Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _frezyjka_

Ciaza - chcecie, ale nie mozecie, z roznych powodow...

Polecane posty

Gość _frezyjka_

Mam nadzieje, ze podobnego tematu jeszcze nie ma. Przejrzalam tak na szybko - nie zauwazylam... Chcialabym, aby na tym forum spotykaly sie kobiety, ktore chcialyby dzis lub w najblizszej przyszlosci zajsc w ciaze, ale nie moga z roznych powodow. Ja jestem jedna z nich. Co mnie hamuje? Brak pracy. Skonczylam studia w tym roku, nie mam przepracowanego ani miesiaca nie liczac stazu. Wiem, ze z brzuchem nikt mnie nie zatrudni, a z malym dzieckiem - byc moze tez nie. Jesli teraz zajde w ciaze, podjecie pracy odwlecze sie na nie wiem ile czasu. Jestem mloda mezatka od ponad roku. Nie myslalam, ze chec posiadania dzieci zrodzi sie we mnie tak szybko. Ja mam 25 lat. Moj maz ma 29 lat. I on nie chce czekac dlugo. Jednak oboje nie jestesmy prekonami, czy to odpowiedni moment. Oczywiscie, mozemy jeszcze zaczekac.I moze musimy. A na pewno poczekamy. Mysle, ze ta chec po czesci zrodzila sie z pragnienia stabilizacji. Nie wiem... Zapraszam na forum. Spotkajmy sie kobietki pragnace dzieci, a nie mogace z roznych powodow. Dzielmy sie swoimi klopotami w tej dziedzinie. I zyczmy kazdej z nas, by jak najszybciej przyszlo ich rozwiazanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja, podobnie jak Ty frezyjko chciałabym mieć dziecko. Jestem starsza od Ciebie (30 lat), ale powód mam taki sam - brak pracy. W styczniu wybieramy się z moim narzeczonym (27 lat) do Anglii, może to odmieni nasze życie. 3 lata temu odważyłam się zajść w ciążę, była to bardzo spontaniczna decyzja. Wtedy też nie pracowałam, ale wierzyłam, że jakoś to będzie i pewnie byłoby, gdyby ciąża zakończyła się sukcesem. Niestety...poroniłam w 17/18 tygodniu. Teraz już nie pozwolę sobie na takie szaleństwo, nie wiem kiedy przyjdzie ten czas, a zegar biologiczny bije. Bardzo chcielibyśmy dzidziola, oglądamy sobie wózki, marzymy, ale potem wracamy na ziemię. Może w Anglii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
Ciesze sie na pierwszy odzew w tym temacie. Milo mi Cie poznac :-) Zycze Ci sukcesow finansowych w Anglii. To jest jakies rozwiazanie. Czy Twoj narzeczony tez nie ma pracy? Ja myslalam z mezem o wyjezdzie do Anglii, ale jakis czas temu zazegnalismy ten pomysl definitywnie, poniewaz on ma prace, w miare miare, i zal by bylo ja stracic, wrocic do Polski i znow nie wiem jak dlugo szukac innej. Coz, moze zle, ze nie ryzykujemy. Ale wierze, tak jak Ty kiedys, ze jakos sie ulozy. A nie myslalas, by podjac najpierw decyzje o malzenstwie zanim zaszlas w ciaze? Uwazam, ze by bylo to lepiej i dla Ciebie, dla Was i dla malenstwa. Zycze Wam wszystkiego dobrego. I zajrzyj tu jeszcze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ślub, wesele, to też problem finansowy. Za starzy już jesteśmy na branie pieniędzy od rodziców i dlatego pojedziemy, zarobimy, a wtedy na pewno będzie ślub, taki o jakim marzymy. Jestem idealistką i sama muszę o wszystko zadbać! Mój narzeczony również nie pracuje i dlatego zapadła decyzja o wyjeżdzie. Myślę, że jeśli ktoś z nas miałby pracę, nie zastanawialibyśmy się nad opuszczeniem Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
Rozumiem... Tez mam w sobie cos z idealistki. I chyba przyznasz mi racje, ze nie zyje sie takim ludziom latwo. Ale to nie oznacza moim zdaniem, ze trzeba to w sobie zdusic. Przynajmniej nie calkiem. Uwazam, ze ta cecha pozwala czlowiekowi starac sie byc lepszym. I nie chce tego w sobie niszczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
Jestem z Wielkopolski, a Ty? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henrietta
jestem w podobnej sytuacji. mam 25 lat i chciałabym miec dziecko. ale raczej nic z tego - bo jak sie na nie zdecyduje to do końca świata zostanę bezrobotna. Też się zastanawiam nad wyjazdem za granicę - ale niestety musiałabym pojechać sama, bo mój mąż ma pracę i nie chce się z nią rozstawać. Pozdrawiam i życzę powodzenia w szukaniu pracy i ogólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
Witam kolezanke. Jak widac, poki co to to jest jedyny powod. Praca. A raczej jej brak. Jestesmy rowiesniczkami! Musimy sie wspierac! Zdecydujesz sie na wyjazd bez mezusia? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henrietta
jak nie będę miała innego wyjścia to pojadę - mnóstwo ludzi tak robi i jakoś żyją więc i mnie się może nic nie stanie. co prawda nie zachwyca mnie ta perspektywa ale cóż robić? ale tak ogólnie to nie ciągnie mnie za granicę - wolałabym (jakbym miała jakiś wybór zostać w Polsce i tutaj pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frezyjko, to, że jestem idealistką może być problemem dla innych, ja nie narzekam :-), wiem jednak, że czasem trudno ze mną wytrzymać. Jestem z Wrocławia...Ty frezyjko z Wielkopolski, a henrietta? Jesteście takie młodziutkie i już macie mężów, trochę Wam zazdroszczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
No tak... ja bylam w Anglii, wtedy bylismy jeszcze nazeczenstwem. Ale nie pojechalam sama, bylam z siostra. I to trwalo tylko 3 miechy. Ty pewnie pojechalabys na dluzej... Co za kraj... Zadna polityka prorodzinna. Jedynie becikowe. Laskawy 1000 zl. Smiac mi sie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
Blondi, mysle ze kiedys bylo ze mna jeszcze gozej ;-) Ja - okolice Poznania. Czy ja wiem czy mlodziutkie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henrietta
ja mieszkam też w dolnośląskim - niedaleko Wrocławia ze mną podobno też ciężko wytrzymać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
A jak zazdroscisz, to wezcie slub taki, na jaki Was stac. Nie musi byc huczne wesele. A poza tym pamietaj, ze czesciowo zwraca sie w prezentach. Jak goscie beda laskawi, to nawet wyjdziecie na plus :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
No co za babki sie dobraly. Ciezko z nimi wytrzymac ;-) Biedni Ci nasi faceci, co? Hihi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz, tu wychodzi problem idealizmu....nie lubię w takich sytuacjach minimalizmu...Co innego w wystroju wnętrz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
Blondi (moge tak pisac?) - To tym bardziej polecam przed wyjazdem wziac slub. Bedzie Wam lepiej, zobaczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
A tam od razu minimalizm. Rozejrzyjcie sie po okolicy, moze jest jakas restauracyjka swiadczaca uslugi weselne, moze wcale nie taka droga, a moze mila i elegancka. Moze Was zadowoli. Moze maly kredyt, moze mala pomoc rodziny... Zorganizujecie jakos. A potem wyjedziecie, zadowoleni, ze jest wszuystko tak, jak chceliscie. Tak mi sie wydaje. To bylby naprawde komfort psychiczny - ta mysl w Angli, ze jestescie juz malzenstwem. Dla mnie by byl. A przeciez qrde najwazniejsza jest milosc, a wesele jakiekolwiek bedzie na pewno bedziecie mile wspominac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz tak pisać, pewnie! Myślę sobie, że już nigdzie na świecie nie ma takiej dyskryminacji jak w Polsce, jeśli chodzi o narzeczeństwo, więc myślę, że to nie będzie problem tam akurat, ale myśleliśmy o tym. A ile czasu jesteście ze swoimi mężczyznami? Tzn. jak długo ONI się z Wami męczą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henrietta
my jesteśmy małżeństwem dwa lata i faktycznie czasem się ze sobą męczymy okrutnie. jak dla mnie to mogliśmy zostać w nieformalnym związku i też by było dobrze, ale jemu tak zależało - no i jesteśmy mężem i żoną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
Ja nie dyskryminuje nazeczenstwa, alez skad. To cudowny czas. Ale bez przewsady - nie 10 lat! Ja z moim jestem w zwiazku malzenskim od sierpnia ubieglego roku, czyli rok i okolo 4 miesiecy. Nasza kolezanka chyba psozla juz spac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
O, nie spisz henrietta :-) No to chwale Twego meza za mobilizacje ;-) A Ty sie nie krzyw, nie mow ze jest Ci gozej niz wczesniej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henrietta
my mieliśmy właśnie szybki cywilny ślub - jakoś oboje nie przepadamy za ceremoniami :) z pewnością jest trochę mniej do wspominania ale ogólnie w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
Hm... noto ja tylko mam koscielny? ;-( Dziewczyny! Do dziela. Co z Wami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
Ja z moim okolo 5 lat. Decyzje o slubie podjelismy po 3 latach znajomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henrietta
problem w tym że ta cała ceremonia mnie odstrasza. moja teściowa zrobiłaby (jak ją znam) taką imprezę i naspraszałaby tylu gości że chyba z wrażenia bym zaniemówiła i sakramentalne "tak" z moich ust by nie padło :) ...chyba że weźmiemy kościelny potajemnie.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to fakt, że czym wcześniej, tym lepiej(o ślubie mówię). Potem to wszystko jakoś się rozmywa...my już od dawna razem mieszkamy i pewnie dlatego jakoś nam nie spieszno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×