Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

Linko 🌻 ? czy już czujesz się lepiej? A może masz kłopoty z komputerem? Dawno Cię u nas nie było :(. Odezwij się, proszę. Przynajmniej podpowiedz, czy wszystko w porządku. Pozdrowienia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Aurinko
ślicznie piszesz.Lubię Cię czytać..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane🌻 Wiem,dawno nie pisałam,nie bywałam,powaliło mnie zupełnie. To ta paskudna choroba żyć nie daje. Trudno wtedy skupić się,pomyśleć,trudno jest wtedy być z ludźmi. A i czas przyspieszył.Doba ma teraz 16 godzin,czujecie to? Dom mam pełen ludzi od pewnego czasu plus kot i pies. Ekran komputera już nie świeci bez przerwy niebieskim blaskiem. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Linko 🌻, Mibo 🌻 i ...\"do Aurinko\" 🌻 (dziekuję :), chyba domyślam się, kto jest tym pomarańczowym nikiem...;) ). 🖐️ Obiad u Hani. To dopiero wydarzenie.:) Napisać można długą opowieść. Najpierw o ślicznym mieszkanku w uczelnianym domku usytuowanym w ursynowskim ogrodzie. Później można wspomnieć o nienagannym porządku, jaki w nim panuje, a później wspomnieć o pięknych roślinach w ogromnych donicach, a także o nowych gustownych meblach, no i oczywiście o samej gospodyni - pięknej jak marzenie - Hannie. Nie jestem jednak pewno, czy było by to właściwe pisać szczegółowiej o kimś, kto nie ma o tym pojęcia, więc uwierzcie mi na słowo. Doskonałość. Jak wspominałam wielokrotnie, jestem komputerową gadżetomanką :D. A u Hani było mnóstwo pożytecznych, czasami dziwnych drobiazgów, które bardzo mnie zainteresowały. Nie wspomnę już o gadającym zegarku. Najbardziej czarował komputer i sama Hania, która świetnie dawała mu radę. Piszę ten post na raty. Wciąż mi się coś dzisiaj przydarza, co odrywa mnie od pisania. Kofi, czarny jak smoła psi przybłęda, zakochał się w suczce sąsiadów i wciąż prosi o spacer pod jej oknami. Doro - jego kompan, też psi znajda, ciągle węszy kota naszego drugiego sąsiada - Jóźka. Wyskakuje jak z procy w ciemną otchłań ogrodu, nie zastanawiając się, że nic nie widać na wyciągnięcie psiej łapy. Że też nie wpadnie na drzewo? lub płot. Mąż też nie daje spokoju. Jest na diecie i wciąż jest głodny, więc zanudza mnie prosząc co chwilę o maleńkie przystaweczki- przekąseczki. Dzisiaj dam spokój. Teraz tylko życzę wszystkim Paniom z Werandy spokojnej nocy i miłych snów :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dom Aurinko🌻 pełen psów i podjadającego męża! Dom na Kurpiach,prawdziwy,drewniany,z werandą w środku domu.Ciepło,grzeje ciągle palący się kominek,psy wylegują się przed nim kiedy zmęczone padają po spacerze do puszczy. Ogromny ogród,jeszcze zielony trochę,otoczony brzozami,z których opadły już liście. Skąd ja to wiem?A ze zdjęć,które wklejała nam Aurinko i z tego wszystkiego co już o niej wiem z werandy,ale nie tylko. Dobrze jest spotkać wirtualną przyjaciółkę naprawdę.Ciągle powracam do chwil,które nam przyszło spędzić razem i otaczam się ciepłem i radością. Jakże mi potrzebne to teraz,kiedy choroba żyć nie daje,kiedy są gorsze dni. Może nawet nie wiemy ile sobie dajemy przez to pisanie powolne,przez ten wirtualny kontakt. Pozdrawiam wszystkie,Ewa❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedzę przy komputerze od kilku godzin. Jestem piekielnie zmęczona, ale napiszę jeszcze słów kilka, choć by to miało kosztować mnie wiele błędów i pomyłek. Witajcie 🖐️ Witaj Linko Kochana, acz zbolała 🌻 Dziękuję za tych kilka słów Twojego dzisiejszego postu zostawionego na naszym werandowym topiku. Wyobrażam sobie jak cierpisz i smutno mi się robi wokoło serca. Tak bardzo chciałabym, abyś już mogła wydobrzeć na dobre i radować się życiem i zdrowiem. Wierzę, że to rychło nastąpi. Bardzo tego pragnę. Brakuje mi wesołych, pogodnych i życzliwych postów od Ciebie. Trzymam kciuki! Trzymaj się cieplutko! Jesteśmy z Tobą :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Ciemno wokoło, a przecież jeszcze niedawno bywało, że i słońce świeciło i grzało całkiem miło. No cóż, trzeba się przygotować do długiej ciemnej zimy. Nic nie da się zmienić. Taka kolej rzeczy. Chociaż..... można pojechać do ciepłych krajów. Prawda? :D Ciekawa jestem jaki kraj mi podpowiecie ;) Dzisiejszy dzień minął mi na zmartwieniu. Nie za dużym, ale jednak - zmartwieniu. Wczoraj kupiłam nowy dywan na moją (ocieploną) werandę. Taki wymarzony, wyszukany w deseń, wzór, kolor (oliwka) jaki idealnie pasuje do ratanowych mebli. Niestety, okazał się za mały :( . Brakuje przynajmniej czterdziestu centymetrów \"po długości\" i czterdziestu \"po szerokości\" - jak mawiała moja babcia. Przynajmniej. Targałam ten dywan sama, cała szczęśliwa i dumna, a tu... masz ci babo placek. Nie jest taki jak trzeba. W poniedziałek pojadę do Ostrowii i kupię większy, bo okazuje się, że w magazynie takowyż jest jeszcze; ale co zrobić z tym, co legł był wczoraj na mojej terakotowej podłodze? Tego nie przyjmą z powrotem. I basta. No i jak wytłumaczyć mężowi fakt, że potrzebuję jutro kupić kolejny dywan, mimo, że poprzedni ( kupiony zaledwie pół roku temu) przestał mi się podobać, a ten kupiony wczoraj - jest za mały :(. Póki co ugotuję kilka smakołyków, na przykład rybę w galarecie albo sałatkę jarzynową. Może będzie łatwiej ;) Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwa lata temu, w pewien listopadowy wieczór powstał nasz topik. Kobieta dojrzała 🌻 zapraszała wtedy wszystkie panie do rozmowy na jesiennej werandzie. Ruszyły \"Pogaduszki na Werandzie\". Cały wczorajszy wieczór ze wzruszeniem czytałam posty werandowych przyjaciółek. Przypominałam sobie wszystkie niki, ciekawe zdarzenia, bajki, wiersze, anegdotki, rady i nawet smuteczki. Ot, życie! Nie wiem jak się potoczą dalsze losy Werandy, ale to co zostało za nami, to wspaniała przygoda. Wielce pouczająca i wzruszająca. Warto było zasiadać do komputera wieczorem i klikać do przyjaznych dusz w sieci. Z okazji naszej drugiej rocznicy przesyłam wszystkim Paniom, które jeszcze tu czasami zaglądają i tym, które nie piszą ale możliwe, że nas jeszcze pamiętają - przesyłam moc kwiatów 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 i uśmiechów :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Werando - Jubilatko, widzę, że po dwóch latach egzystencji nastąpiła cisza i stagnacja. Panie pojawiają się rzadko, stoliki opustoszały, rozmowy stały się wyciszone. Zabrakło Kobiety Dojrzałej - czy już zrezygnowała z nadawania ciepła klimatowi tego miejsca? Wierząc w powrót dobrego ducha Werandy życzę wszystkim miłego przebudzenia i powrotu do miłych rozmów. Werandę Jubilatkę ozdobię kolorem pomarańczowym - wyzwalającym energię i radość. Sprawią to bukiety ognistej miechunki umieszczone w ceramicznych wazonach wśród pokręconych gałązek wierzby, które zanurzone w wodzie wypuściły drobne zielone listki na długich wiotkich gałązkach. Na stolikach na granatowych lekko lśniących obrusach stoją miniaturki bukietów, podobne w wyrazie do dużych bukietów, ale urozmaicone gałązkami pachnącej lawendy. Na podgrzewaczach stoją kolorowe czajniki z herbatą i czekają na nalanie do filiżanek. Każda z pań, która pojawiała się w ciągu dwóch lat na Werandzie ma swoje miejsce przy stoliku - oznaczone wizytówką. Fotele są wygodne, ciepłe w kolorze i w dotyku. Jest też kanapka dla Kobiety Dojrzałej - miękka i wygodna. Światło i zapach wonnych świec nadaje Werandzie uroczysty charakter. Wszystkiego dobrego Jubilatko. 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 Chwilo trwaj, trwaj i trwaj ... jesteś niepowtarzalnie piekna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość + + + + +

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kochaną werande. Długie jesienne wieczory,zapłakane dnie,mgliste poranki, ale ja,moze dlatego,że nie lubie jesieni-już zaczynam jedną dziurką nosa wciągać bożonarodzeniowe klimaty:D ...ten najcudowniejszy pod slońcem zapach świerku w domu,te zapachy wypieków,ten mróz -skrzypiący pod butami drepczących na pasterke...hmmm jakie to dziwne ,że w każdym wieku święta odbierane są inaczej ... nie to żebym czuła sie staro ....ale w wieku pewnym ...ten zapach ,klimat staje sie jakoś wyjątkowy. Coraz częsciej rozmyślam np p.Zosia ...jeszcze 2 lata temu roznosiła nam pocztę a teraz palimy jej znicz na grobie, p.Józef jego twarogi były najlepsze w okolicy..zmaga sie z chorobą już rok.. jakie mogą być ich odczucia...? Pamiętam jak moja babcia już schorowana ,zawsze mówiła...oj następne święta już nie usiądę z wami przy stole ...i ciagle jednak siadała ku naszej radości ,wiec nikt nie zwracał na to jej gadanie uwagi ,aż pewnego razu już bardzo chora też tak powiedziała i wszystkich nas ukłuło bo wiedzieliśmy ...pamietam pogrzeb ,który odbył sie w małej wioseczce w samą wigilię ...:( Dlaczego w innych okolicznościach nie bolałoby tak bardzo? Myśle,że święta Bożego Narodzenia maja w sobie taka magię i moc, że (w moim akurat wypadku) pierwsze co mi przychodzi na myśl to rodzina i bliscy ...czy bardzo sie rozklejam?...myślę,że tak ale nic na to nie poradze ...baardzo mocno pozdrawiam-basia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak szybko minęły te dwa lata. Jak szybko.... Topik \"Pogaduszki na Werandzie\" powstał w listopadzie, w porze przedświątecznej, w klimatach ciepłych i wzruszających. Od pierwszych postów skupił wokoło siebie Panie, które chciały na topiku czegoś więcej niż tylko rozmówek o przepisach kulinarnych, czy wspólnego picia wirtualnej kawy (chociaż nie ma w tym nic złego, a czasami - to całkiem całkiem przyjemne :) ). Przecież wokoło tyle się dzieje... i w nas samych także. Bo jak dobrze jest dzielić się z kimś swoimi problemami, małymi, dużymi, mniej lub bardziej ważnymi. Jak dobrze komuś przekazać swoje doświadczenia i rady. Więc na topiku radzono, ostrzegano, opowiadano i dzielono się wszystkim co najlepsze: dobrem, serdecznością, życzliwością, radością i smutkiem, kłopotami i sukcesami. I tak działo się przez dwa lata :), na 152 stronach. Niby niewiele, ale ile czytania, ile emocji, ile wsparcia. Ostatnio mniej Pań bywa na Werandzie; zabiegane, zakręcone w wirze codzienności nie mają czasu przysiąść w wiklinowych fotelach, we wnętrzu tak pięknie zaaranżowanym przez Adalię 🌻. Ale chociaż ciszej jest teraz na Werandzie i spokojniej, chociaż zaduma i nostalgia zapanowały na niej niepodzielenie, to wciąż istnieje nadzieja na ciąg dalszy pogaduszek. Bo przed nami duch Bożego Narodzenia, w sercach tkliwość a w duszy radość i nadzieja. Znowu warto się tym dzielić z podobnymi nam duchem. Przybywajcie na Werandę:) Zasiądźcie wygodnie przy naszych stoliczkach i nalejcie sobie świeżo zaparzonej herbaty z szczyptą wanilii i cynamonu. I opowiedzcie o swoim najmilszym, najciekawszym lub... najdziwniejszym - wieczorze wigilijnym. Czekamy :) 🖐️ ❤️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie miłe Panie 🌻, które zostawiły mi posty do poczytania. Miba 🌻, Adalia🌻, Kobieta dojrzała🌻. Witam Panie, które nas czytają, ale nic nie piszą 🌻 :). 🖐️ Droga Mibo🌻 bardzo się wzruszyłam czytając twoje wspominki o osobach już niezasiadających do wspólnego stołu wigilijnego. W każdej rodzinie, w każdym domu tak jest i niestety zawsze tak będzie. Ważne jednak jest, aby wspominać te osoby w uśmiechem i ze wzruszeniem, a nie ze smutkiem i żalem. Przecież odchodzić to zwykła kolej rzeczy. Podoba mi się podejście plemion, tak zwanych prymitywnych, do tych spraw. Obserwował to i opisywał pan Bronisław Malinowski - polski antropolog ( pamiętacie jeden z dziesięciu tomów jego pracy - \"Życie seksualne dzikich\"?). Ich przodkowie zawsze są z nimi i zawsze są dla nich niezmiernie ważni. Tak jakby wciąż uczestniczyli w życiu swoich bliskich. Nikt nie żałuje ich nieobecności, bo tak naprawdę nigdzie przecież nie odeszli - mieszkają w maleńkich domku ustawionych w domowych ołtarzykach w każdej chacie w wiosce :) Wspominałam Wam już w listopadowych poście, że tak właśnie postanowiłam obchodzić Dzień Zmarłych w tym roku; w zadumie i skupieniu, ale bez smutku i żalu. W pogodnej \"obecności\" moich \"odeszłych\" najbliższych. Udało się. Tak też będzie w czasie wieczoru wigilijnego. Na krótką chwilkę odejdziemy od doczesnych spraw i na wesoło powspominamy wspólne Wigilie z tymi, co odeszli i nigdy już z nami przy stole nie zasiądą. Naliczyłam takich osób siedem ( najbliższych), a właściwie to dużo więcej. Ale póki co, przed nami przedświąteczne szaleństwo. Dużo zdrowia życzę i ... szczęścia w zakupach. Nie jest łatwo przedzierać się przez tłumy kupujących i podejmować decyzje w tłoku i na gorąco. Powodzenia! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za nami kolorowa jesień, przed nami śnieżna i mroźna zima, co zapowiedziała na przyszły tydzień pogodynka. Święta już niebawem – dokładnie za miesiąc. Miba odnosi się do nich już teraz refleksyjnie i nostalgicznie, wspominając osoby, które były i odeszły, Aurinko obiecuje sobie świąteczną zadumę, ale nie smutek. Życzy też udanych zakupów: w mnogości pięknie prezentujących się upominków wcale nie jest łatwo znaleźć ten jedyny, trafiony, udany. Właśnie mam za sobą i ciągle jeszcze przed sobą ciąg wydarzeń związanych z drobnym, lecz jakże ważnym zakupem dla siebie. Torebka Torebka, jak wiadomo, jest ważnym przedmiotem każdej kobiety. Mam torebkę, którą kupiłam w Hamburgu; kiedy ją zobaczyłam wiedziałam, że ta i tylko ta torebka jest właśnie dla mnie. Była uniwersalna, nosiłam ją latem i zimą, nie lubiłam jej zmieniać. Niestety czas wycisnął na niej piętno i uznałam za konieczne kupno nowej torebki. To przecież żaden problem, wybór jest ogromny: wielkości, fasony, kolory .... tylko kupować. Wiedziałam, czego od torebki oczekuję: musi być duża (musi się zmieścić format A4), funkcjonalna (dużo kieszonek, przegródek), najlepiej w kolorze naturalnej skóry, ale ze skóry ekologicznej. Odwiedziłam dużo sklepów, obejrzałam dziesiątki torebek, ale tej dla mnie ciągle nie było. I wtedy zobaczyłam nowo kupioną torebkę u mojej znajomej; była taka, jakiej szukałam. Zrobiłam kolejną rundę po sklepach i .... kupiłam torebkę. W domu stwierdziłam, że owszem torebka jest bardzo funkcjonalna, ma piękny czekoladowy kolor, ale ... jest za mało zakręcona; zbyt poważna i uporządkowana. Postanowiłam ją wymienić, nowe torebki miały być za tydzień. Powiesiłam torebkę na zamku szafki. Byłam tego całkowicie pewna swojej decyzji do chwili, kiedy zobaczyłam jak trudno jest znaleźć cokolwiek w doskonałej torebce mojej znajomej. Wróciłam do domu i zobaczyłam, że moja torebka jest bardzo wygodna. Zdania jednak do końca nie zmieniłam: jutro wrócę do domu z torebką obecną lub zamienioną, przepakuję się do niej i zacznę używać. Dziś jeszcze patrzę na czekoladową torebkę z dużą białą metką kołyszącą się, kiedy przechodzę przez przedpokój. Taka drobna rzecz, taki mały zakup, a ile analiz i przemyśleń. Jeśli ktoś poradziłby mi, żeby kupić po prostu dwie torebki, to z góry uprzedzam, że jest to niemożliwe, bo w mojej szafie są różne torebki, ale ja potrzebuję koniecznie nowej, najlepiej zakręconej i ..... jak wyżej. Pozdrawiam 🌻 i pytam: jakie nosicie torebki i jakie lubicie najbardziej? Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała i pojemna
jestem miniaturą kobiety, mój mąż twierdzi że jestem poręczna więc muszę kupować małe torebki ale takie żeby się zmieścił: bochenek chleba, coś do chleba, jakaś butelka z napojem H2O lub mu podobnym, tona kosmetyków na wszelki wypadek i lakier do włosów produkowany w idiotycznym wymiarze, portfel, chusteczki, nożyczki,śrubowkręt,tabletki różne i te aktualnie spożywane, plik karteluszek z ważnymi info również z kwitami na pocztę i do pralni, dwie pary okularów, kilka tabliczek czekolady, krem i perfumy , zapasowe rajstopy, stopki do przymierzania butów, drugi portfel z kartami kredytowymi, dowodem, prawem jazdy i kilkoma może kilkunastoma kartami rabatowymi z różnych sklepów i stacji z benzyną,okrągła szczotka do włosów, tik taki lub inny aktualnie używany odświeżacz,jakaś gazeta lub książka do czytania (korki są straszne),komórka o wielkości takiej aby ją znaleźć, klucze - pęk kluczy do wszystkiego, "rozum" tzn takie coś gdzie mam zapisany pin do kart i nip oraz nr*y telefonu do ludzi których już nie pamietam, acha, ZAPOMNIAŁAM , torebka mała ze skóry nie ekologicznej bo wiem jak "nibyskóra"zanieczyszcza środowisko i jak wyglląda produkcja skór tzw ekologicznych. Zanudziłam Was? to uzupełnijcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo się ucieszyłam, że nie tylko ja noszę pojemną torebkę. Gdybym zaczęła wyliczać niezbędne drobiazgi - pewnie lista byłaby podobnej długości, została ona jednak zredukowana, kiedy ukradziono mi torebkę. Wtedy postanowiłam zrezygnować z noszenia części dokumentów, kosmetyków i innych drobiazgów. Jednak jakimś cudem różne dziwne rzeczy znajdują się tam stale i co pewien czas muszę je wyjmować, by móc z torebki korzystać. Zafascynował mnie śrubo wkręt, bo ja jako zamiennik noszę scyzoryk. Parę dni temu przed koncertem przykręcałam nim śrubkę w okularach mojej znajomej. Kiedy wyjęłam go ze swojej torebki rozległy się salwy śmiechu, ale bez niego okulary na czas koncertu stałyby się monoklem. W dni słoneczne i bezdeszczowe w mojej torebce można znaleźć parasolkę i poncho, kiedy pada deszcz nie ma żadnej z tych rzeczy. Z innych drobiazgów można u mnie znaleźć agrafki i plastry na wypadek skaleczenia. Pozdrawiam posiadaczkę małej pojemnej. Z nami nikt nie zginie. Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała i pojemna
Od roku noszę w torebce (torebkach bo ciagle przekładam) uchwyt do szuflady 7,8cm/3cm i opakowanie po kleju do ceramiki, ciągle mi się wydaje że bedę pamiętać aby ten sam produkt kupić. Wywaliłam paragon na buty który stracił ważność 3 lata temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🌻,ha,co za wdzięczny temat:o torebkach:D Torebki dziedziczę po córce:D Jest to jedyna rzecz,którą mogę po niej donaszać,we wszystko inne po prostu nie wchodzę:D Moja córka uwielbia torebki,ma ich sporą ilość.Wystarczy,że sięgnę do jej szafy a zawsze coś znajdę dla siebie. W torebce noszę oprócz wyżej wymienionych:stary dowód osobisty:D przywiązałam się do niego:D,cążki do skórek,na wszelki wypadek,ochraniacze na buty potrzebne przy wchodzeniu do niektórych placówek medycznych w Poznaniu,np.Instytut Stomatologii,podkładki pod pięty mięciutkie.W porywach jest tego oczywiście więcej i więcej też dziwnych rzeczy. Ja też się przywiązuję do jednej torebki jak Benigna,noszę,aż znoszę. To już DWA lata WERANDY,ho,ho,ho❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest, jest, jest! Jest nowa stara torebka, kupiona tydzień temu. Dziś w deszczowy poranek poszłam obejrzeć torebki z nowej dostawy, żadna jednak nie dorównuje mojej. Moja jest jedyna i niepowtarzalna. Zrozumiałam, że dzięki niej będę (mam nadzieję) kontrolować systematycznie jej zawartość i pozbędę się różnych rzeczy, które nie mają racji bytu \"stacjonowania\" w mojej torebce. Dziś znalazłam kilka różnych baterii, które dawno zostały kupione i są użytkowane, a stare wzięte kiedyś \"na wzór\" na stałe zamieszkały w torebce. Także zapłacone rachunki i stare paragony zostały usunięte. W nowej torebce zagoszczą za to gazety, krzyżówki i książki, bo są na to bardzo wygodne przegródki. Może też telefon komórkowy uda mi się odbierać zanim przestanie dzwonić. Zastanawiam się jak wygląda torebka Aleks, pewnie się nie dowiem, bowiem Aleks odfrunęła od nas i buja gdzieś w przestworzach w nieznanych okolicach. Wyobrażam sobie torebkę Aleks średniej wielkości w kolorze wiśniowym, zamszową z lakierowanymi ozdobami. Wewnątrz liczne kieszonki a w nich ukryte dusze od starożytności przez średniowiecze aż do czasów współczesnych. Wszystko umieszczone i usystematyzowane, strzeżone przez zwierzęta żyjące w danych epokach. Pomiędzy kieszeniami znajdują się tajne przejścia, w razie potrzeby Aleks otwiera bramkę i wychodzą duszyczki - przekrojowo poprzez epoki do naszych dni. Torebka jest pojemna i bardzo lekka, unosi się z Aleks w przestworzach - zawsze przyjazna, zawsze pomocna. Jest tam jeszcze jedna kieszeń; bardzo pojemna. Z niej czerpie się opowieści o zwierzętach. To bardzo ciekawa torebka dobra na każdą porę roku i na wszelkie losu przypadki. Czy jeszcze odnajdziemy jej właścicielkę? Pozdrawiam sobotnio i torebkowo 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Zbliżają się święta, czas wzmożonych zakupów. Aurinko zabiera się do kupowania prezentów. Ale wcześniej, za parę dni są imieniny Barbary. W tym roku nie tylko nie mam prezentu - nie mam też pomysłu na prezent. Co kupić Barbarze? Coś miłego, oryginalnego, osobistego. Ale co? Poradźcie. Co Wy kupiłyście Barbarom w tym roku ? Jakie macie pomysły? Myślę i czekam, czekam i myślę. Z pozdrowieniami Idalia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-srubokrecik mały -latarka mini -2-3 notesy -kalendarzyki -telefon -tez rajstopy -nowa szczoteczka do zebów -pomadka ochronna -krem do rąk =tabletki na wątrobę -paragony i faktury,które tez mają rozmiary mapy samochodowej i mają taką podła zaletę,że blakną :O -na dokładke musi mi równiez zmieścić sie chleb,kilo cukru,ew.masło -te nasze torby to jakiś symbol polskiej kobiety:D :D -aa i ostatnio nosze jeszcze duużą rolkę taśmy klejącej (już myślałam,że zostawiłam w sklepie) i cały wałek wacików kosmetycznych(?) -jakiś bilon -stary mały pilot od video,do którego musze dokupić jakies dziwne baterie -jakas zabawka mojego dziecka -dowód zakupu telefonu (2 lata gwarancji ) -klucze ...nie pamietam już dokładnie co one otwieraja -jakis dezodorant -chusteczki higieniczne i jakies plastry -ibuprom ...o matko gdzie mi sie to wszystko mieści.. my wszyskie chyba jestesmy jak jedna wielka apteczka pierwszej pomocy...:D :D ...a nad prezentem dla Barbary nigdy sie nie zastanawiałam,nie musiałam gdyż sama mam tak na imie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🖐️ postanowiłam kiedyś być bardziej elegancka niż zwykle ;) i kupiłam maleńką śliczną torebeczkę. No mówię Wam - istne cacko! Zmieścił się do niej dowód, a jakże, zmieściła się mini chusteczka i kluczyk. Było nawet miejsce na karty kredytowe. Jak się domyślacie, nosiłam torebkę kilka dni zaledwie, bo nie wygodnie mi było dodatkowo targać ze sobą plastikową reklamóweczkę, a w niej... .... : ech ! ... po co wymieniać, zrobiłyście to już za mnie. Wróciłam więc do swojej pokaźnych rozmiarów torby i tak zostało do dziś. Zmieniają się tylko kolory kolejnych toreb, odrobinę ich fasony (lubię klasyczne) i ich faktura. Raz jest to skóra, raz materiał - zależnie od pory roku. Ale zawsze jest to torba pojemna! Miba 🌻 mnie ubiegła, pisząc o latarce w damskiej torebce. W moich pojemnych torbach, pełnych przegródek i zakamarków zawsze mi było ciemno. Kupiłam więc sobie maleńką latareczkę z przyczepionym do niej scyzorykiem. Nawet nie wyobrażacie sobie jak wiele razy z tej kombinacji korzystałam. W przeciwieństwie do parasolki (podobnie jak u Benigny 🌻 ), czy okularów przeciwsłonecznych, których to przedmiotów nigdy nie znajduję w torbie wtedy, kiedy mogą się właśnie przydać. Witaj Linko🌻 jakże ciesze się, że zawitałaś na naszą Werandę :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Benigni 🌻, ale temat zaczęłaś. :D pisać by można tomy całe, ba, pisać prace naukowe lub co najmniej poematy ;) Benigno ! ❤️ dobrze, że już jesteś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj zgadzam sie z Aurinko!:D Benigna rozpętała torebkowy wątek...ale w końcu dotyczy to kazdej z nas ...a spróbujcie wyobrazić sobie jakiegoś faceta ,który każdego dnia dżwiga takie cuda np w saszetce lub po kieszeniach:D duuże torby górą !!!!!!!! Weranda pomaleńku sie zapełnia 🌻 ❤️..robi sie coraz cieplej i weselej aż prawie ...wiosennie 🌻🌻🌻🌻 wracajcie kochane ,wracajcie❤️...Alex ...gdzie jeeesteeeśśśś! 🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed wyłączeniem komputera postanowiłam zajrzeć raz jeszcze na Werandę. Znalazłam tam jesienne zdjęcia pozostawione przez Mibę 🌻. Miło mi się zrobiło wokoło serca, tym bardziej, że tuż za zakrętem naszej wiejskiej drogi ułożyła się wygodnie kurpiowska wieś jak namalowana - Trzcianka właśnie. Mibo, czy Ty znasz \"moją\" Trzciankę?, czy to może inna wieś, gdzieś w Polsce? Pozdrowienia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety Aurinko nie znam Twojej Trzcianki!:D latałam troszkę po sieci i trafiłam przypadkowo ...a może intuicja :) dobrej nocy miła werando🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak bardzo mnie poruszyła nasza rozmowa o damskich torebkach, że postanowiłam skorzystać z okazji i zapytać o coś, co od zawsze nie daje mi spokoju. Ile tych torebek mieć powinnyśmy? Tylko proszę, nie odpowiadajcie - ile się da, albo: na ile nas stać. pragnęłabym podpowiedzi rzeczowej. Całe swoje dorosłe życie mam wrażenie, że torebek mam: albo zbyt mało albo że przesadziłam i na półce w szafie stoi szereg zbyt długi, nie używanych od lat \"małych, pojemnych\" ;) I co ciekawe, nie chodzi tu o zasoby pieniężne. Wcale nie. Bo różnie (finansowo) bywało w moim życiu, ale nijak nie przekładało się to na zasób posiadanych toreb. Najbardziej cierpiałam, kiedy musiałam pozbyć się torebek wcale nie używanych, nowiutkich, które przemieszkały w mojej szafie wiele lat nietknięte. Nowe(!) -szkoda wyrzucić, a dać na ogół nie ma komu. O wyrzucaniu starych, sprawdzonych, ulubionych - nie wspomnę. Żal serce ściska :( Poruszona naszym werandowym tematem, jadę jutro na zakupy do Warszawy ( no, może nie tylko z tego powodu). Kupię sobie torebkę swoich marzeń, a może dwie, bo wciąż nie wiem ile powinnam ich w końcu mieć. Nie wiem jeszcze czego będę szukać; może jak Adalia 🌻- poszukam tej, która od razu mi się spodoba i chwyci za serce. Oby nie trafiła mnie taka, co to praktyczna i tyle, nic więcej. Oby! Życzę miłej niedzieli. Polecam spacery, bo +4 C i słońce za małymi chmurkami to doskonała okazja na długie spacery. Ja zabieram psy i zaraz biegnę (dosłownie, bo trzy uszczęśliwione czworonogi ciągną wtedy niemiłosiernie) do lasu. Tam pomyślę może o torebce cud ;) Pozdrowienia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile kobieta powinna miec torebek??? Moim zdaniem ,co kobieta to inna odpowiedż :) Ja mam jedną w kolorze ciemno oliwkowym z cała masą kieszonek i przegródek (to ta w której nosze wszystkie klamoty) -jedna mała czarna ze skóry ekologicznej mieści tylko telefon i klucze -ale uważam,że miec taka powinnam -jeszcze inna gdy idę np na spacer z synem w ciepły dzień i zmieści sie do niej nawet ręcznik plazowy -jest duża i kolorowa -raczej letnia! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem,czy liczą sie takie ,które kupowałam okazyjnie i służyły krótko a potem albo wyrzucałam albo oddawałam komuś ...hmm i nawet nie wiem czy to właściwie torebki ,własciwie to ...takie okazjonalne torby ...takie na razie .... ale ten temat podsunął mi myśl ...wiem jakiego prezentu sobie od męża zażycze:D :D :D ....wszak daaaawno nie kupowałam żadnej torebki a właściwie torby (ta nazwa wydaje mi sie właściwsza). i jeszcze coś,tak myśle ,że ilośc toreb,torebek to jest sprawa indywidualna każdej kobiety-jeśli uważasz,ze musisz mieć ich 12 to tak ma być a jeśli chcesz 3 to tez dobrze ....bo ja nie wierzę,że są kobiety,które maja tylko jedną ...🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×