Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kursantka

romans z instruktorem?

Polecane posty

Gość chodzenakursico?
ciebie za lewarek ktos powinien chwycic wrzucic wsteczny i z powrotem po rozum:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolita101
A ja nie wiem na ile to styl bycia instruktorow oraz ich meska proznosc, a na ile faktyczne zainteresowanie (powazne) dziewczyna. W koncu jezdza w tym aucie kilka godzin, to i z nudow flirtuja z panna. Przynajmniej cos sie dzieje i wytwarza sie fajna energetyka w samochodzie ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyalya :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyalya :)
A ja się nie zgadzam! Nie możne generalizować!! Tak samo można powiedzieć, że każdy ksiądz jest pedofilem i gejem! Albo czy facet, który jest ginekologiem wybrał ten zawód, żeby cipki oglądać?? Albo fryzjer?? Też ma kontakt z kobietami! Też podrywacz?? Jak zobaczyłam mojego instruktora pierwswzy raz, wiedziałam, że coś z tego będzie. Na teorii miałam wrażenie, że prowadzi zajęcia tylko dla mnie, a były prawie same dziwczyny. I tylko do mnie miał taki stosunek. Obserwowałam go, bo słyszałam tę nieciekawą opinię o instruktorach. Może po części i jest to prawda, ale są wyjątki! Nie jestem głupiutką dziewczynką, która leci na pierwszego, który jakoś inaczej spojrzał! mam za sobą dwa 4letnie związki i wiem co się dzieje na świecie. Wierzę, że mój instruktor jest inny i wiem też, że będę mieć z nim kontakt po ukończonym kursie. Nie chwaląc - zawsze otrzymuję to czego pragnę! A teraz pragnę jego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia i naiwna
wszyscy to jedni wielcy podrywacze,a Ty się łudzisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyalya :)
może i jestem głupia, bo chyba się zakochałam.... i to jest dla mnie najgorsze.... A to że ma żonę? mi to narazie nie przeszkadza i się tym nie przyjmuję.... narazie.... Przeszkadza mi to, że nie mogę do niego napisać czy zadzwonić kiedy chcę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka z raciborza
żonę i dzieci też pewnie ma!ani jeden instruktor nie bronił sie w temacie ze tacy nie sa!zaden tez nie napisal ze zakochal sie w jakiejs kursantce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyalya :)
Żonę ma. Ale nie wiem czy ma dzieci. A ja znam historie, kiedy zauroczenie jest obustronne. A potem miłość... małżeństwo... A może jakiś instruktor się wypowie na ten temat??? Jak to z wami jest??? A żony instruktorów???? Co WY myślicie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 21 lat i moj instruktro 24 i mamy romans ze soba znay sie juz 3 lata... i ogolnie to sypiamy ze soba i teraz to ciezka sytuacja ... unikajcie tego......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyalya :)
ja ze swoim też zaczęłam.... nie wiem jeszcze czy zacząć żałować... co prawda nie znamy się tak długo jak wy, bo tylko 4 miesiące.... A gdzie się spotykacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdujemy sie 3 razy w tygodniu w kafejkach albo u niego.... u mnie jest troche gorsza sytuacja.. bo znam jego byla dziewczyne.. ale ona o tym nic nie wie.. a moj byly jest jego kolega... to tez nie milo... dlatego mysle ze czas wycofac sie juz z tego.. w piatek bylismy razem na imprezie i bylo fajnie... a dzis nie odzywamy sie do siebie.. napisalam mu meila i wytlumaczylam co i jak... tesknie za nim bardzo i czuje ze miedzynami jest cos wiecej.. niz tylko randki i sypianie ze soba... ale nie moge tak tego zostawic... a wy jak sobie z tym radzicie??? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyalya :)
a mój ma żonę... nie znam jej i nic o niej nie wiem... nawet jak ma na imię... My, niestety, spotykamy się tylko na jazdach :( już wyjeździłam wszystkie godziny i nie wiem jak będzie dalej. Już za nim tęsknię i nie wiem jak wytrzymam te 2 tygodnie, bo dopiero wtedy wtedy się zobaczymy na dodatkowej jeździe.... Wiesz, ja jestem z niedużej miejscowości i wszyscy go tu znają... on nie może pozwolić sobie na to, żeby ktoś się dowiedział o naszym romansie... Ale dziś sobie pomyślałam, że chcę być jego kochanką, ale taką "prawdziwą" kochanką :) hehe Wiem, głupia jestem, ale nic nie mogę na to poradzić, on mnie strasznie pociąga..... i nie chcę, żeby ten romans się skończył. Jeżeli między wami jest coś więcej, to czemu chcesz to zakończyć??? Jesteś w o wiele lepszej sytuacji niż ja.... Co z tego, że znasz jego byłą? przecież już z nią nie jest. A że Twój były jest jego kolegą... to co? takie jest życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo ta sytuacja robi sie nie wygodna dla mnie.. nie wiem jak jest z nim, jutro bedziemy rozmawiac... chyba nie wiesz co oznacza taka ,,kochanka,, kiedys przyjdzie dzien ze nie bedziesz chciała być juz ta druga... a on bedzie dalej kochał swoja zone... i nie bedzie tak kolorowo jak to widzisz.... powiem tobie ze mi ciezko jest.. wlasnei napialam do niego pierwszego smsa dzis... jezeli chodzi o nasza przeszlosc.. to wydaje mi sie ze nie jestesmy gotowi na to .. ze my mozemy byc razem.. nasi znajomi.. i wsztsko do okola mnie nie przygniata... moze kiedys bedzie inaczej.. ale kiedy spedzam z nim co druga noc to jest milo.. budze sie kiedy on idzie do pracy.. zostawiam mu lisciki na stole... i tojest zbyt piekne zeby bylo prawdziwe,... uwazaj prosze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyalya :)
szczerze powiedziawszy, to mi już teraz przeszkadza to, że nie mogę tak po prostu napisać do niego smsa... my nie jesteśmy na takim zaawansowanym poziomie jak wy, więc nawet nie wiem czy cokolwiek z tego będzie....Tak, masz rację, może być tak i tak napewno będzie, że będę chciała więcej, a on będzie dalej kochać swoją żonę.... Ale ja bardzo chcę go poznać bliżej, bo może wcale nie jest wart tego wszystkiego.... Jak myślisz, Twój instruktor tylko do Ciebie taki stosunek ma? Czy do innych kursantek też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Tobie ze tylko do mnie.. znam inne co z nim jezdza.. a to jest tylko jego dodtkowa praca.. i spedzalismy ze soba duzo czsau.. bo od 17 do 23 co dwa dni.. i naparawde znam go na tyle i nie powiem o nim zlego slowa.. bo jest wart wiele.... musisz uwazac.. my skonczylismy juz jazdy ale widujemy sie dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyalya :)
do teskniaca-mloda: Fajnie, że tylko do Ciebie :) ja swojego nie znam na tyle, żeby na 100% powiedzieć, że tylko mnie tak traktuje, ale obserwowałam go na teorii, jak do innych dziewczyn się odnosi, a było ich dużo, na teorii tylko do mnie miał taki inny stosunek, że czasem było mi aż głupio :) bo miałam wrażenie, że te wykłady tylko dla mnie prowadził :) Cóż...teskniaca-mloda, życzę Tobie (i sobie), żeby to wszystko się ułożyło po naszej myśli :) Pozdrawiam P.S. cieszę się, że nie jestem sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olyalya - ja bym na Twoim miejscu naprawdee sobie przemyslala czy chcesz w to brnac.. nie pisze Ci tego dlatego ze potępiam Twoje zamiary - o nie. bo nie potepiam nikogo, tylko ze warto byloby przemyslec ot poki bedzie za pozno.. a co bedzie jak ty sie nakręcisz, zakochasz na zabój a nic z tego nie wyjdzie?! moze juz teraz warto uciac to i nie szukac kontaktu poza jazdami.. poza tym wiesz.. poki sie nie ma romansu a ktos nam sie bardzo bardzo podoba to to moze sie wydawac takie kolorowe. spełnienie marzen - bycie blisko ukochanej osoby. ale to chyba jedfnak nie jest takie kolorowe. ja kiedys tez sobie o tym marzylam ale jak przyszło co do czego to powiedziałam "nie" bo nie chciałam rozwalac rodziny, krzywdzic kogokolwiek i uwazam ze to byla jedna z najlepszych decyzji mojego zycia :) ahaa.. a to czy mial jakies inne kursantki, i jaki jest naprawde, to pewnie zostanie dla ciebie na zawsze tahjemnica.. bo rzadko sie trafia na faceta ktory bedzie w taki sprawach do konca szczery. bo nawet jesli ma co 3 miesiace inna kochanke to co, powie Ci o tym?! jesli ma lub miał, to na pewno tego po nim nie poznasz ot tak.. wtedy pozostaje ci tylko miec slepe zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdnkwndq
Miałam romans z instruktorem, w trakcie jazd flirtowaliśmy, a po zakończeniu jazd się przespaliśmy. Było to 2 lata temu miałam 18 lat i byłam bardzo zakochana. Do dziś uważam, że jeste mega przystojny :P niestety wiem, ze nie tylko mnie tak traktował pondato rok później urodziło mu się dziecko ;/ na nk zauważyłam, że byl juz z tą dziewczyną jak miał jazdy ze mną ! masakra ! było mi strasznie głupio .... może nie cofnełabym czasu bo nie uważam tego za jakiś wielki życiowy błąd, ale na pewno bym tego nie powtórzyłam. P.S powiedzieć, że każdy instruktor to flirciarz jest krzywdzące, ale pokusze się o stwierdzenie, ze 70% !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyalya :)
olka.fasolka.. ale ja już się chyba nakręciłam.... ja nie chcę rozwalać rodziny i budować szczęście na cudzym nie szczęściu, nie o to chodzi... Ale jak ja go pierwszy raz zobaczyłam, to od razu coś poczułam... a dopiero po chwili zobaczyłam obrączkę. Uwierz mi, że nie robiłam nic, żeby między nami coś było... choć skrycie o tym marzyłam. Ja się tylko poddałam jego wpływowi... chętnie się poddałam. I masz absolutną rację, że nigdy się nie dowiem czy miał z kimś innym romans czy nie i czy będzie miał inną laskę na następnym kursie.... ta niepewność jest okropna... zobaczę się z nim dopiero za dwa tygodnie... na jazdach... może jakoś się pozbieram i to co do niego czuje po prostu się rozpłynie.... No chyba, że zaproponuje spotkanie wcześniej... to wtedy się skuszę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olyalya :) ja nie mialam z nim teorii ..tylko z innym z nim zaczelam jazdy pierwsze 3 godziny czy tam 4 byly okej pozniej zaczely sie smsy i tak doszlo do tego ze ktoregos wieczoru po jazdach pojechalismy do karpacza... ale w polowie drogi wrocilismy i pojechalismy do niego kupilismy sobie alko.. siedzielismy do 6 rano i pozniej znalezlismy sie w lozku.. nie sadzilam ze kiedys zrobie to z moim kolega.. ale teraz czuje ze z jednej strony bylo to dobre a z drugiej nie..dzieki za zyczenia...ja juz chyba decyzje pojdelam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyalya :)
teskniaca-mloda, zazdroszczę Ci tej stanowczości. tym bardziej, że, wg mnie, nic nie stoi na przeszkodzie, żebyście dalej się spotykali.... i tego Ci zazdroszczę.... Ja bym tak nie potrafiła... przynajmniej teraz. Gdyby on do mnie zadzwonił i zaproponował spotkanie... wogóle bym się nie wahała ... Trzymam za Ciebie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już po wszystkim. pare dni temu zakonczylam to wszytko.. w nastepnym tygodniu ide zapisac sie na egzamin.. i pozniej jeszcze pare godzin.. w poniedziałek jeździmy.. choc nie bardzo mi sie to uśmiecha.. no ale musze.. ale to już koncówka:) ajak u ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyalya :)
witam Cię teskniaca-mloda :) Hmmm..... mam nadzieję, że podjęłaś dobrą decyzję.... To wy się znacie trzy lata, ale wasz romans zaczął się dopiero jak poszłaś na prawko? U mnie .... ni jak .... Wyjeździłam już wszystkie godziny i już zapisałam się na egzamin... Oczywiście jeszcze dokupię kilka dodatkowych godzin przed egzaminem i chyba dopiero wtedy się spotkamy.... Nie wiem czy mi wypada np. zaproponować spotkanie.... nie wiem jak to działa z żonatymi facetami.... Czy czekać aż on się odezwie... Ciężko mi jest bardzo... ciągle o nim myślę... Od czasu do czasu napiszę do niego smsa, niby nic takiego nie piszę...sprawy związane z kursem, egzaminem...ale jakoś mi lżej się robi jak odpisze i coś miłego wtrąci .... teskniaca-mloda... ja nie umiem sobie wytłumaczyć, że to nie ma sensu.... najgorsze jest to, że nie wiem co on czuje do mnie, bo to że nie jest obojętny w stosunku do mnie to jestem przekonana na 100% i to że z żadną inną tak nie ma, to też jestem przekonana na 100%..... Ach, życie jest ciężkie.... Daj znać jak będzie w poniedziałek i jak z egzaminem sobie poradzisz :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyalya :)
witam Cię teskniaca-mloda :) Hmmm..... mam nadzieję, że podjęłaś dobrą decyzję.... To wy się znacie trzy lata, ale wasz romans zaczął się dopiero jak poszłaś na prawko? U mnie .... ni jak .... Wyjeździłam już wszystkie godziny i już zapisałam się na egzamin... Oczywiście jeszcze dokupię kilka dodatkowych godzin przed egzaminem i chyba dopiero wtedy się spotkamy.... Nie wiem czy mi wypada np. zaproponować spotkanie.... nie wiem jak to działa z żonatymi facetami.... Czy czekać aż on się odezwie... Ciężko mi jest bardzo... ciągle o nim myślę... Od czasu do czasu napiszę do niego smsa, niby nic takiego nie piszę...sprawy związane z kursem, egzaminem...ale jakoś mi lżej się robi jak odpisze i coś miłego wtrąci .... teskniaca-mloda... ja nie umiem sobie wytłumaczyć, że to nie ma sensu.... najgorsze jest to, że nie wiem co on czuje do mnie, bo to że nie jest obojętny w stosunku do mnie to jestem przekonana na 100% i to że z żadną inną tak nie ma, to też jestem przekonana na 100%..... Ach, życie jest ciężkie.... Daj znać jak będzie w poniedziałek i jak z egzaminem sobie poradzisz :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyalya :)
witam Cię teskniaca-mloda :) Hmmm..... mam nadzieję, że podjęłaś dobrą decyzję.... To wy się znacie trzy lata, ale wasz romans zaczął się dopiero jak poszłaś na prawko? U mnie .... ni jak .... Wyjeździłam już wszystkie godziny i już zapisałam się na egzamin... Oczywiście jeszcze dokupię kilka dodatkowych godzin przed egzaminem i chyba dopiero wtedy się spotkamy.... Nie wiem czy mi wypada np. zaproponować spotkanie.... nie wiem jak to działa z żonatymi facetami.... Czy czekać aż on się odezwie... Ciężko mi jest bardzo... ciągle o nim myślę... Od czasu do czasu napiszę do niego smsa, niby nic takiego nie piszę...sprawy związane z kursem, egzaminem...ale jakoś mi lżej się robi jak odpisze i coś miłego wtrąci .... teskniaca-mloda... ja nie umiem sobie wytłumaczyć, że to nie ma sensu.... najgorsze jest to, że nie wiem co on czuje do mnie, bo to że nie jest obojętny w stosunku do mnie to jestem przekonana na 100% i to że z żadną inną tak nie ma, to też jestem przekonana na 100%..... Ach, życie jest ciężkie.... Daj znać jak będzie w poniedziałek i jak z egzaminem sobie poradzisz :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) wczoraj jeździliśmy i było normalnie.. powiedziałam mu ,że ma zachowywać sie stosownie a nie mnie podrywać i ,że to już koniec tego wszytskiego.. wiec uszanował to... i później pisalismy smsy.. wydaje mi się,że on żałuje ,że wszystko tak się skończyło... no ale taka była moja decyzja.. właśnie szukam jakiejś pracy..ale lipa jest ,że szok.. nie wiem kiedy mam kolejne jazdy .. ma napisać mi smsa albo zadzwonić.. wiec żadnych nowości z mojej strony nie ma . a jak u Ciebie?? pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka1
olyalya ja miałam dokładnie taka sama sytuacje jak ty. Miałam romans z instruktorem ktory ma zone i dziecko.Tak jak ty mialam wrazenie ze on jest tylko dla mnie ze prowadzi wyklady dla mnie Podobnie jak ty nie wiedzialam czy moge zaproponowac mu spotkanie, napisac, zadzwonic... Bylo mi z nim cudownie i bardzo za nim tesknie,znalazlam w nim cos czego nie mieli inni faceci z ktorymi bylam ale podobnie jak kolezanka wyzej postanowilam to zakonczyc kilka dni temu...on uszanowal moja decyzje ale tak naprawde nie wiem co o tym mysli. Powiem ci tylko tyle ze strasznie sie mecze odkad podjelam ta decyzje i ciagle o nim mysle, ale moze ta decyzja naprawde byla sluszna...czy spotykal sie z innymi dziwczynami nie wiem chociaz jak rozmawialismy mowil ze nie ale czy to prawda nie wiem...zycze ci abys i ty podjela sluszna decyzje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga kursantko-autorko
Powiem Ci tylko tyle... pracuję w OSK-jestem kobietą, zajmuje się sprawami biurowymi... Razem ze mną pracuje 12 instruktorów i mówię z całą pewnością: Z takim facetem związek nie ma sensu... Jest ich 12 i każdy taki sam... Każdej kursantce kadzi, słodzi, każda jest najlepsza i najpiękniejsza (dla nich) ale na żadnej tak na prawdę im nie zależy. Bawią się w to dla zabicia nudy. A panienki, które na to lecą mają za zwykłe szmaty... Tyle mam do powiedzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×