Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama nie wiem20

pytanie do matek - prosze o szczera odpowiedz

Polecane posty

Gość yyyyyyyyyyyy
Wiele kobiet po porodzie nie wygląda ciekawie, bo nie potrafią się przygotować do ciąży! Robią jedynie badania krwi i już, zachodzą w ciążę. A gdyby tak każda pół roku wczesniej popracowała nad sobą, to byłoby zupełnie inaczej! Przed zajściem w ciążę warto wzmocnić mięśnie pochwy, brzucha i piersi, a łatwiej się wróci do formy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ki tam ikhjuied
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w ciazy przytylam 20 kg :( hmmm 😠 zostalo jeszcze 5 do zrzucenia, jedynie z czego nie jestem zadowolona to piersi.... musze powiedzec ze zmalaly o dobry numer :( rozstepw nie mam prawie, (jedynie pare kreseczek po bokach) ktorych juz wogole nie widac nie mam obwislego brzucha , wogole brzuszek miala dosyc maly-moze dlatego? zalezy jak kto o siebie dba :) no i predyskozyjce genetyczne :) moja mama np po 4 porodach nie ma ani 1 rozstepu!!! a niczym sie nie smarowala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuuuuuuuuuuuuuuzka
Przed poredem nie ćwiczyłam, kremami owszem się smarowałam, teraz urodziłam drugie dziecko (2 m-ce), pierwsze 5 lat. Przyznam się szczerze, po pierwszym porodzie nic nie robiłam, jedynie z dzieckiem chodziłam na długie spacery. Nadwaga zniknęła (przytyłam 20 kg w ciąży), drobne rozstepny na brzuchu "zatarły" się na opalonym brzuchu, pozostała mi mała fałdka nad pępkiem, takie zagniecenie skóry, które teraz postaram się wyeliminować ćwiczeniami mięśni brzucha - teraz ćwiczę(szumnie powiedziane). od 3 dni. Czy jestem szczęśliwa? TAK, JESTEM. RADOść Z DZIECI DAJE MI RADOśC Z żYCIA, DZIęKI NIM W CHWILACH KOMPLETNEGO DOłA NABIERAM WEWNęTRZNEJ POZYTYWNEJ ENERGII.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuuuuuuuuuuuuuuzka
A co do zbednych kg, to nigdy nie trzeba patrzeć na wagę, a na ubrania w króre się mieścimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cleo_
Ciało - jest identycznie a nawet lepiej, niż przed ciążą. Tylko jedna poprawka - byłam i jestem aktywna fizycznie, dobrze się odżywiam itp, więc nie spodziewałam się katastrofy ;) Do figury sprzed ciąży dochodziłam stopniowo. W ciągu 8 miesięcy wszystko się wyrównało. W ogóle czuję się bardziej kobieca. Czas - tutaj niestety jest gorzej. Dużo czasu zajęło mi zorganizowanie się od nowa. Niestety na wspólne wyjścia TYLKO z mężem nie ma możliwości, rzeczywiście poziom romantyzmu małżeńskiego obniżył się, ale ... jest lepiej, niż na samym początku tuż po porodzie. Czytanie książek - gdzie się da, jak się da. Możliwe. Co prawda zatopić się zupełnie nie da na kilka godzin, ale dwie godzinki na czytanie z pyszną herbatą jest jak najbardziej do zrealizowania. W pierwszych miesiącach w ogóle nie mogłam czytać, byłam nabuzowana hormonami itp nie mogłam się skupić itd To jednak kwestia indywidualna ;) Szaleć do rana? hehehe ja się wyszalałam na zapas, więc gula nie mam z tego powodu. ;) Pobudki w nocy - ostatnio wszystko robię na tzw "lunatyka"; nie chcę w to wnikać, po roku jestem jak automat we wstawaniu w nocy i chodzeniu po ciemku do dziecka ;) hehehe Szczęśliwa?? - jasne! Chociaż bywają momenty załamania, głównie chodzi o to, że nie mam kiedy za bardzo poczuć się tak kobieco - chodzi o wygląd, ubranie itp Moja codzienna szata to jeansy i bałewniana koszulka i zasuwam w piaskownicy za małym, wspinam się wszędzie, gdzie on. No nie potrafię tylko stać... Chciałabym kiedyś ubrać zwiewną sukienkę, but na obcasie itd eeeeeee... A tu okazji brak na razie i możliwości wyjścia. Ale na pewno to się kiedyś zmieni. Nie da się tego wszystkiego ująć w jedną ramkę. Macierzyństwo jest cholernie ciężkie, to olbrzymia szkoła życia, charakteru, cierpliwości wszystkiego.. Ja się wychowuję razem z moim dzieckiem. Jeszcze nic w tak krótkim czasie nie zmieniło mnie tak bardzo. Największe zmiany zachodzą nie w ciele, tylko w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zouza1234
a ja żałuję że zdecydowałam się na dziecko. I nie chodzi o figurę - ważę teraz mniej niż przed porodem. Dziecko wymaga, żeby wszystko mu podporządkować - czas dla siebie mam kiedy ono śpi, nie mogę wyjść z domu kiedy chcę, a jak wychodzę z dzieckiem trzeba zabrać różne dodatkowe akcesoria no i wózek. Nie mam kiedy się wyspać. Wyjazdy wakacyjne trzeba dostosować do dziecka. Generalnie przeszkadza ono w normalnym życiu. Oczywiście kocham je, jest wspaniałe, czasem zabawne. Ale dla mnie życie bez dziecka było lepsze, dziecko nie daje mi szczęścia. Zazdroszczę dziewczynom, które potrafią znaleźć czas na dziecko i jeszcze wszystko inne, ja taka dobrze zorganizowana nie jestem. Czy jest tu ktoś taki jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana syrenka 24
nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniarec123
Moim zdaniem do macierzyństwa trzeba dojrzeć. Jeżeli ktoś ma wątpliwości czy da sobie radę z taką małą istotką - zapewniam że da i to się nazywa instynkt macierzyński. Ale jeżeli myśli że zakopie sie na dobre w pieluchy, płacz i uwiśniętego u nogi malca zero życia towarzyskiego to lepiej niech zaczeka jeższcze z decyzją o dziecku bo dzieci też chcą być akceptowane i kochane. Jeżeli masz wątpliwości że twoje życie zmieni sie na gorsze to lepiej poczekaj, kobiety wyczuwają moment kiedy zostać matką i ten będzie dobry. Ja jestem matką od roku i niczego nie żałuję choć było mi ciężko. Miałam trudną ciążę, którą cudem utrzymałam, ciężki poród, dziecko o mały włos też by było na tamtym świecie, kolki w najgorszym wydaniu - ale byłam przygotowana psychicznie że taki rzeczy mogą mi sie zdarzyć. Teraz mój syn ma rok, cieszy sie na mój widok, zaczyna chodzić, mówi mi mama jest zdrowy i szczęśliwy a my rodzice jeszcze bardziej. Uważamy że to największe szczęście jaki nas spotkało do tej pory. Dlatego dziecko najlepiej zaplanować w momencie kiedy sie na prawdę za nim zatęskni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co? wali mi, jakie będę mieć ciało po porodzie. W hipopotama nie wierzę, bo teraz nim nie jestem, a kreowanie piekności photoshopem wychodzi mi bokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pocztku bylo trudno, nie mialam zbyt duzo czasu dla siebie, na imprezy calonocne nie chodzilam juz przed zajsciem w ciaze, pracowalam , studiowalam i mieszkalam z narzyczonym wiec wolelismy w domu pobyc albo zaprosic znajomych ktorzy posiedzieli do 24 i zwijali sie do domu ;) Z czasem cxzasu mialam coraz wiecej:) az tak duzo ze zapragnelismy drugiej pociechy zebym nie przyzwyczajala sie do dobrego -hihihi 1 rok jest najtrudniejszy - pozniej juz latwiej-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 6-miesieczna córke, wrocilam po 2 miesiacach do swojej figury, piersi ma ładne, nie zwisające, skóra na brzuchu mi nie wisi do kolan. mąż nie narzeka. gdy chce isc do kina zostawiamy córeczkę z babcią. już nie wyobrażam sobie zycia bez mojej malutkiej. jak to było kiedy jej nie było? tak, tego chciałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie typowa mama
w odpowiedzi na pierwszy post... cóż wszystko jest kwestią priorytetów, chęci i organizacji czasu... rozumiem, że są mamy które poświęcają się dla dziecka.... w tym właśnie są szczęsliwe... i nic nam do tego, że nie latają do fryzjerki co tydzień, czy nie polują na ciuch z nowych kolekcji.... i nie smiejcie się ze stwierdzenia, że im uśmiech dziecka wynagradza wszystko.... bo to prawda. ja należę do tych, które, nie chciały rezygnować z trybu życia z przed ciąży.... przynajmniej częściowo... rozumiem, że autorce o coś takigo właśnie chodzi.... więc mogę odpowiedzieć.... ....możliwe jest, posiadanie ekstra figury po ciąży, wygospodarowanie czasu na spotkania ze znajomymi, czy na randki z mężem.... w takim stylu życia kluczem do sukcesu jest umiejętna organizacja czasu- żyje się na godziny- z terminarzem w ręku, ot co.... ale cóż, coś za coś- nie można całe życie być lekkoduchem, bez zobowiązań, a rodzina daje coś znacznie bardziej cennego, niż wizyta w najlepszym nawet klubie.... autorko kiedyś to zrozumiesz, koledzy się zmieniają, mody się zmieniają, to co pozostaje to rodzina. tak, jestem szczęśliwa. i to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×