Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Yasmin

nie chcę dzieci

Polecane posty

Gość leemonkaa
Nie do końca jest to bzdura z tym kosztem posiadania dzieci, niestety. W moim przypadku opieka dla dziecka kosztuje najmniej 3/4 minimalnej wyplaty. A to tylko kilkugodzinna opieka, gdy mama jest w pracy. O innych kosztach nie wspomnę. Tego czynnika nie da się pominąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imajjka
yasmin masz spokojnie jeszcze około 10 lat, wiesz ile przez ten czas moze sie zmienić...???!!! a i później mają dzieci /wiem wiem czym później to wieksze ryzyko, ale mają.../ na razie nie jestes gotowa zeby miec dziecko i cale szczescie ze jestes tego swiadoma, bo nic na siłę...tym bardziej dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwi mnie stwierdzenie, że dzieci kosztuja fortunę albo, ze ktos musiał rzucić szkołe żeby je wychowywać..to wina tych dzieci? Nigdy nie uwierzę w to, że nie można wychowywać dziecka, pracowac i sie uczyć i byc szczęśliwym cżłowiekiem, bo to jest wykonalne tylko ze nie latwe i nie jest to zadanie dla tchórzy i wygodnickich.I nie naskakujcie na mnie bo mnie to grzeje, mam prawo do własnego zdania. Po prostu nie widze tu żadnego poważnego powodu, widze za to przerazajacy egoizm. Przeciez w takim zwiazku nigdy nie bedzie szczescia bo ktoras strona bedzie musiala ustapic. Współczuję bo nie jest to łatwa sytuacja. A z drugiej strony może to i lepiej bo pewnie zadbacie o to, żeby niechciane dzieci sie nie narodziły odpowiednio się zabezpieczając. Trudna sytuacja ale tak jakjedna kobieta moze chciec miec dziec ta druga moze ich nie chciec. Ale dzieci nie sa waszymi wrogami nie podoba mi sie, to ze nazywacie je bachorami. One sie same na swiat nie prosza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilma23
yasmin ja cie rozumiem, mam 32 lata odkąd pamietam zawsze broniłam sie przed ciążą, cztery lata temu powaznie zachorowałam (nowotwór), wyleczyłam się i niby wszystko w porządku, ale rok temu poczułam ogromną potrzebe posiadania dzeicka... pomyslałam : nareszcie odezwał sie mój instynkt no i... pięć podejsc i pudło za kazdym razem :-((( a teraz znów mi przeszło... dostałam prace swoich marzeń w której cały czas musze podnosić swoje kwalifikacje (co kocham!!!) więc dziecko zeszło na dalszy plan... mój mąż ma 40 lat i na moje szczescie twierdzi, że jest juz chyba na pieluchy jest za stary i mu nie zalezy (zreszta nigdy mu nie zalezało) więc nie mam motoru napędowego aby cos postanowic, jestem w kropce bo to moje "ostatnie dzwony" a ja nadal nie wiem czy chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leemonkaa
A ja nadal twierdze (to do kolezanki edddytek), że dzieci mogą kosztowac fortunę. Nie mieszkam w Polsce i tutaj to poważna inwestycja, na którą ludzi zarabiających malo po prostu nie stać. Ty w Polsce za zlobek/przedszkole zaplacisz tylel, tu gdzie mieszkam ten wydatek jest dziesięciokrotnie wyższy i to jeśli znajdziesz tanią opiekunkę. A zarobki 10 razy wyższe niestety nie sa, więc nie wydawaj radykalnych sądow tylko w oparciu o wlasną sytuację. Jeśli po roku oplacania najtańszej opiekunki można za te pieniądze kupić nowy samochód, to po kilku latach można już mówić o fortunie, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k***a mac jak
mozna dziecko przeliczac na pieniadze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k***a mac jak
lepiek skladac na nowy samochod. boze co za ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leemonkaa
Hahaha, cóż za święte oburzenie, ale kotku czytaj ze zrozumieniem. To tylko logiczny argument na zarzut, że wychowanie dzieci nie kosztuje wiele. Polecam lykanie magnezu, dobre to na nerwy, a Ty przejawiasz sklonności do nadpobudliwości. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjerry
za kilka latek wiekszość z Was zacznie czegos brakowac i na gwałt bedziecie chciały mieć malutkiego słodkiego dzidziusia , oby dla niektórych z Was nie była zbyt późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leemonkaa
A wiesz, że bywa i tak (wcale nie tak rzadko jak mozna by sądzić), że kobieta nie czując instynktu decyduje się na dziecko wlaśnie w obawie o ewentualne konsekwencje, o ktorych piszesz, i nie znajduje się psychicznie w roli matki? Dramat podwójny, z którego nie ma dobrego wyjścia. Decyzja o nieposiadaniu dzieci takiej tragedii nie powoduje, w razie, gdy instynkt dojdzie do glosu za poźno, można zdecydować się na adopcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjerry
niczego (zadnych postaw) ani nikogo nie oceniam, chciałem wskazac tylko na pewna ironie losu, każdy powinien robic to co czuje, że jest dla niego dobre, ale z zarzekaniem się to bym nie przesadzał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leemonkaa
Nie zauważylam, żeby ktokolwiek tu się zarzekal. A juz na pewno nie ja. Oba wyjścia uważam za dobre. Sprawa warta przemyślenia i świadomego podjęcia decyzji, czego życzę wszystkim kobietom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliannaaa
Wiesz co Yasminko, powiem ci że miałam identyczne poglądy z twoimi. Zresztą, do tej pory niezbyt przepadam za dziećmi (oprócz własnego... tak to jest jak ktoś wyżej napisał...). Byłam pewna na 100000 procent, że nigdy ale to przenigdy dzieci mieć nie będę. Ja naprawdę dzieci nie lubiłam wcale, nic a nic, mogłyby dla mnie nie istnieć!! No i pewnego razu.... wpadka. Boże, co się ze mną działo!!! Płaczom i lamentom nie było końca... tak płakałam i rozpaczałam, że myślałam że z samego płaczu poronię. A mój facet pocieszał mnie jak mógł, tłumaczył że będę dobrą mamusią i takie tam.... ale im więcej o tym gadał, tym bardziej ja byłam załamana!!! Uwierz mi to dla mnie był prawdziwy koniec świata!!!! Mimo że nie byłam wcale nastolatką wtedy, miałam 22 lata czyli teoretycznie tragedii by nie było zwłaszcza że planowałam ślub z moim facetem.... Byłam obrażona na cały świat, nie cierpiałam tego nienarodzonego jeszcze dziecka. Wiesz co w tym momencie rozumiałam te matki które porzucają dzieci.... to okrutne ale tak było!! Czułam się paskudnie przez calutką ciążę. To znaczy psychicznie, bo fizycznie ciążę znosiłam super. Ale nie chciałam słuchać o ubrankach, łóżeczku, wózku, nic mnie nie interesowało co związane z dzieckiem. Byłam tak wkurzona....nie kupowałam nic dla dziecka praktycznie do samego porodu, a potem właściwie całe zakupy robił za mnie mąż i mama!! Do tego doszlo.... no ale co miałam poradzić tak właśnie się czułam - ja autentycznie tego dziecka nie chciałam i już!!!! Poród był okropny. Niby bez komplikacji, ale ból straszny. Byłam w szoku jakieś dwa dni.... dziecko zabrali mi na badania bo coś tam było nie tak (ale potem się okazało że wszystko ok), a ja.... wcale się nie paliłam do tego żeby je zobaczyć!!! Wiem dla niektórych może jestem potworem ale takie były moje uczucia.... No i nagle zaszła jakaś dziwna zmiana. To znaczy właściwie nie nagle, on dokonywała się powoli.... zobaczyłam tą dzidzię, jak tak leżała samiutka w łóżeczku i spała, i mi się przykro zrobiło.... że ja jestem taką okropną matką, że jej nie chciałam a ona nic nie wie.... Wzięłam ją na ręce, i wiesz co Yasmin możesz wierzyć albo nie ale coś we mnie pękło.... mimo że potem, jak już wróciłam z córeczką do domu, nieraz nie chciało mi się wstawać do niej w nocy i się wkurzałam, i płakałam, ale mąż mi sporo pomógł jak nie miałam siły to on wstawał i kołysał malutką, i podawał mi do karmienia. Jakoś sobie daliśmy radę... a teraz? Teraz wierz mi nie mogę sobie wyobrazić że mojej córeczki mogłoby nie być. Jest taka kochana, słodziutka, śliczna! Mówi: kocham cię mamusiu! I serce mięknie.... Ma już 5 lat a mi jest strasznie głupio jak pomyślę że jej nie chciałam. Po co to piszę? Ano dlatego, że czlowiek nigdy nie wie co go spotka i czy jego poglądy się nie zmieną. Fakt - drugiego dziecka nie chcę. Ale tylko dlatego, że chcę żeby mała miała komfortowe dzieciństwo, żeby niczego jej nie zabrakło. Jakoś może podświadomie chcę jej wynagrodzić to że jej początkowo nie chciałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nie chcę mieć dziecka i
boję się,ze moje małżeństwo z tego powodu się rozpadnie :( czy mam zostać matką z przymusu,żeby ratować związek? :( Nie chcę ,żeby dziecko przeze mnie cierpiało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliannaaa
ja jednego jestem pewna nikogo do posiadania dzieci zmuszać nie można. Ja wpadłam - to co innego. Jak tak się stanie, to widocznie los tak chciał. Ale zmuszać nie wolno! Przecież człowiek się sam unieszczęśliwi. W moim przypadku zakończyło się dobrze, ale przecież inna dziewczyna może nigdy nie zaakceptować urodzonego dziecka i co wtedy? Lepiej poczekać, może kiedyś, za jakiś czas, odezwie się "chęć" na dziecko - a jak nie to nic strasznego!!! Kobieta bezdzietna jest równie wartościowa jak ta która posiada dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko wojny
Pewnie, że zmuszać nie można i nawet nie powinno się. Chodzi mi tylko o to, że nie jest prawdą, jako posiadanie dziecka było jedną wielką udręką i kończyło "prawdziwe życie". Dziecko przewróciło nasze życie do góry nogami i nie mamy w tej chwli ( i pewnie jeszcze długo nie bedziemy mieć) czasu na te wszystkie rozrywki, którym tak zapamiętale oddawaliśmy się zanim urodziła sie córka. Rzecz w tym, że wcale nam ich nie brakuje tzn. na pewno nie zamienilibysmy naszego życia teraz na to przedtem. Dziecko zmienia życie rodziców, moim zdaniem - na lepsze. Rozumiem, że kobiety boją się dziecka, bo odbierze ono im tę sferę zycia, którą W TEJ CHWILI uważają za niezmiernie ważną. Ale kiedy juz przyjdzie na świat, będziecie się śmiać z tych wszystkich "priorytetów" (hobby, bycie sexy, czas dla siebie itp., itd. ). Co innego stanie się naprawdę ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję wam wszystkim za wsparcie...........ale wiecie czego najbardziej sie boje????ze narazie jest wszystko w porządku, temat jak narazie jest zamknięty..........ale............jesli ja naprawde nie zmienie zdania???? zmarnuje zycie mojemu facetowi? mógłby przeciez stworzyc związek z inną kobietą i miec z nią dziecko które chce miec, wiem to. Ja sobie poradzę sama......ale nie chcę byc egoistyczna............... Nie wiem co bedzie później....to prawda. Ale jesli naprawde instynktu na posiadanie dziecka nie poczuje nigdy???? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SM
Zastanawialiście się kiedyś Skąd birą się bezdomni? Dlaczego zdarzają sięl starsi ludzie którymi nikt się nie opiekuje? A co będzie jeśli zachorujesz? samochodem nie pojedziesz nie zarobisz dużo bo zaczniesz żyć z renty..... Co zrobisz jak stacisz pracę? Co to jest ta rodzina której się wyrzekasz. wiem że dzieci kosztują i to około 500zł miesiecznie. Maję zaletę nie potrafią wydać na ubiór jednorazowo 500zł. Jeśli chodzi o pieniadze to i tak wszystkie WYDASZ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystkim facetom
krytykującym autorkę topiku i inne niechcące mieć dzieci zacytuję "GDYBY MĘŻCZYŹNI MOGLI ZACHODZIĆ W CIĄŻĘ, ABORCJA BYŁABY SAKRAMENTEM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! " :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos ktos
to nie tak, samotni starsi ludzie lub bezdomni nie maja rodzin, dzieci nic bardziej mylnego, tylko albo oni tu mówie głownie obezdomnych coś takiego w życiu zmajstrowali,z e dzieci ich znać nie chcą, albo jak w przypadku starszych samotnych ludzi, dzieci żyją intensywnie własnym życiem zbyt nim zaabsorbowani, aby zająć się ojcem lub matką, lub mieszkaja w innych miastach lub krajach i maja z tym autentyczny kłopot. A decydowanie sie na dziecko bo mogę miec wypadek i potrzebować opieki to dopiero egoizm, ewentualnie, żeby na starośc miał sie mną kto zajmować, egoizm jak się patrzy. A oburzenie na przeliczanie kosztów jest bezzasadne, niestety taka jest prawda, sprowadzając dziecko na świat musimy wziąć za niego odpowiedzialność również finansową , a dziecko mało nie kosztuje, jak się komuś wydaje, że wychowa je i wykarmi miłością to jest dla mnie nienormalny. Bo każdy normalny człowiek zastanowi się ile dziaciaków może powołać na świat, aby temu podołać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupie gadanie
Ludzie, sam fakt posiadania dziecka nie zagwarantuje Wam dachu nad głową na starość, czy też herbaty przy łóżku w razie choroby. Ja się boję wydać dziecko na ten pokręcony świat, z którym z roku na rok jest coraz gorzej, autorytety tracą na wartości, dzieci zakładają nauczycielom kubły na głowę, 12-latki chodzą wymalowane (jeśli jeszcze nie w Polsce, to zaraz się to zmieni, bo na Zachodzie już tak jest) i mają cora zmniej szacunku dla rodziców. To, na kogo dziecko wyrośnie, nie zawsze jest możliwe do kształtowania przez rodziców. Może wpaść w złe towarzystwo, zacząć ćpać, wynosić rzeczy z domu, albo wynieść się na drugi koniec świata - i zero herbatki... :P I jeśli się planuje życie z głową, to na pewno bierze się pod uwagę fakt, czy na dziecko można sobie pozwolić! Samo się nie wykarmi, samo na studia nie uzbiera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz matki Ci odpiszą że
kasa nie jeste ważna , tylko miłośc :) samą milością dzieciaka nie wykarmisz to raz a po 2, macierzyństwo to indywidualna sprawa !Żadna nie ma prawa mówić,że jest lepsza od bezdzietnej, bo jest matką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różnie bywa
pobieżnie przeczytałam i od siebie powiem tyle: kobieta nie zawsze równa się matka, przecież dziecko nei musi byc zyciowym celem każdej kobiety, niektóre zwyczajnie się nei nadają i chyba lepiej, jeśli świadomie zdecydują, że nie chcą mieć dzieci, niż je mieć i krzywdzić. Jestem jeszcze młoda (21) a zdąrzyłam kilka razy przechodzić od skrajnej chcicy na dzieci do absolutnej pewności, że nigdy nie bede ich miała :) to się zmienia, przynajmniej u mnie i mówię tylko z własnej perspektywy. Uważam, że nie powinno się oceniać, tym bardziej źle, kobiet, które uważaja, że im dziecko do szczęścia nei jest potrzebne, to jest najzupełniej normalne. Co do sytuacji w związku... jest to bardzo ważna kwestia i zawsze bedzie wracać dopóki któreś nei pójdzie na ustepstwo, lub zmieni zdanie na dany temat. Może nagle kobieta poczuje w sobie zryw, że chce, że pragnie mieć maleństwo przy piersi, tulic je i wpatrywać w cudne oczka i nosek - tak podobny do tatusia! Ale może być też tak, że to nei nastąpi i trzeba będzie się rozstać. Wiem, że to jest bolesne, ponieważ mojej koleżance oświadczył się mężczyzna, ale właśnie kwestia dziecka ich dzieliła. Ona ma córkę i tragicznie wspomina poród, nei chce mieć więcej dzieci, czuje się spełniona jako matka, ma do czynienia z dziećmi w pracy, jest jej dobrze, a on nie ma dzieci a chciałby i to z nią (rozwiódł się z żona i z nią nie chciał dzielić życia i mieć dzieci). Nie wiadomo co będzie dalej, czy ona zdecyduje się na dziecko, czy on na związek z nią mimo świadomości, że nei spłodzi potomka. Życie bywa pełne niespodzianek, przynosi zmiany, nawet co dnia. Decyzja o chęci posiadania dziecka jest nieodwołalna i na całe życie oraz powinna być podjeta wspólnie z partnerem. Wszystkim życzę szczęścia i spełnienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż chce ja nie
jestem szantażowana, nie obchodzi go dlaczego nie chcę, ważne,ze on chce i już :o To malżeństwo nie ma sensu :( Nie zmusze się do urodzenia dziecka,żeby on byl szczęśliwy, bo on ma chyba gdzieś moje szczęście :( Nie ukrywam,że na decyzję o bezdzietności wpływa mój strach przed porodem, bólem z nim związanym, szpitalem, lekarzami itp Gdyby mąż mnie wspierał, może łatwiej byłoby mi się zdecydować na dziecko, ale on mówi"każda rodzi, to i ty dasz radę, każda jakoś znosi ten ból, tylko ty się boisz itp ........" I ja mam takiemu urodzić dziecko? :( Chyba lepiej się rozstać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peezdha
No wreszcie jakaś rozsądna! yasmin jestem z tobą! Żadnych dzieci nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yasmin nie chcesz, nie ródź... Każdego wybór, ale... No właśnie. Coraz częściej ostatnio laseczki szaleja dopóki miast chłopa kustosz potrzebny a później robią sobie dzieciaka. Daj boże jak powstaje z tego taki \"wściekły dzieciak\", ktora sie wyżywa w necie pisząc jak jej rodzice życie zasrali. Daj boże. Kobieta ma najlepsze warunki do porodu do lat 28. Później w tempie geometrycznym rośnie prawdopodobieństwo wad genetycznych u dzieci (że o niebezpieczeństwie dla samej kobiety już nie wspomnę). Kobieta 40 letnia ma szansę 1:40, że urodzi dziecko z zespołem Ddown\'a czyli trisomią 23 chromosomu. Dla dobra własnego, dziecka i podatników, sterylizujcie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hormonki
Ja tez nie czuje potrzeby rodzenia dziecka-chociaz mój narzeczony baaardzo dzieci lubi i swietnnie odnalazł by się w roli Tatusia.Jednak temat rodzicielstwa jest u nas (na razie )zamknięty , ale po iwelu kłótniach :( Wiem że on mnie kocha i chciałby mieć "pełną" rodzine ale ja nnie czuje w sobie tego matczynego instynktu. Nie moge powiedzieć ze nie lubie dzieci-dobrze sobie z nimi radze ale nie wzbudzają we mnie większych emocji. Przykład:spacerujemy z koleżanką i gdy ona widzi dziecko cieszy sie , robi te wszystki puunniuuu jaki bobasek śliczy itp.Ja bym nawet tego dzieciaka nie zauważyła. Nie chce żeby moje dziecko wyczuło kiiedyś odemnie chłód i poczuło...że nie kocham go w pełni CZY TO NIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SWOJE CZYNY????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy te co nie chcą miec dziecka tez tak macie??----------ja nie moge patrzec na kobiety w ciąży....po prostu zle to na mnie działa.........prosze nie wyzywajcie mnie i nie krytykujcie....po prostu nie moge......jak widze jakąś panią z brzuchem na ulicy to odwracam głowę.:-( Nie potrafie znaleźć przyczyny dlaczego tak sie dzieje. Ostatnio w sklepie byłam ze swoim chłopakiem, stalismy w kolejce a koło nas stanęła dziewczyna w ciąży, miała bardzo duży brzuch, naprawde duży, chyba była tuz przed rozwiązaniem. Odwróciłam sie bo nie mogłam na nią patrzec. Mój chłopak to zauwazył, usmiechnął sie i powiedział :\" spokojnie, ona nie bedzie tak cały czas wyglądac\":-) Nie chcę tego doswiadczac. Będę sie wzbraniała przed tym jak tylko moge...........nie jestem egoistką...po prostu sie boje......:-( Tak sobie ostatmnio myslałam ze gdyby zdarzył sie wypadek i zaszłabym w ciąże której nie planuję.............nie wiem co bym ze sobą zrobiła:-( chyba bym oszalała i..........usunęłabym ciąże. Wiem ze mnie pewnie potępicie teraz....przykro mi..........z tego powodu..... ale wlasnie dlatego nie chcę............zeby nie było kiedys niespodzianki i zebym nie musiała tego zrobic. Jestem z moim chłopakiem szczesliwa.........ale jesli nadejdzie czas ze zacznie nalegac....rozstaniemy sie...........i nie bede sie juz zastanawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieja
A u mnie jest odwrotnie... Ja zawsze chciałam mieć dziecko, 1 lub 2. Tymczasem mam faceta który ma dziecko z wcześniejszego związku... i kiedy go zagadnęłam powiedział że... chyba już nie chce więcej :( I co zrobić w takiej sytuacji? Zostawić? Nie, bo Go kocham... Czy to ma szansę się zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie:-( musisz przemyslec sprawę. Bo pamiętaj.......ty chcesz.....a on nie..........i to się może juz nie zmienić. Ty bedziesz z nim zyła mając nadzieje ze zmieni zdanie i bedziesz sie cały czas denerwowac i myslec o tym. Musisz go nie zagadnąć...tylko porozmawiac z nim powaznie, powiedz ze to dla ciebie bardzo wazny temat. Musi ci powoedziec jakie ma stanowisko w tej sprawie a nie ze-----chyba juz nie chce. To nie mówi wiele. A \"chyba\" oznacza ze kiedys moze zmienic zdanie. Porozmawiaj z nim, niech rozwieje twoje wątpliwości. Ja z kolei juz raczej zdania nie zmienie, tez swojego faceta kocham i chyba jakos niebawem znajde odpowiedni moment zeby z nim o tym pomówic, chce mu powiedziec ze nie bede chciała nigdy miec dziecka i niech to sobie przemysli----czy chce byc dalej ze mną czy nie. Nie bede miała pretensji jesli odejdzie. Zrozumiem......bo kazdy ma prawo układac sobie zycie po swojemu........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×