Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sleepy cat

mój chłopak po kłotni strasznie długo się nie odzywa!!!!grrrrr

Polecane posty

Kochać można, pewnie,że są i pary, które są szczęsliwe, nawet gdy partner jest uparciuchem! Ja myśle,że to kwestia charakteru! Ja niestety,ale nie potrafie tego ani zaakceptować,ani przejść obok tego spokojnie, po prostu trafia mnie szlag jak on się obrazi i chce zgody, a on niestety nie. To jest ważne, aby się dopasować, ale ja nie potrafie tego zaakceptować i dlatego chyba lepiej odejść niz życ w takiej męczarni w jakiej żyję ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cytat z wypowiedzi sleepy cat \".....Luelle..on nigdy nie czuje sie winny...i zawsze ja wyciagam pierwsza dlon do zgody bo trwaloby to wieki ...\" wiec jednak Ty zawsze przepraszasz (wyciagniecie reki na zgode to tez przeprosiny) wiec nie pisz ze nie rozumiem co czytam ok ??😡 po drugie moj chlopak bynajmniej nie jest pantoflarzem bo to godzenie sie po klotni jest jedyna rzecza, ktora robi sam z siebie (nie chcesz sie odzywac to nie - -wybor pozostawiam jemu ale do niczego nie zmuszam) i nie rzuca mi sie do stopek tak jak piszesz , niestety do petronelis po pierwsze nie napisalam ze WY jestescie zalosne tylko to co robicie :D po drugie ja wcale nie chwalilam sie swoim zwiazkiem tylko napisalam jak u mnie wyglada ta kwestia, ktora poruszacie czy napisalam jak nam jest zajebiscie ?, jaki jest moj chlopak zajebisty?? jacy oboje razem jestesmy zajebisci ?? nie napisalam tego wiec mi nie wmawiaj czegos czego nie ma po trzecie z tym wozkiem inwalidzkim to lekko przegielas ale to pokazuje poziom Twojej wrazliwosci a nie mojej :p po czwarte problem ze soba msz niewatpliwie Ty a nie ja bo Twoja wypowiedz tak kipi agresja ze az sie zdziwilam ze tak mozna zareagowac na drobne zwrocenie uwagi ( a raczej wyrazenie swojego zdania) zauwaz ze sleepy cat i Angel zareagowaly calkiem inaczej wcale sie ze mna nie zgadzajac ale wyrazily to w normalny sposob a nie z ryjem tak jak Ty :p pozdrawiam i obiecuje ze juz wiecej nie wejde na to wasze, prywatne jak widac, forum :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was , przeczytalam wszystkie wypowiedzi u mnie sytuacja jest podobna, klocimy sie o pierdoly, faktem jest to ze ja zaczynam , bo moj facet jak zwykle nie widzi problemu w swoim zachowaniu,i jak mowi :a ja sie go tylko czepiam:( on sie obraza,choc mowi ze to nie obrazenie,ale jak nie jelsi sie nei odzywa,albo idzie spac do pokoju a ja sama w sypialni.... tez chcialabym znac sposob na takich uparciuchow\\ moze powinnysmy udawac po klotni ze all gra(powoli zyc normalnie,ale nie wracac do tematu :\"klotnia\", nie przymilac sie ,nie prosic jego o nic,nie wymagac nic-tak troszke ich \"olac\" -moze tym sposobem ich wyprostujemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u Nas wczoraj byla klotnia, o to ze ja zrobilam kolacje a on od 21 do 23 nie zdazyl zrobic herbaty :( jak wogole mozna o cos tak blahego sie poklocic- tylko te taka pierdola pokazuje caloksztalt -ze ja cos robie a on \"moze zrobi ,a moze nie\" na szczescie jade na week do przyjaciolki........to sobie odpoczne ale chyba musze zaczac wdrazac w zycie \"czasowe olewanie faceta z fochem\" a nie przejmowac sie tym ze mamy ciche dni, skoro on sie tym nie przejmuje i nie robi nic zeby bylo lepiej-moze nie robi nic bo wie ze ja zrobie pierwszy krok pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joey1984
Do petronellisos- w twoim przypadku to uwazam, ze nie powinnas bron Boze tego akceptowac. Nie miala na mysli w swojej wypowiedzi, ze powinnas go kochac za wszelko cene i zgadzac sie na to wszystko. Uwzam, ze juz zbut duzo z siebie dalas a on widocznie nie chce sie zmienic albo po prostu nie potrafi. To nie jest fair, ze tak cie traktuje i ze potrafi sie nie odzywac przez tak dlugi czas i nie wzruszaja go twoje lzy. Dla mnie to tak jakby probowal wprowadzic jakis szantaz emocjonalny-jakby mu sprawialo przyjemnosc,ze ty cierpisz :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-----> teoria-jak to mówią \"najlepszą obroną jest atak\" i tyle na temat tych wypocin,które skierowałaś do mnie :P ----> wilki wiesz, problem polega na tym,że ja już próbowałam olewać wszystko i udawać,że jest ok i niestety u mnie się to nie sprawdziło. O ile po kłótni,gdy sie godziliśmy (z mojej inicjatywy) w dosyc krótkim czasie, o tyle, gdy nie dawałam za wygraną on potrafił nie odzywać się nawet tydzień czasu, a ja jak już wspomniałam wcześniej, mam tam tylko jego. To było cholernie smutne i dobijające. Spróbuj, moze z Twoim facetem się sprawdzi, bo z moim niestety nie :( Jeżeli chodzi o kłócenie się o przysłowiową łyżeczkedo herbaty, o raczej też dobrze nie wróży, ale cóz niestety takie życie i tak bywa czasem, noze sięto jakoś rozwiąze, a moze nie :( ----->Joey1984-dzięki i wiem,że nie powinnam akceptować ,ale cholera to nie takie proste. Apropos tej kwesti, że trzeba kochać za wszelką cene, to ja również tego tak nie zrozumiałam, po prostu chodziło mi o to,ze są pary,które pewnie i z tym problemem sobie jakoś radzą, ja niestety nie potrafięzaakceptować tego zachowania i przejsć obojęctnie, bo boli mnie to jak cholera.I masz racje pisząc ,że on się zachowuje,jakby mu stwarzało to przyjemnośc, bo ja tez wielokrotnie się nad tym zastanawiałam. On zachowuje się, jakby prowadził ze mną wojne i po koleji wygrywał bitwy, a to nie o to chodzi w związku. Powiem szczerze,może przez to,ze widze jak jest u was, moze przez to,ze zaczynam mieć coraz więcej siły, ale chce zakończyć ten związek, mimo,ze jest mi bardzo cieżko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tonia_Misia
Hej Babki, powiedzcie czy jestem jedyna kobieta ktora sie kloci - przynajmniej raz w tygodniu ze swoim chlopem o sprzatanie? Pracujemy oboje, ale to ja mam byc odpowiedzialna za pranie, wieszanie tego prania, sprzatanie, od kiedy z nim jestem (2Lata) nie widzialam go ani razu zeby umyl wanne, jemu to po prostu nie przeszkadza a mnie doprowadza do furii. Brudas i uparciuch- to polaczenie wymaga stalowych nerwow. Wrrrrr... A teraz z innej beczki. serdecznie pozdrawiam. PS. skad wy macie takie kwiatuszki i buzki i sloneczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez niby mam tu tylko faceta.......mam prace ale nie ma z kim pogadac, rodzinke mam daleko -gdyby byla na miejscu mieszkalabym po klotniach z rodzicami a nie u niego- to tez byloby bez sensu:( moze on podswiadomie wykorzystyje swoja przewage nade mna, to jego mieszkanie , jego komp-jak sie czepiam ze mnie zaniedbuje bo wciaz przy kompie siedzi-to potem komp na haslo (teraz pisze z pracy) pisze ze moze on to wykorzystuje PODSWIADOMIE bo on jest takim czlowiekiem ktory nie dazy do klotni ani do tego zeby sie na mnie odgrywac,to we mnie jest zlosc .... tylko ze zloscze sie i marudze mu bo on nie zauwaza ile czasu poswieca na swoje hobby a ile mojej osobie. kochany potrafi byc ale za rzadko :( kocham go i nie chce zyc bez niego,kiedy jest dobrze to on jest kochany, choc widze ze ma problemy w okazywaniu uczuc....... jest samotnikiem,zamknietym w sobie-mi to przeszkadza, nie rozumiem jak on moze zyc ze mna -obok mnie, on nie widzi w tym nic zlego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klotnia o sprzatanie w soboty:)choc na szczescie nie kazda:) bo nieraz jest tak ze ja zrobie pare rzeczy on reszte klotnia wtedy gdy ja zrobie swoja czesc a on mowi \"moze zrobie potem\" i potem trwa i trwa -wtedy robie sama a mu ciosam kolki na glowie, ale jak mam nie zrobic sama ,mam np kapac sie w brudnej wannie tylko dlatego ze on nie widzi ze juz czas umyc? sam dba o czystosc a w domku wielu rzeczy do zrobienia \"nie zauwaza\" bo tam mu pewnie wygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-----> wilki u mnie jest podobnie. Jak się nie kłócimy,to jest ok, ale jak się zaczniemy kłócić, to po prostu tego nie da się wytrzymać. Ja też niejednokrotnie czułam,ze jednak nie jestem dla niego wystarczająco ważna,że inne rzeczy są ważniejsze, ale on tłumaczyl to tym,że nudzi mi się i wymyślam. Sorki, ale będąc z dala od rodziny, przyjaciół ,znajomych chyba jest normalne, że czasem złapie takiego dołą,że płacze bez powodu i on niestety ale nie potrafi mnie pocieszyć. Czasem odnosze wrażenie,że w naszym zwiazku jest dobrze jak robie, co on chce i nie narzekam na nic, bo wielmozny pan nie będzie sobei zawracał głowy moim złym samopoczuciem czy jakimiś problemami. On jest cholernym egoistą i podczas kłótni widać to najlepiej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo mu tak wygodnie byc egoista tak jak i mojemu:) eh no wlsnie jestesmy z dala od rodzinki i oni to wykorzystuja piszesz ze u Ciebie jest dobrze jak robisz co on chce u mnie jest tak ze moj malo co ode mnie wymaga, mowi \"jak masz ochote to ugotuj,ale przeciez nie musisz,ja Ci nie kaze, wiec Ty nie kaz mi zmywac\" , jak trzeba wstawic pranie to on mowi \"zaraz wstawie\" i to zaraz moze trwac dwa dni bo on zajmie sie kompem i zapomni:( tak wiec moge byc krolewna,siedziec na lozku po pracy i nic nie robic ,ale wiadomo trzeba zjesc,trzeba ogarnac,trzeba zaplanowac cos........ i ja nie umiem nic nie robic -szkoda mi weekow na nic nie robienie a mu nie,klotnie sa bo jestesmy niedopasowani ,ja ogien on woda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( Nie za dobra macie sytuacje, dziewczyny... Mam nadzieje, ze nie naskoczycie zaraz na mnie za wymadrzanie sie, ale chcialabym podzielic sie z Wami swoimi spostrzezeniami. Ja rowniez jestem w zwiazku, nam tez zdarzaja sie konflikty, czesto sa lzy (moje) i problem pogodzenia sie po klotni, wiec zdaje sobie sprawe, o czym piszecie. Jestem calkowicie obiektywnie patrzaca na Wasze zwiazki osoba i musze przyznac, ze wymagaja one wiele pracy... Obustronnej pracy... Niestety, nie moze byc tak, ze stara sie tylko jedna ze stron, a druga patrzy na to w milczeniu, nie dajac nic z siebie. Po pierwsze, nalezy pamietac, ze klotnia nie oznacza jeszcze konca zwiazku, a jedynie potrzebe jego naprawy. Nie warto podporzadkowywac wszystkiego partnerowi, bo w ten sposob zatraca sie siebie. Wyciaganie reki do zgody jako pierwsza nie jest dobrym pomyslem, gdy wina lezy po jego stronie. nie nalezy przesadzac tez w druga strone, bo zwiazek to ciagle kompromisy, ale warto czasami poczekac na zasluzone przeprosiny. Zauwazylam, ze niepotrzebnie wpedzacie sie w poczucie winy i zyjecie w nieustannej \"ostroznosci\" (zachowujecie sie tak, zeby bron boze nie urazic partnera, nawet jesli on zupelnie nie liczy sie z Waszymi uczuciami). Wg mnie, Wasi partnerzy prawdopodobnie nie potrafia dostrzec Waszej ofiarnosci. Wy myslicie \"przeciez ja tyle dla niego robie, powinien to docenic\", a tymczasem oni przyzwyczaili sie juz do tego i traktuja to jako Wasz obowiazek (np. lagodzenie konfliktow, przepraszanie). Nie chce byc zlym prorokiem, ale w niektorych przypadkach moze byc juz za pozno na naprawe i pozostaje tylko rozstanie. Musicie myslec o sobie i swoim spokoju psychicznym, bo skoro Wasi mezczyzni to tacy egoisci, ze nie troszcza sie o Wasz spokoj, to same musicie sie o to zatroszczyc. w gre wchodza jakies zdecydowane kroki - przy nastepnym konflikcie uparte obstawanie przy swojej racji i nieugiete czekanie na przeprosiny. Ja wiem, ze to trudne, ze bolesne, ale jesli oni zobacza, ze potraficie sie \"postawic\", a nie tylko plakac (do lez tez sie pewnie przyzwyczaili i nie robi to na nich wrazenia, moze mysla, ze specjalnie udajecie?), zaczna patrzec na Was zupelnie inaczej, nie jak na slaba, chwiejna emocjonalnie kobietke, ale jak na partnerke, zaslugujaca na podziw i szacunek. Zycze Wam powodzenia, duzo sily, odwagi w wyrazaniu swoich racji i zdecydowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wilki, widze ze jestesmy w podobnej sytuacji, mieszkam za granica i poza moim mezem nie mam tu nikogo, on jest moim ojcem , bratem , dziadkiem itd...jak sie wiec poklocimy nawet nie mam gdzie isc , on sobie zdaje z tego doskonale sprawe i potrafi to czasami niezle wykorzystac, np. nie odzywajac sie albo patrzac na mnie bazyliszkowym wzrokiem, tak ze sie pod ziemie zapadam i najchetniej wzielabym spakowala gratki i zwiala do polski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ----wilki:)----- oszczedna:)----i pozostale \"stale bywalczynie\" :) oszczedna----> to co napisalas nie jest wymadrzaniem sie , to madre slowa i wiesz co?....mysle ze wiekszosc z nas to wie...ale spycha to gdzies gleboko i nie chce sie nad tym zastanawiac :( a to wszystko przez te rozowe okulary ;) petronellisos----> piszesz coraz smutniejsze rzeczy...tak jak juz pisalam wczesniej,moze faktycznie Twoj facet potrzebuje jakiegos wstrzasu zeby cos zrozumial??...... teoria-------> witam ponownie:):):) a jednak cos tam znalazlas w mojej wypowiedzi...faktycznie tak napisalam,ale chyba sie zagalopowalam z tej mojej zlosci ;) piszac to....ale rozumiem o co Ci chodzilo:) tylko nie pisz prosze o tym \"plaszczeniu\" sie bo to przykre, a ja uwierz mi potrafilam postawic sie konkretnie pare razy swojemu facetowi...tylko teraz mysle co robic bo mi szkoda czasu na takie proby sil....aha, oczywiscie jak kazda inna osoba jestes tu mile widziana:) pozdrawiam 🌻 pozdrawiam Was wszystkie Kobietki :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sleepy cat , sama jestem sobie winna, zawsze sie moge od niego wyprowadzic i wynajac wlasne mieszkanie, finansowo bym sobie poradzila, ale nie wyobrazam sobie samotnych wieczorow, szczegolnie zimowych tych dlugich... oszczędna ---swiete slowa... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do sleppy cat no wlasnie chcialam Cie przeprosic za to \"plaszczenie\" to chyba tez wynik pospiechu i chwilowego poddenerwowania :D do petronelis bez komentarza pzostawie Twoja wypowiedz bo gdzie Ty tam widzisz atak to ja nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teoria ;) bo wiesz to naprawde strasznie trudne zyc z takim uparciuchem!!!aha, w takim razie sorry za pantoflarza ;) ......juz sie nie sprzeczajcie babki :) chociaz my musimy tu osiagnac jakies porozumienie :D bo zwariujemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joey1984
No wlasnie-chociaz my sie nie klucmy, bo tego juz za wiele,hehee. Tez sie troche martwie, bo jesli bede chciala po studiach zamieszkac z moim chlopakiem to tez bede musiala sie przeniesc do niego do innego kraju, wiec nie bede miala tam nikogo poza nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakanaa
A u mnie wlasnie chyba nastapil koniec. nie wyciagnelam do niego reki bo tak sama jak ja i on byl winny dajen klotni. wypalil sie i teraz ma depresje nic juz do mnie nie czuje...i wiecie co jest najgorsze w tym wszystkim ze mam do siebie ogromny żal ze nie starczylo mi juz sily na to by znow wyciagnac reke i przez t owszystko sie rozpadlo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joey1984
Skad? Poznalismy sie w necie kilka lat temu,hehee. I od tej pory tak jakos jest-spotykamy sie jak tylko mozemy, ale jest ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joey1984
Jesli sie do jutra nie odezwie to moze pogadajcie-powiedz mu, dlaczego sie obrazilas. Moze zrozumie swoj blad i przeprosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) dzieki za slowa uznania, dziewczyny :) Do anix: powiedz sobie, ze masz prawo byc obrazona, masz prawo odczuwac w tej sytuacji gniew, zlosc, zal, ale w stosunku do niego, a nie jakies poczucie winy!!! Czemu Ty jestes winna, temu, ze boisz sie wracac do domu? Temu, ze jest niebezpiecznie na ulicach? Nie pozwalaj sobie na powstawanie wyrzutow sumienia bez powodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co jest najgorsze???ze my normalnie tracimy chyba czasami rozum!!!zobacz oszczedna ....anix jest zla ze facet kazal jej isc samej po polnocy do domu.I ma racje!!!Ale co?Zastanawia sie co zrobic zeby zalagodzic cala sytuacje....my sie zawsze obwiniamy i chcemy naprawiac cos chyba tylko z jakiegos strachu ze utracimy faceta....to bez sensu-takie podejscie prawda dziewczyny???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×