papuzka 0 Napisano Październik 20, 2005 Mowiac szczerze to nie bylo mi ciezko, mialam tak silne postanowienie, ze udalo mi sie bez problemu. Na poczatku dziwnie bylo np. wypic piwko bez fajki, ale bylam i jestem bardzo dumna z siebie. To bylo moje drugie rzucanie w zyciu, wczsniej zalamalam sie po miesiacu, zreszta wtedy popalam przy okazji, ktora robila sie coraz czesciej..az pewnego dnia po spaleniu paczki w jeden wieczor w pubie obudzilam sie z okropnie bolacymi plucami i przestraszylam sie..teraz jestem \"czysta\" i zal mi tych, co pala, pisze zal, bo gdyby chcieli to napewno by przestali! I nie lubie sluchac, ze nalog, ze nie moge wytrzymac..MOZNA rzucic, mozna zyc bez tego swinstwa! Oprocz tego, ze mam lepsza kondycje to mam ladniejsze wlosy, juz tak nie wypadaja i lsnia, co do cery to ciezko powiedziec, bo nigdy nie mialam z nia problemow.Tylko na poczatku po rzuceniu mnie wysypalo, bo organizm oczyszcza sie z brudow. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
fiona* 0 Napisano Październik 20, 2005 Wow, podziwiam Cie!!! Fajnie, ze napisalas, bo jest to bardzo motywujace..... Tez mi sie wydaje, ze mozna zyc bez papierosow, w koncu kiedys tez nie palilysmy i zylysmy calkiem normalnie!!!! Wiekszosc palaczy boi sie rzucic palenie, bo wydaje im sie, ze ich zycie przez to sie diamentalnie zmieni, co jest kompletna bzdura......wydaje mi sie, ze jest to poprostu kwestia przyzwyczajenia.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
KarolinaW 0 Napisano Październik 20, 2005 Ja nie palę już 14 miesięcy ale są aytuację, że bardzo chce mi się zapalić, np. teraz ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
papuzka 0 Napisano Październik 20, 2005 Masz racje, to jest kwestia przyzwyczajenia, bo przeciez ile rzeczy zalezalo kiedys od papieroska - wyjde 10 miz wczesniej, zeby spokojnie spalic na przystanku ( niewazne czy bylo -10C) czy tez poranna kawa z kumpela lub piwo..jezeli jak u mnie trwalo to latami to nie ma sie co dziwic , ze tego brakuje..mi momentami tez jest dziwnie, jakby czegos brakowalo..ale od jakiegos czasu juz moge pojsc na impreze i ani razu nie pomyslec, ze chce mi sie palic, chociaz wszyscy znajomi wokol kopca.Musisz uwierzyc, ze uda Ci sie i bez tego mozna tez zycie jest cudowne :) Trzymam kciuki, zebys sie nie zalamala, bo potem to juz leci z gorki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
fiona* 0 Napisano Październik 20, 2005 Dzieki za slowa otuchy :)!!!! Ja nie pale od ponad 3 tygodni, i z kazdym dniem jest coraz lepiej....a u Ciebie po jakim czasie przestalo Ci sie zupelnie chciec palic??? Ooooo tak, pamietam, obojetnie czy upal, mroz, snieg, czy deszcz, zdazalo mi sie wyjsc wczesniej z domu, zeby moc jeszcze zapalic na przystanku :)....a w sytuacjach, kiedy nie zdazylam zapalic bylam strasznie wsciekla jak osa :)..... Sluchaj papuzka, fajnie by bylo gdybys zajzala tu od czasu do czasu, zeby nas wszystkie podtrzymac na duchu.... ;-)... Hej Karolina, dolacz do nas, to bedziemy sie wspierac nawzajem.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
toxyna 0 Napisano Październik 20, 2005 Fiona--> 19 dzien. Wprawdzie nie jest to az tak leb w leb ale troche mi to porpawia humor :) Ide teraz jesc :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
papuzka 0 Napisano Październik 20, 2005 Hehe, ja nie zauwazylam, kiedy przestalo mi sie chciec, jakos to samo przyszlo niepostrzezenie, ale calkiem niedawno to sobie w ogole uswiadomilam. Wpadne, napewno, trzymajcie sie, juz Nie palaczki :) Ide zrobic jakis obiadek. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 20, 2005 Papuzka--->oczywiscie, ze mozna rzucic, zgadzam sie z Toba. W koncu glod nikotynowy i objawy abstynencji utrzymuja sie tylko 2 do 3 tygodni, pozniej to juz tylko walka z naszymi przyzwyczajeniami, czyli papieros do kawki, po jedzeniu, sexie, w koncu po i przed wszytkim. Mozna, zdecydowanie mozna, trzeba tylko troche zmienic swoje zycie, nastawienie i postanowic, nigdy wiecej nei zapale. Dlatego droga magdo-81 dolacz do nas, my pomozemy , grupa wsparcia to naprawde dobra rzecz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
fiona* 0 Napisano Październik 20, 2005 19 dzien??? Super, dzieli nas tylko pare dni :)......ciesze sie, ze sie trzymasz!!!! Zycze Smacznego ;-)..... Trzymaj sie papuzko, narazie!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 20, 2005 moze ja juz troche przesadzam, ale dla mnie palenie jest objawem slabosci charakteru ( byo rowniez jak palilam) dlatego teraz jak by sie juz mial jaki chlop na mej drodze pojawic, musialby byc niepalacy. No wlasnie Fiona, bo w odp na Twoje pytanie... nie wiem co moge napisac, w sprawach sercowych coraz lepiej, zerwalismy definitywnie i ucze sie zyc jako niepalacy singiel. Moje zycie zmienilo sie o 180 stopni, ale wiem, ze obie decyzje byly sluszne. Mozna sie Ciebei zapytac kiedy rozstalas sie z tym swoim i czy masz juz kogos? Po takim czasie bycia razem, ja mam awersje do facetow, co mam nadzieje przejdzie jak najszybciej :) tylko chcialabym wiedziec kiedy moge sie tego spodziewac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
fiona* 0 Napisano Październik 20, 2005 Twoja decyzja byla jak najbardziej sluszna!!!! Ja rozstalam sie z moim w sierpniu 2004 roku...a wiec ponad rok temu....i nadal jestem singlem.... Wtedy rozstajac sie z nim, postanowilam sobie, ze nie zwiaze sie z pierwszym lepszym, byle tylko miec faceta, tylko poczekam az spotkam tzw. Mr Right :)....Kreca sie wokol mnie rozni faceci, ale kompletnie mnie nie interesuja....Dlatego Tobie tez radze nie rzucac sie w wir nowych zwiazkow....wykorzystaj ten czas jak najlepiej, pobadz troche sama, odpocznij, przemysl sobie troche spraw.... Glowa do gory, dasz rade!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Październik 20, 2005 Witam Was wszystkie Tu bez zmian. NIe mysle o papierosach ani troche bo w brzuchu mi burczy ale w koncu musze troche skurczyc ten wielki zoladek :) Na razie mowie sobie, ze skoro udalo mie sie przestac palic to i zdrowe odzywianie powinno mi sie udac... do jasnej ciasnej! A w Stanach siedze juz 4 lata i jakos tu utkwilam - skonczylam studia i teraz pracuje... ale mam w planach dalsze studia, nie jestem pewna gdzie tylko - to zalezy glownie od tego gdzie mnie przyjma :) W tym kraju sie tyje nieslychanie bo tak latwo jest zywic sie w fast foodach i wszedzie jezdzic samochodem... szczegolnie tu gdzie mieszkam. No i tak stalam sie jakims potworem a nie soba :( No w kazdym razie postanowilam byc dla siebie w koncu dobra i zmienic ten koszmarny styl zycia... a wszystko dlatego ze w koncu polubilam siebie - prawie 2 lata po rozstaniu w koncu nauczylam sie zyc sama z soba - i w koncu docenilam wszystkie moje zalety - no i wady - stad rzucanie palenia i odchudzanko :) Cas wracac do pracy. Pozdrawiam wszystkie wytrwale niepalace ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ognicha 0 Napisano Październik 20, 2005 Nie palę szósty dzień i szczerze mówiąc nie spodziewałam się, raz że wytrwam i dwa że dość łatwo mi pójdzie.najgorsze jest to ze z racji tego że jestem w ciązy i że nie palę zapachy dookoła wręcz mnie duszą robi mi się nie dobrze od tego wszystkiego co czuję.Dobrze że chociaż nie wymiotuję. A co robicie kiedy nachodzi was chęć na zapalenie (okropna chęć),albo gdy dopada was zły nastrój(jestem samotna,opuszczona itd. mimo ze obok jest mąż i dziecko he,he)czyż to nieidiotyczne.co my wogóle wygadujemy podczas handry. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
toxyna 0 Napisano Październik 20, 2005 Ja wtedy plakalam :) bo co zrobic innego jak nie plakac nad swoim losem :P Pomagalo :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Październik 20, 2005 Podobno dobrze robi wziecie prysznica na taka straszna ochote - nie probowalam bo jeszcze nie mialam tak silnego pragnienia... Inne zdrowe sposoby (nie zawierajace jedzenia) to na przyklad pomalowac paznokcie, pomoczyc stopy, posmarowac cale cialo balsamem, pobawic sie makijazem... takie typowo kobiece ale mi to pomaga bo po kilku minutach juz nie mysle o paleniu wcale a wcale :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 20, 2005 No wlasnie Fiona, poki co dokladnie tak robie, staram sie odnalezc siebie, ta prawdziwa, nie zmieniana przez zwiazek i negatywne doswiadczenia z nim zwiazane. I hidden trafnie o tym pisze ja wlasnie powoli staram sie docenic swoje zalety a zmienic wady. Poki co tych zalet to jakos nie widze, za to rzeczy do zmiany mase , ale moze z czasem sie to zmieni. Ognicha---> o wlasnie mi tez pomaga dlubanie przy paznokciach, spacery i wlasnie takie babskie rzeczy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cosmic 0 Napisano Październik 21, 2005 Cześć Laski !!! Siódmy dzień !!! Jutro minie tydzień... Niepokoją mnie problemy z koordynacją ruchową, których wcześniej nie miałam czyt. nagle mam dziurawe ręce :D Z nieprzyjemnych objawów pojawiła się tak jak u Ognichy nadwrazliwość na zapachy (nie jestem w ciąży... chyba LOL ;)) Powinno być mi coraz łatwiej. Mój ukochany też chce rzucić. Na początek stara się nie palić w moim towarzystwie ani w domu :) Mam pytanko: czy powinnam go namawiać i droczyc się o \"śmierdziele\" - na mnie osobiście działało to wręcz odwrotnie (ach ta przewrotna natura ;)) czy tez nic nie mówić, nawet o tym że mi to przeszkadza, aż sam dojrzeje do decyzji o rzuceniu... (krzywić się na pocałunek z popielniczką mam prawo LOL) Co dla was byłoby lepsze? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 21, 2005 oj ciezko , ciezko zmusic faceta do rzucenia ja co prawda juz tego problemu nie mam, ale chetnie przekonalabym wspollokatora do rzucania takze cosmic jak znajdziesz skuteczny sposob daj znac. Ja dzis caly dzien wkurzona na maxa chodze a jeszcze proba ognia przede mna -wyjscie do klubu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość no ta Napisano Październik 21, 2005 wiecie co?..paliłam naprawdę dużo..wiele lat....i pewnego dnia poprostu nie zapaliłam......i nie wiem kidy to dokladnie było...nie myślę o tym..nie zastanawiam się nie analizuję..poprostu nie palę...... może przyszła na mnie pora?..a może dlatego że chcę mieć dzidzi?..nie palę ok pół roku...i teraz na sama myśl o papierosie robi mi sie niedobrze..ale może kiedyś wróce do nałogu tak nagle jak go rzuciłam.....ale teraz mam niepalące towarzystwo i to jest dobre..bo jakby był ktoś kto pali to nie wiem co by bylo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Październik 21, 2005 To chyba wlasnie glowny problem nas wszystkich palaczy - musimy sami dojrzec do rzucenia palenia... nikt nie moze nam powiedziec, rzuc bo to czy tamto. To ma najczesciej wrecz przeciwny skutek :( Przynajmniej u mnie zawsze mialo... A tak, prosze. Nikt mi nad glowa nie siedzial i nie marudzil i sama po prostu sie zdecydowalam. A poza tym 8 dzien sie zaczal, 3 dzien odchudzanka - na razie sie nie waze nawet bo nie chce sie stresowac dziennymi zmianami - sprawdze efekty po tygodniu :) Jest dobrze - szczegolnie ze weekend tuz tuz... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
toxyna 0 Napisano Październik 21, 2005 Jutro mam 3 tygodnie bez smieciuchow :D Przed chwila wrocilam z aquaerobiku nie umiem sie ruszyc :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 22, 2005 no 9 dzien czas rozpoczac. Udalo mi sie wczoraj w zadymionym pubie wytrzymac, ale nei powiem ciezko bylo, oj ciezko. Myslaalm, ze mniej mnie bedzie korcic, moze to dlatego, ze caly dzien wczoraj wkurzona chodzilam. Wlosy mi strasznie smierdza fajkami, blee Toxyna ---> gratuluje 3 tygodni. Chcialabym miec juz tyle za soba Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ognicha 0 Napisano Październik 22, 2005 od wczoraj nachodza mnie mysli,po co tak wogóle nie palic skoro tak to lubilysmy(przy kawie,w pubie,z koleżanką przy pogaduchach)brakuje mi tego,ale z drugiejstrony zdaje sobie sprawę ile jest plusów i kasy w kieszeni bo mój mąż tez rzucił,tyle że dla niego to jest duzo mniejszy problem on mówi nie i tak jest.Muszę to przetrwać,w końcu to minie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Essence Napisano Październik 22, 2005 Witam wszytskich! powiem Wam jak mi udało się rzucić. Paliłam 8 lat, ilości wypalanych papierosów sięgały 25 sztuk dziennie, ale tu zaznaczę , że nie mogłam na czczo zapalić papierosa dopiero przy kawie , lub po śniadaniu. Palenie rzuciłam 1ego kwietnia 2005 już prawie 7 miesiąc nawet bez jendego zaciągnięcia. Jak to się stało.....? Rozmawiałam z pewnym panem , który doradził mi, żebym ustaliła sobie datę, w której chcę rzucić palenie - nie jutro, nie za tydzień, wtedy kiedy chcę. Rozmawiałam z nim w styczniu i stwierdziłam, że 1 kwietnia będzie datą , kiedy rzucę palenie. Do tego czasu delektowałam się paleniem - zresztą wogóle bardzo lubiłam palić. Od stycznia z każdym zapalanym papierosem mówiłam sobie, że już 1go kwietnia nie będę palić i ten wypalany papieros jest dla mnie przyjemnością. Z czasem tak sobie to zakodowałam, że myśli przy odpalanym papierosie same się uwalniały. Nadszedł 1- kwietnia , los sprawił, że akurat przechodziłam przeziębienie i papierosy mniej smakowały . 1go kwietnia nie zapaliłam już żadnego paierosa i tak do tej pory. Często później powtarzałam sobie , że albo to będzie prima aprilis, albo rzeczywiście mi się uda. Nie wierzyłam ani ja, ani moi znajomi, że mnie nie ciągnie, przestałam myśleć o paleniu, o tym, że papierosy istnieją. Znajomi przy mnie palili a mnie wogóle nie ciagnęło - naprawdę do tej pory jestem w szoku , że tak się dzieje. Dwa razy zdarzyły mi się chwile słabości , kiedy zobaczyłam moje ulubione paieprsy Davidoff w nowej wersji mentholowej...... oj stałam tak przed kasą w sklepie i myślę....ale one muszą być dobre , no ale odeszłam. A druga sytuacja była kiedy stałam w potężnym korku, w radiu leciała najukochańsza piosenka - uwielbiałam w takich chwilach palić - powstrzymałam się, zabiłam to inną myślą. NIe stosowałam żadnych plastrów ani innych śrdoków wspomagających. Przytyłam to fakt, ale nie przez to że zaczęłam jeść, tylko wogóle już mam takie skłonności, uwielbienie jedzenia i mało ruchu - ale właśnie nad tym pracuję - tak sobie myślę , że skoro palenie rzuciłam , to wagę też na pewno uda się zrzucić. Polecam wszystkim strony na temat rzucania palenia, bo ważnym jest , żeby się do tego przygotować, poczytać, oswoić z myślą, że już niedługo nie będziecie palić!!! :) Trzymam kciuki - naprawdę z całego serca. Ach jest jeszcze coś , mieszkałam z rodzicami - zaczęłam palić w liceum, a kończąc je, paliłam już w domu, moja mama po 15 letniej przerwie wróciła do palenia przeze mnie. I tak sobie razem z rodzinką wypalaliśmy kolejne paczki..... moja mama rzuciła palenie miesiąc po mnie, po moich namowach i motywacjach. Ojciec niestety nie, ale ma zakaz palenia w domu - sam wie, że to przeszkadza i wcale się nie buntuje. Jakie zmiany zauważyłam? - swobodniejszy oddech, spokojniejszy sen, lepsza kondycja, zmniejszenie pieczenia oczu, wszystko w domu pięknie pachnie i ubrania są takie świeże, samochód nagle stał się przyjazny bo też ładnie w nim pachnie, firanki już w końcu nie są takie żółte ....ech..... i więcej kasy w portfelu! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cosmic 0 Napisano Październik 22, 2005 Dziś mija tydzień bez papierosów :D Fajki przypominają się już tylko w \"charakterystycnych\" momentach, ale to są tylko myśli, które łatwo odganiam przypominając sobie ból rzucania... :( Piwko nawet lepiej smakuje bez peta :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zaproszenie na imprezke Napisano Październik 22, 2005 http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1796381&start=20100 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Październik 23, 2005 Dzisiaj mam jakiegos dola dziwnego. Nie chce mi sie nic robic zupelnie - tylko chcialabym spac... No na cale szczescie palic tez mi sie nie chce - no i 9 dzien minal :) Jutro pewnie bedzie lepiej. Mam w planach generalne porzadki i zawsze mi to jakos poprawia humor jak jest czysto dookola... A teraz czas spac - niby dopiero 10 wieczorem a mi sie oczy zamykaja... Dobranoc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 23, 2005 Essence---> dzieki za rady, my tu duzo wsparcia potrzebujemy. Zagladaj do nas od czasu do czasu , no i dalszych sukcesow zycze. Ja zauwazylam, ze mi sie rece rozowe zrobily i strasznie mi sie to podoba, podobno zeby mi troche zjasnialy, tak stwierdzila moja mama. Ja zdecydowalam, ze nie che sobie szkodzic, to mnie czasem motywuje. Gdy sie denerwuje i chce mi sie palic, mysle, kurcze Magda inni cie wystarczajaco utruja, ty nie musisz sie o to martwic. Poza tym chyba malo kto wierzy, ze rzuce na stale a nie chce by mieli racje. Kazdy powod dobry by nie palic. Hidden Slonko jak tam nastroj? lepiej? Mam nadzieje! :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
fiona* 0 Napisano Październik 23, 2005 Witajcie Kobietki!!! Essence, super, ze napisalas, kolejna motywacja dla nas, i wiara, ze kazdy moze rzucic to swinstwo :)!!!! Dzisiaj minal dokladnie miesiac, od czasu kiedy rzucilam :)!!!! Niestety, wlasnie dzisiaj dopadl mnie straszny kryzys, caly czas mysle o fajkach i nie daje mi to spokoju :(......znowu tesknie za czasami, kiedy jeszcze palilam:(.....postaram sie to jakos przetrzymac....wczoraj bylam na imprezie, i tez nie zapalilam, chociaz bylo mi cholernie ciezko!!! Mimowszystko jestem dumna z siebie.... Ikaaa....tak trzymaj, tez jestem baaaardzo dumna z Ciebie :)... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 23, 2005 Miesiac .. WOW ... no to juz jest cos, dlatego nie lam sie Fiona, dasz rade. Moze cygarko zapal ale nie fajki bo ta jedna jedyna moze spowodowac powrot do nalogu, lepiej nie ryzykowac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach