mam ochote na romans.............

2 lata

u mnie 3

to też sporo. Pozdrawiam i więcej nie piszę bo się rozklejam

u mnie rok - nie było obietnic ale potrzeba sama powstała - jak pisze zołza - i trzeba było wybierać - nic nie obiecywalismy sobie ale też nie powiedzieliśmy jasno na poczatku że to tylko romans...

u nas bylo wszystko jasne ,wiec w zasadzie pretensji miec nie moge, ale to wcale nie pomaga..

heh własnie zołza..wszystko jasne a coś jednak zostaje.. dlatego więcej nie chce, już wolę monotonie i nicość

wiem - niestety masz rację zołzo

wiec piszmy moze inne sie ustrzega:) i chodz tyle wyjdzie na dobre:)To zawsze sie tak pieknie zaczyna i ten dreszczyk.........echhhhhhhh:P

tak naprawde sam nie wiem co wolę - ale monotonia i nicość staje sie coraz bardziej monotonna i pusta

początek-fajny, środek...nie mogłam sobie poradzić z tęsknotą, dopadała mnie taka nimoc, że....tęsknie :(

dla mnie gorsze jest cos innego, bardzo trudno jest zawrocic .

i to drżenie w srodku i nadzieje i oddech i świeżość i poczucie siły - a z drugiej strony kłamstwa i lek, że sie wyda - jak na corridzie

tak, znowu za niczym nie tęsknić, na nic nie czekać..

a za czym tęskniłyście - paranoja to jest ale ja jak byłem z kochanka to za żoną a jak z żona to za kochanką - to chyba jednak ja jestem nienormalny

co zostanie , jesli wylaczymy emocje?

czarna dziura

nic nie zostanie - to jak kastracja niestety

czy u was to jest definitywnie skonczone?

tak, od 3 miesięcy

zauważyły panie, ze nie ma podszywaczy? To ciekawe - czyżby to był dramat za poważny na ich szczeniackie pomysły?

oj bo wykraczesz:)

a może dlatego bo w rozmowie nie ma seksu i są uczucia

od dwóch lat skończone - ale wraca i zawsze troche boli - jakis zapodziany sms albo mail... i udawanie że wszystko jest i nie tęsknimy

to mnie podłamałeś...nie chcę tyle tęsknić!

ja mysle ze bardzo wiele osob cos takiego przezywa , zaczyna sie bardzo niewinnie, po latach rutyny , przyzwyczajenia czy kryzysow w zwiazkach,nabieramy pewnosci ze nam sie tez cos od zycia nalezy , ze przeciez nikt sie nie dowie, nikogo nie zranimy. Moze nam sie nawet udalo , bo sie nie wydało, a zranilismy tylko siebie

może nie tylko ale najbardziej. Ja myślałam, że to coś wyjątkowego, że to przytafiło się tylko mi. oj głupol ze mnie

a taaak...wspolnota dusz..

Taka...29..odezwij się ...może coś ciekawego stworzymy...

wiecie co boli mnie najbardziej...że jak powiedziałam pa to grzecznie odszedł, bez słowa..

z mojego punktu widzenia, uwazam ze dobrze ze tak zrobil , powroty i szarpanie jest najgorsze..