Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość HALLS

Mąż zdjął obrączkę i teraz leży na półce

Polecane posty

Gość HALLS
babka_ super, że się odezwałaś. Ja sie nie chcę całkowicie zmieniać i odchudzić do super laski - nigdy nie byłam szczuplutka, ale tak ok 5kg to nawet dla samej siebie by się przydało. Ja chcę zrobic po prostu coś dla siebie, żeby być uśmiechniętą kobietą, a nie zrzędzącą żoną, która nie ma własnego życia i skupia się na mężu. Może wtedy też M będzie widział zadowoloną i ciepłą kobietę. Ale chcę zaznaczyć, nie robię tego dla niego, ja muszę być najpierw sama z siebie zadowolona, żeby być zadowolona z naszego związku (choć czasem wydaje mi się, żę już go nie ma).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka_
161 cm 54 kg -szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram
Marco..a moje ..164cm52kg/plus -minus/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka_
I tak samo szczerze dodam, że nie interesuje mnie czy komuś moja waga się podoba czy nie. Ważde, że ja czuję się ze sobą dobrze, a i mój mąż nie ma mi nic do zarzucenia (chodzi o wygląd) HALLS - chciałam Ci coś napisać, ale uprzedziłaś mnie i to mnie ogromnie cieszy. Chodzi o to, że powinnaś być ciepłą kobietą (w pełnym tego słowa znaczeniu) Jeśli będziesz zrzędzić, obwiniać go i oskaeżać, to tylko utwierdisz go w przekonaniu, że z taka kobietą nie można budować normalnego życia. Jestem absolutną zwolenniczką zmian, ale takich przemyślanych i szczerych, a nie wymuszanych dla osiągnięcia celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marck=
Do babka Kobieto odpowiedz mi co nie jest szczere???? To ze ma zadbac o swoj wyglad? To ze ma wsluchac sie w swoje mysli? To ze ma duzo czytac i szukac odpowiedzi w madrych ksiazkach? To ze ma sie nie narzucac swojemu mezowi? To ze ma byc atrakcyjna kobieta takze dla siebie? To ze ma sobie zorganizowac atrakcyjny dzien z mysla o sobie? To ze przy 167 ma sie 69 i jest to nadwaga? Do "Wieszaka"to daleko! Wiec szczere bedzie twoim zdanim zycie jak dotychczas? Czy jestes slepa i nie widzisz ze ta sytuacja w ktorej jest ta dziewczyna ja dusi! Zycie jest zbyt krotkie aby skrzanic sobie zycie na dziendobry! I to byla "szczera" odpowiedz! Marck

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka_
Kobieto odpowiedz mi co nie jest szczere???? To ze ma zadbac o swoj wyglad?-skąd wiesz,że do tej pory nie dbała? To ze ma wsluchac sie w swoje mysli?-uważasz,że jest bezmyślna? To ze ma duzo czytac i szukac odpowiedzi w madrych ksiazkach?-a jeśli ktoś nie lubi czytać, a wiedzę woli czerpać z innych źródeł? To ze ma sie nie narzucac swojemu mezowi?-przecież z tego co pisze HALLS, to się nie narzuca To ze ma byc atrakcyjna kobieta takze dla siebie?-tu się zgadzam To ze ma sobie zorganizowac atrakcyjny dzien z mysla o sobie?-nie do końca, jest dziecko które powinno być najważniejsze To ze przy 167 ma sie 69 i jest to nadwaga?-zależy od tego jak ona się czuje Myślę, że jeśli nagle zacznie wszystko zmieniać w swoim życiu, to w końcu się pogubi.Jesteśmy jacy jesteśmy, nie wszystko można zmienić, nie wszystko trzeba zmieniać.Jej mąż pokochał ją "za coś" lub "mimo wszystko", to chyba o czymś świadczy prawda? Chcesz zrobić z niej kogoś zupełnie innego? Uważam, że na dłuższą metę to nie wypali. To HALLS powinna zadecydować co jest złe, co trzeba zmienić.Ona sama najlepiej wie co nie gra w jej życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Marcka
Olej "Babke" i pisz dalej! Czlowieku dajesz madre rady! Tak jest zawsze gdy ktos madry to glupota nadciagnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka_
Nie chcę Cię obrażać, daleko mi do tego. Ale jeśli zajmujesz się tymi sprawami zawodowo, to powinieneś wiedzieć, że wymuszanie zmian nic nie daje. Osoba musi chcieć.Nikogo nie zmienisz na siłę. Z resztą wyciągnąłeś niewłaściwe wnioski z mojej wypowiedzi. Pisałam przecież, że jestem zwolenniczką zmian. Niepotrzebnie się denerwujesz.Mamy troche odmienne zdanie i to wszystko.Oboje jesteśmy tu po to, żeby w jakiś sposób pomóc i doradzić HALLS. Dla niej na pewno każda wypowiedź jest istotna. Nie ma znaczenia czy całkowicie się z nią zgadza czy nie. Chodzi o to żeby z wielu rad wybrać te, które uzna za słuszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka_
Każdy odpowiada za siebie. To co mówimy, czy piszemy świadczy tylko o nas. Tak jak wypowiedź mojego poprzednika świadczy o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość limka----
Do MARC Ja równiez proszę abyś nie opuszczał tego watku - dajesz mądre i bardzo wartościowe rady. yślę , że nie tylko HALLS z nich skorzysta - pewnie wiele innych kobiet - ja również , ponieważ jestem w podobnej sytuacji co założycielka wątku i rady mężczyzny oraz spojrzenie na całą sprawę z innej perspektywy mogą być bardzo pomocne w takiej sytuacji. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz mi Marck, ale tak szczerze, czy Twoje doświadczenia w tym temacie to czysta teoria, czy może znasz ten problem z własnego doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś nam
tu speniał Marckowi skończyły sie argumenty, a nikt inny też nie ma odwagi wyrazić swojego zdania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczywiscie
Babka ! Zrob cos dla nas na tym forum nie pisz sama do siebie i nie czepiaj sie osob ktore chca pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
Już wróciłam z basenu - pomógł. Nie pisałam jeszcze, że chodze do pani psycholog, też dziś byłam - też pomogła. Już trochę lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
Do babka_ dziękuję Ci, że wypowiedziałaś się. Dziękuję, że mi pomoglaś. Nie znam Cię, ale z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że jesteś dojrzałą i mądrą kobietą. Masz rację, na mężu się nie uwieszam - nigdy tego nie robiłam. Radzę sobie ze wszystkim właściwie sama. Mam swoją pracę, paru znajomych. M nie może jednak zaakceptować, że nie uwielbiam ludzi jak on, który dla każdego z kolegów jest na zawołanie. Dbać - zawsze staram sie umalować, wyglądać w miarę atrakcyjnie- nie lubię jednak nosić butów na obcasach, krótkich spódniczek - to nie mój styl. Nadwaga- niestety z tym ciągle nie udaje mi się wygrać. Ja musze zacząć w końcu bardziej wierzyć w siebie i tak jak pisze babka_ nie strzępić jęzora z byle powodu. Nie wymagać od M czegoś, do czego wiem, że nie jest zdolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
No i muszę się sama siebie zapytać czy z kimś taki jak M chcę spędzić całe moje życie. M jest człowiekiem w b. dużym stopniu skupionym na sobie. Zawsze tak było, tylko teraz to wyraźniej widać. Czy z kimś takim będzie mi dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za miłe słowa. Nie wiem czy jestem mądra, na pewno mądrzejsza w doświadczenia po tym co mnie spotkało. Gdyby można cofnąć czas, troszkę inaczej pokierowałbym swoim życiem. Wiem jedno, nic nie jest nam dane na zawsze, a już na pewno nie miłość.O miłość trzeba dbać.Ja nie zawsze dbałam,ale wyciągnęłam wnioski i mam nadzieję nie popełniać więcej tych samych błędów. Dobrze, że sobie radisz.To ważne.Nie trać poczucia rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, każdy z nas jest egoistą.Ważne żeby nie przekraczać pewnych granic egoizmu. Czy nie jest tak, że chcemy aby to przede wszystkim nam było dobrze? Abyśmy to my były szczęśliwe? Czasami chcemy tego tak bardzo i tak bardzo tego potrzebujemy,że zapominamy o potrzebach innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kutka
tez bym go gopła w dupe :o skoro on smie mizdzyc sie do jakiejs laski to przepraszam bardzo.. to znak ze cie nie kocha! pozbadz sie go kobieto bo sie zaplaczesz na smierc :( dasz sobie rade z dzieiem sama, rodzina ci pomoze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
do Halls Plecam ksiązkę "Czy to małżeństwo można uratować?" Sporo wyjaśnia na temat powstawania konfliktów w małżeństwie i ich podłoża. Najwazniejsze to: brak zaufania, niemumiejętność panowania nad gniewem, walka o władzę, wpływy zewnętrzne. Dzięki tej ksiązce zrozumiałem jak wielki wpływ na nasze mazeństwo mają wyniesione z domu wzorce i wychowanie. Jest też sporo rad jak rozwiązywać najczęstsze konflikty. Co do wcześniejszych wypowiedzi, to zarówno rady babki jak i marca mają sens i wcale nie są ze sobą sprzeczne. W każdym razie najważniejsze jest to, że dojrzałaś do tego, że nie chcesz takiego życia. Więc wszystko jest w Twoich rękach. Małżeństwo to forma układu. A z ukłdami jest tak że wystrcza zmiana jednego elementu układu aby zmienił się cały układ. Twój mąż się zmienił i Twoje małżeństwo się zmieniło. Teraz pora na Ciebie. Ale najpierw zastanów się głęboko czego tak na prawdę chcesz. A potem zacznij działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
Właśnie - miłość nie jest nam dana na całe życie - ją trzeba pielęgnować. Tylko ja jestem teraz w takim stosunku do M, że nie umiem się nawet do niego uśmiechnąć. Za dużo mi złego powiedział i zrobił. Musze dojść do równowagi i taj jak napisał Mazur - zapytać się siebie czego chcę i zgodnie z tym postępować. Wydaje mi się, że my teraz nawzajemy oczekujemy na to, żeby ta druga strona powiedziała koniec z tym i wzięła na siebie odpowiedzialność za rozpad związku, no i obydwoje czekamy, bo nikt tego brać na swoje barki nie chce. Ale ileż można czekać. Chcę to zmienić. Mam następujący plan - nie wiem czy będzie skuteczny: być miła uśmiechniętą kobietą - żoną. Nie wytykać nic M, nie komentować jego zachowania. jeśli chce gdzieś wyjść, OK niech idzie itd. Muszę pokazać M, że sama daję sobie radę. Możę wtedy zobaczy, że coś traci. Jeśli nie zobaczy to trudno - to znaczy, że mu nie zależy. Dam sobie i nam jeszcze trochę czasu - 2-3 m-ce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nmie też był taki okres, że mój mąż świadomie prowokował mnie do tego żebym go wyrzuciła.Wtedy mógłby tłumaczyc się sam przed sobą,że to moja wina. Ale ja to wyczułam i powiedziałam wprost:\"nie licz na to że każę ci się wyprowadzić, jeśli chcesz odejść to sam podejmij taką decyzję.Ja niczego nie będę Ci ułatwiać, ani utrudniać.To musi być Twoja świadoma decyzja\" W złości można powiedzieć wiele przykrych słow,których się później żałuje.Niestety wypowiedzianych slów nie można cofnąć, a niektóre z nich uparcie brzmią w uszach jeszcze przez wiele, wiele miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
Dlatego ja nie mam zamiaru prosić M, o to, żeby się wyprowadził przynajmniej narazie. Nie wiem czy tylko starczy mi cierpliwości. M na każde moje odmienne zdanie od swojego reaguje złością. Najlepiej jest, jak jest po jego myśli. Moje zdanie jest zwykle przyjmowane ze słowami "rób sobie jak chcesz". Teraz zdałam sobie sprawę, że ja właściwie nie znam M. Przez pierwsze 3,5 roku naszego małżeństwa był troskliwym i czułym mężem (był po trochu egoistą ale jak pisałam, dawał mi tyle czułości, iż tego nie było tak czuć). Teraz jego zachowanie zmieniło się o 180 stopni. To był sobą czy teraz jest. Może życie bez zobowiązań we dwoje było sielanką i dziecinadą, a teraz gdy piętrzą się obowiązki i odpowiedzialność, on nie daje rady. Nie wiem kiedy miałam prawdziwego M za męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też często zastanawiałam się, które zachowanie mojego męża jest prawdziwe.Czy to jakim był przed romansem, czy to jakim był w trakcie romansu. Nie mogłam czasami uwierzyć, że człowiek może się tak bardzo zmienić.Że może zmienić swoje wartości, ideały, życiowe cele itp. Było to dla mnie niepojęte, z resztą nadal jest. Myślę, że jemu wtedy nie zależało na niczym,ani na dzieciach, ani na małżeństwie,ani na mnie. Jednak zauroczenia mają to do siebie, że jedne przeradzają się w miłość, a inne przemijają tak samo szybo i nieoczekiwanie jak się pojawiły. I tak było w przypadku mojego mężą i jego romansu. Nieoczekiwanie się pojawił, ale jeszce bardziej nieoczekiwanie się ulotnił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
Właśnie babka_ wyjęłaś mi to z ust. Dokładnie tak samo myślę i zastanawiam się, jak to możliwe. I coraz bardziej przekonuję się, że mój M ma chyba nadal kontakt z tą dziewczyną. Tylko to już trwa ponad 9 m-cy. Kiedy będzie koniec, i jak on będzie wyglądał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
A może mój M ma już jakąś następną kobietę? A może ten jego romans ze stycznia trwa nadal i to już coś poważniejszego? Kiedy się o tym dowiem? Jak żyć z taką świadomością? Ja chyba naprawdę muszę wziąść się za siebie bo padnę trupem!!Dlaczego nikt nie mówił, że małżeństwo jest takie trudne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co leży na
półce? mąż ? to go sciągnij,bo juz pewnie jest cały obolały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Ewa
witam kobietki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Ewa
HALLS nie zawsze wszystko jest tak jak wygląda zachowanie twojego męża może być spowodowane tym że mu wstyd i chce by był ukarany nawet wywaleniem z domu za zbity pysk zastanów się kruszynko rozsądnie a tak po za tym oni zawsze wracają od kochanek z puszczonymi głowami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×