Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

No i nie udało się uratować kotka-Złotka, naszego kochanego rudzielca. A tak się staraliśmy! Najpierw wyciągnęlismy go z jakiejś okropnej, kilka tygodni trwającej biegunki. Wrócił do formy, poweselał - a potem wirus herpes zaatakował mu oko. To drugie, gdyż pierwsze miał uszkodzone już wtedy, kiedy mój syn przyniósł go dwa lata temu, jako malutkie, chore kocię. Wtedy lekarz nie dawał mu wielu szans - a jednak Złotek przeżył wesoło i zdrowo te dwa lata i zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie mógł żyć dalej. Jeśli ktoś jest taki piękny i rudy, to powinien rudzić się na zielonej łące, polować na krety i nornice, wychodzić z domu wieczorem i wracać rano, a nie leżeć na fotelu jak kawałek futerka, cichym pomiaukiwaniem odpowiadając na pańci karesy. Bardzo był towarzyski. Nawet kiedy zupełnie opadł z sił, przychodził do kuchni i układał się na podłodze, żeby być w centrum życia rodzinnego. I komu przeszkadzał? Dlaczego takie nic, taki mikrob, który nie jest nawet samodzielną istotą, miał taką przewagę nad naszym pięknym futrzakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🌻 Koralio🌻,gdzie się nie obejrzysz same mikroby.Biedne Złotko wychorowało się w życiu,rudzi się teraz pięknie za Tęczowym Mostem,gdzie trafiają wszystkie zwierzęta po śmierci. Przewinęło się przez naszą Werandę sporo zwierzęcych szczęść i nieszczęść. Moje rude szczęście szuka guza!Z upodobaniem zaczęła łazić po płotach,tych wysokich i tych nowych niskich, dopiero co zainstalowanych. Mam lęk wysokości,gdy widzę kota chodzącego po 2 metrowym płocie o grubości jedynie 2 cm.Od czasu do czasu Imitacja przysiada i patrzy na wszystkich z góry.Niezwykle pasuje jasnorudy kot do ciemnorudego płotu! Mogłabym jeszcze kilka słów o pogodzie,ale ona niezmienną jest od połowy maja:rano wstaje pięknie słońce przy bezchmurnym niebie,po pewnym czasie robi się parno i duszno,na koniec dnia burze z piorunami,ulewą i często gradobiciem biorą w posiadanie ziemię.Powtarza się to z zadziwiającą dokładnością! Chyba pora napisać:tyle lat już żyję na tym świecie,ale takiego lata nie pamiętam:) Hmm,nic dwa razy się nie zdarza i zapewne z tej przyczyny....... Pozdrawiam wielce zapracowane urlopowiczki werandowe🌻 Ja też wczoraj nie próżnowałam,zrywałam wiśnie w przepięknym,ogromnym ogrodzie mojej przyjaciółki,przywiozłam do domu pełen kosz:) Pozdrawiam wiśniowo,Ewa👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie zwróci mi tegorocznego lata - nielata. Linko 🌻, ja też nie pamiętam podobnej letniej pory i żadne upalne dni nie zrekompensują mi strat tych okropnych tygodni deszczu i chłodu. Jeździłam sobie w tym roku po polskich miastach bo na dłuższy pobyt trudno mi się było zdecydować. Przeczytałam kilka ciekawych książek. Efekty takich wakacji są mierne. Mieszkanie zaniedbane - miały być wymienione okna, kupiona kanapa ... Dom na wsi zapuszczony - dach nie pomalowany (dekarz spadł z dachu i złamał nogę - to nie był dach mojego domu). Ogród zarośnięty - zielsko dobrze i szybko rosło. Płot nie pomalowany, bo jak był czas to było mokro. Pobyt na Mazurach skrócony - pogoda zniechęciła do pobytu a gigantyczna burza wystraszyła. I już kończy się lato a ja go nie poczułam. Szkoda, że nie można cofnąć roku. Dziś przywiozłam z ogrodu śliwki - jest ich w tym roku bardzo dużo. Będę robić powidła, wrzucę je też do ratafii. Pozdrawiam śliwkowo sierpniowo.Ewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie na skraju(wakacji)🌻 Już dawno pospadały wiśnie:),spadają śliwki węgierki i niewęgierki,lato dogrzewa na końcówce:)Benigno🌻 Przedziwne moje wakacje,nie za bardzo wypełnione,ale co za intensywność:) Zjazd w Warszawie! Oczekiwany przez cały rok,organizowany z trudem,mozołem i lękiem,że mało nas przyjedzie,że coś nie wypali,że pogoda nie dopisze. Próżne lęki! Wszystko się udało,przyjechało wielu starych,doświadczonych,weteranów wręcz leczących się na boreliozę.Ach,te przywitania po roku niewidzenia,to całe rozpoznaniowe wariactwo. Cudowne poznawanie ludzi,których się znało już długo z internetu,ogromna ciekawość,bicie serca,lekka trema. Marzenę🌻 znałam już prawie rok,zanim spotkałyśmy się w Warszawie.Już,już miało jej nie być,źle się czuła,nie wyobrażała sobie tak dalekiej podróży. Udało się!Poprawa przyszła na tydzień przed zjazdem,szybkie załatwianie pobytu,a potem nasze pierwsze spotkanie,kiedy wypadłam z autobusu nr 166 prosto w jej ramiona! Ada🌻zaprosiła mnie na ten zjazd!To ona rezerwowała pokój dla nas!A po zjeździe zabrała mnie w świętokrzyskie lasy:) Ada,wspaniale ciepła,kochana osoba,myśląca aby wszystkim było z nią dobrze! Dopisała dr Beata🌻,na kilka godzin zaledwie,dla nas to była jedna chwila. Jej wykład dla wielu był objawieniem.Dla znających chorobę na wylot,wielkim potwierdzeniem decyzji o leczeniu.Dla wszystkich dużo radości ze spotkania z Naszą Panią Doktor. Wieczorem rozmowy do późnej nocy,rozmowy,rozmowy.Nieprzytomne szaleństwo:) Następnego dnia rano pożegnania.Nie na długo,internet jest jednak dostępny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Linko 🌻 - internet to naprawdę potęga. Ilu ludziom pomógł.... ile mnie samej pomógł i wciąż pomaga :) Pozdrawiam 🖐️ Osiem tygodni wakacji strzeliło jak z przysłowiowego bicza. Migiem. Moja ukochana wnuczka Amelia Ewa ❤️ jest już w ramionach swoich rodziców, za oceanem. Była na naszych Kurpiach jak każdego roku prawie całe wakacje. Teraz zostało mi dokumentacja wspólnych zdarzeń - 900 zdjęć i wspomnienia. Gdzieniegdzie jeszcze zabawki i ubranka. Trochę mi smutno i trzyma nadzieja, że rok minie równie szybko i znowu będę jej czytać bajki na dobranoc. Dzisiejszy deszczowy dzień spędzam przy komputerze. Robię album dla Amelii. Jeden album będzie o wyprawie do Mikołajek, drugi o balu czterech księżniczek i jednego księcia (spróbuję wstawić kilka zdjęć do internetu, tylko muszę nad tym popracować), który urządziłam dla wnuczki i dla "wypożyczonych " wnuczek i córek swoich znajomych i przyjaciół. Były długie suknie, tort, świeczki, prezenty i dyskoteka; czegóż trzeba więcej? Był nawet książę w wieku lat ... 11! W planie mam album o wyprawie do Kazimierza Dolnego i Kozłówki, do skasenu w Ciechanowcu; wiele innych też. Ciekawa jestem jak oceniacie swoje wakacje. Udane? Moje- i owszem!!!! tylko jakoś tak zbyt krótkie ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po wakacjach Wakacje minęły, lato się kończy. Czy były udane? Dla mnie zdecydowanie nie; zimne, krótkie i jakieś dziwne. Minęły zbyt szybko, było dużo krótkich wyjazdów, dużo wrażeń, dużo ruchu - jak w kalejdoskopie. Dużo się działo, – ale w małych ilościach Mignął też blond skrzacik, w pięknym ogrodzie, powitały piękne łagodne psy, pokazał się śliczny ciepły dom i zaczarowany ogród. Właścicielka jak księżniczka w swoim królestwie a wszystko jak w bajce. Jak zaczarowany magiczny świat. Teraz zagłębiłam się po uszy w VI Festiwalu Kultury Żydowskiej, który trwa na Próżnej, dzięki wspaniałej inicjatywie Gołdy Tencer. Odwiedziłam wszystkie zakątki, obejrzałam wystawy, wysłuchałam ciekawych opowieści, śpiewałam z zespołem Zakopower i tańczyłam w rytm muzyki klezmerskiej. Dziś ostatnie imprezy i pożegnalny koncert, który obejrzę w telewizji Kultura. W południe widziałam przygotowania do występów – zapowiada się ciekawie. Z wygodnego fotela zobaczę więcej niż z Placu Grzybowskiego, gdzie zbiorą się z pewnością tłumy. Trochę żal mi tej niepowtarzalnej atmosfery i bezpośredniego odbioru koncertu, ale byłam tam dziś kilka godzin i chyba trzeba trochę zwolnić. A więc szalom! 🌻 Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojna Klary, Clara Kramer, Stephen Glanz, Znak, 2009 „Chociaż zdarzenia opisane w tej książce miały miejsce ponad sześćdziesiąt lat temu (...) zostały ze mną na zawsze, przeżywam je ciągle od nowa.” Nie można nie uwierzyć w przytoczone wyżej słowa autorki po przeczytaniu tego utworu. Clara Kramer ma obecnie 81 lat i mieszka w New Jersey. Jako kilkunastoletnia dziewczynka spędziła 18 miesięcy w ukryciu, w bunkrze wykopanym pod podłogą mieszkania sąsiadów. Na górze toczyło się życie ludzi, którzy zdecydowali się ich ukryć oraz narzucanych im niechcianych lokatorów - Niemców. Matka Klary poleciła jej prowadzenie dziennika, mówiąc, że kiedy oni zginą ktoś kiedyś odnajdzie te zapiski i pozna tragiczny los 18 osób. Na podstawie tych materiałów powstała książka - przejmująca opowieść o okrutnych ludziach upokarzających innych ludzi i odbierających im największą wartość, jaką stanowi życie oraz o ludziach udręczonych, żyjących w ukryciu w wykopanym pomieszczeniu o wysokości 120 cm. W Żółkwi, która jest miejscem akcji - mieszkało przed wojną 50 tysięcy Żydów; po wojnie zostało ich zaledwie 50. Dziennik Clary Kramer znajduje się obecnie w Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie. Polecam przeczytanie tej książki; jest prawdziwa i przejmująca. Kiedy się ją czyta niejednokrotnie przypominają się słowa Nałkowskiej: „Ludzie ludziom zgotowali ten los”. Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadziwiające jak nie ma się czasu:) Witajcie werandowe podróżniczki🌻 jesteśmy jeszcze czy nas nie ma? Wakacje🌻 byłyśmy wszędzie tylko nie na werandzie:) Byłyśmy np.w Londynie,czyli jak smakują angielskie mufinki:) Smakują przeważnie jak zakalcowate ciasto z dosypanymi jagodami:) To jakby nie jest moja ulubiona słodkość,ale... Londyn jest wielki,Londyn jest zielony,gorący i czerwony(autobusy wszędzie,nawet na deptakach). Londyn jest czarny,we wszystkich odcieniach czekolady,od białej:) przez różne rodzaje mlecznej do czarnej jak noc:) Londyn jest dworcem,od KIng Cros czyli tam gdzie znikał Harry Potter wsiadając w swój pociąg do Hogwartu po niezliczone przystanki metra. Londyn jest młotem pneumatycznym,hałas młota jest wszechobecny,w każdym miejscu się coś kuje,sporo betonu Anglicy wlali w swoją stolicę. Tylko posmakowałam to miasto,przez chwilę,przez jeden dzień,no i co?Chyba się zakochałam,już myślę o tym aby tam wrócić i smakować znowu i znowu! Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Opadają liście w moim ogródeczku, jesień pozłociła wszystkie po troszeczku." Ten wierszyk o jesieni napisała moja starsza córka w pierwszej czy drugiej klasie:) Każdego roku,gdy liście zaczynają żółknąć i opadać przypomina mi się ten wierszyk,wymyślany z mozołem i to jeszcze zapewne przy pomocy dziadzi:) Jesień pozłociła przede wszystkim jarzębinę szwedzką!Pokazuje się w pełnej krasie żółtoczerwonopomarańczowej. Wczoraj przechodziłam przez mokry park,bo w Poznaniu cały dzień padało,pachniało już jesiennie,park tonął w lekkiej nostalgicznej mgiełce. Lubię tę nostalgię. Nostalgiczne Weranda czeka na gości znużonych atrakcjami lata. Zapraszam🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🌻 Spadają kasztany,czas zabrać się za naukę:) W tym roku dwa razy w tygodniu angielski intensywnie po dwie godziny lekcyjne. Tai chi od początku,choć by się chciało kontynuacji,może jak będzie bliżej? Joga,pani jeszcze się nie zorganizowała,mam jednak nadzieję że uda się jej poprowadzić grupę. I stała niestrudzona praca w Stowarzyszeniu Chorych na Boreliozę. Nie wiedziałam,że będę aż tak zajęta na emeryturze:) A Wy co robicie w te smętne jesienne dni? ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały dzień pada! Wczoraj cały dzień padało,a przynajmniej jego większą część! Przedwczoraj popadywało! W środę padało i bardzo wiało! I tak właściwie cały tydzień! Wszystkie liście z wielkiego orzecha u sąsiada naprzeciwko wwiało za mój płotek na wjazd do garażu i chodniczek do domu. Niezwykle zapobiegliwy sąsiad zdjął był:) wszystkie orzechy z drzewa zanim zaczęły spadać.Robi tak zresztą co roku,więc nie miałam możliwości poznać ich smaku:) Za to sąsiadka mieszkająca na rogu pozostawiła orzeszki swojemu losowi:) Zwiane przez wiatr,bez zielonej już skórki,dobrze wysuszone doturlały się aż pod mój płot.Przepyszne są takie świeżutkie orzeszki,zbierane prosto do koszyczka,ot tak jakby spadły z nieba🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciągle pada ... Zima wdarła się w tym roku agresywnie w jesień i chociaż „incydent zimowy” był krótki – jesień pozimniała. Przed śnieżną środą udało się w Modrzeńcu zebrać ostatnie orzechy – takie o jakich piszesz Linko 🌻 – dojrzałe i pyszne w swojej świeżości. W tym roku był wielki urodzaj w moim ogrodzie: obfitość śliwek, jabłek i gruszek a potem orzechów. Owoce małe, bo drzewka nie były przycięte i zadbane. Nawet traktowana po macoszemu brzoskwinia (rosnąca w cieniu bzów) obdarowała nas kilkunastoma owocami. Przetworzyłam śliwki, obdarowałam znajomych, pozostały mi jabłka, a właściwie jabłuszka i gruszki – gruszeczki: mam już pomysł na przetworzenie i za chwilę zacznę działać. Orzechy schną i nabierają właściwego lekko przesuszonego smaku. Zajęć jest dużo różnych – sił znacznie mniej, bo odwiedziło mnie gigantyczne przeziębienie, z którego wydobywam się właśnie. Muszę zadbać o wzmocnienie organizmu jakimiś wspomagaczami, jakimi? Jeszcze nie wiem. Na Werandzie pusto i tylko wiatr rozwiewa kolorowe liście, od czasu do czasu można zobaczyć spacerującą Linkę 🌻. Kiedy nastąpi przypływ sił uporządkuję Werandę i zrobię tylko miejsca dla 2 osób. Inne osoby będą musiały kupować jednorazowe wejściówki. Linko 🌻 - chyba trzeba sprywatyzować naszą Werandę – czy wchodzisz w prywatyzację? Pozdrawiam Cię serdecznie Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na werandzie pusto, nikogo nie widać, zapełniły ją tylko liście. Kilka dni temu uprzątnęłam je i napisałam kilka zdań. Tekst zaginął po drodze i nie dotarł do werandy, a liście znowu pokryły podłogę. Weranda już ocieplona i przygotowana do spotkań. Może ktoś zechce posiedzieć i odpocząć - może w ciszy i milczeniu. Może to miejsce jest teraz właśnie do tego przeznaczone? Pogoda listopadowa sprzyja kontemplacjom. Chociaż ... chwilami wydaje mi się, że bardziej jestem nastawiona na nadejście wiosny niż zimy. Gdyby tak można było zmienić bieg wskazówek zegara i powrócić do wiosny; zamienić zimę na wiosnę a wiosnę na lato. Dziś usłyszałam, że zima będzie bardzo mroźna i zacznie się po świętach. No cóż ... zobaczymy ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Nieśmiało zaglądam na Werandę. Nie było mnie tu chyba pół roku. To długo. To bardzo długo, zważywszy, że kiedyś pisywała codziennie. Cicho tu i spokojnie. Usiądę sobie teraz w wirtualnym wiklinowym fotelu przygotowanym przez Benignę i pomyślę chwilę. Wiele się przez te pół roku działo w moim życiu, oj wiele. Ale... bardzo dużo dobrego. Uśmiecham się do siebie, bo tyle wspomnień, tyle zdjęć, tyle doświadczeń. I przygód. Mam nadzieję, że i dla Was - Miłe Panie z Werandy mijający rok był łaskawy :D Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajrzałam w biegu i - jak miło - zobaczyłam zamyśloną Aurinko. Nie będę Cię niepokoić, bo wykonuję pilną pracę. Dostałam od znajomej z Finlandii kalendarz i postanowiłam wysłać jej kalendarz z Polski. Mój kalendarz wykonuję sama, zmieniając moje polskie kalendarium na fińskie, ilustracją będą zdjęcia mojej kotki, którą znajoma zna i lubi. Nazwy miesięcy i dni tygodnia są bardzo trudne, liczę powtarzające się samogłoski i nadziwić się nie mogę. Do zobaczenia Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Werandę 🖐️, witam wszystkie Panie 🌻, które może zajrzą tu przed Świętami :) Na życzenia jeszcze za wcześnie, zostawię je sobie na następny tydzień. Teraz czas na prezenty. Zauważyłam, że wszystkich moich bliskich, moich przyjaciół, moich znajomych i ich znajomych męczy ten sam problem "co kupić". Powód zmartwienia jest jeden: ... przecież on, (ona) wszystko już ma". Dotyczy to pań i panów, dzieci małych i dużych. Bogaty wybór towarów powoduje, że mimo uginających się półek trudno jest coś wybrać. To taka odpowiedzialność. A jak już to ma? a co będzie jeśli się nie spodoba, lub jeśli nie pasuje do koncepcji.... Koszmar. W tym roku postanowiłam sama zrobić prezenty. To albumy fotograficzne, drukowane w różnych drukarniach i na różne sposoby. Dla każdego inny, indywidualny. Napracowałam się ogromnie, komputer popsuł mi oczy, a nogi znowu drętwieją od długiego ślęczenia bez ruchu, ale.... warto było. Efekt przeszedł moje oczekiwania. Zapewne połowa obdarowanych sama zrobi sobie takie albumy w przyszłym roku, ale inni... inni nie mają czasu. Ja darowuję im mój czas przy komputerze i mnóstwo pozytywnej energii. Przy takim pośpiechu codziennym trudno będzie im znaleźć trzy cztery godziny na jeden album ;) a ja emerytka mam go w miarę. Jak uporałyście się w tym roku z "problemem" prezentów świątecznych? Ciekawam ogromnie. Proszę podzielcie się pomysłami ze mną. Przesyłam pozdrowienia 🖐️ PS za oknem mróz straszny, moje psy wychodzą tylko do najbliższego drzewka, nie ma mowy o spacerze w lesie :). Trzeba przeczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja już dziś chcę złożyć życzenia bo potem mogę..nie zdążyć:) Wspaniałych, radosnych Świąt i 365 dobrych dni w następonym roku:)👄 Prezenty? Czy mogłabyś Aurinko rzucić tu fotkę jednego przynajmniej albumu- nie mogę sobie wyobrazić jak wygląda a brzmi bardzo inetersujaco:) Ja w sklepie z mydłami na wagę i solą do kąpieli w próbówkach [też na wagę] zakupiłam dla całej rodzinki coś pachnacego,ładnie i nietuzinkowo zapakowanego i...innego niż zwykle dostają ode mnie. Były tam takie cudeńka,ze z trudem się powściągałam przed przesadą.MAm nadzieję,że będą zadowoleni. Są to kosmetyki niealergizujące więc myślę,że się spodobają:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupowanie prezentów nie jest dla mnie sprawą łatwą. Chciałabym, żeby prezenty sprawiły przyjemność osobie obdarowanej. Zazwyczaj kieruję się dwoma zasadami: zastanawiam się, czy rzecz, którą wybrałam może się podobać, czy jest w guście tej osoby, w stosunku do osób mało mi znanych kieruję się własnym gustem i też rozmyślam czy... a może ... itp. W tym roku miałam dużo szczęścia, bo prezenty same pojawiały się na mojej drodze, tu coś usłyszałam i wykorzystałam, tu coś przyszło mi do głowy. Jakieś naczynie poszukiwane i bardzo potrzebne, kosmetyki, drobiazgi z Ikei. Uzupełnieniem były własnoręcznie wykonane kalendarze – podobnie jak albumy wykonane przez Aurinko. I w ten sposób mam „luzik” przynajmniej w tym zakresie. Co za ulga. Jutro robię podstawowe zakupy i uzupełniam braki. Może mój samochód przestanie się dąsać i łaskawie podwiezie mnie do sklepów – chociaż po ostatniej próbie w niedzielę, kiedy to przewiózł mnie tylko parę metrów po parkingu i więcej nie chciał – pozostajemy w nienajlepszych stosunkach. Święta, święta ... coraz bliżej .... a biel ucieka bo śniegu coraz mniej ... Pozdrawiam przedświątecznie Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Werandowym Ewom składam życzenia imieninowe. Wszystkim bywający czynnie i biernie na Werandzie przesyłam serdeczne życzenie świąteczne i noworoczne Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Silent night,holy night All is calm,all is birigt Round yon Virgin Mother and Child.. Kawałeczek "Cichej Nocy" Wam przesyłam po angielsku,to akurat tyle ile mogę zanucić bezbłędnie po zaledwie 3 miesiącach kursu angielskiego,na który chodzę od października:) Wesołych Świąt! Najlepsze życzenia imieninowe i bukiety dla 3 Ew,wliczam w to siebie! Drogie przyjaciółki,już my się mamy od tylu lat z tymi imieninami wigilijnymi!No bo nawet gdyby się chciało to jak tu konkurować świątecznie z nowonarodzonym Jezuskiem:) No,ale skoro tyle lat dałyśmy radę to jakoś pogodzić, to już teraz spokojnie,ja przynajmniej już tak nie szaleję ze świętami jak kiedyś i jest dobrze. Naprawdę wielka cisza za oknem,pierwsza gwiazdka już dawno świeci na pochmurnym niebie,już tylko jakaś spóźniona taksówka przemknie się pustą drogą,jeszcze przed chwilą odleciał ostatni samolot do Frankfurtu i już znowu cicho i spokojnie. Ale nie tylko ciszy i spokoju życzę Wam na święta,dużo zdrowia i radości,ściskam serdecznie,Ewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam poświątecznie 🖐️ Wcale o Werandzie i o miłych Paniach z Werandy 🌻 nie zapomniałam. Znowu mam kłopoty z internetem. Mieszkanie na wsi, wśród pól i lasów kurpiowskich ma też minusy :( Dziękuję za wszelkie życzenia świąteczne, które wzięłam jak najbardziej dla siebie :D. Dziękuję raz jeszcze. Może uda mi się zrehabilitować i zdążę z życzeniami noworocznymi. Planuję zasiąść przy komputerze na naszej Werandzie właśnie w noc sylwestrową. Będzie nastrój i wspomnienia. Pamiętam taką noc na naszej Werandzie. Było to w 2006 roku. Jak zwykle od lat spędzałam Sylwestra w domu; jak zwykle od 2005 roku ( od kiedy mam komputer) siedziałam przy laptopie. Okazało się wtedy, że nie tylko ja. Inne Panie z Werandy też. Zerknijcie proszę na stronę 99 (http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3152244&start=2940) Jeszcze teraz doskonale pamiętam podekscytowanie i uczucie bliskiej więzi z osobami, których nie widziałam i tak naprawdę nie znałam. W tę Sylwestrową noc nie miało to większego znaczenia. Linka, Aleks, de Mello, Stella, Ewikkk i jakieś pomarańczowe wpisy. :) :) :) Wierzę, że ich życzenia były naprawdę serdeczne i szczere. Dla mnie niezapomniane. Czekam do Sylwestra! 🖐️ PS ;-) ale zajrzę TU wcześniej, tak aby spotkać moje drogie werandowe przyjaciółki 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3621d82a88050b44.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/722b029f627dd27c.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6da1235bd07ba8b2.html Właśnie przed chwilą zrobiłam kilka zdjęć. Byłam na krótkim spacerze z moimi psami i wzięłam ze sobą aparat fotograficzny. Śnieg wciąż prószy, więc wyszły w kadrze jakieś kropeczki. Ciemno wokoło, więc prawie nic na zdjęciu nie widać. Taki ze mnie fotograf :( Ciekawa jestem, czy w ogóle coś będzie można zobaczyć. Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nabałaganiłam trochę z tymi plikami do oglądania. Byłam taka dumna, że "wyszły" mi zdjęcia nocne. Nigdy wcześniej nie fotografowałam swego domu i podwórka tak późną porą. Witam 🖐️ ja nabałaganiłam na topiku, a pogoda u nas na Kurpiach, a raczej w naszym zakątku nad Bugiem. W telewizji podawali temperaturę dla kraju od +1 do - 2 C, a u nas ? U nas -12 C !!! Tylko w słońcu było znacznie cieplej. Polski biegun zimna chyba nie jest koło Suwałk, jak powiadają, ale koło Broku ;) Jutro będziemy witać Nowy Rok. Nazywać się będzie 2010. Ładnie :) Ciekawa jestem, czy będzie on dobry, twórczy i do zapamiętania. Niektóre lata ze swojego życia pamiętam doskonale, ale są takie lata - "roki" - których zupełnie nie pamiętam. Nic. Zwyczajnie nic. Na przykład rok 1988, lub wcześniejszy - rok 1978. Co dziwne - nie pamiętam też co wydarzyło się w 1998 roku. Muszę naprawdę wysilać swoją pamięć, aby uzupełnić wspomnienia z tamtych lat (które spisuję w swojej książce). Ponieważ ten nadchodzący będzie się nazywał 2010, więc może stanie się pamiętny. Oby pozytywnie :) Życzę wszystkim paniom z Werandy🌻 pięknego, pamiętnego roku 2010! Oby wydarzyło się jak najwięcej dobrego! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×