zaczynam zycie od nowa... smutny koniec

Siadlam i po kilku latach dokonalam rozliczenia przeszlosci. On okazal sie slaby w pewnych sytuacjach. Nie dojrzal do zycia wspolnego 2 doroslych ludzi. Zachowal sie jak dziecko w sytuacjach kryzysowych. Nie wiem, moze to wynika z jego slabosci lub malej sily uczuc. On potrafil kochac tylko w pewnych sytuacjach. Nie poznaje czlowieka i wypalam sie wewnetrznie. Zawodowo tez nie jestem spelniona i czuje kryzys. Studia ,ktore zaczelam ,poszly na marne. Stracilam wiele, tak bardzo sie rozczarowalam. I w sumie zaczynam zycie od nowa:(

Myślę, że dasz radę. Uwierz w swoje możliwości. Posprzątałaś, nie zaśmieć ponownie swojego życia. Pozdrawiam :D

ja tez mam zamiar zaczac zycie od poczatku. zrywam ze swoim facetem( to nie ten...), zaczynam w połowie listopada prace za granica (francja)...boje sie ale mam nadzieje że nie bedzie tak zle... trzymaj sie :-))) nie jestes sama:-)))

popatrz na to inaczej... to nie jest smutny koniec, to radosny początek czegoś nowego i na pewno lepszego. Nie oglądaj się za siebie, patrz do przodu, uda się. Trzymam za Ciebie kciuki. I pomyśl, że nie jestes sama... :)

Bo życie to nie jeden ciąg! Bo jest wiele końców, ale jest też wiele początków. Ludzie, którzy niepotrzebnie odchodzą, sprawiają ból, sytuacje i wydarzenia z którymi się walczy. Takie właśnie jest życie - ale oprócz tego jest tak wiele wspaniałych historii (wiele - wystarczy jedna, by chciało się żyć), tak wiele dobrych ludzi pojawia się...dlatego warto czasami cos skończyć, by docenić nowe życie.... dobrych początków! Ja też zaczynam kolejny etap życia..... rozstałam się, zamieszkałam w nowym miejscu sama... i? I cieszę się z dzisiejszego spokojnego wieczora, wtuliłam się w ciepły fotel z kubkiem herbatki karmelkowej...tak dobrze mi się na serduchu zrobiło. Dzisiaj jestem sama, być może za miesiąc ktoś mnie przytuli..... będzie dobrze!

Ale chyba dlugo jeszcze bede sie zastanawiala czemu tak glupio sie skonczylo. Czemu moze byc dobrze tylko wtedy gdy u niego bedzie dobrze???I chyba juz mi to obojetne bo bez niego czy z nim czuje ogromna pustke:( najbardziej wlasnie sie zawiodlam na nim. Nam nie moglo sie udac bo on nie potrafi dbac o zwiazek jak mu jest samemu bardzo zle. Odchodze wtedy w niepamiec a to bardzo boli. Ja doroslam do zycia w trudach ,on widocznie nie...A moze chce byc sam . tego nigdy sie nie dowiem.

Jest ciezko. Do tej pory czytalam forum, tematy o rozstaniach, powrotach, rozwodach, lzach bez wczucia. A co tam, to nie byly moje problemy. Latwo bylo mi radzic a teraz sama sobie nie radze. Ktos by mi powiedzial 2 lata temu, ze tak wyjdzie, to bym sie rozesmiala. Moj eks( ?) tez mowil ze gdyby ktos kilka lat temu przepowiedzial mu przyszlosc to by ryknal smiechem.Co sie stalo? Przeciez mialam prace, studia, fajnego faceta.Moj zwiazek, zycie bylo idealne i wierzylam ze mnie nic nie spotka zlego. A teraz? Rzeczywistosc okazala sie smutna. Teraz ja pisze na forum i poszukuje rady.

ale szukaj dobrych stron w tym zaczynaniu od nowa.Ja rowniez zaczynam wszystko od nowa.Po 16 latach bycia w zwiazku,obarczona zlymi doswiadczeniami i trojka dzieci,bez pracy i wiary w ludzi.Ale jedno czego we mnie nie zabil to nadzieja,ze po najwiekszej burzy wychodzi slonce i wiem ze ona zaswieci.Czego i tego Tobie zycze!!!