Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kleer

Czy kochankowie mogą być tak wspaniałomyslni???

Polecane posty

Gość kleer

Jestem z kochankiem przwie 3 lata To forma odnalezienia się w nowym zyciu, po wieloletnich zdradach i romansach męża Dzięki temu, że odreagowałam zdrady i krzywdy męża będąc z nim, czując jego wsparcie i kobietę w sobie, dziś jeszcze żyję. Miałam czarne mysli i plany Nadal jestem z mężem, który równiez zdradza, a potem próbuje naprawiać małżeństwo Trwa to juz kilka lat A ja lawiruję pomiędzy jednym a drugim, utrzymując fikcyjną rodzinę tylko dla dzieci (są b. związane z ojcem) Jestem szczera z moim kochankiem i mówię mu o relacjach w moim małżeństwei Ostatnio postanowił, że rozstajemy się, gdyż dobro dzieci jest najważniejsze, a po tym jak on odejdzie ode mnie, ja zbliżę się do męża i odbudujemy, to co runęło Nie wiem, co kierowało moim kochankiem..czy juz znudzenie mną czy też rzeczywiście tak szczytny cel, jakim jest ratowanie mojego małżeństwa.. Czuję się podwójnie porzucona ale chciałabym usłyszec obiektywne opinie dotyczące faktycznego motywu odejścia mojego kochanka..czy rzeczywiście są tacy faceci, którzy dobrowaolnie rezygnują z młodej , atrakcyjnej laski (róznica 13 lat) by zagłuszyć swoją miłość i poświęcić ją odbudowie małżeństwa swojej kochanki z jej mężem Czy to jest wg Was szczere i prawdziwe z jego strony???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sądzę. To jest raczej opcja tak prawdopodobna jak 10:90 ale możliwa, zdarzają się wyjątki (dlatego daję te 10%), może kierują nim naprawdę szlachetne pobudki? Ty go znasz przecież długo juz więc powinnas sama wiedzieć. Najprawdopodobniej jest to inna przyczyna - jaka? Trudno wyczuć. To że jesteś młodsza o tyle lat i atrakcyjna nic nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzę
w istnienie doktora Judyma:) najprawdopodobniej coś innego nim kierowało,ale mogę sie mylić, wyjatki się zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleer
Ja również nie potrafie go rozgryźć..Owszem, dzwonimy do siebie, piszemy SMSy (częściej ja niz on..on albo nie odpiduje , albo ich treść jest b. sucha), spotykamy sie od czasu do czasu, ale bez seksu, bez słów o miłości.. bez bliskości, tak na stopie koleżeńskiej On wie, że wystarczy jedno jego słowo a ja byłabym znów jego Dodam, że szalał na moim punkcie i był nieziemsko zakochany Wiem, że każda miłośc blednie, ale czym ryzykuje 50-letni facet??Przeciez to ostatnie jego podrygi jako mężczyzny i co??Tak dobrowolnie z tego zrezygnować?? Pomóżnie mi rozgtyźć ten orzech!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marie Claire
to niestety brzmi, jakby on juz mial dosc tego romansu i wymyslil taki sposob na zakonczenie, niby ze jest taki szlachetny a w rzeczywistosci tchorz, bo nie umie powiedziec wprost ze z jego strony cos sie skonczylo.... przykro mi ale nie wierze w jego wspanialomyslnosc trzymaj sie dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja dorzucę
jeszcze coś co przychodzi mi na myśl. Nowa kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleer
Mysle, że nowa kochanka nie wchodzi w rachubę To facet na b. wysokim stanowisku i nigdy nie bawił sie w zdrady , nie chciał zniszczyc reputacji Byłam pierwszą kobietą, z ktrą zdradził zonę i to ja zawróciłam mu w głowie..Zakoczał sie po uszy, planowalismy nawet wspólną przyszłość..I czuję, że nadal mnie kocha...Owszem mógł go znudzić ten romans, ale po co dzwoni 2-3 razy dziennie, przysyła (rzadziej) SMSy, utrzymuje kontakt Niby po to, by zerwanie było łagodniejsze (to jego słowa) Uwielbiał seks ze mną, był nam bosko, z żoną nigdy tego nie miał Był zauroczony mną, moim ciałem i wiekiem..i tak nagle..dobrowolnie znudził się..Czy to możliwe???Przeciez on nic nie traci!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moze tak naprawde
nigdy Cie nie kochal, byl Toba na poczatku zauroczony, zakochal sie, ale nie pokochal...i co z tego ze jestes mlodsza, ze masz ladne cialo, to nie wszystko, a juz napewno nie o to chodzi w milosci...mnie sie wydaje ze w pewnym sensie znudzilo mu sie to wszystko, moze wchodzi w rachube nowa kochanka...przeciez jezeli zaryzykowal raz swoja kariere zakochujac sie w Tobie (i sie udalo) czemu nie moglby teraz? Pewnie nie umie Ci powiedziec tego co tak naprawde czuje i "zrzuca" na Ciebie ten ciezar kryjac sie za szlachetna szata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleer
Wiem, że kochał mnie do szaleństwa Wielokrotnie dawał mi tego dowody Obsypywał mnie kawiatami, drogimi prezentami, fundował wycieczki samolotem do Rzymu, wczasy na Sycylii, zwiedzanie Etny Klękał przede mna wielokrotnie i wykrzykiwał swoja miłość Szalał za mną..tego jestem pewna, rzucił cały świat na kolana przede mną...Rozmawialismy o wspólnej starości..Był mna zauroczony i twierdził, że na taka miłość warto było czekac pół wieku..Czy tak nagle można odkochać się z takiej wielkiej miłości??Zawsze mi powtarzał..Boże, jak ja Cie kocham..Taki facet nie jest podlotkiem i nie mówi słodkich słów, by zdobyc kobietę To ja to czyniłam, on nie musiał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie jest znane
jest jego zachowanie bo tez tak zrobiłam ze swoim kochankiem , a ten sposób był najlepszy , miałam go juz serdecznie dosć i za kazdym zrywaniem wracał teraz juz mam spokoj:) a to że Ciebie obsypuje prezentami to nie ma znaczenia jak Cie kocha bo nie ma co mierzyc tym uczucia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gil z nosa
skoro facet ci nagle mów ze powinniscie sie rozstac ze względu na dobro dzieci a jestescie juz 3 lata i jakos wczesniej dzieci nie były dla niego tak wazne to dla mnie to ściema. gdyby był taki szlachetny to nie wiązałby sie z zamężna kobieta która ma dzieci - taka jest prawda. ja mysle ze dzieci to wymówka, aby po prostu zakończyc z toba znajmość. wierz mi faceci to tchórze i wprot ci niczego nie powiedza wiec wynajduja wymówki. twój nagle po 3 latach zatroszczył sie o twoje dzieci - czy to nie dziwne??? powodów dla których chce zakończyc z toba znajmosc moze byc wiele - najprostsza ...znudzenie? może znalazł sobie inną męzatkę? zaonserwuj jego zachowanie - czy nadal tak "szaleje" za toba jaki kiedys? czy nadal okazuje ci takie uczucia? czy nie masz wrazenia ze cie unika. olewa? odpowiedz sobie na te pytania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bycza pora
sa wspanialomyslni.wspanialomyslnie i hojnie obdarzy Cie swoim nasieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez kochanka
NIestety, ale muszę zgodzić sie z większością - on po prostu chce zakonczyc ten romans, a dobro dzieci to taka przykrywka, moze nawet w pewnym sensie usprawiedliwianie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może po prostu
jego żona się o was dowiedziała i postawiła ultimatum - albo wóz albo przewóz. A on wiedząc, że jesteś mężatką, że nia ma szans na zycie z tobą - wybrał po prostu dalsze zycie z żoną. Nie przyszło ci to głowy???? Albo jednak mu się znudziłaś???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleer
Jego żona o nas nie wie..Tego jestem pewna. Nawet dziś był u mnie, trochę porozmawialiśmy i rozstaliśmy się Skoro znudził się, to po co utrzymuje tę znajomość?? Dzwoni..smsuje..Czy facet w wieku 50 lat (nie jest typem amanta) dobrowolnie rezygnuje z przyjemności i seksu z mładą laską,na rzecz żony, która przez 25 lat nie dała mu tego co ja przez 3 lata??? Nie mówiąc już o tym, że ona też ma 50 lat ..On zawsze myślał o moich dzieciach, tylko te ciągłe scysje z moim mężem, moje kłotnie, zgody..naprawianie związku..chyba to go trochę zniechęciło.. Przyznam, że sama trochę namieszałam..Chciałam być zjednym (dla dzieci) i z drugim (z miłości) ale okazuje się, że tak nie można..On nie postawił mi ultimatum: odejdź od męża i będziemy razem. Żądał ode mnie całkowitej wyłączności, podczas gdy on mógł mieć żonę i pełną rodzinę (niby z nią nie sypiał) Czy rzeczywiśćie młoda, wykształcona i atrakcyjna kobieta , dużo młodsza nie stanowi partii dla faceta, który skończył 50 lat?? On wie, że go kocham, że zależy mi na nim więc dlaczego nie korzysta z tego, co daje los..Przecież możemy brać z życia to co najpiękniejsze, pozostając nadal ze swoimi partnerami?? Poradźcie proszę! Czy jest jakaś szansa, by go ponownie do siebie zbliżyć i rozkochać?? Zachęcić?? Czy powinnam unieść się honorem i zamilknąć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może po prostu
taki jest los kochanek - dziś się je kocha, a jutro ma się je w dooopie.. I ty jako kochanka musisz się z tym pogodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może po prostu
a poza tym, gdyby z żoną był na bakier, nie sypiał z nią - to po co utrzymuje to małżeństwo? Tu odpwiedź - bo tak jest facetom wygodnie - w domciu żonka, obiadek, czyste koszule, wygrzane łóżeczko, a kochanka - podnieci, wprowadzi trochę adrenalinki do zycia, niestety czasami trochę kosztuje - ale to się szybko nudzi. U ciebie trwało 3 lata - może na więcej go już nie stac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna nocą
Naprawdę nie sądzisz, że może on rzeczywiście poniekąd jest szlachetny? Wszyscy tu na niego najeżdżają... Piszesz, że planowaliście wspólną przyszłość, mozna rozumieć z tego co napisałaś, ze to Ty tego nie chciałaś. Być moze on był gotowy nawet na rozwód, jednak zdaje sobie sprawę z faktu, ze Ty nie jestes na to gotowa, chcesz być z mężem, bo dzieci. Wydaje mi się, ze on kocha Cię na tyle, ze nie chce wymuszać niczego na siłe, jednocześnie daje Ci czas na zastanowienie czego naprawdę chcesz. Moze się mylę, ale ... Zastanów się nad własnymi uczuciami, nad tym, czy jesteś w stanie go stracic i moze sama postaw sobie ultimatum: albo mąz, albo kochanek. On prawdopodobnie juz wie, ze ten związek do nikąd nie prowadzi. Zapytaj go, czy gdybys jednak wybrała jego, chciała być tylko z nim, zmieniłby swoją decyzję...ale zapytaj tylko wtedy, jeśli naprawdę go kochasz, jeśli rzeczywiście jesteś w stanie wybrać. Jestem kobietą, ale byłam w sytuacji gdy to facet się miotał, kochał mnie, ale były dzieci. Chciał odejść od żony ot tak, z dnia na dzień. Nie wystraszyłam się, byłabym najszczęśliwa osoba na swiecie, do dziś go kocham i tęsknię ale wiem, ze dobrze zrobiłam odchodząc. On odbudował związek z zoną, wiedziała o nas, ale chciała z nim byc. Może o mnie zapomniał, z całego serca mu tego zyczę, ale bedąc ze mną nie zapomniałby o dzieciach, o tym, ze nie maja ojca na codzień. Wiedziałam o tym i nie chciałam, żeby cierpiał przy mnie, żeby kiedyś może załował swojej decyzji. Doszłam do wniosku, że jego rodzina jest pierwsza, że jeśli kiedyś dojdzie do wniosku, ze nie potrafi zyć beze mnie, powie mi o tym po prostu, wtedy i tylko wtedy będe mogła z nim być. Najpierw jednak musiałby beze mnie poukładać swoją sytuację rodzinną, odejść od nich z własnej woli i wytrwać w tym jakis czas. Mogłabym się z nim spotykać, ale nic poza tym. Dziś jestem wdową, jestem sama z dzieckiem, chora, moje życie zmieniło się radykalnie i wiem, że on nie może się o tym dowiedzieć (jest z innego miasta), bo znów znalazłby sie obok mnie. Jestem pewna. A ja cieszę się, że jest z rodziną (wiem z różnych swoich źródeł) i nie sądzę, by musiał szukac tego szczęścia gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ze Cie obsypywal prezentami
, byly wycieczki i kwiaty dalej nie mierzy ze byla to milosc...tak, silne zauroczenie...no widzisz, teraz masz prawdziwy problem (dlatego jestes tutaj) a on nie potrafi Ci jego rozwiac, ani pomoc, a tak naprawde to problem dotyczacy jego zachownia...pomysl...chcesz takiej milosci, ktora kwitnie jak jest fajnie, ale jak cos zaczyna sie dziac to zakrywa sie wymowkami? Piszesz ze mloda dziewczyna dla 50 latka to dobra partia..masz racje partia, ale ta mloda tez kiedys sie zestarzeje... Pomysl kim on tak naprawde dla Ciebie jest, jak sie kochacie to rozejdz sie z mezem, on odejdzie od zony i zacznijcie pielegnowac Wasza milosc na codzien...powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz mam wrażenie
że masz zbyt wysokie mniemanie o sobie. Już któryś raz z kolei mowisz o sobie " fajna laska" czy też " 13 lat młodsza" ... Myślisz, że wygląd zewnętrzny człowieka przesłania jego wnętrze? Piszesz, że tylko z Tobą miał wspaniały sex... O naiwności.. Skąd możesz wiedzieć co działo się w ich małżeńskiej sypialni? Bo on tak Ci powiedział? 90% kochanków nie sypia ze swoimi żonami tylko gdy wrócą do domu łożka aż skrzypią ... Tak jest prawda. Wg mnie poczuł sie zmeczony tym ukladem i woli nudne zycie u boku sprawdzonej, wiernej towarzyszki zycia, z ktorą wiele przezył niż z zapatrzoną w siebie duzo mlodszą kochanką lubiącą wystawny styl życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghbrfghgfhgfh
kobiety czytajcie miedzy wierszami ; on chce zebys odeszla od meza - proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleer
Do "wiesz mam wrażenie" Byc może masz racje, że mam wysokie mniemanie o sobie I mysle, że to właśnie jego zasługa. Chyba nie musze Ci pisać, kim byłam gdy dowiedziałam sie o zdradach i romansach męża.. Byłam poniżona, bezwartościowa masą ciała, bez chęci do zycia, upokorzoną w każdym calu I tylko dzięki mojemu kochankowi odzyskałam wiarę w siebie, pewność siebie..To on tysiąc razy mi powtarzał, że jestm cudem tego świata, że nawet w worku byłabym dla niego najpiekniejszą, że jestm poranna zorzą..itp. Dzięki niemu pozbierałam sie i zyję do dziś..I jestem dumna z sibie, że odzyskałam poczucie własnej wartości a mojemu mężowi nie udało sie mnie "zrównać" z ziemią Rozmawialismy o wspólnej przyszłości, były nawet chwile, że chciał wszystko rzucić i zabrać mnie i dzieci..Ale ja nie byłam na to jeszcze gotowa..Bałam się zmian..reakcji dzieci.. A on obawia sie po części mojego męża, który kocha mnie miłościa toksyczna..Kocha i zdradza Chce być zaborczo ze mną, a jednocześnie nie umie pożegnać się definitywnie ze zdradą. Do "smutnej nocą" Smutne to, co piszesz..Podejrzewam, że w moim przypadku jest podobnie. Zauroczenie, podczas którego był gotów rzucić swoją rodzinę, by byc tylko ze mną, chyba powoli mija...dochodzi rozsądek, racjonalne podejście do zycia i przekonanie, że z biegiem lat mój kochanek przestanie być dla mnie atrakcyjny,..że będę szukać wrażeń na boku..i chyba to go powstrzymuje Nie umiem odnaleźć się w swoim zyciu Kocham go, ale chyba nie chciałabym być z nim na zawsze jest szarmancki, rzuca świat na kolana przede mna, ale jest także apodyktyczny, autorytatywny, bezkompromisowy, uparty To spuścizna zawodowa, od lat zajmował bardzo wysokie stanowiska i to on rozdawał karty Myslę, że on mógł znudzić się moja niejasną sytuacją, moim niezdecydowaniem, ale o tym sie rozmawia a nie podejmuje jednomyslnie decyzję o rozstaniu!!! On mi przecież niczego nie zaproponował. Czy mozna tak szybko pogrzebac miłośc, na którą czekało sie całe życie?? (cytuję) Czekam na kolejne Wasze porady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bryslawińska
Właśnie, masz na prawdę zbyt wysokie mniemanie o sobie, zastanów sie nad swoim nadmuchanym ego.Podkreślasz: "jestem młodą, atrakcyjną laską", "mamy super seks", itd, itp. A teraz pomyśl: jesli on ma 50 lat, a Ty o 13 mniej, to znaczy,że masz 37, więc na przykład z mojej perspektywy to jesteś starą, albo conajmniej starzejącą się dupą. W dodatku urodziłaś dzieci,Twój narząd, że tak powiem rozrodczo-doznaniowy, nie jest już taki dziewiczy, a na pewno nie różni się jakością od narządu jego żony, która to wg. mitycznych przekazów kochanka przepuszczonych przez filtr Twojej egotycznej świadomości przez całe życie "nie dała mu tego, co Ty przez 3 lata" . Reasumując wyznam Ci coś: mam 25 lat ( akurat jeszcze mogę się uważać za młodą), jestem wykształcona, b. atrakcyjna, świetnie mi się powodzi, nie rodziłam dzieci (mmm, te możliwości "doznaniowe"!) i tacy faceci jak Twój "dobiegacz", padający chwilę wcześniej na kolana przed swoimi kochanicami, zrobili by wszystko bym tylko zechciała z nimi być. Wierz mi, doświadczyłam tego wiele, wiele razy. Spuść nieco z tonu, moja Droga, naucz się zdrowego dystansu do siebie i innych, na prawdę nie jesteś najlepsza... Aha! mam jeszcze jedną zaletę: NIE ZDRADZAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bryslawińska
Kleer, przepraszam za te ostre słowa - dopiero teraz przeczytałam Twój ostatni post, współczuję beznadziejnego męża, ale, no właśnie, dlaczego się z nim po prostu nie rozwiedziesz? Po co tkwisz w tym zakłamaniu, uważasz, że dzieciom jest tak dobrze? Że są ślepe, głuche i bezrozumne? Myślisz, że są mniej spostrzegawcze od nas, Wielkich Dorosłych? Nie rób im krzywdy, wystarczy już, że kłamstwa skrzywdziły Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleer
Do "bryslawińska" Nie moge odejśc od męża, choć próbowałam wiele razy Płacz dzieci i prosby, by on nie wyprowadzał się..powstrzymały mnie. One są z nim bardzo związane, a dla mnie nie jest też łatwo tak po prostu rozstać się po 17 latach!mamy wspólny dom i inny dorobek zycia A mój kochanek dawał mi siłę, by rano wstwać, by dbać o dzieci, by dokształcać się..by zapomnieć o zdradach męża i na nowo odnaleźć się.. A opinie na temat jego żony wysnułam na podstwie relacji kochanka Nie byłam świadkiem ich ekscesów w sypialni więc powtarzam, to co mi przekazał A za kilkanaście lat też będziesz w moim wieku..I ciekawa jestem,czy tak otwarcie nazwiesz siebie starą..W Twoim wieku tez tak określałam..ale z czasem zmienia się nasze zapatrywanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleer
Wznawiam topik!1 Proszę poradźcie mi, co tak naprawdę nim kierowało.. Czy faceci są w stanie tak szybko zapomnieć i odejśc w wir zycia zawodowego i prozy zycia z zoną?? Mozliwe, to???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może po prostu
Jak napisalaś, on ma 50 lat, więc tak na oko z żoną może byc w związku co najmniej 25 lat. Może jednak nie chce tego niszczyc? Z tobą był tylko (aż) 3 lata. Łatwiej zakonczyc tak krotkotrwały związek niż co najmniej 25-letnie małżeństwo, a co się z tym wiąże - dzieci (zapewne), majątek (pewnie wspólny albo co teraz modne - przepisany na żonę i np. zostałby goły i wesoły)? Nie pomyslalas o tym? Albo że jednak ma cię po prostu dosyc!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woli zrezygnować
niż ciągnac dalej związek bez przyszłości. To proste. Sama piszesz, ze nie chciałabyś z nim być na stałe, żona jest, kiedyś trzeba wybrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleer
Romanse zazwyczaj nie mają przyszłości Ich założeniem jest korzystanie z wszystkich uciech życia tak długo, jak można..A nie wierzę,że są tacy którzy mają ich przesyt.. Zresztą, już się pogodziłam..nie był mnie wart Po prostu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to jest ........
Nie radzę Ci woerzyć w jego słowa, zresztą zrobisz jak zechcesz. Ja stałam kiedyś po drugiej stronie i wiem jak to jest bardzo dobrze. Nie wiem co mna kierowało, może chciałam sprawdzić jak czuje się kochanek. Miałam swojego partnera dość długo. Było nam ze soba dobrze, jednak czegoś w tym związku brakowało, a może to moja wyobraźnia. Znalazłam sobie kochanka. Chłopak był co prawda w moim wieku, jednak nie związany z nikim. To właśnie wtedy zobaczyłam i poczułam się jak każdy zdradzający mąż lub partner. Odegrałam rolę godną mistrzów i nie mówię wam tego byście mnie potępiały, tylko po to byście się czegoś w życiu nauczyły o mężczyznach. Ten chłopak dawał mi dużo radości w łóżku, tak jak Ty dawałaś swojemu kochankowi. Jakże łatwo przychodziło mi okłamywanie tego kochanka. Wmawiałam mu, że nic nie łączy mnie z partnerem i że nie ma to dla mnie znaczenia. Opowiadałam, że kocham tylko jego i z tylko z nim sypiam. To było wierutne kłamstwo, może czułam coś do niego, ale na pewno nie była to miłość. Kochałam nadal partnera, ale dobrze było mi z obydwoma. Przeszłam drogę taką jak każdy Wasz żonaty i zakłamany kochanek. Niestety prawda jest taka, że bez względu na stanowisko, rodzinę i wszystko inne, jeżeli facet kochał by naprawdę, to byłby z Wami na zawsze i zostawił wszystko za sobą. Tłumaczycie ich, jak ten biedny chłopak tłumaczył mnie. Wynagrodziłam mu wszystkie krzywdy jak mi się znudził i to było wszystko, co mogłam dla niego zrobić. Przeszłam całą tę drogę raz w życiu, ze swoim partnerem jestem nadal. To co przeżyłam, potraktowałam jako doświadczenie życiowe i przestrogę, by nie dać się wplątać w związek z żonatym facetem, ponieważ by utrzymać zabawkę jaką dla niego jesteś przez pewien czas, będzie wmawiał Ci wszystko. Jeżeli zaś wiesz na jego temat zbyt wiele i możesz stanowić jakieś zagrożenie dla jego pozycji bądź też jego rodziny, facet zerwie bardzo dyplomatycznie i przez jakiś jeszcze czas dla oka będzie udawał prawdziwe poświęcenie. Pozdrawiam i radzę oprzytomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×