Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sleepy cat

mój chłopak po kłotni strasznie długo się nie odzywa!!!!grrrrr

Polecane posty

wiem,że to się nie zmieni i wuem,że jedynie odejście może go czegoś nauczy, bo jak dla mnie taka sytuacja w związku jest chora. Mój facet jest cholernie zapatrzony w siebie i jak mi kiedyś powiedział,że on się nie obraża, tylko potrzebuje czasu,żeby sobie ptrzetłumaczyć,że być moze nie miał racji! Na Boga, chyba nie o to chodzi w związku???!!! To nie jest konkurs na najlepszą osobę, tylko wzajemne porażki i radości-czemu on tak do tego podchodzi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja305.
petro..... to stara taktyka facetow.on nie jast zapatrzony tylko ma kompleksy.pomysl sama odpowiedz.mi.mam racje.przez swoje zachowanie podbudowuje sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja305.
petro..... to stara taktyka facetow.on nie jast zapatrzony tylko ma kompleksy.pomysl sama odpowiedz.mi.mam racje.przez swoje zachowanie podbudowuje sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakanaa
Ile ja już łez wylałam chyba tylko ja wiem..nie wiem dlaczego się męcze wydawało mi sie że się zmieni. Ale powoli zaczynam widzieć że nie ma żadych szans od roku czasu a w sumie od poczatku tak było. Zaczeło się od pierwszej "kłotni" to nawet kłotnia nie była tylko wymaiana poglądów mi mineło po 5 minutach myslalam ze jemu też. Wypisywałam do niego dziesiatki sms w koncu zadzoniłam a on do mnie ze musi przemysleć. Od tego się zaczelo. Potem byłam wszystkiemu winna, zyłam w strachu z dnai na dzien by nie zachowan sie w sposob nieodpowiedni dla niego. Wiadomo jak kazdy czlowiek mam lepsze i gorsze dni czasem humor nie taki ale dusiłam to w sobie ale i tak było źle, to nie tak coś zrobiłam jak chciał to znow nie domysliłam sie ze on by chciał czegoś innego cały czas nie tak i nie tak płakałam nocami bo juz nie wiedzialam jak żyć, duzo rozmawialiśmy dużo mu tłumaczyłam, ale dla niego najważniejsze było to bym umiała sie przyznac do błędu, którego nie popełnilam dla mnie to jest poniżajace i nie umiem juz tak życ. Nie chce mi sie juz odzywac do niego chociaz wiem ze mu na mnie zalezy ale on tez sie do mnie nie odezwie przyzwyczaiłam go do tego ze to ja ciagle przepraszalam. Po tygodniu nieodzywania sie do siebie napisał mi tylko ze on to sie umial przyznawac do błedu a ja nie i t omu przeszkadzalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrywieczor:) Caly dzionejk spedzilam w domciu pomimo tego iz moglam wyjsc ze znajomymi do miasta itp. ale..nie mam na to ochoty.Wciaz mysle o wczorajszym zajsciu! Nawet moj sie dzisja nie odezwal!! Ciekawe czy zadzwoni?Jak do 21 tel.bedzie milczal to juz nie zadwoni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapłakana ja Cię doskonale rozumie,bo przeżywam to samo w moim związku. Jest mi z tym cholernie źle. Nie potrafie zrozumieć, jak facet widzać,że jest mi źle,ze płacze, nie potrafi powiedzieć nic milego i dać na luz. Wtedy,kiedy najbardziej go potrzebuje, on mnie odpycha od siebie. A to tak boli. Potem, gdy sie pogodzimy, mówi mi,ze mu serce pęka,jak widzi,kiedy płacze, tylko,że kiedy to robie, on najzwyczajniej w świecie wychodzi z pokoju, zostawiajac mnie samą sobie :( Mam już dosyc przepraszania, nawet ,gdy on zawini, mam już dosyc tych cichych dni i mam już dosyc tego związku, bo to chyba nie tędy droga, ale cholera nie mam dosyć siły, aby to zakończyć raz na zawsze, bo wtedy on zaczyna mnie przekonywać,że sie zmieni, ale czy na pewno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakanaa
Petro.. mozna powiedziec ze jesteś w "lepszej" sytuacji ( o ironio jak mozna wogole to nazwac leszpa sytuacją) moj mnie nie przytula bo mowi ze ja go zdenerwowalam wiec on nie moze. Żebym ja jeszcze go naprawde i celowo czymkolwiek denerwowala. Sama sie do niego przytulam jak posprzeczamy sie o byle drobiazg ale on jest nieczuły.Nie odzywa sie do mnie i jej naburmuszony a ja nad nim skakalam ale do czasu. Teraz jestem pozbawiona jakichkolwiek emocji. nie wiem co czuc ani jak czuć?Ja juz nawet siły nie mam, nie potrafie nawet płakac juz tego nawet nie umiem. Boli mnie to wszystko i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Nalepiej byłoby zerwać ale czy to jest to jedyne wyjście? Czy jest sens sie łudzić ze bedzie lepiej. Czy ktos z Was juz to przeszedł i rzucił takiego chlopaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem szczerze,że wcale nie jestem w lepszej sytuacji. On jest okropny jak się pokłócimy. Wiesz co,kiedyś było mi tak źle,że powiedziałam mu,ze myśle o śmierci, bo mam tego serdecznie dość, a on na to,ze przesadzam i chce go wziaść na litość-niestety ,ale nie byłam dość silna, aby to zrobić. Pokłóciliśmy sie wtedy o jego eks dziewczyne, i była to tylko i wyłącznie jego wina, nawet nie przeprosił, potem to ja idiotka błagałam go o wybaczenie (co było faktycznie idiotyczne) ,a on mi kazał się wyprowadzić. Błagałam,płakałam,prosiłam, a on nic. Następnego dnia doszłam do siebie i powiedziałam, że nie mam siły tak żyć, i chce wrócić do domu, to wielce mi wybaczył. Od tego momentu poważnie myśle o odejściu, bo niestety,ale nigdy mu tego nie wybacze! Nie wybacze mu,że byłam zdolna sięzabić,bo cierpiałam przez niego, a on nie zrobił nic,aby mnie powstrzymać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakanaa
przepraszam petro że pochopnie ocenilam twoja sytuacje, naprawde masz gorzej...chore te nasze zwiazki i pewnie kazdy nam powie po co z nimi jestesmy...mi mowia ze jest tylu facetow ale mnie to nie pociesza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj widze ze moj topic sie rozwija....ale coraz smutniej tu sie robi...:(:(:( petronellisos coraz straszniejsze masz posty:( i smutne bardzo....wiem jak trudno jest podjac decyzje o rozstaniu...nawet jesli mezczyzna rani coraz bardziej:( ja tez tu siedze i plakac mi sie chce :( przytulam wszystkie samotne kobietki baaardzo mocno...:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za pocieszenie. Jest mi tak źle, bo z jednej strony wiem, jaki z niego drań, a jednak tak go kocham,że nie potrafie odejść :( Nie wiem,czy to takie moje życie, ale nie mam już siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joey1984
Chyba nie ma takiego sposobu. Moj to tez taki uparciuch,ze az czasami sie zastanawiam, dlaczego to znosze. Tylko,że u mnie to dochodzi jeszcze fakt, że to jest związek na odległość i bardzo często ten fakt jest powodem kłótni. Kiedyś się bardzo przejmowałam każdą kłótnią i nawet jeśli to nie była moja wina,że on sie wkurzył to i tak ja wcześniej wyciągałam rękę, bo bałam się,że on tego nie zrobi. Teraz już tak łatwo nie robię pierwszego kroku tylko czekam aż się sam odezwie, jeśli sam zawinił. On po prostu strasznie łatwo się denerwuje-nic na to nie poradzę i on sam mi powiedział,że sam nie może nic na to poradzić, chociaż się bardzo stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żemoż
cześć dziewczyny:) widzę, że Wasze uparciuchy wciąż podobne są do osiołków;) kiedy czytam Wasze posty, dziwię się że jeszcze nie "wypaliłyście się" w tych związkach, ja byłabym już wyjałowiona z uczuć (jak pisałam, podobnie postepuję czasem do Waszych partnerów i mój ex właśnie tak mówił: że się wypala, kiedy ja sie tak zachowuję...) Choera jasna: KOBIETA SIĘ NIE PROSI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj oj żemoż PROSI sie PROSIACZEK ;) tak dla scislosci;) :D witajcie kolezanki:):):) jak tam u Was nastroje??bo ja czuje sie dzisiaj bardzo dobrze:) i nie przejmuje sie niczym :) bylam w pracy,zalatwilam pare spraw :) najokropniejsza jest po prostu nuda i czas na myslenie - wtedy przychodza do glowy najwieksze glupoty!!!!!:) buziaki :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joey a powiedz mi kochana ile jestes maksymalnie w stanie czekac az on sie odezwie????ile to trwa????dzieki ci za wpis :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joey1984
Z tym czekaniem to roznie bywa =o) Jesli ja zawinie to daje mu troche czasu na ochloniecie i potem dopiero ja sie odzywam i przepraszam (nie warto przepraszac od razu jak on sie wscieka. A jesli on zawini to czekam. Tyle,ze jemu to maksymalnie po jednym dniu przechodzi.A nawet jesli nadal jest zly to i tak sie odezwie,zebym sie nie martwila. Chociaz jest wtedy taki oziebly, ze wolalabym,zeby sie nie odzywal, hehee.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to sluchaj Joey : moj potrafi nie odzywac sie przez tydzien...co Ty na to????Gdyby to trwalo jeden dzien nie zakladalabym topicu na taki temat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, mój tak samo nie odzywa się czasem tydzień, a potem zaczyna, bo jak zwykle, to ja wyciągam pierwsza rękę do zgody. To nie jest tak,że my sobie wymyślamy problem, bo on rzeczywiscie jest. Pytanie tylko,czy da się go jakoś rozwiązać, czy jedynym rozwiązaniem jest rozstanie??? Obawiam się ,że to drugie, bo mój facet już się nigdy nie zmieni, może dopiero, jak straci naprawde wartościową dziewczyne,ale wtedy będzie już za późno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
petronellisos :( nie zalamuj mnie :( musi byc jakies rozwiazanie...ale faktycznie chyba nie idzie zmienic czyjegos charakteru......a szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joey1984
Ja uwazam,ze wy jestescie wartosciowymi dziewczynami a oni po prostu nie mysla :-( Ale niestety nie wiem, jak wam pomoc ani jakie jest rozwiazanie. Ale obawiam sie,ze jesli ten twoj nie odzywa sie przez tydzien a ty z nim mieszkasz to to chyba nie ma sensu, ten zwiazek :-( Bo jesli on jest niewrazliwy na twoje lzy to to sie nie zmieni po slubie :-( A teraz latwiej sie z tego wycofac niz maja juz obraczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór sleepy cat! Mój facet mówi,że wie, że zachowywał się źle, że to nie było fair z jego strony, i przekonuje mnie,ze teraz się zmieni, ale wiem,ze nie :( Mieszkaliśmy razem rok czasu, a to ni tydzień,czy miesiąc. Poznałam go troche i wiem,ze on się nie zmieni,nie zmieni tego cholernego zachowania i będzie tak zawsze, a ja po każdej kolejnej kłótni będe czuła siecoraz bardziej wypalona. Ktoś tu wspomniał,że zerwał z facetem,bo pomyślał sobie,jak będzie wyglądało życie u jego boku za kilka lat, kiedy ja o tym myśle,to albo się zabije, albo wyladuje gdzieś w psychiatryku z silną depresją. Wiem,ze to absurd, co ja pisze, bo wystarczyłoby zerwać i byłoby po kłopocie, ale niestety,jak sie kogoś kocha, to nawet gdy ta osoba rani, jest to cholernie trudne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--->joey1984 masz racje, że lepiej teraz zerwać,niż po ślubie, ale to jest takie trudne. Poza tym są też drobre dni, i wtedy zapominamy o tych złych, lub też chcemy o nich zapomnieć, do czasu kolejnej kłótni, a wtedy wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Czujemy się bardziej bezsilne, bezradne i osamotnione ,bo nikt nas nie rozumie, bo skoro jest nam tak źle, to powinnyśmy odejść, tylko jak??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joey1984
Wiem,ze to bardzo trudne. Dlatego tez was nie pouczam i nie mowie, ze macie odejsc i tak dalej, bo wiem, ze latwiej powiedziec a trudniej zrobic. Tak to juz jest niestety, ze sami dobrze wiemy, co by bylo dla nas najlepsze, ale i take nie umiemy tego wcielic w zycie, bo to nie takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joey1984
No wlasnie! Mimo,ze moj dosyc szybko sie odzywa i te klotnie nie trwaja dlugo to jednak sama sie czasami zastanawiam, czy wytrzymalabym takie spory po slubie... Bo to strasznie wykancza psychicznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was kobietki:) Nie zagladalam tu wczesniej poniewaz uczylam sie do jutrzejszego egz.porazka az szkoda wypowiadac sie na ten tema:( nop i ....myslam,mysle i bede nadal myslec o moim facecie,nadal nie odzywa sie,hmmm,nie wiem co myslec na ten temat!!Albo ma do mnie zal za zajscie sobotnie,(sleepy cat wie o co chodzi),(jak chcecoie to przeczytajcie moje wczesniejsze wypowiedzi) albo.......no nie wiem,moze nie ma karty zeby do nie tyrknac??Hmm w sumie to dostal wyplate,chyba dostal@!! Martwie sie o niego,Przez to myslenie o Nim,o Nas o tej calej sytuacji nie moge sia na niczym skupic a jutro mam baaaaaaardoooooo wany egzamin,jak go obleje ( a wydaje mi sie,ze tak bedzie) to bede musial wziasc awans:( ciumki for @all 🌼 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×