Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Furtka

Przymusowy pracoholizm

Polecane posty

Gość Furtka

Slowa "przymusowy pracoholizm" doskonale oddaja stan, w ktorym sie teraz znajduje. Mam taka prace (asystentka w prywatnej firmie), ze musze siedziec tam proatycznie na okraglo, jesli chce ja utrzymac. Zaczynam o 8 czyli teoretycznie powinnam konczyc o 16. Ale jeszcze nie zdazylo mi sie,zeby mi sief pozwolil wyjsc zgodnie z planem. Najczesciej jest tak,ze o 16 rzuca mi na biurko plik dokumentow, ktore oczywscie musza byc zrobione "na wczoraj". Pracuje po 10 godzin dziennie-czasem nawet dluzej. Zanim dojade do domu jest 19-20. Ja nic nie mam z tego zycia. Tylko praca praca. Pewanie powiecie:"Zmien prace". I pewnie powinnam tak zrobic. Ale-zeby bylo jasne- ja nie oczekuje rad. Ja jestem po prostu ciekawa,ile wy spedzacie czasu w pracy i czy jestescie zadowoleni z takiego stanu rzeczy. Chcialabym po prostu wiedziec,czy jestem wyjatkiem,czy osob takich jak ja jest wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz jaaaaaaaaa
ja pracuję od 8 do 16, czasami zdarza się do 17, do 18-tej bardzo rzadko, staram się delikatnie dać do zrozumienia, że też mam prywatne życie, swoje obowiązku, które są dla mnie ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Furtka
Piszcie jeszcze na jakim stanowisku/w jakim zawodzie pracujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracowałam tak przez jakieś trzy lata. Było to samodzielne i odpowiedzialne stanowisko specjalisty w dużym międzynarodowym koncernie, które sama musiałam tak na prawdę stworzyć. Z pracy często wychodziłam właściwie tylko po to, żeby się umyć i przespać. Powiedziałam sobie dość, kiedy stało się jasne, że nie ma perspektyw na zmianę tej sytuacji. Teraz, prawie od roku, pracuję w małej firmie i w zupełnie innej branży. Daje mi to o wiele więcej satysfakcji, bo po pierwsze łączy się z moją pasją, a po drugie nie pochłania tak bez reszty i tak bezwzględnie. Jedna rada - wezmą tyle, na ile pozwolisz. Jeśli sama nie uszanujesz swojego czasu, nikt go nie uszanuje. Oprócz wielu innych ważnych rzeczy właśnie tego nauczyłam się w poprzedniej firmie. I teraz o 17-tej znikam z biura :-) Chociaż to też jest poniekąd związane ze specyfiką branży i stanowiska - PR w muzyce czy nawet szerzej - w sztuce :-) Nie marnuj zycia - zmień pracę! Powodzenia :-) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 57hfur
odswiezam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Castile
Ciagne w gore,bo tez mnie interesuje ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nina XXXX
Cizzka sprawa z taka praca,ale mysle ze jest duzo ludziktórzy tak pracuja.Moj chlopak np racuje 6 dni w tygodniu po 12 godzin na dobe ale czesto zdarza sie ze i wiecej np ostatnio pracowal od 6 do 22,boshe to jest 16 godzin ,ale na mnie i na nim juz to nie robi takiego wrazenia,tzn nie szokuje,ale -poza praca i nierdziela z ukochana nic innego nie robi bo po prostu nie ma czasu.On akurat nie zmienia pracy bo to stanowisko panstwowe i moze pracowac wlasciwie tylko tutaj gdyz jego wyksztalcxenie jest scisle ukierunkowanie i gdzie indziej pewnie zarabial by grosze,a tak zarabia srednia krajowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×