Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Grzesznica

kocham żonatego on kocha mnie co robić?!

Polecane posty

Gość Grzesznica
Do fijka A co oznacza według Ciebie pojęcie ,,normalne kobiety?!!! Proszę Cię nie używaj wulgarnych i obraźliwych słów pod moim adesem, bo nie znasz mnie i wypisywanie takich wyzwisk jest raczej nie na miejscu....Używanie takich wulgarnych określeń świadczy też o Twoim poziomie kultury i o posiadaniu bardzo ubogiego zasobu słownictwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
Do ja powiem tak Nie rozumiesz mnie, bo pewnie nigdy nie byłaś w takiej sytacji jak ja...Czego chcę....to proste....chcę kochać i być kochaną....chce być po prostu szczęśliwa....ale nie chce budować swojego szczęścia na nieszczęściu innych osób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznico jesteś tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
Jestem jeste....a kto mnie szukał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
Jestem.....jestem....A kto mnie szukał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh to życie
Życie jest pokręcone...mam męża ale poznałam jednego faceta który właśnie ma żonę i dziecko.Nie jest jakis super przystojny jednak....zauważyłam że myslenie o nim sprawia mi przyjemnośc,mam tak zwane motyle w brzuchu jak o nim myśle :-( Za jakis czas pewnie mi przejdzie,tyle że pewnie tylko do chwili kiedy znów go zobaczę.Pewnie to nie miłość bo go nie znam prywatnie,może zwykłe zauroczenie,ale mam chwile że wyobrazam sobie jakby było nam razem ( gdybyśmy obydwoje byli wolni ,bo nigdy nie chciałabym rozbijac rodziny,ani swojej ani jego).Może to nie bezpośrednio na temat ,ale chciałam to napisać by sobie troszke ulżyć :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ArkAA
kocham małolata ona mnie tez i to tez problem bo on ma 18 lat a ja nieco więcej..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semiramida.
to smutne...........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
Do ehhh to życie To widzę, że w pewnym sensie mnie rozumiesz...Różnica między nami jaet tylko taka, że ja nie mam rodziny w sensu stricto znaczeniu tego słowa i ja kocham swojego żonatego kochanka....Ale życie jest jakie jest i nic na to nie poradzę.....Trzymaj się i może spróbuj ożywic swoją miłość do męża....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
do ArKKa A ile jeśli można wiedziec masz lat? ...ktoś kiedyś powiedział: że nieważny jest wiek, nieważne co mówią inni ci co się kochaja kochaś się powinni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh to życie
do Grzesznicy------pewnie ze Cię rozumiem,jak to sie mówi serce nie sługa ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica
do ehhh to życie Dzięki, że mnie rozumiesz!!!!Niby to tak niewiele a jednak... Teraz jest mi szczególnie ciężko, bo zbliżają się Święta, które są czasem radości...ale chyba nie dla mnie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anita po przejściach
W ramach przestrogi dla kobiet wchodzących w \'żonate bagno\'... Przez 1,5 roku miałam romans z żonatym meżczyzną. Zakochałam się mimo, że zawsze stawiałam rozum na pierwszym miejscu. Niestety wszystkiego nie można przewidzieć i uniknąć. Stało się... Wszystko bylo pieknie i korowo. Przez pół roku bylam we własnym domu gościem, bo większość czasu spędzaliśmy razem. Człowiek który zmienił moje życie... w cierpienie... Niestety byłam tak ślepo zapatrzona, że nie zauważyłam momentu, w którym zaczęlam się nudzić. Zaczeliśmy się widywać 2 razy na tydzień, pozniej rzadziej ... On nie wrócił do żony... znalazł sobe nową kochankę!!! A ja zostałam sama. Wypłakałam wiadro łez za nim i nad własną głupotą jak mogłam się w takie bagno wpakować. Załamaam się do tego stopnia, że przez kolejne 3 miesiące wspomagałam sie środkami farmakologicznymi... Wyjęłam 1,5 roku ze swojego życiorysu na związek bez przyszlości, zrujnowałam karierę zawodową i relacje ze znajomymi bo popadłam w skrajną depresję.... Uraz do mężcyzn mam do dnia dzisiejszego... Podsumowujac... stracilam więcej niż zyskałam... a wszystko dla kilku miesięcy pozornego szczęścia. Spłaciłam w ten sposob dług wobec jego żony....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nallepu
mysle ze jesli on nie kocha swojej zony to i tak od niej odejdzie wczesniej czy puzniej.jesli nie przez ciebie to przez inna.wiadomo szczescie dzieci jest najwarzniejsze ale i dzieci beda nie szczesliwe jesli szczescia w domu niema.nie ma sytuacji bez wyjscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pixel
nie radziłabym się pakować w związek z rozwodnikiem miłość miłością, najważniejszy jest zdrowy rozsądek, który w takich historiach jest wyjątkowo potrzebny rozwodnik, w dodatku z dziećmi, to nie to samo co np facet po długoletnim związku...w przypadku rozwodnika nigdy nie wiadomo jaki problem wyniknie w najmniej oczekiwanym momencie... jeśli jest dziecko, wtedy trzeba się liczyć z jego matką, która będzie chciała ingerować w życie byłego męża, może nawet robić nieprzyjemności nowej kobiecie exa... nie namawiam, nie odradzam wszystkim... jest to jednak wysoce problematyczny związek dla kobiet o stalowej wręcz psychice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj facet tez swiata za mna
nie widzial,kochal mnie itp, a po 2 latach sie okazalo,ze gral na dwa fronty. Chce byc ze mna, ale ja nie chce,zeby on rzucil tamta. Koles jest zonaty, dziciaty, daj szanse jego malzenstwu,bo zlamiesz zycie kilku osobom, a jak gosc taki cwaniaczek, to Ciebie tez za jakis czas wymieni na inny model, wiec po co Ci to? Pewnie jestes 1 raz w Twojej sytuacji,Twoje wypowiedzi sa baaardzo naiwne. Badz ponad to wszystko, zapomnij o gosciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ChiQita
co robic?? nie zmarnowac szansy na szczescie... chyba lepiej zeby bylo dwoje szczesliwych niz troje nieszczesliwych... jesli on nie kocha zony to ona mimo wszystko takze nie bedzie szczesliwa. Kiedys na pewno sie z nia rozstanie i ona tez ulozy sobie zycie na nowo. A dzieci?... uwierz mi ze dzieci wiecej rozumieja niz sie moze wydawac i tak naprawde one najbardziej na tym cierpia. Jezeli rodzice nie chca byc razem to trudno. Dzieci nie powinny patrzec na to jak oboje sie mecza. Zawsze moga sie rozstac i dojsc do jakiegos porozumienia,opiekaowac sie dziecmi wspolnie nie bedac malzenstwem. Ja jestem w takiej sytuacji jak Ty. Spotykam sie z takim facetem ponad dwa lata i wiem ze on mnie kocha a ja kocham jego. Przetrwalismy wiele trudnych chwil,nie raz juz nie bylismy razem ae on zawsze wracal i wiedzial ze zawsze ma do kogo wrocic. Ostatnio zaprzeczalam ze go nadal kocham,rozmawialismy ze soba jak przyjaciele.Potem sie spotkalismy.Chcial mnie przytulic,odsuwalam sie,chcial mnie pocalowac,unikalam tego a i tak serce chcialoczegos innego. On poszedl w swoja strone, ja w swoja. Zadzwonil telefon. Odebralam.To byl on. Spytalam czy mnie kocha... Powiedzial ze nie moze odpowiedziec za swoj serce. Jestem pewna ze mnie kocha. Nie poddam sie bo wiem ze to dla nas szansa by zycie bylo piekniejsze. Tobie tez radze sie nie poddawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gradam
Ja chciałbym wszystkim Państwu powiedzieć,że w życiu kazdego człowieka na ziemi najważniejsza jest szczera prawdziwa goraca miłośc i nie ma nic do rzeczy w jakim stanie znajdujecie sie w chwili poznania tej jedynej prawdziwej miłosci. Ja poznałem też swoja miłośc,byliśmy przez trzy lata i było cudownie teraz ona mnie rzuciła pozostawiajac pustkę i ból!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka23.
Ja od 4 lat spotykam sie z zonatym facetem ktory ma dwojke malych dzieci.Sama jestem w malzenstwie i mam male dziecko.On jest miloscia mojego zycia.Niestety tez daje sie chyba nabierac na glupie tlumaczenia ze nie moze sie z nia rozwiesc ze wzgledu na dzieci.A w takim razie czy ja jestem wyrodna matka skoro chce sie rozwiesc z obecnym mezem i ojcem mojej corki? Uwazam ze milosc wszystko przezwyciezy a dziecko bedzie szczesliwsze majac szczesliwych rodzicow.Tydzien temu postawilam sprawe jasno.Powiedzialam ze juz dluzej tego nie wytrzymam i jesli chce byc ze mna to musi sie z nia rozwiesc.A jesli tego nie zrobi to z nami koniec.Mojego meza juz od dawna nie kocham i pewnie niedlugo sie rozwiedziemy.Ja tez chce byc szczesliwa i ulozyc sobie zycie :( Powiedzial ze porozmawiamy w tym tygodniu i wtedy zdecydujemy co bedzie dalej.Czuje sie jak skazaniec przed wyrokiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja obstawię
standard: znudzony żoną facet wyszukuje młodą dupę do ru.chanka; wmawia jej, jak to drogi w małżeństwie się rozeszły; obiecuje wspólną przyszłość; wmawia, że żona leci na jego kasę a naiwna nałożnica wierzy... Kobieto!!!! Jeżeli pozostało w Tobie odrobinę empatii to zrób coś z sobą i z tą chorą sytuacją. Zakochanie mija szybko. To co potem pozostaje to nie zawsze sielanka. Jak tylko zobaczy w Tobie "żonę" to zacznie poszukiwania na nowo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isog
ja też kocham...pisze pod pseudonimem bo nie moge tego wyjawić innym a tak bym chciala z kims pogadac...kocham zonatego faceta, w dodatku cudzoziemca w dodatku z 3 dzieci...sama jestem w separacji ale tez jeszcze nie mam rozwodu...wiem ze z tego nic nie bedzie ale to ciagne...dlaczego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stra......
Witam wszedłem na tą stronę po to aby znaleźć rozwiązanie. Jestem facetem, który ponad trzy lata temu zapoznał kobietę samotną po rozwodzie. Była sama ok. 8 lat. Jesteśmy w równym wieku (przed 50-tką). Spodobaliśmy się sobie. Zanim nabrał rozpędu nasz związek to spotykaliśmy się bez zobowiązań. Było bardzo przyjemnie (do niedawna również lub jeszcze lepiej). Wspólnie pragnęliśmy siebie. W czasie tych sielankowych spotkań ustaliliśmy, że jeżeli do czegoś dojdzie to nie będzie zobowiązań. Jednak tak nie wyszło. Wzajemne stosunki przerodziły się w miłość (na początku chyba z mojej stronie, choć ukrywałem to) bo jak wiadomo nie można się kochać bez uczucia. Po latach okazało się, że to co było mówione na początku spaliło na panewce. Kiedyś nawet nie wytrzymując, powiedziałem mojej "Ż" że mam kogoś - był płacz. Po czasie przekonałem "Ż" żeby się nie martwiła bo i tak z nią będę - ale okłamałem ją. Spotykałem się nadal z moją kochanką. Z czego to wynikło a z tego, że ona (kochanka) zdradziła mnie z innym-jak można to nazwać zdradą). Przekonałem do siebie obydwie. Było dobrze do chwili obecnej, gdzie znowu "zrobiła to co poprzednio". Teraz podjąłem decyzje w sprawie mego małżeństwa i myślę, żeby odejść od "Ż" i być z nią. Ona to robi dla tego abym odszedł od niej bo jej czas dla mnie się skończył. Nie chce czekać dłużej a może nie kochała mnie tylko potrzebowała partnera do łóżka - nie wiem, mówiła że bardzo by chciała być zemną ale pod warunkiem, że będę sam i załatwię wszystkie sprawy z "Ż". Co byście zrobili w tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szybko
wiesz co ci powiem jak on zostawi zone,dzieci dla ciebie TO SAMO CZEKA ciebie wasza milosc szybciutko sie skonczy,nie raz juz widzialam cos takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szybko
jestes glupi jak but ,wracaj do zony i nie szukaj wrazen ,czlowieku masz rodzine nia sie zajmij,nie masz 15 lat ze milostki ci w glowie!!!!alez ciebie baran!!!!!!!!!!!😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szybko
oby ci wiecej nie stanal!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świetnie
Zamiast tworzyć kolejny topic dla uspokojenia skundlonego sumienia wskocz na kochanki i sposoby zdradzanych żon. Poznasz obie strony medalu, może nie będziesz musiała wyciągać ręki z nocnika, a właściwie szmba!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szybko
do stra... mam nadzieje ze twoja zona znajdzie kogos ,pomodle sie za to i wedt zasadzi ci fest kopa w dupsko i soataniesz sam wtedy bez rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szybko
do grzesznicy Bog nie rychliwy ale sprawiedliwy ,pamietaj o tym!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 89 qwi901 9039
Była żona Dołącze do tej Historii swoją ale powiem tylko tyle żona jest zawsze gruba,brzydka,nie rozumiejąca biednych mężow,zaliczyłem wpadke musialem sie ożenic,byłem mlody itd I prawie zawsze okazuje si e że żona jest ładna, wykształcona,urodziwe dzieci mają,dom zadbany, i przegrywają te żony z pijaczkami,imprezowiczkami,paniami ktore zbyt dlugo poswiecały sie nauce a latka lecą,lub takimi ktore małżenstwa są koszmarem;)) Rozwiodłam się chociaż chciał wrocic ,mimo że urodziła mu syna ;)) błagał jak psiak ,nagle byłam ładna,mądra,najlepsza;)) Jego obecne życie to koszmar moje prawie idealne;)) moje dzieci szczesliwe a ja kocham i jestem kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×