Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maliniak

FATALNE ZAUROCZENIE - on jest instruktorem

Polecane posty

Gość maliniak
mój też... pokazać Ci go? ;) jak chcesz,moge linka podać przez gadulca,to se ocenisz... ale ja nie mam nawet 20 lat, a on ma 40... (wychowywałam się bez ojca - psychologicznie udowodnione skłonnosci do starszych facetów)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliniak
wiecie co? ja sobi daje z nim spokój! koniec! spróbuję przestać o nim myslec... to bez sensu.. WY macie jeszcze jazdy,mozecie próbować... a ja? nie będe sie wygłupiać, łażąc tamtą ulicą,ani jezdzic na plac... to TYLKO zauroczenie... poznałam fajnego chłopaka...gdybym uwolniła się od mysłi o instruktorze,moze była bym skłonna poczuc do niego coś ważnego? te zauroczenie to tylko mżonki...fantazja... trzeba żyć realnym zyciem,a nie mysleć o czymś,co i tak nie jest możliwe... wiecie co mnie boli? to,ze nasza znajomośc nie ma żadnego roziwniecia... koniec kursu i klops... a tak sie lubilśmy... moze hdyby on był młodszy zaprzyjaźnilibyśmy się.. już nie chodzi mi o miłośc, zwiazek,nawet sex... po prostu tęsknię za tym człowiekiem..brakuje mi jego poczucia humoru, jego uśmiechu, wesołych oczu.... chciałabym tak po prostu móc się z nim czasem spotkać i pogadać... choćby raz na miesiac, na 3 miesiące... jak przyjaciele...:( ale i to nie jest mozliwe... (no,chyba że jezdziłabym na ten plac,ale nieeeeee!) koniec wybijam go sobie z głowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gilgotka
maliniak - sluchaj,czemu sie tak latwo poddajesz? wiesz co.....lepiej zebys pojechala tam na ten plac ( jesli rzeczywiscie uwazasz ze go kochasz.. bo jesli poprostu zakrecil Ci w glowie..to wiesz.nie wiem czy warto..) i poprostu powiedz mu prosto z mostu - bez jakis podtekstow- bo faceci nie kumają zupelnie podtekstow - powiedz ze nie wiesz co sie z toba dzieje ale polubilas go bardzo nie wiesz w sumie za co i wydaje ci sie ze jest idealny dlatego tez musicie isc na kawe zeby sie okazalo ze wcale taki fajny nie jest ;) i jest Ci to winien jako twoj byly instruktor - bo przez to nie mozesz sie skupic na jezdzie -i mozesz walnac w cos;) i zebys mogla sie skupic na prowadzeniu samochodu,musisz przestac o nim myslec - dlatego musicie isc na kawe!!! ten tekst powinien go zwalic z nog,jako ze nie mowisz ze jeest cuudnyyyyy ani nic,tylko w sumie to takie wyzwanie ;) Powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliniak
glichotko 🖐️ 🌼 :) pomysł masz super... tylko ja...z moja odwagą... :0 wiesz, gdyby ON był młodszy (róznica wieku - 20 lat - ja 20,on 40) gdyby miał choćby te 30 to może dystans byłby mniejszy... a tak? kurcze no.. :( on mnie niby zapraszał do siebie, niby zachecał,żebym przyjeżdzała na ten plac itp. wtedy,jak pojechałam "pochwalic się" prawkiem powiedziałam,ze mam sentyment do ELKI (samochodu) i chetnie bym nim jeszcze pojezdziła, On powiedział,ze nie moze jezdzić słuzbowym tak sobie o...,ale prywatny ma taki sam i jeśli chcę to możemy sie umówić i da mi pojezdzić... wział nawet swój kalendarz,przeglada i ... stwierdził,zę nie ma czasu w najbliższym terminie :o uwazam,ze gdyby cos do mnie "miał" to by się umówił na tą jazdę :(:(:( próbuje o nim zapomieć... chwilami mi sie to udaje,ale... zaraz biorę samochód,jadę obok placu i miejsca,gdzie są zmiany,albo idę tam na "spacer" 😠 chodzi za mna tan plac.. powstrzymuję sie z całych sił,zeby tam nie jechać.. ale czuję,ze jak nie pojadę,to nie zapomnę... :O nie wiem juz co robic... nie chcę sie narzucać,nie chcę,zeby pomysłał sobie,zę jakaś głupia "małolata" za nim gania... no nie wiem... zastanawiam, sie jak to wglada z boku... chyba nie tak tragicznie... tylko raz byłam na tym placu - i to chyba wybaczalne, bo tak tylko...pokazać te prawko;) no..nie licząc tego,ze prawie codziennie mnie widuje idącą ulica lub trabiacą na niego z samochodu :D (on też czasem trąbi:P) RATUNKU!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gilgotka
Kobieto - raz sie żyje, na dobrą sprawę pomyśl w ten sposób - co będzie to będzie, ale lepiej żebyś wiedziała na czym stoisz niż łudziła się czy on też cos czuje czy nie.. Postaw wszystko na jedną kartę - jeśli on odwzajemni twoje uczucie to pięknie i super,a jeśli nie - tez dobrze :) Wiesz, myśl w taki sposób ale nie dręcz się i nie myśl dniami i nocami ,miesiącami co by było gdyby...bo się tego nie dowiesz w taki sposób. Zadziałaj a będzie co ma być. Jeśli wypali - gratuluje,jeśli nie -tez dobrze, sama dasz sobie spokój i spokojnie będzisz mogla zając się innymi fajnymi facetami ;) Nie ma tego złego ;) A jeśli chodzi o różnice wieku - 20 lat sporo ale nie wiesz co Cie w zyciu czeka,ile bedziesz zyc... ja wolalabym przezyc 10 dni z prawdziwą miloscia niz 50 lat z facetem ktorego nie kocham ale jako ze jest np o 3 lata starszy to wypada i napewno dobry zwiazek bo nie ma roznicy wiekowej ;) Moja ciocia miala męża,najprawdziwsza i jedyna milosc, 20 lat roznicy... Niestety, zachorowal i zmarl,ale nikt nie odbierze im tych chwil ktore razem przezyli. Moja babcia - 10 lat roznicy,dalej szczesliwi.Ja i moj mezczyzna - tez 10 lat roznicy ;) Zadzialaj a nie ,czekasz...samo nie przejdzie...a jesli nawet, to potem bedziesz sobie wkręcać ze to była ta milosc i ze moglo byc tak cudownie... i ze on napewno tez cos czuł.... MUSISZ TO SPRAWDZIC A NIE łUDZIC SIE :) DO DZIELA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliniak
z tego co wiem mój kochany instruktor nie zapisuje nr. tel kursantów. Jesli ma potrzebę - nr bierze z karty "klienta" ale oczywiscie gdyby chciał,zachowałby sobie mój numer:( wiecie co? spróbuję wybic go sobie z głowy - jest dobra okazja - wyjezdzam na 2 tygodnie :) zobaczymy co bedzie jak wrócę - jeśli powróci nieodparta pokusa na...plac:D to trudno - pojadę :P ale wiem co bedzie - znów wszytko wróci,wszystko sie przypomni,a ja przy nim nie dam po sobie poznać jak mi na nim zależy... standard :( tak sie tylko zastanawiam,jak lepiej beðzie: 1. czy pojechać na plac z koleżanką (która pół roku temu z nim jezdziła,ale nigdy nie jezdziła na plac po kursie) - wtedy wiadomo,ze to ja ja zaciagnełam,żeby było mi raźniej... (instrutkor niezbyt ja lubi) 2. pojechać sama - miałam nawet taki plan,że w niedzielę przyjechać na godzinkę i oznajmić,ze odwiozłam babcię do koscioła i mi sie nudzi,wiec sobie przyjechałam na placyk... nawet prawie tak zrobiłam 0 nie wysżło,bo go wteedy nie było :( co mi radzicie? a może jednak lepiej wziaźc sie w garsć,nie jeździć,zapomnieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliniak
dzis wróciłam... myslicie,ze mi przeszło? hmm... miałam sporo zajec na wyjeździe,mało czasu... i tak o nim myslałam :O tylko tak troszeczkę...przed snem:) zapomiałam już GO... jego pięknych brązowych oczu...śmiejącego się,ciepłego spojrzenia, miłego,a zarazem sexownego głosu...gestów...słów...czynów... :( brakuje mi GO jak cholera to chyba nigdy nie zniknie - ta chęć spotkania go...dopóki bede mieszkała w tym mieście (planuję przeprowadzkę - na staż,a potem na studia do wiekszego miasta,ale korzenie - wiadomo zawsze tu bedą) pragne znów go spotkać nachodzą mnie mysli o odwiedzeniu placu - nie wiem czemu,ale koniecznie chcę zaciagnąć koleżankę -wstydzę sie sama... ja już nie wiem... rownolegle zaczynam się wciągać w jakis bezsenswony zwiazek,gdzie facet chyba sie we mnie zakochuje,a ja? hmm... ok,ok,ok....ale czegoś brakuje... on nie jest NIM,nie jest INSTRKTOREM a tylko nowe uczucie mogłoby mnie uratować... :( a Wy jak sie trzymacie,dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliniak
ja go chyba kocham ratunku spalam się:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest
co jest? - zniknęły moje wypociny. Ja dalej to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliniak
🖐️ miło,że ktoś tu jeszcze zagląda... ze mną jest coraz gorzej... to już nie jest zwykłe zauroczenie...to jakaś obsesja! od mojego przyjazdu nie ma dnia,zebym choć raz nie poszła "na spacerek" (w celu spotkania go) doszło już nawet do zaglądania na plac przez płot :O czuję,że zachowuję się jak idiotka... mam wrazenie,ze on mnie wszędzie widzi i domyśla się,że go "śledzę" z drugiej strony - to niemożliwe- aż tak często go nie spotykam,ale inni instuktorzy też to widzą... nie rozmawiałam z nim... nie pojechałam na plac... tylko tyle,ze po prostu go widuję krązącego po miescie z kursantami... wymyślam różne scenariusze,żeby z nim pogadać... wczoraj już prawie wjechałam na plac (on był) ale w ostatniej chwili zobaczyłam,ze jest dużo instruktorów i zrezygnowałam... wiem,ze gdyby on był sam na tym placu pojechałabym bez wachania... mam wrażenie,że ci inni patrza sie na mnie z politowaniem,bo wszystkiego sie domysają. Myślę o nim bez przerwy... gdy idę po mieście na widok każdej "eLki" serce przyśpiesza... nie mogę spać...budzę się w środku nocy i myślę o nim... wyobrazam sobie rózne sytuacje...nierealne niestety... zaczyna mnie to wszystko męczyć... to już nie są fajne motylki w brzuchu i lekkie zauroczenie...to jest uczucie.które mnie ogłupia... zachowuję się jak jakaś niewyzyta małolata... :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest
i jak tam? przeszło? Bo mi nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi też nie przeszło... ale... o rany! co ja narobiłam!!! :O dopadłam go i rozmawiałam z nim... jeśłi kogoś interesuje mój przypadek,to piszcie - wszystko opowiem... w przyszłym tyogdniu będzie mój koniec...czuję to... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj! Sledzę Twój topik od początku i naprawdę podziwiam Twoje samozaparcie. JA zawszed czekam, aby facet zrobił pierwszy krok. JEśli nic z tego nie wychodzi, daję sobie spokój. Napisz, jak rozegrałaś tę sprawę! Dlaczego ma to być koniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest
mnie bardzo interesuje! ...chyba mu nie powiedziałaś tego, co masz napisane w aktualnej stopce? Czy powiedziałaś... W przyszłym tygodniu będzie szczera rozmowa? Opowiadaj wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest koniec...bo zrobiłam coś tak głupiego,że dyskfalifikuje mnie to w jego oczach na zawsze... nieeeee...nie powiedziałam,że go kocham,ani nic z tych rzeczy...wstydzę sie napisać to tu... wiecie...a jak on przypadkiem tu trafi? nic nie wiadomo...;) jedno jest pewne - teraz będe go omijać szeeeerokim łukiem! aż sama się sobie dziwię! jak prawie 20-latka może się tak zachowywać... jak skończona gówniara zakochana w chłopczyku z plakatu... wstyd mi :( a swoją drogą wiem,że już niedługo bedę się z tego śmiać... już nawet roche się śmieję...:) dobrze,że tak się stało... to i tak nie miało sensu... oczywiscie tak z dnia na dzień o nim nie zapomnę,ale przynajmnej wiem,ze teraz bedzie coraz lepiej:) czego oczy nie widzą... no właśnie...a ja zauważyłam,ze im rzadziej go widzę,tym mniej o nim myslę... w końcu mysli o nim całkiem znikają... a potem znów polezę specjalnie żeby go zobaczyć, on pomacha,uśmiechnie się,a ja znów cała \"zgłupiała\" koniec. mam ważniejsze sprawy mam swoje życie... chłopak o którym pisałam...hmm..chyba jest mi coraz bliższy:) układa się nam... kto chce,temu mogę wysłać na maila moją durną przygodę:D mówię Wam,kupa śmiechu z takiej idiotki jak ja:) podaję maila - wildgirl@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Moniko! nawet nie wiesz,jak bardzo podniosłaś mnie na duchu :) więcej takich ludzi \"w\" necie,na prawdę,duża buźka dla Ciebie 👄 :classic_cool: 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaach ci instruktorzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinak
wiecie co? wcale mi nie przeszło:P dzis spotklaimśy się na skrzyzowaniu i tak pieknie mi machał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak ty
Witaj Maliniak. Wierzę ,że Ci nie przeszło i nie przejdzie tak łatwo. Ja się z tym męczę już 4 lata i nie jestem jakąś małolatą .Każde przypadkowe spotkanie ,każdy widok elki przywołuje wspomnienia. Chociaż są to wspomnienia bardzo miłe ale również i bardzo przykre. To ,że się zakochałam w moim instruktorze zrozumiałam gdy kończyłam kurs wtedy zaczełam wymyślać,że nie zdam egzaminu że sobie jeszcze nie radzę i potrzebuję dodatkowych godzin jazd.Oczywiście tylko po to by się z nim spotkać.Teraz zrozumiałam , że to był mój błąd pogrążałam się coraz bardziej. Wiem ,że w moim przypadku to na pewno bardzo nieszczęśliwa miłość, fatalne zauroczenie bo z jego strony była to znajomość może trochę przyjaźń .Były miłe słówka,sms nawet miała być miła kolacja .Kiedy wreszczcie po kolejnym miłym spotkaniu odważyłam się i powiedziałam mu ,że staje się kimś ważnym w moim życiu on poprostu wylał mi kubeł zimnej wody na głowę -oznaczało to ,ze ja sobie coś uroiłam pomyliłam znajomośc z miłością to było bardzo przykre. Po tym zdarzeniu unikałam go przez długi czas , nie odzywałam się .Nie wiem czy zrozumiał jak bardzo mnie zranił bo odezwał się pierwszy . Teraz gdy się spotykamy (oczywiście przypadkiem) serce bije tak samo, nadal go kocham udaję jednak ,że nie było tamtej rozmowy i wiem że muszą mi wystarczyć te krótkie chwile nie chcę ich starcić .Wtedy sobie śpiewam :może za bardzo chciałam zmienić twój świat,zbużyłam coś co trwać mogło i dać mi odrobinę szczęscia. Ile dałabym by zapomnieć CIĘ.... ale to na nic i tak nie zapomnę.Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej,ale to smutne:( dawno tu nie zagladałam... powiem CI,ze teraz-czytajac swoje posty śmiałam się z pewnych rzeczy... czy przeszło? hmm.... na plac jeżðzę czasem - porobić baczki na śniegu (na serio lubie jeżdzic) ale jego tam nigdy nie spotkałam... czasem jeszcze mam te \"odchyły\" - idę specjalnie tam,gdzie moge go spotkać,jeżdzę samochodem po mieście...czasami... ale już sobie go darowałam... biłam się z myślami czy wysałć mu życzenia na świeta...wysłałam...nie odesłał :O chamskie to było strasznie moim zdaniem,ale co tam... ogólnie - jest w miarę ok... ale jak widzę moją \"eLkę\" gdzieś na mieście to i tak serce bije jak oszalałe...zawsze... a minęło już pół roku prawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest
a ja zdałam prawko i wcale się z tego nie cieszę... wręcz przeciwnie... Jeszcze tylko jedno spotkanie - muszę mu dopłacić za dodatkowe godziny i baj baj... I tak wiem, że to nie ma sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu wróciło :O już było w miarę ok...(prawda jest taka,ze miałam ważniejsze problemy na głowie,dlatego o NIM nie myślałam) a teraz? znowu to samo! widziałam go ze 3 dni pod rząð... 2 razy \"niechcący\" a dzis specjalnie jeździłam po miescie :P ja nic nie robię...ale on jak trąbił,jak machał....ło Matko ;) dzis tylko kiwnełam mu głową z samochodu... Boże,jak ja za nim tęsknie! jak bardzo mi go brakuje! tych głupawychy rozmów,tych podszczypywań, żartów..brakuje mi jego oczu i usµiechu... on ma takie piekne oczy... jest w nich wszystko...a jak sie usmiechał...tak specjalnie tylko do mnie,aż cała promieniałam...eeeh :O raz widziałam go w takim czarnym golfie i dżinsach....ranyyyy! poezja! Jaki on jest sexowny!! znowu głupieję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doswiadczonaaaaaaaaa
zapisz sie na jakis inny kurs pzrejdzie jak reka odjąl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest
doskonale rozumiem, co czujesz Maliniak... A co z tym drugim facetem? Ach ci instruktorzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie wczoraj z nim zerwałam... :( nie kochałam go,to nie miało sensu...ale on zdążył sie zaangażować i ...lipa :0 znowu kogoś zraniłam... a w głowie wciąż instuktor...no wiecie co?! takie głupie zauroczenie,a nie daje spokoju :/ no bo przecież ja go nie kocham (mam nadzieję:O )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest
wszyscy instruktorzy - do rozstrzelania! Mogłam poszukac jakiejś instruktorki, nie byłoby problemu... a tak wzdycham sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( wiecie co? ja zwiariuję! ostatnio bardzo często go widuję! a to jest przyczyną \"nawrotu choroby\" :O a juz mysłałam,ze choc troche minęło.... widuję go od tygodnia niemal codziennie...jak to sie dzieje? a wiecie co jest najgorsze? to,że on strasznie się \"podnieca\" na mój widok...zawsze tak trabi,macha...ja już prawie wcale nie reaguję,bo nie chcę wyjsc na napaloną debilkę,tylko sie usmiecham,ewentualnie kiwam głową...a on? heh...aż wtyd mi robi na ulicy :classic_cool: to jak idę,a on jedzie... a jak ja jadę samochodem,to też nieźle odwala:P ostatnio (on prowadził sam tę boską Elkę;) ) 2 razy sie mijalisµy...raz stał za mna na śwaitłach i patrzył mi w lusterko..hehe...a ja na niego...potem ja skręcałam,on mnie mijał i zatrabił,pomachał... niedawno wyjechałam \"mu\" z takiego zakretu i jechałam za nim...(tzn. za jego kursantką) a on wychilił się i groził mi palcem i machał...a jak ich wyprzedziłam,to też machał,a potem mnie śledzili:P i co ja mam robić? hehe...zastanaiwam sie,czemu on na mnie tak żywo reaguje...pamietam,że jak ja jeździłam,to też spotykła na ulicy swoje kursantki,ale czasem tylko komuś pomachał...nie trąbił,ani nic z tych rzeczy... no,ale ja miałam u niego troszke specjalne wzgledy... (np.na egzaminie i przed bardzo mnie wspierał,pocieszał, był przy mnie, nawet jak już wiadome było kto jest moim egzaminatorem,to zawował mnie i po cichutku przez płot dawał mi rady jak z nim postepować :classic_cool: hehe..no a po zdaniu za 1 razem wyściskał mnie:P ale ja dla niego i tak chyba nic nie znaczę...com? :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest
Pogadaj z nim tak przez "przypadek", co Ci szkodzi. Pewnie też Ci to chodzi po glowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj,ale ja nawet nie mam jak!! bo ja go spotykam tylko tak \"w biegu\" nie rozmawiamy,nawet mu się nie kłaniam...po prostu widzimy sie na ulicy,w biegu...mijamy się... kiedyś jak łaziłam po tamtej ulicy,gdzie on ma zmiany kursantów,to zdarzyło się tak,że akurat on siedział w stojacym samochodzie,miał otwarą szybę wiec podeszłam i chwilę z nim pogadałam (z reszta - chyba Ci pisałam,jak to się skończyło) ale wtedy cułam się strasznie głupio...czułam,że to tak sztucznie wyszło,że specjalnie tam na niego czatowałam,żeby z nim pogadać...(heh,bo tak było) udawałam,ze \"cóż to za przypdaek\" ale jestem słabą aktorką z resztą - wtedy gadalismy o głupotach...na poważną dyskusję nie ma nawe miejsca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×