Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maaa___

jak sobie poradzic z odrzuconym uczuciem?

Polecane posty

Gość maaa___

Jak poradzic sobie jak sie kochalo druga osobe calym sercem a ta osoba odeszla po 3 latach? Tyle wspomnien. Kochalam tak bardzo. Kazdy dzien bez niego to meka:( Jak zaakceptowac ze nigdy juz nie bedziemy razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ieknamadraibogataicoztego
wygadać się, ja w necie wylałam morze łez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra rada w sumie
ja tez sie tu wygadywalem. ciezko jest, ale czas zauwazylem pomaga. tylko ze sporo tego czasu potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaa___
Ja dochodze do siebie pol roku. Jakos mu nie zalezalo:( Jak powiedzialam ze cos jest zle i chce byc sama to nawet nie walczyl. Powiedzial: rozumiem i odszedl bez slowa. Bez emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miała to samo, a w sumie, wciąż mam....3 lata mija od pierwzsego spotkania, namiętności i szczęścia nieziemskiego.... ale na początku. Stał przed nim rozwód - czekałam, sprawy majątkowe, uregulowanie wszystkich sparw z przeszłosci - czekałam...Kiedy w końcu zakończyło się wszystko, kiedy moglismy zacząc myślec o wspólnym zyciu- nagle wszystko ucichło...przeonałam się, że byłam jak balsam, który przez 3 lata pomagał przejśc najtrudniejsze chwile, wespzreć, być, kochać, a kiedy wyszedł na prostą, nagle okazałm się niepotzrebna, a na każda moją próbę zadania pytania, \"co dalej\" czy mozemy coś zaplanować\" zaczynała się awantura.... nie rozpaczaj, chopciaż ciezko. pomyśl , że pomogłaś komuś, zrobiłas choelrnie dobry uczynek, a los musi ci odpłacić za to kiedyś po stokroć. Chcoaiż też mam małą wiarę, że keidyś spotka mnie coś dobrego, bo mam już 28 lat, to wciąz nie trace do końca nadziei... Pocieszam się tym, (moze to podeł0 że on ma 45 - moze będzie mu trudniej ułożyć sobie zycie na nowo... Dałam mu wiele- nie żałuję. Ty tez nie żałuj, a w każym razie nie pokazuj, że żałujesz. To będzie do cieszyć, że był dla ciebie JEDNY, NIEZASTĄPIONY.... A czy na parwde był....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli
dasz rade ja bylem 2 lata w zwiazku niewidzialem nic poza nia dbalem o nia kochalem ja najmocniej na swiecie i mnie rzucila potraktowala mnie jak psa wiesz cierpie bo to bylo 2 dni temu swoje juz wyplakalem czuje zal ale probuje jakos dawac sobie rade juz moze byc tylko lepiej schowaj wszytkie rzeczy ktore sa zwiazane z to osoba pokaz sama sobie ze jeses kims.mysle teraz ze jak sie kocha naprawde kocha to zawsze bedzie sie razem ,wyglada na to ze ta osoba niebyla warta ciebie pozbierasz sie zobaczysz BEDZIE CORAZ LEPIEJJJJJJJJJ!TEGO KWIATU TO POL SWIATU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tykawica
też bym chciała wiedziec jak sobie poradzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam tylko, żebyś zrozumiała, ze ja tez pzreszłam wiele z nim...cudownych chwil, nawet takich, które powinny zagwarantować, że zawsze będziemy razme-- starciłam dziecko w póxniej ciąży. Myślałam, że to nas zcementuje na zawsze. Ale szybko zapomniał. Mój ból go nie obchoidz. Dla niego to \"było, minęło\" . Trudno. Los pokazuje,że tak miało być. Moze nawet ta strata dziecka była znakime, chociaz bolesnym i do końca życia obecnym... A ile masz lat? pewnie masz jeszcze wiele pzred sobą. Sama sobie odpowiedz ...Nie walcz na sił. Do walki trzeba dwojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli
jedno jest pewne nigdy ale to nigdy niedzwon do tej osoby i niepisz smsow i nieczuj sie winna Poznasz kogos kto naprawde bedzie cie kochal aha i jeszcze jedno NIE PODAWAJ SIE!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaa___
Mam 25 lat. Jak bylo mu zle, bylam z nim. Ocieralam mu lzy. Mowil ze jak juz bedzie dobrze to nam sie uda. Tylko wyszedl na prosta i sobie poszedl. Nowe wrazenia, kolezanki, praca. Ja juz nie bylam mu potrzebna. Otarlam mu lzy a potem mnie wyrzucil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atomek
Ja już w życiu nauczyłem się "zabijać miłość"wewnątrz mnie samego.Proces możesz przyspieszyć przypominając sobie wszystkie złe uczynki byłego.Analiza przeszłości uwidoczni Ci jakim był dla Ciebie.Po jakimś czasie odkryjesz całą prawdę.Mam nadzieję ,że znajdziesz lepszego.Kieruj się muzyką.Ona mnie nigdy nie zawiodła.Następnego poszukaj z podobnym gustem muzycznym.Nie gwarantuje to ,że będzie Ci wierny i będzie Cię bezgranicznie porządał i kochał,ale im więcej wspólnych wykonawców tym bliższa osoba Tobie będzie.Jeśli znajdziesz kogoś ze 100% takich samych ulubionych utworów i wykonawców muzycznych jak Twoje -znajdziesz drugiego siebie w ciele mężczyzny!Jeśli nie słuchasz muzyki -darmo moje wysiłki.Sprawdź to na innych osobach ,a się przekonasz.Im więcej masz ulubionej muzy tym większa szansa trafienia i mniejsza znalezienia.Zbalansuj to.No i sprawdź wpierw oczywiście.Ale nie na rodzicach prosiłbym.Raczej na równieśnikach.Gorąco polecam i zdradzam wiedzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli
wiesz ja tez mam 25 lat i wiem ze musze sie pozbierac .cale zycie przedemna jeszcze kogos spotkam ty tez ,niesiedz w domu przebywaj z ludzmi ,przeanalizuj swoj zwiazek badz twarda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaa___
do boli: wiesz tylko zastanawia mnie jak mozna mowic ze sie kocha ze zlami w oczach a potem po prostu odejsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tykawica
miałam dokładnie tak samo jak autorka, ocierałam łzy, byłam wsparciem, On się pozbierał i mnie zostawił. Tylko niestety nie mogę się z tym całkowicie pogodzić- to już trwa prawie 11 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ieknamadraibogataicoztego
do maaa--> ja jakis czas temu poznalam kogoś, kto wlasnie odszedl jak mu dziewczyna powiedziala, ze nie chce dalej z nim byc. Twierdzil, że nie mogl zniesc niepewnosci. Rozumiecie cos z tego? Kochal ja, byla jedynym przyjacielem a odszedl bez walki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli
jakby cie kochal to by nieodszedl moja dziewczyna (byla)tez mi mowila duzo milych slowek i co rzucila mie .co ma byc to bedzie ja juz niechce napewno miec z nia zadnego kontaktu -musze pokazac ze jestem silny tytez tak zrob UWAZAM ZE POPROSTU NIEBYL WART CIEBIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli
wiesz posluchaj pewnej piosenki karamby:)ja ja katuje i czuje sie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli
do tmt jeszcze bedziesz mial niejedna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaa___
wlasnie pocieszam sie ta mysla ze odszedl bo nie kochal...lepiej teraz niz po 10 latach:(Jedyne pocieszenie to jest to, ze teraz wiem ze potrafie kochac z calego serca i zasluguje na prawdziwe uczucie. Nigdy tyle z siebie nie dalam w imie milosci. Nie wiedzialam co to milosc do czasu jak go poznalam. Takze nie wiedzialam co znaczy byc odrzuconym:( Okropne uczucie,serce peka z tesknoty, zalu, zlosci:( Teraz juz wiem ze prawdziwa milosc trwa na przekor problemom. Prawdziwa milosc pokona kazdy kryzys. jak facet kocha nie odchodzi bo wyszedl na prosta. Wlasnie bycie razem w razie kryzysu cemnetuje zwiazek a nie niszczy. Malo jest pra ktore sa razem do konca zycia. Takie pary sa dla mnie wzorem. Moze ktos by powiedzial ze jestem naiwna bo nie ma milosci do konca zycia,przychodzi znudzenie, zdrada, rozwod, separacja. A ja wlasnie mowie ze istnieje prawdziwe uczucie ,takie na zawsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieknamadraibogataicoztego
pieprzyc ich - albo nie chcą rozmawiać albo coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... mi smutno bo znalazl inna, lepsza, ladniejsza, zgrabniejsza. Tez kiedy mnie potrzebowal bylam przy nim, a jak ja potrzebowalam wsparcia, to nie mial czasu. Dobrze, ze nie bylismy razem bo bym sie chyba zameczyla. Sciskam i trzymam kciuki za Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieknamadraibogataicoztego
no i czy ja nie mam racji,z e trzeba ich pierniczyc powiedz sobie piękna : a ja to wszystko walę! i już! o!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosowiska
Każda nieodwzajemniona miłosc to znak i to odbry, ze to nie była TA osoba. A przeciez o TA osobe chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opowiesc na pocieszenie
A wiecie co Wam powiem? Mam 22 lata, nie mialem nigdy dziewczyny. To jest bardzo okropne uczucie, bo zdaje mi sie, ze jestem inny, niepotrzebny, ze nie mam do niczego prawa, ze lepiej nie powinienem wychodzic z domu. A najgorsze jest to, ze coraz czesciej mysle, ze takie jest moje przeznaczenie, ze tak zostalo to zaplanowane w zaswiatach. A teraz historia, ktora opowiedziala mi moja babcia, ze az mnie z nog scielo, no wiec bylo tak: Gdy moja babcia byla mloda i piekna, byla zakochana w pewnym chlopaku. Jak to jest byc zakochana osoba to nie wiem, ale z opowiadania babci wnioskuje, ze to jest cos cudownego, bo az mnie ciarki przechodzily gdy mi o tym opowiadala. No wiec kochala go bardzo i on kochal ja. Mozna by rzec, ze byli sobie przeznaczeni. Milosc ta nie trwala dlugo, moze 2 lata. Czasy byly ciezkie, bo po wojnie, na wsi, wiec ojciec mojej babci zadecydowal, ze musi ona sobie znalezc kogos, kto zapewni jej byt i bezpieczenstwo. Ktos taki sie znalazl, tylko ze ona go nie znosila, po prostu go nie cierpiala, nie podobal jej sie i nie chciala go za zadne skarby. No ale tych skarbow jej nikt nie obiecywal, jak ojciec zadecydowal, to musiala go posluchac i wyszla za tego mezczyzne. Miala wtedy 19 lat a on mial lat 36. Wyobrazcie sobie, ze bierzecie slub z osoba, nie ktorej nie kochacie, ale ktorej nie znosicie. Wiecie jak wygladala ich noc poslubna? Zamknieto ich w pokoju, ale do niczego nie doszlo, bo moja babcia nawet nie polozyla sie do lozka tylko spala na podlodze, albo raczej plakala. Malo tego, przez 3 lata zwracala sie do tego mezczyzny per "pan"! Pozniej urodzilo im sie dziecko. Życie mojej babci zmienilo sie diametralnie, bo teraz miala dla kogo zyc, ona wrecz ubostwia dzieci. Co bylo dalej? Zycie toczylo sie, urodzilem sie ja a ow mezczyzna jest moim dziadkiem, i powiem Wam ze nie chcialbym innego dziadka! A co stalo sie z wielka miloscia mojej babci? Okazalo sie, ze nie mogl miec dzieci, po prostu byl do tego fizycznie niezdolny, kobieta z ktora sie ozenil pozniej, nie zgodzila sie ani na to by miec dziecko z innym mezczyzna ani na adopcje, tylko dlatego by nie robic mu przykrosci. A moja babcia? Do dzis kocha swego pierwszego mezczyzne, nie mojego dziadka, ale wlasnie tamtego chlopaka, ktory juz nie zyje, i ktorego ostatni raz widziala kilkadziesiat lat temu. Wiec sami widzicie. Nie wiem czy Wam ulzy czy nie, ale wedlug mnie powinniscie sie cieszyc z tego co mieliscie, bo na pewno przez chwile byliscie szczesliwi i pewnie znow bedziecie, choc teraz pewnie myslicie ze gadam glupoty i ze nie mam racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×