Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niebieska tasiemka

Różnice w wykształceniu męża i żony

Polecane posty

Gość ble ble
pakun.. a co zona z wyksztalceniem moze poradzic na to, ze jej mezowi wychodza uszami kompleksy??bo z reguly wytlumaczenie jest "ze mi sie nie chcialo pojsc do szkoly..albo ze matura do niczego mi nie jest potrzebna.." a co do kobiet, ktore klada nacisk na samoksztalcenie, na swoja prace i kariera...chwala im za to, bo przynajmniej cos w zyciu osiagaja, nie sa skazane na "laske czy nielaske" malzonka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pakun
kobiety straszne są ... i wie to każdy sensowny mężczyzna. Kobiety to materialistki do tego stopnia, że aż zęby bolą a nie wiedzieć czemu mają się za uczuciowe i bezinteresowne. Nic bardziej błędnego. Socjologowie już dawno odkryli, że dla faceta niższe wykształcenie kobiety nie jest przeszkodą by się z nią związać ale dla kobiety niższe wykształcenie mężczyzny w zasadzie skreśla go jako potencjalnego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pakun co ty pieprzysz
Generalizowanie źle świadczy o horyzontach osoby, która to robi. Nie WSZYSTKIE kobiety są takie same, tak jak nie wszystkie blondynki są głupie a nie wszyscy faceci to świnie. Jasne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pakun
akurat w tym przypadku generalizowanie ma sens - w sprawie wykształcenia partnera kobiety są bezkompromisowe i to wyraźnie pokazują badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pakun co ty
Generalizowanie nigdy nie ma sensu. A w każdym badaniu jest jakiś margines błędu:) Domyślam się, że jeśli podam przykład z życia wzięty, całkowicie niezgodny z Twoim stwierdzeniem, to powiesz, że wyjątek tylko potwierdza regułę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pakun
nie rozumiem cię - generalizowanie jest podstawową funkcją poznawczą, bez niej nie było by nauki, nie było by mozliwe myślenie ... to, że czasem w ocenie innych może prowadzić do błędów to inna inszość, błędów nie unikniemy w życiu - z tym trzeba się pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokos
Zwykle ta różnica bardziej przeszadza tej mniej wykształconej osobie. Spotkałam sie juz nie jeden raz z tym ,ze to takie osoby wypominały tym z wyższym ,ze pewnie czują sie lepsi itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety wypominają facetom
niższe wykształcenie, feci nie wypominają tego kobietom - tak to się ma statystycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
roznica w poziomie wyksztalcenia moze miec wplyw na trwalosc zwiazku, poniewaz przyczyni sie prawdopodobnie do roznicy w swiatopogladzie, podejscia do pewnych spraw, ogolnego stanu oswiecenia danej osoby. mowie prawdopodobnie, bo nie wszystkie osoby z wyzszym wyksztalceniem, ktore znam, sa swiatle, itd. nie chodzi tu o to, kto ma jaki tytyl naukowy lub jakie zajmuje stanowisko, ale o roznice w postrzeganiu swiata i rozumieniu (lub nie) pewnych zjawisk natury bardziej filozoficznej. oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze nie we wszyskich zwiazkach roznice swiatopogladowe sa w ogole dyskutowane, wiec dla owych nie mialoby to znaczenia z mojego punktu widzienia. osobiscie (mam wyksztalcenie wyzsze humanistyczne) bylam w zwiazkach mniej lub bardziej bliskich z osobami bez wyzszego wyksztalcenia, ale byly to osoby naprawde madre, uczciwe, pelne empatii dla swiata i o otwartych umyslach. nie moge o nich jako o ludziach powiedziec absolutnie nic zlego. jednak dla mnie jest bardzo wazna w zwiazku plaszczyzna rozmow i dyskusji na tematy natury folozoficznej i spolecznej do ktorych potrzebna jest chocby ogolna wiedza, zdobyta prawdopodobnie w szkole ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pakun co ty
Nie rozumiesz mnie? Trudno. Chodzi mi o to, że generalizowanie,"szufladkowanie" ludzi nigdy tak do końca nie zdaje egzaminu a może doprowadzić, i to bardzo łatwo, do krzywdzącej oceny danej osoby. Naprawdę sądzisz, że można się zgodzić z twierdzeniem typu "wszyscy rudzi są fałszywi"? Albo "wszystkie baby są materialistkami"? Albo "wszyscy faceci zdradzają"? Płeć na pewno determinuje w nas jakieś cechy czy zachowania. Ale poza płcią mamy jeszcze inne rzeczy - różne doświadczenia życiowe, różne środowiska, własne poglądy, rozum itd. Nawet wiek moze nas różnić. Przyznasz chyba, że kobieta dwudziestoletnia będzie miala zupelnie inne zapatrywanie na życie niż jej matka czy babcia. Gdybyś napisał w swoim pierwszym poście " niektóre kobiety" , "wiele kobiet" czy nawet " większość kobiet", nie zareagowałabym. Natomiast pisząc ogólnie "kobiety" uraziłeś z lekka te panie, które asbolutnie nie są takie, jak im to przypisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikitka 12
Witajcie, chcialam odnowic ten topik, bo interesje mnie ten temat.Ostatni pojawil sie u mnie podobny problem, chociaz ie wiem czy moge nazwac to problemem. Jestem osoba z wyzszym wyksztalceniem(wiem ze wyksztalcenie nie idzie w parze z inteligencja wiec nie oceniam tego w tych sferach), mam chlopaka a raczej narzeczonego ktory jest rowniez po szkole wyzszej a na dodatek razem proacujemy w branzy budowlanej. Pojawil sie ktos kto jest milym czulym troskliwym uprzejmym czlowiekiem, tylko z wyksztalceniem zawodowym, zastanawiam sie juz od kilku tygodni czy moglabym to pogodzic w przyszlosci, dodam ze miedzy mna a moim narzeczonym dawno juz cos peklo i ciezko jest mowic o jakimkolwiek uczuciu.Nie wiem co zrobic ale boje sie ze nasze cele w zyciu moga sie bardzo mijac. Dodam ze chlopak o ktorym pisalam kocha mnie i nie ukrywa tego.Moze pouszycie ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romus
Ja bym tak nie mogla, dla mnie liczy sie to jakie facet ma wyksztalcenie...oczywiscie to o niczym nie swiadczy a jednak dale lepszy start i perspektywy...zyjemy w takich czasach ze wyksztalcenie jest wazne...dla mnie bardzo liczy sie przede wszystkim blyskotliwosc i taka ogolna wiedza i obycie...niestety w zawodowce trudno je pozyskac....ja nie moglabym byc z facetem mniej blyskotliwym ode mnie.... probowalam ale poprostu mnie to razilo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssss
chlop z głupia baba wytrzyma a baba z glupkiem nie. a tak na serio to napewno są wyjątki ale swój ciągnie do swojego, ja bym nie zainteresowła się kimś z nizszym wykształceniem. teraz są takie możliwości że każdy i to bez wyjątku może zadbać o swoje wyksztalcenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że się zastanawiasz. Musisz to naprawdę przemyśleć. U mnie tak było, chociaż mąż po ślubie uzupełnił wykształcenie. I nie wiem, czy to akurat kwestia studiów, czy raczej inteligencji, ale to co mi na początku nie przeszkadzało, bo byłam zauroczona raczej fizycznie, zaczęło mi przeszkadzać wraz z upływem czasu. Mamy inne poglądy na wszystko praktycznie, denrewuje mnie to, ze on nie jest w stanie zrozumieć niektórych rzeczy, które są dla mnie oczywiste. Dodam tylko, że na początku małżeństwa przeszłam od razu dużą szkołę życia, byłam wyzywana od magistrów, omnibusów itp. Twoje życie, Twój wybór. Ja jestem w tym związku w tej chwili z przyzwyczajenia i z musu, a nie z chęci. Chyba i tak się to w końcu rozpadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla ludzi rozsądnych pewnie nie jest to problem - liczy się człowiek. Czasem tylko, kiedy bywa źle każdy temat można uznać za powód do rozstania - \"bo więcej zarabiasz, zarabiałaś więc myślisz, że jesteś lepsza, skończyłaś studia dzięki mnie mojej cierpliwości, opiece nad dziećmi kiedy cię nie było\" itp. Ale to pewnie wyjątek. I tak uważam, że liczy się człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tada
ssssss o jakich mozliwosciach mowisz? Ja skonczylam studium i musialam isc do pracy, ktora nie pozwalala mi podjac studiow (ze wzgledu na godziny pracy) i co? Napiszesz mi ze moglam znalezc prace w ktorej mialabym weekendy wolne? A pracowac musialam, rodzice ile mogli tyle pomogli, wiec nie pisz mi tu ze kazdy ma mozliwosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli jestescie na tym samym poziomie intelektualnym i interesuja was te same rzeczy, to nie ma sprawy. Ale NAJCZĘŚCIEJ tak jest, że wykształcenie jest pochodną inteligencji. Dochodzi jeszcze do tego problem zarobków. Osoba z wyższym wykształceniem na ogół lepiej zarabia, a wielu facetom przeszkadza lepiej zarabiająca żona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssssssss
eksternistyczne studia też są..... a pozatym w szkółkach nie tzreba być na wszystkich zajęciach. jak ktoś chce to zrobi. chodz nie mysle że wszyscy maja taki obowiązek. gospodarka do funkcjonowania nie potzreduje samych mgr. tylko tak to jeste że ludzie zadają się z podobnymi do siebie, dlatego chłopak ze szkoły zawodowej nie ma kontaktu np. z dziewczynami z technikum, wiec szuka wśród swoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tada
Ja proboje Ci tylko uswiadomic ze nie czuje sie absolutnie wyobcowana wsrod znajomych z wyzszym wyksztalceniem, z ich strony rowniez nie zauwazam zadnej dezaprobaty w stosunku do mojego wyksztalcenia. Ale to jak widac kwestia charakteru i poziomy tych ludzi. Nie uwazam sie rowniez za malo inteligenta z powodu braku wyzszego wyksztalcenia. Nastana lepsze dla mnie czasy- pojde na studia, nie mowie ze nie, ale tymczasem nie wyobrazam sobie mierzyc ludzi wyksztalceniem. Inteligencja czasem nie idzie w parze z wyksztalceniem, uwierz mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssssssss
oczywiście masz racje intekt nie zawsze idzie z wykształceniem najwazniejsze że wyrażasz chęc do dalszych działań, ja się szkole dalej bo wiem że moje wykształcenie jest gówniane - mówiąc krótko, jednak niezaprzeczysz że ludzie trzymaja się w swoich "grupach", oczywiście moja duma by nie ucierpiała na rozmowie z dresiarzem jednak mysle że tematy do rozmowy szybko by sie wyczerpały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety poziom wykształcenia przekłada się na zasób słownictwa. Byłam świadkiem takiej zwyczajnej rozmowy towarzyskiej między osobą po zawodówce i po studiach. Rozmowa dotyczyła wad i zalet mieszkania w centrum dużego miasta w porównaniu z mieszkaniem na obrzeżach małego miasta. Osoba wykształcona zadała niewinne pytanie: A ty co p r e f e r u j e s z ? Osoba niewykształcona nie rozumiała tego słowa. I zapewne pomyślała, żę ta wykształcona zaczęła się wymądrzać. Niestety to, co dla ludzi wykształconych jest oczywiste, dla niewykształconych będzie zawsze \"wymądrzaniem\" się. Człowiek zaczyna się denerwować, gdy czegoś nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mogę jedynie potwierdzić swoim przykładem to, o czym większość z was już napisała - inteligencja często idzie w parze z wykształceniem, ale jest wiele wyjątków, które udowadniają, iż nie należy z góry przekreslać związków gdzie różnica w tej kwestii jest dość istotna. Częściowo mogę sie zgodzic z tym, że w przypadku gdy to mąż ma gorsze wykształcenie często dochodzi do konfliktów na tym tle, jednak nie zawsze generowane są ona z powodu \"wywyższania się\" kobiety. Czasem kompleksy takiego faceta sa zbyt silne i nie myśli on racjonalnie wysmiewając ambicje żony/partnerki. Skąd to się bierze? Ano z powszechnego stereotypu (który obecnie ulega powoli zatarciu) mówiącego o tym silnym facecie, który musi utrzymać rodzinę, który jest głową domu. Niektórych facetów to boli, gdy role w ich rodzinach ulegaja odwróceniu. Co z tego, że oboje pracują, gdy on ma gorsze wykształcenie i przez to czuje się mniej wartościowy, czuje że mniej osiagnął? Nawet jeśli się do tego nie przyznaje. Czasem się nie przyzna dlatego, że nie uswiadamia sobie po prostu tego faktu - wtedy najłatwiej być agresywnym i wysmiewać się z żony, \"wyzywać\" ją - jak tu jedna z was już pisała - od \"magistrów, omnibusów\". Cóż, zdarzają się i tacy. Wiem o tym doskonale, bo sama miałam z takim do czynienia przez 5,5 roku. Na poczatku jego wykształcenie zawodowe wcale mi nie przeszkadzało, bo ja nie miałam jeszce matury, byłam młodziutka i niedoświadczona. Potem, w miarę jak kształciłam się dalej, dostrzegałam jego brak obycia, niewielki zasób słów, poważne ograniczenia umysłowe, skostniałe poglądy, brak elementarnej wiedzy. On przeczytał w życiu tylko jedna książkę i chełpił się tym!!! Nie chciał iść do szkoły, skoro jak mówił \"po co się uczyć, jak matur można kupić na bazarze\". Było mi coraz bardziej wstyd za niego... Ale rozstaliśmy się z zupełnie innych powodów. Teraz jestem mężatką, mój mąż ma tez wykształcenie zawodowe, ale jaki to intelekt! Nie moge pojąć, dlaczego jego życie tak sie potoczyło, ze nie skończył studiów. Ale jeszcze g zmotywuję:) W tej chwili zbliża się do matury, nauka idzie mu jak z płatka, egzaminy, prace semestralne zdaje na czwórki i piątki. A przy tym ma szerokie zainteresowania, lubi ambitne kino, interesuje się polityką, gospodarką. Jest świetny w sprawach komputerowych, namawiałam go nawet, by kształcił się w tym kierunku. Czyli - są różne przypadki i nie ma co sie zrażać od początku, tylko poznać człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×