Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Szam

Diabeł pod moim łóżkiem mieszka - część III

Polecane posty

lou, oczywiście, najpierw nieśmiało: stany i numery konta, i jeszcze rozmiar miseczki na chipsy :D Isa, ty się tak nie ciesz, ty masz zaległe :) :), Gio była zbyt zajęta żeby przypilnować kartotek, ale jak dojdzie do siebie to zobaczycie!!!! Gio, ja sobie świata bez mojego Taty nie wyobrażam... ech, ta bezsilność... trzymaj się ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
saszka ja kartoteke do Gio juz zima pchnelam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, to co innego :) to czemu my nie wiemy? a może przegapiłam, zresztą nieważne, sprawdzimy na zdjęciach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obiadek, grzanki, mniamm.... dobre wyszły. Zupki chińskie się skończyły, ale piwo jeszcze jedno zostało :) . Zapytałam lekarza c o konkretnie, a on na to, że konkretnie to św Tadeusz albo Juda, dobrze nie pamięta, ale jemu (lekarzowi znaczy się) pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Zaraz jade na wesele kawał drogi więc wstałam wcześnie...schną mi włosy więc mam czas zajrzeć do WAs. Nie jestem już blondynka, mam kasztanowe pasemka. znudziłam sie sobą i zmieniłam kolor włosów ;) moze nie jest lepiej ale zawse inaczej ;) GIO....bardzo mi przykro...ja mam nadzieje że jednak znajdzie się chwila która pozwoli ci odetchnąc od wszystkich spraw i problemów. Tygrysku...te łagodne dwa wielkie psiaczki to dla mnie tzw.\"bydlaki\" (w sensie gabarytowym)..brrr...boje się takich...ty jak zwykle jakieś przygody masz ;) Air...jak zwykle jestem zapomniana przy zdjęciach ;) :) no trudno, mam nadzieje dobrze się bawisz na urlopie !!! Nina...ja nie sądze zeby uszczęśliwiło cię siedzenie w domu, jesteś przyzwyczajona do kontaktów z ludźmi więc nie żałuj że masz inny sposób na zycie niż twoje znajome...owszem, troche odpocząć musisz, ale wątpie czy byś wytrzymała w domu 3 lata. W facececie szukamy pewności że zaopiekuje sie rodziną tak zeby czuła sie bezpiecznie...może powinnaś mu o tym powiedziec? czasem trudno sobie uświadomić tak elementarne sprawy. Saszka...a ty nie przegiełaś z tym urlopem? AŻ dwa dni? :P juz nie mam czasu wiec zmykam cos ze sobą zrobić zeby wyglądać w miare jak człwoiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry :D Stolica drzyj w posadach.... hyhyhyhy Gio -> najmniejszego problemu nie stanowi abysmy np na Goclaw na chwile zajechaly, jakas knajpka sie na pewno znajdzie... chociaz na kawe jedna (ja stawiam!!) takze daj tylko znac.... Saszka -> ze co?? jaki Juda czy Tadeusz?? Kasiek -> zdjecia prosze, zdjecia!! nei stresuj sie weselem dopoki nie jest Twoje... a nie jest?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
JAK CUDOWNIE JEST W DOMKU!!!! czytaj: pod łóżkiem :D ja naprawdę za wami tęskniłam, zameldować się nie mogłam bo koleżanka ma kompa w sypialni, więc im nie chciałam na prywatny teren włazić. Było cudownie, pogoda przepiękna, ciepło, słonecznie, pogaduchy od rana do wieczora, łaziłyśmy po szlakach, wieczorami piwko, winko, ognisko. Coś cudownego, ja chcę jeeeeeeszcze :D Zaraz wysyłam zdjęcia. Udało mi się wejść do autobusu, ale nie było to takie łatwe, kilka osób siedziało na schodach, ale jakoś się wszystko ułożyło. A do domu jechałam z Zakopanego i za wczasu kupiłam bilet, więc już weszłam bez stresu. Kasiek - baaaaardzo cię przepraszam, dostaniesz zaległe zdjęcia a te najnowsze dostaniesz najpierwsza ze wszystkich :) Ninka - co ja ci mam powiedzieć: \"ta zima kiedyś musi minąć\" ❤️ Tygrysek - wyściskaj czarownice ode mnie, pozdrów je. No i znowu jestem zielona z zazdrości Amok - pozdrowienia 🌻 Lou - witaj i zostań jeśli tylko chcesz :) im więcej nas tym fajniej :D ************************************************************************************ Gio - najszczersze wyrazy współczucia ❤️ przytulam i gorąco pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
We wiosce kaszubskiej stypy się robi poza domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmmmmmmmm no nie wiem, to może przenieś ten zwyczaj do stolicy. A będziesz mieć głowę do garów??? No chyba, że w ramach techniki wyparcia, ale tak sobie myslę, że tak naprawdę to tylko większy stres. Ostatnio prowadziłam rozmowe na taki właśnie temat, podczas której ustalono - stypa w restauracji, w domu gar czegoś dla gości przyjezdnych i ew jakieś ciasto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Gio - ja nie wiem co bym zrobiła. I to wcale nie tak, że ja żyję jak to napisałaś w świecie młodych i o tym nie myślę. Ja po prostu nie mam doświadczenia, a sama myśl o tym przyprawia mnie o atak paniki. Byłam dotąd na kilku stypach i było dokładnie tak jak piszesz, spotkanie rodzinne się z tego robi, ludzie zaczynają rozmawiać, zapominając w tym wszystkim nie tyle nawet o zmarłym, ile o najbliższych: żonie, dzieciach itp. Myślę, że jeżeli ludzie przyjadą z daleka na pogrzeb, to trzeba dać im jeść i o ile się da to zrobić (głównie finansowo) to pomysł ze stypą w lokalu jest dobry, właśnie ze względu na to, że nie martwisz się już zakupami, gotowaniem i sprzątaniem. Swoją drogą ludzie też mogliby mieć więcej taktu i zdrowego rozsądku i nie męczyć twojej Mamy. Nie rozumiem po co teraz do niej jeżdżą, w niczym nie pomogą a robią pewnie zamieszanie, jedna, dwie osoby żeby nie była teraz sama, ale nie tłumy, które trzeba obsłużyć. Bardzo to trudne Gio, wiem że ci ciężko i wiem że dasz radę, bo nie ma innej rady. Bardzo bardzo bym chciała coś ci poradzić, pocieszyć, ale nie ma takich słów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc i czolem, wrocilismy juz do Kaczolandii :P;) tydzień temu, dopiero teraz sie wpisujemy, wczesniej nastąpilo bolesne zderzenie z rzeczywistoscią, dopiero dziś spokoj i leniwy wieczór :) więc zdajemy raport z urlopu: Wlochy bardzo ladne, jak jechalismy to robilismy duzo zdjec Alp, wysokie gorki i przejazdy w chmurach :D ludzie sobie mieszkaja tak, ze naokolo domu maja łąki i lasy [moj pies mialby tam jak w raju, nic tylko tam mieszkac:)] Bylismy u kuzynki Borewicza, w duzym domu naokolo ktorego po ogrodzie biegały dwa psy (musze o nich napisac, taka juz jestem psiara :) ), owczarek dlugowlosy (Lassie) i czarny jamnik ktory ciagle skakał i lizał po twarzy. Był jeszcze trzeci piesek, rudzielec, wziety na przechowanie od jakiejs znajomej, miał wielkie oczy i patrzył jak ten kot ze Shreka, a najwieksza polewke mielismy z niego kiedy skakał wysoko do okna domagając sie wpuszczenia do środka :) W ogrodzie same pysznosci, oliwki, bakłażany, melony, pomidory, arbuzy, drzewko z cytrynami i inne, sama chcialabym miec taki ogród! :) No i basen.. :) Pierwszego wieczoru to wszystkich do niego wrzucono na powitanie :classic_cool: dobrze ze wyciągnelismy wczesniej komórki na stół ;) W wolnych chwilach rozgrywalismy na tarasie mecze w ping-ponga, a psy podawały obslinione pileczki. Od morza dzieliło nas ok 10 km, morze - bajka.. :classic_cool: Woda cieplutka, kolor turkusowy, czysta i pelna muszelek, duże zasolenie. Jak sie schnie, to zostaja drobinki soli na calej skorze, wloskach i wlosach ;) Daleko nie wypływałam, bo sie boję glębokości (nie wszyscy znad morza potrafią pływać :P) Bylismy raz na jednej plazy, gdzie 50 metrów od brzegu były falochrony z kamieni na ktore potem wlazilismy i szukalismy krabow, woda do nich jest plytka, siega do szyi, mimo to więcej ludzi leżało na plaży niż pływało. A my odwrotnie :) Na kamieniach poznalismy Polaków, wszedzie było ich pełno, w Mirabilandii też co chwilę ich słyszeliśmy :) Co do kuchni to pierwszy raz jedliśmy krewetki, i jakies takie, bylo w muszelkach. :P;) Na ośmiorniczki w panierce brakowało mi apetytu ;) ale Borewicz próbował wszystkiego :) zjadl takie male cos z muszelki zakreconej spiralnie, mialo szczypce a on zjadl dupke tego czegos, ble :D:D Sprobowaliśmy też oryginalnego połączenia, melona z szynka :) Poza tym grill (cukinia, grube steki (rewelka!), żeberka) Na zakupach nie byliśmy więcej niż dwa razy, wszystko droższe niż w Polsce, ale nie warto nawet tego przeliczać, np.bibuła ktora u nas kosztuje złotówke, tam 2 euro :) Przywieźlismy sobie parmezan, piadę (takie ciasto jak nalesnik, je się z takim białym serem i słoną szynka (nie ma chyba takiej szynki w Polsce :(), pycha!) kawe, perfumy, wina i inny alkohol, pamiątki dla rodziny. Ktoregos dnia bylismy w tej Mirabilandii, placi sie 23 euro i caly dzien mozna tam chodzic, (następny też, jak sie nie zdąży wszystkiego obejść) Było wiele atrakcji, ale nie na wszystko sie odważylismy, Borewicz wymiękł w kilku kolejkach a ja nie poszlam na windy (jedna zjeżdzała szybko w doł, druga wystrzeliwała do góry, coś a\'la prom Columbia, start i lądowanie) ale za to największa kolejka była moja, wszystko tylko strasznie wygląda, ale po jeździe jest super uczucie, schodziłam uchachana jak nie wiem :D Borewiczowi włączyło się ABS i spylił :D:P Bylismy też w San Marino, super widoczki, panorama zapierająca dech (zresztą sami zobaczycie jak wyślemy jutro zdjęcia), wąskie uliczki pełne sklepow, czyli stadion dziesięciolecia w Pradze ;) Ogólnie to za rok jedziemy jeszcze`raz :P:D był to nasz pierwszy wspolny wyjazd za granicę tak daleko i z taką ilością atrakcji, jestesmy bardzo zadowoleni, opaleni i chcemy jeszcze :D Powoli wracamy do życia podłóżkowego :) Zazdrościmy sabatu w Wawie (Tygrys, co tak późno te info, dzień przed zlotem? :P), witamy Lou 🖐️, dziękujemy za zdjęcia Airce, Saszce, Tygryskowi za pieski (sliczneeeeee... ❤️) Nince, Gio, Klusce i innym :)🌻 Gio skladamy Ci szczere kondolencje 🌻❤️[moc siły] Elles i Borewicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gio my bylismy ostatnio na pogrzebie babci Borka, stypa była zrobiona w malym lokalu, skromny poczestunek. Rzeczywiscie robi się z tego spotkanie towarzyskie, wiec nie ma sensu zarabiać się garami w domu, zrobic tylko jedno pożegnalne przyjęcie i strzałeczka, rozjazd do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dzięki Borewiczowi wiem jakiej byś chciała odpowiedzi, więc buziak zostaje przekazany dalej :D dobranocka 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tlok;) wiadomo... wakacje:) melduje sie w pierwszym dniu bez goraczki!! elles jakby Ci sie chcialo i do mnie zdjecia pchnac...:) tym bardziej ze w przyszlym roku planuje te okolice ktore zwiedzalas...:) gio❤️ ja bym ciastem w przy cmentarzu poczestowala... ale ja dosc wredna jestem... air❤️ dzieki za fotki👄 na zlocik nie moglam... na slubny mnie do kaloryfera przykul lancuchami... powiedzial ze chocbym wziela i 10 ibupromow nigdzie nie wyjde bo mam wyzdrowiec i za robote sie brac;):D nastepnym razem postaram sie nie chorowac w tak wazne wydarzenia:) pozdrawiam👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc!!!!!!!!!!!!!! :D bylo extra, super, swietnie, czad, terdny, glamour i w ogole slow brak... weekend to za malo... chyba i tydzien by nie wystraczyl ;) pobilysmy rekord w Sphinksie... gdy placilysmy rachunek kelener podchodzi i mowi: \"Gratuluje, sa Panie najdluzej obslugiwanym przeze mnie stolikiem i najmilszym\". To drugie juz byla \"sciema\" a jesli chodzi o czas spedzony przy stoliku to bylo to raptem.... 10h :P Air -> swietne zdjecie!!! widac, ze sie dobrze bawilas i wypoczywalas :) to w koncu mialas miejsce w autobusie czy siedzialas na schodach?? Elles -> zatem czekam na kolejna porcje zdjec :) fajnie, ze tak sie Wam wyjazd udal :) Gio -> oczywiscie, ze LOKAL!! Koniec kropka i nic innego!! starczy tego robienia wszystkiego za wszystkich... tak jak wymyslilas jest najlepiej 🌻 Isa -> to nastepnym razem wpadniemy z nozycami do ciecia metalu do Ciebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niespodziewane ognisko mi się trafiło - urodziny znajomego w skałkach :) zadzwonili o 8 wieczorem, że mam przyjechać, więc wzięłam dzieci i Tośkę pod pachę, to znaczy w samochod i na imprezkę - tylko kto za mnie zrobi te cholerne faktury na jutro!!!! spaaaćććććć. Świt był piękny :), trudno, może i tym razem świat się nie zawali. Wróciłam koło drugiej, ale cięęężko mi idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór! GIO- wkurzają mnie te stypy! Jak umarła moja mama to ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę było smażenie kotletów i obsługiwanie zjeżdżającej rodziny....ale musiałam, bo nikt by tego za mnie nie zrobił. Teraz już wiem, że wystarczyło podac ciasto i kawe i w ten sposób pokazać ludziom, że liczy się osoba, która od nas odeszła a nie spotkanie towarzyskie i gadanie o pierdołach nad rosołem! Ja jestem za poczestunkiem poza domem! elles- rany jak wam zazdroszczę! Tak pięknie to opisałaś, że normalnie poczułam się prawie na plaży i tą sól w kryształkach na skórze tez prawie znalazłam u siebie :) Super! To świetnie, że taki fajny urlop spędziliście! Pozdrawiam. Tygrys- a są jakieś zdjęcia ze zlotu? Też jestem zielona z zazdrości, ale mówi się trudno. Te 10 h to chyba nie przy jednym piwku w Sphinksie? ;) No żartuję sobie oczywiście, ale oczami wyobraźni ujrzałam tół zastawiony szklankami i talerzami.... :) AIR- dzięki za fotki! Ale ty na nich zrelaksowana i wypoczeta jesteś! Widoki piękne, dzidzia słodka! Ale jak wiadomo: wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej! U mnie trochę lepiej. Poważne rozmowy z D. trwały, w końcu chyba coś do niego dotarło, spędziliśmy dziś cudny dzień razem, mała Julka kopała cały dzień tak mocno, że sama nie wierzyłam skąd ma tyle siły! Jestem coraz grubsza, nadrabiam chyba czas, gdy leciałam z wagi, bo ostatnio w ciągu tygodnia wskoczyło mi 2 kg! Musze zacząc bardziej uważać na to co jem....od jutra jarzynki, serek biały, jogurciki i owoce :) Jutro idę do lekarza i prawdopodobnie wyjdę od niego z pierwszym z kilku zwolnień lekarskich, bo nie planuję już wracac do pracy. Pomimo focha jaki panuje w firmie, zrobiła się niemiła atmosfera, wszyscy czegoś ode mnie chcą, ostatnio przegiął jeden klient, który zadzwonił do mnie w piątek po 21.00 i w sobotę przed 9.00 rano i miał pretensje, że nie odbierałam! A ja po prostu padłam na pysk i o 21.00 byłam w wannie , potem poszłam spać nie patrząc na komórkę, a w sobotę o tej godzinie jeszcze spałam....chyba mi wolno do cholery??!! Majorek- nawet nie wiesz jak ci jestem wdzięczna za \"Język niemowląt\"! To cudo istne, połknęłam prawie calą w jeden dzień, otworzyła mi oczy na wiele spraw, uspokoiła....Poszukam czy słynna zaklinaczka napisała coś jeszcze.... Znikam do wanny, a potem lulu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hej :D Tygrysek - miałam miejsce siedzące, ale w Poznaniu się miejsca siedzące skończyły, więc ludzie, którzy czekali na następnych przystankach musieli siedzieć na schodach i mieli szczęście, że ich kierowca zabrał. W Kaliszu podjechaliśmy na dworzec, a tam czekało 5 osób, miejsc brak i kierowca wyszedł i mówi, że miejsc brak. Podeszła do niego czekająca dziewczyna i mówi: \"proszę pana, to jest nasza podróż poślubna, bardzo nam zależy\", no i jak mógł jej odmówić? :P a przy okazji zabrał wszystkich, po drodze była rotacja więc ci ze schodów też w końcu normalnie usiedli :D No właśnie, zdjęcia będą? Kurczę, musiało być bosko :) Ninuś - oczywiście, że ci wolno nie odbierać telefonów wieczorem i rano. Ludzie są jacyś nienormalni, najlepiej, żebyś jeszcze w nocy interesy załatwiała. Wkurza mnie takie nieliczenie się z innymi, w końcu każdy ma swoje życie prywatne, a praca nie trwa 24 h na dobę. Na zwolnieniu najlepiej wyznacz sobie godziny dyżurów, kiedy gadasz z klientami. Mam nadzieję, że D. zdoła spełnić twoje oczekiwania. To tak często jest, że jak jedna osoba w związku dba o wszystko, jest bardziej przebojowa, to ta druga polega na niej. Ale przecież D. teraz będzie ojcem, więc jego podejście też musi się zmienić, w końcu teraz będzie musiał zadbać o dwie kobietki :) Saszka - ty to też jesteś dla siebie wymagająca, możecie sobie z Niną podać ręce :P ja wiem, że na swoim trzeba dużo więcej czasu poświęcić i dbać o wszystko od początku do końca, ale kiedyś odpocząć trzeba. I bardzo dobrze, że wzięłaś młodzież i psiaka na weekendowy wypad :D a jak tam oko Tośki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bry dzionek :) zdjecia beda, ale jeszcze reszta czarownic musi wyrazic zgode na ich upublicznienie, chociaz mysle, ze nie powinno byc z tym problemow :) taaaaak, wlasnie mi kolezanka powiedziala, ze taka mega ulewa byla u nas, ja tam nic nie wiem, wszystko przespalam :P padlam i rano mnie budzik ze snu wyrwal, ale nawet jestem w miere wyspana... Air -> powodzenia w przetrwaniu 1 dnia pracy po urlopie - oj ciezko jest... Gio -> zadnego strzelania w leb - qrcze nie Twoj problem, ich... miej ich w powazaniu wszystkich - qrde przeciez nie o jedzenie czy wielkosc wienca w tym wszystkim chodzi ❤️ Ninka -> znow mi sie snilas :) te 10 h to przy 3 piwkach na lepka i 2 kawach :) no nie... stol wcale nie byl az tak zastawiony... raptem ciacho jadlysmy (jakie pyszne truskawkowe - na cieplo z lodami) i pozniej \"cos na zab\" ;) I dobrze, ze powaznie rozmawiacie - mysle, ze D. dojrzeje do sytuacji i bedzie Ci podpora :) Nineczko, Ty sie tylko nie odchudzaj!! Saszka -> ognisko w skalkach?? cos pieknego to musi byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tygrys- jak to ci się śniłam? I co ja robiłam w tym śnie :) ? Odchudzać sie - nieeeeee, ale po prostu musze ograniczyć kalorycznośc, bo ostatnio wchłaniam sporo słodyczy :( Bo jeśc to nie jem dużo- jak podczytałam na topiku ciążowym, że dziewuchy na śniadanie po ...5-6 kromek chleba zjadaja, bo muszą za maluszka to....mnie zemdliło! Potem rozepchają sobie zołądek i taki będzie finał! Ostatnio mam ochotę na owoce, ale mieszka u nas przez miesiąc siostra D. i jak ostatnio nakupiłam cały kosz gruszek, jabłek....to ani jednej nie zdążyłam zjeść! :) Musze chyba chowac przed nia jedzenie ;) Dobra- znikam do pracy, ostatni dzień w trasie :) AIR_ masz rację, ludzie są nienormalni z tym nienormowanym dniem pracy....ja mam to jednak tak jak ten motylek z internetu : wszystko w d***e! :) Staram się jak mogę wyłączać na schizy i problemy, jak dziś rano zadzwoni mój kierownik (który nie jest taki zły ;) ) z nieśmiertelnym : \"I co tam?\" to chyba go palnę! jaką odpowiedź można dac na tak idiotyczne pytanie stawiane kilka razy w tygodniu? ;) Pozdrawiam i znikam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Air- a ja?? chce zdjecia!! Czy ja juz sie usprawiedliwialam, ze ja zdjecia z Bulgarii mam tylko w wersji tradycyjnej, czyli trzeba sie ze mna spotkac zeby je zobaczyc :) A w Bulgarii swoja droga bylo naprawde super! Polecam! Gio- trzymaj sie! Mysmy tez organizowali stype po dziadziu w lokalu, poprostu obiad i tyle. A to ze zawsze stypy przeradzaja sie w spotkanie rodzinne, coz... tak juz jest... Mysmy poprostu go wspominali, kazdy mowil o roznych czasami smiesznych sytuacjach, a i tak nikt nie mogl zrozumiec jak to juz bylo pod koniec, jak on nawet nas nie poznawal... Tygrysek- zdjecia ze zlotu prosze koniecznie:) Dobra a teraz mam pytanie do wszystkich, a najbardziej do matek... Bo widzicie, moj aniol zaczal na urlopie rozmowe o dzicku... zawsze to ja mowilam, ze chcialabym miec, jeszcze rok temu tak mialam, ale jakos w miedzy czasie (wiem ze to moze sie wydac glupie) ale byly te szczeniaki i zobaczylam ile roboty jest przy malych pieskach, nieprzespane noce, zero prywatnego zycia... tylko praca i szczeniaki... a one przeciez tylko przez 3 miesiace! A i tak rodzice bardzo mi pomagali... No i ja sie boje, ze zostalabym z tym dzieckiem sama... On ma taka prace, ze czesto go niema, teraz np to prawie caly wrzesien go nie bedzie... A ja teraz wreszcie po podwyzce mam szanse zaczac cos robic dla siebie- zapisac sie na kung fu (zawsze chcialam), angielski, moze basen... Z drugiej strony jest tyle rzeczy, ktore chcialabym robic ze swoim dzieckiem... No i w sumie to ja sie chcialam zapytac skad wiedzialyscie, ze to odpowiedni moment zeby sie zdecydowac na dziecko? Czy wogole jest kiedys odpowiedni moment... Przepraszam, ze was tak mecze, ale odkad on zaczal ta rozmowe- naprawde sie tego wogole nie spodziewalam ( to on zawsze mowil, ze jeszcze nie jest gotowy), to nie moge przestac o tym myslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Czołem ludu pracy :D Tygrysek - no jest ciężko, nawet się chwilę zastanawiałam przed wyjściem rano, czy to już naprawdę dziś muszę już iść do pracy :P Weszłam na kompa i szok! mój szef mi tu zrobił totalny Meksyk :) wszystkie maile pomieszane, ikonki poprzestawiane na pulpicie, nieźle facet musiał walczyć :P Gio - tak jak Tygrysek napisała, nie liczy się wielkość wieńca i co podadzą na obiad, choć uważam, że te zestawy są super, nikt nie może zarzucić, że czegoś zaniedbaliście, choć i tak się ktoś znajdzie, cóż ludzie są tylko ludźmi ❤️ Ninka - no bo to jest taki głupi przesąd, że w ciąży trzeba jeść za dwoje. A wcale nie prawda, tylko trzeba wiedzieć co i ile jeść, żeby dzieciaczka odżywić i samej być zdrową i ładną :) Ghana - my tu kiedyś już gadałyśmy o tym, kiedy kobieta jest gotowa na dziecko i doszłyśmy do wniosku, że jakby się tak dogłębnie zastanowić, to nigdy, bo zawsze jest jeszcze coś do zrobienia przed, są plany, gdzieś trzeba pojechać, coś zobaczyć. Z Niną się tak zastanawiałyśmy w jednym miesiącu, i doszłyśmy do wniosku, że jeszcze nie, a kilka tygodniu później Ninka nam pisze, że jest w ciąży i wielkie szczęście :D tak to już jest :) A ze zdjęciami przepraszam, jak tylko wrócę do domu to wyślę je do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry z pieknego ranka:) ghana nie wiem czy zdaze pierwsza z odpowiedzia ale z moich obserwacji wynika ze nigdy nie jest odpowiedni czas na dziecko! albo jestesmy za mlodzi i cale zycie na nas czeka, albo wlasnie w trakcie realizowania swoich planow, albo czekamy bo realizacja tych planow blisko, albo juz za starzy, albo chcemy na narty albo chcemy nad morze, albo slub kolezanki itd tych albo moge dlugo, dlugo, dlugo. Ja urodzilam swoje pierwsze dziecko na trzecim roku studiow czyli chyba wczesnie. Zmusil mnie moj maz;) on mnie do wszystkiego zmusza;) Nie wychodzilam za maz w ciazy, ale wymyslilismy sobie ze urodze teraz i wroce do pracy, bo studiowalam, pracowalam, nie bylam spokojna dziewczynka. Mysle ze to byl troche taki srodek zeby mnie udupic w domku ale nie zaluje. Pewnie ze moglam zwiedzic najpierw pol swiata, zabawic sie a potem dopiero pomyslec o stabillizacji, ale z drugiej strony mysle sobie ze bede miec 40 lat, bede ciagle piekna... bogata.... i bede miec duze dzieci i bede mogla swiadomie korzystac z urokow zycia:) A i moj maz pracowal tyle ze Ania plakala jak on bral ja na rece bo nie wiedziala co to za facet w okularach sie do niej zbliza. Tolerowala tylko jednego dziadka - mojego Tate -bo czesciej go widziala niz wlasnego ojca. A generalnie wydaje mi sie ze nie powinno sie zbyt mocno zastanawiac nad tym czy to jest pora na dziecko tylko zastanowic sie czy sie chce, bo argumentow przeciw zawsze znajdzie sie wiecej. Chcialam napisac cos madrego a znow nabazgralam stado bzdur:P Nina klienci maja to do siebie ze niestety tylko patrza jakie oni maja potrzeby i nie interesuje ich nasz weekend, czas wolny itd.... Ostatnio u mnie przegina jedna pani. Oczekuje niebardzo wiem czego, dostalo milion projektow od nas, chce drugi milion, uwaza ze powinnismy rzucic wszystko i tylko dla niej pracowac tylko ze... zaden z projektow nie jest na razie przynajmniej realizowany i gdybysmy mieli podejsc do sprawy tak jak ona chce to bym chyba poszla jesc do rodzicow bo nie byloby kasy od innych klientow tylko tworzenie propozycji dla tej jednej. Nie wiem czemu mysli ze powinnismy wszystko dla niej rzucic:O drazni mnie to. Na szczescie moj maz jej grzecznie ale stanowczo przedstawil swoj punkt widzenia i ze moze najpierw by dala zlecenia na \"przedurlopowe\" prace zanim wymysli kolejne bo nei jestesmy instytucja charytatywna... Twoi pewnie tez uwazaja ze trzeba kolo nich latac, a ze zawsze bylas mila i uczynna to to wykorzystuja. Jak to dobrze ze tych komorek sie czasami nie slyszy...:) i jak ? kierownik zadzwonil? Tygrysku moj maz i tak uwaza ze jestem niezrownowazona wariatka, to jak jeszcze jakies stado wariatek wpadnie do mnie z czymkolwiek to juz sie chyba nie zdziwi:P Gio❤️ zamiast sie martwic ile osob zostanie, moze po prostu zapros tych najblizszych zeby wiedzieli gdzie maja sie stawic, reszta najwyzej Cie obgada (kurcze u mnie w rodzinie to byloby pewne wiec tak od razu uogolniam) ale za plecami wiec nie bedziesz slyszec;) wspolczuje tych przygotowan i tego wszystkiego bo to czasami gorsze niz powod tych uroczystosci. Gorsze w sensie sto razy bardziej wyczerpujace bo i psychicznie i fizycznie. /znow pewnie cos w glupim skrocie napisalam/ ide popracowac i jeszcze wroce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou :) Już wróciłam z wojaży, nic nie załatwiłam, ale to ostatnio standard u mnie w pracy, więc się nie martwię ;) ghana- uła! Poważny dylemat! Ja ci moge tylko tyle powiedzieć od siebie: nigdy nie ma dobrego czasu na dziecko! Ja w grudniu kończe 30 lat, czuję się jak nastolatka i zupełnie nie były mi w głowie takie obowiązki! Planowaliśmy wyjazdy, wakacje, zakupy, remonty...taaaaaa. Zycie zweryfikowało wszystko, Julka wybrała sobie sama moment przyjścia na świat i uważam, że nie mogło być lepszego. :) ja mam pracę, w której w miarę sobie radzę, po macierzyńskim mam gdzie wrócić, a jeśli okaże się inaczej to i tak sobie poradzę, bo mam już tyle kontaktów, że będzie Ok. Finansowo nie jest rewelacyjnie, bo za dużo rzeczy złożyło się na następne 2 lata, ale damy radę! Najgorsze jest to, że jesteśmy sami sobie- nie mam babć, dziadków, ciotek, wujków......ale i tak będzie dobrze! Tak więc ghano kochana- jesli uważacie, że to już ten czas, że warto wogóle pomyślec o dziecku...to działajcie :) I nie czytaj tu o moich humorach i dołach! Zabraniam! Ja sobie popłaczę, pokrzyczę i pomarudzę, bo to hormony- a potem znowu jest cudnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Isa - wcale nie glupio :) no wlasnie ja nie wiem czy chce... i tak sobie mysle, ze moze lepiej by bylo gdybym wpadle jakies 3 lata temu i teraz bym sie nie zastanawiala :) Ech... zobaczymy... Air- no wlasnie, nigdy nie jest odpowiedni moment... a na zdjecia czekam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nina- co ty po tobie dokladnie widac jak dzialaja hormony: od euforii po dolek :) wiec tym akurat sie nie przejmuje :) A wiecie co jeszcze mnie meczy, ze mi sie wydaje, ze aniol jako, ze bedzie rzadziej w domu to bedzie ew. to dziecko rozpieszczal, a ja bede ta zla matka... Ta co tylko wymaga... W sumie to mam jeszcze czas zeby sie zastanowic i ew przyzwyczaic do tej mysli, bo zaczelibysmy sie starac po nowym roku, zeby moze dziecko to juz w nowym wiekszym mieszkaniu, gdzie prynajmniej bedzie mozna zamknac drzwi, zeby nie chodzic wszedzie na paluszkach - bo tu to mamy jedno pomieszczenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghana- u nas wersja jest taka: ja będę wymagająca, bo taki już mam charakterek ;) a D. będzie od rozpieszczania , bo jak go znam to dostanie fioła i będzie chciał cały czas nosić na rękach, usypiać, kąpac.....ale ja mu częśc wybiję z głowy! Ale jedno jest pewne: jak się dziecko urodzi to zapewne moje teorie i plany legną w gruzach, a słodka kruszyna zweryfikuje wszystko ;) Musze się na to przygotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche bardzo mi sie nic nie chce... tzn spac bym poszla ;) Air -> oj jak ja nie lubie gdy mi ktos cos w kompie przestawia, grrrr Ghana -> to mam nadzieje, ze we wrzesniu do Wawy ze zdjeciami przyjedziesz :) dobrze dziewczyny pisza, nigdy nie jest sie gotowym na dziecko, zawsze bedzie jakies \"ale\"... a co sie Twojemu ANiolowi odmienilo, ze tak nagle zaczal o dziecku mowic?? Isa -> czy to znaczy, ze mozna do Ciebie grupa wariatow wpadac?? ;) dziwnie brzmi jak napisalac (do Ghany) \"maz mnie zmusil\"... Nina -> nic specjanego - bylas :) siedzialysmy gdzies w ogrodku i rozmawialysmy.. pewnie to dlatego, ze czytam teraz ksiazke o kobiecie w ciazy, ktora jak Ty nie potrafi przestac pracowac i roznosi ja energia (M. Socha \"zapisku stanu powaznego\") wlasnie ostatnio czytalam, ze to jedzenie \"za dziecko\" to glupota straszna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tygrys- tak, zamelduje sie ze zdjeciami :) chociaz od razu zaznaczam, ze nie mam ich za duzo :)) Choc jak na to, ze normalnie wogole nie robie zdjec, to i tak jest dobrze ;) No wlasnie nie wiem, co mu sie tak odmienilo, mowi, ze za rok juz bedzie mial 30 i ze to chyba juz pora... Mysle, ze tez teraz widzi, ze w pracy to jakos sie ulozylo, ja dostalam podwyzke, wiec ze jakos sobie finansowo poradzimy, a to dla niego napewno tez wazne... No nie wiem moze poprostu dojzal do takich powaznych decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×