Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dj dupa

jakie dziwne rzeczy zdarzalo wam sie JESC gdy byliscie DZIECMI???

Polecane posty

Gość arnia
Ja jadłam 'chlebki', pastę do zębów, taką pomarańczową w białej, metalowej tubce w wymalowane żyrafy, słonie i chyba jeszcze jakieś zwierzęta. Jadłam kwiaty nasturcji i kolorowe, chińskie gumki do mazania pachnące tak pięknie, że nie dało się ich nie ugryźć, pamiętacie je? Piłam atrament i o ile zeszyty zawsze miałam w idealnym stanie bez kleksów, tak dzioba miałam zawsze umazanego na granatowo.Mleko w proszku, niedojrzałe gruszki, jabłka co tylko było zielonego... oj było tego a było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe dobre :):):) a ja codziennie wieczorkiem jak sie kąpałam to zjadałam gąbki.....serio kilka dni i mama kupowała nową, pamiętam jeszcze jak wyszłam \"na podwórko\' z czeresniami i kolega mi je wyjadal wiec postanowilam ze nie bedzie tak łatwo i wrzucalam mu je do kałuzy a on je wyciagał i zjadał łee a potem to juz nawet z robakami mu dawalam i zgnite (ale byłam wredna )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe Ja podobno zjadałam śmieci z dywanu, jakieś nitki, papierki i strzępki materiału. Poza tym zjadalam takie malutkie koraliki to robienia naszyjników :P Siostra moja wyżerała psią karmę u cioci :D hmmm Może coś sobie potem przypomnę ;) Topic super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gasec
Najbarziej smakowała mi kreda i gips ze ściany. Ale jadłam takze klej guma arabska( taki w szklanych buteleczkach kiedys był). Kiedis przed moim blokiem ktoś zgubił loda - to go zjadłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- główki od zapałek - gumki do mazania - oblizywanie palców po białym kleju szkolnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- kredki świecowe - wkłady ołówków - kartki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadia...
a więc tak: przepyszne listki z krzaków pod blokiem (potem okazało sie że pod spodem są całe w robakach! fuujj!!) taką roślinkę, którą nazywałyśmy chlebek czy bułeczki bo miała podobne do bułeczek pączki kwiatków ( pewnie psy na nią sikały, ale wtedy nam to nie przyszło do głowy) kreda w szkole, klej biurowy-pycha sople śnieg teraz nie pamiętam wszystkiego, ale pewnie było jeszcze pare innych przepysznych rzeczy jak sobie przypomnę to wróce i napiszę a mój brat miał manie wpychania sobie do nosa różnych rzeczy: przez groszek wylądował na pogotowiu wepchał sobie też nitke do nosa, bardzo dużo tej nitki bo chciał zobaczyć ile tam wlezie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja raz napiłam sie szmponu bo tak ładnie pachniał- truskawkowo- prezent z paczki ze stanów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afle
Jak miałam 1,5 roku podobno opiłam sie jabolem. Zawsze wyjadałam surowe ciasto, próbowałam aromatów do ciasta, jadłam koniczynę, ta różowa była lepsza, w ogóle pączki kwiatków, bez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farbę ze ścian dłubałam pazure
m i wyjadałam , a także jak mamusia nie widziała to jadłam truskawkową pastę do zębów ,taką przezroczystą koloru czerwonego :D chyba brakowało mi jakichś witamin, bo to czasy komuny były :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehhehe ja jadłam klej roślinny (w szkole to norma była - każdy to robił), rysiki kredek (żeby guma do żucia miała kolor), pastę do butów (koniecznie czarną - jeszcze trochę i bym się uzależniła), no i oczywiście śnieg, sople, wszytskio co zielone rosło w zasięgu wzroku na dworze i w domu... ehehheheh echhh te dzieci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pampatuła
żołędzie, ale mało, bo gorzkie były jak cholera....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szpila111
ja zjadłam gówno psie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paniczka
a ja miałam zawsze niezaspokojony głód jeśli chodzi o słodycze. Niestety mama postanowiła, że jej dzieci nie będą miały nigdy próchnicy. Wiec jak to dziecko, szukałam jakiejs alternatywy, i smętnie marząc o tym kiedy wreszczie skonsumuje jakiegos cukierka, wsuwałam...BIEDRONKI ! ..:D wiem to okropne, juz nawt nie pamiętam jak one smakowały, ale mniejsza z tym, przynajmniej nigdy nie miałam próchnicy..serio, serio;) aa i za słodyczami wogóle teraz nie przepadam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nikt nie jadł mrówek faraonek???? No dziwne, bo mi smakowały :) Oprócz tego to tak jak wyżej\" chlebki, trawę, słoną mase do figurek z przedszkola, chińskie gumki, zielone zboże, surowe ciasto i kiedys rozwaliło mi się liczydło to te kulki zjadłam a resztę wsadziłam sobie do nosa (to razem z sąsiadem). A moja siostra to wypiła w 2 klasie wszystkie takie mini buteleczki z alkoholem jakie były w domu (moja mama miała je postawione tak ładnie na półeczce). Nie mogła ich odkręcić to cyrklem zrobiła dziury w nakrętkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak naprawdę
To okropne ale często wkładałam do buzi palce z kupy kur i kaczek ( wychowywałam się na wsi) i mama smarowała mi wiecznie buzię takim niebieskim płynem bo od tych moich badań robiły się afty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margeuritte
mojA siostra miala tendencje do lizania wszystkiego balustrat, scian, itd i pewnego dnia , mroznego okropnie polizala sciane kiosku ,no i jezyk przmrarzl jej :) mama wpadla w panike ale odlepily go jakos , tyle ze sie krew lala. Ja nie jadlam ja tylko robilam dziwme rzeczy jak wkladanie spinek do kontaktu, glowy miedzy szczebelki w balkonie az sie zaklinowalam kiedys.... a ktregos dnia postanoqwilam ozdobic mieszkanie wiec kredkami przechodzac korotarzem i przez wszsytkie pokoje zrobilam ciekawe szlaczki... jakgdyby nigdy nic poszlam potem do mamy na kolana :) a ona biedna szorowala te sciany zeby tata nie zobaczul bo to bylo mieszkanie sluzbowe :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee tam
sałatę z dżemem wiśniowym, serem żółtym, pomidorem,jajkiem na twardo a wszystko jeszcze posoliłam - to była mega kanapka:P o dziwo nic mi po tym połączeniu nie było.aha do tej kanapki jeszcze piłam kakao:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klej w przedszkolu,pasta do zębów,kozy i strupy to standard,ale pamiętam,że kiedyś w przedszkolu wcinałyśmy z koleżanką...włosy z dywanów :P Kiedyś też włożyłam sobie papierki po mambie do uszu i nosa i zjadlam papierek po lizaku ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppppp
no to w gore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiazaq12wsx
a mój luby w dzieciństwie założył swojemu bratu garnek na głowę bo bawili się w rycerzy...tylko, że później nie dało się go ściągnąć. Lecieli z tym garnkiem przez pół miasta do lekarza i po paru godzinach ściągnęli. "Rycerz" do dziś się jąka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujj
"penelope Klej biurowy....mniam....do tej pory nie umiem sie opanowac " Czyli jesz go do dziś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i zdarzylo sie jesc te biale kwiaty akacji:) i jeszcze takie zolte kwiatki ktore jesli dobrze pamitam byly slodkie,i jakies chwasty ktore odkryla moja rownie madra jak ja wtedy \"przyjaciolka\" a poza tym pamietam ze wyjadalam slonecznik z jedzonka dla mojego chomika:) zdarzylo mi sie tez podniesc z ziemi wyrzuta gume i jescze ja porzuc:( ble,jak sobie to teraz przypominam to strasznie mi glupio;/,standardowo byly tez kozy z nosa:) hehhe ale swintuch ze mnie byl,co;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×