Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niekochająca już

jak sprawić żeby sie odkochał?

Polecane posty

Gość niekochająca już

Nie chcę juz z nim być nie kocham go ale...wiem że on mnie nadal kocha,to wogóle nie była milość tak mi się tylko wydawało,nie pasujemy do siebie on nie chcę tego przyjąć do wiadomosci a ja nie wiem jak zerwać po tak długim czasie(kilka lat) żeby nie cierpiał:( czy jest jakis sposó żeby sie odkochał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam ten problem dwukrotnie. Po prostu zerwać i powiedzieć prawdę, tzn. że bardzo go cenisz, szanujesz, ale nie możesz obdarzyć go miłością. To bolesne, ale lepsze niż kłamstwa i udawanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochająca już
tak mówiłam że nie możemy byc razem itd ale on swoje mówi że sie poprawi bedzie cudownie i że powinnam mu dac szansę chocby ze względu na cas jaki jesteśmy razem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, najgorsze jak się mówi, a on nie rozumie. Fatalne zauroczenie :( A możesz mu np. powiedzieć, żeby dał ci trochę czasu na pobycie samej i ułożenie sobie wszystkiego. Może jeżeli nie będziecie się widywać zbyt często, a najlepiej w ogóle, facet zrozumie, że naprawdę nie chcesz już z nim być. Chyba zerwanie kontaktu jest na razie najlepszym wyjściem. Gdy będziecie się widywać i rozmawiać ze sobą, on będzie cię prosił, a tobie zrobi się go po prostu żal i nie będziesz mogła od niego odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A jaki tworzycie związe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A jaki tworzycie związek
jesteście może malżeństwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochająca już
Mam na imię Roman i mieszkam w Sosnowcu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochająca już
noelinck masz rację,w odpowiednim momencie tak zrobię ,to fakt że żal mi go bardzo cięgla powtarza jak bardzo mnie kocha itd :( a jaki tworzymy związek? bywało różnie jak to zwykle bywa ale to ogólne pytanie,czasami jest do rany przyłóż zwłaszcza jak czegos chce ,a czasami zachowuje sie jak skończony buc przepraszam za sczerośc do bólu:( noelinck=>ajk kiedyś chciąłm takiej przerwy dla siebie bo myślalam że przejdzie to i tak cąły czas sms-y wysyłał i dzownił nawet po4razy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochająca już
nie nie jesteśmy małżeństwem,mamy po23lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Salomea44
ale mieszkacie razem.... opowiedz coś więcej o waszym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochająca już
nie mieszkamy razem nawet studiujemy w innych miastach nie chce go oszukiwac ale nie potrafie się do niego zblizyć a wygąda to tak ze on mnie obcałowuje itd a ja olewam to :( lubie z nim spedzać czas ale nie kocham nie pragnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, pisałam że dwukrotnie byłam w takiej sytuacji, tylko że w twoim przypadku zerwanie jest o wiele trudniejsze. Bo moi faceci też mówili, że będzie jeszcze dobrze, że mnie kochają itd. i nie chcieli kończyć związku, ale po pewnym czasie (3-4 miesiące) im przechodziło. Z jednym w ogóle już nie mam kontaktu, bo jest wciąż urażony, z drugim niby rozmawiam, ale tak trochę sztucznie. A dali spokój, bo sobie kogoś znaleźli. Ten pierwszy zmienia dziewczyny jak rękawiczki i dla odmiany sam je rzuca po pewnym czasie, a drugi jest permanentnie zakochany bez wzajemności, żadna go nie chce, bo on nie uznaje słowa NIE, nie rozumie, że może się nie podobać... Czy długo trwa to wasze zrywanie? Bo jeżeli się to ciągnie i ciągnie, to albo z jego strony to albo naprawdę wielka miłość, albo po prostu (i to bardziej prawdopodobne) strach przed opuszeczeniem, samotnością, tym, że nie spotka innej lub (to najgorsze) zawyżone mniemanie o sobie, przekonanie o tym, że on, taki wartościowy, wspaniały, jedyny, nie może zostać odrzucony. Decyzja, jak zakończyć związek, zależy w dużej mierze od tego, jaki twój partner jest, jaki typ mężczyzny prezentuje. Ale co mnie najbardziej smuci to fakt, że w takiej sytuacji o wszystko obwinia się kobietę: bo on ją kocha, a ona go odrzuca, jest zimna, bezduszna, nieczuła, niewrażliwa... A ona ma prawo podjąć decyzję o zakończeniu znajomości. Nie można być z kimś ze współczucia, trzeba szukać szczęścia gdzie indziej, jeśli coś się nie układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochająca już
tak masz rację z tym obiwnianiem jak mu powiedziałam że nie pasujemy do siebie bo w gruncie rzeczy tak jest to stwierdził ze mogłam mu to powiedzieć na poczatku po roku:( a najgorsze jest to że wciąż robi plany mowi o slubie dziecku itd:( jak go rzuce o ile mi sie uda bo coś nie mogę to chyba on się załamie(kiedys nawet powiedział ze się zabije:( przeciezx to nie jest normalne:( mam dola strasznego bo nie potrafię z nim normalnie rozmawiac żal mi go i nie moge pztrzeac jak płacze(!) błaga o szansę itd a to całe zrywanie trwa już trochę własciwie to myślałam ze się samo rozjedzie bo nie układa się już od roku,ale potem niby było dobrze tzn on tak myślał potem źle i tak wkółko,Ja po prostu go nie kocham nie ma namiętności nie pragnę go:( nie chodzi o to ze myslę o jakis innych facetach bo nie ,spedzam z nim czas nawet mił czasami ale nie pociąga mnie to nie tak powinno być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spojerz w lustro! Przejdzie ci hitlerowska miłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×