Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maliniak

FATALNE ZAUROCZENIE - on jest instruktorem

Polecane posty

Gość co jest
na pewno wpadniesz na jakiś pomysł i go gdzieś dorwiesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem...nie mam już pomysłów,a nie chcę się wydurniać i robić znowu z siebie idiotki... żeby on mi chociaż odesłał te życznienia....tak to niby mnie olał,a teraz świruje na mój widok...nie rozumiem tego! już nie chcę się wygłupiać...nawet jeśli byśmy się spotkali to i tak nic mu nie powiem o moim zauroczneniu...pewnie pogadamy jak zwykle o głupotach:o i nic...a mi znowu po tej rozmowie zrobi się źle na sercu...z resztą - o jakiej ja rozmowie piszę,skoro nawet nie mam możliwości z nim pogadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślałam,żeby napisać mu list...(hehe,teraz to już bym do Walentynek zaczekała) nie żadne tam wyznanie...napisałabym po prostu,ze już parę miesiecy od kursu,a ja ciągle miło go wspominam i tęsknię czasem.... myślałam,żeby się nie podpisać,tylko napisać,że jeśli on wie kim jestem,to żeby się odezwał (ale znam go na tyle,że wiem,że by tego nie zrobił - obawiałby się,że ktos sobie z niego robi jaja) z resztą-ja bym się do tego nie przyznała,jakby on mnie o to zapytał wprost! no i ....wysyłać 40-letniemu facetowi walentynkę? trzeba być pojebem :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest
możesz pogadać z nim na placu manewrowym (chyba się jeszcze trenuje na placu?) i wyczaić, skąd u niego ten entuzjazm na Twój widok.Może tak okazuje radość, że mu przesłałaś życzenia? Wiesz, faceci są dziwni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie pojadę na ten plac! juz nie mogę... :( wcześniej jeździłam wieczorami czasem,zeby sobie porobić \"baczki\" na śniegu...ale zawsze trafiałam na jakiegoś innego instuktora,który patrzył na mnie jak na debilkę i mało mnie nie opieprzył,bo chyba się bał,że mogę spowodować wypadek...hehe..nieźle szaleję na tym placu :classic_cool: ale bez obaw - daleko od eLek:P nieraz jeżdzę obok placu i \"zagladam\" albo jest jedna eLka - \"obca\" :o albo jest on - owszem,ale i z 4 eLki jeszcze są - a ja pojechałabym jedynie wtedy,gdyby on był sam...a tak nie zdarza się nigdy... problem jest jeszcze w tym,że są diwe elki tego samego koloru - jego i takiego głupiego insturkora,który kiedyś na kursie sie do mnie podwalał..gdybym na niego trafiła,to kompletna porażka...on kiedy tylko mnie widzi mówi o tym \"mojemu\" instruktorowi... druga sprawa - zasadnosc jechania na plac pod pozorem zabawy autkiem...skoro na przeciwko placu manewrowego jest jeszcze wiekszy plac,nieużywany,gdzie można sie pobawić :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propo tych życzeń i radosći... kurde..czy on nie mógł mi odesłać tych głupich życzęń? a ja miałam taką nadzieję,zę wreszcie dostane od niego jakiegoś smsa...a tu nic :o nie wiem...może nie mógł? łeeee:P olał mnie:( a teraz robi jakieś kabarety... znowu siedzę i patrzę na jego malutkie zdjecie zamieszczone na stronie ośrodka... idiotka:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest
faceci to czasem buraczą i nie wiedzą, że należy np. odpisać na życzenia. A tych eLek powinno już być mniej na placu, bo teraz dużo się próbuje na żywca na mieście - ach te zmiany!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh..niby tak...musiałabym się nieźle skradać,zeby go dorwac samego na tym placu... najgorsze,jakby się pomyliła i pojechała,jakby był ten drugi..łeee..ale lipa wtedy:O ale nawet jakby się udało...to co można sobie pomyśleć o dziewczynie samotnie jeżdzącej na plac w celu potrenowania ekstremalnej jazdy? tak myślałam czy kogoś by tu wziaźć,ale nie mam nikogo takiego....byłam z kolegą ze 2 razy....ale jak go zacznę ciagać na ten plac to sie domysłi o co biega i bedzie miał polewkę... z resztą - chyba żeby pogadać,muszę być sama.... ale na kogo ja wyjdę? na jakąś szajbuskę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mogę poznać po numerach...znam je na pamięć :classic_cool: ale z daleka cięzko tak oblukać:o szczególnie przejeżdzając szybko-widzę tylko przez płot,że ktoś tam jest i kolor samochodu....numery cięzko wypatrzeć... hehe..musiałabym chyba najpierw zagladać przez płot z lornteką i sprawdzać numery :D rany,ale ja jestem pojebana... czy tylko ja mam takie odchyły? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam temat
od początku i życzę Ci szcześcia... przypomina mi sie,jak zabyjałam sie w swoim instruktorze od nart...no,ale to były tylko 2 tygodnie...wrociłam do domu i już wiecej go nie zobaczyłam... Tobie jest trudniej - widzisz go na mieście trzymaj się Maliniak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królik w sianku
maliniak..zawsze możesz zapisać się na kurs kolejnej kategorii;) albo wymyśl sobie jakiś powazny problem dotyczący przepisów czy motoryzacji i będziesz miała pretekst zeby poprosić o pomoc:) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) dziękuję za wsparice,myslałam,że tylko kochana \"CO JEST\" mnie czyta.... dziewczyny,ja juz chyba sobie odpuszczę... wystarczy,ze go widuję na ulicy... myślę o nim bez przerwy,tęsknię....ale juz i tak się nieźle nawygłupiałam! i tak nic z tego nie wyjdzie...(chociażby te 20 lat róznicy....) a nie chcę narobić sobie przed nim takiego wstydu,żeby uciekać przed nim na mieście... nie jestem aż tak zdesperowana,zeby mu wyznac prawdę... dlateo mogę sobie o nim jednynie pomarzyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest
Maliniak nie załamuj się! Zrobisz jak zechcesz, a może życie samo napisze scenariusz? Co do różnicy wieku, to nie tragizuj. Znam małżeństwo - 21 lat różnicy, Kobita wyszła za faceta mając 25 lat, minęło już 11 lat, mają 2 córeczki i kilkumiesięcznego synka! I już wszyscy zapomnieli o tym "skandalu". O tej następnej kategorii to niezły pomysł! On ma uprawnienia instruktorskiena inne kategorie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięĸuję za słowa otuchy :) hehe... to co ja mam teraz robić prawko na tira?:D a moze na motor? nie ma mowy... pamietam,jak na jednej z ostatnij godzinrozmawialiśmy o tym,ze szkoda,że to już koniec itd...wtedy ja powiedziałam: \"a mozę teraz zrobie kategorię d...e...? a on na to,ze fajnie by było,tylko,ze on jest instruktorem na B tylko... a ja: \"eeee,to nie robię:P \" a on: \"no wiesz...ale dla Ciebie mogę zrobić wyjatek ;) \" no...czyli z nastepnymi kategoriami to zły pomysł..z resztą- one nie są mi potrzebne,a to tylko wydatek...bez przesady :classic_cool: eeeh..jak ja tęsknię! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest
no to wyrwij coś z pod maski i poproś go, żeby Ci pomógł, bo coś Ci się zepsuło!!! Oczywiście to żarcik!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeh :D kiedyś - jeszcze na kursie - usiłowałam go poderwać na koło :classic_cool: na prawdę w moim aucie poszła guma i ktos to musiał naprawić...heh..a on wtedy zaproponował,ze możemy poćwiczyć na eLce :o chciał wywieźć mnie do lasu i naprawiać ze mną koło na niby :D swoja drogą-szkoda,ze sie nie zgodziłam...mogło byc fajnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
codziennie wieczorem wariuję - siedzę,przed kompem,patrzę na jego zdjęcie i słucham piosenek,których słuchaliśmy razem podczas jazd... dno...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guga123
maliniakzal mi cie.doswiadczenie jednak uczy,ze gdyby naprawde chcial gdyby mu na tobie zalezaloZNALAZŁBY SPOSOB,ZEBY CIE SPOTKAC UMOWIC SIE ITP.jESLI TEGO NIE ROBI NIE ZALEZY MU NA TOBIE.co najwyzej bedzie mogl pochwalic sie kolegom ,ze laski na niego leca.znam to srodowisko wiec wiem co mowie. odkochaj sie przestan tam jezdzic nie osmieszaj sie.Jesli cie zabolalo to co napisałam to sory ale czasem taki kop jest potzrebny. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje :( dzis znowu lazłam tamtą ulicą (heh..zanim jeszcze przeczytałam Twoją wypowiedź) i poczułam właśnie to samo... Idiotka chodzi akurat o pełnych godzinach tamtą ulicą...przełazi na drugą stronę akurat w takim momencie,żeby mu pomachać,zeby mnie zauważył... a on? macha,kiwa głową usµiecha się... i pewni smieje sie w duchu,zę jakaś debilka tak za nim lata :o już parę głupot narobiłam....nic jednoznacznego,ale jednak-łatwo się domysłić...:( Miał parę okazji..gdyby mu zależało,wykorzystałby je i umówił sie ze mna.... nie mam szans tylko skad wziaźć siłe,żeby juz sie tak nie wygłupiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe...właśnie w celu przypomnienia sobie całej historii przeczytałam swój topik od początku... rany,ile razy już przysiegałam sobie,zę z tym już koniec...że nie bęðę łażić,jeździć,myśleć o nim... I co? akurat :o W piatek wyszło dosć przypadkowo - pojechałam na zakupy,zahaczyłam o kwiaciarnię (na tej ulicy co są zmiany kursantów)wychodzę z kwiaciarni... JEST- ON! :) siedział w samochodzie i umawiał się na jazdę...miał otwartą szybę,wiec ukłoniłam mu sie:) a on z uśmiechem: \"czeeeeeść,dla kogo te kwiaty? dla mnie? \" ja: Jasne,ze dla Pana :D wyrwał mi te kwiaty z ręĸi,zamknał drzwi od samochodu i do kursantki: \"gazu,gazu!\" hehe..potem chwile porozmawialiśmy....było miło a wczoraj pojechałam na plac manewrowy...najpierw dla pozorów zaczęłam krecic bączki (aż mi się niedobrze zrobiło :o) a potem on wysiadł z samochodu,wiec podjechałam i pogadałam z...nimi,bo jeszcze był drugi instruktor :o to była miał pogawedka,ale co z tego? przy \"akompaniamencie\" drugiego isntrutkora i kursantów nie było szansy na żadne flirty... hehe...ale i tak sobie pożartowaliśmy,on zaczął mnie podszczywpywać jak za czasów kursu.... eeeeh.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zojo
Witaj Maliniak! Jeśli mnie pamiętasz (jestem od topiku "ON JEST 30 LAT STARSZY!!!"), to wiesz, że mamy podobny problem:( Dzisiaj miałam chwilkę wolnego czasu i przeczytałam Twój topik od początku do końca. Nasze fatalne zauroczenia mają mnóstwo zbieżności. Widzę, że obie nie wiemy czy coś znaczymy dla naszych Panów X i Y. Czasami wydaje mi się, że jestem dla niego ważna, że on liczy się z moim zdaniem, że jestem dla niego wyjątkowa, że wyróżnia mnie z grupy słuchaczy, itd... itp... (mogę tak wymieniać godzinami). Ale z drugiej strony są dni, gdy nic specjalnego mi nie okazuje. Co prawda nigdy nie jest oschły lub nieprzyjemny ale są dni, że kompletnie nie iskrzy:( Może nidgy nie iskrzy, a tylko moja chora wyobraźnia wmawia mi, ze on też zwraca na mnie uwagę? Przecież zakochana kobieta zawszae tłumaczy sobie zachowanie Pana X na sposób dla siebie korzystny... Kolejny szkopuł to fakt, iż nie potrfimy przełamać bariery wieku (u mnie jeszcze dochodzi bariera typu: nauczyciel - uczennica). Zapewne też masz czasami ochotę ściągnąć z niego koszulę, rzucić mu się w ramiona, wycałować go i wszystko mu powiedzieć... Jeśli kiedyś Ci się to uda, to koniecznie napisz mi jak to zrobiłaś:) Ja ciągle stoję nad przepaścią i nie mogę się zdecydować na tak desperacki krok. Sa dwie możliwe konsekwencje: - on też Cię obsypie pocałunkami; powie, ze odwzajemnie Twoje uczucie i będziecie najszczęśliwszą parą na świecie:) - delikatnie oderwie Cię od siebie, kulturalnie powie, że baaardzo Cię lubi ale nic z tego nie będzie. A Ty nie będziesz juz mu mogła spojrzeć w oczy i uschniesz z tęsknoty. Kurde, wybór fifty - fifty jest najgorszy:( Albo wóz albo przewóz... Pewnie się spodziewasz, że nie potrafię Ci nic doradzić:( Nasza kolejna zbieżność to to, że zadowalamy się uśmiechami, machnięciami, mrugnięciami, itp. Spójrz, że cała ta mała, szalona miłość opiera się na drobiazgach. Ale zawsze lepszy rydz niż nic;) Przyjmijmy na chwilę opcję, że nasi Panowie X i Y też coś do nas czują: myślisz, że oni też zwracają uwagę na każdy nasz gest i analizują każde nasze słowo? Czy facecie w ogóle zaprzątają sobie głowę takimi błahostkami? Wydaje mi się,że nie:( Oni chyba tylko patrzą na całokształt:( Czy w związku z tym mam się do jasnej cholery rozebrać na centralnym rondzie miasta, żeby on się przekonał o moim uczuciu??? uuufffff.... ale się namachałam.... to już koniec;) sorki za przydługie rozważania i egoistyczny wylew własnych problemów:( jeśli znajdziesz jakieś mądre i wykonalne rozwiązanie tej sytuacji, to zapraszam na mój topik:) Trzymaj się, Maliniaku! Oddział specjalny aniołków czuwa nad zakochanymi bez pamięci .... i bez sensu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe 🖐️ ależ ja uwielbiam czytać wszystko skierowane do mnie lub na temat który mnie dotyczy - jeśli wiec masz chęci i potrzebę - pisz ile wlezie - gwarantuje,ze zostaniesz przeczytana :D Ehh..powiem CI,ze ja nie mam zamiaru rzucać sie na niego i zdzierać z niego koszuli..(choć przyznam-miło by było ;) ) Ja usiłuję doprowadzić do takiej sytuacji,aby dać mu poważnie do myślenia... uświadomić mu,że wciaz o nim myślę,teśknię...nie jak za insturkotrem ale jak za facetem!!! Nie myślę o romansie, o tym jakby nam było za 20 lat.... Czasem tylko mam wielką ochotę na sex z nim? (nie myśl sobie - nie jestem jakąś łatwą panienką - do tej pory miałam jednego partnera sexualnego - i kochałam sie z nim z miłosći,a nie ot,tak :P ) A czsem po prostu za nim tęsknię....za kontaktem z nim,za tymi błyszczącymi oczami, radosnym usmiechem skierowanym tylko do mnie,za seksownym głosem i tymi żartami,podszczypywaniami.... No i co ja zrobię?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zojo
Nasi Panowie są chyba totalnie ślepi, skoro nas nie zauważają:( Powoli kończą mi się pomysły, jak by tu mu pokazać, że jest dla mnie ważny. Na jego lekcje przychodzę odpicowana, prosto od fryzjera, w nowiutkich ciuchach, itp. Jestem dla niego wprost urocza (ale bez obaw - nie robię z siebie durnej blondyny), rozmawiamy o sprawach poważnych i o duperelach, jest miło i cudownie, a on NIC:( Wydaje mi się, Drogi Maliniaku, że jeśli nie skończymy z naszą dyskrecją, to minie ruski miesiąc zanim nasi Panowie coś załapią:( Ale ja nie potrafię być otwarcie brutalna w uczuciach!!! Nie chcę mu się narzucać... Chcę tylko z nim być... Chyba nie wymagam za wiele???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zojo
Mam wieeelką prośbę: napisz mi krok po kroku, jak zarezerwować nick. Jestem impotencją komputerową, próbuję cosik zdziałać w PREFERENCJACH ale nic mi z tego nie wychodzi:( Dzięki z góry i dobrej nocki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już się zarezerwowałam:) Jak się rozwija Twój romans? Ostatnio nie dopieszczasz swojego topiku informacjami... Za 6 dni spotkam się z moim Słoneczkiem po miesięcznej przerwie. Nie wiem czy się powstrzymam przed zdjęciem z Niego jakiejś części garderoby, bo progesteron strasznie mi skacze, gdy Go widzę;) Przez ten miesiąc sporo myślałam i teraz mam mętlik w głowie. Wszystko dokladnie przeanalizowałam i już niczego nie jestem pewna. Do tej pory byłam pewna, że Mu wpadłam w oko, że mnie wyróznia z reszty słuchaczy, itp... Ale teraz już nie wiem:( Miał przecież tyyyle okazji, żeby dyskretnie i w tajemnicy przed resztą grupy dać mi coś do zrozumienia - np. na zakończenie semestru dostajemy \"świadectwa\". Mógł na tym świstku narysować chocby banalne serduszko. Mógł napisać cosik konkretnego, a On tylko \"miło było mieć Cię w swojej grupie.\" To przecież puste zdenie. Ale z drugiej strony nikomu innemu nic takiego nie napisał. Reszcie grupy pisał tylko o sprawach naukowych... Takie przykłady mogę mnożyć. Z jednej strony niby coś mi pokazuje, a z drugiej to nic nie znaczy. Brak w tym konkretów. Juz sama nie wiem... Przecież to On jest facetem i do tego starszym!!! To on powinien PIERWSZY (jestem tradycjonalistką) cosik mi okazać. Cosik konkretnego, bo już gubię się w Jego \"podchodach.\" Tak jak Ty nie jestem przyzwyczajona do zdobywania faceta. Gdy o Niego \"walczę\", to czuję się jak NIEkobieta tylko jakiś babochłop;) W najśmielszych snach nie przypuszczałam, że tak nisko upadnę, by zabiegać o faceta:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuu
???????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wam
dziewczynki- klasyka:) tak to czytam i przypomina mi sie mój instruktor:) pół roku odchorowywałam to "zakochanie". Miałam mniej szczęścia niż niektóre z was bo on miał żonę, która w dodatku też jeździła jako instruktor i to w tej samej firmie... katastrofa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×