Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość the difficult kind

plakac mi sie chce jak pomysle, ze ona jest wciaz wlacicielka skrawka jego serca

Polecane posty

Gość MIA*
tlen.pl albo o2.pl login zapraszam hasło zapraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierwsza
Nie załapałam, że chodzi o konto mailowe :) Dzięki raz jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Mala ja..
Mia* czy ja dobrze zrozumialam? chcialabys pogadac z jego eks?? jesli tak to odradzam.. bo ja tak zrobilam :P gadalam z nia przez maile, a ta zołza wstrętna zaczęla mi mówic jaki to mój facet jest niedojrzaly, nieodpowiedzialny.. bla bla bla.. i jak to ona z nim zerwala i gdyby tego nie zrobila to byliby ze soba do tej pory.. :\ A prawda byla taka ze rozstani ebylo wspolna decyzja ale to On je zaproponowal bo ciagle sie klocili i im sie nie ukladalo wiec stwierdzil, ze dalszy zwiazek jest bez sensu.. co prawda dzwonil do niej czasem, spotykali sie (ale nei spali ze soba, ani nic z tych rzeczy). Ta panna ma o sobie tak wielkie mniemanie, ze az jest mi jej szkoda.. probowala sil w agencjach modelek ale nigdzie jej nie chca :P chociaz trzeba przyznac jest flądra fotogeniczna.. ale podobno na zywo juz tak super nie wyglada ( ja widzialam tylko fotki i mam "kompleks bylej " :P) Odbieglam od tematu ale chodzilo mi o to, ze ta rozmowa nic nie wniesie a co ponajwyzej nerwy sobie zszarpiesz.. Ps. dodam jeszcze ze to ona pierwsza odezwala sie do mojego faceta "w celu spytania co u niego slychac", z tym ze pieszczotliwie go nazwala.. co mnie zezloscilo, on (razem ze mna) odpisal jej na kilka maili ale zaczela jakies dziwne gadki "czemu on sie nie odzywal itd i chcaila sie spotkac, pogadac, zeby bylo milo.. " ja jej dam sie spotkac!! Dlatego wlasnei ja napisalam jej maila w ktorym podziekowalam za to ze rozstala sie z takim cudwnym mezczyzna i ze ja sie nim zaopiekuje.. i to ja chyba wkurzylo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the difficult kind
Dziekuje sleepy cat:D A teraz znikam, bo spie dzis u mojego misiaczka i chce jak najszybciej sie do niego przytulic.Wykorzystalam moment nieuwagi, zeby tu zajrzec:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi sie też dzisiaj śnił
Ja jestem byłą faceta , z którym byłam 8 lat. Nie wiem co na mnie gada swojej obecnej, dla której zresztą mnie zostawił i jak przedstawia siebie. W każdym razie pewnie tak jak zawsze to robił - że jest i byl w porządku (akurat) i nam nie wyszło bo miałam za duże ambicje, bo może go zdradzałam a on był w porządku ( nie ważne ,ze od samego początku opierał sie na kłamstwach... które wyszły po części dopiero teraz - to mi notorycznie wmawiał - nawet jak miałam do zrobienia projekt z moją grupą - to też go wtedy zdradzałam[ a ja siedziałam zmęczona w tym czasie nad "przypadkami użycia " ;) w projekcie ] : skutek prawie całkowicie unikałam takich konfrontacji ,spotkań ze znajomymi do minimum zeby mnie nie męczył - skurczyłam grono swoich znajomych) i myśle ,ze nadal sobie różne rzeczy i może tamtej na mój temat wmawia, mimo ,że jak sie okazało "każdy sądzi po sobie". Nigdy go nei zdradziłam, nie jestem zołzą, raczej własnie przyciągam ludzi, którzy często chcieliby sie mi wypłakać w rękaw ... nie jestem maszkarą , jestem ładna, ale piekna na maxa też nie, zwykła drobna i szczupła , szatynka o długich włosach ... jak tu jedna wyżej koleżanka opisała, ciekawe co by myślała jego obecna o mnie. To wszystko co piszecie o byłych to wasze domysły ze skrawków zdjęć, skrawków słów od waszych ukochanych ... na ile jednak wszystko jest prawdą. Hmmm. Jakie mam wrażenie,że nie zawsze ,czy były powiedział obecnej w jaki sposób ze mną postępował i postąpił ostatecznie, jak odwdzieczył sie za 8 letnią lojalność? Wątpię. Bo po co miałby siebie oczerniać, czy którykolwiek wam powiedziałby : kłamałem, zdradzałem, grałem na dwa fronty itd . itd. . Czy powiedziałby - płakała przeze mnie, moje kłamstwa, ja mówiłem jedno prosto w oczy a i tak robiłem drugie?? Powiedziałby ??? O nie - raczej powiedziałby : to zamknięty rozdział, nie ma o czym mówić, albo (jak był rzeczywiście taki jak napisałam) to daj mi spokój ( bo być moze niewygodne to dla niego pytanie). Przykre jest to ,ze tak jedziecie tu na byłych, których kompletnie nie znacie. Ja dla niego byłam pierwszą miłością ,razem wkraczalismy w dorosłe życie , poznawalismy świat, przechodzilismy nie jedno razem - i mogę zrozumieć rozgoryczenie tej drugiej, ze był ktos , kto robił niektóre rzeczy po raz pierwszy z ich ukochanym, ze są tymi drugimi, trzecimi. To chyba naturalne, ze nam tych lat bez siebie zal. Ale nie ma sensu pocieszac sie atakiem na byłe. Tamta moze byc zazdrosna, jak jeszcze nie jest( to świeża sprawa) - to być moze bedzie , jak sie mocniej zaangażuje.No i co zobaczy mnie jak idę ulicą i tylko dlatego ,ze jestem ładna i dobrze sie prezentuje - bedzie mnie nienawidzic, bedzie mnie obrażać w myślach itd? A skąd moze wiedziec co niose ze sobą w swojej głowie, w swoim sercu, opakowując to w usmiech albo inny , moze odwazny wyraz twarzy. Ta była też przeżywa swoje, tak jak każda z nas, mimo ,ze czasem sie usmiechamy tłumimy wiele w naszych sercach. Przecież była kiedyś "była" :) w waszej sytuacji, była jego ukochaną. Nie popadajcie w skrajną nienawiść do byłych - bo pomyślcie, skoro były zołzami itp. dlaczego wasz facet był z nimi jednak ten rok, 2 lata, 3, 8 ?? Przecież zauroczenie mija po 2 latach , a wiec nie mogła byc chyba tak zła skoro wciąż przy niej trwał ( niektórzy z uporem mówią z przyzwyczajenia...czy na pewno ? ...). Dziwne mam uczucia do jego obecnej - de facto tej co mi go "odbiła". To są takie uczucia jak żadne, nawet jej nie nienawidzę, strata jest dla mnie bolesna, ale podchodze racjonalnie, staram sie, mam nawet do niej numer komórki, bo kiedys puszczała do niego sygnały, jak ja jeszcze nie wiedziałam o co chodzi , a on mówił ,ze głupia małolata sie bawi itp ( oni to zawsze wszystko wytłumaczą a my głupie wierzymy ). Wzięłam wtedy jej numer i napisałam w moim i w jego imieniu ,zeby nie puszczała sygn ,bo tego sobie nei życzymy(moze wtedy sie uwzieła na to ,zeby mi go na dobre odbic - musiała mnie bardzo nie lubić, mimo ,ze mnie przecież nie znała). A wiec miałam i mam jej numer i nie przyszło mi do głowy by jej cokolwiek powiedziec, "zbluzgać" ... hmm to nie w moim stylu... Mam raczej ogromny żal i smutek do byłego za te kłamstwa , które na mnie stosował... Myśle ,ze ona nawet nie ma pojecia jakie, ale on zawsze sie oczyszczał. Kiedys zrobił mi podobny numer, ale wrócił po 3 miesiącach, zgodziłam sie ,bo bardzo go kocahłam. Przypadkowo spotkałam tą , z którą był przez ten czas i co : ja nie chciałam z nią gadać itp. sama mnie zaczepiła i powiedziała ( jak zauważyłam ,była troszke wstawiona ),zebym mu nie ufała i uważała, bo coś tam ,ale jej nie słuchałam tylko poszłam. Teraz myśle, ze pewnie niezłe rzeczy mówił o mnie (złe )i o sobei ( jak to miał cieżo i ze potrzebuje opieki ). Rozpisałam sie ale temat jest szeroki. Nie ma sensu nienawidziec kogos , kogo sie nie zna, kogo widziało sie tylko na zdjeciu, lub zna sie z opowieści byłego ( niestety są zwykle stronnicze i mało obiektywne, zwykle maja przedstawić ich w dobrym swietle, bo chyba nie bedzie sobie robił złej reklamy - wtedy czy go byś chciała?). Jedna osoba pytała o kontakt z jego byłą. Gdyby do mnie napisała albo zadzwoniła jego obecna ... hmm pewnei nie chciałabym z nią rozmawać : " powiedziałabym stanowczo ,zeby nie dzwoniła, bo nie mam ochoty z nią rozmawiać". Z jej strony wyszłabym na zołzę, nie wiem jeszcze na kogo, z mojej strony jak by to wyglądało? Nie chce rozmawiac z obecją exa, bo to dla mnie trudny temat i nie mam ochoty na wyjasnienia, rozmowy. Stanowczy ton dlaczego? Nie dlatego ,ze zołza ze mnie, ale dlatego ,ze też chce miec twarz a nie łasić sie byc miła , kiedy sama nie czuje sie w tym komfortowo. Zreszta pomyślcie, jakbyscie same zareagowały. Ważne, patrzcie na jego zachowanie wobec ex, bo niestety ale nigdy nie wiadomo ,czy wy to juz na zawsze czy moze na chiwle. Kiedys to wy mozecie byc jego ex i pomyslcie jak byscie sie czuły w sytuacji jakby on z wami tak postepował jak postępuje. Mysle ,ze zachowanie faceta w takiej sytuacji duzo o nim mówi. Jeszcze jedno bądzcie czuje na kłamstwa, jesli łatwo przychodzą im w stosunku do znajomych. Mój kłamał przy mnie innym często w bardzo drobnych sprawach ,ale mi sie wydawało ,ze tak robi tylko w stosunku do innych, ale jak komuś przychodzi łatwo kłamać z jednym to i z drugim nie bedzie miał problemu. O czym sie przkonałam. Pozdrawiam i mam nadzieję ,ze nie zanudziłam moimi przykładami z życia :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi sie też dzisiaj śnił
Jedna osoba pytała o kontakt z jego byłą. Gdyby do mnie napisała albo zadzwoniła jego obecna ... hmm pewnei nie chciałabym z nią rozmawać : " powiedziałabym stanowczo ,zeby nie dzwoniła, bo nie mam ochoty z nią rozmawiać". Z jej strony wyszłabym na zołzę, nie wiem jeszcze na kogo, z mojej strony jak by to wyglądało? Nie chce rozmawiac z obecją exa, bo to dla mnie trudny temat i nie mam ochoty na wyjasnienia, rozmowy. Stanowczy to dlaczego? Nie dlatego ,ze zołza ze mnie, ale dlatego ,ze też chce miec twarz a nie łasić sie byc miła , kiedy sama nie czuje sie w tym komfortowo. Zreszta pomyślcie, jakbyscie same zareagowały. Ważne, patrzcie na jego zachowanie wobec ex, bo niestety ale nigdy nie wiadomo ,czy wy to juz na zawsze czy moze na chiwle. Kiedys to wy mozecie byc jego ex i pomyslcie jak byscie sie czuły w sytuacji jakby on z wami tak postepował jak postępuje. Mysle ,ze zachowanie faceta w takiej sytuacji duzo o nim mówi. Jeszcze jedno bądzcie czuje na kłamstwa, jesli łatwo przychodzą im w stosunku do znajomych. Mój kłamał przy mnie ,ale mi sie wydawało ,ze tak robi tylko w stosunku do innych, ale jak komuś przychodzi łatwo kłamać z jednym to i z drugim nie bedzie miał problemu. O czym sie przkonałam. Pozdrawiam i mam nadzieję ,ze nie zanudziłam moimi przykładami z życia :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi sie też dzisiaj śnił
Przepraszam za wszelkie błędy i literówik:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIA*
mi sie też dzisiaj śnił- jak dla mnie to b.fajnie że się tak rozpisałas! trochę mnie zdziwiło, że uważasz że ktoś tu popada w skrajną nienawiść do "byłych"- ja jestem w każdym razie od tego b. daleka. Mój stosunek wobec niej może nie jest taki zupełnie jasny, prosty i super pozytywny ale daleka jestem od nienawiści albo nawet niechęci. Ona mi nic nie zrobiła zlego, a moja zazdrość to niestety tylko mój problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedna z Was wypowoadała się
że nalezy odbiegac w wyglądzie i zachowaniu od tej jego ex. ja mam wałsnie pytanko- nie wiedziałam jak wyglądała była mojego narzeczonego. tylko raz czy dwa razy o niej rozmawialiśmy- wiem że jesli cchodzi o osobowosc jestem jej przeciwienstwem. a co z wygladem ze wntrznym? ja niedawno zmieniłam fryzure i kolor włosów, zmieniłam również styl ubierania ( bardzo zeszczuplałam, postanowiłam wiec spróbowac jak bede sie czuła w sexy ciuszkach, blisko ciała) a do tej pory prezentowałam raczej styl- sportowo-miejski, troche tez klasyki. zauważyłam że na zmiany w moim wyglądzie mój ukochany jakos dziwnie zareagował-popatrzył, poiwedział oki i...tyle. a do tej pory każda moja zmiane baardzo długo komentował. kilka tygodni temu spotkałam sie z jego znajomymi, ktos przyniósł kilka zdjec i na nich była wałsnie " była" mojego mena. az mnie zatkało! nie wiem jakim cudem ale wygladałam jak jej kopia! moze nie w 100% ale ta sama fryzura, podobne ciuchy! mój facet zauważył moje zdziwienie ale nic nie powiedział. głupio mi teraz :-( dodam że jak kiedys poruszalsimy tematy swoich byłych to wiadomo mi ze on juz do niej nic nie czuje. po rozstaniu z nia był przez 1.5 roku sam. jak to okreslilł- chciąl o niej zapomniec, odnalezc na nowo siebie no i nie chciał potem w nowym zwaizku wspominac swojej byłej. ale teraz nie wiem co robic! wiem ze bardzo ja kochał ale teraz kocha mnie a mimo wszytko ja terz stylem i wygladam zaczynam przypominac tamta! wiem dziewczyny ze mój problem moze sie wAM wydac dziwny ale....zostac teraz przy moim nowym stylu czy go zmienic? nie chce za zdane skarby swiata przypominac mu o przeszłosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do MI SIE TEZ DZISIAJ ŚNIŁ
ja tez nie pałam nienawiścia do jego byłej( chociaz moze byłoby mi łatwiej?) ja mam kompleks z jej powodu. widziałam ja kilka razy- jest cudowna- piękna, wykształcona, zgrabna. to ona zerwała z nim...wiem ze on sam by tego nie zrobił- nie zostawiłby takiej fantastycznej dziewczyny.wcale nie twierdze że była zołzą- byli ze soba 3 lata i gdyby tak było zostawiłby ja a tak....to ona jego zostawiła :-(( zastanawiam sie - co on we mnie takiego widzi??? moze jestem tylko taka zapominajką???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi sie też dzisiaj śnił
Nie uważam ,ze ktoś tu popada, tylko napisałam ,zeby nie doprowadzić do skrajnej nienawiści :). Bo to bedzie zatruwać tylko myśli. Moim zdanie wiekszość byłych jest taka sama jak "obecne" :) a może gdyby nei te okoliczności to okazałyby sie fajnymi kumpelkami moze przyjaciółkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi sie też dzisiaj śnił
Moim zdaniem nie ma sensu popadać w komplesy. A co do podobieństw, po co sie upodabniać, wtedy zawsze jakoś tak bedziecie przywoływać wspomnienie jego ex. Warto być sobą i zaznaczyć swoje ja w związku, za które ( być moze inne ) was pokocha i zapamięta ( jeśl ikiedyś nastąpi rozstanie ). Nie dajcie sie stłamsic, miejcie swoich znajomych, sukcesy, coś co was dowartościuje i nie pozwoli na porównania. Wierzcie w siebie a i on to zauważy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam1
Witam kolezanki ,mialem jeden dzien wolnego ale juz wrocilem do tematu. the difficult kind : bardzo sie ciesze ze wszystko sie uklada ,nie potrzebne jednak byly twoje zmartwienia ,domysly i denerwowanie sie. mi tez sie dzisaj snil : Popieram cie strasznie, nie ma sensu zwracac uwagi na byla a juz bron boze sie do niej upodabniac. Trzeba wylacznie byc tylko soba i jezeli on jest z toba to znaczy ze taka mu odpowiadasz. Nie ma co sie zamartwiac czy wroci do eks czy nie jezeli wroci to wroci jezeli nie to nie. Widocznie tak mialo byc. Ja nie wiem jak wy drogie kolezanki ale ja wychodze z takiego zalozenia : Poznaje kobiete, spotykam sie z nia, zaczynamy chodzic ze soba spedzac jak najwiecej czasu i jezeli po jakims czasie widze ze chyba nie moge z nia spedzic reszty zycia i ze nie bedzie dobra matka dla moich dzieci to poprostu odchodze , wiem ze jest bol i smutek, rozczarowanie, ale chyba nie bede z kims kto moze do mnie nie pasuje. Tak samo wy jezeli ten facet jest z wami to widocznie tak ma byc i nie pomoga tu zmartwienia i domysly jak ma byc to bedzie jak nie to nie. Widocznie nie byl was wart i znajdziecie takiego z ktorym bedziecie wiedzialy ze mozna spedzic reszte zycia. Ludzie po to sie spotykaja i chodza ze soba zeby dobrac sie jako partnerzy na reszte zycia. Nikt nigdy nie powiedzial ze ten pierwszy to ma byc do konca naszych dni. Szczerze mowiac to ja nawet nie lubie ludzi ktorzy sa ze soba od mlodych lat ,nigdy nikogo w zyciu nie mieli innego. Nie wiedza co oznacza byc z kims innym. Pozniej po latach powstaja zwiazki ze maz zneca sie nad zona a ona sie zgadza bo inaczej nie zna i cierpi strasznie katusze. jeszcze jedno do "mi tez sie dzisaj snil".........8 lat to szmat czasu ale uwierz mi ze jeszcze kiedys podziekujesz Bogu ze tak sie stalo :) choroba znowu sie rozpisalem ..............przepraszam jak za dlugo...pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi sie też dzisiaj śnił
Sam1 :) Narazie to wyciągam wnioski i trzeźwo na to patrzę mimo ,ze jeszcze go kocham ... Dobrze ,ze dowiedziałam sie teraz jaki jest a nie np. po ślubie, a mieliśmy sie pobrać. W każdym razie teraz tylko potwierdził to ,ze jednak nie można mu ufać, bo niejednoktotnie mu przebaczałam, on obiecywał nigdy wiecej i był strasznie przykonujący - jak widać aż do następnego razu. W każdym razie musze przyznac ci racje na tą pierwsza miłość patrzy sie przez różowe okulary , wiecej wybacza, na wiecej przyzwala ... w imie pierwszej miłości. Ale jednak nei zawsze warto....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Mala ja..
Do mi sie tez dzisiaj snil.. Widzisz przedstawiasz sprawe z wlasnej perspektywy.. jestes ex (na tym topicu sa albo ex albo nastepne :P) Mowisz o nienawisci.. to nie jest nienawisc.. jest to co ponajwyzej zal/zlosc spowodowana osobistymi kompleksami, jednak chcialam zauwazyc ze ja nie lubie jego bylej poniewaz probowala nawiazac z nim kontakt, chciala sie z nim spotkac itd.. wczesniej mialam stosunek mieszany lecz po tym co ostatanio do niego pisala, moja obojetnosc zmienila sie w zlosc i antypatie.. dlatego pisze o niej "zołza" Dodam jeszcze ze ona zawsze odzywala sie do niego gdy dowiadywala sie ze on sie z kims spotyka.. (a to zachowanie jest nie fair i swiadczy tylko o niej ) Z tego co piszesz wynika, ze nie starasz sie szukac z nim kontaktu (co zapewne jest spokojem dla jego obecnej), zapewne gdyby "byla" panna mojego Mezczyzny, nie napisalaby do niego uzywajac "milutkich" okreslen i nie wychodzac z zadnymi propozycjami to i ja nadal bym mila do niej stosunek obojetny.. Pozdarwiajm i wspolczuje Ci bardzo bo wydaje sie ze pary bedace ze soba az 8 lat.. beda razem juz zawsze (nie mowie tu o malzenstwach i rozwodach) Trzymaj sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi sie też dzisiaj śnił
Cóż nie widzę sensu pisać do niego chyba. Owszem przesłałam mu życzenia imieninowe , ale pisać misiu raczej bym nie pisała...co najwyżej zdrobniale jego imie. W każdym razie ,kiedyś o niego walczyłam. Ale uważam ,ze o faceta jeśli już wogole to walczy sie tylko raz. Wtedy jak mi wykrecił taki numer to fakt dzwoniłam do niego, pisałam mu smsy, ale to chyba jednak sytuacja bez porównania, bo w sumie to mi inna weszła z buciorami w życie i miałam prawo czuć sie rozgoryczona. Pewnie tamta dziewczyna była wściekła, ale w sumie kto mieczem wojuje od miecza ginie. Teraz w życiu już bym tego nei zrobiła, trzeba mieć swoj honor i nie prosiłabym go o spotkania.Zreszta ... nawet jak narazie nie chciałabym go spotkać na swojej drodze, bardzo chciałabym zapomnieć o wszystkim i zyć dalej. Tylko ostatnie nasze spotkania, to prosiłam go żeby przemyślał to wszystko, ze bardzo go kocham, że to może być zauroczenie tylko ...a zniszczymy NAS i to co nas łączyło, bo w sumie nie wydawał sie do końca zdecydowany. No ale "zwyciężyła" nowość. Skoro wybrał, teraz już nie zamierzam do niego pisać zalotnych smsów. A pewnie jeszcze po dłuższym czasie też wolałabym nie zawracać sobie głowy grzebaniem wciąż w przeszłości... i chyba torturowaniem samej siebie. Cóz jeśli w twojej sytuacji nie rozstali się z twojego powodu :) - tylko długo przed to w sumie ona jest nie fair i masz prawo jej nie lubić, bo to co robi to zwyczajny "podryw" lub coś w tym stylu. Ale w innym wypadku jeśli to chodzi tylko o samo istnienie tej byłej, ładnej czy nie - nie ma sensu żeby zatruwać sie złymi myślmi o niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi sie też dzisiaj śnił
Każdy ma jakąś swoją historię, której nie zmienimy. Trzeba patrzeć na to co dopiero będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś tu
jeszcze zagląda czasem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jazagladam
ale jakos sie nikt niewypowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierwsza
A mnie zniknęły "wybrane tematy" - słowem nawet nie zauważyłam, kiedy je usunęłam ;) Pozdrawiam wszystkich :D Fajnie, że Was znalazłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam się
"A prawda byla taka ze rozstani ebylo wspolna decyzja ale to On je zaproponowal " A skąd wiesz jaka była prawda? Bo on ci tak powiedzial? Masz jego słowo przeciw jej słowu, skąd ta pewność, że to on mówi prawdę? Myślisz ze chętnie by się przyznal, że go panna zostawiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Mala ja..
Wiem to stad ze w koncu ona napisala to w pozniejszym mailu.. po odpowiedzi ze to on przeciez zaproponowal takie rozwiazanie.Jednak dodala ona przy tym, ze w sumie gdyby ona nie chciala sie rozstac to byliby razem.. (czyli, ze niby "pozwolila mu zerwac"). Pierwsza, the difficult kind co u Was??? Ja juz sie nie zadreczam :) bo nie mam powodów. Czasami moze jakas mysl mnei najdzie, ze moze ona byla lepsza itd ale zaraz rozwiewam ta mysl zeby sie nie zadreczac. W koncu jest ze mna a nie z nia :) Dodam jeszcze ze ta cala moja historia z jego "ex" zaczela sie po jej wiadomosci (co sie okazalo kilka dni wczesneij dowiedziala sie od kogos ze wlasnei moj Mężczyzna jest w zwiazku a wczesneij sie nei odzywala.. takie zachowanie zrazilo mnie do niej.. jeszcze pieszczotliwa nazwa wiadomosci i propozycja spotkania.. :o ) Ja nei pałam nienawiscia tylko poprostu zrazilam sie bo bardzo nei lubie gdy ktos gra nei fair.. Dziewczyny co u Was??????? Buzziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnośnikaa
podnośnik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
Przeczytałam prawie całość... Pozwólcie, że się wygadam. Mam nadzieję, że tu jeszcze zajrzycie! Należę do eks. Ale do tych eks, do których się nie wraca. Byliśmy ze sobą 3,5 roku, dookoła nas grono jego znajomych z czasów liceum. Kiedy zerwaliśmy, utrzymywałam dalej kontakty z tymi ludźmi (chociaż luźniejsze). Spotykałam byłego na kolejnych imprezach - oj, macie rację, lepiej było od razu zerwać wszelkie stare kontakty! Bo niecałe dwa lata po naszym rozstaniu on objawił się jako para z koleżanką z tego grona. Znajomi beztrosko powiedzieli, że ta dwójka już w liceum tak się trochę miała ku sobie, i w zasadzie wszyscy się zastanawiali, kiedy się wreszcie zejdą. Jak obuchem w głowę. Ale co? Trzeba kulturalnie, o zgrozo, jeździłam nawet na imprezy wyprawiane przez obecną i byłego. Po niecałym roku od tego momentu, kiedy się zeszli, wzięli ślub. Nie mam już najmniejszej ochoty ich spotykać. A tak naprawdę - jego. Do niej nic nie mam. Naprawdę. Co najzabawniejsze, przewidziałam to... Mam zapisek zrobiony w czasach, kiedy z nim byłam, na samym początku: "Jedziemy grupą. W tym X, moje poczucie zagrożenia. Czemu? Ano, są z Y przyjaciółmi. A takie więzy są silniejsze. Za dużo ich łączy". I teraz mi się wydaje, że człowieka zawsze bardziej ciągnie do znanego. Możesz wygraćz jego eks - nie wygrasz z jego koleżanką z przedszkola...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Mala ja..
Ale rozstaliscie sie z innych powodow? nie prze ta X?? Wspolczuje Ci bardzo bo chyba nadal cos do niego czujesz? (on zerwal czy Ty?) ale podziwiam Cie tez za to ze nei probujesz robic im problemow i prowokowac przykrych sytuacji.. Pozdrawiam cieplutko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
Cześć, Mała ja :) Nie rozstaliśmy się przez nią. I trudno powiedzieć, że zerwaliśmy - raczej się rozpadło... Do dziś mam wrażenie, że facetowi brak było odwagi cywilnej, żeby zerwać - w związku z tym prowokował mnie, żebym ja to zrobiła. Zachowywał się zupełnie irracjonalnie :( Nic do niego już nie czuję, tylko wbrew sobie staram się myśleć o nim pozytywnie, bo inaczej miałabym do siebie żal o stracony (z nim) czas. A że oni są już małżeństwem, no to finito, tym bardziej nie ma co doprowadzać przykrych sytuacji. Tyle że ja wychodzę na loosera, bo od tamtej pory nikogo nie mam. To właściwie jest najbardziej przykre... że on sobie ułożył życie, a ja nie. Dzięki, że się odezwałaś i podtrzymałaś na duchu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×