Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Szam

Diabeł pod moim łóżkiem mieszka - część III

Polecane posty

Pożar? ło matko! łokropność :( GIo-wspóczuję 👄 MAm nadziję,że do tej pory już wszystko uładzone i bez dymu. Tygrysku- a ty gdzie bywasz, ze o pożarze nic nie wiesz? ;)to dobre dopiero, no :D Misiu- jak ladnie śpiewasz. A o rokicie nic nie znasz? ;) Niiinkaaa! Saaszkaaa!!! Dobrego, szybkiego poniedziałka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rokitko przeciez napisalam, bylam na fitnessie i na saunie... to w sumie jest blisko pozaru ale naprawde dymu nie widzialam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potwierdzam, Gruby Miś jest oazą spokoju :) ...i ma super dzieciaki (ale to juz pisałam :P:D ) Kachni, Rokitka=> Ale sobie pgadałyście :D:D Dla mnie wyrazy takie jak:bańka, cumel, cwibak, to kompletny odlot :D - dzięki za \"tłumaczenia\". Zawsze się człowiek czegoś nowego nauczy :D Gruby Misiu=> Kiszórki są boskie :D😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tygrusku- fakt, pisałaś. Ale mnie się to w głowie nie dhciało pomieścić! :D chyba* :D Kiszórki :D- znów po nocy zaczynacie? znów się będę slinić przed lodówką ;) Cyanmonku- a nie możesz kupić ogórasów, koperku, czosnku i zakisić na czarną godzinę? :D Gosik- fajne są nocne Polek rozmowy ;) branoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Czołem cześć!!! :D Wróciłam dzisiaj do domu, bo Przyjaciółka idzie jutro do pracy, nie załatwiła sobie sierotka wolnego :P Na razie jestem padnięta, oczy mi się kleją, widzę przez mgłę, a stopy to mi zaraz odpadną od tańców i swawoli :) Było zajefajnie! wszystko pasowało, wszystko było cudne: pogoda, sala, zespół, jedzenie, towarzystwo....jednym słowem REWELACJA :) Nie czytałam co u Was, bo widzę, że pyknęły dwie strony....nie dam rady. Zdjęcia będą za tydzień, dwa, jak wujostwo Panny Młodej zgra mi zdjęcia na płytkę, to może potrwać, a ja już bym chciała zobaczyć. Czytałam tylko kilka pierwszych wpisów i odpowiadam na pytanie Tygryska: spytałam Młodych czy jest im coś potrzebne, Panna Młoda zgłosiła zapotrzebowanie na pościel, kupiłam piękną bawełnianą pościel Super De Lux :) w kolorze \"ekri\" - nie chce mi się sprawdzać jak to się pisze, haftowana. Prezent dałam im dzisiaj rano w domu, bo spaliśmy w pod jednym dachem :P kwiaty i telegram dałam po weselu na sali, ludzie składali życzenia na sali (kwiaty i telegramy - nie wiem czy były w nich pieniądze, pewnie w niektórych tak, prezenty też na sali) wszyscy ludzie z kościoła szli na wesele, więc nie było życzeń po mszy. To dzisiaj na tyle, jutro mam wolne, więc poczytam co u Was i jeszcze coś opowiem, a teraz SPAĆ!!!....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś o mało nie kupiłabym kapusty bo było napisane \"kwaszona\" zamiast \"kiszona\" :P ale sie opamiętałam i pomyslałam ze to jednak to samo chyba ;) Air...no to super że się weselisko udało a na zdjęcia to ja tez czekam jakby co :P Tigre...a ty dalej nie wiesz co z kopertkami ? :P jak zyczenia pod kościołem to pod kościołem, jak na sali to na sali ;) Obejrzałam \"Katyń\" - warto obejrzeć, ale czegoś mi tam brakowało... miłego pierwszego dnia roboczego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
👄🌻 AIR, bardzo, ale to bardzo jestem zainteresowana jak swawoliłaś stópkami! Napisz i OPISZ (ze szczegółami!), bo płonę z ciekawości!:) Na ślubach się wzruszam i płaczę (z wyjątkiem własnego, który mnie śmieszył) ocierając łzy ukradkiem, żeby nikt nie widział i nawet jak widzę całkiem obce śluby to mi się w środku wszystko skręca w supełek. Im jestem starsza - tym bardziej! Nie mam pojęcia, co to oznacza i nie będę za bardzo dociekać. Raz widziałam młodych, którzy idąc do ołtarza kłócili się zawzięcie i dość głośno o PASZTET :D:D:D, wszyscy się uśmiechali, a mnie się trzęsła broda:) kasiek >> napisz proszę coś więcej o \"Katyniu\", chciałabym pójść, ale trochę się boję. Widziałam tylko zajawki w TV, ale przecież to niewiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawronie - warto obejrzeć, chociaż mi brakowało uczuciowości (moze miałam taki dzień że nic mnie nie wzruszało), nie jest brutalny tylko końcówka dosłowna i mocna... i tak nie jest tak źle jak na polski film, który sie niestety cechuje dosłownoscią (tzn. jak komuś niedobrze to pokazują jak wymiotuje itd.) Zresztą sama nie wiem co powiedzieć o tym filmie, może faktycznie miałam taki sobie dzień że niewiele do mnie dotarło... pewnie obejrze jeszcze raz, żeby się przekonać jak naprawde jest z tym filmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aslama Pieknookie Damy :) znow pisze do Was znad sniadania i porannej kawy... Marcinek przychodzi dzisiaj pozniej, wiec pomyslalam, ze dluzej pospie i zjem sniadanko w pracy... a tu sie okazalo, ze francuski mam rano a nie popoludniu, wiec prosto na lekcje pobieglam ;) znow mialam indywidualne zajecia :D i Pani mnie pochwalila, ze mam talent do jezykow, wiec plone z dumy ;) Air -> wysypiaj sie a potem jeszcze troche poopowiadaj jak bylo :) Gawronek => że co robili? klocili sie o.. pasztet?? cha, cha, cha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale co do filmu, to mysle że odczucia to indwidualna sprawa, nie warto się nastawiać przed obejrzeniem. Czytam recenzje: jednych wzrusza, drudzy piszą że poprawnie ale płytko (tak jak dla mnie) - mam nadzieje że to nie oznacza że jestem niewrażliwa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hello :D Ale się wyspałam :P hehehe niech ich licho, właśnie siedzę w swoim pokoju i piszę do Was, a w łazience Meksyk, Sajgon! kują stare kafle, demontują wannę, masakra. Spałam z soboty na niedzielę cztery godziny, a dzisiaj niby siedem godzin, ale czuję się jakby mnie ktoś przeżuł i wypluł, co ja tu robię? powinnam wyjechać daleko daleko i wrócić, jak już będzie wszystko gotowe :) a najlepsze, że wzięłam dzisiaj wolne żeby odpocząć, a chyba lepiej by mi było w pracy...ale pierwotnie miało być tak, że dopiero dzisiaj miałam wracać do domu, wyspawszy się...ale trudno się mówi, jakoś muszę dać radę. Trudno jest opowiedzieć jak było na weselu, bo dużo się działo, a częściowo pewnie już nie pamiętam :P Zacznę od początku najlepiej :) Rodzice mnie zawieźli, ślub był na 16, a my dotarliśmy o 14 do domu Panny Młodej. Moi rodzice zostali wciągnięci na kawę :P a ja się poleciałam przebrać, potem siedziałyśmy z moją Przyjaciółką, gadu gadu, makijaże, cuda kukułki...patrzę przez okno a tam samochody już odjeżdżają, głupieloki przegapiłyśmy błogosławieństwo i prawie nas zostawili w domu, a ślub 30 km dalej...wybiegłyśmy na podwórko, ja chwyciłam w locie kwiaty i cudem udało nam się załapać jeszcze na podwózkę :) całą drogę jechaliśmy w 10 samochodów trąbiąc przeraźliwie. Ślub był piękny, w Sanktuarium Maryjnym, ślubu udzielał misjonarz, a oni są tacy inni niż zwykli księża, tacy jacyś bliżej ludzi, pierwszy raz zdarzyło mi się płakać na kazaniu, było słychać tylko siąkania nosem :P a brat Pana Młodego też płakał bo do niego właśnie dotarło, że \"miałem tylko jednego brata\" :) hahaha nie że zyskał siostrę, tylko stracił brata :D Potem już wielką kawalkadą pojechaliśmy na wesele, do remizy, a obok było gospodarstwo agroturystyczne, gdzie dla części gości były noclegi, więc biegały koniki, świnki, krówki, bardzo klimatycznie :) Wesele w remizie można sobie wyobrazić :) sala ustrojona balonami, ale jakoś tak nawet ze smakiem :) zespół był świetny, dwóch facetów i kobietka, która super śpiewała znane przeboje, był wodzirej który fajnie prowadził zabawę, a co najfajniejsze, to nie było tych żenujących zabaw, których nienawidzę: tylko oczepiny i \"tańczymy labado\", które jakoś przeżyłam :) A poza tym tańce hulańce, rodziny się ładnie i szybko zintegrowały, a jako człowiek spoza rodziny też się bardzo dobrze bawiłam, ale stwierdziłam, że z niektórymi tańczyć się nie da, bo dziwne robią figury i jakoś tempa nie potrafią utrzymać. Natomiast jeden z kuzynów Pana Młodego był \"królem parkietu\", chłopak miał 19 lat i był wszędzie, a jak zaczął mną rzucać od ściany do ściany, to błagałam tylko żeby zwolnił tempo, a on do mnie krzyczał, że mam przestać myśleć o tym co robię :) potem już nam szło dużo lepiej...poza tym standardowo musiałam się oganiać od jednego wujka (zawsze mi się to zdarza :P ), który po kilku głębszych stwierdził, że mnie kocha...takie uroki weselne...do domu wróciłyśmy z drugą siostrą Przyjaciółki, wyspałam się średnio :P ale jak się obudziłam to czułam się świetnie, natomiast godzinę po wstaniu miałam kaca giganta i się zastanawiałam jak ja pójdę na poprawiny, ale kawa i śniadanie mnie podniosły na nogi i na poprawinach jeszcze szalałam, a o 18 podwieziono nas na pociąg, a w pociągu ścisk (nie pamiętam czy to wczoraj pisałam :) ) no i jestem. Miałam się wyspać i nic z tego, za to mam fajne walenie w ścianę i brak wody, odcięty dostęp do WC, taki \"lajf\" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Gawron - mail doszedł, już przeczytany i odpisany :) Na razie tylko woda jest wyłączona, bo panowie kują ściany i się boją żeby w razie przebicia rury nie zalać domu, na razie kibelek jest na miejscu, bo zaczęli od łazienki, a my mamy WC osobno, na ten czas jak będą zmieniać WC tata przywiózł chemiczny kibelek z przyczepy campingowej, ale mam nadzieję, że oni to zrobią w tym czasie jak będziemy w pracy, strach ma wielkie oczy...mam nadzieję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Gawron - ja też mówię o dzisiejszym mailu :) ale wysłałaś go z innego adresu i na ten sam adres odpisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chorawa siedz w domu... jutro juz usze wrocic do pracy, wiec taki jeden dzien prawie urlopu, bo siedze troche przy kompie... a z krakowskich wstawek to najlepsze jest \"se\" - np siedze se przy komputerze :) a \"idze, idze bajoku jeden\" tak czesto mowil moj dziadziu - szczegolnie do jakis domokrazcow :) Air - jednym slowem zabawa byla super! czekam na zdjecia wyczeanej Air :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuźwa , znowu nie mam na nic czasu! Nooooo!!!! od rana robię papiery w domu, dopiero skończyłam!!! Uffff!!! Ale zdyscyplinowana byłam, że ho, ho, !!! Bo nawet nie otworzyłam diabłów, by mnie nie kusiło ;) Popisze do was później, bo teraz spadam na szybkie zakupy :) Pogoda cudna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Już po weekendzie i wizytach u rodzinki. http://www.noni.zdrowe.com.pl/content/view/290/255/ przecież robię, co tam piszą (oprócz wrzątkowania itp), więc skąd ten biały robaczek na pupie Niuni???!!!! Jeszcze muszę poszukać jak ona mogła się tym zarazić... :o (a kuźwa wszyscy prawie ją w usta całują.. :o ) Buziole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O to to! I właśnie dlatego, że po krakowsku - w KAMIENICY mieszka taka SE gałązka:D:D:D AIR>>> ja chyba nieprzytomna jestem! Ja naprawdę BARDZO Cię przepraszam:) Nie mam pojęcia, jakim cudem wysłałam Ci mail z tamtego konta! Chyba tam wlazłam, jak szukałam linku ze zdjęciami....ale JAKIM CUDEM CAŁY mail z mojego konta się tam pojawił? Jestem komputerowo inteligentna inaczej i to chyba dlatego....albo mój komputer po prostu ma własne życie i kpi sobie ze mnie w żywe oczy! Tak! To chyba to! Boże, ale Zebra by się ze mnie nabijała! W ŻYCIU mu tego nie powiem::D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dostalam \"odpowiedzialna i bardzo wazne\" zadania zeskanowania, a nastepnie opisania i wrzucenia na serwer dokumentow.. i co? i jak juz wszystko zeskanowalam, wyslalam do siebie to moj komp sie wylozyl, bo za duzy pakunek dostal i musze od poczatku sie bawic, grrrrrr za to odkrylam juz internetowe radio, ktore bez problemu gra i mamy rocka, zamiast polskich przebojow (zwatpilam jak dwa razy w ciagu godziny puscili Ich Troje :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej robaczki :) Udało mi się uspić Julke i mam chwilke na ciacho i herbatkę :) Od piątku walcze z moim dzieckiem, wyciszam ją i zapewniam, że nigdzie nie zniknę....po moim wyjeździe jest naprawdę niemożliwa! Placzliwa, histeryczna....tak jakby sama nie wiedziała co sie z nią dzieje.... Nie zdawałam sobie sprawy, że takie małe dziecko może przeciez nie umieć radzic sobie z emocjami...z nagłym zniknięciem mamy... Jesteśmy na dobrej drodze, dziś nie było jeszcze ryków i wymuszania....a ja zamówiłam dwie polecone przez kumpelę książki. Koleżanka jest psycholożką i z zamiłowania pedagogiem i ma baaaaardzo fajne podejście do dzieci i - nie ukrywam- jest dla mnie często wielką podporą :) ja OCZYWIŚCIe nie mogę sobie życ spokojnie, wczoraj mieliśmy przygodę, która zaowocowała dwudniowym przesunięciem planów służbowych ;) Wracaliśmy całą naszą rodzinką ze spaceru po pięknym parku w Cieplicach...D. prowadził auto, a ja wydurniałam się z tyłu z Julką....nagle D. zaklął siarczyście i odbił w prawo, rozległ się huk ! i .... moje auto służbowe zostało pozbawione lewego lusterka! Mijał nas jakiś kretyn w wypasionej terenowce i gdyby nie to, że D. odbił w prawo to chyba by nas zahaczył i nie skonczyło by się na lusterku.... Jestem pod wrażeniem mojego męża, który nie myśląc za wiele , nawrócił na wąskiej drodze i ruszył w pogoń! na szczęście wspomniany kretyn miał bardzo charakterystyczne auto i dopadliśmy go na kolejnym skrzyżowaniu, nie powiem, że bez trudności, bo facet najwyraźniej w świecie zwiewał! W końcu zatrzymały go auta i czerwone światła...D. wysiadł i podszedł do niego do auta, zapytał czy zdaje sobie sprawę, że wlasnie urwał nam lusterko? facet udawała jeszcze większego idiote niz jest...ale zgodził się zjechać na bok i obejrzeć auta , twierdząc, że to niemożliwe by on nic nie poczuł! Po zjechaniu na bok kontunułowali rozmowe w konwencji: ale czy to na pewno ja? jest pan pewien? Więc w koncu nie wytrzymałam, wysiadłam z auta ( i tak długo wytrzymałam!) i podeszłam do jego auta, obejrzalam sobie jego lusterko i pokazałam mu wyraźne pękniecie na obudowie. Stwierdziłam spokojnie, że w takim razie skoro nie możemy dojśc do porozumienia, a jesteśmy na 100% pewni, że to pan spowodował kolizję - wzywamy policję i niech ona ustala co i jak. pan nagle zmienił front, zaczał gdybać, że może faktycznie....może jednak...i ...ile kosztowało by takie lusterko...co proponujemy? Więc ja za telefon i dzwonię do mojego kumpla z serwisu, ten podaje mi kwotę od 100-150 zł i tak przekazuje panu. Sprawa skonczyła sie tym, że pojechaliśmy z nim pod bankomat, dał nam 150 zł i kazał.......przeprosić żonę-czyli mnie! D. smieje się, że to typowe: z nim gadał, a przeprasza mnie :) Trudno...czymś sobie zapracowałam na opinie twardej baby- nie? Na jutro jestem umówiona w zaprzyjaźnionym serwisie na wymianę lusterka, dziś zrobiłam sobie dzień biurowy i ponadrabiałam papiery. Kolejny news: mam zaproszenie na nagranie programu \"miasto Kobiet\" w TVN Style! Kobitka wyczaiła mnie na innym forum i .... mam realną propozycję :) Nagranie w Warszawie na Farbiarskiej 22, 23 lub 24 .10! Sama nie wiem....z jednej strony mam straszna ochotę...to taka fajna przygoda...z drugiej strony męczący dojazd....nie wiem co z noclegiem, bo albo oni płacą 300 zl+koszt podróży, albo zamiast 300 zł funduja hotel. Doradźcie co robić, mam mało czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninka -> 300zl + koszt dojazdu, ja Ci skombinuje jakis nocleg!! nie drogi a sensowny!!! jedna nocka wchodzi w gre? ale super!!!! Ninka bedzie slawna!!! slaaawnaaaa :D Opowiesc o lusterku, jak zwykle - dobrze, ze mozna sie z tego smiac... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninka, jedz jedz jedz!!!! Tylko jak ja Ciebie obejrze?:(((( Majorku, troche niedospana jestem i przeczytalam ze nasza Ninka ma cos tam na pupie:D Buziaki, spadam dosypiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba pojadę :) Znalzałam połaczenia InterCity o 6.35 wyjazd z Wrocka, jestem w stolicy około 11.30, nagrania sa o 15.00, więc powrotny pociąg najwcześniej mam po 18.00....we Wrocku bylabym około 23.30...potem 1,5 godzinki do domu i już! chyba nie padne na pysk, bo może coś przysne w pociągu? I te 5 godzin na czytanie! nareszcie! Zabiorę gazety, które czekaja na lepsze czasy :) Tyguniu-dzieki wielkie za nocleg, ale wole po nocy, ale wrócić do domu....nie chce Julki zostawiac na tak długo... będe musiała wyjechac z domu około 4.30 i wróce nastepnego dnia po 1.00 w nocy...ale warto! I poznam Marzene Rogalską! bardzo ja lubię! Może będzie czas na kawę z Tygrysem? cynamon- taaaa....moje robaczki :) Majorku-nie znam się na tym, ale słyszałam, że sa leki....nie te o których piszą w linku, które podałas tylko takie typowo apteczne, ale musi się leczyć cała rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak! czas na kawe z Tygryskiem musi byc! nie na darmo Tygrys ma prace tuz obok Centralnego!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×