Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bla bla

Dlaczego dobrzy/dobre sa samotni/samotne

Polecane posty

Gość bla bla

Oczekujecie kolejnego topicu z wyzalaniem? ;) To Was rozczaruje... Oto moja odpowiedz na owo czesto zadawane tu pytanie. Czemu dobre osoby (plci obojga) czule, kochajace itp. sa samotne? Zacznijmy od tego, ze nie wszystkie, tylko pewna kategoria. Bo sa oczywiscie dobrzy ludzie pozbawieni takich problemow, ale nie o nich tu mowa ;) I co moze zadecydowac o przynaleznosci do owej kategorii przegranych? Po pierwsze, ta dobroc czesto oznacza nijakosc. Tak, niestety, trzeba to sobie otwarcie przyznac... Co robia takie osoby? Czy maja jakies bogate zainteresowania, hobby ktorym sie poswiecaja, czy w jaki kolwiek sposob aktywnie spedzaja swoj czas? Wyglada na to, ze wcale nie... Zdeklarowane marudy, ktorych dobroc polega na gniciu w domu i marzeniu o wielkiej milosci... Jestescie samotni, bo nie macie czym zainteresowac drugiej osoby, po prostu... jestescie nudni. Po drugie, nie dbacie o siebie, czekajac az ktos dostrzeze Wasze "wewnetrzne piekno" i zakocha sie na zaboj... Za duzo bajek w dziecinstwie? Mala sugestia... Zauwazcie, ze w wiekszosci bajek dobra krolewna/krolewicz sa piekni... Tak jest, ludzie predzej posadza o dobroc osoby atrakcyjne, niz te fizycznie nieciekawe, tak to sie juz nam koduje i gdzies to tkwi w psychice... Piekna dobra krolewna, przystojny szlachetny ksiaze i brzydka zla baba jaga... Mowiac tu o zaniedbaniu/nieatrakcyjnosci, nie mam na mysli tego, ze koniecznie trzeba byc olsniewajaco pieknym, nie mam tez na mysli ze chodzicie brudni itp... Ale nie staracie sie podkreslic, wyeksponowac swoich zalet... Wolicie ubrac sie jak szare myszki, zeby nie wystawiac sie na widok ciekawskich oczu, niz dac sie zauwazyc... I tu przechodzimy do punktu trzeciego... Bo wynika to z niesmialosci, braku wiary w siebie... Z jednej strony uwazacie sie za dobrych, czulych itp. a z drugiej zupelnie nie wierzycie w swoje mozliwosci... Dziwne polaczenie, a jednak niespotykanie czeste... Punkt czwarty to Wasze nieskazitelne charaktery i zasady moralne... Doskonale uwidaczniaja sie w stwierdzeniach typu "ja nigdy nie zrobilbym/zrobilabym czegos takiego...", "nie jestem szmata, zeby zaraz leciec z kazdym do lozka", "ja szukam prawdziwej milosci, a nie panienki do przelecenia...", "zdradzaja tylko dupki/szmaty, mi by sie to nigdy nie przydazylo"... itp itd. Niby takie piekne to wszystko, ale wiecie co z tego przebija? Po pierwsze sklonnosc do moralizowania, oceniania i stawiania sie ponad innymi. Po drugie pozorne odrzucanie wszystkiego co zwiazane z seksem i pozadaniem... I tak pojawiaja sie kolejne punkty naszej listy. Bycie wzorem cnot wszelakich, najczesciej konczy sie w zwiazku tym, ze partner/partnerka wiecznie wysluchuje niekonczacych sie pretensji o wszystko, czego Wy nigdy byscie nie zrobili a co Waszym zdaniem oni zrobili nie tak... Wezmy na przyklad nasze forum... swietne pole do obserwacji.... "On/ona rozmawia z kims na gg... czy to zdrada? co mam zrobic?" Odp swietych i oburzonych: "rzuc chama/szmate", "On/ona wyszedl/wyszla wieczorem ze znajomymi... Co o tym myslec?" Odp "Jak Cie kocha to powinien/powinna spedzac caly czas z Toba, ewentualnie pewnie Cie zdradza, rzuc dupka/szmate".. itp itd... do znudzenia.... Jednym slowem, oplatacie czlowieka jak bluszcz, dusicie, nie dajecie zyc, przy czym nieustannie wpedzacie go w poczucie winy, ze Wy tak mocno ich kochacie, a oni Was tak niegodziwie traktuja... Wiecie co? Swiety by w koncu nie wytrzymal... Kolejny punkt jest odnosnie tego poszukiwania prawdziwej milosci i odrzucania flirtow, seksu itp... Wszystko pieknie, ale najczesciej zwyczajnie NIE POTRAFICIE flirtowac, nawiazywac niezobowiazujacych kontaktow, podrywac, wzbudzac pozadania czy tez okazywac wlasnego zainteresowania dana osoba jako kims wiecej niz kolega/kolezanka... No i tym sposobem bedziecie czekac na wielka milosc do usranej smierci, w samotnosci... "Jestem fajna ladna, ale nikt sie mna nie interesuje jako kobieta", "Jestem dobrym, niebrzydkim facetem i ciagle jestem sam... Mam sporo znajomych ale nie mam dziewczyny"... To jest wlasnie to... Nie potraficie flirtowac... Nie dajecie zadnych sygnalow, ze ktos Was interesuje... Nie prowokujecie flirtu dla zabawy.... Czekacie tylko az znajdzie Was ksiaze z bajki, czy zakocha sie w Was ksiezniczka... I nie robicie NIC. A obok moze Wam przejsc tysiac okazji, ciekawych osob, ktorych po prostu nie poznaliscie od tej strony, nie stworzyliscie szansy aby sprawdzic, czy moze to bedzie akurat TO. A czasem wlasnie osoba, o ktorej zupelnie nie mysleliscie w tych kategoriach, moze sie okazac ta wlasciwa. To tyle na razie, odnosnie samotnych wspanialych, romantycznych, ktorzy nie potrafia znalezc albo znajduja na bardzo krotko, partnerow/partnerki i nie rozumieja dlaczego... Jesli chcecie mi zarzucic, ze to bzdura, ze tacy nie jestescie... przemyslcie to dobrze ;) Nie musicie tez popelniac wszystkich z tych bledow, ale byc moze czesc ;) Zastanowcie sie, czym mozecie zainteresowac druga osobe, co ciekawego wniesc do jej zycia, w jaki sposob okazujecie swoje zainteresowanie, jak podchodzicie do zwiazku, co dajecie z siebie poza uczuciem itp... Zapraszam do dyskusji, moze ktos doda swoje spostrzezenia, chetnie poczytam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ani mrumru
świetne ujęcie problemu. BRAWO !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wieesz, zgadzam się z Tobą.................. podstawowy problem tych ludzi leży gdzie indziej, a mianowicie oni tego wszystkiego nie dostrzegają i nie chcą zmienić!!!!!!!!!!!!!! też próbowałam coś w tym stylu napisać.......to wszyscy na mnie naskoczyli. A ja przeglądam te różne strony w internecie i dochodzę do wniosku, że fora internetowe, to głównie takie \"ściany płaczy\", dla tych którzy nie radzą sobie z rzeczywistością...............i w gruncie rzeczy to ich zaspokaja.......wystarcza im poczucie, że nie są sami, że jest wielu takich jak oni. A jak ktoś wprost wytyka im błędy, to go odrzucają i już.......to całkiem tak jak z dzieckiem, które zatyka uszy i krzycz, kiedy karzesz mu posprzątać....myśląc, że wtedy problem zniknie!!!!!!!!! Ja też przeszłam długą drogę, do stanu jaki jest w tej chwili....czyli zadowolonej z życia....i chciałam się tym z kimś podzielić, myślałam że może to komuś jakoś pomóc......niestety, tutaj to chyba nie działa!!!!!!!!! Ale, ładna próba z Twojej strony, swoją drogą ciekawe, czy rozwinie się jakaś racjonalna dyskusja??????????????????????????? bo.....swoją drogą to fascynujące, jak rózni są ludzie, ich przekonanie, zapatrywania na świat................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli o mnie chodzi
żaden punkt się nie zgadza - z drugiej jednak strony ze ścianami płaczu mało mam wspólnego. Jednak zastanawia mnie jedno - kim jesteś by tak ostro oceniać innych? W życiu zdarzają się przeróżne sytuacje, są też przeróżni ludzie. Ty natomiast wrzucasz wszystkich do jednego wora i mieszasz z błotem :O Myślę, że "prawdziwie" samotnym ludziom guzik dały te Twoje przemyślenia. Czujesz się względem nich lepsza? :O Wszystkowiedząca? Tekst jak z poradnika dla nastolatek :O I jedno pytanie: a cóż skłoniło Cię do stworzenia tak długiego wywodu? :> Własne kompleksy uleczone tym, że chwilowo ktoś się Tobą zainteresował..? Smutek laska, cały post na zasadzie naplucia innym w twarz. Gdybym była adresatką, odpisałabym Ci jednym, małokulturalnym słowem... Swoje życie naprawiaj, mądralo od siedmiu boleści :O P.S. Daruj sobie teksty ad. tego czy mnie to dotknęło - tak, zawsze irytuje mnie zarozumiałość połaczona z głupotą :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jesli o mnie chodzi
sfrustrowana stara panno zastanow sie zanim cokolwiek napiszesz, bo tyle jadu i zlosliwosci jest w tobie ze nie zauwazasz oczywistych rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli o mnie chodzi
nie wiem czy 22-latka podchodzi pod Twoje rozumienie zwrotu "stara panna" głupia kobieto. Sfrustrowaną dziewicą też nie jestem :P Mój jad wynika z prostego powodu: nie znoszę ludzi, którym wydaje się, że pozjadali wszystkie rozumy i starają się "oświecać" innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka taka
powiem tak jestem w szoku:-) z bólem serca musze przyznac Ci racje:-( to co napisałas to tak jak bys wiekszosci opisywała mnie....to jest smutne:-( pozatym jeszcze nikt na forum o samotnych tak nie ujął tematu i tu chce ci bardzo podziekowac , gdyz otwarłas mi oczy!!!!!! powiem tak zawsze byłam a raczej nadal jestem wesołą dziewczyna tylko chyba se wmawiam ze niesmiałą , jednak kazdego faceta jakos spławiam porostu niewierze ze ktos sie moze mna zainteresowac az tu nagle pojawił sie taki jeden któremu dałam szanse i powiem wam jedno uwielbiam flirtowac!! a on mnie tego jeszcze bardziej nauczyl:-))) jednak znajomosc sie zakonczyła gdyz mieszka bardzo daleko odemnie czasem jakies smsy piszemy do siebie i to wszystko , Znów nadszedł czas ze sie smieje bawie spotykam z przyjaciółmi , ale mam blokade na facetów i uwazam ze jak sie komus mam spodobac to taka jaka jestem teraz !! ty jednak mi uswiadomiłas ze niemozna tak wegetowac czekac na niewiadomo co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini dementi
Zupełnie nie zgadzam sie z tym, że ludzie samotni nie maja zainteresowań i że są ogólnie nieciekawi... Z moich obserwacji wynika, że to ci towarzysko atrakcyjni mają mało zainteresowań i to ich życie jest dosyć nudne: znajomi, impreza, troche nauki/pracy, znajomi, impreza itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaa ten tekst jakby
o mnie byl, daje duzo do myslenia i do zastanowienia sie nad walsnym zachowaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli o mnie chodzi
buahahahahahahaha, pod iloma nickami będziesz jeszcze pisać kretynko? :O Nie widzisz, że od ręki widać w tym jednego autora? :P Ale Ty głupia jesteś :D:D:D:D:D:D:D:D:D "otwarłaś oczy" buahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"jeśli o mnie chodzi\"- skąd tyle agresji w Tobie................to jest forum publiczne.....JEDNI TU MIAŁCZA INNI OGŁASZAJĄ \"RADYKALNE\" ROZPRAWKI........................... ciekawi mnie tylko dlaczego, płaczący zyskują poklask, a ci o zdecydowanych poglądach są obrzucani błotem??????????????????????? może racjonalne argumeny przeciw przytocz...................zamiast się unosić...........swoją drogą, czemu się tak emocjonujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta dziewczyna fajnie napisała
uważam , że nie należy autorkę tego tekstu krytykować ale spojżeć na siebie , chyba każda / każdy lustro w domu posiada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do bla bla Odnajduję siebie w tym, co powiedziałaś To prawda, nie umiem flirtować, podrywać dla zabawy i boli mnie jak flirtuje facet, który jest ze mną To prawda, wszystko traktuję bardzo serio Tak, jestem z tej bajki z dzieciństwa która kończyła się \"i żyli długo i szczęśłiwie\" Mam hobby, ale jakoś nie są to rzeczy, które fascynują innych, ale to w końcy moje hobby, nie robię tego dla innych Tak, oplatam jak bluszcz z powodu braku wiary w siebie (skąd ją wziąć?) i strachu,że facet w kopńcu zobaczy, że jestem nic nie warta (bo za taką siebie mam) i odejdzie.... I tak zawsze odchodzi Tak nie wierzę w siebie, choć bardzo chciałabym uwierzyć I bardoz, bardzo chciałąbym się zmienić, otworzyć na ludzi, zrzucić skorupkę, TYLKO NIE WIEM JAK Mam wrażenie, ze próby w tym kierunku tylko ludzi ode mnie odstraszają....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta dziewczyna fajnie napisała
do Wazon pełen morskiej wody czy mogę teraz Ciebie przytulić ? 🤗

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co......
a ja chcialabym miec znow 20 pare lat i takie problemy jak wy... jak ktos juz gdzies powiedział: prawdziwe zycie zaczyna sie po 30stce i to prawda ale czasami zamienia sie w koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w tym jest dużo prawdy
ale to bardzo powierzchowna diagnoza...raczej pozbawiona empatii... pamiętaj że samotni ludzi często borykają się z powaznymi problemami i nie wystarczy powiedzieć im "idź- szukaj a znajdziesz" poza tym różne przypadki chodzą po ludziach, niektórzy mają pecha no ale poza tym to naprawdę niezła analiza i muszę powiedzieć, ze sama jeszcze kikla lat temu taka byłam i kilka z tych wad które wymianiłaś do dziś mi zostało taka jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ee tam pierdoły
co autorko rozumiesz przez tak ważne przecież słowo w życiu człowieka jak "DOBRO"? Co to znaczy "DOBRY" człowiek??? Z twojego textu implicite wynika że jak ktoś jest tym dobrym człowiekiem, to jest do niczego!! Więc trzeba być złym???? Zastanów się co piszesz: to w końcu co jest w życiu ważne?? Bycie złym człowiekiem który umie wybudować sobie życie na kłamstwie? Bo o tych co sobie niby radzą to też tak piszesz jakby trzeba było zaklinać rzeczywistość żeby być szczęśliwym! Nie wiesz o czym mówisz! Tniesz pod jeden grzebień ludzi bardzo różnych!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ee tam pierdoły
to ponad moim to nie ja :O ludzie dyskutujcie na poziomie mimo wszystko :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
Witam Wszystkich ponownie :) O rany ale sie narobilo ;) Tyle postow, ale postaram sie odpowiadac... Po pierwsze male sprostowanie ;) Jestem facetem, a nie autorka topicu ;) No dobra a teraz do rzeczy... meg11 Jak widzisz mialas racje ;) Juz naskakuja ;) Ale to nic... w dyskusji sa wazne wszystkie poglady, jakby kazdy sie zgadzal nie byloby o czym dyskutowac ;) I zgadzam sie z Toba, ze problemem jest niedostrzeganie problemu :) Trafnie to ujelas. To ze sciana placzu rowniez, co akurat mnie nie dziwi, bo gdzie sie najlatwiej wyplakac i znalezc kogos kto poklepie po ramieniu mowiac "nie przejmuj sie, ja mam tak samo" jesli o mnie chodzi O w morde ile w Tobie zlosci... I ciekawe, ze zdazylas sie zabezpieczyc przed moim atakiem zanim jeszcze nastapil :P Czyzbys mierzyla wszystkich swoja miarka? ;) Mozesz odpowiadac za wszystkich, ze guzik im daly moje przemyslenia, ale jak widac jestes w bledzie... o czym swiadcza wpisy niektorych osob... I daruj sobie ta spiskowa teorie :P Nie musze sie znizac do podszywania pod innych, zeby sobie przyklasnac... Ten sam styl? Eheheh... a to dobre... Kiepska z Ciebie obserwatorka moja droga, bo z cala pewnoscia nie sa to moje wpisy ;) Jakie teksty mam sobie darowac? :) Czytasz mi w myslach? ;) No Ty to dopiero jestes wszystkowiedzaca ;) Gdzie mnie tam sie rownac z Toba... ;) I szkoda ze nie jestes adresatka, moglabys mi odpisac "jednym malokulturalnym slowem" a tak musialas sie tyle nameczyc... ;) Po pierwsze nie wrzucam wszystkich do jednego wora... Napisalem na poczatku, ze pisze o grupie osob, a nie o wszystkich. Dwa, ze podalem kilka roznych powodow samotnosci ktore zauwazylem i nie znaczy to, ze kazda osoba wszystkie te cechy posiada... Dalej wcale nie uwazam, ze zjadlem wszystkie rozumy, za to Ty chyba owszem... Ja zaprosilem wszystkich chetnych do dyskusji i nie wydaje mi sie, zebym kogos opluwal... Znow w przeciwienstwie do Ciebie... Moze i jestes 22-letnia NIEsfrustrowana dziewica :P Ja jestem zonaty i w zyciu uklada mi sie bardzo ciekawie :P W tej chwili np. wrocilem z treningu, a sport swietnie wplywa na samopoczucie ;) Jak wiec widzisz, nie moglem niestety pisac postow pod innymi nickami w miedzyczasie... Acha... ilosc i rodzaj stosowanych przez Ciebie epitetow, niezbyt dobrze swiadczy o Twojej kulturze ;) Natomiast ich nietrafnosc o inteligencji ;) Wybacz... :P mini dementi Nie powiedzialem, ze wszyscy samotni nie maja zainteresowan... tylko... Ale nawet czesc z tych, ktorzy je maja, nie potrafia sie nimi naprawde cieszyc i ciekawie o nich rozmawiac z innymi, zakladajac ze nikogo to nie zainteresuje... A szkoda, bo czlowiek z pasja zawsze ma cos ciekawego do opowiedzenia. Jesli chodzi o tych towarzysko aktywnych, to tez przyznam Ci racje po czesci, bo faktycznie jest grupa osob, ktorych glowna rozrywka sa imprezy i tylko to je laczy. Na szczescie dla nich imprezy to hobby ktorego nie da sie uprawiac samotnie, wiec na mala ilosc znajomych narzekac nie moga ;) Wazon pelen morskiej wody Szkoda, ze tak malo w Tobie wiary w siebie... Naprawde... Dlaczego z gory zakladasz, ze Twoje hobby nie beda interesujace dla innych? Moze zastanow sie czasem, jak moglabys o nich ciekawie opowiedziec? Moze nie zainteresujesz polglowka z jedna szara komorka do picia i jedna do bicia, ale to chyba mala strata prawda? ;) Mysle, ze inteligentna i otwarta osoba zawsze chetnie poslucha i dowie sie czegos nowego... Ja np. lubie sluchac o najrozniejszych rzeczach, o ktorych nie mam pojecia... moze nie zainteresuje sie tym trwale, ale zawsze dowiem sie czegos ciekawego :) Co do odchodzenia facetow.. Widzisz, moze odchodza wlasnie z powodu tego oplatania? Szczerze mowiac, nie potrafie Ci pomoc w 2 zdaniach i opisac jak zdobyc pewnosc siebie. Jedno pytanie... Dlaczego o Twojej wartosci ma decydowac jedynie fakt posiadania ukochanego ? Czy to caly sens istnienia? Nie mam nikogo = jestem nic niewarta? Pomysl nad tym... A co do wiary w siebie, sprobuj moze bardziej zadbac o kontakty towarzyskie? Wiem, ze to brzmi banalnie, ale wyjdz do ludzi i po prostu baw sie tym, nie szukaj niczego na sile, rozmawiaj na luzne tematy, zartuj, flirtuj... Podejrzewam, ze Twoja wiara w siebie stopniowo wzrosnie, a ludzie to zauwazaja, swiadomie badz nie... Tak samo jak nieswiadomie czuja desperacje i smutek, a przykra prawda jest taka , ze nikt nie czuje sie dobrze w towarzystwie smutnych i nieszczesliwych... w tym jest duzo prawdy Byc moze diagnoza jest powierzchowna... Ale to moja propozycja na dobry poczatek ;) Mialem wlasnie nadzieje, ze wspolnie bedziemy ja mogli uzupelnic i poglebic...dlatego chetnie poczytam dalsze spostrzezenia :) Czy pozbawiona empatii to juz bym sie nie zgodzil... Wiesz, empatia nie zawsze musi oznaczac glaskanie po glowce... Czasem male dziecko powinno dostac klapsa, zeby jasno uswiadomilo sobie, ze nie wolno grzebac w gniazdku, czy wbiegac na ulice, nie sadzisz? Moze pisze ostro, ale to tylko dlatego, ze wszyscy jedynie tu glaszcza, zamiast dobitnie uswiadomic komus problem... Ja sadze, ze robie to dla ich dobra, moze sie myle... Ale czy gdybym mial ludzi gdzies, to wogole zadawalbym sobie trud i marnowal czas na pisanie tego tekstu? Po co? Przeciez mnie jest dobrze... Niektorzy maja pecha? Pomijajac choroby, wypadki i tym podobne ciezkie sytuacje (bo nie o nich pisalem), co ma byc tym pechem? "Idz - szukaj a znajdziesz"... a wiesz, ze to dobre? Szukaj, rozwiazania, a znajdziesz, pomysl co trzeba zmienic, jak to zrobic, a znajdziesz, zbuduj powoli wiare w siebie, wyjdz do ludzi, naucz sie rozmawiac, a przyjaciol/milosc znajdziesz... Tak, to dobra rada moim zdaniem ;) Nie mowie, ze to jest proste i do zrobienia w 5 minut, ale do mnie nigdy nie przemawialy poradniki "stan sie Panem Swiata w 7 dni"... Na wszystko trzeba sobie zapracowac, wszystko wymaga wysilku... Ale kto mowil, ze w zyciu bedzie lekko latwo i przyjemnie? No a poza tym, dzieki za docenienie w jakis sposob moich wypocin ;) ee tam pierdoly No wlasnie, celne spostrzezenie...ale sie nie zrozumielismy ;) Bo ja slowa "dobro" uzylem tu w przenosni, w takim kontekscie w jakim uzywaja go ludzie mowiac "jestem dobrym/dobra chlopakiem/dziewczyna i jestem sam/sama".... To co napisalem, to wlasnie proba zdemaskowania tego, co wedlug nich kryje sie pod slowem "dobro". Nigdy nie mialem zamiaru twierdzic, ze jak ktos jest dobry to jest do niczego i w zadnym wypadku nie wynika to z mojego tekstu, jesli zrozumiesz slowo "dobro" wlasnie w takim kontekscie, w jakim go uzylem... Dlaczego uwazasz, ze trzeba by byc zlym czlowiekiem i budowac zycie na klamstwie? Klamstwo ma krotkie nogi i trudno opierac na nim szczescie. A rzeczywistosci wcale nie trzeba zaklinac... Zreszta, jesli mamy rozmawiac o definicjach, to coz to jest rzeczywistosc? Optymista powie, ze mamy piekny zimowy poranek, a pesymista ze mu k***wa zimno... Rzeczywistosc jedna, ale dwa punkty widzenia... Czlowiek swiadomy swojej wartosci, jak ktos sie do niego usmiechnie, uzna to za przyjazny gest i odpowie tym samym... Smutna zakompleksiona osoba pomysli, ze pewnie sie z niej nabijaja i co najwyzej wscieknie sie albo posmutnieje jeszcze bardziej... Mowisz o zaklinaniu rzeczywistosci? A ja o zmianie punktu widzenia. Moze i nie wiem o czym mowie, ale rownie dobrze moge miec troche racji ;) Czy tne pod jeden grzebien roznych ludzi? Nie wiem byc moze... Oswieccie mnie ;) Pokazcie mi tych, do ktorych moja ocena nie pasuje, naprawde chetnie sie dowiem z czego wynika ich samotnosc... bo lubie rozmawiac i poznawac ludzi... Od razu zaznaczam, ze nie pisalem o ludziach ciezko chorych itp. bo tutaj faktycznie samotnosc moze wynikac zupelnie z czego innego... Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do dalszej konstruktywnej dyskusji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do dalszej konstruktywnej dyskusji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe a juz mialem
wejsc i napisac ze kolejny nudny topik wyzalacza jakiegos :) a tu jakze prawdziwe slowa padly :) czesto wlasnie tak jest ale nie zawsze. czesc osob ma zainteresowania i to sporo ale sa samotni. tylko ze znowu oni nie sa takimi marudami ktore wchodza tu i biadola ze sa sami i nikogo nie moga znalzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaardzo uproszczone
Wiesz, ja uchodze za wlasnie taką osobę, znaczy: dobra, porpsostu, wrazliwą. I czy ja nikogo nie interesuje? Szara myszka? Ogromna większośc osób zapamiętuje mnie na dlugo, mam duże powodzenie ale we mnie jest problem - ciężko mi się zakochać. Mam 19 lat a do tej pory chemię znalazłam z 2 osobami. Jedna mnie troche oszukała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ee tam pierdoly
ja oczywiscie komentarza nie dostalam, bo wiesz ze mam racje. Z drugiej strony twoja metoda dyskusji jest typowa dla bufonow - cacy sa tylko ci, ktorzy sie zgadzaja. Reszte trzeba obrazic. No to jazda na mnie!!! Owocnej dyskusji! 🖐️ PS. Na brak polskich znakow nie mam wplywu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W 100% utożsamiam sie z osoba, którą, autorze topiku opisałeś... Jestem samotna, nie mam wiary w siebie, lubie kąsac, wydaje mi się, ze jestem nic niewarta, brzydka i niegodna kochania, nie umiem flirtowac choć na to mam ochote...i mimo, że gdzies w środku, głęboko, w marzeniach pojawia sie odwaga na zmienienie siebie, szalone pomysły, chęć flirtu i zabawy...to pozostaje nijaka, nudna, beznadziejna...i nie wiem jak to zmienic, jak sie przełamać, jak otworzyc sie na ludzi i stac bardziej interesującą... Nie mam ci za złe, ze krytykujesz takich ludzi...ja sama też sie krytykuje i nie chce tak żyć lecz moja wrażliwość, strach przed złymi opiniami ludzi i ośmieszeniem każą mi zamknąć się w sobie i nie wychodzic do ludzi...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
pomylka ;) wybacz odpisalem Ci nawet obszernie, niestety tekst sie nie zmiescil i nie zauwazylem ze ucielo... na szczescie zawsze wklejam do schowka ;) Oto Twoja odpowiedz.... Dzieki za nazwanie mnie bufonem ;) Wybacz nie chcialem Cie urazic... i jak sama widzisz, naprawde chcialem odpowiedziec ;) ee tam pierdoly No wlasnie, celne spostrzezenie...ale sie nie zrozumielismy ;) Bo ja slowa "dobro" uzylem tu w przenosni, w takim kontekscie w jakim uzywaja go ludzie mowiac "jestem dobrym/dobra chlopakiem/dziewczyna i jestem sam/sama".... To co napisalem, to wlasnie proba zdemaskowania tego, co wedlug nich kryje sie pod slowem "dobro". Nigdy nie mialem zamiaru twierdzic, ze jak ktos jest dobry to jest do niczego i w zadnym wypadku nie wynika to z mojego tekstu, jesli zrozumiesz slowo "dobro" wlasnie w takim kontekscie, w jakim go uzylem... Dlaczego uwazasz, ze trzeba by byc zlym czlowiekiem i budowac zycie na klamstwie? Klamstwo ma krotkie nogi i trudno opierac na nim szczescie. A rzeczywistosci wcale nie trzeba zaklinac... Zreszta, jesli mamy rozmawiac o definicjach, to coz to jest rzeczywistosc? Optymista powie, ze mamy piekny zimowy poranek, a pesymista ze mu k***wa zimno... Rzeczywistosc jedna, ale dwa punkty widzenia... Czlowiek swiadomy swojej wartosci, jak ktos sie do niego usmiechnie, uzna to za przyjazny gest i odpowie tym samym... Smutna zakompleksiona osoba pomysli, ze pewnie sie z niej nabijaja i co najwyzej wscieknie sie albo posmutnieje jeszcze bardziej... Mowisz o zaklinaniu rzeczywistosci? A ja o zmianie punktu widzenia. Moze i nie wiem o czym mowie, ale rownie dobrze moge miec troche racji ;) Czy tne pod jeden grzebien roznych ludzi? Nie wiem byc moze... Oswieccie mnie ;) Pokazcie mi tych, do ktorych moja ocena nie pasuje, naprawde chetnie sie dowiem z czego wynika ich samotnosc... bo lubie rozmawiac i poznawac ludzi... Od razu zaznaczam, ze nie pisalem o ludziach ciezko chorych itp. bo tutaj faktycznie samotnosc moze wynikac zupelnie z czego innego... Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do dalszej konstruktywnej dyskusji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaardzo uproszczone
here I am :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslę,że autor topiku miał na myśli ludzi dobrotliwych, spokojnych, pomocnych, nie potrafiących odmówić...Którzy nie potrafia postawić się, powiedziec NIE, zrobić coś egoistycznego...Ale może się myle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra rada5212
uważam się za dobrego człowieka. Problem polega na tym, że nie mam gatki. Zauważyłem to dobra gatka jest najważniejsza, nie potrzebna jest uroda a dobra gatka jest na pierwszym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
w zasadzie widze ze ucielo wieksza czesc, wklejam jeszcze raz ;) w tym jest duzo prawdy Byc moze diagnoza jest powierzchowna... Ale to moja propozycja na dobry poczatek ;) Mialem wlasnie nadzieje, ze wspolnie bedziemy ja mogli uzupelnic i poglebic...dlatego chetnie poczytam dalsze spostrzezenia :) Czy pozbawiona empatii to juz bym sie nie zgodzil... Wiesz, empatia nie zawsze musi oznaczac glaskanie po glowce... Czasem male dziecko powinno dostac klapsa, zeby jasno uswiadomilo sobie, ze nie wolno grzebac w gniazdku, czy wbiegac na ulice, nie sadzisz? Moze pisze ostro, ale to tylko dlatego, ze wszyscy jedynie tu glaszcza, zamiast dobitnie uswiadomic komus problem... Ja sadze, ze robie to dla ich dobra, moze sie myle... Ale czy gdybym mial ludzi gdzies, to wogole zadawalbym sobie trud i marnowal czas na pisanie tego tekstu? Po co? Przeciez mnie jest dobrze... Niektorzy maja pecha? Pomijajac choroby, wypadki i tym podobne ciezkie sytuacje (bo nie o nich pisalem), co ma byc tym pechem? "Idz - szukaj a znajdziesz"... a wiesz, ze to dobre? Szukaj, rozwiazania, a znajdziesz, pomysl co trzeba zmienic, jak to zrobic, a znajdziesz, zbuduj powoli wiare w siebie, wyjdz do ludzi, naucz sie rozmawiac, a przyjaciol/milosc znajdziesz... Tak, to dobra rada moim zdaniem ;) Nie mowie, ze to jest proste i do zrobienia w 5 minut, ale do mnie nigdy nie przemawialy poradniki "stan sie Panem Swiata w 7 dni"... Na wszystko trzeba sobie zapracowac, wszystko wymaga wysilku... Ale kto mowil, ze w zyciu bedzie lekko latwo i przyjemnie? No a poza tym, dzieki za docenienie w jakis sposob moich wypocin ;) ee tam pierdoly No wlasnie, celne spostrzezenie...ale sie nie zrozumielismy ;) Bo ja slowa "dobro" uzylem tu w przenosni, w takim kontekscie w jakim uzywaja go ludzie mowiac "jestem dobrym/dobra chlopakiem/dziewczyna i jestem sam/sama".... To co napisalem, to wlasnie proba zdemaskowania tego, co wedlug nich kryje sie pod slowem "dobro". Nigdy nie mialem zamiaru twierdzic, ze jak ktos jest dobry to jest do niczego i w zadnym wypadku nie wynika to z mojego tekstu, jesli zrozumiesz slowo "dobro" wlasnie w takim kontekscie, w jakim go uzylem... Dlaczego uwazasz, ze trzeba by byc zlym czlowiekiem i budowac zycie na klamstwie? Klamstwo ma krotkie nogi i trudno opierac na nim szczescie. A rzeczywistosci wcale nie trzeba zaklinac... Zreszta, jesli mamy rozmawiac o definicjach, to coz to jest rzeczywistosc? Optymista powie, ze mamy piekny zimowy poranek, a pesymista ze mu k***wa zimno... Rzeczywistosc jedna, ale dwa punkty widzenia... Czlowiek swiadomy swojej wartosci, jak ktos sie do niego usmiechnie, uzna to za przyjazny gest i odpowie tym samym... Smutna zakompleksiona osoba pomysli, ze pewnie sie z niej nabijaja i co najwyzej wscieknie sie albo posmutnieje jeszcze bardziej... Mowisz o zaklinaniu rzeczywistosci? A ja o zmianie punktu widzenia. Moze i nie wiem o czym mowie, ale rownie dobrze moge miec troche racji ;) Czy tne pod jeden grzebien roznych ludzi? Nie wiem byc moze... Oswieccie mnie ;) Pokazcie mi tych, do ktorych moja ocena nie pasuje, naprawde chetnie sie dowiem z czego wynika ich samotnosc... bo lubie rozmawiac i poznawac ludzi... Od razu zaznaczam, ze nie pisalem o ludziach ciezko chorych itp. bo tutaj faktycznie samotnosc moze wynikac zupelnie z czego innego... Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do dalszej konstruktywnej dyskusji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×