Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Grzesznica

kocham żonatego on kocha mnie co robić?!

Polecane posty

Gość Doświadczona
Grzesznico droga, nie mam żadnych wątpliwości, że powodzi Ci się dobrze (w przeciwieństwie do mnie). Nie wykonuję tak prestiżowego zawodu jakim jest adwokat, uzyskanie tego tytułu wiąże się z wieloma wyrzeczeniami i wieloletnią nauką. Dziwię się jednakże, że na prawie nie uczą...hmmm...delikatnie mówiąc poprawnej polszczyzny, która w przypadku takiej posady łączy się z poprawnym mówieniem. Nie zaczynamy zdań od "Mi...się powodzi" etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przylączam się
do poprzedniczki; adwokat musi "mieć gadane", a Twoje wypowiedzi są zaledwie 'wypocinami" na poziomie nawet nie gimnazjum;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
Drogie Panie! Od razu widać, że nie macie zielonego pojęcia o programie studów prawniczych, a tym bardziej o tym czego uczą nas prawników w czasie aplikacji!!! Język prawniczy jest moją codziennością. Może zdarzyło mi się tutaj popełnić jakiś błąd stylistyczny ale to wypadek przy pracy-efekt przemęczenia. A Wy nigdy nie popełniacie błędów?!Zauważyłam kilka błędów stylistycznych w waszych wypowiedziach ale nie zwróciłam Paniom uwagi, bo net ma to do siebie, że tutaj nie obowiązują żadne reguły-pisze się skrótami, często nawet z błędami-to jest forum a nie dyktando z języka polskiego!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
do PRZYŁĄCZAM SIĘ Adwokatem jestem w sądzie i w swojej kancelarii. To moja praca, którą wykonuję profesjonalnie, o czym śwadczy wygrywana przeze mnie ilość spraw. Poza pracą jestem jednak normalną osobą- -nie zadzieram nosa z tego powodu, że należę powiedzmy sobie wprost-dość szczelnie zamkniętej elity społecznej. Dlatego ten atak na mnie?!!! Moje sukcesy zawodowe kosztowały mnie wiele wyrzeczeń i pracy nad sobą, ale opłaciło się. Pewnie myślicie, że mam życie, jak w bajce i zastanawiacie się dlaczego taka młoda, atrakcyjna, odnosząca sukcesy zawodowe kobiata jak ja szuka szczęścia u boku kochanka?!!!........................................ On jest bardzo podobny do mojego męża....Nie oceniajcie mnie nie znając choć części mojego życia....Ja nie zadradzam swojego męża....ani nie jestem rozwódką....jestem wdową....Mąż zmarł trzy lata temu:-( Byliśmy dopiero dwa lata po ślubie....mieliśmy tyle wspólnych planów...myśleliśmy o dziecku....ale wszystko runęło w jednej chwili...Okazało się, że Piotr (to imię mojego zmarłego męża) ma białaczkę....Więcej pisać chyba nie trzeba....Był pierwszą i jedyną miłością mojego życia i zawsze będę go kochać... Po jego stracie ukojenie bólu znalazłam w pracy i tak było do dnia, w którym na swojej drodze spotkałam mojego obecnego partnera...który charakterologicznie, osobowościowo i interpersonalnie jest podbony do mojej zmarłej miłości. Teraz pewnie zaczną się ataki, że szukam kopi, ksera albo klona mojego męża. Litości!!!! Czy Wy drogie Panie z Doświadczeniem i inne również nie gustujecie zazwyczaj w jedym typie facetów? Czy określona typologia gatunku męskiego nie pociąga Was bardziej niż inne? Przecież macie jakieś upodobania, preferencje ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaaaaaaaaaa
ja sie zakochalam w zonatym, najpierw on we mnie jednak, mnie wzielo tak po pol roku, zakochalam sie w nim, ale tyle i az tyle... nic nie chce, tylko sie przytulic... i to teraz... MY LOVE WHERE ARE YOU????????????? dzieli nas 120km... przytul mnieeeeeeeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
onaaaaaaaaaa widzę, że miłość dodaje Ci skrzydeł....to wspaniale tak trzymaj!!!! Kto mi zabroni tego, że chcę zabrać czyjeś sece..... Kto mi zabroni tego, że chcę zabrać czyjeś kochanie.... Kto mi zabroni tego, że chcę zabrać czyjś lazur oczu.... Kto mi zabroni kochać czyjąś codzienność.... Kto mi zabroni kochać czyjeś szczęście i smutek.... Kto mi zabroni kochać czyjś nacenniejszy skarb.... Kto mi zabroni tego, że kocham czyjegoś męża.... choć to zakazana miłość..... onaaaaa walcz o swoje szczęście ale w tej walce postaraj się nie skrzywdzić dzieci Twojego żonatego faceta ( o ile on jest dzieciaty) Życze dużo szczęścia i powodzenia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO GO ROZWIEDZ
JAK TAKA DOBRA JESTES

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznico...
"jak już spotkałam takiego faceta, na którego czekałam całe swoje życie to musi byc żonaty....." - to napisalas we wczesniejszym poscie o kochanku "Był pierwszą i jedyną miłością mojego życia i zawsze będę go kochać" - to napisalas o Swietej pamieci mezu... Jak mozna to zrozumiec grzesznico? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona
Szanowna Pani Mecenas, w moim odczuciu osoby wypełniające tak prestiżowy zawód raczej nie mówią o tym, nawet na anonimowym forum publicznym. Przedstawiłaś się również, Grzesznico, jako młoda osóbka, zważywszy jednak na bycie adwokatem, co w Polsce wymaga wielu lat "służby" w sądzie, aby otrzymać ten tytuł, jak i również jako wdowa, wydaje mi się, że dźwigasz ogromny bagaż doświadczeń...Hmm... Niemniej jednak jedno podoba mi się, że jesteś "ludzka" w swoich wypowiedziach, bo fakt (domyślny) wykonywania tego zawodu nie przeczy, że mamy prawo do prawdziwie ludzkich uczuć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazik
Cześć!chciałabym właczyc się do dyskusji. Jestem od trzech lat kochanką. Mmy połtoraroczne dziecko. On "BARDZO" mnie kocha. Ale mieszka z zona i dwojka dzieci- 18-latkiem i uwaga!- połtoraroczna córką. milion razy rozwodzil sie, przeprowadzal i mail byc z nami na zawsze. Jednak tak nie jest. mam go srednio 8godzin tygodniowo. I nadal chorobliwie i slepo kocham.Ale mysle ze powoli uleczam sie z tego, dochodzi do mnie ze on nigdy nie bedzie moj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
,,NIGDY NIE WIADOMO MÓWIĄC O MIŁOŚCI CZY PIERWSZA JEST OSTATNIĄ CZY OSTATNIA PIERWSZĄ........." Proszę jednak o odpowiedzi sensu stricto na mój temat, a nie sensu largo oraz proszę się nie rozwodzić na temat mojego zawodu. Nie wstydzę się tego kim jestem i dlaczego niby mam nie napisać na forum,że jestem panią mecenas? Znalazłam tutaj wiele anonsów osób wykonującyhc zawody prawnicze i nie widzę w tym nic złego. P.S. Nie mogę być adwokatem mojego kochanka w czasie sprawy rozwodowej bo to nieeetyczne. Mogę mu polecić jedynie dobrego adwokata i udzielić kilku porad prawnych. do Doświadczonej: Podważa Pani mozliwość wykonywania przeze mnie zawodu adwokata i bycia jednocześnie młodą kobietą. Prosze pomyśleć logicznie. Studia prawnicze trwają pięć lat ale zawsze można zrobić dwa ostatnie lata w rok. Po studiach aplikacja, która też trwa parę lat. więc ile według Pani mam lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalbina
Ja chce wypowiedzieć się na temat: Jestem z facetem który jest w separacji ja mam męża od 11 lat .To ze chcę być z kimś tak wartościowym jak ON, jest dla mnie efektem a nie przyczyną ze coraz czesciej mysle o odejsciu z destruktywnego związku jakim jest moje małżenstwo....być może Twój przyjaciel myśli podobnie do mnie....jego o to zapytaj a nie sama decyduj o WASZYM szczesciu lub rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś 2
czy jest szansa na to że żonaty facet pokocha inną osobę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
----> Grzesznicy- adwokata. W Twojej palestrze napewno opowiada sie o o rozwodach, milosciach i milostkach. Zatem sama wiesz, co sie dzieje w rodinach... w tych do ktorych wiarolomny wrocil, i w tych od ktorych wiarolomny - odszedl. Po co zakladasz topik? Po to by naczytac sie roznych wypowiedzi, ktore NIC nie wniosa w Twoje zycie? Nie pomoga Ci , bo decyzje musicie podjac TYLKO WY!Sa przypadki, ze facet/kobieta robi sobie skok w bok dla \"dowartosciowania sie\", ale i sa NOWE zwiazki, ktore faktycZnie za podbudowe maja MILOSC!Pytam ... , jaksobie wyobrazaja TE, ktore optuja za powrotem meza , ojaca na lono rodziny, w ktorej JEDNO juz NIE kocha wspolmalzonka?Dobrze ,zrywasz z nim, w imie niebudowania szczescia na nieszczesciu innej kobiety, i co dale? Kogo TYM, USZCZESLIWIASZ?( Wareunek ! ON cie KOCHA!!!!) Zone, Jego? NIE!!! Jej dajesz TYLKO satysfakcje, ze WROCIL!Bo On nadal kocha Ciebie , mysli o Tobie!!! Jego dzieci?NIE... , bo ON w tym czsie przezywa, ze go rzucilas..., nie MA CIERPLIWOSCI do dZieci i ich problemow.Siebie? NIE!!! Bo lazisz z kata w kat i placzesz jak Cie nikt nie widzi, zatem.... Jaki wniosek??? I zebym byla zroZumiana DOBRZE... sa malzenstwa , w ktorych JEDNO z malzonkow, ma wyskok, pozniej wracaja do siebie ( niekiedy, taki wyskok CEMENTUJE malzenstwo, bo to zdradzone zaczyna rozumiec, ze partnera nie NABYWA sie na stale i NALEZY o niego i o milaosc DBAC), ale z doswiadcZenia wiem , ze i rozpadaja sie .... Ale gdy w GRE wchodzi milosc..., to zdajmy sobie sprawe, ze nie mozna wspolmalzonka ZMUSIC do milosci.Czy faktycznie bedzie LEPIEJ dla wszystkich, jesli odejdziesz? A moze bedzie lepiej , jak ON odejdzie?Macie szanse stworzyc ciepla rodzine, w ktorej nawet Jego dzieci, jesli maja rozsadna Mame, znajda cieplo, a Zona i Mama Jego dzieci , tez bedzie miala szanse na powtorne ulozenie sobie zycia, szczesliwiej i lepiej, jak prZy mezu ktory zostal z nia nie dla uczuczucia a dla POPRAWNOSCI moralnej i .... obowiazku wobec dzieci. Namacialam Wam... ale wlasnie z takimi sparawmi stykam sie w swojej praktyce terapeutycznej:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ktoś2
oczywiście,że jest szansa! pod warunkiem,że przestanie kochać żonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
JOLCE Cz.-----------> Dziękuję bardzo za ciekawą i profesjonalną wypowiedź. Myślę podobnie i czasem sama zastanawiam się jaką satysfakcję mają te zdradzone żony, do których mężowie wracają z poczucia obowiązku czy litości?! To chyba upokarzające dla kobiety, że mężyczna jest z nią choć nic do niej nie czuje....że leży obok niej ale marzy i myśli o innej.... W swojej praktyce zawodowej, jak do tej pory brałam stronę zdradzanych, poniżanych żon. Ale zauważyłam, że czasem żony same sobie są winne, że ich mężowie odchodzą do innej. Traktują mężów jak swoją własność, a miłość trzeba pielęgnować i dbać o nią, bo inaczej usycha jak kwiat. którego nikt nie podlewa. Żony często też juz przestają dbać o siebie, już nie nosza takiej sexy bielizny jak przed ślubem....ciągle mążowie widzą je w papilotach....Wieczorem zamiast wziąźć wspólną kąpiel z ukochanym wolą czytać książkę....Nie mówię, że zawsze kobieta jest winna, bo są faceci, którzy mają cudowne żony a mimo to szukają ukojenia w ramianach kochanki ale drogie żony dbajcie o mężów i zafundujcie czasem sobie i swoim mężom odrobinę ekstawagancji, romantyzmu, powiewu szleństwa.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
do KAZIK Dobrze zrozumiałam: Twój kochanek ma dwójkę dzieci w tym samym wieku i to w dodatu jedno z Tobą a drugie ze swoją żoną? Wkopałaś się kobieto na maxa!!!! Kochanek chyba Cię wykorzystuję, bo wybacz ale dzieci nie biorą się z nikąd!!!! To obrzydliwe, że sypiał i może dalej sypia jednoczesnie z Tobą i ze swoją żoną, a w dodatku są owoce tej miłości. Powinnaś się poważnie zastanowić nad sensen tego związku. Z tego co napisałaś to wydaje mi się, że on nie zostawi żony a Ciebie będzie tylko zwodził, zwodził i zwodził latami...a jak Twoja młodość przeminie to znajdzie sobie kolejną kochankę.....Nie pisze tego, żeby Cię zranić czy sprawić Ci przykrość ale na sali sądowej nie jedno już widziałam i słyszałam, dlatego zasanów się, czy warto marnować życie z takim nieodpowiedzialnym i dwulicowym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznico...wiem
ze na Ciebie spadnie teraz ten fart, ale nie rozumiem czemu kazda kobieta (ktora oczywiscie nie jest zdradzona zona, czy dziewczyna) pisze zawsze tak : "Dbajcie o mezow" - Ty tez chodzisz w papilotach, tylko mieszkasz sama i nikt tego nie widzi, widac tylko rezultat na randce...tez nie zawsze ubierasz sexy bielizne... A jak jeszcze ma sie dzieci...nie zawsze mozna z siebie od rana zrobic bostwo...troche racjonalizmu grzesznico...latwo sie mowi... W Zwiazku trzeba dbac o siebie wzajemnie, to nie jest tylko rola Pan, moze i w Polsce sie tak juz utarlo ze zona to opiekunka meza...ale poza granicami tego kraju jest tez inne zycie...oraz wzajemny szacunek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehhe
nie rowiedzie sie no bo przeciez sa dzieciaczki kochane ktore potrzebuja tatusia! jak im mozna cos takiego zrobic? no przeciez one musza najpierw dorosnac! male pierdolone zajebane skunsky. nienawidze jebanych bachorow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kazik jest przykładem
dla wszystkich kochanek które słyszą argument że dzieci i on nie może odejśc.....nie chodzi o dzieci, widac sa dzieci lepsze i gorsze...nie nabierać sie na kit pt "dzieci ps..sama sie nabieram:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
Zawsze jest szansa, że żonaty facet pokocha naprawdę i szczerze!!! Ale jak czujesz, że jesteś dla niego laleczką, zabawką liryczną przed snem to nie jest to miłość tylko zwykły pociąg fizyczny....Nie dajcie się wykorzystywać i krzywdzić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
Długo mnie nie było na forum....i przez ten czas zaszło w moim życiu wiele ważnych zmian....Podjęłam decyzję.....Nie jestem już z moim kochankiem....nie było mi łatwo zakończyć tą znajomość ale tak będzie lepiej dla mnie...dla niego... i jego rodziny... Bardzo dziekuję wszystkim za wypowiedzi, które na pewno w jakimś stopniu pomogły podjąć mi decyzję.... Dziwczyny i kobiety nie pakujcie się w takie bagno jak związek z żonatym mężczyzną!!!! Każdą z nas jest stać na to by byc z kimś kto będzie tylko nasz i kim nie będziemy się musiały dzielić z kimś innym....Bycie z kimś kto dzieli każdy dzień, noc i świt na pół jest męczące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powodzenia zyczę
i gratuluję rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawa grzesznico
Mam tylko jedną wątppliwość, a dotyczy zdania "Każdą z nas stać na to by być z kimś kto będzie tylko nasz i kim nie będziemy musiały dzielic z kims innym. Przykre to, ale takich gwarancji nikt nam nie da, nawet miłość wzajemna i pielęgnowana nie daje takiej pewności. Bo jak jakąkolwiek pewność może dać uczucie, które jest nieprzewidywalne i na które nie mamy wpływu ? Rozumiem takie myślenie u młodziutkich dziewcząt, nawet zazdroszczę takiej wiary, mają prawo wierzyć. Ale Ty adwokatko, z twoimi początkowymi dylematami kobiety a potem problemami profesjonalisty jakoś nie wzbudzasz mojego zaufania a tym bardziej poparcia, nie mówiąc o sympatii. Masz dzięki sobie świetny zawód, on jest zamożny, na dwie rodziny starczy bez uszczerbku, to tak naprawdę o co chodzi? Czy jeśli nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze ? Słaba prowokacja, z pewnością nie jesteś prawnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
Nie zależy mi na tym, żeby wzbudzać czyjąś sympatię czy nie!!!! A w moim zwiazku z żonatym facetem nie chodziło o pieniądze, bo mi ich naprawdę nie brakuje....Nie planowałam zakochać się w nim...ale stało się, bo los jest przewrotny....zawsze uważałam, że nie mogłabym być kochanką....że związek z żonatym to nie dla mnie...że nigdy nie wpakowałabym się w taki uklad...ale widocznie jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce....Nie zaprzeczam, że ciągle go kocham...ale nie umiem tak żyć...nie umiem i nie chcę się nim dłuzej z nikim dzielić....nie chcę też krzywdzić jego dzieci, bo to one najbardziej ucierpiałyby na jego rozwodzie:-( Chcę się przy nim budzić i zasypiać...ale nie chcę nikogo skrzywdzić....Sytuacja jak w dramacie antycznym...Podjęłam decyzję i zamierzam w niej wytrwać...tylko czy mi się uda, bo uczucie może okazać się kolejny raz silniejsze ode mnie...od zasad moralnych...od tego co słuszne... Dlaczego od niego odeszłam?!!!To proste...w ten sposób będzie cierpiało mniej osób...tylko ja i on....a gdybym rozbiła jego rodzinę to cierpiałaby żona i dzieci....W swoim życiu zawodowym napatrzyłam się na to.....i wiem jedno - dzieci nie są niczemu winne i nie powinny cierpieć za błedy rodziców, którzy się rozwodzą....a najczęściej niestety to one są najbardziej pokrzywdzone.... Paradoks mojej sytacji polega też na tym, że nigdy nie szanowałam facetów, którzy zdradzali swoje żony i zawsze robiłam na sali sądowej wszystko, żeby słono za to zapłacili...a tu masz Ci los sama kocham kogoś kto dla mnie zdradza i oszukuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak
ajk Cię kocha to niech się rozwodzi. Jak tego nie zrobi bo teściowa, bo kredyt, bo pies chory albo żona daj sobie spokój. To moje zdanie. Jakby mój mąż się zakochał to niech idzie do swojej miłości - trudno. Ale nie daj sobą manipulować. Wóz albo przewóz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
On mną nie manipuluje!!!Skąd taki pomysł?!Mój kochanek chce odejść od żony ale ja nie chcę, żeby to robił ze względu na ich dzieci, bo dzieci powinny mieć prawdziwego ojca a nie niedzielnego tatusia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po cholerę zawracasz mu
dupę? zajmij się jakimś wolnym facetem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fijka
jesteś szmatą, dziwką i ostatnią wywłoką. Normalne kobiety nie miewają takich problemów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak
No to cię nie rozumiem. Czego Ty chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×