Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bla bla

Dlaczego dobrzy/dobre sa samotni/samotne

Polecane posty

też nie mam dobrej gatki....;) i przez to jestem nie smiała, że nie wiem co powiedziec, zeby się nie zbłażnic, albo żeby wypowiedź była interesująca, trafna i wyluzowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaardzo uproszczone
no i sie znalazl jeden wyjatek od reguly i pomijacie mnie ;). To powiedzcie proszle, dlaeczego ja mam z tym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaardzo uproszczone
no i sie znalazl jeden wyjatek od reguly i pomijacie mnie ;). To powiedzcie proszle, dlaeczego ja mam z tym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
baaardzo uproszczone Faktycznie, pominalem ta kategorie w swoich wypocinach ;) Przyznaje sie bez bicia... Moze dlatego, ze nie odkrylem jeszcze co sprawia, ze niektorzy ludzie maja takie problemy z zakochaniem sie, natomiast co do skrzywdzenia to jest to faktycznie kolejny czesty powod...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwa stara panna
ja jestem samotna i to wszystko jest bzdura w moim wypadku. ja chciałam uczucia, związku, potrafiłam przymknąc oko na wiele rzeczy dla różnych rzeczy i idei wyższych (kompromis blabla) i zawsze czulam się ostatecznie skrzywdzona, poniżona, wyśmiana, oczerniona, nazwana kretynką bo szukałam kompromisu z zyciem. no więc z zyciem kompromisu nie da się zawrzeć. albo sie ma wartości albo nie - to jedna sprawa, a druga to taka, że to nie jest tak - blabla i wybieram kogoś na 1 dzień (slub) - jeśli ja mam zyć z tym człowiekiem następne 30 lat to on musi mieć co sprawi, że nawet jak się na niego wydrę czy się obrażę to do niego wrócę bo ma coś co mnie w nim pociąga (najlepiej mózg żeby miał to reszta też będzie). no ale co zrobić z chujami, którzy mają w dupie trwałe związkui z kimklwiek i mszczą się za żony co ich porzuciły i porozwalane rodziny wyżywają na mnie. ????????? :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z z
Za bardzo wszystko upraszczasz. Samotność, ta samotność powodująca cierpienie, nie wynika (bezpośrednio) z cech zewnętrznych. Nie wynika (bezpośrednio) z tego jak wyglądamy, czy co robimy. Co do spraw w rodzaju zainteresowań to wszyscy jakieś maja, sytuacja sie nieco komplikuje, gdy kogoś pasjonuja sprawy ogólnie mówiąc mało ciekawe dla innych. Samotność jest rezultatem problemów z psychiką, tego sie nie da tak po prostu zienić. Mozna produkować banalne porady - "czujesz sie samotny?? wyjdź do ludzi!" to nie jest tak oczywiste. Mozna szukać przyczyn, mozna walczyć ale zazwyczaj jest to bezowocne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwa stara panna
ja jestem samotna i to wszystko jest bzdura w moim wypadku. ja chciałam uczucia, związku, potrafiłam przymknąc oko na wiele rzeczy dla różnych rzeczy i idei wyższych (kompromis blabla) i zawsze czulam się ostatecznie skrzywdzona, poniżona, wyśmiana, oczerniona, nazwana kretynką bo szukałam kompromisu z zyciem. no więc z zyciem kompromisu nie da się zawrzeć. albo sie ma wartości albo nie - to jedna sprawa, a druga to taka, że to nie jest tak - blabla i wybieram kogoś na 1 dzień (slub) - jeśli ja mam zyć z tym człowiekiem następne 30 lat to on musi mieć co sprawi, że nawet jak się na niego wydrę czy się obrażę to do niego wrócę bo ma coś co mnie w nim pociąga (najlepiej mózg żeby miał to reszta też będzie). no ale co zrobić z chujami, którzy mają w dupie trwałe związkui z kimklwiek i mszczą się za żony co ich porzuciły i porozwalane rodziny wyżywają na mnie. ????????? :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmhmmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchajcie ludzie
co wy z tymi gatkami :D Nie bielizna czyni czlowieka, lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
baaardzo uproszczone Faktycznie, pominalem ta kategorie w swoich wypocinach ;) Przyznaje sie bez bicia... Moze dlatego, ze nie odkrylem jeszcze co sprawia, ze niektorzy ludzie maja takie problemy z zakochaniem sie, natomiast co do skrzywdzenia to jest to faktycznie kolejny czesty powod... I ludzie zlitujcie sie... ja nikogo nie pomijam... ja nie jestem w stanie wszystkim na raz odpisac a jescze robie inne rzeczy w miedzyczasie i kafeteria mi sie zawiesza ;) Miejcie litosc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bla bla...I INNYCH TAKICH..
NIE JESTEŚ NIEŚMIAŁY WIEC NIE WYPOWIADAJ SIE NA TEMATY ... O KTORYCH NIE MASZ POJĘCIA....BO NAWET NIE WIESZ JAK BARDZO TA CECHA PRZESZKADZA W ZYCIU...CODZINENNYM... PRÓBOWAŁAM TO ZMIENIC... ALE NIE MOOGE BYĆ INNA BO TO NIE JA! NIE CZUJE SIE DOBRZE NIEMOGE ROBIĆ CZEGOS CO JEST SPRZECZNE..WIEC TYLKO MOZNA ZAZDROSCIĆ OSBOM KTÓRE NIE MAJĄ TEJ CECHY....ALE PO CO W JAKIM CELU... BĄDZCIE SOBĄ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka
fakt, gatka to gatka. ja polecam gatki przewiewne, bawelniane, najlepiej z szalonych kolorach, musza byc mieciutkie i wygodne, a do tego ladnie ukladac sie na ciele, a cala reszta to juz poleci z górki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wez se TMT
ladne gatki szczel i sie panna znajdzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka
a do tej wycapsowanej niesmialej powyzej..... jest zasadniczy blad w Twoim rozumowaniu. najpierw piszesz, ze niesmialosc przeszkadza w codziennym zyciu, a zaraz potem, ze nie mozesz byc inna, bo to nie Ty, i to wlasnie jest wielki, cholerny blad! bo to Ty sama przede wszystkim powinnas decydowac o samej sobie, a skoro niesmialosc utrudnia Ci zycie - to widocznie gdzies pod tym tkwi bardzo smiala osobka, ktora po prostu nie moze wydostac sie na powierzchnie! skoro przeszkadza Ci niesmialosc, to znaczy, ze jest to obca cecha, ktora nie pasuje ci wcale i powinnas pracowac nad pozbyciem sie jej, powinnas starac sie uwolnic swoje prawdziwe, smiale JA, bo niesmialosc to nic innego, jak psychiczne wiezienie, ograniczenie wolnosci, ktore tkwi w glowie, z tym trzeba walczyc!!! wiem, co mowie, bo ja juz swoje wywalczylam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
bulka zgadzam sie zupelnie wycapsowana niesmiala, skad mozesz wiedziec czy nie bylem niesmialy i ze nie mam pojecia o czym pisze? ;) Ale bierne uleganie ograniczeniom to nie jest dobry sposob na zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxczxc
Jest nieśmiałość i nieśmiałość. Według badań psychologów kilkadziesiąt procent społeczeństwa określa się jako nieśmiała. Chyba jednak nie utrudnia im to życia, aż tak bardzo. Istnieje jeszcze przecież skrajna nieśmiałość (fobia społeczna). Przytoczę taki przykład z mojego dzisiejszego pobytu na uczelni. No więc, siedzę tam od rana naszła mnie ochota na kupienie sobie czegoś do zjedzenia, i co? Nic nie kupiłem, chociaż byłem pod trzema budkami z żarciem. Dlaczego? Nie potrafiłem po prostu podejść i czegoś kupić. Fajny przykład, prawda? Co do głównego tematu wątku. Pasuje do mnie większość opisu. Poza: nieskazitelnymi normami moralnymi, romantycznością,,, Zresztą napisałem to wyłącznie w reakcji na post bułki do wycapsowaniej nieśmiałej. Nieśmiałość przeszkadza w życiu, ale moim przypadku nie ukrywa się za nią żadna śmiała osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka
zxczxc - to rzeczywiscie ciezki przypadek z Ciebie, jak sie krepujeszc nawet kupic jedzenia w budce? dobrze, skupie sie na tym przykladzie :) no i odpowiedz sobie na pytanie: czy to Ci odpowiada? czy nie wolalbys byc najedzony tego dnia? czy nie wolalbys po prostu podejsc i kupic sobie cos, jak kazdy inny czlowiek w takiej sytuacji? jasne, ze bys wolal. ale skoro tak, to DLACZEGO tego nie zrobiles? sam widzisz - postepujesz wbrew sobie, byles glodny, ale nie kupiles nic do jedzenia, to nie byla Twoja wolna decyzja, ale zakaz narzucony przez niesmialosc, ktora Cie ogranicza. wobec tego kim jest ten zduszony czlowiek, ktory naprawde chcial podejsc do tej budki z zarciem? kim jestes? niesmialosc jest jak infekcja, jak pasozyt, ktory przejmuje kontrole nad cialem i umyslem, musisz przede wszystkim dotrzec do wlasnej tozsamosci i odroznic swoje wlasne, prawdziwe pragnienia od tych bezsensownych zakazow i ograniczen, do ktorych stosujesz sie wbrew sobie. to nie jest jakas tam osoba, ktora sie ukrywa - to jestes TY SAM, mysl w pierwszej osobie, uwalniaj SIEBIE, powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bla, bla ! W wielkim zdziwieniem przeczytałam to co napisałeś ( chociaz głowę bym dała, że jestes kobietą i chyba się nie mylę) Dziwnie troche ująłes problem - \"Dlaczego dobrzy ludzie sa samotni\" Już sam tytuł skłania do zastanowienia, co to znaczy \"dobrzy\" czy \"Zli\" ludzie i jak to się ma do samotności. Czy trzeba być dobrym lub złym człowiekiem, żeby być samotnym ? Samotnosc - to jest bardzo szerokie pojęcie i składa sie na to zagadnienie wiele czynników. Dlaczego uważasz, że ludzie dobrzy są nudni ? Toz to jakaś demagogia ! Dobrzy, bo nie mają zainteresowań, albo za bardzo koncentruja sie na sobie. :) Ludzie dobrzy, jesli tak mozna powiedziec, własnie mają duzo różnych zainteresowań, bo lepiej postrzegają innych, lepiej postrzegają świat w którym żyją. Starają sie wykorzystać swoją dobroć na potrzeby innych :) Myslisz, że człowiek dobry emanuje zewnętrznie swoja dobrocią ? Ludzie ludzi sądza powierzchownie. Jeżeli ktoś niezbyt atrakcyjnie wygląda, nie często sie uśmiecha ( bo nie ma do czego ) - to uchodzi za nieprzystępnego i zarozumiałego, a w gruncie rzeczy jest to tzw. dusza-człowiek. I na odwrót. Często bywa, że nadęte bufony, tylko dlatego że wysilają , maja usmiech na zawołanie- są uwazani za dobrych wspaniałych. Są jeszcze ludzie niesmiali, bez tupetu, nieco zagubieni i takim rzeczywiście trudno jest wyjść z samotności, bo brak im wiary w siebie. To nie jest jednak złe nastawienie do życia - oni po prostu tacy są. Zeby wyjśc ze swojej samotności, trzeba trochę inwencji a czasem trochę pomocy innych. Nie można mierzyć innych jedna miarką. Bardzo często zdarza się \"samotnośc we dwoje\". Ludzie tkwią w takich związkach całe lata i nic nie robia,żeby to zmienić i to chyba z tej całej samotności jest najgorsze, bo niby jest się razem, ale osobno. :) nie wiem, czy jest na świecie dorosły człowiek, który chce być samotny. Owszem, zdarzają sie samotnicy z wyboru, tylko że ja myslę, iż większość takich ludzi zadaje kłam samemu sobie. Niby chcą cos zmienic w swoim zyciu, ale po prostu boją się, bo to może naruszyć ich dotychczasowy spokój. Inni po stracie bliskiej osoby - mam tu na mysli żony lub męża, nie potrafia sie odnależć w nowej rzeczywistości. A cała reszta ? Reszta to ta, która szuka i szuka i nie może znależć i wcale nie dlatego, że ma zbyt wygórowane pojęcie o sobie, ma wygórowane żądania. Samotni często szukają bratniej duszy- kogoś z kim mogliby sie porozumieć pod kazdym względem. Być z kimś, aby być, aby nie być samotnym, nie kazdego satysfakcjonuje. Czasami lepiej być samotnym, niż być \"sasmotnym we dwoje\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
OK, sprobuje zaserwowac kolejna porcje odpowiedzi ;) Zaczne od baaardzo uproszczone ;) Wiec w Twoim przypadku faktycznie ciezko mi cos wymyslec, moze gdybys zastanowila sie nad soba, to moglabys tu napisac cos wiecej o tym, czemu tak rzadko sie zakochujesz? A co do zranienia, to mysle ze prawie kazdy sie z tym spotyka i faktycznie troche trudniej po tym zaufac komus, ale przeciez nie mozna z tego zrobic zyciowej tragedii? Mysle, ze gdyby kazdy rezygnowal ze swoich planow po pierwszej porazce, to dalej siedzielibysmy na drzewach. Milunia24 Nie ma co sie wysilac, mowic czegos na sile i zastanawiac sie czy sie nie zblaznisz... Wyobraz sobie, ze zwykle ludzie lubia duzo mowic i czasem starczy umiec ich sluchac, zeby wydac sie im ciekawa osoba;) A umiejetnosc gadki? Przychodzi z czasem, jak wszystko ;) "Trening czyni mistrza" ;) Ta zasada zawsze sie sprawdza, trzeba sobie tylko stopniowac poziom trudnosci i powoli podnosic poprzeczke ;) Moze zacznij od luznych rozmow ze zwyklymi znajomymi? Nie rzucaj sie od razu na osoby, ktore Ci sie podobaja, bo faktycznie niesmialosc moze pozbawic Cie glosu ;) Nabierz stopniowo pewnosci, naucz w tym poruszac, a z pewnoscia zobaczysz, ze sama tez masz duzo do powiedzenia ;) prawdziwa stara panna Szczerze mowiac, nie bardzo wiem jak rozumiec to co napisalas... Masz za soba rozwod? Jakiego kompromisu szukalas i kto ta sa ci "chuje" co sie na Tobie mszcza? ;) Napisz cos wiecej, bo mam niezbyt jasny obraz sytuacji ;) z z Piszesz, ze samotnosc nie wynika bezposrednio z cech zewnetrznych ani z tego co robimy, tylko z problemow z psychika... OK, ale zastanow sie nad tym... To z czego wynikaja te problemy z psychika? Chyba zgodzisz sie, ze znacznie skuteczniejsza jest walka z przyczynami niz zwalczanie skutkow? I czy ja napisalem, ze problemy z psychika da sie ot tak po prostu zmienic? Napisalem, ze to wymaga czasu i wysilku, ale z pewnoscia nie jest niemozliwe... Zauwaz, ze opisalem cechy ktore wedlug mnie maja na to wplyw i to wlasnie z nimi nalezy cos zrobic... Jesli to banalna rada, to podaj jakas konkretniejsza... Tylko podaj, a nie mow, to nie takie proste, to bezowocne itp itd... do bla bla... I INNYCH TAKICH Masz racje, nie jestem niesmialy... Ale bylem, kiedy bylem mlodszy i to strasznie ;) Tylko mi to tak strasznie przeszkadzalo, ze postanowilem to zmienic... Teraz jak komus powiem, ze jestem niesmialy, to widze to ironiczne kiwanie glowa "tak tak... jasne". I to z pewnoscia nie jest tak, ze robie cos wbrew sobie... Ja wlasnie w koncu jestem soba... I mala podpowiedz... Zanim zaczalem z tym walczyc, mialem ten sam tok myslenia... "Przeciez nie bede udawal kogos kim nie jestem, ja tak nie potrafie, to nie ma sensu, tylko pozazdroscic innym"... Wiesz co? Guzik prawda, to tylko usprawiedliwienie, do siedzenia w swojej skorupce i niewychylania sie z niej... Bo gdybys jasno powiedziala sobie, ze Ci to przeszkadza i chcesz z tym walczyc, to musialabys wyjsc spod klosza ktory sobie stworzylas, a to juz wymaga troche ryzyka, odwagi i checi dzialania prawda? zxczxc W zasadzie chodzi o to samo co powyzej... Mysle tylko, ze w tak ciezkim przypadku to juz podpada pod chorobe... i przydalaby sie pomoc specjalisty... Naprawde... probowales sie do kogos zwrocic o pomoc? Twoja rodzina nie zauwaza Twoich problemow?? Przeciez tak sie nie da normalnie funkcjonowac... Co sie stanie jesli kiedys zostaniesz sam, zdany tylko na siebie?? Zrob cos z tym chlopie, bo mi to wyglada na naprawde powazna sprawe, a lekarzem specjalista nie jestem i nie sadze zeby ktokolwiek tutaj potrafil Ci pomoc piszac jedynie na forum... bulka Ogolnie podpisuje sie pod Twoimi slowami, bardzo trafnie ujelas ten problem :) To chyba dobry sposob, zeby nawet zxczxc zobaczyl, ze niesmialosc to nie jest ON, tylko problem ktory go ogranicza... Super post, gratuluje :) marion6 Naprawde nie wiem, czemu wciaz jestem podejrzewany o bycie kobieta ;) Wiem, ze dziwnie ujalem problem, ale to bylo celowe. Taka mala prowokacja, nawiazanie do calej masy tematow ktore sie tu pojawiaja i sa wlasnie takiej tresci... I jesli tytul sklonil Cie do zastanowienia co to znaczy ci "dobrzy" to bardzo sie ciesze, cel osiagniety ;) I co rozumialem przez "dobrzy" w tym poscie, wyjasnilem juz pare postow wyzej w odpowiedzi dla "ee tam pierdoly". Po czesci tez dobrze zrozumiala to Milunia24 "myslę,że autor topiku miał na myśli ludzi dobrotliwych, spokojnych, pomocnych, nie potrafiących odmówić...Którzy nie potrafia postawić się, powiedziec NIE, zrobić coś egoistycznego..." to jest takie wlasnie potoczne rozumienie slowa "dobry" kiedy mowimy o takiej osobie. A ja dodalem cechy, ktore czesto wlasnie te osoby posiadaja w "pakiecie dodatkowym" ;) Ale albo sie o tym nie mowi albo same tego nie zauwazaja... Wlasnie dlatego, ze nikt nie chce dotknac "dobrej" osoby i sprawic przykrosci powiedzeniem prawdy w oczy, a to jest robienie niedzwiedziej przyslugi. I nie uprawiam demagogii ;) Nie twierdze, ze dobrzy ludzie sa nudni... nudni bywaja wlasnie ci poczciwcy, dobrotliwi itp. ktorzy nie potrafia przy tym naprawde zyc tak jakby chcieli, wydaje im sie ze sami w sobie sa malo ciekawi... To o nich mi chodzilo, a nie o to, ze dobro samo w sobie jest nudne. " Ludzie ludzi sądza powierzchownie. Jeżeli ktoś niezbyt atrakcyjnie wygląda, nie często sie uśmiecha ( bo nie ma do czego ) - to uchodzi za nieprzystępnego i zarozumiałego, a w gruncie rzeczy jest to tzw. dusza-człowiek." Dokladnie, ludzie sadza powierzchownie i jesli nic nie zrobimy, zeby chcieli nas poznac, to mozemy sobie byc dobrzy az do bolu, tylko nikt tego nie zauwazy. "Są jeszcze ludzie niesmiali, bez tupetu, nieco zagubieni i takim rzeczywiście trudno jest wyjść z samotności, bo brak im wiary w siebie. To nie jest jednak złe nastawienie do życia - oni po prostu tacy są. Zeby wyjśc ze swojej samotności, trzeba trochę inwencji a czasem trochę pomocy innych." Alez tu sie idealnie zgadzamy ;) Poza faktem, ze wedlug mnie to JEST zle nastawienie do zycia... Co znaczy oni po prostu tacy sa? Czy czlowiek nie powinien pracowac nad soba? Rozwijac sie? A nad rozwojem warto pracowac, nie puszczac sie samopas i czekac co sie wyhoduje... To jest wlasnie najwiekszy blad tego myslenia... Jestem jaki jestem, nic nie poradze... I zobaczcie jak to bije ze wiekszosci postow ludzi niesmialych... "Taki juz jestem, latwo wam mowic zmien sie... To nie takie proste" Banalne rady itp itd... Ci ktorzy juz zobaczyli, ze to bledne kolo sa wedlug mnie w polowie drogi do sukcesu... A reszta? Przeciez z tego przebija taki marazm, brak chceci i sil do dzialania, zycia, ze to az przytlacza... Ktos jeszcze sie dziwi, ze taka osoba nie mozna znalezc milosci? Przeciez przegapilaby ja, gdyby na nia nadepnela albo dostala nia w leb z takim podejsciem. To raz, a dwa, ze kto chce sie meczyc na dluzsza mete z kims tak zrezygnowanym i pogodzonym z "losem przegranego" ? Znacie jakas bajke z taka postacia? Bo ja nie... A bedac przy temacie bajek... Kto nie zna "Kopciuszka"? ;) A o czym jest ta bajka? Wlasnie o tym, ze z takiego zabiedzonego, przegranego Kopciuszka, przy odrobinie checi i pomocy, staje sie piekna ksiezniczka, rozkwita, zmienia sie... Bajki jak wiadomo niosa przeslania i tutaj powinne sie odnalezc te wszystkie zabiedzone dobre dusze.. Tylko, ze im wciaz brak smialosci zeby sprobowac... Sa przekonani, ze los skazal ich na bycie takim zabiedzonym Kopciuszkiem na reszte zycia... A prawda jest taka, ze losowi zawsze trzeba dopomoc... Nic nie dzieje sie samo, trzeba chciec. Samotnosc we dwoje to faktycznie paskudna sprawa, postaram sie jeszcze do tego wrocic ;) Natomiast szukanie bratniej duszy... Oczywiscie, ze bycie z kims tylko zeby nie byc samotnym nikogo nie satysfakcjonuje... Tylko jak naprawde oni szukaja tej bratniej duszy? A ilu osobom pozwalaja przejsc obok, minac sie w zyciu i stracic szanse na odnalezienie? Wybacz, ja mam wrazenie, ze te osoby raczej marza o bratniej duszy, niz jej szukaja... Pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
" Ludzie ludzi sądza powierzchownie. Jeżeli ktoś niezbyt atrakcyjnie wygląda, nie często sie uśmiecha ( bo nie ma do czego ) - to uchodzi za nieprzystępnego i zarozumiałego, a w gruncie rzeczy jest to tzw. dusza-człowiek." Dokladnie, ludzie sadza powierzchownie i jesli nic nie zrobimy, zeby chcieli nas poznac, to mozemy sobie byc dobrzy az do bolu, tylko nikt tego nie zauwazy. "Są jeszcze ludzie niesmiali, bez tupetu, nieco zagubieni i takim rzeczywiście trudno jest wyjść z samotności, bo brak im wiary w siebie. To nie jest jednak złe nastawienie do życia - oni po prostu tacy są. Zeby wyjśc ze swojej samotności, trzeba trochę inwencji a czasem trochę pomocy innych." Alez tu sie idealnie zgadzamy ;) Poza faktem, ze wedlug mnie to JEST zle nastawienie do zycia... Co znaczy oni po prostu tacy sa? Czy czlowiek nie powinien pracowac nad soba? Rozwijac sie? A nad rozwojem warto pracowac, nie puszczac sie samopas i czekac co sie wyhoduje... To jest wlasnie najwiekszy blad tego myslenia... Jestem jaki jestem, nic nie poradze... I zobaczcie jak to bije ze wiekszosci postow ludzi niesmialych... "Taki juz jestem, latwo wam mowic zmien sie... To nie takie proste" Banalne rady itp itd... Ci ktorzy juz zobaczyli, ze to bledne kolo sa wedlug mnie w polowie drogi do sukcesu... A reszta? Przeciez z tego przebija taki marazm, brak chceci i sil do dzialania, zycia, ze to az przytlacza... Ktos jeszcze sie dziwi, ze taka osoba nie mozna znalezc milosci? Przeciez przegapilaby ja, gdyby na nia nadepnela albo dostala nia w leb z takim podejsciem. To raz, a dwa, ze kto chce sie meczyc na dluzsza mete z kims tak zrezygnowanym i pogodzonym z "losem przegranego" ? Znacie jakas bajke z taka postacia? Bo ja nie... A bedac przy temacie bajek... Kto nie zna "Kopciuszka"? ;) A o czym jest ta bajka? Wlasnie o tym, ze z takiego zabiedzonego, przegranego Kopciuszka, przy odrobinie checi i pomocy, staje sie piekna ksiezniczka, rozkwita, zmienia sie... Bajki jak wiadomo niosa przeslania i tutaj powinne sie odnalezc te wszystkie zabiedzone dobre dusze.. Tylko, ze im wciaz brak smialosci zeby sprobowac... Sa przekonani, ze los skazal ich na bycie takim zabiedzonym Kopciuszkiem na reszte zycia... A prawda jest taka, ze losowi zawsze trzeba dopomoc... Nic nie dzieje sie samo, trzeba chciec. Samotnosc we dwoje to faktycznie paskudna sprawa, postaram sie jeszcze do tego wrocic ;) Natomiast szukanie bratniej duszy... Oczywiscie, ze bycie z kims tylko zeby nie byc samotnym nikogo nie satysfakcjonuje... Tylko jak naprawde oni szukaja tej bratniej duszy? A ilu osobom pozwalaja przejsc obok, minac sie w zyciu i stracic szanse na odnalezienie? Wybacz, ja mam wrazenie, ze te osoby raczej marza o bratniej duszy, niz jej szukaja... Pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta wycapsowana...
napsiałam ze przeszkadza........ona utrudnia życie!czyli jest to przeszkoda jakaś..... sprecyzujmy pojęcie nieśmiałości-brak śmiałości(od rzeczownika śmiały-odwazny nie lękający się ryzyka niebezpieczeństw,świadczący o czyjejś odwadze,braku obaw)brak pewnosci siebie,wstydliwosc,zażenowanie(słownik języka polskiego pwn) próbowałam sie zmienić....czyli pokonać nieśmiałosc...nie dało się! jestem osobą ,wstydliwą czyli nieśmiałą...czyli jestem sobą ....jak moge udawac ze jestem śmiala .... skoro taka nie jestem..... a tak propo po co ja tu w ogóle piszę.... BĄDZCIE SOBĄ!!! i tyle mam do powiedzienia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta wycapsowana...
a w ogóle to i tak wszyscy UMRZEMY wiec czym się przejmować....??:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
I jeszcze jedno... Taka "dobroc" sprawdza sie w przyjazni.... Ale zlitujcie sie... Milosc opiera sie na POZADANIU... To dlatego tyle jest samotnych, niesmialych stlamszonych osob, ktore nie moga jej znalezc... A co robia przyjaciele? Wyswiadczaja im niedzwiedzia przysluge poklepujac po ramieniu i pocieszajac "nie martw sie taki swietny z ciebie facet/dziewczyna... na pewno kogos w koncu znajdziesz", "nie martw sie on/ona z pewnoscia na Ciebie nie zaslugiwal/zaslugiwala" itp itd... Brednie! Trzeba w prost powiedziec, jak sprawa wyglada w rzeczywistosci... Ci ludzie sie dziwia, czemu zawsze swietnie sie nadaja na przyjaciol, a nie na kogos wiecej... Wlasnie dlatego, ze nie potrafia/boja sie wysylac sygnalow swiadczacych o tym, ze oczekuja czegos wiecej i ze sami sie na cos wiecej nadaja. A jesli juz jakis cud sprawi, ze ktos sie nimi zainteresuje, to albo tego wogole nie zauwaza, albo odstrasza kogos od siebie, ewentualnie uczepia sie tego w desperacji jak ostatniej deski ratunku i tez skonczy sie podobnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
do ta wycapsowana Jesli sie nie udalo, to moze zmienic metode albo probowac mocniej? ;) Nie ma tu rzeczy niemozliwych, uwierz ;) A po co tu piszesz? Nie wiem:) Sama sobie odpowiedz, moze jednak dreczy Cie ten problem i nadal chcialabys to zmienic... Moze to dobre miejsce zeby zaczac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że pojawia się tu schemat o którym nikt dotąd nie wspomniał. Dobry człowiek w mnieniemaniu innych to także ktoś, kto wszystko zniesie, zrozumie najbardziej bolesne sprawy itp.itd. dlatego takiemu komuś można robić świństwa, kłamać, zdradzać bo przecież koniec końców i tak zrozumie, wybaczy... Tylko, że po którymś takim właśnie doświadczeniu \"dobry człowiek\" zamyka się w sobie bo ma już dość. Bo ile razy można dać sobie \"nakopać w d***ę) w imię zasad, wiary w ludzi? Ile razy można wyciągać rękę z sercem na dłoni (i wcale niekoniecznie oplatać jak bluszcz)? Jaką siłę trzeba w sobie odnaleźć aby uwierzyć w siebie, gdy po raz n-ty nasze uczucia są odrzucane? Może dobroć w potocznym rozumieniu jest po prostu wrażliwością, wrażliwością na drugiego człowieka...? A jeśli tak jest to faktycznie ludziom po których wszystko spływa, łatwiej jest żyć. Zawsze najtrudniej jest znaleźć złoty środek. Chociaż, w przypadku wrażliwca najtrudniej jest chyba zastosować go. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny raz
Ja jestem samotna, ale to co napisała załozycielka topiku to bzdury i nic sie ze mną nie zgadza. Szkoda nawet czasu komentować te KOLEJNE juz wywody na temat samotnych. Skąd takie teorie??? Znasz WSZYSTKICH samotnych??? WSZYSTKICH? Nie ma nic bardziej głupiego niz wrzucanie WSZYSTKICH do jednego wora. Kto dał ci prawo oceny WSZYSTKICH samotnych? Kim ty jestes??? Jestes tylko marnym obserwatorem i lubisz tylko innych dołować. Założyłaś ten topik tylko po to zeby wywołać kolejną dyskusję nad tym jak to ci co są samotni są beeeee. Który to juz twoj topik??? Zauwazyłam, ze w ostatnim czasie powstaje wiele topików o starych pannach... czyzby jedna osoba je zakładała... czyzby jakas wolna panna odbiła ci faceta? A moze jestes sflustrowaną kurą domową, ktorej zycie sie nie udało? Jak tak bardzo chcesz dyskutować to zajrzyj do topików gdzie osoby w związkach cierpią i swoje zale wylewają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
zielony_groszek zgadzam sie jak najbardziej... Co prawda tutaj chodzi niekoniecznie o osoby samotne, ale z pewnoscia te wrazliwe. I fakt, ze tacy ludzie czesto dostaja kopa w tylek.. Nie tylko dlatego, ze wybacza, bo nie raz nie wybacza... ale nic z tym nie zrobia. Czesto tez, nie dostaja tego kopa z rozmyslem... zwyczajnie bardziej sie wszystkim przejmuja, biora do siebie, oceniaja to jako osobista porazke, stwierdzaja ze sa nic nie warci... zwyczajnie odbieraja to bardziej bolesnie niz inni i dopatruja sie jakiejs winy w tym, ze to oni nie byli dosc dobrzy... I fakt, troche egoizmu w zyciu sie zdecydowanie przydaje... Moze to nie brzmi pieknie, ale jest praktyczne. I nie mam tu na mysli egoisty w potocznym tego slowa znaczeniu, ale warto troche pomyslec o sobie i o siebie zadbac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
do kolejny raz Oho... kolejna ostra odpowiedz... Czy ja tu kogos obrazilem? Sprobuj moze zadac sobie chociaz TRUD PRZECZYTANIA TEMATU zanim wylejesz swoj jad... Bo wybacz, nie bede dyskutowal z kims, komu nie chce sie nawet przeczytac i nie wie o czym pisze, ale pisze i ubliza ;) Wyluzuj... I jesli chcesz dyskutowac to przeczytaj cos wiecej niz tylko pierwsza wypowiedz i w dodatku powierzchownie... Bo gdzie ja do jasnej cholery napisalem, ze to sie tyczy WSZYSTKICH ? 10 razy juz zaznaczylem, ze to sa moje obserwacje pewnej grupy osob i ze chetnie poznam inne sytuacje i argumenty... Ale nie wiem czy wiesz moja droga, ze dyskusja nie polega na obrzucaniu sie blotem, tylko wymianie pogladow... No wybacz, ale poza Twoim niezwyklym oburzeniem niczego sie nie dowiedzielismy, poza tym ze do Ciebie to nie pasuje... A jak jest u Ciebie? Po co z kolei Ty tu piszesz? Zeby pluc jadem? Bo najwyrazniej nie zeby spokojnie porozmawiac... Tak sie wglebilas w temat ze nawet nie wiesz, ze jestem facetem a nie kobieta :P Wybacz, moze jak sie troche uspokoisz to bedzie czas na bardziej konstruktywna dyskusje ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny raz
Moja droga po przeczytaniu Twojego komentarza (pierwszego) to własnie JA poczułam sie obrzucona błotem jako osoba samotna... miałam prawo tak zareagować. Odnosze wrazenie ze ten topik załozyłas po to aby szukać poklasku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×