym ale niecły tydzień po upiła się do nieptrzytomności, wybiła zęby i poobijała. nie wiem co robić, jak z nią postępować żeby sama chciała się leczyć. z opinii pewnego lekarza wiem, że zgłoszenie na przymusowe leczenie nic nie daje. że 90% osób wraca do nałogu. podobno takie spzitale wyglądają strasznie, pacjenci są szpikowani lekami, jedynie. sądzę, że błędem taty w tym wypadku jes tpo pierwsze to, że wymaga od mamy a sam pije, a poza tym est dla niej za dobry. ciągle się stara, jak mama tlyko dzień jest trzeźwa to jej daje pieniądze, wykupuje jej jakieś szkolenia, kursy bo sądzi że tym razem mama się zmieni, czymś zajmie i przestanie. zabiera na wakacje, gotuje i chroni nas, dzieci. boję się że mama może umrzeć, bo jej trzeźwośc to może jeden dwa dni w miesiącu. poza tym ciągle leży zapita , na lekach. czasami wygląda strasznie:( nie wiem co możemy z siostra zrobić żeby zrobić cokoilwiek i ruszyć tą sytuację. bo sądzę że dobroć tu nie pomoże. nie mogę jej stracić bo kiedyś byla cudowną osobą. jak z nią jestem to jej szczerze nienawidzę, ale w głębi wiem że ja bardzo kocham, tak samo siostra i tata również. proszę kogoś o pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona z córką
1. Rada dla osób które doznają przemocy fizycznej. Dzwonisz podczas aktów przemocy na niebieską linię (alkoholik zostanie wysłany na izbę wytrzeźwień, którą sam bedzie musiał opłacić na którą też pieniądze mógłby przeznaczyć na alkohol, będzie bał się waszej aktywności): http://www.niebieskalinia.pl/ A nawet na policję w końcu jest to narażenie twojego życia lub kogoś innego. 2.Rada dla osób które mają poczucie winy z powodu utraty bliskiego uzależnionego od alkoholu. To nie Twoja wina ta osoba sama doprowadziła siebie do takiego stanu. Po co zatruwać się myślą czyja była wina, skoro tak naprawdę ona zabiła sie sama. Nie ty jesteś winna/y jego śmierci. Przed samobójstwem też nie można ustrzec ludzi nawet gdy najmocniej chcemy ,ale nie damy rady. Jeżeli to ci nie wystarcza niezbędna jest rozmowa z psychologiem. 3.Jak pomóc alkoholikowi? Rozmowy na nic się nie zdadzą. Na wielu forach spotkałyśmy się z twierdzeniem, że musi on dotknąć dna aby móc zawrócić. Nikłe są szanse że osoba ta sama powie sobie stop. Trzeba być czynnym i po prostu dać znać że może stracić wszystko, odsunąć się od niego. To może byc trudne ale im szybciej to zrobimy tym mniej bólu będziemy mieli w sobie i tym mniej poczucia winy bedzie miał trzeźwy alkoholik w stosunku do siebie. My nie pomożemy alkoholikowi pijącemu, ale możemy wspierać tego który będzie chciał wybrnąć z nałogu. 4.Jak namówić alkoholika na podjęcie leczenia? To co powyżej i musimy ratować siebie jeżeli jestesmy wspoluzaleznieni. Być może (choć jest to mało prawdopodobne) sam zwróci się do nas o pomoc. Wtedy każdy już wie co robić :) Życzymy powodzenia w działaniu przeciw alkoholizmowi i szukaniu szczęścia. żona i córka alkoholika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polecam korzeń kopytnika,poczytajcie o nim to działa,fdodawany pokilka kropli do alkocholu,oczywiscie bez wiedzy pijącego powoduje że pijący nabywa wstretu do alkocholu,po wypiciu ma wymioty biegunki i tak na okrągło,stara recepta babc ale dziala,ojczym juz nie pije 10 lat uwaza ze ma alergie na wode heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajkaDD
witam jestem dorosłą córką alkoholika .musisz zrozumiec że alkoholizm to bardzo złożona choroba ja zrozumiałam to będąc już dorosłą kobietą .mój tata pił wszystko co się da ,był wysyłany na przymusowe leczenia zamknięte ,miał wszywany esperal, był pod opieką psychiatry i psychologa wszystko na nic.rodzice się rozwiedli kiedy miałam 11lat wiele razy cierpiałam ze wstydu przez ojca .niektórzy mówili że jak sięgnie dna to zrozumie ale dla każdego dno ma inne znaczenie dla jednego będzie dnem to że prosi o pieniądze na wódkę ,dla drugiego kradzież żeby móc się napić a dla innego to że obudzi się na ławce w parku.mój ojciec według mnie zszedł na samo dno piekieł ale on tego tak nie widział.kiedy zaczełam drążyć problem alkoholizmu okazało się że jestem współuzależniona, poznałam na swojej drodze wielu mądrych ludzi którzy uświadomili mi jak duży jest to problem .pamiętaj jeśli alkoholik nie chce być trzeźwy to żadna siła go do tego nie zmusi, musi sam zmierzyć się z tym problemem ,zrozumieć że jest chory a potem szukać pomocy.kiedy to zrozumie możesz okazać wsparcie ale istote problemu musi zrozumieć sam.ojciec mój obchodził w styczniu 15-lecie trzeźwości była niesamowita uroczystość przez te wszystkie lata trzeźwości wielu ludziom podał rękę ,nadrabia wszystkie zaległości straconych lat jest wspaniałym dziadkiem i ojcem.muszę przyznac że przez wszystkie lata kiedy pił nigdy nie skreśliłam go ze swojego życia , to nie jest łatwe ale możliwe, nikt nie mówi że będzie lekko.na ostatniej uroczystości pewien alkoholik trzeźwy oczywiście powiedział piękne zdanie "nigdy nie będe bezrobotny bo tyle pracy mam nad sobą" moja rada poszukajcie dla siebie pomocy bo współuzależnienie to też choroba ,najpierw pomóżcie sobie .gorąco pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość becia34
witam,jestem również dorosłym dzieckiem alkoholików,mam 34 lata i do dzis odczuwam skutki wychowywania się w takiej rodzinie.Żyłam w tym piekle 18 lat i myślałam ,że gdy wyprowadzę się z domu to koszmar minie,że wymarzę z pamięci i po kłopocie. Niestety , w tej chwili chodzę na terapię grupową dla DDA i indywidualną. Trudno mi cały czas uwierzyć,że problemy emocjonalne ,które mam mają korzenie w dzieciństwie,że wtedy stworzyłam sobie swój świat i wypracowałam swoje mechanizmy,które nieświadomie wprowadzam w swoje życie.Leczyłam przez 3 lata depresję,chodziłam po psychiatrach ,bo nie umiałam sobie poradzić w życiu.Dziś wiem że powinnam od razu iść po pomoc do psychologów,ale nie widziałam że jest coś takiego jak DDA, nie łączyłam swoich problemów z trudnym okresem dzieciństwa. Mam różne lęki ,doły,huśtawki nastrojów,problemy z okazywaniem uczuć,problemy z wychowywaniem dzieci (nie miałam wzorca) no i przede wszystkim bardzo dokuczające choroby psychosomatyczne.Jeżdzę co tydzień 60 km na terapię do dużego miasta bo w mniejszych nie zawsze są takie poradnie,robię to dla siebie a przede wszystkim dla dzieci ,nie chcę żeby powielały te chore wzorce wyniesione z domu. Mój tata nie żyje 3 lata zmarł nagle, miałam wyrzuty sumienia ,że nic nie zrobiłam,wiec postanowiłam pomóc pijącej mamie wożąc ją po różnych " lekarzach" i prosiłam,żeby nie piła bo skończy jak ojciec. Dziś po pół roku chodzenia na terapię ,wiem,że nie powinnam mieć żadnych wyrzutów z powodu śmierci ojca ,że sam na to zapracował , a mama jeśli sama nie zrozumie ,że jest chora (moja nie widzi żadnego problemu w tym,że "trochę" sobie pije) i sam nie zechce się leczyć to na nic moje starania,szkoda mojego zdrowia , ja się już poddałam z mamą ,nie tłumaczę jej,nie proszę ,skupiam się tylko na sobie,nawet nie wie ona żę chodzę na terapię bo i tak nie zrozumiałaby tego. Jedyne wyjście,żeby osoba nie piła ,to pozostawienie jej samym sobie i ponoszenie konsekwencji swojego picia. Niech zostanie sama i leży na podłodze w swoich wymiotach,niech nie je ,nie płaci rachunków itd....,najlepsza jest terapia szokowa i zrozumienie swoich błędów. Moi drodzy skupcie się na sobie ,jeśli wychowywaliście się w rodzinie w której była osoba pijąca lub jest ,szukajcie pomocy u psychologów ,najlepiej w poradni terapii uzaleznień.Jeśli ktoś chce popisać podaje nr GG 5966552 ,trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALKOHOLIK PIJE BO LUBI
Alkoholicy do gazu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zakłada taka menda rodzine,ma wszystko w dupie i chla, usprawiedliwia sie ze a to przez matke pije bo ta dobrego słowa nie powie, albo przez żone bo obiadu pod nos nie postawi, a to bo pogoda marna i zle sie czuje a po alko jakos lepiej i bla bla bla...prawda jest taka ze osoba ktora posiada rodzine i pije jest obmierzłym, egoistycznym, prostackim złośliwym człowiekiem, któremu satysfakcje sprawia sprawianie innym przykrości i dokuczanie. Pijaki to egoistyczni hedoniści którzy po prostu lubią kłaść na wszystko lache, po prostu sie nawalić i leżeć, słchać jazgotu próśb o zaprzestanie chlania bo to tak miło łechce że jeszcze komuś na nich zależy...osobiście nie znam alkoholika o którym można by powiedzieć że jest czy był dobrym człowiekiem..nie mowie tu o zryciu łba przez permanentne picie latami ale o faktycznym stanie przed rozpiciem!!!!!!!!!!!! i nie żałujcie swoich matek, braci, ojców!!! zapewne gdyby ktoś dał im szanse jeszcze raz zabawić na ziemskim padole byłaby powtórka z rozrywki!! to ludzie którzy nie żałują, nie mają sumienia, utajeni sadyśc!!!!!!!przy powaznych rozmowach dworuja ze swojej przypadlosci i ja trywializuja, robią z ludzi głupka bo po pierwsze po prostu lubia grzać wóde!!! DO GAZU Z TAKIMI!!!!! POMYŚLCIE: JEDNEN TAKI SEI ULĘGNIE A ILU LUDZI MA PRZEZ NIGO ZRYTY ŁEB DO KOŃCA ŻYCIA??????!!!!!!!!!!! A JEGO ŻYCIE I TAK NIC NIE WARTE!!! znam co najmniej trzy rodziny ktore po tragicznej smierci taty pijaka odżyły i żyją spokojnie, nie w obleśnej patologii!!!!! i ciesze sie że tatusiowie zdechli w miare wczesnie, to dzieci wyjda jeszcze na ludzi!!!!!!! A CO DO NAMAWIANIA ALKOHOLIKA DO LECZENIA TO Z AUTOPSJI MOGE POWIEDZIEC ZE MUSI WYDARZYC SIE TRAGICZNA TRAGEDIA CO STRASZNIE WYSTRACZY EGOISTYCZNEGO ALKOHOLIKA, PRZEZ KTORA ZAWIŚNIE NAD NIM WIDMO GORSZEJ EGZYSTENCJI (np zrobi krzywde dziecku -żone/męża i tak ma w dupie to tych moze nawet ubic po pijaku) po takim zajsciu opamieta sie na jakis czas zeby nie zostac calkowicie wyrzuconym na margines (ludzie beda gadac-po takiej tragedii sie nawet nie opamietal i mu dokuczac) dlatego przestanie pic na jakis czas zeby miec swiety spokoj i zeby stworzyc pozory ze ma jednak cos w sobie z czlowieka (wiem co mowie moj ojciec prowadzil po pijaku, rozbil samochod na drzewie i zabil swojego najlepszego kumpla co siedzial na miejscu pasazera. Po powrocie ze szpitala byl czysty jak lza moze z pol roku i pierdzielil farmazony ze alkohol to tyle zla moze wyrzadzic. Jak sprawa ucichla i juz nikt prawie o tragicznym wypadku nie dyskutowal zaczal pic na nowo i pije po dzis dzien -minelo ponad 10 lat od tego zajscia. Nadmienie ze moj ojciec ma wyzsze wyksztalcenie i jest na wysokim stanowisku, ogolnie osoba rozpoznawalna w naszym powiecie hehe) mowilam ojcu jako dziecko zalewajac sie lazami ze wolalabym zeby umarl to bylby spokoj!!! nie ruszalo go to ani troche!! czlowiek ktorego nie ruszaja takie wyznania z ust dziecka to nie czlowiek ale bydle!! NIE ZALUJCIE PIJAKOW NIE ZASYPUJCIE SIE WYRZUTAMI SUMIENIA ZE MOGLISCIE COS ZROBIC, URATOWAC IM ZYCIE ALBO ZYCIE OSOB KTORE ALKOHOLIK POGRAZYL!!! BYDLA NA SILE NIKT NIE ZMIENI A PIJACE BYDLE PIJE BO LUBI I KLADZIE LACHE A OBIECUJE POPRAWE TYLKO DLA SWIETEGO SPOKOJU!! PODAjcIE IM LEPIEJ LINKI ZEBY SIE POWIESILI TO WIECEJ DOBRA SPRAWI NIZ UZERANIE SIE Z TYMI ZRYTYMI LBAMI LATAMI.......POZDRAWIAM!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotykam się od ponad roku z Łukaszem, ma 34lata i oboje rodziców alkoholików. Jest jedynakiem. Jego mama pije codziennie, tata średnio raz w tygodniu się upija, trwa to juz ponad 10 lat. Nie mam już sił, problem w jego domu odbija się na naszej znajomości. On nie zostawi rodziców, a ma taką możliwość, bo nawet jeśli nie chciałby u mnie zamieszkać to ma swoje mieszkanie, które teraz wynajmuje. Jak mówi żal mu ojca, bo on jest nad przepaścią a mam juz dawno na dnie. Uważam, że Łukasz źle robi, powinien sie odciąć i nie mówię tego z mojego punktu widzenia tzn z korzyści dla mnie , ale widzę to jako jedyną szanse na jakakolwiek zmiane w tej rodzinie. Uważam, że ta kobieta ma oparcie w nich obu tj w synu i mężu i to wykorzystuje. Nie wiem jak mu pomóc tzn Łukaszowi, chciałabym żeby zrobił wszystko żeby ratowac rodziców, bo po tem będzię żałował , że nic w tym kierunku nie zrobił. A to, że unika ciosów matki biegającej po domu z nożem i pilnując by sobie przy okazji tez nie zrobiła nic złego , to nie wystarczy. Jaka to jest straszna choroba , nie jestem w tej rodzinie, a mnie tez dotyka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syn alkoholika
do : ALKOHOLIK PIJE BO LUBI Masz racje, sam wiem coś o tym.ogólnie jest taka sprawa ze ja z alkoholikiem żyje odkąd pamiętam. cóż groziłem biłem prosiłem płakałem i nic.trzeba pokazać że masz go w dupie, może wtedy coś pomyśli.chociaż wątpię.problemy z dziewczyną wiadomo przez kogo, rodzic alkoholik, wyzwiska, krzyki, awantury, depresje (moje). Teraz mam 20 lat i co gorsze mam małego brata, ojciec pracuje ciężko na dom a matka pije. ja przez problemy ze zdrowiem straciłem prace teraz szukam i chce sie wyprowadzić jak najszybciej mieć ją z głowy nie musieć oglądać jak śpi naje**na.ach...czasem mam ochotę ukręcić jej łeb, ale sie powstrzymuje i ciągle mam nadzieje że sama sie wykończy i w domu będzie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×