Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cheer

Mąż jest daleko,brak mi kogoś,z kim mogę pogadać

Polecane posty

Gość basik x
Gabis, Twój wpis o 19.51 - zupełnie jak ja bym to pisała, podobna sytuacja, odczucia, konsekwencje. Och smutne to... Pięknie napisałaś o kolorach, podziwiam ludzi, którzy potrafią malować. Przykra jest twoja sytuacja. Jednego tylko nie rozumiem, dlaczego mąż zamiast cię wspierać po śmierci twojej mamy, tak się zmienił..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
Cheer, zauważyłaś jak nas tu dzisiaj mało? Chyba nie napisałaś skąd jesteś, nawet w zawoalowanej formie... Od niedawna odnawiamy z przyjaciółką szkolną kontakt, i to raczej z mojej inicjatywy, bo ona jest w trakcie rozwodu i potrzebuje pomocy. Ale widzę jaka jest trudna, władcza, wszechwiedząca, pomyślałam sobie nawet, że już się nie dziwię jej mężowi. Zmęczyło mnie to bardzo. Gabis, a mogłabyś nam pokazać kiedyś swoje prace? Jaką techniką malujesz, tzn. czy olej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabis wiem,że tan temat dla ciebie jest trudny gdy straciłas syna.Wybaczże to piszę,ale chyba na swiecie nie ma nic gorszego jak przeżyc swoje dziecko.MOja babcia straciła syna(mojego tatę)strasznie to przeżyła,depresja latami nie miała z nikim kontaktu choc jest bardzo inteligentna osoba.oczytaną,ale dla nas to było tez ciosem zadanym gdyż odsuwała sie od nas.Dzis czuje się lepiej,ale w sercu zawsze cos pozostanie.moze nudze ale to jest samo życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
Cześć, a nie wychodzisz dziś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Basik,nieraz zbyt pochopnie oceniamy innych,bo jeśli chodzi o rozpad małżeństwa,to rzadko kiedy wina leży tylko po jednej stronie.A może twoja koleżanka jest taka"ura-bura"na pozór,a wewnątrz to skrzywdzona kobieta,lub zawiedziona,a może nawet zakompleksiona.Ja w swoich ocenach jestem bardziej powściągliwa,bo łatwo kogoś zranić,a często pozory mylą.Natura ludzka bywa czasem bardzo skomplikowana.Nie ma ludzi idealnych,zresztą ja sama chodzącą doskonałością nie jestem. Gabis,sorry za to o co zapytam,jeśli nie chcesz,nie odpowiadaj,ale czy nigdy nie myślałaś o drugim dziecku,może wtedy byłoby ci lżej ,może scementowałoby wasz związek,wniosło powiew świeżości.Jak zrozumiałam nie wchodzi w grę odejście od męża,więc... Wesoła,a co ty tak z rana:) ?Zapijasz jakieś smutki,czy co się dzieje? Ja dziś okropnie zmarzlam na przystanku,brrr,myślałam,że mi stopy odpadną.Jutro wybieram się na poważniejsze zakupy,ale jak będzie taka zimnica jak dziś,to zrobię je w expresowym tempie.Pozdrawiam was dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Hej Wesoła, czy po drinku jesteś już wesoła, czy to raczej na smutno. Ja prawie nie piję, chyba wiecie dlaczego. A doła zapijać to nie najlepszy pomysł. Wierz mi !!! Basik, nie sądzę, żeby mój mąż był tak wyrachowany, po prostu, gdzieś w nim w środku jest chyba coś takiego, że jestem już całkowicie od niego zależna, czy coś w tym rodzaju. Zresztą nie wiem. Tak naprawdę myślę, że przerosła go moja depresja. Całymi tygodniami leżałam nic nie robiąc, prawie nie jedząc, nie myjąc się itp. Może bał się, że zwariuję w potocznym znaczeniu tego słowa. Pytasz, co maluję. Ostatnio ściany coś w rodzaju fresku, ale nie na świeży tynk. Lubię różne techniki. Płaczecie, że już zima, ja nie. Uwielbiam ciężkie czapy śniegu na gałęziach drzew i rozgwieżdżoną zimową noc i gdy para leci z ust, i skrzypienie śniegu pod butami, i jak robię bałwana, gdy przyczepiam mu różne dziwne części ciała...Niestety nie jeżdżę na nartach. Cheer, a jak dzisiaj się czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Cheer minęłyśmy się. Fajnie, że jesteś. Twoje pytanie..nie mogłam, nie mogę.. Wcale nie jestem przekonana, czy nie odejdę, ale to dopiero kiełkuje. Rozgrzej się dobrą herbatką, najlepiej z nutka cynamu i rumu, i weź aspirynę, bo czas teraz zdradliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Cześć Gabis,a wiesz?mam troszkę rumu ,więc może troszeczkę do herbatki...Napisz mi czy byłaś zimą w wysokich Tatrach?Ja za każdym razem nie mogłam oczu napaść śnieżnymi widokami.W zeszłym roku byliśmy w styczniu na kuligu do Małego Cichego przy minus 20(by nie zamarznąć konieczna była seteczka do sań),przez kilkanaście km w jedną,a potem w drugą stronę narobiłam mnóstwo zdjęć.Byliśmy też na wyścigu kumoterek,środek lasu,wszędzie pełno śniegu,kolorowe stroje,koniom para wydobywa się z pyskow,gorące piwo i kiełbaski na rozgrzanie żołądków-mówię ci super.Kocham góry o każdej porze roku,ale zimą są takie grożne i dostojne...Gabis tak szybko leci ten czas,dopiero początek tygodnia,już zbliża się koniec...Czasem mam wrażenie,że stoję w miejscu,a wszystko obok mnie...Zupełnie jak we śnie.Dobrze,że dziś głowa już mnie nie boli,bo wczoraj dopiero po drugiej tabletce czułam się lepiej.Napisz co jeszcze u ciebie i jak ty się czujesz,czy masz w domku cieplutko?Wiesz,brak mi mruczącego kota na kolanach,głupi polazł gdzieś i nie wrócił..Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Gabis,jeśli chodzi o CYNAMON:( ..Nie cierpię nawet samego zapachu A fe!Moje szarlotki są niepełnowartościowe,bo oczywiście bez żadnego cynamonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Cheer, nie dodaje się tak po prostu cynamonu, to musi być tyle co nic. Też nie robię i nie lubię szarlotek z cynamonem i w ogóle nic z cynamonem. A herbata, to tak jakby tylko stała obok cynamonu, np, na sekundę, może ciut dłużej, włożyć kawałeczek kory i natychmiast wyjąć Ja mam gotową mieszankę kupowaną w herbaciarni. Góry luuuuuuubię ale mam lęk przestrzeni, dlatego nie jeżdżę na nartach, nawet na sankach nie zjadę. Wchodzić wchodzę, najchętniej w Stołowych, bo malownicze i kształtne wielce i łatwo zejść. Ale też schodzenie bywa często na pupie z zamkniętymi oczami. A opisana imprezka musiała być niezła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Gabis,ja na punkcie gor jestem zwariowana,zawsze miałam do nich słabość,dlatego uwielbiam "sen o dolinie"Budki Suflera-piękny tekst-właśnie o g.órach.Uwielbiam Tatry i Bieszczady,niestety morze już mnie tak nie wzrusza,choć zachody slońca są piękne,palący piasek pod stopami,szum fal...No,ale nie lubię leżeć plackiem na plaży.Bardziej bliski jest mi plusk górskiego potoku.Marzę teraz o wyjeżdzie choć na kilka dni w Bieszczady,ale na razie pozostaje to w sferze marzeń.Ukazała się książka o Janis Joplin-może sobie kupię.A ty jaką muzykę lubisz? A pozostałe dziewczyny co się nie odzywacie?Napiszcie parę słów co u was słychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Tak naprawdę sloń nadepnął mi na ucho. Niestety, bardzo nad tym boleję, ale mam pojęcie o muzyce klasycznej. Czasami słucham głównie do poduszki. Poza tym lubię Budkę Suflera, Wilki, Urszulę Dudziak, krystynę Prońko. Jeśli chodzi o Janis Joplin, to oczywiście w jej wykonaniu Summertime mogę słuchać i słuchać. Bieszczady też lubię bardzo, jesienią we wrześniu, ale dawno mnie tam nie było, jakieś 15 lat. Morze kojarzy mi się z dzieciństwem i wczesną młodością, teraz nie kusi mnie i nie tęsknię za nim, ale ogólnie wodę lubię, no cóż, jestem wodnikiem. I choć to znak powietrza, to z wodą ma trochę wspólnego. A Wy spod jakiego znaku jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Tak naprawdę słoń nadepnął mi na ucho, ale mam pojęcie o muzyce klasycznej. Czasami jej słucham, głównie do poduszki. Poza tym lubię Budkę Suflera, Wilki, Urszulę Dudziak, Krystynę Prońko. Jeśli chodzo o J.Joplin to oczywiście w jej wykonaniu Summertime mogę słuchać i słuchać. Bieszczady też lubię, zwłaszcza późnym latem, we wrześniu. Ale dawno mnie tam nie było. A nasze morze kojarzy mi się z moim dzieciństwem, teraz jakoś mnie tam nie ciągnie, chociaż wodę lubię. Jestem wodnikiem i choć to znak powietrza, to z wodą ma coś niecoś wspólnego. A Wy spod jakiego znaku jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Ale numer, myślałam, że nie poszło i dwa razy próbowałam to samo. Prawie pamiętałam, co pisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheer
No nie,Gabis nie do wiary-Wilki,to mój ulubiony polski zespół.Mam większość ich płyt.Bardzo lubię teksty Gawlińskiego.Często ich słucham,gdy jestem sama.Uwielbiam ochrypnięty głos Janis Joplin,Nirvanę,Deep Purple,Leed Zepelin.Gdy był festiwal w Woodstock(chyba tak siE pisze?)byłam mała,ale lubię muzykę "dzieci kwiatów",ruch hippisowski jest mi bliski.Wtedy ludzie żyli inaczej i byli bardziej wyzwoleni emocjonalnie niż my teraz.Potrafili tak po prostu cieszyć się życiem.Słucham też HIM(to taki rockowy zespół),lubię Metalicę itp,no i co ztego wynika nie cierpię disco-polo.Aha z polskich jeszcze KOMBII,Myslowitz,Zakopawer.Jeśli chodzi o klasyczną-czasem Vivaldi,ale muszę mieć nastrój.Uwielbiam oczywiście góralską muzykę(w kórej prym wiodą skrzypce)i ogólnie góralski folklor,choć jestem ceperka.Gabis zauważyłam,że jesteś bardzo wrażliwą osobą i szkoda,że "marnujesz"się na tej swojej wsi.To oczywiście w przenośni,bo jak ci już pisałam lubię odludzia i przestrzeń,ale na pewno jest mniej możliwości,jeśli chodzi o dostęp do kultury itp.Może się mylę?Napisz czy fajnie było w tej herbaciarni,bo nigdy w takowej nie byłam.Lubię dobrą herbatę-koniecznie niesłodzoną(i kawę też).:) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheer
Wesola,jesteś tam?Moglaś zaprosić na tego drineczka,a nie tak sama:) Jak tam twoje samopoczucie? Pozostałe dziewczyny-czekam,że coś jeszcze napiszecie.Trzymajcie się ciepło.A może jeszcze ktoś się odezwie,kto nie ma tak jak ja z kim pogadać-o wszystkim,po prostu o życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
No, no mamy podobne gusty muzyczne, Zakopawer bardzo...disco polo, no cóż ...też dla ludzi. Dostęp do kultury mam, jak jadę do miasta. Czasami np. na operę. Herbaty i kawy też nie słodzę. A swoją herbaciarnię mam nie tak daleko, miasteczko 5 km ode mnie. To takie magiczne miejsca z wystrojem w stylu kolonialnym, ściany w kolorach cynamonu, kawy, imbiru i kardamonu. Ze starymi kredensami, w których jest mnóstwo filiżanek,dzbanuszków, podgrzewaczy. Są dziesiątki herbat w wysokich, może 5-litrowych słojach, kute krzesła, witrażyki. Tam się odpoczywa. A obsługuje m.in. pani w średnim wieku, którą nazywam, tak dla siebie Bułeczką. Jest nieduża, okrąglutka z ciemnymi włosami i ciepłym uśmiechem, taka apetyczna maślana pani. Nawet czasami jacyś panowie się do niej przysiadają, ale znajomi. Herbata jest serwowana na miejscu w śmiesznych dzbanuszkach, albo można ją kupić na wynos. Przyznam, że jeszcze nie wszystkie herbaty próbowałam. Aha, i zawsze jest mi tam bardzo dobrze, tak relaksująco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheer
Tak mi to opisałaś Gabis,że prawie poczulam atmosferę tej herbaciarni.Ja za to byłam w prawdziwej"kafeterii",gdzie jest też specyficzna atmosfera,kawa jest serwowana na mnóstwo sposobów i wszędzie unosi się jej przepiękny palony zapach(oczywiście dobra kawa musi być zmielona bezpośrednio przed podaniem)Ostatnio byłam na kawie z koleżanką z czasów szkoły średniej,z którą nie widziałam się bardzo długo i przyjemnie było powspominać stare,dobre czasy,które bezpowrotnie minęły,ale cóż takie jest życie:O Dziś dzwoniła do mnie moja przyjaciółka,ma mnie odwiedzić w ten weekend,powspieramy się nawzajem,ona mam nadzieję trochę oderwie się od przykrych dla niej ostatnio zdarzeń(straciła nagle męża)To jest taka osoba,przy której nie trzeba zakładać żadnej maski,dla nas nie ma tematów tabu.Cieszę się na tą wizytę,bo bardzo rzadko widujemy się.A czy ty Gabis masz jakieś koleżanki takie od serca?I czy myślisz już o świętach?Ja wcale,dziś,gdy zobaczyłam dziewczynę niosącą bombki uzmysłowiłam sobie,że to już niedługo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Koleżanek od serca, albo nawet koleżanki jednej, której mogłabym powiedzieć wszystko nie mam. Kiedyś tak. Ale od czasu, gdy mam problemy małżeńskie już się nie zwierzam. Zresztą kiedyś mieszkałam w mieście bliżej ludzi, więc było to inaczej. Niestety coraz mniej ufam. Pewnie też to moja wina. I chyba nie do końca mam taką potrzebę. Ale czasami spotykam się z jakimiś dawnymi kumpelami i gadamy o niczym. O świętach myślę z przerażeniem, w tym roku boję się ich.I jest mi z tym źle, bo co roku je bardzo celebruję. Teraz będzie inaczej. Ale o tym może kiedy indziej. Póki co, życzę dobrych snów. Mam nadzieję, że naszą topicową koleżankę nie będzie jutro bolała głowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
już jestem, trochę zmarzłam, ale nie jestem taka zmęczona jak wczoraj, dalej sie dokształcam. Pięknie piszecie Gabis i Cheer. Gabis to taka dusza artystyczna, masz trację Cheer, że się marnuje na wsi, ale za to jaki ma tam spokój, ciszę, przejrzyste powietrze... ooch rozmarzyłam się, uwielbiam wiejskie krajobrazy, szczególnie latem, cudownie wyglądają kolorowe pola... Brakuje mi otwartej przestrzeni. Gabis malujesz te ściany u siebie? Takie freski w normalnym mieszkalnym wnętrzu? Napisz coś o tym, bardzo mnie zaciekawiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
Cheer, nie zrozumiałaś mnie, z konieczności pisze się skrótami, oczywiście zgadzam się z tobą co do rozwodów. I tu całym sercem jestem z moją przyjaciółką, zwłaszcza, że jej eks postąpił wyjątkowo niegodziwie. Jej "winą" było to, że ciężko pracowała, zarabiała na rodzinę gdy on nie miał pracy, była zbyt zmęczona na rozrywki itd. Niemniej jednak widzę też jej błędy, jak też i swoje!!! No ale któż nie ma wad!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheer
Cześć Basik-ojojoj-to ty wieczorami się edukujesz?Cóż to za kursa wieczorne,co?Zdradż nam tą słodką tajemnicę,jesteśmy ciekawe w jakim kierunku się szkolisz.Ja też dziś zmarzlam że hej,szczególnie stopy.Jutro wybieram się do miasta na większe zakupy mam nadzieję,że przynajmniej śnieg nie będzie bardzo sypał,bo nie cierpię chodzić w czapce(stara i głupia):classic_cool: Poza tym basik widzę,że humorek ok.A ty już zakupy mikołajkowe masz za sobą?Ja jakoś nie mam do końca sprecyzowanej koncepcji co komu?Wiecie,że u nas w stolicy (chyba)stanęła największa choinka w Europie.Niech wszyscy widzą-stać nas.Pozdrawiam. Gabis mam nadzieję,że zamiast ciepłych męskich nóżek masz choć termoforek(ja nie mam) Pa,paMiłych snów ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheer
Cześć Basik-ojojoj-to ty wieczorami się edukujesz?Cóż to za kursa wieczorne,co?Zdradż nam tą słodką tajemnicę,jesteśmy ciekawe w jakim kierunku się szkolisz.Ja też dziś zmarzlam że hej,szczególnie stopy.Jutro wybieram się do miasta na większe zakupy mam nadzieję,że przynajmniej śnieg nie będzie bardzo sypał,bo nie cierpię chodzić w czapce(stara i głupia):classic_cool: Poza tym basik widzę,że humorek ok.A ty już zakupy mikołajkowe masz za sobą?Ja jakoś nie mam do końca sprecyzowanej koncepcji co komu?Wiecie,że u nas w stolicy (chyba)stanęła największa choinka w Europie.Niech wszyscy widzą-stać nas.Pozdrawiam. Gabis mam nadzieję,że zamiast ciepłych męskich nóżek masz choć termoforek(ja nie mam) Pa,paMiłych snów ci życzę.(Wysyłam jeszcze raz,bo coś się chyba zablokowało)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheer
Oj.rzeczywiście Wesołą coś wcięło,ciekawe jakie samopoczucie jutro będzie miała?Wesoła,jak tylko wstaniesz melduj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
Próbowałam wysłać jeszcze jeden wpis do ciebie Cheer, ale nie poszedł i w końcu się skasował. Nie mam siły go odtwarzać, ale w skrócie - zgadzam się co do rozwodów, wina zawsze jest obopólna i właśnie wczoraj dostrzegłam, że moja przyjaciółka też zawiniła swoim charakterem, uporem. No ale to jest nic wobec tego co zrobił jej eks, ale to już na dłuższe opowiadanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheer
Coś się dziś zacina Basik,a czytałaś to wyżej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesola
witam!musiałam tu wejsc popatrzec co tu słychac jak sie rozpisaliscie,ale to dobrze?Własnie idę do pracy, dopiero wieczorem się zjawie.pa.miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Cześć Ale ktoś tu ranny ptaszek. No tak, kto rano wstaje, ten...dalej , co kto chce. Z tymi rozwodami to trochę się zgadzam, ale tylko trochę i nie dotyczy to mojej sytuacji. Myślę, że jednak czasami ludzie nie do końca do siebie pasują. I mam taką teorię, że niektórzy przeżywają całe życie, nie doświadczając jakiś naprawdę bardzo, bardzo trudnych sytuacji, takich ekstremalnych, gdy wali się wszystko. Pewnie, każdy ma kłopoty, mniejsze, większe, choroby, śmierć rodziców. W pewnym sensie, to sprawy naturalne. Ale gdy przychodzi prawdziwa próba, to dopiero wtedy się sprawdzamy jako małżeństwo i wtedy wiemy, czy to ten partner i ta partnerka. Część ludzi, gdy partner się jednak nie sprawdzi w takiej sytuacji i nie sprosta naszym oczekiwaniom, po prostu przyjmuje to jak krzyż i żyją dalej ze sobą uważając swoje małżeństwo za niezbyt udane, inni myślą i próbują coś zmienić. Myślę, że naprawdę ludzie sprawdzają się i poznają dobrze tylko w naprawdę trudnych sytuacjach. Bo słowa, to jeszcze za mało. Mam przykład. Stare małżeństwo, prawie 45-letnie, on trochę zimny, dużo pracujący, wymagający, nie lubiący ludzi, trochę despota, człowiek trudny, ona urocza, ciepła, dobra gospodyni, świetna matka, zawsze uśmiechnięta, trochę niezadowolona z charakteru męża. Po 45 latach małżeństwo ona zaczyna ciężko chorować, choroba to wyrok, rak mózgu, bez szans na wyzdrowienie. I ten zimny bardzo trudny na codzień pan zaczyna walczyć o jej życie. Nie macie pojęcia ile on włożył wysiłku, żeby reszta życia żony była po prostu szczęśliwa, jak dbał, zabiegał o wszystko, nie spał, nie jadł, walczył. Nie udało się jej uratować, ale udało się żeby była naprawdę szczęśliwa. Znam też inne, może nie tak dramatyczne historie, stąd moje zdanie na ten temat. Zwróćcie uwagę, jak często, gdy rodzi się chore, niepełnosprawne dziecko, facet po prostu odchodzi, to go przerasta. A główną przyczyną rozwodów jest często banalny egoizm. Każdy jest, jaki jest. Basik, ścianę można malować wszędzie i w małym pokoiku, i w blokowaym mieszkaniu, i we własnym domu. Może to być motyw np.kwiatów w rogu pokoju od podłogi wchodzący aż na sufit, może to być namalwana na ścianie kolumna ze wspinającymi się po niej motywami roślinnymi, może być jakby obraz namalowany na ścianie w ramach. Wszystko zależy od stylu i wnętrza i tego, co się komu podoba. Ja mam w rogu przedpokoju namalowany ratusz z zegarem, a na dachu siedzi rudowłosy anioł w czerwonych pantoflach i sypie na dół kwiaty. Ale się rozpisałam, sorry chyba przynudziłam. Pozdrawiam Was ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×