Gość Andrzejxxl Napisano Wrzesień 7, 2007 Witam wszystkich dotkniętych tym problemem . Wiem co czujecie i jakie jest to upokarzające. Mam 37 lat i męczę się z tym już od odkąd stałem się samodzielnym. Wcześniej w dzieciństwie tak bardzo mi to nie przeszkadzało, a może tego po prostu nie dostrzegałem. Póżniej wiadomo, większa odpowiedzialność i stres z tym związany- objawy nasiliły się. Do niedawna myślałem że jestem jakimś chorym wyjątkiem, teraz widzę że niestety nie.... Ta fobia rujnuje moje życie, nie mam szans na podjęcie wielu atrakcyjnych prac tylko dlatego bo dopada mnie paraliż kiedy mam publicznie coś napisać lub nawet podpisać się. Nie dzieje się to zawsze , ale mam już jakiś lęk przed takimi sytuacjami. Pamiętam jak parę lat temu podjąłem pracę w sklepie budowlanym , wszystko było dobrze dopóki nie musiałem wypisywać rachunków, na dodatek( przez pomyłkę) zrobiono ze mnie kierownika tego sklepu!!! I zaczęło się - wyjazdy na niezwykle stresujące szkolenia, różne formalności -to był koszmar!!! Jak ja zazdrościłem tym wszystkim normalnym ludziom którzy tak swobodnie tam się czuli . Obecnie próbuję z tym jakoś żyć, znam swoje ograniczenia ale staram się wychodzić na przeciw tym lękom , nie chcę ociekać przed nimi. Nie biorę żadnych prochów,przynajmniej chemii, staram się za to więcej modlić....To czego w efekcie doświadczyłem przytoczę w przykładach: Jakiś czas temu zakładałem konto w banku, kupa formalności- nie czułem się z tym najlepiej ale dawałem radę dopóki jakiś typ nie zaczął natrętnie gapić się na te papiery które miałem powypełniać. Poczułem ,że dopada mnie ten okropny paraliż i nie mogę ruszyć ręką w której trzymałem długopis. Stałem tak cały sparaliżowany!!! Na szczęście na dopełnienie formalności trzeba było jeszcze kilka minut poczekać , więc zacząłem gorąco się w duchu modlić. Odmawiałem "Zdrowaś Maryjo" i " Pod Twoją Obronę" W pewnym momencie poczułem że ten paraliż zaczyna szybko topnieć a ja czuję się znów swobodnie ... wziąłem długopis do ręki i ze spokojem podpisałem dokumenty.To było coś cudownego , coś czego nie sposób nawet opisać . Takich zdążeń było więcej a ja nie przestaje się modlić. Pan Bóg poddaje mnie ciężkim próbom ale staram się Jemu zaufac i to bezgranicznie... Czuję się czasami jak bym miał za chwilę wpaść w przepaść ,ale ufam i robię ten krok. Dzisiaj właśnie zrobiłem kolejny: Zebranie w szkole u mojej 7-letniej córki. Cały dzień dopadały mnie te natrętne myśli jak sobie z tym poradzę - przecież to początek roku i czeka tam mnie dużo formalności. Psychicznie wykończony poszedłem . Kiedy siadłem w ławce zaczęło się: dopadła mnie panika, lęk ,paraliż rąk. Dobiło mnie zupełnie kiedy okazało się że każdy ma wpisać samodzielnie dziecko do dziennika!!! Na sali kupa ludzi , dziennik leży w pierwszym rzędzie na widoku. Podchodzi sie po wyczytaniu , oczy wszystkich zwrócone są właśnie tam i ta cisza ...Miałem ochotę uciec z tej sali pod pretekstem tego że źle się czuję. Poczułem zupełną pustkę w głowie. Zacząłem się modlić w duchu do Matki Bożej, kiedy wyczytano mnie wstałem blady jak ściana i poszedłem stawiając wszystko na jedną kartę. Nie wiem jak to się stało ale zdołałem się wpisać , wyglądać to musiało trochę dziwnie ale udało się!!!Potem było już lepiej. Kolejny cud w moim życiu !!! Kochani nieszczęśnicy podobni do mnie- spróbujcie szczerej, gorącej modlitwy..... Odmawiajcie sobie w miarę możliwości codziennie o 3-ciej godzinie Koronkę do Miłośierdzia Bożego To naprawdę działa , może nie zawsze tak jak byśmy tego chcieli. Warto jednak sprobować ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość uuuupppppppppppp Napisano Wrzesień 7, 2007 to i tak nie jest z Tobą tak zle skoro masz corke :-) ja o pojsciu na randke moge sobie pomarzyc a mam juz 30 lat :-( tez probuje sie modlic ale na razie zadnego cudu nie doswiadczylam a swoja droga co za bzdura z tym wpisywaniem do dziennika. czego to w tych szkolach nie wymysla Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzejxxl Napisano Wrzesień 7, 2007 Tak wiem ,wielu z was ma dużo gorsze problemy niż ja. Ze mną było kiedyś dużo gorzej, teraz pozostał mi problem tylko z pisaniem -to mnie najbardziej stresuje. Moja żona także cierpi na fobie społeczną ,kiedy musiała zastąpić w pracy sekretarkę, przyjechała jakaś delegacja.... Długo musiała dochodzić do siebie , zanim była zdolna zanieść im kawę. Tylko tyle że ona nie ma problemów z pisaniem, więc się uzupełniamy. Coś na zasadzie "niósł ślepy kulawego...." Kiedy ją pierwszy raz zaczepiłem gardło mi tak ścisnęło że trudno mi było mówić i cały się trząsłem- brrrr!!! Mówisz że się też modlisz i nie widzisz rezultatów ,ile razy ja też się modliłem i nic, nie za każdym razem otrzymuję się pomoc.A może otrzymujemy ją tylko nie potrafimy dostrzec. Będę sie modlił także za Ciebie Człowieku i za innych- życzę żeby udało Ci się w końcu znaleźć tę drugą połowę - odwagi ! A tak na marginesie , w jaki sposób wklejacie te emotikony? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość O EMOTKACH Napisano Wrzesień 8, 2007 http://forum.o2.pl/emotikony.php Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzejxxl Napisano Wrzesień 8, 2007 Dzięki ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość piękne to twoje świadectwo Napisano Wrzesień 8, 2007 :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzejxxl Napisano Wrzesień 9, 2007 Tak ,bo to naprawdę niesamowite przeżycie, :) Skoro Pan Bóg stworzył człowieka (ja przynajmniej w to wierzę) to któż inny jak nie On może wiedzieć najlepiej jak go uleczyć.:) W przypadku fobii sprawa jest o tyle poważna że chodzi o nasz mózg. Medycyna stoi jeszcze na zbyt niskim poziomie aby skutecznie leczyć takie choroby,które swoje źródło mają w umyśle, środki farmakologiczne tylko chwilowo rozwiązują problem ,powodując jednocześnie poważne skutki uboczne i najczęściej uzależnienie. Nigdy nie brałem prochów co najwyżej jakieś ziołowe , próbowałem też alkoholu ale kończyło się to marnie więc dałem sobie z tym spokój. Najlepsze rezultaty były tylko wtedy kiedy próbowałem podejmować walkę z tymi lękami . Myślę że to chyba jedyna skuteczna metoda- w ten sposób zresztą leczy się fobie na zajęciach terapii grupowej. Na początku aranżuje się sytuacje o takim poziomie stresu który jest jeszcze do wytrzymania a następnie jak już nastąpi uodpornienie podwyższa się stopniowo poziom , aż do całkowitego wyleczenia. Ja taką terapię probuję aplikować sobie sam, bardzo pomaga mi w tym modlitwa :) bez tego wsparcia chyba nie dał bym rady. Ostatnio natknąłem się przypadkiem na pewną metodę nazywaną "Biofeedback"Jest to metoda stymulująca fale mózgowe za pomocą "sprzężenia zwrotnego"- Bez prochów , bez skutków ubocznych. Może ktoś tego już próbował ? Link: http://www.eeg_ks.ebox.lublin.pl/BFB.htm Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gosikgo Napisano Wrzesień 9, 2007 Andrzej, dzięki za piękne świadectwo..cieszę się, że "wątek" Boga jako lekarstwa na naszą dolegliwośc pojawił się na tym forum..też próbuję znaleźć w Nim oparcie ale to trudne. ale dzięki za te słowa. 3maj się ciepło. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzejxxl Napisano Wrzesień 9, 2007 Gosia - bądź w tym wytrwała a wierzę, że się nie zawiedziesz:) Wiem że rozmowy tutaj publicznie na forum mogą być trochę krępujące,jeśli ktoś chce więcej pogadać o tych problemach to zapraszam na maila: andrzejxxl7@o2.pl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ROŚ Napisano Październik 3, 2007 Nadczynność tarczycy Nadczynność tarczycy to nadmiar krążących we krwi hormonów tarczycy i obecność patologicznych skutków nadmiaru tych hormonów. Najczęstszymi przyczynami nadczynności jest pobudzenie tarczycy przez grupę własnych przeciwciał (autoprzeciwciał) wytwarzanych patologicznie (choroba Graves-Basedowa) lub obecność gruczolaka, który wydziela hormony tarczycy niezależnie od wydzielanego przez przysadkę mózgową hormonu tyreotropowego (TSH). Rzadziej nadczynność tarczycy bywa skutkiem przedawkowania hormonów tarczycy przez lekarza w leczeniu wola prostego lub miąższowego. Nadczynność występuje również we wstępnej fazie zapaleń tarczycy: wirusowego lub autoimmunologicznego. Objawy nadczynności gruczołu wynikają z omówionych powyżej właściwości hormonów tarczycy. Chory z tym zaburzeniem (patologia tarczycy występuje czterokrotnie częściej u kobiet niż u mężczyzn) traci na wadze, poci się, jest pobudliwy, źle sypia, trzęsą mu się ręce; pobudzenie nerwowe (stres) może wywołać oddawanie wolnych stolców. Akcja serca jest przyspieszona, czasem bardzo znacznie, mogą wystąpić zaburzenia rytmu serca i niewydolność wieńcowa. Niekiedy ujawniają się choroby psychiczne lub nerwice. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość boski Napisano Październik 22, 2007 ja mam ten sam problem co wy,moi pracownicy myślą że jestem,lub bylem alkocholikiem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość malenkaaaaaaaaa Napisano Listopad 11, 2007 ja też mam tak samo :( trzesą mi się ręce jak jem , jak piję herbatę, jak coś piszę i ktoś się na mnie patrzy mam już dość! :( czasami się odechciewa żyć... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzejxxl Napisano Listopad 17, 2007 U mnie nastąpiła znaczna poprawa , a jej przyczyny dopatruje się jak już pisałem wyżej w Modlitwie . Nie biorę żadnych leków oprócz (czasami) homeopatycznego Lehning 70. Działa on dośc łagodnie i subtelnie i nie powoduje uzależnienia oraz skutków ubocznych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość homeopatia jest niezgodna Napisano Listopad 17, 2007 z nauką Kościoła, no chyba ze należysz do innej wspolnoty... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mi tezzzzz Napisano Listopad 17, 2007 sie trzesa rece w niektorych sytuacjach spolecznych . jak pomysle ze musze zaniesc wniosek na dowod a tam przeciez trzeba sie podpisa i jeszcze zmiescic w tej ramce to mi sie slabo robi. nie wiem jak tego dokonam :-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupp Napisano Listopad 17, 2007 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupp Napisano Listopad 17, 2007 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość homeopatia jest niezgodna Napisano Listopad 17, 2007 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupp Napisano Listopad 17, 2007 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość p upupupupupupp Napisano Listopad 17, 2007 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mi tezzzzz Napisano Listopad 17, 2007 trzeca sie rece. musze do konca grudnia zaniesc wniosek na dowod i najgorsze jest to ze trzeba sie tam podpisac ale nie byle jak tylko tak zeby zmiescic sie w tej ramce. nie wiem jak tego dokonam :-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to samo Napisano Listopad 25, 2007 No wreszcie czegoś o tym poszukałem. Mam ten sam problem, praktycznie tylko z rękami, każda sytuacja z ich użyciem jest kompromitacją ^^ Widzę, że tu już starsi ludzie, a ja mam dopiero 15 lat :P zainsteresowałem się tym bo jest to coraz bardziej irytujące, a jeszcze wiedząc jacy tolerancyjni są rówieśnicy w moim wieku... No nic, udam się do lekarza i postaram się coś z tym zrobić, mam nadzieję, że się to uda, wiem tylko, ze postępowało to z wiekiem, im więcej obowiązków, im większa świadomość, że mogę zostać wyśmiany tym większe problemy, czas pogadać z rodzicami ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość SkyIsTheLimit Napisano Listopad 28, 2007 Witam wszystkich, Mam 24 lata i piszę..wiadomo dlaczego:) Podobnie jak Wy moje rączki trzęsą się np. w restauracji, większa impreza, gdzie pije się toasty, je zupę itd. Z podpisywaniem się nie miałem jeszcze nigdy problemów (nie zapeszam...;) Oczywiście w domu nie ma takich problemów, z kontaktami z ludźmi tez raczej nie mam klopotow, mam dziewczynę, w gruncie rzeczy to pojawiają się tylko w niby stresujących sytuacjach (niby, bo tak naprawdę to nie są one stresujące). Ostatnio zacząłem się nad tym powazniej zastanawiać i doszedłem do wniosku, że można sobie z tym samemu poradzić. Jeżeli wykluczy się chorobę (np. tarczyca) to jedynym powodem jest to co mamy w głowie. Nasze lęki, fobie czy jak to tam nazwać. Wierzę, że sobie z tym poradzę bez żadnych ziół, tabletek (no może magnez, ale to i tak się przydaje dla zdrowia), wizyt u psychologa itd. Trzeba przestać o tym myśleć bo tak naprawdę to sami się na to nakręcamy - kiedy jesteś w domu, wyluzowany, i np. pijesz espresso to po prostunie nie myślisz o tych rękach. To jest klucz, trzeba to wywalić z głowy i zastąpić czymś pozytywnym. Wierzę, że mi się uda i życzę Wam tego samego. Pozdro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość walcząca od 25 roku Napisano Listopad 30, 2007 Hej:) Mi też się już praiwe udawało to przewalczyć całkowicie, wlasnie takimi malymi wyzwaniami. Jak ktos stal kolo mnie, patrzyl sie na mnie to specjalnie bralam filizanke z herbata (ale nie gorącą:)) i tak sobie trenowalam. bedez w drogeriach chwytalam za perfumy, przy czy tez zawsze zatrzesie mi sie reka. po kilku takich \"treningach\" czulam sie znacznie lepiej i objaw ten powoli przemijal. Niestety od miesiaca zaobserwowalam nasilenie sie wszystkich moich objawów związanych z nerwicą, i problem rąk powrócił. Byłam u psychiatry, powiedzial ze sama z tego nie wyjde, ze nerwica jest przewklekla i moze wrocic nawet po kilku latach. Chcial mi zapisac leki ale nie chcialam (naczytalam sie troche o psychotropach). Zdecydowałam sie na psychoteriapię, teraz tylko musze wybrac cos odpowiedniego dla siebie. Moze ktos zna cos godnego polecenia we wroclawiu? Generalnie jezeli trzesa Wam sie tylko rece i nie macie innych objawów nerwicowych (uczucie niepokoju, szybsze tetno bez powodu, wrazenie omdlewania, wrazenie zaburzonej równowagi, czy inne) to musle ze mozna sobie samemu poradzic wlasnie stawiajac sobie takie male wyzwania. Pamietajcie jednak ze objawów nerwicy nie można bagatelizowac, nie poradzicie sobie z nimi sami, potrzebujecie pomocy. Im szybciej zglosicie sie do psychoterapeuty tym lepiej. Jest naprawde wiele mozliwosci za ktore nie trzeba nawet placic. Im szybciej leczona nerwica tym wieksze szanse na powodzenier psychoterapii:) Jeżeli chcecie pogadac więcej o nerwicy, to bardzo serdecznie zapraszam na gg: 30 44 202 Trzymcie się mocno!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość walcząca od 2 i pół roku Napisano Listopad 30, 2007 chyba nie można dawać przecinków w nazwie, więc niniejszym sprostowywuję powyższy post. Na nerwicę cierpię od 2,5 roku, a nie jak można by pomyśleć 25 lat:) Tyle to nawet nie mam jeszcze:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość walcząca od 25 roku Napisano Grudzień 9, 2007 witam.na lęk społeczny cierpię od kilku lat.najbardziej obawiam się sytuacji autoprezentacyjnych-bycie obserwowanym przez innych.głównie nie jadam w miejscach publicznych i mam problemy z pisaniem pod kątem innych.miewam zawroty głowy,drżenie,zaburzenia koncentracji, widzenia itp.na szczęście jestem osobą pogodną dlatego często potrafię się podnieść.staram pocieszyć się tym że przecież wszystko z czasem przemija a doświadczanie lęku nie jest zawsze tylko czasami.może taka nasza natura a może nawet uroda.bardzo polecam książkę-JAK PRZEZWYCIEZYC NIESMIALOSC I LEK PRZED OTOCZENIEM .mam za sobą kilka psychoterapii i uwierzcie mi że zmarnowałam tylko czas i pieniądze.uważam że każdy jest panem swojego losu i tylko od naszego wkładu zależą wszelkie postępy.nie należy unikać żadnych sytuacji,spotkań bo to jeszcze pogłębia te nieprzyjemne dolegliwości.brawo dla osób które same podejmują wyzwania.najgorzej jest użalać się nad sobą i nic nie robić.POCIESZE:lęk i strach to normalne emocje których doświadcza każdy i zawsze tracą na sile,są ograniczone czasowo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Padaczek Napisano Grudzień 26, 2007 Nie no to naprawde jest straszne. Ręce mi się trzęsą prawie cały czas. Jak pisze na tablicy to ręce mi się tak trzęsą że potem, trudno się rozczytać a jak próbuje przeczytać przed klasą tekst to kartki mi z rąk wypadają. I jeszcze ciągle słucham pytań (przez 14 lat bez przerwy ) ,,dlaczego tak się trzęsiesz\", albo ,,spokojnie\" z taką litością jakbym była chora. No sorry:( Ale czasami w małym gronie osób ręce PRAWIE wogóle mi się nie trzesą i to tak jakby ktoś na chwile ściągnął ze mnie jakiś urok. Ale taka dolegliwość strasznie mnie ogranicza. W przeciwieństwie do reszty moge plynnie odpowiadać, grać itd nawet przed całą klasą i nauczycielem bo to nie jest dla mnie problem. Kto wie, może mogłabym zostać dobrym aktorem, może kelnerem;)... ale wiadomo -ręce. Ale ładnie rysuje i wtedy ręka nawet mi nie drgnie. To dziwne hmmm... naprawde TAKIE RĘCE stresujące. Wszyscy mi mówią że z wiekiem przejdzie ale ja w to nie wierze. Poprostu.... To działa jak błędne koło. Jak widze że ręce mi sie trzęsa to staram na siłe się uspokoić , przez co denerwuje się jeszcze bardziej i ... poprostu padaczka rąk! No dobra zobaczymy jak to będzie za 10 lat. Jak wyzdrowieje to dam o sobie znać;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Tomasik Napisano Grudzień 30, 2007 mam dokładnie te same objawy co wy. w domu kiedy jestem sam, jest wszystko ok, ale jak jestem w towarzystwie to jest koszmar.boje się podnieść szklanke,boje sie pocukrować herbate,boje się zwyczajnie zjeść obiad ze znajomymi z rodziną,unikam spotkań domowych ze znajomymi,nieumawiam się z dziewczynami jestem załamany,mam prawie25 lat a przedemną całe życie niewiem jak to będzie,jak długo można się kryć z tym problemem?... byłem u psychologa ale nic mi nie doradził jedynie głębokie oddechy ale to jest nic, byłem u lekarza po tabletki, przepisał mi proplanolol,biore je jak wiem ze czeka mnie stresująca sytuacja ,troche pomagaja ale lęk jest tak silny że niezawsze daje rady.boje się że mi łyżka wypadnie z ręki przy jedzeniu zupy, a jak to ktoś zobaczy to ładny obciach i co sobie ten ktoś pomyśli.zacząłem studia ale szybko,je skończyłem bo stres mnie zżerał. to jest fobia z którą niemoge sobie dać rady.ciesze się że zobaczyłem na to forum bo wiem że niejestem sam pozdrowionka 3majcie się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Do Tomasik Napisano Styczeń 3, 2008 Propranorol Cię nie wyleczy więc polecam się wybrać poprostu do psychiatry bo zapewne są to objawy nerwicy i szkoda żeby Ci się rozwinęła. Nie wiem czy czytałeś poprzednie posty, ale nie powinienes rezygnowac ze studiow, a wrecz przeciwnie robic wszystko na co masz ochote i sie przeciwstawiac lękom mimo iż wiadomo że są to sytuacje nieprzyjemne. Jednak uciekanie od nich tylko pogarsza sytuację. Mądrzę się a jeszcze sama nie zdecydowałąm się na psychoterapię (czyli odpowiednie leczenie naszych dolegliwości). Ale musze przyznać że z rękoma jakoś sobie poradziłąm własnie poprzez prowokowanie sytuacji w kawiarniach, przy obiedzie itd. Oczywiscie nie do konca i czasem tez mi to wraca. moim zdaniem tylko psychoterapia jest w stanie pomóc, oczywiście odpowiednio przeprowadzona. No i dużo pracy ze swoim umysłe, motywacji i nie poddawania się. A propo propranolu, kiedys tez mi go przepisali, ale po pol tabletki czulam sie fatalnie, slabo i bardzo mnie mdlilo, więc zrezygnowalam i juz wiecej nie bralam. Psychiatra powiedzial mi ze ten lek moze pomoc komus komu rece sie trzesa caly czas, ale kiedy ma to zwiazek z lękiem i taką przypadłością w tych chwilach, to niestety nie zdaje egzaminu. No nic... jak zwykle zyczę wszystkim powodzenia w walce i .... Oby ten rok przyniósł tam znaczącą poprawę!!:) Pozdrowionka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam te przypadlosc Napisano Styczeń 3, 2008 a mam 30 lat :-( najgorsze jest to ze przez te dolegliwosc nie mam faceta :-( unikam wszelkich randek itp Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach