Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

B.N.N.

Jak wspominacie szkoły i lata nauki?

Polecane posty

Czy był to najpiękniejszy okres w waszy życiu, czy też wieczne nerwy i stresy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belwedreka bez sweterka
dla mnie szkola srednia wywoluje takie wspomnienia ze 2 razy jka o niej pomyslalam tak sobie chcialam powspominac to wyladowalam w hospitalu podlaczona do aparatury ktora podtrzymuje zycie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie szkoła też nie była niczym przyjemnym - te klasówki sprawdziany i odpytywanie. A teraz jakby tego było mało zacząłem studia. Nie znoszę ich ale one dają mi jakąś nadzieję na lepszą przyszłość i lepszą pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dobrze i mile wspominam czasy liceum. swietni koledzy, kolezanek troche mniej:P ale kontakt do dzis i naprawde, naprawde wrocilabym tam jeszcze raz. mnostwo smiechu i radosci, piekne dni. teraz jest juz troche szaro :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podstawówka była świetna, liceum kiepskie, studia fajne w większości ale to zależy który semestr. Pod względem atmosfery najlepszy były studia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoła podstawowa: największy horror w moim życiu, uwieńczony traumą, która trwa do dziś i była wielokrotnie leczona :O Liceum: bez większych wrażeń, uważam, że lata stracone, mogłam nauczyć się więcej w innym mieście (większym). Studia: powtórka z \"rozrywki\", czyli kolejna trauma - też leczona. A teraz uczę w liceum :D Fakt - blokady psychiczne mam i to dość spore...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ohoho to poki co, tylko ja dobrze wspominam takie czasy.hm, zobacze za kilka lat jak bedzie ze studiami - bo poki co zanosi sie na to ze bede wieczna studentka ;) za duzo ciekawych kierunkow:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z podstawówki jedyny pozytyw to moja przyjaciółka, z którą przyjaźnię się do dziś. liceum do bani. klasa mało zgrana, z nikim nie utrzymuję kontaktów. studia- fajne klimaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja kariera
Przedszkole-tragedia, Podstawowka- bez emocji, Liceum- porazka(glownie ze wzgledu na klasowe towarzystwo), Studium-extra power,zajebicho, Studia-ujdzie w tloku, Podyplomowe-(wlasnie zamieszkalismy z moim chlopakiem, wiec bylam w stanie w nocy wracac 250km pociagiem, by rano znow pojawic sie na dworcu.)Troche mnie wymeczyly!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etrewtsd
wszystkie szczeble edukacji mimo najszczerszych chęci okazywały się niewypałem: od przedszkola po studia. pod każdym względem: naukowym i towarzyskim też. czasmi mam nawet koszmary z motywami z liceum i ze studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etrewtsd
nawet na studiach jak sobie przypominałem ile i czego musiałem się uczyć w liceum to mnie krew zalewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Początek
wyścigu szczurów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podstawowka - jakos ujdzie, jedyna dobra rzecz z tamtego okresu to przyjaciolka, ktora mam do dzis:) szkola srednia - nowi przyjaciele, super imprezy, super ludzie i klimat, no i moj chlopak, wlasnie tam poznany:) studia - porazka, sama dzis sie dziwie jak udalo mi sie przez nie przebrnac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przedszkole: Było tak \"fajnie\", że wytrzymałam 2 miesiące :P Podstawówka: Tu było już fajnie- dużo koleżanek i kolegów i jeszcze hmm...nauka sprawiała mi przyjemność...co się niebawem miało zmienić ;) Liceum: Tutaj właśnie to się zmienilo ;) Chodziłam do liceum gdzie na siłę chciano utrzymać wysoki poziom. Beznadziejny wyścig szczurów, dużo bezsensownych tematów do zgłębienia, których nigdy potem nie wykorzystałam i pewnie nie wykorzystam. Nauczyciele też różni...i do tego jeszcze dyscyplina jak w zakonie. Jakby np. któraś z dziewczyn zrobiła sobie pasemka albo o zgrozo! ufarbowała włosy na rudo- chyba by ją dyrektor zawiesił w prawach ucznia. Studia: Rewelacja!! Swietny klimat, dużo szaleństw,głupich pomysłów, spontaniczności, niezapomniane imprezy, mnóstwo znajomych, przyjaciół. Fakt,nauki bylo sporo i czasami trzeba bylo trochę przysiąść przed jakimś kolokwium, zaliczeniem, czy egzaminem ale i tak wspominam ten okres jako najwspanialszy w moim życiu. Teraz mąż, dziecko, praca.....też piękny etap życia ale nie ukrywam, że czasami mam ochotę, na malutką chociaż chwilkę, stać się znowu \"biedną studentką\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×