Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa99

Jak to jest ze Świadkami Jehowy??

Polecane posty

Poirytowana----> nie wiem czy pracujesz, ale spróbuj czatować będąc w pracy jak co 5 minut wchodzi klient, trzeba go obsłużyć, uważać na szefa i jeszcze rozliczenie pracowników za cały rok zrobić. Ciekawa jestem czy wtedy wystarczy ci 5 minut, aby odpowiedzieć na te wszystkie pytania. Prawda jest taka, ze wcale nie muszę odpowiadać, ale chcę, a jak zamierzam to zrobić to konsekwentnie i w miarę jasno. Ja nie jestem SJ od urodzenia, moja rodzina zetknęłą się ze SJ jak miałąm 11 lat a jak miałam 19 to dopiero sama podjęłąm decyzję gdzie chcę być. Rodzice dali mi wolną rękę-poznawałąm obie religie jednocześnie (byłam również bierzmowana, ale w 4 klasie liceum zrezygnowałąm z lekcji religii). Nie oznacza to jednak, że nie wiem w co wierzę-niektóre pytania są trudne do wytłumaczenia osobom, które nie znają naszej religii. Muszę się zastanowić jak odpowiedzieć aby nikogo nie urazić swoją wypowiedzią, a przekazać swoje racje i jeszcze jednocześnie pracować, bo mam neta tylko w pracy. Jeżeli chodzi o święta typu sylwester to ma korzenie pogańskie dlatego, go nie obchodzimy. Urodziny są opisane 2 razy w Biblii. Raz faraona i raz Heroda za każdym razem stracono człowieka z tej okazji. Żydzi też nie odchodzą urodzin jedynie 13 urodziny chłopca to symbol jego pełnoletności i jest to rodzinne święto (Jezus też to swiętował) dlatego tez wg własnego uznania większość z nas urządza jakąś \"imprezę\" z okazji osiągnięcia pełnoletności. Imieniny natomiast wywodzą się z wierzeń o niematerialnych opiekunach w co nie wierzymy. Wydaje mi się to dość proste i zrozumiałe. Każdy z nas ma jakieś swoje osobiste święta typu rocznica slubu, czy inne. Nie wiem co w tym dziwnego. Jeśli chodzi o ten przykład chłopaka, o którym pisała czarownica, to prawie leżałam ze smiechu, że takie głupoty ktoś wymyśla, a może ten gość był Amiszem bo żaden SJ nie ma nakazów odnośnie kolorów ubioru, albo zawodu-to było naprawdę the best :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Szymka
a ja mam takie pytanie do SJ. Dlaczego bardziej nachodzicie osoby które sa na zakrecie zyciowym lub po jakims nieszczesciu i próbujecie przekonac je do swojej wiaru. To moj zyciowy przyklad, (juz to na jakims topicu opisywalam). Gdy przyjechalam na studia do warszawki zaczelam wynajmowac mieszkanko u pewnej Pani kóra nalezala do Waszej organizacji. Mieszkalam u niej 8 miesiecy i nigdy przenigdy nie probowala mnie namowic na spotkanie w SJ a wiecie dlaczego poniewaz widzala ze mam bardzo mocno ugruntowane swoje poglady, ze moja rodzina (to wiedziala z moich opowiadan) jest dosc religijna, widziala ze chodze do kosciola. I ogólnie jestem szczesliwa mam kochajaca rodzine i chlopaka. Przedemna u tej Pani mieszkala pewna dziewczyna w moim wieku, mieszkala u niej 2 miesiace i w tym czasie Pani Gospodyni udalo sie ja namówic na przejscie do SJ, a to dlatego ze iz tak dziewczyna byla na zakrecie zyciowym. Tez przyjechala na studia do warszawy, w tym czasie zostawil ja chlopak, i rodzice byli w trakcie rozwodu. Jak latwo jest wtedy kogos przekonac no nie. Kiedys idac do kosciloa rozmawialm z sasiadem tej Pani (on zdziwil sie ze nie naleze do SJ). Opowiedzial mi iz ta Pani tez byla katoliczka, SJ zaczeli odwiedzac ja gdy byla na zakrecie zyciowym. Zmarl jej maz (dzieci nie posiadali), ona sama niedlugo po smierci meza ulegla wyoadkowi i kilka miesiecy spedzila w domu z noga w gipie. Jak to latwo jest wtedy przekonac kogos, gdy ktos czuje sie samotny i nieszczesliwy no nie. W czasie gdy ja mieszkalam u tej Pani, przychodzili do niej znajomi z SJ tzw "siostry", a ze pokój mialysmy wspolny, czesto bylam przy tych spotkaniach ale przy mnie nigdy nie rozmawialy o religi i nigdy zadna z nich nie probowala mnie namowic na tzw "zebrania". Gdyz mialay zapewne informacje od tej Pani na mój temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak wcześniej napisała Nicki nie robimy wywiadu środowiskowego, jezeli dana osoba okazuje pewne zainteresowanie to zupełnie normalne jest to, ze ją odwiedzamy (nie robimy niczego na siłe-ale są różni ludzie). Dla przykładu podam, że ja też byłam katoliczką i nie byłam na zakręcie życiowym kiedy zostałąm SJ. Sama też mieszkałam kiedyś na stancji i pani która mnie przyjęłą była bardzo gorliwą katoliczką, ja jej na siłę nigdy nie nagabywałam do rozmowy, chyba że to ona zaczęłą temat. Na początku jak się dowiedziałą że jestem SJ to chciałą mi wymówić mieszkanie ale póki nie wiedziała to byłam dla niej suuuuper lokatorką i sąsiadkom opowiadała jaka to ze mnie dobra dziewczyna. Proszę więc nie generalizuj ludzi bo można się pomylić. To, że ktoś zmienia wiarę nie świadczy o tym, że był na zakręcie życiowym, ale o tym, że być może poszukuje, nie jest pewien swoich przekonań, bądź jak w opisanym wyżej przypadku, robi to nie dla siebie lecz np. dla chłopaka i świadczy to raczej o słabej wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Szymka
Ania nie generalizuje, opowiedzilam tylko moj przyklad. Ty mówisz ze byłas katoliczka ale Twoji rodzice zetkneli sie z SJ gdy mialas 11 lat. Kochanie wtedy bylas jeszcze dzieckiem. Juz pewnie wtedy Twoi rodzice chodzili na zebrania SJ nie chodzili do kosciola. Wiec któz mógl Tobie przekarzac tą katolicka wiare. Wiare i jej korzenie wynosi sie z domu. Nie mówie ze tak jest zawsze ale tak jest najczesciej. Twoi rodzice pewnie juz przestali obchodzic swieta, przestali chodzic do kosciola. Ogolnie zmienili troszke poglady wiec nawet jezeli chcialas sie czegos od nich dowiedziec bedac mloda dziewczyna dowiedzialas sie tego w co Oni wierza. Ania nie tylko zaczepiaja te osoby które wykazuja zaintersowanie ta wiara. Ostatnio zapukaly do mojego mieszkania dwie Panie, na poczatku nie zczailam ze to SJ, gdyz zaczely mówic ile to zla na swiecie i jak trudno jest wychowac male dziecko na dobrego czlowieka (zobaczyly ze przydreptal za mna mój 1,5 roczny syn), gdy wreczyly i gazetke wzielam ja a gdy zobaczylam ze straznica chcialam ja oddac (i tu byl wielki problem bo Panie nie chcialy wziasc) ale ze ja nie ustepowlam wiec zabraly ja w koncu (po slownej licytacji) Panie widzialy ze nie jestem zaineresowna ich wiara ale nie wiedzialy ale jednak namaiwly mnie usilnie. Doszlam do wnisku iz moze myslaly ze jestem moze juz "zmeczona " zyciem, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się skłąda że do 18 roku zycia chodziłam na religię więc co chciałam wiedzieć to wiedziałam, a moi rodzice nie zmienili wiary, a babcia z którą mieszkałam była gorliwą katoliczką. Świadkiem Jehowy jestem tylko ja i brat, a siostra nie zdecydowała. Rodzice moi bardzo długo obchodzili święta, a to ze chodzili na zebrania nie przeszkadzało im zeby chodzić do kościoła, ale SJ nie są do dziś. Tak właściwe to przestali chodzić i do kościoła i na zebrania, ale to już jest ich sprawa. Pisałyśmy nie raz z Nicki, że wszędzie sa tylko ludzie, a to ze niektórzy z nas nie przyjmują słów \"nie dziękuję\" nie świadczy o tym , że mamy taki system działania. A to, że panie zagadały akurat na temat dziecka to nie znak, że uznały cię za \"zmęczoną\" życiem tylko jak każdy inteligentny człowiek szukały tematu do rozmowy, którym byłabyś zainteresowana. Jeżeli np. jechałabyś pociągiem i małą ochotę zagadać do osoby siedzącej w twoim przedziałe to postąpiłabyś identycznie. Aby nawiązać rozmowę pewnie zwróciłabyć uwagę np. jaką gazetę czyta i coś o tym napomknęła, żeby odnaleźć temat, który by zainteresował pasażera. Wszyscy jesteśmy ludźmi, każdy z nas w coś wierzy i każdy z nas ROZMAWIA to, ze my dużo mówimy o naszej wierze to przecież nie zbrodnia i nikogo do niczego nie mozemy zmusić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Szymka
Anno nie porównuj rozmowy w pociagu ze wspołpasazerem (notabene dla zabicia czasu) do rozmowy z SJ o wierze lub "niewierze". Nie wiem jak jest i jak bylo bylo u Ciebie w rodzinie ale powiem jedno ja Wielka czesc wiary w Boga wynioslam z domu od moich rodziców, dziatkow. Wiem ze jezeli chce sie przyciagnac czyjas uwage trzeba zaczac od tematu który ja zainteresuje ale wy chyba nie traktujecie tej rozmowy jako "zbicie czasu" Bo nic innego nie macie do pracy. Mowisz ze mówicie o swojej wrzarze, moze i mowicie i prawde mowiac wcale mi to nie przeszkada (gdyz uwazam ze jezeli ktos ma gleboko zakorzeniona swoja wiare, nikt go nie przekona by ja zmienil) Nadal zastanawia mnie to dlaczego te Panie nie rozmawialy przy mnie o swojej wierze i dlaczego Pani Gospodyni nigdy nie powiedziala iz nalezy do SJ ani nigdy nie polecila mi swojej gazetki. Nadal uwazam ze wiedziala iz moja wiara jest na tyle gleboka ze nie zdola mnie przekonac. Mysle ze gdybym byla ja najims zakrecie zycia, napewno dalaby mi swoja gazetke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Szymka
a co do "zmeczenia" zyciem to chyba mnie nie zrozumialas. Chodzilo mi o to iz wciskaly mni ta gazetke na sile gdyz moze uwazaly ze jestem "zmeczona" zyciem. Sama wiesz ze majac na glowie dzieciatko i dom czasami ma sie wszystkiego dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm jeżeli zaczepi was jakiś ŚJ - to źle, nie zaczepi - jeszcze gorzej. przykład z rozmową w pociągu miał ci pokazać analogie w kontaktach z ludźmi. aby rozmowa była interesująca i chociaż troche wciągająca musi dotyczyc tematu, którym obaj rozmówcy sie interesują. Kiedyś gadałam z ekonomistą i nie powiem żeby zbyt wciągneła mnie rozmowa o polityce gospodarczej Niemiec. Tamte kobiety zaczeły rozmowe na temat w którym ty też mogłaś sie wypowiedzieć. twoja gospodyni nie rozpoczynała z tobą rozmowy bo może zauważyła że nie jesteś nimi zainteresowana, może nie chciała być nachalna. może chciała byś w jej domu poczuła sie bezpiecznie, żeby jej dom nie był miejscem, w którym będziesz musiała sie bronić przed rozmowami których nie chcesz prowadzić. Bronić się \"przed kolejnym nachalnym Świadkiem próbującym wcisnąć ci swoje wierzenia\". ale pewnie zostawiała kilka czasopism na widocznym miejscu, tak na wypadek gdyby zmogła cie ciekawość. w obecności innych sióstr, być może nie rozmawiały na tematy wiary, żebyś nie czuła sie skrępowana w ich towarzystwie. mam kuzyna który nie chce rozmawiać na tematy religijne, zawsze mówił \"a mnie to rybka\", więc rozmawiam z nim o wszystkim prócz religii, chyba że sam rozpocznie taki temat. a tak na marginesie. kilka stron wcześniej ktoś burzył sie dlaczego zagadujemy osoby o mocnej wierze, których i tak nie namówimy na naszą, a nie zajmiemy sie osobami, w których ta wiara osłabła, bądz nie wierzą wcale. teraz ty piszesz dlaczego zagadujemy osoby na zakrętach życiowych, w których osłabła wiara a nie rozmawiamy z osobmi, które silnie stoją w wierze. hmmmm cóż za ironia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeby nie bylo
JESTEM KATOLICZKA ale bezstronie musze przyznac. ze cobyscie - Swiadkowie jehowy - nie napisali i tak nie pezekonacie osob onecnych na forum. Nie rozmaiwacie - zle albo macie radar w glowach, kto jest na zakrecia a kto nie. ha ha ha Rozmawiacie - zle, bo nachalni jestescie. Macie wyuczone regulki - to tylko czemu tyle osob na tym topiku ma z wami problem? Przecierz splawic obkutego jehowca to zeden problem, zasypujesz go niewyuczona elokwencja ha ha ha Nie bierzeci krwi - mordercy ai tak ktos wie lepiej ze bierzecie krew. Bicie piany jak juz to ktos napisal. Chyba ze obydwu stronom sprawia to przjemnosc. Ja lubie konstruktywna dsykusje. A jeszcze dodam, ze z tego topiku wylania sie obraz katolika nieskrepowanego zadnymi dogmatymi. A to nie prawda, jezeli jest sie wierzacym i praktykujacym to pewne zasady obowiazuja.#I prawda jest np. ze kosciol nie pochwala antykoncepji, a tylko metody naturalne. Takie jest oficjalne stanowisko kosciola, a tu wszyscy leca w zaparte. Podobnie jak i Sw. jehowy obowiazuja zasady. A zreszta szkoda czasu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Szymka
Kochana watpie by ta Pani Gospodyni chiala bym sie poczula u niej w domu jak u siebie, gdyz ogolnie w stosunku do mojej osoby byla bardzo zaborcza. Najwolalaby bym siedziala z nia i ja zabawiala rozmowami - nie o wierze tylko (ale to juz inny temat) chodzi mi o to iz uwazam ze nie bylam latwym celem dla SJ. Dobrze jak i ja wiem ze osoby na zakrecie zyciowym lub których spotkało jakies nieszczescie sa łatwym celem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Szymka
a co do tego ze Gospodyni widziala ze nie bylam zaineresowana tez bym sie nie zgodzila. Nigdy nie powiedziala mi ze jest SJ, i nawet nie wspomniala nigdy o zebraniach. Gazetek tez nie kladla na wierzchu. Na jej nocnym stoliku moze i lezaly ale ja nigdy nie szperam w cudzych rzeczach.Wiec watpie iz myslala ze nie jestem zainteresowna ich wiara. Poprostu wiedziala (notabene z moich opowiadan) ze trudny by miala orzech do zgryzienia. Tak samo jak Wy jestem trudna do przekonania i lubie udowadniac swoje racje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do żeby nie było----> masz rację nie przekonamy tu nikogo, ale prawda jest taka, że nie po to tu piszemy aby kogoś przekonywać-tylko po to aby tłumaczyć jak na prawdę wygląda nasza religia. Po to ktoś ten topik założył. Poza tym, jakbyśmy się teraz wycofały (bo niby szkoda gadać) to byłoby, że nie mamy argumentów i dlatego się nie odzywamy. Tak źle i tak niedobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo Szymka----> widzę, że nie dasz sobie wytłumaczyć, więc odpowiem ci inaczej. Są różni ludzie i różnie postępują, nie mogę za nich sie tłumaczyć, a jedynie powiedzieć, że ja inaczej postępuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekoniecznie pięknie
Dziewczyna A. Świadek Jehowy . Zawalila sprawę. Zaszla w ciąże ,pech chcial z katolikiem. Żeby ona mogla zostać w zborze on musial ożenic się z nią. Nie zrobil tego. No to rodzice dziewczyny A wystawili jej walizki za drzwi , starsi wykluczyli ją ze zboru. I rozkoszny start dziewczyny Ai jej maleńkiegodziecka w nowe , calkiem nowe życie bo ona w wierze byla od zawsze. A wybaczenie? On i Ona ŚJ . Gdzieś tam na wakacjach pod wspólnym namiotem przytrafio się im dziecko ( wyjazd pionierski!?? no to co że nie wolno się kochać przed slubem?) Wrócili z wakacji , starszy kazal się żenić zanim pojawi się brzuch. 6 misięcy po slubie urodzila się Natalia. W ich zborze do dziś niektórzy wmawiają sobie że niektóre kobiety chodzą w ciązy tylko pól roku. A on i ona byli sobie przeznaczeni. Ciekawe kogo szanuję bardziej. Dziewczynę A czy Parkę z namiotu? Nie wierzę temu wyznaniu i nigdy nie uwierzę. Ciemnogród i hipokryzja , dulszczyzna. Znam wielu świadków jehowy. Zaklamani i wcale nie robią tego o czym publicznie mówią. Zresztą jak wierzyć komuś kto twierdzi że ma dowody na to iż diabel w 1918(?) roku zszedl na ziemię i do tej pory mieszka wsród nas? Może któreś z państawa mogloby mi przytoczyć te dowody? Bo jakoś nie mogę się doprosić miejscowych braci o konkrety... Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie to jest straszne... Ze wspolwyznawcy sa wazniejsi niz rodzina :( Dla mnie rodzina jest wszystkim. Nigdy w zyciu bym sobie nawet nie wyobrazala, ze mama moglaby sie mnie wyrzec... I ja sobie nie wyobrazam, ze moglabym sie wyrzec kogokolwiek z rodziny... I to jest cos czego tez nie zrozumiem... Ale mysle, ze to jest raczej rzadki przypadek jakiegos bardzo radykalnego zboru... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anno, nie chodziło mi o to, że nie wiesz w co wierzysz, ale o to, że niektóre rzeczy przyjmujemy tak po prostu, nie zagłębiając się w ich sedno, przyjmujemy tak właśnie \"na wiarę\" i dopiero wtedy kiedy trzeba coś komuś wytłumaczyć nad tym się zastanawiamy, co wcale nie oznacza, że na nowo rewidujemy swoja wiarę. A wracając do pochodzenia świąt ( nie chodzi mi tu o święta katolickie) …czy nie jest tak, że ŚJ unikają, jak ognia wszystkiego co świeckie traktując to jako z gruntu złe lub co najmniej podejrzane? A już wszystko, co posiada tzw. ‘korzenie pogańskie’, a więc było kiedyś praktykowane przez ludzi nie oddających czci prawdziwemu Bogu, pozostaje ‘nieczyste’ i należy tego za wszelką cenę unikać? Czy to oznacza, że ci co obchodzą imieniny wierzą w jakiś niematerialnych opiekunów i to ku ich czci są te imieniny urządzane? Skoro ich nie ma, ani my w nich nie wierzymy, a często w ogóle o czymś takim nie słyszeliśmy, to co stoi na przeszkodzie? A urodziny… Opisane są w Biblii nie tylko te dwa razy, które podałaś. Zobacz Hioba 1:14 „A jego synowie chodzili i urządzali ucztę w domu każdego w jego dniu; posyłali też po swoje trzy siostry, które zapraszali, aby z nimi jadły i piły.” Czy Bóg miał coś przeciwko temu? Nie, bo nic złego w tym nie było i nie jest. A może uważasz, iż wieszanie i ścinanie gości urodzinowych jest obowiązującą normą podczas tego typu spotkań, tak jak za czasów faraona i Heroda? (to żart :D ) Znasz dobrze Pismo Święte, pewnie dużo lepiej niż ja, a więc pewnie znasz i ten fragment, Rzym.14:14: „Wiem i jestem przekonany w Panu Jezusie, że nic nie jest skalane samo w sobie; jedynie wtedy, gdy człowiek uważa coś za skalane, jest to dla niego skalane.”; Picie wina samo w sobie nie jest niczym złym, ale upijanie się, jest już grzechem. Ale czy to znaczy, że nie wolno pić wina? Co powiesz kiedy Twoje kilkuletnie dziecko zapyta, dlaczego nie może pójść do kolegi na urodziny? Będziesz potrafiła udzielić mu rozsądnej odpowiedzi na to pytanie? Że Bóg zakazał? Nie zakazał!. Że Bogu to się nie podoba? Nie ma na to uzasadnienia w Piśmie Świętym! Jaka jest różnica, czy ja dam prezent komuś w dniu jego urodzin, czy dzień później, i co? udając, że to nie o te urodziny chodzi? Czy to nie wygląda, jak zwykły, bezsensowny oportunizm? Nie, bo nie, i koniec? A skąd wywodzą się takie święta jak Dzień Nauczyciela, Dziecka, Kobiet, Babci czy Dziadka? Też mają korzenie pogańskie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do góry bo spada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu wszyscy poznikali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry ale ja mam taki młynek w pracy, ze nie mam kiedy spokojnie przysiąść i napisać, ale obiecuję, że po weekendzie się pojawię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poirytowana gdzieś ty, wciaż czekam na twoje pytania. o urodzinach to tylko tak szybciutko bo ide spać. Jezus tez nie obchodził swoich urodzin, nakazał jednak obchodzic pamiatke swojej śmierci. o swoich urodzinach nic nie wspominał. skoro jego urodziny nie były tak ważne, to nasze sa? Biblia nie przedstawiła obchodzenia urodzin w zbyt korzystnym świetle. Sa opisane dwie takie uroczystości, i na obu ktos stracił głowe. Wszystko co jest napisane w Bibli ma swój cel. Dlatego bierzemypod uwage fakt że nie pochwala ona obchodzenia urodzin i stronimy od tego zwyczaju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ups pomyliłam nicki :) widać że powinnam sie przespać :) a więc do jutra. może jutro napisze skąd sie wzieły popularne zwyczaje związane z obchodzeniem urodzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli jak Jezus nie obchodzil swoich urodzin to znaczy, ze \"nie pochwalal\"? czy to aby nie za daleko? Przeciez wlasnie fakt Jego urodzin byl problemem uzania Go przez czesci Zydow za Mesjasza, gdyz urodzil sie w nieodpowiednim czasie jak dla syna krolewskiego przystalo.. (Dla rodzin krolewskich okres czystosci cielesnej trwal 9 miesiecy i trzy miesiace mozliwosci wpolzycia malzonkow) Obchodzenie urodzin przez Jezusa byloby czysta prowokacja z jawnym oskarzeniem Rodzicow o naruszenie praw. Jak mozna twierdzic, ze Jezus nie obchodzil urodzin gdyz nie pochwalal? Co nie pochwalal? Rodzicow? Ze osmielili sie Go poczac w nieodpowiednim czasie? Dla mnie takie twierdzenie jest OBRAZLIWE dla Jezusa! Poza tym, wiadomo jest, ze Topienie Marzanny to obrzed poganski i obchodzimy go bawiac sie, ale nie ma tu zadnych konotacji religijnych a wylacznie folklorystyczny, czyzby to az tak trudno bylo pojac? Dlaczego mam sie bac starych wierzen poganskich? Jezeli sa one wylacznie pamiatka bogactwa historii i kultury danego kraju? Wiele swiat obchodzimy jako pretekst do spotkania sie, do wspolnych zabaw i radosci, maja one tzw cel \"ludyczny\" a nie religijny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj Niki
chyba czytasz nie uwaznie. zobacz co napisala czajka. Wiec nie tylko zle pisano w bibli o urodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś móglby mi o
tym szatanie na ziemi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałam że Biblia przedstawiła obchodzenie urodzin w niekorzystnym świetle i to ona nie pochwala ich obchodzenia. nie pisałam tego o Jezusie. W Biblii jest mowa o tym że Jezus sie urodził (no trudno, żeby nie było.) ale nie ma mowy żeby obchodził on tą uroczystość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niki poczytaj
czajke dokladnie. Ona pisze o Hiobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w Hioba 1:4 (z tym 14 to literówka, bo w 14 jest o najeździe Sabejczyków) nie ma wzmianki, ze synowi Hioba obchodzili urodziny. Jest tam zapisane, że synowie urządzali uczte w domu kazdego w jego dniu, werset 5 podaje \"a gdy u kazdego z nich po kolei minał dzień ucztowania, Hiob posyłał i ich uświęcał i wstawał wczesnym rankiem i składał ofiary całopalne według liczby ich wszystkich, bo Hiob mówił \"może zgrzeszyli moi synowei i przeklęli Boga w swym sercu\". Nie ma mowy o urodzinach, ale o zwykłych ucztach jakie synowie Hioba wyprawiali kazdego dnia. (\"u kazdego z nich po kolei minał dzień ucztowania\"), na uczty te spraszali najbliźszą rodzine, co na pewno zacieśniało rodzinne więzy (\"posyłali tez po swoje siostry, które zapraszali aby z nimi jadły i piły\"). Hiob był najzamożniejszy ze wszystkich mieszkańców (werset 3) nie dziwi więc fakt że mógł takie uczty wystawiać. skoro uczty wystawiane były \"u kazdego w jego domu\' synowie Hioba byli dorosłymi mężczyznami. nie ma żadnej wzmianki aby obchodzili oni urodziny jako dzieci ani w wieku dojrzałym. hmm nie wiem czy zrozumiesz o co mi chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
August Neander w książce Allgemeine Geschichte der christlichen Religion und Kirche, 1842, t. 1, s. 518 pisze że w czasach biblijnych \"myśl o świętowaniu urodzin była chrześcijanom zupełnie obca\" The Imperial Bible - Dictionary, red. Patrick Fairbairn, Londyn 1874, t 1. s. 225 \" Późniejsi Hebrajczycy uważali obchodzenie urodzin za element bałwochwalczego kultu. Słusznośćich poglądu aż nadto potwierdzały ówczesnee zwyczaje związane z tym dniem\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj Nicki
ale nie wiesz napewno czy w sformułowaniu "kazdego w jego dniu" nie oznacza urodzin. Ty odczytujesz to inaczej my odczytujemy to inaczej. Mysle iz to chodzi o urodziny. Coz zlego jest w urodzinach. Ludzie poprostu ciesza sie ze przezyli nastepny rok. W Pismie nie ma zakazu swietowaqnia urodzin. Coz zlego moze byc w tym co nie wyrzadza szkody innym. Gdzies wycztalam ze i we Francji uzani jestescie jako sekta ( wedlug mnie nie szkodzaca innym ale sekta)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj Nicki
A tutaj cos na temat IMIENIA BOZEGO Określenie "Jehowa" jest błędną wersją imienia Jahwe. Tej nie poprawnej formy używają nie tylko świadkowie Jehowy, ale również bardzo często cały szereg wyznań których korzenie prowadzą do z ich poprzedników czyli Badaczy Pisma Świętego. Oni to właśnie od roku 1922 rygorystycznie zaczęli przykładać nacisk na używanie określenia Jehowa. Nazwę tą przywołują inne związki wyznaniowe, np. protestanci. Najstarsza forma JHWH, pochodzi z hebrajskiego tetragramu, ale wówczas żydzi powszechnie zastępowali tą formę Imienia. Septuaginta zawierająca tetragram zawiera fragment: "Kto będzie wymieniał imię Boże umrze śmiercią", chodziło tutaj o należyte poszanowanie imienia Bożego i nie nadużywanie go. Dlatego też żydzi przez szacunek i ze strachu przed niegodnym wymawianiem, stosowali w miejscach występowania w Biblii JHWH zastępczo imiona Adonaj tzn. Pan lub Elohim tzn. Bóg. Z czasem do imienia JHWE żydowscy masoreci dopisali znaki samogłoskowe wzięte z imienia Bożego Adonaj i Elohim , wskutek czego powstała forma JAHWE (JAHWE) Wymowa "Jehowah" nie jest poprawną formą, która nigdy też nie była wymawiana przez Naród Wybrany. Potwierdzają to filologowie i znawcy języka hebrajskiego. Na dowód tego forma skrótowa JAH występuje w Biblii 50 razy i stanowi prawidłowy człon imienia Jahwe. W prawdzie nie poprawne określenie "Jehowah" występuje czasami w literaturze czy sztuce, ale nigdy nie posługiwali się nim żydzi czy też katolicy w aspekcie religijnym. U pierwszych chrześcijan którzy w II w. pisali po grecku przekładając z hebrajskiego, możemy zauważać że drugą literą imienia Bożego była litera "a"- (Klemens Aleksander, Orygenes, Tertulian.) ŚJ sami przyznają w swych publikacjach że Imię Boże w postaci 'Jahwe' (czasami 'Jahue') stanowi po prostu próbę wyrażenia go w sposób bliższy pierwotnej hebrajszczyźnie. Upartość z jaką obstają przy formie "Jehowah"(Jehowa), wiąże się m/i z tym że kiedy by zmienili na formę JAHWE musieli by również zmienić nazwę swego związku wyznaniowego :) W jehowickim przekładzie Pisma Świętego (Przekład Nowego Świata) dla podparcia swoich nauk, w całości zastąpiono imię Jahwe na Jehowa. Zmieniali określenie "Pan" na "Jehowa" co jest jawną profanacją a zarazem fałszowaniem Słowa Bożego. Ten "zabieg" posłużył im do pomniejszenia godności osoby Chrystusa. W ten sposób wypaczyli wiele wersetów podkreślających Bóstwo Chrystusa, a tym samym by móc zaprzeczyć prawdzie głoszącej że Jezus jest Bogiem. Nieprawdą jest, że katolicy posługiwali się formą Jehowa zamieszczoną w Kościele Mariackim w Gdańsku. Słowo to jest umieszczone na jednym epitafium i pochodzi z 1591r. (zdjęcie obok). W kościele tym, w latach 1529-1939 odbywały się nabożeństwa luterańskie, gdyż wówczas kościół odebrano katolikom. Tego nie chcą zauważać ŚJ, aby mięć pretekst do zarzutów. Protestanci używali określenia "Jehowa", co widoczne jest w ich Biblii Gdańskiej z 1632r. Manipulacje i oszustwa w kręgu tego wyznania są na porządku dziennym! A przecież Jahwe nie jest jedynym imieniem czy tytułem Boga, co pozwalało by skupiać się tylko na tej formie. W Biblii znajdziemy inne chociażby takie jak: El, Eloah, Elohim - Bóg, które występuje ok.2750 razy, Adon, Adoni, Adonaj - Pan, El Elion - Bóg Najwyższy (np. Rdz 14:19), Ehie aszer Ehie - Jestem który Jestem (np. Wj 3:14), Gaal - Odkupiciel (np. Iz 63:16). Nacisk jaki nakładają się na ŚJ aby zawsze przywoływali imię Jehowy kiedy zwracają się do Boga, jest nie uzasadniony. Opierając się na Piśmie Św. Jezus i Apostołowie znali imię Jahwe jednak nie używali go, ponieważ wiedzieli że Jezus Chrystus jest Bogiem działającym w jedności z Ojcem i Duchem Św. Kolejnym zarzutem w naszym kierunku jest nieprawdziwe oskarżenie iż to katolicy zwani przez nich odstępczym chrześcijaństwem, usunęli imię Jahwe z tekstu greckich kopii Septuaginty z IV wieku i NT. Zważywszy że wcześniejsze rękopisy zawierały To imię. Katolikom nigdy nie zależało na usuwaniu czegokolwiek, grecki odpowiednik "Kyrios" hebr. Adonaj (forma zast. Jahwe) można spotkać w manuskryptach pochodzących jeszcze z czasów przed Chrystusem jak i z połowy V wieku naszej ery, czego nie zauważają chcąc posiadać pretekst do zarzutów. Nigdy więc, z tekstu greckiego Biblii chrześcijanie nie usunęli imienia Jahwe, które jest używane do dzisiaj. Katechizm katolicki naucza m/n w art 206 "Objawiając swoje tajemnicze imię JAHWE (JHWH), "Ja Jestem Tym, Który Jest", "Ja Jestem Tym, Który Jestem" lub "Ja Jestem, Który Jestem", Bóg mówi, kim jest i jakim imieniem należy Go wzywać. To imię Boże jest tajemnicze, tak jak Bóg jest tajemnicą. Jest ono imieniem objawionym, a zarazem w pewnej mierze uchyleniem się od ujawnienia imienia, i właśnie przez to wyraża ono najlepiej swe sakrum. Kim jest Bóg, który nieskończenie przekracza to wszystko co możemy zrozumieć lub powiedzieć o Nim, jest On "Bogiem ukrytym" (Iz 45, 15). Jego imię jest niewymowne. Sdz 13, 18, a zarazem jest On Bogiem, który staje się bliski ludziom." Na koniec zastanawiam się dlaczego świadkowie zarzucają nam iż modlimy się "do figur", czcimy Jezusa, Maryję, świętych. Czy w swej przewrotności oni sami nie oddają czci Bogu, lecz skupiają ją na oddawaniu czci Organizacji, oraz ich nauczycielach zza Atlantyku. Wszak podobno wszystko czego naucza CK pochodzi prosto od Jehowy. Czy zatem są nieomylni? Sadzać po ich owocach chyba nie. Dowodzi to zarazem że nauki Strażnicy to totalne artefakty. Bo jeśli by tak nie było, należało by powiedzieć że to nie świadkowie się mylili tylko mylił się sam Bóg - Jehowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×